Obóz tetra(maj 4-16) (Strona 3 z 6)

no ja wyjezdzam okolo 11 rano i bede tak na 14.
Sprawozdanie niebawem.

Piszą Dominik i Sergiusz.
Obóz narazie sie roskręca.Do tego stopnia że ździeramy z siebie koszulki .Nasze panie z servisu zaczynają czuć klimat obozu i się rozkręcają.Nasi panowie(osiłki)nauczyli się siadając na krzesła plastikowe rozwalać je.Nie jesteśmy do końca pewni czy starczy krzeseł do końca obozu.
Postaramy się jak najmniej wykorzystywac servis do pomocy przy przenoszeniu uczestników bo odkryliśmy dowy sposób do przesiadania.
Jest to śliska deska nie cheblowana
Tak oto będziemy chartowac nasze pupy.
Był to pierwszy wpis do dziennika pokładowego.Już niebawem następny wpis i relacje.
...bez odbioru.

U nasz pogoda nic sie nie poprawia nadal pada ale może jutro uczestnicy przywiozą ze soba piekne i słoneczną pogodę

Łap je Kujawka! Potem sprzedasz z zyskiem jakiemuś hipermarketowi!!!

Ludziska co z wami ?Czy wy ŻYJECIE?Może p.Ojciec dyrektor obozu was tak męczy.Dajcie jakiś cynk ,co słychać?Pozdrawiamy-Jeźdźcy

pzreczytałam troszeczkę o oboziku i widze że niezła ekipa tam pojechała.
Sergiuszu napisz jak na ogólno czyśbys Ty teraz przekonywał wszystkich że 15 sek do wiczności to małe .....
Ciekawe jakie inni maja wrażenia oj poczytamy poczytamy
aż żal że mnie tam nie było

Okey,toja tak na szybko napisze bo sie musze rozpakować.
NIestety musiałem się wcześniej zwinąc z obozu.No trudno.Było lux zdjęcia też są przednie.Szkoda tylko że Raf zabrał mi Domina z prowadzenia treniengu i zostałem sam jak palec.Ale damy rade.Za kare Domiś musi sobie troszke papierków pouzupełniać.
c.d.n.

Byłem i przeżyłem, a teraz dochodze do siebie.

obóz był bardzo aktywny, nie bylo czasu na nic tylko treningi i pogadanki. Jak bym miał drugi raz jechac nie wachałbym się. Dowiedziałem sie duzo nowych wiadomości i poznałem wielu fantastycZznych ludzi. Pozdrowienia dla uczestników, servisu no i oczywiście instruktorów.

Szkoda że nie byłaś na końcowej zabawie, ciekawe knokurencje były np: zakładanie pończochy na głowe, jedzenie z ciała servisantek ciastek z kremem. Muzyka była różnorodna, za mało tanecznej.
Ogolnie śmiesznie bylo.

Witam, pozdrawiam, tęsknie.
ramzes ale fajne  (zakładanie pończochy na głowe, jedzenie z ciała servisantek ciastek z kremem)   wyjaśnij bo mnie mamusia  już nie puści hi.

I wróciłem do szarej rzeczywistości.
Właśnie siedze nad pracą dyplomową bo musze ją skończyć do piątku.Nie wiem jak dam rade ale myśle że coś się wymyśli.
Asiu,jasne że mamy zaległe.Już niebawem może z początkiem lipca bo ja teraz mase pracy mam a obronie dyplomu 21-22 czerwiec.