Odp: Handbike
Na razie kombinuję...zobaczymy co się z tego urodzi...
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Strony Poprzednia 1 … 4 5 6 7 8 … 16 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Na razie kombinuję...zobaczymy co się z tego urodzi...
To jest tak małe że nawet nie czujesz na głowie.
Kombinuj kombinuj.
Uff,. przed chwilą wróciłem z Wrocławia, przejeżdżałem koło "złotego trójkąta" - ziomki krzyczały jak mnie zobaczyły: patrzcie k... jak ten k... inwalida... zapi......
Z ust takich git ludzi to wprost komplement.
Nie wiem, czy kask przy handbiku jest potrzebny, bo na handbiku trudno do tyłu spaść ale ładnej kobiecie we wszystkim ładnie.
Miałem kiedyś kraksę pod Trzebnicą w Cerkwicy, to porysowałem sobie całą gębę żaden kask nic by nie pomógł.
Jak sobie późnym wieczorem pojeżdżę to później w nocy śni mi się, że nadal jeżdżę.
Do Carl Cox:
W tym wątku Mily podał stronkę www.biobike.com.pl - może tam warto od tej firmy kupić handbike'a a ramy tych wózków wydają się naprawdę mocne.
A u Kazimierza różnie to bywa...
Do Ewy: Jak mi się uda uruchomić cyfrówkę to zrobię zdjęcia swojego obecnego handbike'a, szczególnie tych zaczepów do lampek.
No i dziś znowu klapa, w połowie drogi złapałam kapcie w przedniej oponie
Ciężko, ale jakoś dojechałam do domu. Przynajmniej pies choć raz z przodu biegł a nie daleko za mną. No i licznik fajna sprawa
A lampki nadal nie mam i zastanawiam się nad pomysłem od Jaworowa...
O kapeć w przedniej kiszce to nieciekawa sprawa i o wiele dłuższa wymiana niż w tylnim kole.
Jak ja złapie gumę to często ludzie się zatrzymują aby mi pomóc, mój pies myśli, że Ci ludzie
chcą mi krzywdę zrobić, zaczyna się szczek i warczenie mojej suki, ja robię się nerwowy, ręce zaczynają mi się trzęść i cała wymiana trwa 2-3 razy dłużej niż bez pomocy obcych ludzi.
Przed załataniem, wymianą opony, trzeba sprawdzić czy nic kaleczącego dętkę nie zostało w oponie i mocno napompować koło, choć z drugiej strony fest napompowane koło wzmagają odczucia dziurawych dróg i krawężników na ścieżkach rowerowych.
Wożę ze sobą pół warsztatu ze sobą, wczoraj też złapałem gumę w bocznym kole koło Smardzowa a na ul. Kołłątaja jedno ogniwko łańcucha mi się rozleciało.
Co się tyczy lampki rowerowej do niej jest dołączony taki zaczep, który się zakłada na kierownicę, trzeba znaleźć miejsce gdzie ten zaczep będzie można inaczej zaczepić za pomocą zacisku stalowego, z tworzywa, sznurka czy drutu.
Ja całe szczęście w swojej "karierze" jesz cze nie złapałam gumy, chociaż jeźdźiłam w miejscach gdzie cudem ona ocalała, tyle że przednią oponę mam górską, więc jest gruba i mocna.
Wczoraj rozpoczęłam wymarzoną trasę dookoła Tatr, tyle że w tym roku na raty (z powodu braku mocy hihi). Udało mi się pokonać 1/4 bo całość wynosi 200km(pojechałam sama, a mąż mnie zebrał z drogi jak już zdychałam ), tak dostałam w d... przez te podjazdy, że dzisiaj tylko lekki spacerek na wózku w góry. Za rok jadę nonstop...o ile się wytrenuję
bo trasa jest bardzo wymagająca..ale jakie boskie widoki
:)
To pogratulować mocnych opon, jaki jest ich rozmiar? Ale chyba 26"?
Pamiętam raz gdy padał rzęsisty deszcz i wracałem z Wrocławia dwa razy złapałem kapcia, niestety w tym wyczynowym handbiku mam bardzo cieniutkie opony.
Z jednej strony chciałbym pojeździć sobie po górach ale z drugiej strony mój sprzęt jest
za słaby na górki, brak jest lżejszych przełożeń na tak ciężki teren.
Co prawda zjeżdżając z górki nie trzeba kręcić ale i ja nie mogę jechać
szybciej niż 30 km/h bo powyżej tej prędkości zjazd się staje niebezpieczny.
Jaworowa w trasę w góry co bierzesz do jedzenia: jakieś batony energetyczne, oscypka czy przysłowiową góralską herbatkę
Nie gniewaj się ale przymiotnik góralski kojarzy mi się z czymś smacznym i dobrym,
o zapomniałem o kiełbasie góralskiej...
Co się tyczy herbaty, zauważyłem, że bardziej się napiję taką herbatką niż jakimiś napojami z marketu.
Chyba będę musiał sobie zrobić pomiar cukru, bo czasami jak dziwne spadki energii i muszę coś słodkiego przekąsić...
Teraz ograniczyłem trochę spożycie cukrów i jakbym miał mniej energii.
Mój sprzęt jest niestety za ciężki na górki i też nie mam lekkich przełożeń, ale i tak jakoś powoli daje rade(nie mam wyjścia ). Na dużych podjazdach jade 3-6 km/h, ale wyciągam...szkoda tylko że nie pracują mi mięśnie brzucha, bo pewnie byłoby łatwiej..ale najważniejsze, że ręce dobre.
Wczoraj z górki jechałam 50 km/h, trochę miałam pietra, lecz na Słowacji mają naprawdę dobre drogi, więc jechało się jak po stole.
Dlatego też zakładam kask, jak samochód mnie walnie to nic nie pomoże, ale jakbym przy zjazdach gdzieś wypadła do rowu to może chociaż mózg ocale
Z tym oscypkiem i herbatką to przesadziłeś hahaa ..nie cierpie oscypka (odbija mi się po nim błe), herbatka tylko zimą :)bo super grzeje
A co do kiełbasy to ..jestem wegatarianką
W trasę biorę kilka litrów wody i rozcieńczam to w bidonie z isostarem.
W sumie to mi wystarcza, chyba że jade na cały dzień to jakiegoś batona Corny wszamam, .... no i muszę się przyznać do .. koksowania..
Po każdym wysiłku kilka tabletek aminokwasów, bo nie jadam mięsa więc skąpo u mnie z białkiem a o mięśnie trzeba dbać, i całe szczęście nie nabawiłam się dotąd żadnej kontuzji.
Metodyka została mi jeszcze z czasów wspinania...
Uwielbiam ciężki trening, ale rozgrzewki, rozciąganie, suplementy i dieta to rzeczy niezbędne żeby budować MOC :)
POzdrawiam
Mój sprzęt jest niestety za ciężki na górki i też nie mam lekkich przełożeń, ale i tak jakoś powoli daje rade(nie mam wyjścia ). Na dużych podjazdach jade 3-6 km/h, ale wyciągam... szkoda tylko że nie pracują mi mięśnie brzucha,
Są specjalne wózki, napędzane mięśniami brzucha - myślałem nad zakupem takiego,
nie dojazdy gdzieś dalej ale tylko do treningu i likwidacji brzuszka
"Brzuszki - skłony" w domu nie zawsze chce mi się w domu robić.
Może w twoim handbiku można by zastosować inne zębatki w piaście, inną tarczę przy korbie.
Dlatego też zakładam kask, jak samochód mnie walnie to nic nie pomoże, ale jakbym przy zjazdach gdzieś wypadła do rowu
to może chociaż mózg ocale
No tak nie pomyślałem, że jeździsz po znacznie innym terenie i kask w takim wypadku jest wskazany.
A co do kiełbasy to ..jestem wegatarianką
![]()
Obecne wędliny są tak paskudne, że chyba też zostanę wegetarianinem.
W trasę biorę kilka litrów wody i rozcieńczam to w bidonie z isostarem.
Nie mogę się przemóc do smaku napojów izotonicznych, przed jazdą i w połowie łykam jedną tabletkę vigoru, trochę pomaga.
Poznałem taką niepełnosprawną Niemkę polskiego pochodzenia - ja jej mówię, że użyczę jej swojego lepszego wózka, moglibyśmy gdzieś jeździć a ona, że chciała by kinder machen.
Po kinder machen nie miałbym siły do jazdy na rowerze a poza tym po 9 miesiącach to te kinder chciałby essen a renta krótka
Mój mąż szybko zmienia dętkę
Mój mąż szybko zmienia dętkę, ale wkurza się niemiłosiernie, Na szczęście dziś też jest dzień, ale przyznam, że znowu boję się, że to k****mi się przebije
I to prawie w połowie drogi, nie wiem co ja mam kupić opony ze stali???
Ja jestem trochę przy kości- grubas jestem i gdy miałem cienkie opony w wózku od Mariusza
też często łapałem gumę, teraz mam taką na przodzie z bardzo grubym protektorem, nigdy jeszcze mi się nie przebiła.
Wózek stawiam w nocy koło bloku i wychodząc z domu następnego dnia często lub prawie zawsze miałem w jednym kole flaka, podejrzewałem, niesłusznie, że któryś z sąsiadów mi robi psikusa...
Wkurzyłem się na maksa i wymieniłem opony z cienkich 1 " na balony 1,75" i problem znikł.
Ale coś za coś, gruby protektor to większe opory toczenia, wolniejsza jazda.
Chociaż korci mnie aby z powrotem chociaż na chwilę założyć cienkie i szybciej pośmigać,
teraz myślę, że szybko przebijałem opony bo może za słabo pompowałem koła.
Jem po jeździe najczęściej winogron.
Dobry pomysł na szybkie uzupełnienie glukozy w organizmie.
Co do kinder...
Tej wspomnianej dziewczynie chodziło o kosmiczne becikowe w Niemczech i o rozbudowany system zasiłków a nie o inne sprawy...
Jakby doszły jeszcze alimenty to miałaby życie jak w Madrycie.
Poza tym bardziej od tej dziewczyny podobała mi się jej mama
Chyba niestety też niedługo będę miał mniej czasu na jazdę, boję się tylko, czy jak podejmę pracę Lekarz Orzecznik mnie nie wezwie do siebie i nie zabierze mi renty rodzinnej,
dodatek pielęgnacyjny i powie skoro może Pan pracować, to nie jest pan niezdolny do pracy a szczególnie do samodzielnej egzystencji.
Taki był projekt jednego liberała z SLD Pana Hausnera...
qewelizarda propaguj jazdę na handbiku we Wrocławiu wśród wózkowiczek, to może znajdziesz kumpelę do jazdy.
Ja w Oleśnicy propagowałem, użyczyłem jednego wózka na stałe, innego pożyczałem na czas jazdy, ale spotkałem same "herbatniki".
Sam nie jestem mistrzem w szybkości ale tak do 100 km nie wymiękam...
P.S. Super jest to forum i to, że mogę z kimś pogadać na tematy które mnie kręcą
A jak się propaguje???
Co do muzyki nie będę jej słuchać na rowerze, mój facet powiedział, że boi się, że przez nieuwagę wpadnę pod samochód... Ale jakoś go namówię, przecież nie tak łatwo pod niego wpaść...
ale jest również możliwość montażu na rower - gdzieś w okolicach nóg, stóp.
Jeden zaczep lampki mam właśnie na widełkach, koło nóg, stóp.
Bardzo chciałabym mieć kumpelę do jazdy, niekoniecznie wózkowiczkę, ale nie ma tak chętnych ludzi do jazdy z moich znajomych buu.
Może poszukaj ich na jakimś portalu związanym z rowerzystami z Wrocławia.
www.rowery.eko.org.pl
W każdy ostatni piątek miesiąca o godzinie 18:00 z placu Bema rusza wrocławska Masa Krytyczna !!!
Wiesz, że po godzinnej jeździe z psem spalam tylko 88 kalorii? To mało, bo średnia prędkość jazdy to 9,2km/h, czyli wolniutko.
W to bym nie wierzył ten licznik kalorii, bo on jest zaprogramowany pod
jazdę normalnego rowerzysty, a My mamy rowery trójkołowe i ciężej się go
wprawia w ruch.
A nie zawieszę renty, bo nie łatwo ją potem odwiesić.
To mówisz aby jej nie zawieszać tylko oddawać w razie przekroczenia dochodu?
Poczekam do nowego roku, ponoć wtedy do socjalnej można będzie dorobić bez ograniczeń <już to widzę>
Trochę wątpię bo to jest tylko projekt.
Sorry co jest HERBATNIK???????
Pejoratywne określenie słabego człowieka
Właśnie Mariusz zakłada mi błotnik i jakiś plastik na zębatkę...
Właśnie wróciłam z Krakowa, podpisałam dzisiaj umowę z pfronem o samochód i teraz tylko szukam i dzwonię, może coś znajdę dla siebie, ale coś kiepsko z automatami..
Ja niestety też nie znam tutaj żadnego wózkowicza, a tym bardziej wózkowiczki, także o handbikowcu nr 2 na razie mogę zapomnieć
Mam kilka koleżanek które lubią rowery, ale jak jeździłam na 2 godz po 20 km to było fajnie i sympatycznie, ale kiedy zwiększyłam dystans oraz ambicje i plany urosły to coś zaczęły wymiękać więc teraz od kilku tygodni jeżdżę sama. Mój kochany mąż podrzuca mnie rano w jakieś wypatrzone miejsce (najczęściej na Słowacji, bo blisko i drogi super) i po pracy lub wspinaniu zdzwaniamy się skąd ma mnie zabrać. Wspaniałe uczucie kiedy nie muszę liczyć na łaskę moich leniwych sprawnych koleżanek.
Na przyszły rok zamawiam lekki rowerek Magnusa ( znalazłam sponsora
) więc mam nadzieję że będę w stanie sama ładować go do bagażnika i jeździć gdzie mi się tylko spodoba
Idę spać
Dzień długi
Dobrej nocki krejzole handbikowcy
Dobrze, że jesteście.....
Jeeejjj...
Może zorganizujemy sobie kiedyś razem jakiś rajd
Marzę o tym
Damy czadu hihi
Ze mną rajd odpada
Urlop Ci się należy kochana, więc się nie wymigasz.
Szukanie samochodu to katastrofa. Wiemy w sumie już co chcemy kupić, ale nie bierzemy nowego auta, tylko 3 letni, więc zanim coś nabędziemy to musimy wszystko posprawdzać (przeglądy, mechanicy itd..) bo kanciarzy na ryku jest pełno..Na to trzeba czasu którego mój mąż nie ma za wiele.
Jednak kiedy już kupimy to ... będzie jazdaaaaa!!!!!
eee tam - rower lepszy :P:P
Wiesz co przepisy każą zawieszać, ja tego nie robię, ale też nie wydaję, żeby mieć na oddanie. Trochę lipa, ale cóż. Do dziś czekam na pismo o zwrot za 2007 rok i nie przysłali, a wiem, że przyślą
Zawsze najbiedniejszych wypatrują wtedy kiedy im najciężej...
Kiedyś chciałem aby Urząd Skarbowy podarował mi 400 złotych należnego podatku, ni cholery nie chcieli.
Za to w tym samym roku koncerze Agorze wydawcy Gazety Wyborczej podarowali coś koło miliona zł. należnego podatku.
Wspaniałe uczucie kiedy nie muszę liczyć na łaskę moich leniwych sprawnych koleżanek.
Na przyszły rok zamawiam lekki rowerek Magnusa ( znalazłam sponsora![]()
![]()
) więc mam nadzieję że będę w stanie sama ładować go do bagażnika i jeździć gdzie mi się tylko spodoba
Gartuluję, chociaż na początku nie byłem zadowolony z handbike'a Magnusa, właściwie
na początku z żadnego handbike'a nie byłem zadowolony.
Ale 3 miesiące temu przerobiłem trochę tego handbike'a z Magnusa - tyłu wstawiłem taką ze sklejki skrzynię 80x60 cm. na nogi, części zapasowe i sukę.
Lepsza była taka skrzynia z tego samego materiału co rama wózka chodzi mi o włókna węglowo-kevlarowe ale i o wiele droższa,.
Ja to oprócz PFRONu, znalazłem aż jednego sponsora który wysupłał aż 20 zł.
Ale jazda handbikiem od Magnusa to prawdziwa przyjemność lepsza od ... jedzenia.
Gdybym nie był uwiązany psem, chorą Mamą to rajd nie były problemem.
Muszę swoją Mamę przygotować do operacji (mocna zaćma obuoczna), porobić wszystkie badania etc.
Byłem w Opiece Społecznej - prosiłem opiekunkę, która by podprowadziła by moją Matkę do przychodni, szpitala na niezbędne zabiegi.
W Opiece Społecznej mnie zbyli do pielęgniarki środowiskowej w przychodni.
A tak będzie prowadził ślepy - kulawego - w sumie właściwie odwrotnie.
Ze mną rajd odpada, nie nadaję się, wczoraj też nie pojeździłam z powodu
Interpio, wciąż czekam na foty
Jak znajdę trochę czasu i kogoś kto ma cyfrówkę - to obiecuję, że Ci je wyślę.
Pozdrawiam wszystkich miłośników pedałów i tych ręcznych i tych innych (nożnych)
Wczoraj dopadłam most milenijny, najdłuższy we Wrocławiu - ma sa kra!!!!!
Ale dałam radę, tylko zrobiłam 8,5km, bo nie miałam siły na więcej
Dzisiaj, właściwie wczoraj jechałem przez Most Millenijny, dojechałem do Legnickiej ale nie czułem się w tych okolicach - dobrze, bo ich nie znam.
Ciekawe jak to jest mieć hamulec ręczny
Ja mam 2 hamulce ręczne
Z jednym za duże ryzyko, zresztą pisałam Ci Ewa o mojej przygodzie z jednym hamulcem od którego linka mi poszła po wyjechaniu na górę,
dobrze, że siostra ma refleks i mnie wyłapała
Ciekawa musi być jazda po mieście..zwłaszcza nocą. Ja jedynie jeżdżę drogami przez wioski i miasteczka, co też oferuje atrakcje, ale ruch samochodowy daje popalić, zwłaszcza w sezonie można nieźle nafaszerować się ołowiem...
Strony Poprzednia 1 … 4 5 6 7 8 … 16 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Forum oparte o: PunBB
Copyright © Fundacja Aktywnej Rehabilitacji