176 Ostatnio edytowany przez Mietko_1 (2020-05-16 22:09:41)

Odp: KRZYK W CISZY WIERSZY PRAWDZIWYCH ŻYCIE I TWÓRCZOŚĆ... [ Ponad 6700 ]

.

Nie   ma  tego  co  by  na  dobre  nie  wyszło                 


Co prawda nie chodzę po ziemi, 
ale o to przecież nie prosiłem się.
Po prostu stało się.
A rzeczy, które stają się
czasami nie odwracają się. 
Tak jest i ze mną.
Trzeba to przyjąć na barki
i pchać wózek dalej...     



     Na  wiersze           


Tutaj moje miejsce,
Tutaj przyszedł mój czas.
Nigdzie przedtem nie spotkałem,
Żeby tak piękny rósł las.
https://photos.google.com/photo/AF1QipOot7lgL_NuCDWS2C96SS1THwIg4khFnnL7pRlC



Windows  open  of  the  world       


Dzisiaj, jako poeta 
wydaję w ciszy swój krzyk...
Błyskawicznie dociera
w każdy zakątek świata
i już jest słyszalny,
kto przeczyta wiersz.

  10.09.2015, 12:06 


     
          Ja, poeta  ptak...           


Jestem pracowity, rozpiera mnie energia...
Jestem emocjonalny i ciągle wzruszony sentymentem...   
Lecz nigdzie nie idę, nie biegnę,
tylko w natchnieniu lecę...


     
                       Samouk  literacki   


Nie jestem krasomówcą, zatem i wierszem nie olśnię Czytelnika.



       Jedno  za  drugie     


Las uosobieniem nie tylko piękna,
ale i czystego powietrza o zapachu leśnej żywicy... 
Utraciłem to co ludzie mają na co dzień.
Za to zyskałem noc do snu,
świtem budzony przez śpiew ptaków...



   Patrząc  na  głóg


W świetle słonecznego dnia
zaczerwienił głóg.
Wiatr kołysze gałęziami -
zmienia barwy odcieni.
Obok przeleciał motyl,
dodał letniego koloru jesieni.
Upał odszedł do lamusa,
teraz lepiej założyć koszulę,
niż ją zdejmować,
bo tak raźniej i kolorowo.

  10.09.2015, 12:40



  Tak  już  nie  ma  jak  było     


Ludzie przestali chodzić pieszo,
Ursusy orką pokryły ścieżki.
Są tylko w mojej pamięci.
Ludzie przestali chodzić po leśne runo,
Ścieżki pokrył nowy las.
Są tylko w mojej pamięci. 

  10.09.2015, 13:08



      Kto  sprawcą?     


Przemierzając polne drogi
wśród obszernych leśnych połaci,
przeleciał koziołek rogaty, nawet lis,
zająca nie uświadczysz od wielu lat.
Kto temu winien, zwykły pomór,
który zwykły nie może być.
Środki ochrony roślin,
jakie w polu stosują rolnicy.
Czy wzrost ilości lisów.


         
                    Lekarz  ma  leczyć  ludzi,
          a  nie  bawić  się  w  politykę  kosztem  pacjentów


Lekarz, który porzuca szpital, pacjentów i idzie do polityki na posła lub ministra,
a nawet na premiera, nie jest już lekarzem, a politykiem, który staje po
przeciwnej stronie barykady tego do czego był kształcony i powołany.

10/09/2015, 13:53, z obserwacji w TVN24 transmisja na żywo ze strajku pielęgniarek



        L1   


Żyć tak chcę,
Jak nie umierać.
O chodzeniu też śnię,
Lecz nogi ciągle starają się upierać -
Nie dają ani żadnych szans
Nawet w nadziei,
Bo ona już dawno przekreślona.

  11.09.2015, 22:42


     *     *     *     

Mój największy przyjaciel jest ból, bo to znaczy, że żyję.


     
                    Pasja     


Ludzie narzekają, że siedząc przy internecie tracą czas.
W moim przypadku przebywanie na internecie jest
zabijaniem nadmiaru czasu i tym co jest moją pasją.
Poświęcam cały czas na wiersze, które zamieszczam
i już zamieszczone poprawiając.   

  12.09.2015, 9:13



         Oznaki  jesieni


Liście po chodniku biegają jak mrówki,
lecz w takim rozproszeniu jak wiatr powieje.
Gdy wiatr ustanie odpoczywają w bezruchu,
by znów być gotowe, gdy wiatr wróci
niezależne od siebie.   

  12.09.2015, 11:39


     
                            Samouk  literacki     


...Jestem szarym człowiekiem o emocjach wrażliwości i natchnieniu poety... 



               "Radio  Racja  z  Biełahostoku"


"Muzyku napi*rdalajuć lepszu, niż z radia Polszczy."   

U nas w Polsce taką muzykę dynamiczną puszczali w radio w latach 80-tych,
kiedy to był bunt społecznopolityczny pod szyldem "Solidarność".



                          Mankament  Jagi = problem
                             [ Literatura piłkarska ]


Tak jak Sipińska w piosence poukładała sobie świat. Tak i Probierz trener Jagiellonii
poukładał sobie piłkarzy, którzy grają najlepszą piłkę w Ekstraklasie, tylko mało skuteczną.
Probierz na Śląsk kuli miał. Jaga stwarzała sytuacje bramkowe, ale je nie wykorzystywała -
podania na sytuacje bramkowe nie były precyzyjne. Jaga grała, a Śląsk wygrał.
Jaga w drugiej połowie pękła. Kule Probierza trafiały w plot, a nie w światło bramki Śląska.
A Śląsk strzelał bramki z niczego. Gdy w drugiej połowie Jaga przestała grać, Śląsk to
zwąchał po pierwszej bramce i po tym bramki przyszły jak prezenty. Po samobóju Jaga
straciła już wszystko na co było Ją stać. Szok i chaos w zespole. A Śląsk takiego prezentu
sytuacji nie mógł przepuścić. Po tym Jadze nic nie szło. Psychika, psychika, psychika.
Zeszło powietrze po dwóch bramkach. D*pa zimna. Jestem niepocieszony. Druga połowa
nudna za sprawą gry Jagi. Po dwóch bramkach już nie podniosła się. Nie było żadnego
pomysłu na grę. Nic się nie układało, jeśli były strzały to wprost w ręce bramkarza Śląska.
A Śląskowi poszło jak po maśle. Po zmianie napastników Jagi gra trochę się ożywiła i po
asyście "Baela" na otarcie łez Grzelczak strzelił kontaktowego gola. Wydawało się, że Jaga   
pójdzie za ciosem i doprowadzi przynajmniej do remisu, ale tak się nie stało, lecz na odwrót, 
bo to Śląsk poszedł za ciosem strzelając gola na 3:1 i tym samym wybił Jadze jakiekolwiek
nadzieje na remis. Rozbili Jagę doszczętnie w drugiej połowie. Kule Probierza zdały się na nic.
Faworyt z pierwszej połowy Jaga przez nieskuteczność, która się zemściła padła klęską. 
D*pa zimna. Jestem niepocieszony. Jeszcze Jaga musi dużo pracować, aby po utracie
gola nie tracić głowy na następne na wyjeździe i podnosić się psychicznie i doprowadzać
przynajmniej do remisu. W pierwszej połowie Jaga była Jagą, w drugiej dała d*py.   
Naciągnąć majtki nie zdążyła i wziąć się do roboty. Jaga na dziesięć sytuacji wykorzystuje
jedną, a to za mało do wygrania meczu. Jagiellonia umarła w butach w drugiej połowie.
700 km na Dolny Śląsk zrobiło swoje i gry starczyło tylko na jedną połowę meczu.
Jaga łamaga z Wrocławia wraca na tarczy. Grzyb nie wy gonili grę po utracie bramki   
i otworzyliście się tylko pękliście. Psychika, psychika, psychika. Drągowski już nie broni
takich bramek jak wiosną i nie ma już szczęścia do poprzeczek, słupków. Pierwsza połowa
na piątkę, druga na dwójkę. Spieprzyli robotę, a Śląsk to bez skrupuł wykorzystał, poczuł
krew i wyssał z Jagi jak Dracula. W pierwszej połowie na boisku było mało Śląska, a dużo
Jagi, ale wynik na zero. Z Jagą tak jest, że gdy z zapowiedzi piłkarza jadą po wygraną,
wracają pobici na boisku. D*pa zimna. Jestem niepocieszony. Jak już po dalekich podróżach
przegrywają na wyjazdach to koniecznie trzeba wygrywać wszystko u siebie. Jaga przegrała
mecz już w pierwszej połowie. Gdyby wykorzystała te sytuacje jakie Śląsk wykorzystał wynik
byłby odwrotny. Najładniej widowiskowo gra w Ekstraklasie, ale i najbardziej przegrywa czasami.
Wygrana uplasowałaby z czwartej pozycji na drugą w tabeli. Przegrana przesunęła w dół aż
na dziesiąte miejsce, a po meczu ostatnim Górnik Ł. - Wisła możemy spaść jeszcze o jedno
miejsce. Śląsk skarcił Jagę. Ot co. Za tydzień brać się do roboty u siebie z Lechem.
A że Lech ma nóż na gardle porażkami to i walka będzie na noże, te piłkarskie ma się rozumieć.
Oby tylko Jaga w tej potyczce wyszła zwycięsko o co będą podnosić na duch wspaniali kibice
na Arenie Marzeń przy Słonecznej w Białymstoku. 2015/09/12 

  Chuligan stadionowy Mietko


     
         Lotny  ptak  i  nielotny     


...Tak jak ptak rozwija skrzydła do lotu.
Tak ja rozwijam skrzydła do wierszy w emocjach,
sentymencie, natchnieniu i chęci do pisania...



     Los  to  los,  żyć  chcesz  cierpienie  znoś     


Żyłem i żyję w ciągłym napięciu bólu, cierpienia i żalu...
To jest nie do pojęcia, żeby tak cierpieć przez lata -
aż do usr*nej śmierci... 



  Mój  przyjaciel     


Przyleciał ptaszek -
usiadł na gałąź głogu -
poczyścił piórka -
sposobi się do śpiewu -
zaśpiewał.

  13.09.2015, 16:37


             
           Ptaszek     


Ptaszku, komunikujesz się ze mną śpiewaniem.
Jesteś tak osobliwy, że nie obcy.
Prócz śpiewu koordynujesz ruchy jak tancerz.


Przyjacielu, mój ty z natury,
a nie dla przyczyny, której nie masz
tak jak ja ciebie słuchając,
bo ty z natury, a ja z wolnego czasu. 

  15-09-2015, 13:12 


     
        Z  Natury  Przyrody  w...     

https://photos.google.com/photo/AF1QipNM9utPBz9UBeLTR6cdcS263psp_OTdViv-5kXF

Tutaj mój przyczółek z którego płyną wiersze.
A gdy już znajdę się w elektronicznym świecie,
każdy[a] może być ze mną.



     Ptak  wiatr,  ja  mgła     


Ptak zrywa się z gałęzi i odlatuje w dal.

Ja siedzę w jednym miejscu pogłębiając żal...

Ptaku natura dała wolność.

Mnie los uwięził na wieczność...

Ptak posiada skrzydła, by oddalić się.

Ja straciłem władzę nóg i podróżuję w wierszach....


   
     Klubie  kochany


Nasza ekipa o imieniu Jaga
piękną grą w Ekstraklasie
rozsławia nasze Podlasie.
Duma Podlasia, Wschodzący Białystok
i Żubry Knyszyńskie to nasza Jagiellonia. 

  15/09.2015, 12:16


     *     *     *     

Wysmagał los mnie bólem,
jak zarządca batem niewolnika.



    Pobożne  życzenie     


Spełnij się tak jak marzę,
A będę człowiekiem na miarę człowieka.
Nie będę już wracał do przeżytych zdarzeń
I każda przeszłość stanie się daleka.


Spełnij się tak jak marzę,
A pójdę tam gdzie nie chodziłem.
Tam odniosę ogrom wrażeń
Za te wszystkie lata, którymi śniłem. 

Pobożne życzenie.

  15-09-2015, 12:59 



        Winowajca     


Niechybnie trafił mnie kopalniany kamień
Godząc na zawsze w bezwład nóg.
Dodatkowo krew z uszu wytrysnęła
jak dorzeczny strumień
I odtąd zostały spalone na zawsze
mosty wszystkich życiowych dróg.   



                  Sygnał  otwierający  mecz
                [ propozycja do rozważenia ]   
               

Tak jak na Lechu rozpoczęciem meczu jest sygnał lokomotywy!
Tak i na Arenie Marzeń przy Słonecznej w Białymstoku mecz Jagiellonii
powinien być rozpoczęciem sygnał ryku żubra lub roju pszczół.

  16/09/2015, 21:55, kibic Jagi Mietko Podlasiak 


     *     *     *     

Życie ludzkie jest tak kruche, że łatwiej umrzeć, niż się narodzić.

  Mieczysław Borys, 16.09.2015, 9:41



        Midtjylland - Legia


W meczu pucharowym Ligi Europy Grupy D
Legia pobieliła grę Jagiellonii ze Śląskiem.
W pierwszej połowie Legia grała,
w drugiej umarła w butach.
Żenada. Du*a zimna. 2015/09/17, 20:52



                    Lech - Belenenses


Obramowanie bramki uratowało Lecha od porażki - poprzeczka, słupek,
ale i Lech w drugiej połowie prał po bramce Belenenses. 


     *     *     *

Oszczędzają bogaci i nam biednym się opłaci to mit.
Biedni nie mają z czego oszczędzać.



              Korzenie     


Naturo Ziemio mego dzieciństwa i dzisiaj,
wywierasz na mnie przemożny wpływ,
bym Cię kochał, szanował, obcował i pisał o Tobie.   



       Moja  jesień     


Piękna złotawa lubiana jesień
w temperaturze nieupalna,
w barwach miła przemiła, delikatna,
krucha, osypana kolorowymi liśćmi.   

  16-09-2015, 13:55


     *     *     *

Ludzie już nie chodzą pieszo,
nawet żołnierze już nie chodzą piechotą.
Co prawda dziesięciokrotnie szybciej przemieszczamy się,
ale czy o tyle wolnego więcej mamy czasu.



                          Z  przypadku
               

Gdy tak patrzę na Cinquecento, [ których już mało [ którego szorowałem   
przez dziesięć lat, [ pierdzi rurka ] nie wraca sentyment, a to że na lepsze auto
nie było mnie stać. Dziś dysponuję Hyundaiem Accentem 1.6, 106 KM, automat
w porównaniu z "czinkusiem" niebo, a ziemia. I ja głupek chcę jeszcze lepszego auta,
tylko z racji obszerniejszego bagażnika z sedana na kombi.

  18/09/2015, przy Tesco Cz. B.   


     *     *     *

Umęczony mój los tragedię znosić musi...
Jestem pod pręgierzem cierpienia... 



W  moim  miasteczku,  w  którym  żyję...     


Moje miasteczko, w którym żyję, 
nie jest opasane murami obronnymi,
a żywą puszczą zieloną.
Nie lecą groty w górę, w dół,
a jerzyki z nieba spadają w szparki budynków,
by po przekazaniu pokarmu pisklętom,
ponownie wzbić się w powietrze.

  Czarna Białostocka w otulinie Puszczy Knyszyńskiej 



W  mojej  krainie  w  której  żyję...     


W mojej krainie w której żyję
rozległe lasy sięgają widnokręgu,
Za nimi pola lub łąki żyznodajne,   
Między nimi wioski drewniane
w słońcu dachy srebrzą i złocą,
W których żyją ludzie,
którzy ciężką robotą miastu dają chleb.

  Pisałem dnia, 21.09.2015, 12:58


     *     *     *     

...Byłem tak ogromnie nabuzowany emocjami,
że musiałem to umieścić na papier...



             Jaga!


Jaga grać, bo tak chce Podlaska Brać.



        Moja  religia
  [ Literatura piłkarska ]     


Moja religia, to piłka nożna,
A świątynią jest Arena Marzeń przy Słonecznej.
Lecz fanatykiem nie jestem,
a katolikiem niepraktykującym.
Moja dusza jest czysta i serce gołębie.

Zaraz mecz Jagiellonia - Lech z powtórki w Canal+ Sport.

  21/09/2015, 15:23

Myśl z Areny Marzeń

Gdy płynie w eter hymn Jagiellonii,
Jestem wesoły, ale i zarazem smutny,
Bo podniecony i śpiew nie idzie.

Polski Guardiola to Probierz z Jagi.

Grzyb tak dobrze grał, bo deszcz padał i borowiki powschodziły.

Probierz dwie kule miał, ale wypalił na Lecha tylko jedną. 
Lech z Jagą nie mógł wygrać, bo "koziołki poznańskie"
nie mogą pokonać "Żubra".
Jagiellończycy kosili Kolejorza, jak chcieli.
Kiedy Jaga poprawi skuteczność, bramek więcej strzelać będzie.
W pewnym momencie trener Probierz zbulwersował się i podniósł kule,
a z ruchu ust można było wyczytać: "Bo Ci ku*wa zapie*dolę!?"   
A komu niech odgadnie kibic. 

Po meczu, gdy piłkarze Lecha schodzili z murawy boiska,
było widać przygnębienie i smutek na twarzach.
Wierzę, że Lech jeszcze z kolan podniesie się i zacznie wygrywać,
oby tylko nie z Jagą. Jaga, Jaga, Jaga. Taka jest Podlasian wola.

  Chuligan stadionowy Mietko


     *     *     *     

Moje kalendarium, to moje wiersze,
które prowadzą mnie drogą teorii,
która zamienia się w praktykę.

  21.09.2015, 15:35 


     *     *     *   

Ci, którzy mają bezwład kończyn dolnych, nie mają drogi.
A Ci, którzy posiadają protezy, szukają swojej drogi.

  21.09.2015, 23:30



       Przy  i  nad     


Przy tym basenie wodnym
W lesie śpiewa niejeden ptak.
To miejsce jest odpoczynku godnym,
Bo tutaj miejskiego hałasu brak.


Nad tym basenem wodnym
Lata jaskółka uderzając skrzydłami
o powierzchnię wody.
W tym lesie w pięknie tak dorodnym
Ludzie w imię atrakcji ścieżkami
stosują piesze obchody.


Na tym basenem wodnym
Lądują kaczki jak w swój dom.
Nad tym basenem wodnym
Napisałem wierszy tom. 
https://photos.google.com/photo/AF1QipOO_HcO6SgMdVv06FhERakQQnI0w6X_hGSQuFHz



        Puchar  Świata  w  Siatkówce  Japonia


Wygrali prawie wszystko i przegrali prawie wszystko.
W ostatnim 11 meczu z Włochami 1:3.
Pozostała szansa do zakwalifikowania się na Igrzyska Olimpijskie
w Brazylii 2016 w turnieju styczniowym lub w majowym.
Głowy do góry. Jedna wpadka na 11 meczy to nic.
Najwyżej chłopaki pograją sobie jeszcze w innym turnieju kwalifikacyjnym.

  Wrzesień 2015

177 Ostatnio edytowany przez Mietko_1 (2020-12-17 11:30:05)

Odp: KRZYK W CISZY WIERSZY PRAWDZIWYCH ŻYCIE I TWÓRCZOŚĆ... [ Ponad 6700 ]

.
                 23  września   


Zdzisława Sośnicka śpiewała: Żegnaj lato na rok.
Ja napiszę: witaj jesień, lubię cię tak jak "flamingi"
lubią upalne lato nad wodą.



                      Puchar  Polski  1/8  Finału
                        [ Literatura piłkarska ]


Ze "źróbkiem" jedziemy na Arenę Marzeń po zwycięstwo z Zagłębiem Lubin. 
Za rewanż przypadkowej przegranej i to na swoim boisku w III kolejce
Ekstraklasy sezonu 2015/2016. Dziś stanie się odwrotnie, weźmiemy
odwet, bo to nasza Jaga wyjdzie z tego pojedynku zwycięska.

  Chuligan stadionowy Mietko
  23/09.2015, 12:25



                           Puchar  Polski
                      [ Literatura piłkarska ]


Puchar Polski nie dla Jagi. Przegrali już w pierwszej połowie.
W drugiej Zagłębie nie dał wydrzeć dwu bramkowej przewagi.
W pierwszej połowie Zagłębie grał tak, że Jaga mała problem odebrać piłkę. 
Trener Jagi zrobił błąd nie wstawiając do składu gry bramkarza Drągowskiego.
Rozumiem dać odpocząć piłkarzowi z pola gry, ale dla bramkarza, przecież kontuzji nie miał.
Teraz skupią się na grze w lidze.

  Chuligan stadionowy Mietko




         Już  jesień


Pożółkły liście na drzewach
Wskazują pierwsze odznaki jesieni.
Ptaki odleciały, które miały odlecieć.
Dni krótsze, poranki chłodniejsze.
Lubię jesień bardziej niż lato.
Jesień jest taka krucha i miła.

  24/09/2015, 7:43 



                              W  moim  barłogu*     


Gdy tak nazywam moje łóżko snu, odpoczynku, bólu, cierpienia, żalu, marzeń i niespełnień,
myślisz że jest w nim nieporządek. Otóż nie, jest w porządku nie tylko szpitalnym,
ale i jak najbardziej w porządku wojskowym. Mój barłóg zawsze, ale to zawsze jest
jak w najlepszym stanie higienicznym: kołdra i koc jest zawsze złożony w należyty sposób,
poduszka zawsze świetnie podbita i ułożona, na niej mniejsza poduszka, na Podlasiu
tutaj u nas nazywana "jaśkiem", lusterko zawsze mam pod poduszką, żeby obejrzeć twarz,
tym bardziej stronę intymną czy odleżyny się nie łapią. Prześcieradło zawsze należycie
posłane, jak w najlepszym żołnierskim porządku, nawet gdy pojawi się jakieś załamanie,
natychmiast naciągam i poprawiam. Jestem z natury pedancikiem. Nazywanie potocznie
łóżko "barłogiem" jest po to by tylko dawać więcej emocji. Poeta nie może być łachudrą,
musi mieć porządek i być czysty, jak kot, który często liże swoją sierść lub jak ptak,
który ciągle czyści swoje piórka. Ale na szczęście moja ułomność nigdy nie pozwoli,
abym ja obrósł w piórka. Mam być prawdziwy tak, jak życie moje.   

  24.09.2015, 9:35


     *     *     *

...Pani mego serca, która na dobre i złe dbasz o mnie,
chcę nosić Twoje imię na zawsze w swoim sercu...   

  Basi


     *     *     *

...Daje mi się we znaki inwalidztwo,
  ale człowiek ma rozum
i musi z tym sobie radzić... 



                              Jaga  BabaJaga 
                          [ Literatura piłkarska ]


Zenek, dobrze że nie byłeś na meczu. Jaga grała jak nie ta Jaga ze wczoraj.
Zagłębie robił co chciał z Jagą - strzelając z główki po pięknych kontrach dwie bramki.
W drugiej połowie kontrował grę nie strzelając gola, ale i nie tracąc. 
Jaga była bezradna cały mecz, grali tak jakby nie chcieli wygrać.
A miało być tak pięknie. Kule Probierza nie zadziałały. Wstyd. Żenada. Kicha.

  Chuligan stadionowy Mietko
  24/09/2015, 11:55



                         Wiersze  moje     


Wiersze moje zwiastują wszelkiego rodzaju tematy czyli życie.



                    Tutaj  mieszkam     


Osiadłem w masywie leśnym z dala od zgiełku miast.
Tutaj gdzie ptaki śpiewają każdym porankiem wczesnym.
Uwielbiam nie tylko Naturę Przyrodę, ale i nawet zwykły chwast,
kiedy on jest bez żadnej skazy. No chyba, że barszcz Sosnowskiego.

  25.09.2015



   "Czapielówka"


W tym zielonym lesie
na basenie wodnym
przemyślne pływają kaczki.
Oswojone jak domowe
idą do człowieka,
który rzuca im chleb.
A gdy chleba nie dostają,
pływają u brzegu basenu
i nawet nurkując zjadają glon.

  2015-09-25


     *     *     *

Przytłacza mnie smutek, żal, ból i cierpienie.
To jest roboty z podziemi skutek,
że szło do roboty nawet w podziemie moje pokolenie.
Dziś rodziców dzieci z mego pokolenia
są na Zachodzie na zmywaku.

  2015



   Moje marzenia  mają  feler     


Marzę o chodzeniu, a nie chodzę.
Jestem człowiekiem, a poruszam
się za pomocą wózka.
Piszę wiersze, które są nic nie warte.   


     *     *     *     

...Piszę wiersze po to by ocierać z życia łzy...


     *     *     *

Jeśli świnię ubierzesz w garnitur, to dalej będzie świnią.



                        "Kultura  do  kwadratu"     


Dziwi mnie to, że ludzie wykształceni, którzy zajmują się kulturą -
tak mądrze z bogatą wiedzą tak pięknie wysławiają się używając bogatych słów.
A z drugiej strony, gdy do czego przyjdzie napisać wiersz, to używają takich prostych
słów, jak: "piję kawę", "jadę windą", "robię pranie i mam wrażenie, że ktoś zagląda mi
pod spódnicę" - przytoczony ten krótki fragment wiersza kiedyś wygrał konkurs literacki.
Które słowa po prostu nie mają poetyckiego, a nawet literackiego sensu.



     Jesienna  brzoza


Brzoza śpiewa wiatrem,
Wiatr zaplata jej warkocze,
Tańczy jesiennymi kolorami,
W słońcu zmienia odblaski kolorów,
Po czym jak słup soli na chwilę stoi bez ruchu.
Piękna jest, bo przypomina matkę lasu,
w pniu szarobiała, górą jak włosy kolorowa.
Liście łopoczą jak osiki - tylko jej w miejscu.

  27.09.2015, 14:15



                             Włoszki - Polki


Zgubą Polek było to, że przepuszczały piłki z myślą, które wyjdą na aut! 
No i kicha. To zdecydowało o przegranej w całym meczu. Tak będzie i z Holenderkami.
Niemczyk wróć i stwórz trzeci raz "Złotka". Z Włoszkami w trzecim secie gładko wygranym 
tylko przypominały ze wspomnień byłe "Złotka" Niemczyka. Z Holenderkami była druga kicha.
Co w Polkach zobaczyłem dobrego, to tylko to, że fajne du*cie. Polki zlane przez Holenderki.
Lekcja gry udzielona. Wstyd i żenada. Gdzie te "Złotka" z tamtych lat. Polki rozbite kompletnie na amen.
A jedna z siatkarek zapowiadała, że dobrze byłoby przywieść do kraju jeden z krążków medalowych.
Polki podniosły się, jak Feniks z popiołu i Zenit ze skał i wygrały trzeciego seta,
ale na więcej dziś nie było stać. Niemczyk wróć. Amatorstwo. Kicha, kicha, kicha.
Pozostała tylko Słowenia do ogrania i ostatnia szansa przedłużenia gry dalej w turnieju.
I tak się stało, Słowenki zostały ograne 3:0. Brawo. Zwracam honor i ukłony naszym pięknym Paniom. 

  MISTRZOSTWA EUROPY W SIATKÓWCE KOBIET '2015 



          Z  tym  dniem     


Nie odnajdę już drogi do mego chodzenia.
Ona została na zawsze pogrzebana z dniem,
kiedy upadłem na urobek skałą kopalnianą
uderzony w ciemnościach podziemnych.
Nie pójdę już i w chłopskie ogrody,
by przynieść ukochanej kwiaty
i te z łąki także i te polne także.   
Ale mogę Jej napisać wiersz.

  Ślubnej Basi

  2015.09.28, 11:21



                                Do  Jagi
                        [ Literatura piłkarska ]


Jago, dziś gramy z Pogonią o zwycięstwo i wskoczenie na wicelidera w Ekstraklasie po 10 kolejkach.
A jak będzie, to nic nie wie nikt, bo Ty potrafisz raz zagrać jak Barca i przegrać jak Jaga łamaga.
Ze "źróbkiem" będziemy oglądać mecz z piwkiem "Żubr" na stoliku z dużą uwagą i emocją.
Przecież jesteśmy Podlasianami. Będzie się działo, oj będzie się dział. 2015/09/28, 8:59   

Po meczu. Kicha trwa. Gra rozpaczy, a z grą rozpaczy meczy nie wygrywa się. 
Teraz potwierdza się, że sprzedali perełki, a zastąpili "szrotem".
Scenariusz sprawdził się, nie Jaga Barcą, a Jaga łamagą.
I ten mankament niedokładności ciągle trwa. 
Piast, Pogoń, Cracovia i Zagłębie rewelacją w lidze po 10 kolejkach.
Jaga w dół. W piątek u siebie z Lechią też będzie ciężko.
Liga wyrównana jak nigdy.

  Chuligan stadionowy Mietko



        Z  jesienią     


Gdy w oddali gdzieś prószy już śnieg
Lub może siarczysty ściska i mróz.
I teraz w ten nie młody już wiek
Tęskni się do życia z młodych kwiatów róż.


Dziewczyny, które się kochało,
Od dawna babciami już są.
Teraz w sercu bólem zagrało,   
Bo te lata życia jak obłoki mkną.


Pod żebrami zakłuło i uciska, 
Na twarzy sześćdziesiątka już jest.   
Droga życia nie dalsza, lecz bliska -
W niej przeżyło się ciężki niejeden chrzest.

  2015.09.20, 11:42, przy "Złotym Sęku" - PKO BP Cz. B.



  Przedmioty  do  codziennego  użytku


My tak nie stosujemy się do mody,
żeby wszystko było w jednym kolorze nowoczesne. 
Kupujemy to na co nas stać i to
co potrzebnie konieczne do własnego użytku.



        Uspokojenie     


Obojętnie na co patrzę, gdzie jestem,
już tak nie targa wrażliwością.
Obojętnie o czy myślę, co czuję,
już tak nie targa emocjami.
A przeto i kark nie sztywnieje,
pod żebrami i w plecach nie uciska.
Aż do uśmiechu uspokojenie.

  "Zalew Czapielówka", 2015-09-29, 12:58



        Żono  moja     


Żono moja na dobre i na złe.
Byłaś dziewczyną moją,
Któraś kochałaś mnie nawet i we śnie.


Żono moja w całej dobie.
Byłaś dziewczyną i jesteś żoną moją,
Którą kochałem i kocham w każde dni,   
A nawet i w każdym śnie.

Żono moja, która znosisz kalekiego mnie.
Poświęcenie Twoje jest jak powietrze mi.

Żono moja od Boga przeznaczona mi.
Ciągle ta iskierka i światełko w nas się tli,
Bo my oboje jak jedno. Żono moja. 

  Zalew "Czapielówka", 2015-09-29, 13:12 


     *     *     *     

Żono moja, zazwyczaj mężowie doceniają żony, gdy je stracą. 
Ja nie chcę popełnić tego błędu. Dla mnie żona, jak tlen. 



                           Pogoń - Jagiellonia
                         [ Literatura piłkarska ]


Sezon nowy i znów wraca krzywdzenie Jagi przez sędziów. Pierwsza bramka dla Pogoni
padła z minimalnego spalonego i tutaj trudno było doszukiwać się winy sędziego liniowego,
iż nie nadążył za akcją, a raczej za grą z pozycji stałej czyli z rzutu wolnego spoza pola
karnego w pole karne. Spóźniony były trzy metry, jak określił komentator nSport+ z powtórki.
Jaga po przerwie od razu podniosła się i Czernych strzelił piękną bramkę uderzając w słupek -
po czym piłka wzdłuż linii bramkowej o niemal nie uderzając w drugi słupek weszła do siatki. 
A że już z niejednego przypadku wiemy, jak sędziowie zwłaszcza na wyjazdach zachowują się
przeciwko Jadze, to też sędzia podyktował z kapelusza rzekomego karnego dla Pogoni i w ten
sposób Jaga przegrała nie wywożąc nawet jednego punktu z remisu. W takim układzie nie da
się wygrać. Trener Probierz był tak się wkur*ił, że pier*olnął butelką wody w murawę   
i ze złości wyjął gumę do żucia z ust i rzucił ją na murawę. Dlaczego naszą Jagę tak krzywdzą.
Przecież jesteśmy piękną częścią kraju przyrodniczo o pięknym szemrzącym intelekcie mowy,
Wschodzącym Białymstokiem, Dumą Podlasia, żubrów w puszczy, a nas tak krzywdzą traktując,
jak tą drugą gorszą Polskę zaściankową. Przecież my na to nie zasługujemy. Podlasie jest częścią 
Polski, a my Jej Polakami. Kiedy sędziowie zaczną traktować wszystkie zespoły na równi.
Każdy punkt, który uciekł Jadze w rezultacie może zaważyć na końcowej tabeli, gdy w przypadku
będziemy walczyli o mistrzostwo. Sędziowie piłkarzy Jagi traktują jak żubry i zawsze rogi im przyprawiają.

W piątek ze "źróbkiem" jedziemy na mecz Jagiellonia - Lechia. Wierzymy w złość sportową Jagi
i o wygraną w złości sportowej. A po tym Szkocja - Polska i Polska - Irlandia. Gola Jaga! Gola Polska!

  Chuligan stadionowy Mietko 
  30/09/2015



       Z  dniem  12.07.1986     


Nie jestem w stanie obliczyć ileż to już razy
smutek zapanował w mojej duszy.
Ani dni, ani miesięcy, jedynie liczę lata, 
których już idzie trzydzieści, kiedy to padłem
na urobek skałą kopalnianą piaskowca uderzony.
Ileż to odtąd goryczy w moim sercu i duszy się przelało,
jak tej wody przez groblę z tego przyrodniczo pięknego akwenu:
https://photos.google.com/photo/AF1QipNS6m-PO68TSje7m1Y9YtD5MEknf9eGE7FlRWoR
w którym topię swoje życiowe nagromadzone zmartwienia,
by oszukać prawdę i wrócić do domu jakby nic nigdy się nie stało.
Ileż to zmartwień i niepokoi przepłynęło się przez moje ciało. 
Wiem o tym tylko ja, moja Miłouczynka na dobre i złe przy mnie,
synowie moi, którzy żyli na co dzień z tym i sam Bóg,
który w tym prowadzi mnie. 

  Październik 2015


     *     *     *     

Kto ile jest wart można tylko rozpoznać w biedzie.

   
     
           Gdybym  mógł     


W jednym miejscu i czasie przybyłem tutaj,
żeby podziwiać Naturę Przyrodę i pisać wiersze.
Tak mi tutaj zdrowo i cicho w tej leśnej masie -
oddycham pełną piersią leśnym tlenem.   
Pozyskałem tutaj natchnienie i Wenę
i z chłoporobotnika narodziłem się jako poeta.
Ach, gdybym mógł podskoczyłbym z radości.
Siedzę, siedzę, spozieram, spozieram, piszę, piszę...
https://photos.google.com/photo/AF1QipMIUHCEnDxhl1g8KKxnytzAVG57mcw_N5Usq85X



          Czas     


Do końca swoich dni
Mierzymy się z życiem i śmiercią.
W dodatku jeszcze coś się śni,
Co przeważnie nie jest dobrocią.


Mijają dni - mija czas,
Spoglądamy w lustro co dnia -
Dostrzegamy ile upłynęło życia w nas -
Widzimy jak ciągle ogrywa nas czas.



             Starobojarska     


Sojki, szpaki, gołębie, kawki, kruki, wróble, drozdy
zlatują z dachu i drzew - po czym wracają.
Śpiewają jakoby miała się począć wiosna, a tutaj jesień.
Miasto, a głośniej wśród ptaków, niż w lesie,
gdzie z natury ich dom. O czym to świadczy.
O tym, że miasto czyste.
Aż chce się żyć w takim mieście
przyjaznym człowiekowi i ptakom.

  Białystok, 2015.09.25, 16:12



       MISTRZOSTWA  EUROPY  W  SIATKÓWCE  KOBIET  ' 2015 
 

Gdyby były to Niemczyka "Złotka" rozprawiliby się z Holenderkami, jak one dziś
z naszymi dziewczętami. Całe szczęście, że meczu nie oglądałem, a piłkę nożną
w tym czasie, choć z drugiej strony tutaj też porażki Lecha i Legii.
Gdy kupują piłkarzy gorszych, niż sprzedają, to tak zawsze będzie.
Ligi Mistrzów chyba już nie doczekam się w swoim życiu?
A i w Lidze Europy blamaże. Jago, Ty choć a arenie krajowej dawaj radość.



                             Pięta  achillesowa  Jagi
                              [ Literatura piłkarska ]


Jagiellonia jest mistrzem w stwarzaniu sytuacji podbramkowych, ale ze skutecznością
prawie zerową. Jeżeli nie wyeliminują nieskuteczności, nie utrzymają się w Ekstraklasie.
Teraz widać ile byli warci Piątkowski, Dżalamidze, Tuszyński, Gajos i Pazdan.
Ten atak, który jest obecnie to "szrot". Blamaż Jagi z Lechią. Jagiellonio! Jagiellonio! Jagiellonio!   
W ubiegłym sezonie Dżalamidze miał 12 asyst, które wykańczał najpierw Piątkowski,
po nim Tuszyński, to chyba coś o tym świadczy, bo zabójcze ataki przynosiły skuteczność
bramkową i w rezultacie trzecie miejsce nie było przypadkiem. Obecnie na koniec rozgrywek
Jaga o powtórzeniu sukcesu może tylko pomarzyć[?] Ale póki piłka w grze, wszystko możliwe.
Może Wschodzący Białystok i Duma Podlasia zamieni się w żubry lub w żądlące osy[?] 
A będziemy na ustach sportowego całego kraju. Obecnie nie mamy ataku - zatem i nie ma bramek.
Trener nie ma stałej jedenastki, w każdym meczu eksperymentuje. Powodem też jest duża ilość
piłkarzy oddelegowywanych do kadry młodzieżowej polski i jak np. Wassiljev i Tarasovs 
do kadr swoich krajów, przez co w tym czasie nie zgrywają się na treningach w Jagiellonii. 
Mackiewicz po kontuzji też słaby i przydomka "Bale'a" wcale nie przypomina.
Duma Podlasia. Wschodzący Białystok. Podlasie na czasie. Jaga! Jaga! Jaga! BKS! BKS! BKS! 
Piłkarze, jadę na Was, ale po to, żeby przejrzeli na oczy - wzięli się za siebie i zaczęli wygrywać
tak jak tego chcą wierni Wam kibice na Arenie Marzeń, do których z moim "źróbkiem" i my należymy.
Podnieść się z kolan, wygrać na wyjeździe z Górnikiem Łęczna, po czym u siebie z Wisłą Kraków
i tak do przodu po mistrza.

  Chuligan stadionowy Mietko



              Po  meczu  Ruch - Pogoń


Panie trenerze Fornalik, to co Pan powiedział po meczu,
to całkowita prawda. Tego samego w Szczecinie i Jaga doznała.
Kiedyś pewien polski sportowiec powiedział: 
Z przeciwnikiem można wygrać, z sędziami nigdy.
Pasuje to powiedzenie jak ulał do meczu Jagi i Ruchu z Pogonią.   

  Chuligan stadionowy Mietko 
  03/10/2015 


         
Czarny  czwartek  i  piątek  w  polskim  sporcie 


Liga Europy faza grupowa: Basel - Lech 2 - 0.
Legia - Napoli 0 - 2.

Siatkówka kobiet ME ćwierć finał: Holandia - Polska 3 - 1.

Piątek: Jagiellonia - Lechia 0 - 3 [ 0 - 0 ]

  2015/10/01-02

Do trzeciej w nocy nie mogłem spać. Dziś już jest OK.

  2015/10/03, 11:30, Białystok/Berlinga

Na nic były okrzyki: Jaga grać!
Na nic były okrzyki: Jaga grać, ku*wa mać! 
Na nic były okrzyki: Ja chyba dostanę zawału!
Gdy Jaga przegrywała już 0 - 2.
A wcześniej po utracie bramki: ku*wa mać.   
Na nic były okrzyki: Co z wami jest!
Na nic były okrzyki: Daliście du*y.
Naciągać majtki i do roboty!

Kompletnie rozbici psychicznie, jak chłopcy do bicia i w słabej grze
stracili trzecią bramkę. A do przerwy okazji mieli na trzy, cztery bramki
z niewykorzystanym przez Kostka karnego do szatni na przerwę.
Du*a zimna. Kicha kompletna. "Znam ten styl, znam ten kit już na pamięć.
Czego ty chcesz", poskarżyć się nie ma komu. 

Na 10 sekund przed utratą bramki, powiedziałem do kolegi Piotrka:
- Zaraz strzelą drugą bramkę. I tak się stało.
- No widzisz, upłynęło 10 sekund i jest druga bramka.
Jestem prorokiem, a nie mogę trafić szóstki w totka.
Miałem piątkę w 2008 roku płaconą 890 zł.
Od ponad dziewięciu lat nie gram w totka.

Dzisiaj już nie wygrają.

Zajęty rozmowa z Piotrkiem, już bez żadnej nadziei choć na remis,
padła trzecia bramka. Gdy odwróciłem głowę na boisko, piłkarze
Lechii już byli w trakcie cieszenia się z gola w polu karnym.
Po trzeciej bramce byłem już obojętny. Jaga łamaga. Kicha, kicha, kicha.
Zaczarowana była bramka Lechii, a raczej rozregulowany celownik Jagi. 
Trzy porażki ostatnio wraz z meczem pucharowym polski. 2015/10/01-02

  Pisałem przy Auchan Białystok, 03/10/2015, 13:25
  Chuligan stadionowy Mietko 



                         Tutaj     


Jak okiem sięgnąć wszędzie las, w nim mój ślad, jak mrówki.
Czy Wy tak macie? Czy Was męczy codzienny zgiełk miast?
Mnie nie. Jestem tutaj: drzewem szumiącym, ptakiem lecącym
i śpiewnym, rośliną, trawą, powietrzem, chmurą, deszczem, 
wodą, pogodą, leśnym śpiewem, świtem - wschodzącym słońcem - 
dniem - zachodem - nocą i wiersze...
https://photos.google.com/photo/AF1QipNl72fp-8-yAq3Wv-iwJWmOG9t1KPIEm6DUTYTD

  2015-10-04, 13:44



     Do  losu  dręczyciela     


Nie nękaj mnie, losie dręczycielu.
Ja nie chcę być stworzony do cierpienia.
Ja chcę biec przed siebie do celu,
tam gdzie są moje dobre wspomnienia.   


     *     *     *     

Poeta różni się od reszty tym, że myśli sercem, a nie głową.


     *     *     *     

Moje wiersze są tak porządnie poukładane jeden za drugim,
jak porządnie pościelone moje łóżko.   


     *     *     *     

...Moje wierszowanie to wzięta własna z życia poetyka... 
Czasu mam tak wiele za wiele, bo tyle co życia.

178 Ostatnio edytowany przez Mietko_1 (2020-12-17 12:15:14)

Odp: KRZYK W CISZY WIERSZY PRAWDZIWYCH ŻYCIE I TWÓRCZOŚĆ... [ Ponad 6700 ]

.
                Będąc  chłopcem  pasłem  krowy     


Na krańcu mojej Ojczyzny, gdzie żyłem, jako chłopiec na "ślewczyźnie"
pasłem krowy. W kieszeni marynarki miałem kawał czarnego chleba.
Gdy poczułem głód, odłamywałem kęsami i jadłem. Gdy zatkało w gardle,
szedłem do pobliskiej rzeki, żeby się napić wody. W krzakach olchowych
krętym korytem snuła się nazywana przez mieszkańców moje wsi Sidra.
Też szedłem do rzeki prócz napicia się wody z myślą napotkania miętusa
lub suma na płyciźnie przepływającego, którego mógłbym nawet gołymi
rękoma złowić i wyrzucić na brzeg koryta rzeki. W krzakach pachniało
wilgocią, zapachem olch, trawy, ziemi torfowej, wody i nadrzecznych roślin.
W krzakach nierzadki odbywał się śpiew ptasząt. Czasami nawet natrafiałem
pod kępą na śpiącego zająca lub pod olszynowym krzakiem, który spłoszony
ze strachu dawał susła. Po słońcu odczytywałem, która jest godzina.
A gdy zachodziło słońce za horyzont, pędziłem krowy do obory.
W obejściu gospodarczym matka doiła krowy, a ja z wiadra spijałem pianę z mleka.
Gołębie na dachu, póki nie powchodziły do gołębnika, były tego świadkiem. 
Dzisiaj, gdy ty przeczyta(łaś)łeś - jesteś tego świadkiem.


     *     *     *   

Wiersze moje są słabe literacko, bo przemawiam w nich sercem,
a nie ustami, do których z umysłu napływałyby słowa. 


     *     *     *     

...Słowa moje ubogie,
Za to serce przebogate.
Z ciała mojego cierpiącego
Bólem płynie wierszowa droga,
Którą przenoszę na papier...
https://www.youtube.com/watch?v=s9it4bTk8d0



    Dzień  przechodzi  w  noc     


Gdy słońca ostatnie promienie znikają,
Za horyzontem budzi się ciemność.
Noc już spowita blaskiem księżyca
I gwiazd jak palących się świec.
Las skąpany w świetle księżyca i gwiazd.
Cisza nocna spokojna jak dobry sen.
Chciałbym przesiedzieć tutaj całą noc.
Ograniczona paleta kolorów, które widuję za dnia.
Świetliki na roślinach przywabiają potencjalne partnerki.
W nocy niech tam się dzieje co chce.
Bo i tak los ze mnie się śmieje jak chce.
Wsłuchuję się w spowolniony rytm swojego serca...
Wsłuchuję się w przyśpieszony rytm serca...
Nie mogę spać. Zbawieniem będzie sen. 
Gdy zasnę dopiero zacznę żyć.   



   Noc  przechodzi  w  dzień     


Słońce już wyszło spoza morza i gór -
Całe spektrum jesiennych kolorów.
Nastał poranek, śpiewa leśna ptaszyna,
Ciesząc się nowym dniem... Budzi mnie.
Och, jak lepsze to na jawie,
Niż to co było we śnie. 
Wstaję do życia następnego dnia,
A życiem moim wierszowanie jest.
Ty przeczytasz następny wiersz.



                  Inaczej  od  ogółu     


Lubię przywoływać wspomnienia, bo poeta żyje przeszłością.
Na odwrót nie liczy się co będzie, tylko co było.


     
                              Wierszami


Nigdy nie oczekiwałem od ludzi współczucia, chcę tylko się wypłakać...


     *     *     *     

Każdy człowiek takim jedzie samochodem na jaki go stać. 



    To  nie  przywara,  to  los     


Moje kalectwo przytwierdzone do życia -
za nic nie chce odejść.
Nie chcę mieć na karku takie świadectwo,
ależ jakim sposobem do tego podejść,
by wyplenić to z faktu?
Nie ma takiego sposobu!
Trzeba nosić i znosić co Bóg i los dał.   

  2015-10-07,11:48, przy Biedronce Cz. B.   



         Chcę,  ale  nie  mogę     


Czasu mam tak wiele aż za wiele,
ale nie chodzę do Domu Bożego w każdą niedzielę.
Nie temuż, że ludzie patrzą na mnie litościwie,
a temu, że konsekwencje kalectwa na to nie zezwalają.
Kto cierpi na to o tym wie.

  2015-10-07, 11:52, przy Biedronce Cz. B. 



           Korzenie  jak  wspomnienia     


Samolot białą smugą przecina niebo, lecący ze Wschodu do Warszawy.
Słucham Radio Racja nadawane z Białegostoku na Białoruś.
Jestem Polakiem prawdopodobnie z domieszką krwi francuskiej
z pokolenia wyprawy wojennej Napoleona na Moskali. 
Ale wychowany na etnicznej gwarze białoruskiej -
stąd uwielbiam Radio Racja w języku białoruskim.
To przypomina mi skąd pochodzę, gdzie się wychowałem i żyłem.
Siedzę w aucie na parkingu przy Biedronce,
dzwon na wieży kościelnej wybija południe.
Wraca ślubna.

  2015-10-07, 12;07, przy Biedronce Cz. B.



          Jesień     


Wiatr zagania liście po kątach,
zimny przeraźliwie wiatr.
Jedynie słońce przyświeca dniu ciepła.
Jesień już się poczęła złota jesień.
A wiatr, gdy zrywa liście z drzew,
ubiera w kolory i ziemię. 

  2015-10-07, 13:25, przy Biedronce Cz. B.



           Bez  tytułu     


Ten człowiek, który skryty, nie jest uczciwy,
a ten, który z uczciwości ma zachwyty,
jak najbardziej jest miły.

  2015-10-07, przy DAK POL Cz. B.



    Krzyk  w  ciszy     


Co przyjdzie do głowy
na papier w ciszy,
a nie w krzyku w las sosnowy,
bo przecież jesteśmy ludźmi,
a nie leśnymi zwierzętami. 

  13:47, przy DAK POL Cz. B.



              Smutne  to,  ale  prawdziwe       


Już nigdy polskie drużyny nie zagrają w finale Lidze Mistrzów,
a nawet w fazach grupowych, bo zawsze kluby będą sprzedawać
piłkarzy dobrych, a ich zastępować słabszymi, co nigdy nie
pozwoli zbudować drużynę na miarę rozgrywek Ligi Mistrzów.
Jagiellonii jak najbardziej też to dotyczy.



Podczas  upałów


Jak namówić niebo,
żeby spadł deszcz?

Jak namówić niebo,
żeby spadł deszcz?

Umrzesz z suszy glebo,
gdy nie spadnie deszcz!

  2015 sierpień



                           Nie  każdemu  równy  pisany  los     


Przyszło się borykać z nieszczęśliwym losem - codziennie z kalectwem trzeba się spotykać
aż do usranej śmierci. Nic i nikt w tym mnie, Ciebie nie wyzwoli i nie wyręczy.
Samo tylko nie móc chodzić to pestka w stosunku, gdy komuś z nas jeszcze do tego dzieje się
blokada pęcherza - cewnik nawet nie wychodzi - spastyczność zwieracza cewki moczowej
i nie masz na to żadnego wpływu aż samoistnie spastyczność puści. Albo z niedowładu komuś
z nas odleżyny jest ryzyko, gdy brak czucia lub ktoś z nas już ma odleżyny. A o chodzeniu w ogóle
to już nie ma mowy. Los bywa okrutny, a na dowód kalectwem doświadczam tego faktu.
Nie tam jakimś utykaniem na nogę, a z najgorszym faktem problemu z porażeniem kończyn dolnych.
Ty który masz czucie lub jeszcze lepiej, gdy kłysztykasz, co do mnie jesteś szczęściarzem.
A ten, który chodzi bez żadnych urazów jest ponad szczęśliwym. Pamiętaj o tym szczęściarzu. 



                           "Wspaniałe  stulecie"


Jeżeli tak wyglądało życie sułtanek i książąt, jak to jest pokazane w serialu, 
to ja wolałbym być ciemnym i prostym chłopem wieśniakiem i żona i dzieci też,
ale mieć spokój w duszy i ciele z dala od zamku gdzieś na wsi. Tylko intrygi i wojny. 

  Październik 2015



                     W  razie     


Żaden ośmieszający mnie głos nie stłumi mego natchnienia,
a wzbudzi jeszcze ogromniejszą wrażliwość. 



                         Jak  to  możliwe     
   

Urodziłem się i wychowałem w rodzinie chłopskiej z etniczną gwarą białoruską, 
co wpłynęło na wykształcenie dialektu wileńskiego, jakim większość ludzi
posługuje się na Podlasiu zwłaszcza wzdłuż przy granicy z Białorusią, jak to
u mnie ma miejsce w gminie przygranicznej Kuźnica Białostocka. Ale to przecież
nic nie szkodzi. Ukończyłem tylko szkołę podstawową. I to też nic nie szkodzi, 
bo u wielu ludzi z rodzin chłopskich jest to normalne. Byłem chłopem i robotnikiem,
nawet dołowym robotnikiem jako górnik. I to też nic, bo normalne. Ale jakim cudem
stałem się poetą? To już z moim życiorysem nie jest normalne, skoro wyjątkowe.
Mam czym się pochwalić. Znaczy to, że tworzy człowieka poetą nie wychowanie
i nie wykształcenie, a wrodzona  wrażliwość i natchnienie, które tworzy wenę
- z której stajemy się poetą. Poeta to takie piękne słowo magiczne, czarujące.
Nie ma piękniejszego słowa, bo w tym słowie jest wrażliwość, uczucie, natchnienie
i wena czego nie posiada większość ludzi, żeby być właśnie takim człowiekiem.
To jest dar Boży. Tego nie można się nauczyć. Z tym trzeba się urodzić.
Bardzo wielki Tobie dzięki, mój Boże, że namaszczając mężczyzn na poetów,
nie pominąłeś i mnie.   

  2015.10.11:48


     *     *     *     

Na los ten nie narzeka kto nie ma losu.



                                Szkocja - Polska
                             [ Literatura piłkarska ]


Orły husarii polskiej z miejsca ruszyli na Szkotów do boju i w dwie minuty i dwadzieścia
sekund "Lewy" strzelił gola! Na Hampden Park w sektorach polskich stadion oszalał z radości.
Barwy biało-czerwone w żywych kolorach poszły w ruch, a szkockie jak zwiędłe opadły na kolana
spódniczek w kratkę. Trzecia minuta i zaaplikowana Szkotom terapia szokowa.
Gol Polaków, ataki na naszą bramkę walecznym sercom utemperował i w szoku długo pozostawali.
Szkoci zza pola karnego pięknego gola pod poprzeczkę zdołali wbić nam na przerwę do szatni.
W takim momencie strzelony gol podnosi na duchu i jeszcze bardziej mobilizują piłkarzy do dalszej
waleczniejszej gry, a zdezorientuje tych, którzy gola stracili.   
Druga połowa gry - faul Szkota na Lewandowskim - wolny za szybko wykonany i to o dobrych kilka
metrów nie z tego miejsca, sędzia to puścił, Szkoci przejęli piłkę - poszła kontra i padł gol kopią
jak w pierwszej połowie. Głupota Polaków skarcona. Trzeba było wykonać wrzutkę w pole karne.
Szkotów dwie sytuacje i dwie bramki. Polacy strzelali na bramkę Szkotów po ziemi i wszystko 
przez bramkarza było do obrony wyłapywane. Polacy nie poddali się, gdy mecz nie ubłagalnie
zbliżał się do końca nie wątpili i nie odpuszczali w walecznej grze, choćby na wywiezienie remisu.
I tutaj w nagrodę rzut wolny dla Polaków - wrzutka w pole karne, zamieszanie w polu karnym Szkotów, 
bo nawet Fabiański spod swojej bramki pojawił się w polu karnym, by zwiększyć ilością przewagę,
tym samym bardziej zdezorientować Szkotów - po czym wrzucona piłka w pole karne przeszła
jak Polaków tak i Szkotów do której zdezorientowany bramkarz już nie zdążył i uderzyła w słupek
bramki - po czym podążając w kierunku drugiego słupka, gdzie dopadł "Lewy" wpakowując piłkę
do bramki. A obrońca szkocki starając się piłkę wybić, jeszcze ułatwił "Lewemu" skierować do bramki.
Jest gol na 2:2. Koniec meczu. Remis zwycięski. Wreszcie Lewandowski strzela gole i w kadrze. 
Czwartek był piękny, a niedziela będzie jeszcze wspanialsza. "Grosik" [ były piłkarz Jagi ] głowa
do góry. Na narodowym strzelisz gola i zrehabilitujesz się za winę utraty drugiej bramki.
Wziąłeś to na klatę i za to szacunek. Niedziela będzie nasza. Awans przypieczętuje się zwycięstwem.
Polska gola! Taka jest kibiców wola! A po tym Jaga przełamać się z Górnikiem Ł., żeby w następnym
meczu na Arenie Marzeń z Wisłą z radością i satysfakcją szło się na stadion.

   2015/10/08



       W  sześćdziesiątkę     


Co będzie za dziesięć lat nie wiem.
Kiedy przyjdzie życia kat nie wiem.



                                Formuła 1 - rajdy


Starty Kubicy w rajdach w przerwie wyścigów Formuły 1 były gwoździem do trumny w jego karierze.
No cóż, była to jego pasja, bo podobnie mówił, że gdy zdobędzie mistrza świata w Formule 1,
przejdzie do ścigania się na stałe w rajdach. A zatem szkoda, że nie ma Kubicy ścigającego w F 1.

Przytaczając te wspomnienia wpłynęło to z oglądania transmisji w Polsat Sport na torze F 1
w Soczi - Rosja na inauguracyjnym torze. Oglądając przez chwilę chciałem zobaczyć tor.
Kubicy nie ma nie ma emocji. 2015/10/08, 14:11



                                 Polska - Słowenia


Polacy dali pograć Słoweńcom tylko w drugim i trzecim secie, a w pierwszym i czwartym
roznieśli ich po 25-18,  30-28,  26-24,  25-13, powetowali sobie Polacy w czwartym secie
za drugi i trzeci set. Rozbity zespół Słowenii. Awans z pierwszego miejsca do drugiej fazy,
choć jeszcze mecz z Białorusią. Z Belgią w pierwszym meczu to tylko była rozgrzewka do
ciągu dalszego Mistrzostw Europy w Siatkówce Mężczyzn Bułgaria - Włochy '2015.



                  Dla  dobra  Jagi  i  dla  dobra  własnego
                             [ Literatura piłkarska ]


Tak jak Wanda śpiewała: "Nie będę Julią"

Tak i ja napiszę: Nie będę już krzyczał na Arenie Marzeń na naszych piłkarzy z Jagi,
bo już nie ten wiek i emocje trzeba opanować. Jedynie, kiedy strzelą gola, machać
będę szalikiem, bić brawo i z radości przybijać piątki z każdym kto będzie obok mnie.
Przysięgam na honor swój osobisty, na swój wiek i na honor kibica Jagi.
Tylko te słowa złożone jako przysięga utemperuje moje emocje i nie przyczynią się
do tego, że mógłbym zawałem przypłacić. Żartów nie ma kibicu Jagi, dziadku.

  Chuligan stadionowy Mietko



        W  pułapce     


Okrążyła go opryszków ferajna -
niesamowite sprawili lanie.
Dobrze, że nie upadł,
bo skopaliby jak psa.
A tak spuścili tylko sromotne lanie
pięściami okładając po głowie,
twarzy, plecach i piersiach.
Nosił guzy i siniaki przez tydzień.
Nawet dostał dwa dni chorobowego.
Nie powiedzieli za co pobili.
Domyślił się sam, że za dziewczyny
i za to, że był gorolem.   

  1975 rok. Styczeń 15, ze wspomnień
  pisane 2015.10.08, 13:45 przy Auchan Białystok


     *     *     *     

...Myślec, myśleć... I żyć...



       Na  domiar  złego     


Gdy doskwierał ból - ciężko było i jest żyć.
Błagano, Boże, mój Najmiłościwszy Królu
zbaw ode złego, a nie tylko abym mógł śnić. 
Serce i ciało przepojone bólem,
chcę tęsknotą ugasić pragnienie.
Wpatrzony w horyzont, a drogi znikąd.
Jakże mam ugasić pragnienie.
Tutaj smutek, tam żal,
w sercu wspomnienie.
A drogi znikąd.

  10.10.2015, 14:19, przy Auchan Białystok


     *     *     *     

...Moje mężne serce,
a tak mocno łopocze,
jak skrzydła ptaka w locie.
Żyję w cielesnej poniewierce -
boli mi z tego serce...   



                           Witaj  Irlandio  w  Polsce!
                              [ Literatura piłkarska ]


Tusk obiecała Irlandię zieloną wyspę i mamy Irlandię, ale nie z jego dotrzymanego słowa, 
tylko na murawie boiska narodowego stadionu, gdzie odbywa się mecz Polska - Irlandia.     
Przyjęte w powiedzeniu waleczne serca Szkoci, to mało, waleczni to są dopiero Irlandczycy.
Koszą Polaków niesamowicie. Polacy nie gorsi odwzajemniają. Sypią się kartki.
Gra jest szybka i twarda z obu stron ataki za atakami z przewagą Polaków.
Aż w 13 minucie po rozegraniu z rzutu rożnego wycofanie gry poza pole karne Irlandczyków,
piłkę otrzymuje Krychowiak - z całej siły kopnął na bramkę irlandzką, piłka lecąca nad murawą
między obroną wprost wpadała przy słupku do bramki. Bramkarz, choć wyciągnął się jak długi
piłki nie sięgnął. Borek na stanowisku komentatorskim wykrzyknął; Gol! Gol! Gol! Dla Polski. 
Choć padł tylko jeden, a nie trzy. Na razie wystarczy jeden. Stadion w żywych barwach
ojczystych z ptakiem na piersiach szaleje z radości... Na stadionie wybuchła euforia niesamowita,
jak nigdy dotąd po brzegi na wypełnionym stadionie w kibiców. Piłkarze na boisku wpadli
w szał radości nie mniejszą, niż nasi kibice na stadionie i w wszystkich polskich domach.
Polska jest wielka. A Bóg dziś jest Polakiem. Sprzyja nam, pomaga, choć sędzia "Istanbuł"
turecki zamiast, jak myślałem pomagać nam, sprzyja Irlandczykom za walkę brak w bark
przyznaje faule na korzyść Wyspiarzom. Niesamowite, ale prawdziwe. Upływa 3 minuty 
po strzelonej bramce i po faulu Pazdana w polu karnym, sędzia dyktuje karnego Irlandczykom.
I choć Borek powiedział, że karny to jeszcze nie gol. Podchodzi do piłki Walters jako egzekutor
karnego. Oby tylko dziś sprawdziło się Borka powiedzenie. Jednak strzelił. Fabiański mimo
poszedł w stronę piłki nie sięgnął jej, tuż przy słupku wpadła do bramki. No cóż jest 1:1 remis,
który i tak premiuje nas do awansu. Grać trzeba dalej i ani przez myśl nie może przejść,
że z tego meczu nie wyjdziemy zwycięsko. A że dziś wszyscy nasi chłopaki grają dobrze,
jak natchnieni to ani przez sekundę nie obawiam się, że może coś się stać najgorszego.
Sędzia tak karkołomne popełnia błędy, że wzbudza u kibiców na stadionie i u telewidzów 
w polskich domach oburzenie i gwizdy. I syn aż zaczął się obawiać, że może dojść do remisu
tego dla nas najgorszego na 2:2. Powiedziałem, żeby o tym nawet przez sekundę nie myślał. 
Dzisiaj jest nasz polski dzień w historii piłki nożnej i żaden wynik na stadionie narodowym
nie wchodzi w grę, jak zwycięstwo. Polska! Polska! Polska! Polska gola! Polska gola! Polska gola!
Taka nas kibiców polska wola. Polacy atakują na bramkę Irlandczyków, Irlandczycy atakują
na bramkę Polaków bez rezultatu bramkowego aż w 42 minucie Mączkowski precyzyjnie podaje
na główkę nabiegającego w pole karne Lewandowskiego - a on jak przystało na najlepszego
obecnie na świecie snajpera pola karnego i strzelania goli, piłkę precyzyjnie z dużą siłą kieruje
do bramki pod poprzeczkę przy słupku. Bramkarz choć wyciągnął się jak długi jest bezradny.
Jest 2:1! Szaleją z radości piłkarze wpadając sobie w objęcia, szaleje ławka rezerwowa z
selekcjonerem Nawałką. Szaleją z radości strzelonej bramki kibice na stadionie narodowym.
Szaleją Polacy w swoich domach, oczywiście z radości. Coś pięknego niepowtarzalnego.
Oto tutaj w tym padole stadionu dzieje się historia polskiej piłki nożnej. Jesteśmy wielcy.
Ta rywalizacja sportowa jest jak wyśniona bajka na ziemi, która jest prawdziwa, która jest
faktem. Najpiękniejszego, co człowiek mógł wymyślić dla zabawy na Ziemi. Bramka do szatni
Irlandczykom staje się faktem. A Polakom ogromna radość, by po przerwie zmobilizować się
jeszcze do lepszej gry. Po przerwie ataki Polaków, ataki Irlandczyków, kontry jednych i drugich
nie zmieniły rezultatu. Złote dziecko polskiego futbolu Lewandowski już w pierwszej połowie gry
zapewnił nam awans. A po meczu Mączyńskiemy koledzy wykonali kołyskę. ...Niech śpi spokojnie
dziecię. Dobrze, że Nawałka nie zrezygnował z Piszczka. Po słabym meczu z Niemcami, dziś grał
jak na Euro 2012 z Rosją. Był ten Piszczek z najlepszych meczy. Jedziemy na Euro 2016 France.
Podziękowanie kibiców piłkarzom oklaskami i wzajemnie piłkarze w rundzie honorowej kibicom.
Piłkarze, którzy nie wyróżniali się w lidze polskiej, dzisiaj zagrali w kadrze dobrze jak nigdy.
Mobilizacja do meczu z Wyspiarzami przyniosła najbardziej oczekiwany rezultat, który stał się
awansem. Horror w grze się skończył i sen się spełnił. Gramy we Francji. Będzie głośno, będzie
się działo. VIVE  LA  POLOGNE  2016  Polsce szczęście nie dopisało, piłkarze na boisku to wywalczyli.
To był wieczór Polski. Przewidziałem wynik przed meczem powiedziałem do syna, że wygramy 2:1.
Lewy jest wielki. Polska jest wielka. Nawałka podrzucany pod niebo ze szczęścia przez swoich
podopiecznych. Lewy całej Polsce zadeklarował: We Francji zajdziemy daleko. Od dziś już życzymy 
sukcesu, ale i będziemy pamiętać o obietnicy. Szampany strzeliły. Serpentyny fruwały.
Piłkarze w siódmym niebie. Polska w siódmym niebie. Róże Europy - Kocham Cię Irlandio,
nie tą od Tuska, a tą z murawy boiska na stadionie narodowym. Ale dziś świętujemy my Polacy.
Chłopaki nie dali się pokonując Wyspiarzy. Pazdanowi, choć przydarzyło się Kung Fu,
chłopaki spisali się na szóstkę. Pokonali twardzieli Wyspiarzy. Cała noc będzie wesoła
i chlapną chyba sobie po secie z radości. Piłkarz też człowiek, z takiej okazji można.
W szatni po meczu szaleństwo w euforii radości jaką okazują piłkarze:
https://www.youtube.com/watch?v=cxtnot8lY4U 
Gracja. Nawet sam Pan Prezydent Rzeczypospolitej wraz z prezesem PZPN-u Panem
Bonkiem przyszedł złożyć naszym futbolu bohaterom ogromne i szczere gratulacje.
Piękne i prawdziwe. Fantastyka. Polska Biało-Czerwoni na wznoszącej fali.
Lewy geniusz i wirtuoz futbolu. W czerwcu 2016 podbijemy Francję i będzie o nas
głośno w całym świecie.   

  2015, 11 października, Polska, Warszawa



9:24  przy  kinie  Forum  u  zbiegu  Legionowej     
z  Marii  Curie  Skłodowskiej  Białystok


Samochody po ulicy mkną,
ludzie w obie strony chodnikiem chodzą,
tylko budynki wydają się, że puste są,
ale to tylko złudzenie optyczne.
Na budynkach ptaki też są:
gołębie, szpaki, wróble, kawki aktywne,
w powietrzu nie brak też.
Słońce rozgoniło już nocną mgłę,
miasto widoczne dokąd sięga wzrok,
a nawet i dokąd myśl.
Samochody w ruchu pobłyskują w kolorach,
reklamy i budynki też.
Myśl moja też w kolorach
dodaje miastu temu wdzięku,
bo może nikt o tym nie myśli,
iż każdy w drodze prócz mnie.

  15-10-2015


***     

Na Warszawskiej kopuła wieży kościoła Św. Wojciecha sięga do nieba wprost,
a słońce poranne przyświeca nie tylko wiary, ale i blasku wprost padając na krzyż.   

  15.10.2015, 10:04



Zainspirowało  Radio  Racja


Uże prakaciłasa imhła, 
słonko wyszło wysoko,
Radio Racja padało:
teraz jest 12 stopni ciapła.   

11:11

Siadzu w samochodzi na słonku,
a aszcze 10 minut tamu stajał w cianiu,
razhawarwał z muszczynaj z Legionowa.
Jon śpiaszałsa waroczacca, pajechał.
Staju na słonku i słuchaju Radia Racja pa białarusku...
Słonko hreja, nazad waraczajusa u cianiok.
Lażu pakul wierniacca żonka.

  11:17



    Z  dnia  codziennego     


Kalectwo, ból, cierpienie doskwiera,
ale na całe szczęście nie samotność.
Ślubna moja ze mną na dobre i złe.
Wiesz jakie to wielkie szczęście.
Doceń to zanim w razie kobieta
miałaby Cię opuścić!



         Do  ptaszka     


Ukaż się ptaszku, mój przyjacielu,
Nie ukrywaj się w gąszczu chaszczy,
Chcę zobaczyć jak wyglądasz? 
Tak ambitnie i pięknie o poranku śpiewasz.
A ja ambicję i piękno cenię nad wyraz. 


     
    Lecznicze  antidotum     


Gdy z niepokoi piekieł życia
Ogień niemiłosiernie mnie pożera,
Udaję się nad groblę spadającej wody,
By siebie ochłodzić zanim spłonę. 
https://photos.google.com/photo/AF1QipNM9utPBz9UBeLTR6cdcS263psp_OTdViv-5kXF



           Hitler  na  spacerze  z  psem


Gdyby pies miał świadomość, jak byli mordowani ludzie
przez nazizm pod wodzą Hitlera,
nie przynosiłby Hitlerowi rzucony kij z powrotem. 

Przytoczone z oglądania National Geographic Channel - Dokument,
serial dokumentalny Apokalipsa - II wojna światowa

  14.10.2015, 13:13

179 Ostatnio edytowany przez Mietko_1 (2020-12-15 17:04:42)

Odp: KRZYK W CISZY WIERSZY PRAWDZIWYCH ŻYCIE I TWÓRCZOŚĆ... [ Ponad 6700 ]

.
        Jak  miło  mieć  ciepły  dom 


Za oknem niemiłosiernie targa drzewami wiatr -
liście porywa ze sobą aż tam gdzie gna.
Choć w ciepłym domu - dreszczem wstrząsnęło mnie.
Jak wiele może się zmienić w ciągu dnia.
Czas łatwy na przeziębienie z wczorajszej podróży do stolicy*.
Dziś w domu herbata z cytryną posłuży jako ciepłe odzienie.
Jakie szczęście, że żyję w domu, a nie na zimnej ulicy.
Wczoraj wiatr hulał podobny, lecz słońce rozjaśniało dzień.
Dziś pochmurno i szaro - idzie do nas deszcz.

  Objaśnienie: stolicy* - autor miał na myśli Białystok stolicę Podlasia.
  Do Warszawy mu nie po drodze.

  2015-10-16, 13:09   


     
   Ptaki  lękiem  na  całe  zło     


Gdy o poranku ptaki śpiewają,
wierszem odpowiadam na ten zew, 
bo wtedy o cierpieniu myśli moje zapominają
i z radości życia w las odchodzi gniew.



             To  pojęcie  prawdziwe


Bohaterzy są ci, którzy walczą z najeźdźcą we własnym kraju,
a nie ci, którzy jadą do obcego kraju walczyć o interes
ekonomiczny dla kraju z którego nie pochodzą. 


     *     *     *

Polska jest podzielona na sprawiedliwych i niesprawiedliwych. 


     *     *     *   

Piszę co myślę i mówię, co uważam za prawdziwe i co jest prawdziwe. 


     *     *     *   

Wszyscy dźwigają na plecach swój los.
Ja dźwigam na wózku. 



                            Tylko  z  sportowego  powodu


Ze mnie żaden pijak, czasami dla kurażu wypiję kieliszek teraz bimbru, wcześniej ze sklepu.
Piwko też tylko wtedy wypiję, gdy na wyjeździe gra Jaga, reprezentacja i gdy grają siatkarze.



               - 300*     


Pewnego dnia w podziemnych ciemnościach,
na powierzchni świtało, moje stopy stały się bólem
w sercu - który noszę po dziś... Ból jest tak ogromny,
że przerodził się w wierszowanie... 
Kiedy Niebiosa powołają mnie do siebie,
ból cielesny minie, lecz w wierszach,
choć nikomu nie przydatny na Ziemi pozostanie. 
 
  Objaśnienie: - 300* - autor miał na myśli poziom chodnika
  górniczego, który o tyle jest poniżej Morza Bałtyckiego,
  a w sumie 650 metrów pod ziemią, gdzie do wypadku robił.     

  07.09.2015, 11:46



                Tragiczny  wybór


Kardynalny błąd nie zostawiłem na powierzchni,
a zjechałem z nim na dół. To był mój kardynalny błąd. 

   
     *     *     *

Chwaląc cudze nie znając swego,
jak jest piękne i nie gorsze.
Wszyscy Polacy dumni z naszej stolicy,
Ale cóż z tego, gdy cudze reklamy na każdej ulicy. 



          Anioły


Wiatr porywa ich spojrzenie
i niesie dalej cieniem w zapomnienie.



           Foto  pod  wierszami     


Dlatego pod niektórymi wierszami wstawiam zdjęcia,
bo zdjęcia mówią więcej, niż tysiąc słów.



                   Na  wyjeździe


Jak tam Jagienko, dziś z Górnikiem Łęczna sobie poradzisz?
Wszak Łęczna to nie rewelacja w lidze, ale to zespół waleczny,
który ambitnie gra zwłaszcza u siebie i będzie bardzo ciężko.
A że Ty Jagienko ostatnio masz na kącie zapisane po kolei
kilka porażek, to rzeczywiście będzie bardzo trudno wygrać.
Ale kiedyś trzeba przełamać złą passę, jak nie dziś to kiedy?
Z Wisłą, choć u siebie jeszcze będzie trudniej.
Jak nie na wyjeździe to w swoim gnieździe wygrać trzeba.
Jaga! Jaga! Jaga! 2015/10/17, 9:10



               Tylko  tyle       


Zła pasa trwa. Zawodzą w każdej formacji.



                    Tutaj     


...Tutaj moje miejsce natchnione i całkowitego spokoju.
Tutaj zanurzam się w głębokiej ciszy.
A słowa, które gdzie indziej wykrzyczałbym,
umieszczam w wierszach...

  Zalew Czapielówka



         Wykluczony  bez  drogi     


Los spalił mi most jeszcze przed przejściem -
i teraz nie mogę iść do przodu i nie mogę wracać -
stoję w miejscu. 



          W  piątek  mecz


W najbliższy piątek mecz Jagiellonia - Wisła.
Jagienko, czas najwyższy przypomnieć dobrą grę
z poprzedniego sezonu i wygrać mecz.
Będziemy świadkiem ze "źróbkiem".

  2015/10/21, 13:21   



                        Sen  lekiem,  siedzenie  bólem     


Z urazu rdzenia kręgowego nogi tak dokuczliwie drętwieją i nie ma na to żadnego leku.
Jedynie gdy się położę, w bólu trochę ulży, ale i tak jednak cierpienie znoś człowieku. 
Jest tylko jeden lek na to i w dodatku bezpłatny, a tym lekiem jest sen. 

  2015-10-21, 13:28



       Patom
    [ etnicznie ]


Taki minie biare smutok,
Szto tolko sieść w kutok
I płakać nad swaim lasom.
Bo ja ni taki jak trebo
Nie z charakteru i sumienia,
A z prypadku lasu.
Zainspirowało po swojemu słuchania Radia Racja 

  Białystok/Słonimska, 2015-10-22, 7:56 



  Listopadowa  pogoda


Niebo w pełni zachmurzone,
ale deszcz przestał siąpić z nocą.
Cisza w atmosferze - nawet liście nie drgają,
tylko gawron kracze, odleciał.
Krajobraz drzew ubrany w barwach jesiennych,
ale nie złotych, gdy słońca brak. 
Budynki smutne szarością,
pomiędzy samochody kolorowe.
Ludzie ubrani jesiennie
podążają do i od, od i do.

  Białystok/Słonimska, 2015-10-22, 8:13   


     *     *     *         

Siedzę w samochodzie - słucham Radio Racja...
Gdy przyjdzie "źróbek", ruszymy w następne miejsce.

Jutro gra Jaga. Dziś gra Lech i Legia, wieczór będzie na sportowo.

  8:18



U  samochodzi, kap  nie  być  bazczynnom 
W  samochodzie, żeby  nie  być  bezczynnym     
( po prostu czyli po naszemu i po polsku )


Kali nic ni wychodzić, nie piszu, bo i jak.
A kali u rozumi sztości urodzicca, o, utedy
czuju sa jak poeta.
Pry hetum hraja Radio Racja -
padajuć szto czuwać u susiedał
za wschodniaj hranicaj. 
Dobru muzyku puszczajuć:
polsku, angielsku, białarusku. 
Trocha staryja baby pahaworać
spad Bielska Padlaskaho i Hajnołki. 
A kali jazyk dla minie ni czuży,   
a da dziciaci nawuczany i paniatny,
czuju sa jak u chaci radnoj z byłych let.
Chto ustydajacca swaich kareniał 
toi ni wart swaho pachadzenia.
Niprałda. 

Po polsku:

Gdy nic nie wychodzi, nie piszę, bo i jak.
A gdy w umyśle coś się urodzi, o, wtedy
czuję się jak poeta.
Przy tym leci Radio Racja -
podają co słychać u sąsiadów
za wschodnią granicą.
Dobrą muzykę puszczają
polską, angielską, białoruską.
Trochę stare baby pogadają
spod Bielska Podlaskiego i Hajnówki.
A gdy język mi nie obcy,
a od dzieciństwa nauczony i zrozumiały,
czuję się jak w domu rodzinnym z przed laty.
Kto się wstydzi swoich korzeni
ten nie jest wart swego pochodzenia.
Nieprawdaż. 

  Białystok/Słonimska, 2015-10-22, 9:18   



   Na  ziemi  i  w  Niebie     


Gdy piekło życia mam na ziemi,
nie dotknie mnie po śmierci.
Spalone moje serce  c i e r p i e n i e m  i udręką,
zaszczytu serca szczęścia, radości
i dobroci doznam w Niebieskim Niebie.


Czytać moje wiersze będą Aniołowie,
a ja z satysfakcją słuchać będę.
Na Ziemi wspomną synowie,
wnusia i ślubna, że umiałem żyć.

  Białystok/Słonimska, 2015-10-22, 9:34


     *     *     *   

Słowo cierpienie wtedy nie boli,
gdy nie myśli się i nie mówi tego słowa.


     *     *     *

Deszcz siąpi cały dzień...
I ja choć nie leń, wyjść nie mogę,
gdy nie jest nagła potrzeba.

   21.10.2015


Za to jutro bez różnicy na pogodę,
całą familią pojedziemy do stolicy*,
gdy jest potrzeba.



    Nad  woda  nieprzejrzystą     


Całe szczęście, że nieprzejrzysta woda
i nie widzę swoich topieli, mniej zmartwień,
że ja nie taki jak ludzie, mniej ubolewam,
że ja jak nie człowiek, a jak mały samochodzik
napędzany własnymi mięśniami. 
W dodatku, gdy nogi w bezwładzie,
ręce silne za kończyny dolne i górne.

  Nad zalewem Czapielówka,  jesień 2015



     Z  losu     


Jestem jak ptak,
któremu złamano skrzydła.
Ptak nie może latać.
Ja nie mogę chodzić.
Lotny ptak bez skrzydeł
skazany na śmierć.
Ja bez chodzenia na areszt domowy.



       Wzięte  z  "Wspaniałego  stulecia"


Snuć intrygi wobec siebie tylko potrafią ludzie inteligentni,
którzy żyją na koszt ludu zajmując państwowe stanowiska.
Chłopi i robotnicy zajęci robotą w pocie czoła i znoju
na to raz, że nie mają czasu, po drugie nie mają głowy
i co najważniejsze sumienia.

  2015



           Liga Europy 2015
Fiorentina - Lech  Poznań  1 - 2  [ faza grupowa ]

           Fenomen  Urbana

Wprowadził do gry Kownackiego - strzelił gola!
Wprowadził do gry Gajosa - strzelił gola!

  2015/10/22


     *     *     *     

Gdy ból psychiczny dolega czasami,
gorzej doskwiera, niż ból cielesny.



   Przytwierdzony     


...Gdy leżę w barłogu,
jestem przytwierdzony,
jak ukwiał do skały.
Co prawda, ruchy wykonuję,
ale miejsca nie zmieniam.
I co gorsze w tym,
że nie z własnej woli.   
A to przecież boli,
jak fizycznie tak psychicznie...



                                14  punktów
                         [ Literatura piłkarska ]

https://www.youtube.com/watch?v=gWtO_evB9K0

Górnik Łęczna - Jagiellonia: Śpiączka i Piesio rozmontowali Jagę, a Bonin dokonał reszty.
O meczu Jagiellonia - Wisła lepiej zapomnieć. 

Jaga zatrzymała się na 14 punktach, jak pechowa trzynastka, cztery meczy z rzędu przegrane.
Teraz już każda drużyna uwierzyła, że z Jagą wygrać można i zainkasować 3 punkty. 
Chłopaki z Jagi kompletnie rozbici. To już nie ten zespół z wiosny, który zadziwiał dobrą grą
w Ekstraklasie miejsce na najniższym piedestale nie było przypadkiem. Co zrobić, żeby Jaga
zaczęła wygrywać: piłkarzy rezerwowych wstawiać do gry nic nie poprawi, bo przecież są
słabsi. Zmienić trenera i mentalność piłkarzy - psychikę odbudować i waleczność gry.
Do tego nadaje się popularny "Franz". Probierz co prawda, jako trener ma jaja, ale Smuda
prócz posiadania jaj, jeszcze i piłkarzom wniesie jaja, żeby chłopaki byli z jajami i walczyli
jak lwy, jak żubry. Jaga, ze "źróbkiem" jesteśmy z Tobą na dobre i złe, kiedyś odbijesz się
od dołka i zaczniesz wygrywać, jak kiedyś, kiedy skończy się zła passa. Z każdą drużyną tak
było. Niestety, Jagienko nie doczekaliśmy się przełomu w niemocy, dalej, Jagienko balansujesz
w dół tabeli. A wystarczyło wygrać z Łęczną i Wisłą i już byłabyś w górnej tabeli. A tak cóż trzeba
czekać na świetność Twoją dalej... Może w następnym meczach na wyjeździe z Podbeskidziem
i u siebie z Piastem odwrócisz szale porażek, a rozpoczniesz ciąg zwycięstw. Smutno nam kibicom.
A żeby ten smutek zmazać z naszych twarzy, trzeba zwycięstwa, a wtedy wszystko wróci do normy
na swój tor. Wtedy będziesz, Jagienko nie wątłą Panienką, a silnym Żubrem, który powróciwszy
z lasy na murawę boiska, swoja siłą i potęgą rozwala wszystkich. Tak nam dopomóż Bóg.

Gdy mną targały emocje, myślałem sercem, a nie rozumem. Jagiellonio, nadal jesteśmy z Tobą.
Przyjdzie taki mecz, że sprawisz nam dużo radości, na którą z utęsknieniem bardzo czekamy.
Wierzymy. Jaga u siebie zdobywaj swoje i na wyjazd jedź po swoje, a dogonisz czołówkę,
bo Piast kiedyś w końcu zacznie przegrywać. Jaga! Jaga! Jaga! Jagiellonia! Jagiellonia!
Jagiellonia! BKS! BKS! BKS!

  23/10/2015
Chuligan stadionowy Mietko



                Minus  i  plus     


...Cierpienie umęczone pożogą bólu - jest jak piorun ognisty,
który wprost uderza w ciało... ...Jedynie szczęście moje,
że mam dach nad głową i nie szukam schronienia,
jak szuka bezdomny, biedny i głodny...


     
      Czas  goi  rany     


...W sercu moim czułem obawę,
że już nigdy nie pójdę nagami.
Gdy z tym się pogodziłem -
poczułem i ulgę, że żyć mogę...



       Do  ptaszka     


Przylatywałeś i siadałeś na głogu,
który rośnie przy moim oknie.
Śpiewałeś mi każdego dnia...
Gdzie jesteś teraz.
kiedy nie słyszę ciebie?
Co z tobą się stało?
Nie rozczarowuj mnie, wracaj. 


     *     *     *     

...Piszę wiersze z pietyzmem...


     *     *     *     

...Mam na ustach poezję,
w sercu natchnienie,
a w ciele  c i e r p i e n i e...



            Otwartość  literata


...Nie mam nic do ukrycia - piszę to co widzę i czuję.
Wszystko wynika z charakteru i z życia -
na tym podstawę swojego pisania buduję... 


     
                     Chłoporobotnik


Moja warstwa społeczna to pochodzenie chłopskie-robotnicze.
Uwielbiam przyrodę, doceniam i rozumiem trud chłopski i robotniczy,
gdyż w swoim czasie byłem jednym i drugim. 



       Podlaskie  widoki   


Są tak piękne i rodzinne, spozierając,
Czasem aż z wrażenia się przelęknę,
Bowiem takie, niż w dzieciństwie są inne.


Miejscami gdzie było uprawne pole -
Dziś ugory lub mieszane lasy.
https://photos.google.com/photo/AF1QipONwIjrj-jeNTthrhghT3iUc1OJGiM8nADy752n
Nawet na tym urodzajnym "dole"
Dotknęły nieużytki, jak ugory, dzisiejsze czasy. 


Dziś nic nikomu się nie opłaca,
Bo pośrednik lub producent
Nieopłacalną cenę proponuje.
Dobra koniunktura PRL-owska już nie wraca,
A tylko wolnorynkowy system perfidnie to wykorzystuje.


Czemu to chłop zawsze ma wiatr w oczy -
Obojętnie w którą stronę idzie.
Ale gdy chłop w sam dołek się stoczy,
Wam wyzyskiwacze bieda też przyjdzie!   



         Bolączka  moja     


Żyję jak ptak, choć nie posiadam skrzydeł.
Też i nie jestem tym nielotnym ptakiem,
Bo nawet i nie chodzę po ziemi.
Wózek to mój znak.



       Złote  łany     


Zyto kłaniające się ku ziemi,
Jęczmień pochylony ku ziemi,
Owies zwisający się ku ziemi,
Pszenica patrząca się ku niebu.



                Po  wyborach


Panie Prezydencie Lechu Kaczyński Św. Pamięci,
stało się tak jak w 2005 roku, PiS będzie rządził
i to samodzielnie, a do tego też i mamy prezydenta.

  2015


     *     *     *

Niebo szczelnie chmurami zakryte,
w dodatku panuje gęsta mgła.
Nie ma żadnych szans,
by słońce ujrzało Ziemię. 



             Pod  Biedronką


Ludzie chodzą w obie strony w różnym wieku,
a że Wszystkich Świętych tuż tuż, to w tym celu
na parkingu sprzedawca rozbił namiot - sprzedaje kwiaty i świece.
Ludzie zainteresowani, pamiętając swoich bliskich,
którzy już odeszli z tego padołu ziemskiego, kupują rekwizyty,
by dla ich pamięci zanieść na groby.
Dzień jesienny mglisty bezwietrzny spokojny się zapowiada.
Brzozy już całkowicie pożółkły o cichej poezji mi szepczą:

Wokół cisza zapanowała, jak mgła,
Z czasem słońce mgłę przegoni.
A czy cisza dalej będzie trwać.
Wie o tym tylko wiatr.


Jest jeszcze druga możliwość,
Ludzie mogą ciszę kontynuować
Lub ją podsycać do buntu.
A ludzka burza wśród ludzi
Jest po stokroć gorsza, niż atmosferyczna.

  27.X.10.2015, 11:21, Cz. B.



        Już  lepiej,  nareszcie


Upały odeszły już - jest rześko, pochmurnie,
nawet wieje wiatr, nawet pokropił deszcz.
Idzie jesień, jesień w temperaturze
i w kolorach jesiennych.

  02-09-2015, Podlaskie w otulinie Puszczy Knyszyńskiej 



                 Gdy     


Zanurzam się w samotności i ciszy -
w tak ogromniej ciszy, słyszę oddech własny,
bicie serca, czuję przepływ krwi, słyszę oddech drzew, ,
oddech tlenu w powietrzu, czuję przepływ chmur,
a nawet ruchy promieni słońca, nawet ruchy cieni. 

  Nad zalewem Czapielówka w otulinie Puszczy Knyszyńskiej



                   Różnica     


Będąc po urazie rdzenia kręgowego na wózku inwalidzkim
tyle co nastręcza bólu fizycznego i psychicznego,
że być kulawym to błahostka.


     *     *     *

Ludzie służą tam gdzie jest interes
i tym kto daje wynagrodzenie.

180 Ostatnio edytowany przez Mietko_1 (2020-12-15 17:06:39)

Odp: KRZYK W CISZY WIERSZY PRAWDZIWYCH ŻYCIE I TWÓRCZOŚĆ... [ Ponad 6700 ]

.
         
  Czy  jest  gdzieś  szczęście     


Czy jest gdzieś szczęście,
Które może chadza po ukwieconej majem łące,
Które może chadza po wiosennym polu,
Może je niesie ze sobą wiatr,
A może płynie wraz z aniołami,
Może płynie wraz z rzeką,
Może idzie wraz z ludźmi gościńcem,
Może skryło się w łanach zbóż,
A może najzwyczajniej jest wśród nas.
https://www.youtube.com/watch?v=oXP215kjpEw

  2015



Słuchając  Bielsat  TV, zainspirowało                   
              [ gwarą ]


Ja uże ni mahu pryści da Cibie,
U minia chwora adna i druhaja naha. 
Ja uże ni taki, jakoho Ty minie znała,
Ja uże taki stary, jak kiedyści naszyje backie.
Ja dzisiajka paeta i wierszy maje pryduć da Cibie! 

Ja jaszcze chaczu skazać:
Budź zdarowa cełyj czas.   


     *     *     *     

Żadną miarą nie może zmierzyć cierpienia ten kto nie cierpiał.



Poetów  kochają  dziewczyny                   


Gdyby cofnął się czas
I gdybyś miała mnie wybrać,
Nie zaprzeczaj tylko,
Bo wiem, że wybrałabyś.
Też i nie odpowiadaj,
bo wiem, że tak by było.
Kobiety uwielbiają poetów,
A wręcz kochają ich.

  2015


     *     *     *         

Złożywszy głowę na sercu Twoim,
czuję się jak dziecko szczęśliwe.



         W  ustronnym  miejscu     


Krzyk kaczek rozbrzmiewa wśród leśnej ciszy,
z różnych stron śpiew ptasząt dochodzi...
Jeden taki tu przy mnie przeraźliwie skrzeczy,
jakby utracił swoją partnerkę lub gniazdo piskląt.


     *     *     *     

Kiedy za oknem tak cicho to tylko w sen uderzyć.



         Ku  jasności  światła     


...Złowieszczy los chodził za mną, jak cień -
dopóki nie dopadł mnie.
A gdy już dopadł - pogrążył w mroku podziemnym.
Od tej pory walczę z tym, żeby być światłem
wśród ciemności mych... 


     *     *     *   

To że płacimy za swoje błędy to nic,
ale najgorsze w ty, że cierpią i bliscy. 



          Piękno  kobiety  przynosi  szczęści  i  korzyść  do  czasu


Nadzwyczajna uroda kobiety w końcowym rozrachunku kończy się tragedią życiową,
a już z pewnością nieszczęściem życiowym. Ta kobieta, która tego doświadczyła
o tym wie doskonale.

[ Przytoczone z filmu: Stara baśń - serial historyczny Kino Polska  31.X.2015, 9:26 


     *     *     *

Poeta to żadna podnieta, a natchnienie.



             Mecze  Jagiellonii


Tak jak jest fala przegranych, tak przyjdzie fala wygranych.
Niechaj to już zacznie się z Podbeskidziem,
a po tym u siebie z Piastem i Koroną.

  31/10/2015



                       Tak  by  było         


Gdyby nie sprzedali piłkarzy począwszy od Dani Quintany po Gajosa,
to po 13 kolejkach sezonu 2015 - 2016 bylibyśmy nie na 14 miejscu,
a na miejscu Piasta.  2015/10/31, 21:53


     
                    Jagiellonio


Jaga, czas rozpocząć z Podbeskidziem pasję wygranych.



              [Nie]prawda     


Nie ma nic złego co by na dobre nie wyszło.   


     *     *     *

Gdy przyłożę ucho do poduszki - słyszę,
jak serce wali, jak młotem pneumatycznym
to w lewym uchu, w prawym szum dzwonienia.   



                     Życia  "ślewczyzna"     


Gdy tak patrzę na "ślewczyznę" dzieciństwa - czuję się wspaniale -
tak jakbym wykąpał się w rzece dzieciństwa, która płynie w głębi
"ślewczyzny" i nie żali mi dziś wcale, że tyle upłynęło życia.
https://photos.google.com/photo/AF1QipMj20C_iR9GscAXLH46cMekj7aw0Aaz5ctiqqC-



  Wielkie  dzięki  Ci  za  to           


Że ciągle jesteś koło mnie,
Przynosisz gorącą herbatę
na szafkę do łóżka.
I idziesz do Biedronki po bułki z dynią,
które tak bardzo lubię.


     *     *     *     

...Moje wiersze są myślą moją i uczynkiem...


     *     *     *     

Kobiety są pięknem i uwielbieniem poety.



                Dwie  strony  medalu
                [ Literatura piłkarska ]


Świderski za trzecim razem i gol! Jaga! Jaga! Jaga! 
Jagiellonia! Jagiellonia! Jagiellonia! BKS! BKS! BKS!
Jaga! Jaga! Jaga! La-la-la-la-la,  la-la-la-la-la... 
Jaga odrodzona gra jak z nut, jak po staremu z najlepszych meczy.
Panuje na boisku niesamowicie. Jaga obudziła się z niedźwiedziego snu.
Powstała jak Zenit ze skal, jak Feniks z popiołu, jak metamorfoza natchnieni
do gry i zwycięstwa. Przemiana ze złego na dobre - Jaga świetnie gra,
że Podbeskidzie już nawet rękoma zatrzymuje Jagę fauluje. Zeszło słońce Jadze -
Wschodzący Białystok. Jagiellonia odżyła - wszedł w Nią jakiś niesamowity duch
walki i pięknej gry, jak to bywało wiosną. Nie ma z czego się imponować i cieszyć,
skoro Jagę stać tylko na pierwszą połowę. Nie rozumiem tego, grają jeden mecz
w tygodniu, a gdy są mecze reprezentacyjne, mają nawet dwa i czasami trzy
tygodnie wolnego, a nie mają siły na druga połowę meczu. Gdyby Świderski
wykorzystał z czterech sytuacji bramkowych dwie - mecz byłby wygrany. Jest 1:1.
Wynikiem wyszli z dołka. Grą w drugiej połowie bez zmian. Jagiellonia, jak chce
mecze wygrywać, musi wykorzystywać stwarzane sytuacje w pierwszej połowie meczu,
których ma bezliku, bo na drugą połowę nie ma już pomysłu i sił. To tak jakby robotnik
wytrzymywał w robocie tylko połowę dniówki. Koledzy zjedliby z nogami go lub wyrzuciłby
właściciel. Pierwsza połowa piękniutka w grze aż miło z radością się patrzyło, a druga umieranie. 
W pierwszej połowie Jaga tak świetnie grała, że padające bramki powinny tylko formalnością być.
A tutaj nic z tego - skuteczność, skuteczność, skuteczność zawodzi dalej, a sytuacji bramkowych
na bramki kilka. Gdy chodzi o grę - to fantastyczna perfekcyjna gra, a gdy chodzi o gole -
to trochę drgnęło z dołka niemocy. W drugiej połowie gry - nie ci sami ludzie, choć ci sami.
Nie do pojęcia dla kibica, który zapieprzał w kopalni. Nie ma takiej drużyny w Ekstraklasie,
jak Jagiellonia, żeby starczało sił tylko na pierwsza połowę. Co jest z tym mankamentem,
bo z tego powodu Jaga nie jest na 3 miejscu, a na 13. Nie ma tego złego... W pierwszej połowie
kompletna dominacja, żeby w drugiej tchórzliwie od razu przejść z ataku do rozpaczliwej obrony -
tak się nie da wygrać meczu. Bolączki Jagi to nieskuteczność napastników - psychika czy brak
wytrzymałości na cały mecz? W pierwszej połowie wypompują się i na drugą już nie ma sił,
a bramkami nie zapełniają, by spokojne grać. Świderski to taki polski Messi. Musi grać w pierwszym
składzie - jeżeli nie on zacznie strzelać bramki, to prócz niego i nikt! Jagiellonio, my kibice jesteśmy
12 zawodnikiem! ...Jesteśmy z Tobą na dobre i na złe... Wierny kibic Jagi. Jaga! Jaga! Jaga!
Jagiellonia! Jagiellonia! Jagiellonia! BKS! BKS! BKS! Jaga to my!

14 kolejka 2015/02/11


     *     *     *     

Nie ten jest szczęśliwy kto jest piękny, zdrowy i bogaty,
a ten kto się czuje szczęśliwym. 


     *     *     *

Piłkarzy wytatuowane całe ręce, to nie moda, a durnota.         


     *     *     *     

...Gdy nie mogę zasiać pola jak chłop, sieję wiersze jak poeta...



                     U  mnie  jest  tak


Jesienna słota, a nogi nie brzękną, bo kiedy to przez parę dni
przed Wszystkimi Świętami były dni słoneczne bezchmurne,
a nogi brzękły jak banie. Następnym razem może być odwrotnie.
Aczkolwiek lubię jesienną pogodę, gdy słońce zasnute mgłą i chmurami,
wtedy mój żywił w taki dzień - mogę nie iść, nie biec, bo przecież nie mogę,
ale mogę jechać mustangiem i napawać się listopadowa przyrodą.

  2015


     *     *     *     

Nie jestem kowalem swego losu.
Jestem w rękach Boga.


     
              Spełnienie...     


Wiersze moje to spełnienie wszystkich marzeń -
iż jest w nich wszystko co pragnę i co posiadam.
Nie można więcej oczekiwać.



       Rozmyślanie...   


Gdy tak w rozmyślaniu zagłębiam się -
widzę, jakie piętno odcisnął na mnie los.
I na nic niezłomna wola moja,
kiedy cierpienia po grdykę mam.
Zrzędliwy ja człowiek czy to tylko
taki mój życiowy sąd.
Może to tylko wierszowy wabik,
żeby być zajętym czymś.
A przecież wiersze to życie -
obecność tu i tam
jak i fizycznie tak i teoretycznie.
Czego mi brak - wiersz to spełnia,
a potem żyję tak jak Ty.

  2015.11.06, 12:44, przy Biedronce Cz. B.


* * *

Moja przyszłość jest ciężka,
ale w więzi nierozerwalna.
Jesteś ze mną na dobre i na złe,
to moje szczęście jest.
Ja, poeta zrodzony
z  b ó l u  i  c i e r p i e n i a 
mam tą radość, że nie wiem
co to takiego samotność.
Jestem szczęściarzem w nieszczęściu.
W zamian wielkie Ci dzięki, ślubna,
że Ty ze mną i przy mnie,
obok mnie, koło mnie...
Dzięki Ci, Boże, że ja miłuję życie,
za oknem śpiewającego ptaka,
wiosnę, lato, jesień, a nawet i zimę...

  Ślubnej
  2015.11.06, przy Biedronce Cz. B. 



             O  tak


Gdy w Tobie zwątpienia brak, śpię nocnym snem.
A dowodem na to wiersza mego jest znak,
że ja mam szczęście.
Mówią, że "tylko głupcy mają szczęście."
Od tej pory, kiedy czytająca moje wiersze Pani L. powiedziała:
"Poeta nie jest głupi".
Odtąd nie nazywam siebie głupcem.
Bo przecież Ona wiedziała co mówiła,
bo i przecież jest z zawodu nauczycielką.

  2015.11.06, przy bloku zamieszkania. Cz. B.


* * *         

Dziś gra Jaga, a więc w drogę na mecz przyszedł już czas. 2015/11/07 


     *     *     *     

Gdyby mężczyzna płakał - ból odchodziłby ze łzami.
Losie z pokorą znoszę ból, ale cóż to za los,
gdy cierpię co dnia. 
Pokutny los.


     *     *     *     ( * )

Najczyściejsze co w człowieku jest to łzy,
które z radości lub smutku mogą uronić się
i spływać po policzkach. 



                                 Dziś
                        [ Literatura piłkarska ]


Królewska Jagiellonia gości królewski Piast. Już w każdym zakątku Podlasia nic innego
w głowie kibiców, jak ten mecz. A zatem ruszajmy w barwach Jagiellonii na Arenę Marzeń,
żeby kibicowaniem mobilizować chłopaków z naszej Jagi do boju.
A bój ten będzie zażarty i niech się stanie naszym zwycięstwem.

  2015/11/07



                           JAGA  W   STAGNACJI   


Jaga już nie żądli. Nie ma ataku: do odstawki Grzelczak i Czernych nie spełniają pokładanych
nadziei, Frankowski podobnie, w środku pola Vassiljev nie inaczej, jedynie Mackiewicz po kontuzji
z meczu na mecz nabiera zbliżonej gry z wiosny. Na wiosnę trzeba przebudować skład i walczyć
o utrzymanie. Grzelczak i Czernych to niewypał w Jadze. Przez bezradność i nieskuteczność,
to już tylko cień Jagi z wiosny. Obojętnie jaki Probierz wystawia skład i tak przegrywają.
Skuteczność dalej szwankuje - i to jest powodem porażek. Frekwencja kibiców spadła o połowę.
Od zwycięstwa z Lechem nęka Jagę jakieś fatum porażek. W potyczce dwóch królewskich
klubów tym razem okazał się lepszy Piast. Piast pretendent na mistrza nie zwalnia z wyśmienitego
tempa i wykorzystuje nadarzające wszystkie sytuacje, a jeszcze do tego sprzyja mu szczęście.
Natomiast odwrotnie Jaga - wszystko pudłuje co wypracuje i co nadarzy się okazją i to jest
przyczyną fali porażek. Nie możesz wiele nam dać: https://www.youtube.com/watch?v=mHhNAE3wpA8
bo przecież na dziś tak bardzo mało cię stać. Osiem porażek na 15 meczy i 13 pozycja.
Piast na fali. Srogie lekcje, gorzkie pigułki w postaci porażek musi przełknąć Jaga, a my z nią.
Miałem nadzieję po remisie z Podbeskidziem i dobrej grze, że wreszcie poradzą z Piastem,
a rzeczywistość okazała się ta sama. Jaga to my. Kiedy to minie i przyjdą zwycięstwa. 
Może z wiosną, gdy przebuduje się zespół. Jaga to my. Jak przegrywamy to wszyscy.
Jak wygrywamy to wszyscy. Jaga to my

  2015/11/07, Białystok, Arena Marzeń przy Słonecznej, a faktycznie była mgła i padała mżawka... 
I było troczę zimno... 

     

                  Listopad


Coraz mniej liści na drzewach, a te które jeszcze są
też samoistnie jeden po drugim się odrywa i spada bezwładnie
lub wiatr ku temu się przyczynia ogołacając te drzewa z liści
na których przymrozek tak nie zadziałał i niesie ze sobą
aż gdzieś w jakimś zakątku liście utkną. 
Sumak oktowiec, który w porę jesienną z zieleni
tak pięknie przemienia się w kolor żółty i czerwony,
teraz z przymrozku nie zdążył tak się przeobrazić,
a tylko w szarożółtym kolorze do smutku liście tak szybko gubi.

  2015-11-09



         Warto  żebyś  wiedział[a]     


Czytając wiersze moje, gdy powiesz, że tylko narzekam,
pamiętaj, że z tego powodu są zrodzone te wiersze.

  2015.11.09


     
                         Z  życia  wzięte


Zanim człowiek prosty pomyśli o korupcji, inteligentny już to zrobi.



       I  tak  źle  i  tak  niedobrze         


Gdy Jaga wygrywała, nie mogłem spać z wrażenia.
Gdy Jaga przegrywa też nie mogę spać z umartwienia.
Wolę to pierwsze.  2015, listopad 9



       Moje  miejsce  na  ziemi     


Moje miejsce na ziemi to spełnienie się wierszem.
Moje miejsce na ziemi to Ziemia Podlaska.
O Śląsk zahaczyłem na 24 lata, ale to była życiowa
z głupoty chłopca pomyłka uciekając z chłopskiego domu,
gdzie idąc za chlebem i lepszym standardem życia do roboty
w kopalni, która z czasem kalectwem dożywotnie się stała.
Czy wiesz jak teraz jest mi przykro, kiedy mieszkam na rodzinnej
Ziemi Podlaskiej, a chodzić nie mogę.

  2015, listopad



                            Może  i  lepiej  tak         


A może i lepiej by było gdyby Jaga przez kilka sezonów zajmowała 6-8 miejsce w Ekstraklasie -
wtedy na parę lat byłby równy zespół bez strachu spadku z ligi i nie graliby w europejskich
pucharach w eliminacjach, które jak sam wyraził się Probierz, trener Jagiellonii:
Puchary to pocałunek śmierci. A będą tylko skupiać się na lidze i piłkarzy najlepszych
nie wysprzedają, jak to się stało w 2015 roku. 2015, listopad   


 
                            Wszem  i  wobec     


Wszem i wobec i każdemu z osobna dzielę się wierszami i nie chcę za to zapłaty. 
Ojczyzna Polska w której żyję moja ukochana jest moją zapłatą.
A Ziemię Podlaską moją rodzinną nad wyraz doceniam i w wierszach wyróżniam.

  Patriota Mietko



          Latem


Lubię wiatr we włosach,
ale bez prażącego słońca na twarzy. 


     
             Ja     


Głównym motorem pisania jest sytuacja
w jakiej autor się znajduje.

               

Moja  mama  czeka  na  mnie...     


Za tą wodą,
za tym lasem,
https://photos.google.com/photo/AF1QipNO63femQ5aehZjZuZ2xSyBuBm9k1ALmUMEADMN
za wieloma polami
płaskimi i pagórkowatymi, 
za wieloma łąkami i rzekami,
które przedzielają lasy,   
moja mama czeka na mnie...
https://photos.google.com/photo/AF1QipO9AMc81gDgAMahPD2VJFac781ukPCsOCvwwonD
Zapewne gotuje strawę
może lebiodę, może pokrzywę,
może szczaw, może grochówkę,
może zacierkę, którą lubiłem w dzieciństwie. 
Chleba już nie piecze, nie ma komu jeść.
Jedynie babkę ziemniaczaną bez lub z kiszką.
Już tu czuję zapach jadła z dzieciństwa.

Moja mama czeka na mnie...

  Pisałem, dnia 12-11-2015


     
                       Los


Żona młoda, dwóch synów, wszystko szło w dobrym kierunku,
a ja totalnie to spieprzyłem. I teraz jest mi markotnie. 



                                 Jaga  to  my


W sobotę mecz przy Słonecznej! Czy tym razem wreszcie zaświeci nam słońce
i wygramy z Koroną. Jedziemy na mecz - będziemy świadkiem i kibicem. Jaga to my.

  2015/11/15, 11:59



           W  często  odwiedzanym  miejscu


Przywodzi mnie tutaj natchnienie, tutaj uspokajam się emocjonalnie,
ładując akumulatory nabieram weny do dalszego wierszowania.

Stamtąd za wodą i lasem wracają z dzieciństwa wspomnienia...   



              Z  górnika  na  poetę     
       

Wczoraj byłem górnikiem - drążyłem chodniki w kamieniu.
Dziś jestem słowikiem - piszę wiersze w poetyckim uniesieniu...

  2015, listopad



                    Dziś     


Wiatr odesłał chmury, napłynęły białoszare obłoki
przez które raz po raz przebijają się przebłyski słońca.

U mnie gorzej, niż w pogodzie i przyrodzie, łamie w kościach,
kark sztywny i strzyka, kiedy poruszam głową.
Coraz trudniej wstać z łóżka po nocnym śnie bez wigoru zamulony.
Sześćdziesiąt wiosen życia w tym 30 lat na wózku daje znać o sobie,
że z dnia na dzień coraz gorzej. Ciężki żywot kalekiego człowieka. 

  17.11.2015, 9:52

* * *     

Nie odlecę jak lotny ptak, jestem uziemiony.
Jedynie wiersze moje skrzydła mają,
a zatem niech lecą tam gdzie ludzie chcą.

* * *               

W sobotę przecież Jaga gra. A Jaga to my,
zatem musimy światkiem meczu być.
Aby do soboty. A później jak Bóg da.



                       W  życiu  i  tak  bywa     


Jeden błąd lub nieuwaga czy nawet zlekceważenie sytuacji w jakiej się znajdujesz,
a może to i zwykły los. Tak czy inaczej kręgosłup przetrącony i du*a zimna - s*a się
pod siebie. A ile prócz tego utrudnień w życiu jak: ryzyko odleżyn z braku czucia,
blokada pęcherza - zaleganie moczu, kamica nerkowa, pęcherzowa, stany zapalne.
Nie mówiąc już o utracie uciech w których jest się mężczyzną. Ale pamiętaj, że z
tego powodu nie warto umierać, bo życie czy ono jet usłane różami czy zasr*ne
ma się tylko jedno. Jeden na wozie, drugi pod wozem, tak to już jest i nie zawsze
z własnej winy. 



          Kadra  na  fali             


W piątek gładko poszło z Islandczykami 4:2.
Dziś z Czechami 3:1.

A w sobotę Jaga gra. A Jaga to my.           

  2015/11/17 



              Jaga  to  my


Jaga, idź w ślady polskiej reprezentacji,
a obdarzysz nas sportową radością i satysfakcją. 
Gdy Jaga pokona Koronę będzie klawo jak cholera. 



     Ja  i  Ty
[ etnicznie pa swajemu ]


Ja lublu Cibie. 
A Ty malczysz.
Ja wałaju Cibie!
A Ty małczysz.
W majoj dusze choć wiasna, chaladno,
kali Ty minja ni prytulisz,
a jaszczo, mnie chaładno.
Ja piszu da Cibie.
A Ty kryczysz: - Ni prychodź!
Ja śniu a Tabie...
A Ty nawat u majom śnie każasz;
- Nic z hetaho!
Ja idu da Cibie!
A Ty prada mnoju, dzwiery zamykajasz!
Ja praszy Cibie: - Upuści minja?!
A Ty każasz: - Znajasz pawarotnu darohu. 


* * *                   

Łzy z moich oczu
nie od alkoholu pochodzą,
lecz od ubolewania,
bom Cię pokochał.
A Ty mnie nie chcesz. 
Smutny ja poeta
skoro nadaremnie pisany
do Ciebie mój wiersz.
I nadaremnie kochanie moje Ciebie,
Kiedy Ty odrzucasz mnie.
Ale cóż mam poczynić,
gdy w sercu noszę Ciebie...
Tyle dziewczyn chodzi po tym świecie,
a ja umiłował Ciebie...

181 Ostatnio edytowany przez Mietko_1 (2020-09-29 09:39:17)

Odp: KRZYK W CISZY WIERSZY PRAWDZIWYCH ŻYCIE I TWÓRCZOŚĆ... [ Ponad 6700 ]

.
      Boś  tak  chciała       


Różo moja, której nie dotykałam,
kwiecie mój z którym na łące nie bywałem, 
rzeko moja, do której nie chadzałem,
lesie mój, który mnie nie szumiałeś,
wiosno moja, która mi nie kwitłaś, 
sadzie mój, który innemu pachniałeś,
słońce moje, które mi nie świeciłeś,
łanie mój, do którego nie chadzałem, 
sarno moja, która przez łan do mnie nie biegłaś,
ptaku mój, któryś mi nie śpiewałeś,
ziemio moja, po której do Ciebie nie szedłem,     
powietrze Twoje, którym nie oddychałem,
a tlenu Twojego tak bardzo potrzebowałem...



    Twój  tylko  Twój         
     

Różo moja, którą czule i delikatnie pieściłem, 
kwiecie mój z którym na łące bywałem, 
rzeko moja, do której chadzałem,   
lesie mój, który mi szumiałeś,
wiosno moja, która mi kwitłaś,
sadzie mój, który mi pachniałeś,
słońce moje, które mi świeciłeś,   
łanie mój, do którego chadzałem, 
sarno moja, która przez łan do mnie biegłaś, 
ptaku mój, któryś mi śpiewałeś, 
ziemio moja, po której do Ciebie szedłem,   
powietrze Twoje, którym oddychałem...
     

     *     *     *

Dostrzec sercem Boga nietrudno,
ale dostrzec wzrokiem Boga to zaszczyt.



Tykająca  bomba  z  opóźnionym  zapłonem


Od kiedy poszedłem do roboty na "grubie"* -
od pierwszego dnia tykała bomba mego nieszczęścia,
tylko zapłon nie znał dnia, kiedy ma odpalić bombę -
tym samym miał się stać mój koniec. 

  Objaśnienie: "grubie"* - z języka śląskiego na poprawny
  autorowi chodziło o kopalnię. 



                          Jaga  to  my
                    [ Literatura piłkarska ]


Przebudzenie Jagi i choć wymęczone, ale to zawsze zwycięstwo.
Po serii porażek zwycięstwo sprawia niesamowitą radość i nadzieję,
że złą passę Jaga ma już za sobą. Teraz już pójdzie łatwiej, iż u chłopaków
wróci pewność siebie i nie będą z góry podłamani psychiką, a pewni i siebie,
że można wygrać u siebie, nawet na wyjeździe i pomnażać punkty,
żeby wskoczyć do ósemki. Trzy punkty zainkasowane niepodniosły miejsca
w tabeli, ale i już nie wyrzuci niżej żadna drużyna za Jagą i co najważniejsze,
że Jadze bliżej do drużyn nad Jagą. Będzie jeszcze klawo jak cholera.
I na Arenę Marzeń przyjdzie jeszcze kibiców dopingować swoją Jagę nie 8, a 16 tyś. 

  Białystok, 2015/11/21



               Kobietę  zrozumie  tylko  diabeł     


Czasami bywa tak, że najmilszy mężczyzna pada kobiecie do stóp.
A ona i tak wybiera palanta, który w życiu stworzy jej piekło. 



        Wybitnie  dzielni


W powietrzu jerzyki formują krąg,
Na horyzoncie las sięga nieba.
A my w tym czasie dotykamy swoich rąk -
Albowiem to jest nam w miłosnej potrzebie.

  Basi. Lato 2015



               SKI  Jamping


Na inaugurację niewypał polskich skoczków.
Jedynie mistrz Stoch odpalił w pierwszym skoku.

  2015/11/22



          Lato     


Wszędzie obficie dojrzewają zboża,
Chłopi z kosami idą w pole,
Kuropatwy zrywają się do lotu,
Piękne tutaj poecie życie,
Niebo podbite wzrokiem sokolim,
Białe anioły wiszą na niebie,
Słonce wyzłaca urodzajną ziemię,
Krajobraz w zieleni i złocie,
Grzyby wyrastają przy polnych dróżkach,
Sarny koziołki i łanie przebiegają polaną
I ja siedzę wśród przyrody.

  2015



          Ja  i  Przyroda     


Tak jak ptak spłoszony wrzaskiem miasta ucieka do lasu.
Tak mnie z lasu nie wypłoszysz do miasta.
Tu jest moje miejsce i dom.
Tu jest moja obecność i życie.
Las i ptaki to mój żywioł, garnę się do nich,
Bo są moją melodią i pieśnią... 
Wiatry gwiżdżą po węgłach - grając leśną opowieść -
Przynosząc co będzie dziś i jutro.
Obłoki robią zdjęcia krajobrazu,
Wiatrem niosą w inny region.
Nie ma tutaj żadnej skazy,
Co by się wstydzić było można.
Wszystko stworzone przez Najwyższego
I wszystko podporządkowane, by tego nie utracić.

  2015


     *     *     *     

Tak jak garbatego żaden strój nie zmieni jak wygląda.
Tak wierszami swoimi nie zmienię swojego losu,
ale przynajmniej w natchnieniu poczuję się lepiej.



    Aszcze  czasami
[ etnicznie pa swajemu ]         


Aszcze czasami śniosz sia,
wiedajasz ad czaho.
Aszcze czasami serco zadryżyć,
wiedajasz ad czaho.
Aszcze czasami dumki maju,
widajasz ad czaho.
Aszcze czasami wiersz piszu,
wiedajasz ad czaho.

2015, listopad



     Pejzaże  Podlasia     


Urokliwe krajobrazy:
tu wzgórek, tam pagórek,
za nim las, pole, łąki, olchy, rzeka,
za rzeka wszystko powtarza się odnowa
i te drewniane wioski
osadzone nad tym wszystkim.
Urokliwie piękna moja mała Ojczyzna.
https://photos.google.com/photo/AF1QipPg1Fwvw30oJMglW2KHNlFrTSefmAQbLfqhbXMP

  2015



   Przy  i  nad  akwenem  wodnym


Nocny mróz skuł już wodę,
kaczka matrona już nie prowadzi po wodzie stada,
znalazło się skupione pod groblą,
pożywiając się tym co woda niosąc z sobą zrzuci. 
Z olchy patrzy na to Matka Boska,
czuwając nad biednymi kaczuszkami,
nad "Źródłem Romana" i nade mną
to miejsce odwiedzającym.

  2015, listopad 



                      Każdy  poeta  jest  inny     


Każdy poeta jest inny, bo i inną ma wrażliwość i każdy gdzie indziej żyje,
ale mało który ma odbiegające wykształcenie od reszty. Każdy poeta jest
inny, bo i charakter posiada różny, sposobność życia, zamiłowania.
Jeden garnie się do ludzi, inny lepiej się czuje w samotności.



    Patrioci  w  okresie  wojennym  i  pokoju     


Czemu Baczyński pisał wiersze o cierpieniu?
Bo żył w okresie wojennym i walczył w Powstaniu Warszawskim.
Ja natomiast żyję w czasach pokoju.   
Ale będąc na wózku inwalidzkim, walczę ze swoim losem...
On kochał Ojczyznę, walczył i cierpiał.
Ja kocham Ojczyznę, walczę z losem i cierpię... 
Też nie zapominajmy, że byłem górnikiem - tyrałem pod ziemią.
Tam nie ma wojny, a ludzie giną. 

  2015     



               Wiosna!


Wiosna! Wszędzie krzątanina ptaków:
śpiewają, idą w gody, znoszą materiał na gniazda.
Wspaniale...  2015



  Inny  poeta  od  reszty     


Co ze mnie za chłop: nie palę, nie piję,
tylko na światło dzienne wywlekam swoje żale:
że mi jest smutno...
Że mi jest pokutnie...
Że mi jest okrutnie...
Idę drogą, której nie ma...
Jadę drogą, która jest...
Piszę o tym co było...
Nie mam tego co jest...
Śnię o dniu wczorajszym...
Żyję faktem dzisiejszym...
Myślami sięgam wstecz...
- Widzę świat dzieciństwa...
W głowie jest ład i porządek...                                           

  2015.11.28, 22:55


     *     *     *     

Gdzie nie pójdę,
gdzie nie spojrzę,
o czym nie pomyślę -
wszędzie sentyment się wkrada... 



                         Jaga  to  my  12  zawodnik
                             [ Literatura piłkarska ]


Dziś Jaga gra na wyjeździe z Zagłębiem Lubin. A że w ostatniej kolejce z przyczyń
atmosferycznych obfitych opadów śniegu mecz na wyjeździe w Niecieczy z Termalicą   
nie doszedł do skutku, iż został odwołany i przełożony na 16 grudnia.
To w tym względzie Jaga sobie odpoczywała, a Zagłębie rozgrywał swoją kolejkę,
co z pewnością to Zagłębie pod męczyło, co dziś, myślę może być łatwiej pokonać Zagłębie.
W co z wiarą jako kibic Jagi mocno w to wierzę. I gdy Jaga zainkasuje 3 punkty -
wróci szczęśliwa na Podlasie do Białegostoku. A w piątek podejmując Górnika Zabrze
z pewnością następne z kolei zainkasuje do tabeli 3 punkty, odbijając się od dołka tabeli
i plasując się już w ósemce, co będzie klawo jak cholera. Ze "źróbkiem" będziemy
na Arenie Marzeń podczas meczu z Górnikiem Zabrze. Jaga! Jaga! Jaga! BKS! BKS! BKS!
Jagiellonia! Jagiellonia! Jagiellonia! Jaga to my Podlasianie. Klawo będzie jak cholera.

  2015/12/01, 13:33



                            Rewanż  udany
              Zagłębie  Lubin - Jagiellonia  Białystok
                       [ Literatura piłkarska ]


Mistrzem nieskuteczności w Ekstraklasie jest Jaga. Aż serce się kraje i boli patrzeć.
Kto sytuacji bramkowych nie wykorzystuje ten przegrywa mecz.
Jaga - w pierwszej połowie nieskuteczność stu procentowa.
I na nic przewaga w grze. Druga połowa meczu: atut, że piłkarze Jagiellonii
nie grali z Termalicą, są świeżsi, prowadzą grę, ale cóż z tego, gdy w strzałach
na na bramkę Zagłębia pudłują na potęgę, szans kilka, goli zero. 
Oj Jago, Jago! Co z Tobą jest? Jakieś fatum nad Tobą wisi i zapanowało w
nieskuteczności. 65 minuta - akcja Jagi - "Bale" - Mackiewicz pociągnął po skrzydle 
przez ponad pół boiska - zacentrował a pole karne do Czernych'a, ale on piłki nie
sięgnął, a obrońca Zagłębia Jach chcąc uprzedzić Czernych'a przed utratą bramki,
tak niefortunnie wybił piłkę, że wprost wpakował do siatki swojemu bramkarzowi. 
Jest gol dla Jagi! Zabójcza kontra Jagi. Jaga prowadzi w Zagłębiu na trudnym terenie 0:1!   
Szalejemy w domu ze szczęścia ze "źróbkiem", do tego ja jeszcze biję brawo naszej Jadze...
Gdy Jaga sama nie mogła strzelić gola, ułatwił to Jej Zagłębie, ależ to żaden świadomy
przez Zagłębie Jadze prezent, tylko stało się to z dobrej przeważającej gry Jagi.
Dziś wreszcie Jaga jest sobą w całej okazałości dobrej gry. Chłopaki z Jagi walczą jak lwy.
Jadze z gry gol się należał. 77 minuta - rzut rożny, który świadomie Czernych wywalczył
na defensorze Zagłębia, a wykonawcą szybki jak błyskawica niezawodny "Bale" - zacentrował
w pole karne - Czernych dopadł do piłki - z całej siły huknął wprost w bramkarza Zagłębia,
który piłkę sparował w pole karne, gdzie szybki Świderski doskoczył do piłki i między jego głową,
a słupkiem na półleżącego bramkarza wpakował piłkę do bramki. Jest gol! Jest 0:2 dla Jagi.   
Moje przewidywania się sprawdziły. Zła passa porażek Jagi już się skończyła, drugi mecz
z rzędu wygrany i to na zero z tyłu. Teraz w piątek czas na Górnika Zabrze u siebie,
tylko wygrana się liczy i wchodzi w grę i już będziemy w ósemce. Klawo jest jak cholera.
A będzie jeszcze klawiej, gdy Górnik polegnie u nas na Arenie Marzeń przy Słonecznej
w Białymstoku na Podlasiu. Za porażkę u siebie 1:2 udany rewanż na Zagłębiu 0:2.
Już Jaga gra dwie połowy równo i dobrze, a nawet wręcz perfekcyjnie.
Jaga to my 12 zawodnik. Z radością jedziemy na mecz Jagi z Górnikiem Zabrze. 
Arena Marzeń będzie wesoła i głośna aż po krańce Podlasia. Jaga wróciła na swój tor
wygrywania z wiosny. Teraz pójdziemy za ciosem i niestraszne nam, że Górnik sprawił
lanie prowadzącemu w tabeli Piastowi. Jaga wytrzymała kondycyjnie do końca,
co zaowocowało zwycięstwem. Jagienko, wreszcie zaświeciło Tobie słoneczko.
Żubr obudził się ze snu i roznosi przeciwników. Jaga! Jaga! Jaga! BKS! BKS! BKS!
Jagiellonia! Jagiellonia! Jagiellonia! Jaga to my Podlasianie. Klawo będzie jak cholera. 

  2015/12/01, 22:30



Wielkie  dzięki  Ci  za  to         


Że ciągle jesteś koło mnie,
Przynosisz gorącą herbatę
na szafkę do łóżka.
I idziesz do Biedronki po bułki z dynią,
które tak bardzo lubię.

  Basi



W  tym  roku  jesieni  złotej  było  mało


W tym roku jesieni złotej było mało,
w październiku przymrozek wyskoczył
i drzewa liście zaczęły szybko gubić.
Nawet odporniejsze brzozy też szybciej,
niż zwykle liście pogubiły
i jesień złota szybciej się skończyła.

  Listopad 2015



Wyroki  Boskie  niezbadane     


Dobrze wiem jak to jest,
kiedy czegoś brak,
kiedy kogoś się utraci,
kiedy serce boli,
kiedy ciało płonie żywym ogniem,
kiedy miłości brak,
nie mówiąc już o utracie uciech
w których jest się mężczyzną.
Ale z powodu tego nie warto umierać,
bo życie czy ono jest usłane różami,
czy zasr*ne ma się tylko jedno.
Jeden na wozie, drugi pod wozem,
tak to już jest i nie zawsze z własnej winy.

  2015



                    Po  zabiegu  operacyjnym   


Kiedy po zabiegu operacyjnym obudziłem się i zaczęło mi świtać,
co ze mną się stało - byłem ogromnie zdruzgotany.
Ale z drugiej strony cieszyłem się i dziękowałam lekarzom i Bogu, że żyję.

1986 rok, lipiec


     *     *     *

Poetą nie jest ten kto napisał jeden dobry wiersz.
Poetą jest ten kto napisał na kilka tomików wierszy.   



                    Los  jest  okrutny     


Moja miłość i dwóch synów była zbyt piękna i szczęśliwa, żeby trwało dalej.
Los było okrutny przerywając to wypadkiem. To aż zmroziło mi krew w żyłach.
Wstrząs jaki przeżyłem w życiu, to wypadek w kopalni.
Nie mam w życiu łatwo. Taka moja bolesna prawda.
Żadne słowa nie wyrażą bólu jaki znoszę po urazie rdzenia kręgowego.
Ale kiedy przenoszę to na papier - w ciele i duszy jest bólu mniej.



  Gdy  taki  los  mi  przeznaczony     


Gdy taki los mi przeznaczony, przyjmuję go,
bo przecież jaki miałem wybór,
gdy co sądzone - spełnić się musi.
Ale nie przyjmuję i nie zgadzam się
na takie życie, żeby leżeć odłogiem,
a chcę być na łonie natury -
wraz z przyrodą, iść przed siebie aż tam,
gdzie zaprowadzi moje pragnienie i tęsknota.
Chcę być poeta nie tylko w teorii, lecz i w praktyce.
Chcę nie tylko wyobrażać, ale widzieć i czuć co mnie spotyka.
Chcę słuchać śpiewu ptaków, szumu lasu, wiatru w polu,
patrzyć na chłopów jak uprawiają rolę,
kiedy i sam wywodzę się z rodziny chłopskiej.
Chcę słuchać pracy maszyn,
czuć zapach orki odwróconej ziemi,
w wiosnę zbóż zielonych, łąk ukwieconych,
latem zbóż srebrnych i złotych siedząc na kamieniu,
lasem oddychać siedząc na pniu.   

  2015 rok.



  Nigdy  nic  nie  przyszło  mi  łatwo     


Nigdy nic nie przyszło mi łatwo, nawet wiersze,
które pisałem z trudem i mozołem. 
Robotnik dobrze się ma na emeryturze,
jeżeli pobiera solidne świadczenie.

Poeta dobrze się ma po śmierci -
sam spoczywa, a wiersze żyją i są wszędzie.

  2015



               Moje  piękno     


Moje piękno to ptaki w locie, śpiewne w lesie.

Moje piękno to niebo w błękicie ubrane a pierzaste anioły,
promienie słoneczne spadające na ziemię.

Moje piękno to łany zbóż zielonych, srebrnych i złotych,
łąk ukwieconych, po nich chodzących z wiankiem na głowie dziewcząt.

Moje piękno to rzeki meandrem płynące cicho, a po obu stronach tumany mgielne snujące.   

Moje piękno to sady kwitnące wonne zapachem wiśni, jabłoń, grusz, bzów,
jaśminów przyulicznych.

Moje piękno to dachy wiosek podlaskich ubranych w żywe kolory gołębi,
w locie jeszcze piękniejsze zmieniając kolory.
O bocianach też nie zapomniałem.

Moje piękno to pisanie wierszy, a jeszcze piękniejsze jest to, gdy je czytają.

  2015



          Ja,  poeta  kamień - [ żywy kamień ]     


Wszystkie moje  b ó l e,  c i e r p i e n i a,  m a r z e n i a,
p r a g n i e n i a,  p o t r z e b y  umieszczam w poezji...
Poezja prowadzi mnie do wolności nie fizycznej to z pewnością, a duchowej.
Ciało moje jest ciężarem, zatem dusza jest wolna i lekka jak myśl. 



          W  poezji     


Nie ma rzeczy słabych lub złych,
bo wszystko jest tworzone z serca,
natchnienia, weny i umysłu.


 
                             W  Święto  Górnicze
                        Jagiellonia - Górnik  Zabrze
                            [ Literatura piłkarska ]


Skwituję to tak: kibice Górnika Z. wywiesili transparent: SZCZĘŚĆ BOŻE BRACI GÓRNICZEJ   
Szczęść Boże, bo i ja byłem górnikiem. Piłkarze Górnika wybiegli na trening, gwizdów nie było,
a niemrawych i sennych kilka oklasków od kibiców Jagi, ale przecież i to zrozumiałe,
bowiem nasze gardła i oklaski są tylko dla naszej ukochanej i umiłowanej drużynie Jagiellonii.
Dobre i to dla gości, albowiem jakie gwizdy rozchodziły się po Arenie Marzeń i nawet całym
mieście Białystok, kiedy to podejmowaliśmy Legię, Lechię, Wisłę lub nawet Cracovię. 
Głośniej już zaprezentowała się grupka w ilości dwóch autokarów w sektorze gości fani
Górnika, ale i też to jest jak najbardziej zrozumiałe, skoro to jest ich ukochana drużyna.
Powiedziałem do syna: - Zobacz jacy rośli wysocy piłkarze Górnika, wyżsi są od naszych.
Ale nie poczułem momentu niepokoju i przez myśl mi nie przeszło, że z nimi przegramy.   
Wierzyłem w wygraną naszej Jagi 2:1. Syn odpowiedział: - Wzrost nie gra, a zgranie.
To mnie uspokoiło i dało nabrać jeszcze większej wiary i nic nie odpowiedziałem, myśląc
i będąc w duchu jak najbardziej przekonanym, że Jaga wygra z Górnikiem i co minuta
nabierałem jeszcze większej duchowej pewności. Albowiem i przecież ostatnie dwa miecze
były wygrane z Koroną u siebie, choć wymęczone 1:0, ale to zawsze wygrana i zainkasowane
3 punkty, bo przecież tylko o to w piłce nożnej chodzi. I na Zagłębiu 0:2 w perfekcyjniej
grze całego zespołu. A zatem serce podpowiadało, że dziś nasi chłopaki przedłużą serię
wygranych i zainkasują całą pulę trzech punktów i wskoczą w tabeli do pierwszej ósemki.
Ale i też jeszcze w domu przed wyjazdem na mecz, zadzwonił kolega - w trakcie rozmowy
wspomniałem, że fantastyczna z polotem wygrana Górnika z liderem tabeli Piastem 5:2,
w zupełności uskrzydli ich to i doda wiary w siebie w przekonaniu, że pokuszą się zagrać
dobrze w Białymstoku i wygrać z Jagiellonią!? Ale też z drugiej strony uzasadniłem i to, 
że jak się poczuli pewni siebie po meczu wygranym z Piastem, nabierając otuchy i odwagi 
do gry, dostając powera, mogą wygrać u nas z Jagą!? Ale to tylko świadomość i zdawanie
sprawy po meczu z Piastem, że takiego Górnika możemy zobaczyć na Arenie Marzeń przy
Słonecznej w Białymstoku na Podlasiu. Niemniej i też z drugiej strony patrząc na to, że gdy
poczują się u nas pewni swoich możliwości i rozpoczną otwartą grę atakując nas, będziemy
mieli możliwość skontrowania ich, w czym jesteśmy bardzo dobrzy. Ale gdy mecz się rozpoczął,
nic takiego z gry zabrzan nie zapowiadało - bojaźliwie podeszli do meczu nie przekraczając
swojej połowy boiska, ograniczając się tylko do wybijania piłki i niedopuszczania Jagi do
sytuacji podbramkowych, żeby chociaż tylko nie utracić gola. Stąd Jaga cały czas posiadała
piłkę rozgrywając na połowie Górnika - i już w 4 min. zabrzanie nie ustrzegli się i stracili gola,
a egzekutorem był Przemysław Frankowski. Jest 1:0 dla Jagi! Kibice wpadli w euforię radości
wymachując barwami Jagiellonii. Powiedziałem do mego "źróbka" i obok kibiców:
- Granie piłką przyniosło bramkę! Nasze gęby szeroko uśmiechnięte, w sercach i duszach
ogromna radość. Klawo jest jak cholera. Na stadionie jest ciepło, nie wieje przeciągiem,
temperatura kilka stopni na plusie, w dodatku jeszcze rozgrzewa nas fakt meczu i prowadzenia
naszej ukochanej sercem, wolą i duszą Jagiellonii Dumy Podlasia, Wschodzącego Białegostoku,
Żubrów Podlaskich. Jest pięknie, wspaniale, a może być jeszcze cudowniej, z przebiegu meczu
na to wszystko wskazuje. Po utracie bramki Górnik wcale nie zareagował - dalej gra bojaźliwie
tak jakby nie zależało mu na wygranej, aczkolwiek nie zależało nawet strzelić Jagiellonii gola.
Z gry wydawałoby się, że jakby już z wcześniejszego założenia przyjął strategię przegranej,
aczkolwiek nie wierząc w swoje możliwości ogrania na wyjeździe Jagiellonię. 
Mniej więcej połowę czasu już upłynęło pierwszej połowy meczu, a Górnika na palcach
jednej ręki można byłoby policzyć ile razy podszedł z grą na połowę Jagi, aż przyszła 21 min.
- rzut z autu Górnika wprost w nasze pole karne - piłka spadła w zamieszaniu w pobliżu 
Tarasovs'a i Skrzypczaka z Górnika, Tarasovs starając się wybić piłkę z zagrożenia z pola
karnego - nie trafił dokładnie, podczas tego przy nim Skrzypczak walcząc o piłkę - kopnięciem
w nogę jakby to spowodował, po czym Tarasovs upadł na murawę, do piłki bezwzględnie
dopada Skrzypczak i już padając do tyłu - piłkę wpakował do bramki Drągowskiego.
Drągowski, choć wyciągnął się w kierunku lecącej piłki - był już spóźniony z interwencją.
Sędzia wskazał na wapno środka boiska - tym samym nie uznał faulu Skrzypczaka na 
Tarasosvs'sie. Tarasovs leżąc na murawie sygnalizował faul i uraz słusznie czy nie trudno
powiedzieć. Sędzia uznał gola. A piłkarze Górnika wpadli w objęcia radości i zachwytu
ze strzelonej bramki Jadze! Jest 1:1. Piłkarze Jagi w polu karnym protestują do sędziego
wskazując, że było faul na Tarasovs'ie i gola nie powinien uznać, ale sędzie był stanowczy
i nie miał zamiaru zmienić decyzji. A Tarasovs dalej leżał w polu karnym prawdziwie lub
nie sugerując uraz po kopnięciu Skrzypczaka, do czego przybiegł lekarz by ulżyć mu ból.
Co prawda, kiedy wstał przez chwilę utkał, symulował uraz lub był prawdziwy o tym już
tylko on wie. Tak czy siak padł dla Górnika uznany gol i jest remis. I po tym się zaczęło
- Górnik nabrał pewności - nagle stał się nie tą drużyną - zaczął grać odważniej, szybciej,
być pewnym siebie, ale do przerwy żadna drużyna wyniku nie zmieniła, choć się starała.

Druga połowa meczu : Górnicy z Zabrza wyszli jakby odmienieni, jakby obudzili się z dalekiej 
męczącej podróży na Podlasie i nabrali wiary w siebie, że może nie pomyśleli, że można stąd
wywieźć komplet punktów, ale może pomyśleli, że przynajmniej mają już szanse zremisować,
gdy jest remis, albo i wygrać czemu nie jeśli uda się? Z pewnością stąd widzimy na boisku
inną odmienianą drużynę, niż w pierwszej połowie - zaczęli grać odważnie i z przebiegu
meczu już nie było widać kolosalnej miażdżącej przewagi Jagi. Czyżby takie było założenie
trenera Górnika, żeby na początku meczu udawać, że są słabi? Pozwolić, aby wyszalała
się Jaga i później przejść do kontrofensywy? A gdy nadarzy się okazja kontry wykorzystywać?
A Jagi ciągle żywy mankament nieskuteczności marnując sytuacje bramkowe i chyba ciągła
taka nieporadność w skuteczności piłkarzom siedzi w głowach jest piętą achillesową -
dowodem jest tego strzał "Bale'a" - Mackiewicza - tak huknął w poprzeczkę aż zadrżała 
i tylko łoskot rozległ się po boisku i aż dobiegł na stadion. I cóż z tego, choć to było efektowne,
ale nie efektywne. Kibice na stadionie ze zdziwieniem aż wydali z siebie dźwięczny głos:
"Uuu" i złapali się za głowę. A Górnik widząc nieporadność Jagiellonii i zapewne mając w
głowach jakie u siebie sprawili lanie 5: 2 liderowi tabeli Piastowi w derbach śląskich,
to ich rozochociło i zaczęli grać swoje, na co patrząc z trybun, zacząłem nabierać wątpliwości
w swoją drużynę Jagę, że może zaraz wydarzyć się to najgorsze?! I tak się stało, jeszcze
Górnicy dali pograć Jadze 20 min., oczywiście już prowadząc wyrównany mecz, aż w 67 min.
Tarasovs w środku boiska popełnił kardynalny błąd, po czy stracił piłkę, Górnika poszła kontra
- Madej otrzymał piłkę w zabójczej kontrze będąc sam na sami z bramkarzem Jagi Drągowskim,
strzelił, bramkarz był bezradny. Jest gol dla Zabrzan! Jest 1:2. No i stało się dwie sytuacje
bramkowe Górnika i dwie stracone Jagi bramki. A Jaga ile miała sytuacji, kilka, a bramka jedna.
Gdy nasza Jaga już w 4 min. strzeliła gola i to jak efektownie Frankowski oszukał obrońcę
Górnika, zza pleców jego wyłuskał piłkę i wpakował w bramkę do siatki, nawet sam obrońca
był tym zaskoczony i nieprzygotowany i nie przewidział takiego scenariusza ogrania przez
Przemka Frankowskiego, bramkarz tym bardziej, po czym i cały zespół był zdziwiony i
zaskoczony takim nietypowym nie przewidzianym nikomu zagraniem Przemka, pakując
piłkę wprost przy słupku do bramki Zabrzan. Ale to już historia, kiedy teraz jest 1: 2 dla
gości przyjezdnych. Jadze trzeba brać się do roboty. A wydawało się przynajmniej mnie,
że kiedy Przemek strzelił pierwszego gola już w 4 min., że Jadze gole posypią się jak
z worka Mikołaja w Dniu dzisiejszej Barbórki. A tutaj jest odwrotnie, bo to Zabrzanie już 
prowadzą 1:2! Przykro, ale prawdziwe. Trener Probierz robi zmiany - wprowadza Vassiljev'a 
i Grzelczaka wzmacniając świeżością środek boiska i atak - i to ma przynieść lepszą,
skuteczniejszą grę przynajmniej na wyrównanie. Co prawda u siebie liczy się tylko zwycięstwo,
bo i tego wymaga prestiż i atut własnego boiska, oczekiwanie na to własnych kibiców na
wspaniałej pięknej Arenie Marzeń przy Słonecznej w Białymstoku na Podlasiu. 
Wejście Vassiljev'a i Grzelczaka ożywiło grę Jagiellonii, trener postąpił dobrym zamysłem
i wyborem, bowiem gra poszła bardziej do przodu i jest więcej nadziej, niż było przynajmniej
na zremisowanie. Jagiellonia przyśpieszyła grą - za wszelką cenę stara się doprowadzić
chociaż do remisu. Górnik też nie staje się dłużny, a próbuje utrzymać wynik lub i przy
nadarzającej się okazji wpakować jeszcze jednego gola, po to tutaj przecież przyjechał, 
żeby wygrać, podekscytowany ostatnio efektowną wygraną u siebie z Piastem.
Aż przychodzi 82 min. po ładniej wiązanej  zgrabnej akcji naszej ukochanej Jagi, Grzelczak
wpakowuje piłkę do siatki Zabrzan. Jest gol! Jest 2:2. Już mamy remis. Ach jaka ulga.
Wybuchła ogromna euforia radości na Arenie Marzeń! Żywy w barwach Jagiellonii entuzjazm
staje się faktem! Dalibóg, klawo jest jak cholera, a może być jeszcze klawiej jak cholera
dziś na Arenie Marzeń. To wspaniałe. Przybijamy piątkę ze "źróbkiem", po czym będąc jeszcze
w ogromnej ekstazie uciechy, uniosłem ręce do góry w zaciśniętych pięściach - radość swą
okazując i w kierunku Pani stewardess, która skwitowała to miłym uśmiechem.
Albowiem gdy w przerwie meczu robiłem zdjęcia Tarasovs'a, udzielającego wypowiedź przy 
tablicy EKSTRAKLASA o pierwszej połowie gry do Canal+ Sport transmitujący mecz,
wracając na swoje stanowiska miejsce, zapytała: - Może pomóc? Odpowiedziałem:
- Nie. Dziękuję. Robiłem zdjęcia Tarasovs'a, ponieważ piszę wiersze i również piszę o meczach
naszej Jagiellonii, a do wierszy wstawiam zdjęcia. Pani stewardess z uśmiechem na twarzy 
odpowiedziała: Tak. I zanim zdążyła zapytać, gdzie i jak mogłaby poczytać moich wierszy,
i choć już próbowała to zrobić, już zdążyłem Ją wyprzedzić i powiedzieć:
- Jeśli Pani chce poczytać moje wierszy, mogę Pani dać namiar?! Po czym chętnie
odpowiedziała, że tak. A zatem szybciutko wyjąłem z torebki już wcześniej przygotowane
wydrukowane karteczki z treścią jak, gdzie i co wpisać w internecie, żeby otworzyć moje
wiersze i sobie poczytać. A gdy jeszcze przed tym wspomniałem, że wierszy posiadam
aż ponad 4 tyś. Słysząc to, na Pani stewardes zrobiło to jeszcze większe zainteresowanie się,
po czym podałem namiar do wierszy. Ale i po tym tak szybko jeszcze nie odszedłem od
Pani stewardes, gdy i tak jeszcze trwała przerwa w meczu, choć tym razem bez większych,
czy przesadnych emocji, jakie w takich przypadkach u mnie bywają. Też nie omieszkałem
powiedzieć, a i tym jeszcze bardziej zachęcić, że: - piszę wiersze w kilku tematach - między
innymi najbardziej ma się rozumieć o  c i e r i e n i u... Albowiem jak widać, jestem na wózku
inwalidzkim, to jest w moim przypadku zrozumiałe i pożądane. Poza tym piszę wiersze
o  m i ł o ś c i,  o  p r z y r o d z i e,  p a t r i o t y c z n e  i tak zwane przeze mnie wiersze  i n n e.
O biografii własnej już zapomniałem dodać. Ale gdy Pani stewardes wejdzie na moją stronę -
rozpocznie czytanie wierszy, to i bez trudu zauważy, jak i gdzie może wejść do czytania
i biografii. Wracamy do meczu -  przy wyniku 2: 2, ani Jaga jako gospodarz mając po swojej
stronie ponad 6 tyś. wspaniale niesamowitych umotywowanych kibiców i fanów nie odpuszcza
przeprowadzając ataki na bramkę Górnika... Podobnie także i Górnik nie odpuszcza meczu,
wskazuje na to, że też nie tylko mu się marzy, ale i chce wywieźć z terenu Podlasia nie remis,
albowiem z widocznej gry nawet i zwycięstwo - do czego dąży walecznością na murawie boiska...
Jaga nie gorsza drużynie przyjezdnej - raz po raz przeprowadza ataki na bramkę Zabrzan
i za wszelką cenę chce strzelić zwycięskiego gola. Po przegranej z Lechią 0:3 i z Wisłą 1:4   
pół nocy nie mogłem spać. Mam nadzieję, że dzisiaj Jadze i nam kibicom to się nie powtórzy.
W tej chwili jest remis, choć jedna i druga drużyna dąży do rozstrzygnięcia meczu na swoją
korzyść, a czasu już coraz mniej. Ale już od wielu wielu meczy znając problem naszej Jagusi,
że stwarza sytuacje podbramkowe, a nagminnie już jak chorobliwie nie zamienia to na bramki.
Tak podobnie jest i dziś, kontry są, ale napastnicy ze skrzydła szybkiego "Bale'a" wrzutek 
w pole karne nie zamieniają na bramki. Albo obrońcy przeciwnej drużyny piłkę wybiją,
albo ich bramkarz łapie piłki, albo piłek zacentrowanych wrzutką w pole karne nie sięgają 
nasi napastnicy, po czym przechodzą w posiadanie piłki i do ataku na naszą bramkę goście.
Aż przyszła już 87 min. - w środku boiska przechwycili piłkę goście - poszła kontra na naszą
bramkę i z rogu lub już w jego skrzydle pola karnego zostało wykonane silne podanie
w pobliże skrzydła po lewej stronie pola karnego, gdzie w doskonałym miejscu znalazł się
Gergel, egzekutor i pogromca w meczu z Piastem 4 goli, piłka na wysokości kolana dotarła
do niego - a jemu nic nie pozostała jak przyłożyć nogę i z siłą całego impetu jakby z woleja
huknąć wprost na bramkę Drągowskiego na długi słupek, gdzie uderzenie piłki na bramkę
zostało tak precyzyjnie wykonane na długi lewy słupek bramkarza, że sam Drągowski
nawet nie zdążył zareagować interwencją, a tylko wzrokiem odprowadził piłkę do bramki,
w której aż załopotała w siatce, słychać było nawet na stadionie. O kurzwa. Gol dla gości! 
Górnik prowadzi 2:3. A że po przerwie Górnicy atakowali na bramkę Jagi po stronie, gdzie za
bramką sektor przeznaczony gościom, to też piłkarze Górnika mieli krótki dystans, a ogromną
radość zbliżyć się w pobliże reklam i fetować strzeloną bramkę jak sobie tak i niemniej swoim
niezawodnym na odległość wyjazdu swoim fanom. A u naszych chłopaków tymczasem
spuszczone głowy, smutne miny. Na Arenie Marzeń u nas kibiców konsternacja, co się stało.
Jak to możliwe. Dlaczego to się stało. Przecież zaraz koniec meczu, a tutaj taki szok.
Teraz zapewne każdy kibic na stadionie zadaje sobie pytanie, czy wystarczy czasu, żeby nasza
Jaga zdążyła teraz chociaż zremisować? Przecież miało być odwrotnie, bo to przecież Jaga
powinna była strzelić bramkę Górnikowi, bowiem i z przewagi gry na to wskazywało.
A tutaj jest inaczej. Co za pech. Co za nieszczęście. Jaka cisza i konsternacja zapadła na
Arenie Marzeń przy Słonecznej. Czyżby dziś na Arenie Marzeń pozostanie tylko marzeniem
wygrana z Górnikiem? Co tam wygrana, tak pozostało mało czasu, że cudem będzie,
gdy zdążymy zremisować. Ot i co, Górnik zadał nam ćwieka do przegranej. 
A przecież do wyniku 1:1 przyjezdni na boisku nie istnieli, a tutaj teraz nawet prowadzą.
Nie jest klawo jak cholera, a jest nie klawo jak cholera. Przykre, ale prawdziwe.
Jagiellonię przy wsparciu wiernym fanów i kibiców dopingiem z Areny Marzeń jeszcze na
ostatnie minuty, jeszcze na ostatnie sekundy meczy podrywają swoją drużynę na duchu
do boju, a drużyna i to robi ostatkiem sił i waleczności wznosi się na wyżyny swoich
możliwości i pruje na bramkę Górnika, ale bez rezultatu, iż Górnik walczy jak afrykański lew.
Wreszcie sędzia gwiżdże koniec meczu. Na boisku u piłkarzy gości euforia radości - wpadają
sobie w objęcia, tworzą koło radości i tańczą, a na ławce rezerwowej trener i piłkarze z
euforii wyskoczyli aż pod niebiosa i pobiegli do swoich piłkarzy wpadając sobie w objęcia.
A u naszych chłopaków smutek panujący na twarzach i przygnębienie spuszczonych głów.
Na trybunach cisza, niektórzy kibice już na kilka minut przez zakończeniem meczu zaczęli
wychodzić ze stadiony, gdy padła bramka dla gości na 2:3. I my ze "źróbkiem" już teraz
opuszczamy stadion wcześniej, niż zwykle i dzisiaj już nie zaczekamy na naszych piłkarzy,
będąc obecnymi aż podziękują kibicom za przyjście na mecz zwłaszcza najmocniej w sektorze
ultra weteranom i już nie zaczekamy aż piłkarze przejdą wzdłuż trybun przybijając obecnym
kibicom zwłaszcza chłopcom piątki. Arena Marzeń pustoszeje i staje się smutna, choć ten
żywy smutek my kibice zabieramy z Areny Marzeń i ze sobą niesiemy do swoich domów
w całym Białymstoku i na całe Podlasie aż nawet w ten zakątek skąd przyjechał wierny
Jagiellonii fan i kibic. W Canale+ sympatycy Jagiellonii oglądający mecz w zupełności czują
się nie inaczej. Dzisiaj będzie smutna noc póki zaśniemy. A gdy jutro wstaniemy będzie
smutny dzień, gdy wspomnimy wczorajszy mecz, przegrany mecz. Głowa do góry.
W następnym meczu może będzie odwrotnie, gdy będzie wygrana, a z pewnością będzie
taka wygrana, co nam przecież przyniesie radość i humor po meczowy.
Jak to w piłce jest raz my, raz oni i tak toczy się tak najpopularniejsza gra.
A nam aby do przodu, bo świat bez piłki jest smutnym światem i w zupełności nie jest
wykorzystanym w życiu naszym, bo kto nie ogląda piłki, ten coś traci z życia.

Jaga była gościnna Górnikowi ze Śląska w Dniu Święta Górników dała wygrać.
Ale z mojej strony to tylko żart, bo na boisku gra się o punkty i o wygraną.
Jaga przegrała 2:3, choć prowadziła 1:0 i remisowała 2:2. Jaga chyba już nie wyleczy się
z mankamentu nieskuteczności. A kto ma sytuacje bramkowe i je nie wykorzystuje przegrywa.
Tak w tym sezonie poza wyjątkiem ciągle jest z Jagą i przez to z 16 tys. frekwencji kibiców
spadło na w dzisiejszym meczu aż do 6 tyś. A to boli jak piłkarzom tak i kibicom, że przegrywa
się mecze nie dlatego, że się jest słabym, a z tej przyczyny nieskuteczności niewykorzystanych
sytuacji bramkowych. Jeżeli w następnych dwóch meczach przegrają nasi chłopaki na wyjeździe
z Ruchem i w zaległym meczu z Termalicą, to na mecz z Cracovią u nas na Arenę Marzeń przy
Słonecznej przyjdzie 3 tyś. widzów?! Niemniej z tego powodu na wyjeździe za wszelką cenę
trzeba szukać u tych drużyn punktów, a że w obecnym czasie Jaga lepiej gra na wyjeździe,
niż u siebie, nie jest to czcze gadanie, a jak najzupełniej jest to możliwe.
I oby tak się stało. Niechaj tak się spełni, bo punkty potrzebne, jak pokarm do życia,
czy powietrze do oddychania. A już nie do opisania jaka byłaby uciecha nam podlaskim 
sympatykom Jagiellonii naszej dumy. By tak się stało nie wystarczy w fotelu lub jak w moim
przypadku w łóżku i to rehabilitacyjnym z wielkim napięciem i wzruszeniem emocjonalnym
oglądać. Muszą to zrobić chłopaki z Jagi. My w swoich podlaskich domach oglądając transmisję
meczów na wyjazdach nie podniesiemy ducha walki Jadze. Oni sami muszą zakasać rękawy
i w nogach ile sił zagrać tak, jak zagrali na wyjeździe z Zagłębiem, a wtedy w zupełności marzenia
się spełnią i chłopaki z Jagi będą wracali zadowoleni ze zdobytymi w całej puli punktami.
I my kibice i fani Jagi w domach naszych na Podlasiu wtedy będziemy się radować i nosić
na ustach zwycięstwa naszej umiłowanej Jagiellonii. Chłopaki z Jagi w meczu z Ruchem, 
a następnie z Termalicą muszą wziąć się do roboty i wygrać wyjazdowe mecze. 
Jeżeli nie, na wiosną Jaga będzie grać o utrzymanie się!? Nie ma skuteczności - nie ma wygranych!
JAGA! JAGA! JAGA! BKS! BKS! BKS! JAGIELLONIA! JAGIELLONIA! JAGIELLONIA!

Po Kubie Wątłym o 1:05 poszedłem spać. Obudziłem się o 5:09 i już nie mogłem dalej zasnąć -
stąd pisałem. 

Byłem, widziałem, opisałem. 2015/12/04 



Do  miejsca, które  daje  odprężenie     


Gdy przejdzie ławica chmur
i przestanie padać deszcz,
pojadę tam, gdzie czekają na mnie:
las, woda, kaczki, powietrze bez skazy
i niebo w słońcu i bez przynoszonych wieści wiatr.



               Wiersze  moje     


Niechaj wiersze moje niosą się po świecie   
i niechaj żadne im nie będą przeszkód trudy
nawet góry, rzeki, morza, oceany, burze lub upały.

182 Ostatnio edytowany przez Mietko_1 (2019-01-30 11:14:52)

Odp: KRZYK W CISZY WIERSZY PRAWDZIWYCH ŻYCIE I TWÓRCZOŚĆ... [ Ponad 6700 ]

'
                             Jaga  to  my
                       [ Literatura piłkarska ]


Przed przerwą zimową w 21 kolejce na Arenie Marzeń przy Słonecznej
w meczu Jagiellonia - Cracovia w Ekstraklasie emocje będą gwarantowane. 
Sympatycy, kibice i fani Jagiellonii bijemy na mecz, żeby żywiołowo kibicować
naszej Jadzie, aby wygraną zakończyć rozgrywki na przerwę zimową,
żeby czuć się w dobrym nastroju aż do lutego zanim wznowią się rozgrywki.
Jaga! Jaga! Jaga! BKS! BKS! BKS! Jagiellonia! Jagiellonia! Jagiellonia!
Żubry Podlaskie. Duma Podlasia. Wschodzący Białystok.
Budzimy emocje na Arenie Marzeń przy Słonecznej w Białymstoku na Podlasiu!



        CZARNY  DZIEŃ  POLSKICH  KLUBÓW  PIŁKARSKICH

                          Napoli  -  Legia  5  -  2


Legia tak dobrze grała, jak stać było ją według swoich możliwości,
a że przegrała wysoko, to już to, że przeciwnik był z większej pułki klasowej.
Na pożegnanie ze strefą grupową Ligi Europejskie. Lekcja gry Legii od Napoli.
Nadzieja jeszcze pozostała tylko w Lechu. Za chwilę mecz.

  2015/12/10



                 Lech  -  Basel  0  -  1


Sytuacje były, ale cóż z tego, gdy niewykorzystane.
Lech w meczu pucharowym pobielił nieskuteczność Jagiellonii w Ekstraklasie.
Do widzenia polskim klubom na fazie grupowej.
Żegnaj Legia i Lech do przyszłego sezonu.   
Sytuacji kilka bramek zero. Żegnaj ligo na rok. A za rok?   

  2015/12/10, 22:58


                       
                        Lanie  na  Cichej         
      Liga  Polska  Ruch  - Jagiellonia  0 : 4   [  0 : 1  ]
                    [ Literatura piłkarska ]


Dziś Ruch był bez ruchu. Lanie na Cichej. Wielki dzień Jagi z Ruchem!
Chłopaki z Jagi dziś postrzelali i potrenowali na Ruchu.
Michał pokonał Waldka. W środę czas na Termalicę. Jaga rozbiła Ruch.
Jaga 10 strzałów celnych. Ruch zero. Waldek nie tym razem.
Jaga dzisiaj na Ruchu grała z głową i do przerwy ta bramka się należała.
Ale i Ruch nieszczęśliwie z zarobioną czerwoną kartką w osłabieniu to ułatwił.
Bramkarz Ruchu cztery razy wyjmował piłkę z siatki.
Gdyby Jaga nie oszczędzała się przed zaległym meczem z Termalicą,
goli mogłoby być jeszcze więcej. Jaga rozgromiła Ruch. 
Szczęśliwi chłopaki z Jagi. Szczęśliwi kibice wracający ze Śląska.
Szczęśliwi kibice na Podlasiu. Klawo jest jak cholera. Jaga to my 12 zawodnik.
Jagiellonia Wschodzący Białystok. Duma Podlasia. Żubry Knyszyńskie. 
Pierwsza wygrana w historii Jagiellonii w Chorzowie w Ekstraklasie,
ale za to jak efektownie i efektywnie. Pierwsze zwycięstwo smakuje jak pierwszy raz.
Wyspać się w dobrym nastroju i jutro jedziemy po bilety na mecz z Cracovią.

  2015/12/11, 22:27



                   Euro  2016


Grupa C: z Zachodu i ze Wschodu mamy sąsiadów
i do tego na deser wyspiarzy z Irlandii Północnej.


     *     *     *

Ten kto nie chce mieć, a być, ten już ma.



                              Proste


Dlatego są różne ustawy i przepisy, bowiem ludzie są nieuczciwi. 



                         Wypadkiem


Skrzywdziłem siebie i rodzinę.
Usprawiedliwieniem siebie jest tylko takie, że to się stało nie z wyboru,
a ze zwykłego przypadku i losu do którego poniekąd sam się przyczyniłem.
Jeśli z losu mniej boli, choć cierpienie te same.



                  "Święta  wojna"


Dlaczego od wieków ludzie walczą w imię boga, siejąc terror i spustoszenie.
Proste. Dlatego, że nie wyznają jednego Boga, a wielu.
A tak naprawdę chodziło tylko o korzyści ekonomiczne,
a przedstawianie, że w imię boga tylko było przykrywką. 
Dowodem na to jest unicestwienie Indian. 



Termalica  -  Jagiellonia  2 : 0   [ 0 : 0 ]
[ Zaległy mecz 20 kolejki ]


Chłopaki ze wsi świetnie zagraliście.
Pnijcie się dalej w tabeli.

Chłopaki z Niecieczy na wiedzą co to fair play.

Sędziowie nie znają regulaminy, kiedy jest spalony lub nie.
Aczkolwiek sędziują na niekorzyść jednej drużyny.

Jest w Ekstraklasie kilku arbitrów, że przy ich sędziowaniu
Jaga nie może wygrać nawet i u siebie!

  2015/12/16


 
                         Koniecznie
 

Żeby wskoczyć do ósemki, jutro trzeba koniecznie wygrać z Cracovią.
A po tym na dwumiesięczny zimowy odpoczynek.

JAGA! JAGA! JAGA! BKS! BKS! BKS! JAGIELLONIA! JAGIELLONIA! JAGIELLONIA!

  2015/12/18
                           
 
                        Jagiellonia - Cracovia
                       [ Literatura piłkarska ]


11 min. rzut rożny wykonywany przez Cracovię - piłka wędruje w pole karne
szóstego metra - jedna główka - przedłużenie drugą główką - Covilo trafia
w poprzeczkę, piłka spada metr przed linią bramkową, Tarasovs doskakując
wybija piłkę z przed linii bramkowej, jednak nabiegający Jendrisek walcząc
o piłkę - blokuje wybicie, piłka niefortunnie uderza wprost w niego i samowolnie
wykonując jakby lot w kształcie łuku wlatuje do bramki Barana, a Baran już
leżący na murawie, choć próbował ją wybić, bezkarnie piłka wpada do bramki.
Gol! Jest 0 : 1 dla gości. Można powiedzieć, że z rzutu rożnego Jaga straciła
frajerskiego gola przez niefortunne wybicie piłki Tarasovs'a, któremu z kolei już
drugi raz takie gapiostwo lub nieszczęście się przytrafiło. To już nie raz Jaga
schodzi na przerwę z zainkasowaną bramkę przez przyjezdnych. Patrząc po
twarzach kibiców Jagi, którzy w przerwie rozchodzą się do holu i bufetu, nie widać
jakiegoś przygnębienia. Z pewnością wierzą w swój zespół, że w drugiej części
meczu pokażą jeszcze swoje na co stać Jagę. A i w szatni podczas przerwy sam
trener Probierz da wykład reprymendy swoim podopiecznym - jakie błędy popełniali
w pierwszej połowie - jak mają grać w drugiej połowie - czego mają się wystrzegać -
co poprawić w grze - jak grać, żeby wygrać, bo tylko taki w głowach i sercach jest
zamysł. My ze "źróbkiem" także jako kibice Jagi nawet nie dopuszczamy myśli,
że nasza ukochana Jaga odpuści Cracovii ten mecz. Przecież chodzi o wskoczenie
do ósemki na przerwę zimową w razie wygranej. Do przerwy wynik 0 : 1, to jeszcze
nie koniec świata. Dopóki piłka w grze i wspaniali kibice, Jaga będzie walczyć jak lew
i postara się nie tylko odrobić wynik, ale i wyjść na prowadzenie, z czym się wiąże
wygrana w dzisiejszym meczu.

Druga połowa: co za kontra Jagi! Jeszcze z połowy Cracovii, Frankowski popędził
kilkadziesiąt metrów, rozegrał akcję z Grzelczakiem - podał do niego - on z powrotem
do Przemka i sam Przemek wpakował piłkę do pustej bramki! Co za cudowna akcja! 
Akcja na miarę Messiego! Akcja na 1 : 1. Mamy już remis. Szalejemy ze szczęścia na
trybunach Areny Marzeń przy Słonecznej w Białymstoku na Podlasiu. Radujemy się z
uśmiechniętymi ustami. Klawo jest. Dobrze jest. Fajnie jest. Ciepło jest! Akcja marzenie.
Więcej takich. Dawno już takiej akcji bramkowej Jagi nie widziałem, albo nie pamiętam,
kiedy ostatni raz była. Świetna akcja dwóch napastników Jagiellonii. Druga połowa
meczu ze wskazaniem na Jagiellonię - wspaniale gra - przeważa - zawiązują się akcje -
gra jest bardziej żywiołowa - szybsza, a bramka druga wisi w powietrzu - i tylko kwestią
czasu, kiedy zostanie zdobyta. A jak bramka zostanie zdobyta - to i Jaga wygra mecz.
Z tak pięknej gry Jagi i z tak optyczną widoczną przewagą w panowaniu na boisku Jagi,
że bramka druga paść musi, w co wiernie i niezłomnie mocno wierzymy. Aż przyszła
83 min. - Grzelczak w polu karnym przebojową akcją miną trzech obrońców Cracovii
i strzał na długi słupek w samo okienko bramki! Jest gol! Jest 2 : 1! Wpadłem w szał
radości - zanim piłka wpadła do bramki - już w jej locie krzyknąłem: Gol! Gol! Gol! 
Wymachując szalikiem, ale pod taką kontrolą, żeby nie wywalić się z wózka - trzeba
było dawać pozór na stabilizację. Z radości, że nasza Jagusia prowadzi w meczu,
przybiliśmy sobie piątki ze "źróbkiem" i z kibicem, który siedział obok mnie.
Ach, jak klawo jest jak cholera. W tym czasie nie czuje się żadnych bóli życia,
żadnych zmartwień na myśli. Po prostu klawo jest jak cholera. Piłka przecież to
radość życia... Niesamowite! Wspaniały strzał Grzelczaka! A że już nie raz narzekałem
na napastników Jagi, że nie spełniają pokładanych w nich oczekiwań, pudłowaniem. 
To teraz demonstracyjnie przed kolegą i moim "źróbkiem" zdejmuję czapkę z głowy
i powiadam: - Zwracam im honor i czapki z głów, a raczej ja czapkę z głowy, bo i dziś
przed Panem narzekałem na chłopaków, że nie grają tak, jakiej gry od nich się oczekuje. 
Teraz tymi dwiema niesamowitymi i niespotykanymi często pięknymi akcjami bramkowymi
udowodnili, że pokłady talentu drzemią w nich i na wiosnę daj Boże, żeby wprowadzili
to do gry tak pięknej i skutecznej w zamianę na bramki, żeby Jagiellonia pięła się w
samą górę tabeli, a przynajmniej na spokojnym miejscu uplasowania się w ósemce
i po tym, by walczyć nawet o mistrza po podzieleniu już punktów. Strzelona pierwsza
cudowna bramki Frankowskiego, a zwłaszcza cudowniejsza jeszcze druga bramka
Grzelczaka na 2 : 1. Brawo chłopaki z Jagi. Nie dużo już zostało czasu do końca meczu,
a zatem z trybun krzyknąłem: - Dowieźć do końca meczu wygraną! Ale piłkarze chyba
mnie nie usłyszeli, gdy w 88 min. - po rzucie rożnym wykonywanym przez krakusów -
Rakels dobiegł do piłki i wpakował wprost tuż przy słupku do bramki Barana. Jest 2 : 2.
Piłkarze Cracovii w objęciach radości podbiegli za brankę Barana, by objawić radość
ze strzelonej bramki swoim przybyłym co najmniej w ilości dwóch autokarów kibicom
i co ważne im, że bramki remisowej. Za Rakelsem biegł Góralski, ale spóźniony nie
zdążył przeszkodzić. A i bramkarz Baran nie ustrzegł się utraty bramki, nie zdążył
wrócić, żeby pokryć krótki słupek, obawiając się, że może Rakels strzelić na długi słupek,
pilnował mylnie środka bramki. Trzeba było Baranowi zaryzykować i pilnować bramki
przy lewym słupku, a nie wracać ze środka bramki na krótki słupek. Rakels był szybszy
od Góralskiego, a piłka główką uderzona na bramkę Barana, szybsza była od Barana.
Baran w sumie, to nie Drągowski. On obroniłby tą sytuację i zespół dowiózłby zwycięstwo.
Jaga znów nie dowiozła do końca meczu zwycięstwa, jak z górnikiem remisu.
Na całe szczęście poniżej Jagi w tabeli poprzegrywali ci, którzy ewentualnie wygrywając
mecz, mogli zepchnąć nas poniżej 9 miejsca, ale w takim układzie ich przegranych,
nam wystarczył nawet remis, by wznieść się o jedno miejsce wyżej i wskoczyć do ósemki.
I już w tej ósemce zostaniemy usadowieni do 14 lutego do meczu z Legią przy Łazienkowskiej.
W miarę jest nieźle, choć mogłoby być jeszcze lepiej. Może na wiosnę chłopaki z Jagi odkują
się i zaczną wygrywać mecze i tym samym piąć się po szczeblach z meczu na mecz w górę.
Co prawda wyjazdowe mecze będą ciężkie, bo z Legią, Lechem, Lechią, Wisłą i Piastem.
U siebie ze Śląskiem, Pogonią, Górnikiem Łęczna i Podbeskidziem, te mecze do wygrania,
by zapewnić ósemkę. A i na wyjeździe będzie można pokusić się o jakąś wygraną lub w
gorszym splocie wydarzeń na boisku o remis, bo i kto wie, jak będą Jagiellonię krzywdzili
sędziowie? Jak to ostatnio skrzywdzili w Niecieczy z Termalicą! Pożyjemy, zobaczymy
i usłyszymy, jaki pisany Jagiellonii los, aczkolwiek jak podejdą do Jagiellonii sędziowie,
czy będą sędziowali jak się należy według fair play? Czy będą nas krzywdzili, tym samym
promując wyniki naszym rywalom? Boisko pokaże. Bardzo dużo będzie zależało, jacy
sędziowie wyznaczeni będą na mecze Jagiellonii? Ale na wiosnę kto wie, może Jaga
zacznie sprawiać niespodzianki, jak w ubiegłym sezonie minionej wiosny. Jaga to my.
Wschodzący Białystok. Duma Podlasia. Podlasie na czasie. Żubry Białostockie.
JAGA! JAGA! JAGA! BKS! BKS! BKS! JAGIELLONIA! JAGIELLONIA! JAGIELLONIA!

  2015/12/19


                            20.XII.2015


60. lat temu gdzieś na krańcu Podlasia tuż przy granicy z Białorusią
we wsi Cimanie, gmina Kuźnica Białostocka, powiat sokólski, w rodzinie
chłopskiej przyszedł na świat chłopiec, który w wieku 50+ zaczął pisać
wiersze całą gębą, choć poetą był już od urodzenia. Dzisiaj stuknęła mu
60-tka, a to nie łatwe dożyć było tylu wiosen, kiedy od 30-stki jest po urazie
rdzenia kręgowego z całkowitym porażeniem kończyn dolnych i ze wszelkimi
konsekwencjami, które się wiążą z tym. Kulawemu przy tym to pestka.
Opada z sił - przygniata go życie w kalectwie - ciężkie życie.
30. lat to nie jest dzień z nocą. 

  Mieczysław Borys - [ Mietko poeta kamień - żywy kamień ]


 
        Życie  moje         


Życie moje - to jak ten kamień,
który od millenium niewzruszony leży...

Życie moje - to jak ten kamień,
który ostańcem przy drodze
lub miedzy leży, lecz ciągle oddycham...


Życie moje - to jak te drzewo,
które od upływu czasu posiwiało,
lecz stoi w miejscu i tylko wicher
grudniowy targa bezlistnymi gałęziami...


Życie moje - to jak ten ptak,
któremu lotki wyrwano
i nie może się wzbić w powietrze,
a chcę iść, biec, podążać za czymś,
bezwład trzyma, jak lut spawalniczy
przytwierdzony do metalu...


Życie moje - to wiersz goni wiersz...
I ciągle ich mało i mało...
Czasami śni mi się ktoś zza światów
i mówi: Ty się śpiesz!
Albowiem jutro już może nie być Ciebie!

  Pisałem, dnia 22.12.2015, 12:47, przy Tesco i Biedronce
  Czarna Białostocka w otulinie Puszczy Knyszyńskiej na Podlasiu.



        Pośpieszność     


Coś we mnie takiego jest,
że szybciej mówię, niż myślę.
Niecierpliwość, pośpieszność, szybciej, więcej.
I po co to? Dlaczego? w jakiej sprawie?
To nie dla żadnych korzyści.
Bierze się to z tego, że z braku obcowania
z ludźmi i z samej zwykłej natury szczerości
mówić do ludzi tak mi się chce, tak mi się chce... 
A gdy byłem chłopcem byłem wstydliwy jak niemowa.

  Pisałem, dnia 22.12.2015, 13:02, przy Biedronce Cz. B.



            Zima  bez  zimy


Wichry targają sosnami i świerkami,
wiatr gwiżdże poza węgłami, tylko śniegu brak.
Może to i lepiej, szczególnie dla mnie,
bo ja przecież nie chodzę po tym gołym świecie.

  22.12.2015, 13:25, na parkingu przy bloku zamieszkania.



         Piłka  ręczna  MŚ  kobiet


Wejście do półfinału to sukces.
Ale przegrana w półfinale i o 3 miejsce to porażka.

  2015/12/20, 15,19, czas meczu pierwszej połowy 30 min.
przy stanie Polska 8  Rumunia 15
Żenada.



Tylko  się  cieszyć  życiem...     


Wczoraj mój zegar życia wybił mi już sześćdziesiątą wiosnę.

Tylko się cieszyć życiem...

Darowanym życiem.

Tylko się cieszyć życiem...

I jak tu nie być poetą.

Tylko się cieszyć życiem...

Mam wnuczkę dziesięcioletnią Natalkę.
https://photos.google.com/photo/AF1QipNNSDyf8A8ca6l4L74XdkYPldVKtMRAIIpUGdru

Tylko się cieszyć życiem...

Żonę mam, jak Matka Teresa.
https://photos.google.com/photo/AF1QipP8Z9fpczHTtvbPEgOzBtgputretWOSxE32wHbm

Tylko się cieszyć życiem...

Synów w małżeństwie dała mi dwóch.

Tylko się cieszyć życiem...

Dziękuję Ci za to, mój Boże.

Tylko się cieszyć życiem...

https://www.youtube.com/watch?v=xHedDOT3-G0

  21-12-2015, 22:55, Podlasie Cz. B.



  Dwa  razy  darowane  życie     


Kiedy miałem siedem lat,
granat, który trzymałem w rękach
i choć go odbezpieczałem, nie wybuchł. 

Tylko się cieszyć życiem...

Kiedy miałem trzydzieści lat
w kopalnianych ciemnościach
kamień z górotworu spadła na mój grzbiet -
ciężko ranny zostałem, a jednak przeżyłem. 

Dziękuję Ci za to, mój Boże.

Tylko się cieszyć życiem...

  20-12-2015, Podlasie Cz. B.



              Zawsze  pod  prąd     


Chłopu i robotnikowi nigdy wiatr nie odwraca się w plecy,
zawsze wieje z przodu. 



                      Do  Czytelników     


...Zanim zacząłem Czytelnikom drogą internetową posyłać wiersze moje,
byłem tylko życiem zranionym człowiekiem i jak ptak płochliwym
ukrytym w gąszczu chaszczy ze wstydu. Wstyd pozostał dalej. 
Ale dzisiaj wiersze moje są wszędzie tam, gdzie kto je przywoła - 
ja jestem tam. A zatem nie jestem już płochliwym i samotnym ptaszkiem
w gąszczu chaszczy, który smutne dole życia śpiewa tylko sobie... 

  Mieczysław Borys - ( poeta kamień- żywy kamień )



   Moje  Święta  24-26.XII.2015


Moje Święta, to cisza jak mgła.

Moje Święta, to spokój za wszelkie wyrzeczenia.

Moje Święta, to myśl moja niedoścignięta,
która jest wszędzie i nie ma jej nigdzie.



Ja, Mietko - ( poeta kamień - żywy kamień )     


Ja, Mietko poeta kamień żywy kamień
Nie pójdę już z dzieciństwa na ukwiecone łąki.
Nie pójdę już z młodzieńczych lat na zielone pola.
Nie pójdę już i w las, który zmienił się tak jak ja.


     *     *     *     

Mój żywot obolały
Zna tylko ból i cierpienie...
Reszta to tylko czekanie
Na lepsze dni, które nie nadchodzą. 



        Mój  żywot
        Moja  robota     


Gdy napiszę wiersz i wstawię na Forum FAR
lub poprawię już napisany wiersz.
I gdy siedzenie już zmęczy mnie,
jak małpka wejdę do łóżka niespełnień,
by drętwienie odeszło nóg,
czuję się spełniony w życiu
przynajmniej sam sobie. 

  28-12-2015, 13:06


     *     *     *     

...Pisanie wierszy i praca nad nimi zawładnęła całym moim życiem...



                   Wolność  człowieka     


Wolny człowiek jest wtedy, gdy stać go na wszystko,
co chce sobie kupić np. chce jeść - idzie do supermarketu i kupuje
to na co ma ochotę lub chce kupić samochód - idzie do salonu i kupuje,
chce jechać na wczasy - wsiada do samochodu lub do pociągu
lub do samolotu i leci w wybrane miejsce, jest chory - idzie do lekarza,
kupuje leki i się kuruje itp..., itd... To jest w moim rozumieniu wolność
człowieka, a nie to jest wolnością, że człowiek nic nie ma do życie
prócz wolności. Tak naprawdę to ludzi wolnych jest bardzo mało.
Wolnością nie jest demokracja, tylko życie godne człowieka.
Czego zaprzeczają z KOD. 

  2015/12/31, 19:07



ŻYCZENIA  NOWOROCZNE 


W cichym domowym zakątku
Nie mając życiowego wątku
I żadnych do nikogo zastrzeżeń.
A zatem z całego serca zwierzeń:

Wszystkim ślę ciepło i dobroć -
Życząc wszystkiego dobrego po stokroć.
W wir wchodząc wierszowego romantyzmu,
Składając wszystkim dobrego optymizmu...   


Bądźcie duchowo lotni, jak ptak mnie objawiony,
Po wsze czasy, jak na wieczność złote ikony.
Trwajcie i żyjcie na tej pięknej Boskiej Ziemi,
Co millennium ukształtowało, nie będąc do siebie niemi.   


Serca otwierajcie jedni drugim,
Przeto siebie i świata nie zagubim.
Żyjmy na Ziemi, jak Aniołowie w Niebie,
Jedni drugim bądźmy w potrzebie...


Wtedy trosk i problemów mniej będzie
Lub w ogóle przestaną istnieć w tym względzie,
Że i na Ziemi Aniołami się staniem,
Kiedy uporamy się z tym zadaniem,
Nie znając cierpienia i bólu.
Spraw, żeby tak się stało, Miłościwy Królu!
      
  Wszystkim z Forum FAR życzę dużo zdrowia i szczęścia w 2016 roku. 

  Mieczysław Borys - ( Mietko poeta kamień - żywy kamień )



         Sylwester  2015


Postrzelani piętnaście minut i cisza.



Boże,  Dzięki  Ci  za  to     


Obdarzyłeś mnie wrażliwością.
Boże, dzięki Ci za to.

Obdarzyłeś mnie natchnieniem.
Boże, dzięki Ci za to.

Obdarzyłeś mnie weną.
Boże, dzięki Ci za to.

Obdarzyłeś mnie duchem i sercem poety.
Boże, dzięki Ci za to.

  2016.01.01, 1:08 



  Silny  duch  i  wierszowanie  dobrym  panaceum  na  fizyczną  ułomność     


Kaleki człowiek jest słaby fizycznie z samego fakty, ale często jest silny duchem. 
Pisanie wierszy nie zbliży do fizycznej pełno sprawności, ale natchnieniem wznosie     
nad wyżyny niemożliwości - co jest bardzo ważne na czas obecny w jakim położeniu
osoba się znajduje.



      Sens  i  potrzeba  mojego  życia     


To wiersz za wierszem.
Spokój i cisza panująca w domu.     
Po długim siedzeniu na wózku odpoczynek w łóżku.
Telewizja - oknem na świat zwłaszcza, 
kiedy siedząc na wózku, poprawiając wiersze przy stoliku,
nogi brzękną, jak banie, żeby odeszły, poleżeć trzeba w łóżku. 



                  Czasami  raz  tak  raz  tak


Radość mnie ogarnia i jestem usatysfakcjonowanym, że piszę wiersze.
Innym razem świadomość, że smutek mnie dotyka i łzą oczy zachodzą.
Wszystko zależy, co na myśl przyjdzie z napisanych już wierszy.
A i gdy pomyślę, co mógłbym jeszcze napisać, podobnie się czuję. 

  2016|01|02, 23:26



       Anomalie  nie  pogody,  a  ludzkie


Kiedy jest pochmurno i zimno, ludzie chcę słońca i ciepła.
A gdy przyjdą upały, narzekają, że jest za gorąco.
Kiedy zimą śniegu nie ma, narzekają co to za zima bez śniegu.
A gdy przyjdą mrozy i opady śniegu, narzekają na zimę.
A zatem w pogodzie nie ma anomalii.
Pogoda jak pogoda zawsze jest taka sama,
a tylko w ludziach anomalie. 

  2016|01|06



           Jaga


Jaga nie ma już Pazdana,
bo sprzedawać piłkarzy jest zdana.

  2016|01|06



    Nie  z  wyboru,  a  z  przypadku


Pewnego dnia obróciłem w niwecz swoje życie
padając na kamienny urobek o świcie.



Gra  polityczna  przegranych  politycznie 
[ rzekomo przegranych, bo przecież faktycznie
zajmują ławy poselskie na Wiejskiej ]


Być prostym człowiekiem to przeznaczenie.

Być gorszego sortu człowiekiem, to wybór.
A tym gorzej, gdy to jeszcze świadomie robią,
choć w rzeczywistości to tylko gra polityczna,
bo tak naprawdę ci społecznie z lepszego sortu
nigdy do tego nie dopuszczą, żeby należeć do gorszego sortu.
Ot co i cała polityka i prawda w tym.   

  Styczeń 2016, Patriota



                 Sposób  na  wyeliminowanie  biedy  w  kraju


Bieda w kraju wtedy zniknie, gdy wysoko zarabiającym wynagrodzenia obniży się
do przyzwoitości, a ta przyzwoitość to maksimum do 10 000 zł. miesięcznie i bez
żadnych premii, a tę nadwyżkę przełożyć tym, którzy zarabiają poniżej średniej krajowej.
Proste. Nie może być tak, że jednemu z dochodów portfel wypchany, a drugiemu wegetacja
głodowa.

  Styczeń 2016, Patriota



    Kwalifikacje  Olimpijskie
          [ siatkówka ]
    Polska - Niemcy  3 : 2


Niesamowite emocje.
Niemcy grali lepiej, niż kiedykolwiek,
Ale to Polacy jako mistrzowie świata
Walczyli do końca i w ostatecznym rozrachunku
Okazali się jak na mistrzów przystało lepsi.
Horror był w Berlinie.
Polacy walczyli o życie. 
Był to bój wyrównany ze wskazaniem na Polaków.
Był to prawdziwy sportowy dreszczowiec i horror.
Wyszliśmy z opresji zwycięsko.
Berlin zdobyty.
Nagrodą majowe kwalifikacje w Japonii.
Jedziemy zdobyć Tokio.
A po tym Rio.

  2016|01|10, 16:11

183 Ostatnio edytowany przez Mietko_1 (2021-01-19 10:52:20)

Odp: KRZYK W CISZY WIERSZY PRAWDZIWYCH ŻYCIE I TWÓRCZOŚĆ... [ Ponad 6700 ]

'
                            Nie  przegap  tego     


Jeśli żona podaje Ci do łóżka szklankę herbaty, to pamiętaj, masz dobrą kobietę.



                    Jak  to  jest     


Jeśli zwierzęta na równi traktujemy z ludźmi,
to dlaczego niektórzy politycy strzelają do zwierząt dla rozrywki?!



Podlasie  za  oknem  w  otulinie  Puszczy  Knyszyńskiej     


Zima w pełnej krasie - śnieg, mróz.
Sikorki pukają w parapet, dopraszając się pokarmu.   
Sójki, choć urodziwe, bardziej płochliwe na odległość skaczą
z gałęzi na gałąź aż nabiorą odwagi do karmnika. 
Zięb i gili tej zimy nie ma, bo zima nie taka tej zimy straszna.
Gorzej bywało. Ów mróz był taki, że ściany pękały,
a śniegu po pas, bywało, oj bywało.



              Odwilż     


Mrozy odpuściły, śnieg topnieje, słupek rtęci na plusie,
Dzień dobry wyjść z domowych pieleszy.
Mustang do drogi stoi gotowy;
Zaliczyć Biedronkę, Tesco, Lewiatan, Promyk, 
Zaliczyć zalew; kaczki pokarmić, policzyć,
Dzięcioła posłuchać, jak leczy drzewo,
Kruka posłuchać, jak kracze usiadłszy na wierzchołku sosny,
Wytężyć wzrok i słuch na małych ptaków,
Które w lesie przecież i zimą żyją i odezwy do siebie kierują.

Oby do wiosny, a pojedziemy ze "źróbkiem" na Jagę.
Jeszcze tydzień - jeszcze miesiąc - jeszcze pięć tygodni,
A ożyje kibicami Arena Marzeń przy Słonecznej.
Jaga będzie tak dobrze i pięknie grać, że będzie klawo jak cholera 
I w lutym będzie gorąco, jak w marcu.
A wcześniej przy Łazienkowskiej pokonamy Legię.

  13.01.2016, 9:21


     *     *     *     

Jeśli kobieta nie ma zajęcia i się nudzi, zrób jej dziecko.


     *     *     *

U nas się mówi "strasznie się cieszę" zamiast bardzo się cieszę.
Przecież cieszenie się nie jest straszne tylko wesołe, radosne.



             Nadzieja  jak  wiara     


Powiada się, że: "Nadzieja jest matką głupich".
A jednak większość z nas nadzieję traktują jak wiarę.     



             Bez  kobiety  dom  jest  smutny     


Mój dom troskliwy dom, a w nim niewiasta, jak z bajki mężowi. 
Moje szczęśliwe i radosne serce nie wysycha do suchego chwasta,
A pnie się do góry, jak w wiosnę majową złote pędy sosen.



          Z  praktyki  w  teorię     


Gdybym był rolnikiem - chodziłbym doglądać pola,
Ale przeznaczenie poskąpiło mi tego
I teraz jestem tylko spowiednikiem opisując;
Co czuje serce i widzą oczy, ale to tylko w teorii wola.



            Ostaniec       


Jestem męczennikiem roboty pod ziemią,
A na powierzchni leżącym kamieniem.
Od trzech dekad nie ma mnie tam i tu,
Kiedy nie chodzę pod ziemią i po ziemi.   



SKI  JAMPING  WM  MAJSTER  KULM  2016


Pół żartem pół serio

Żyły nie ma, bo fajka zgasła - brak tytoniu.
Trenuje w kraju.

Stoch - Mistrz Świata, 28 luty 2013 Val Di Fiemme,
podwójny Mistrz Olimpijski z Sochi,
dziś bez formy dorównał Eddie-mu Edwards "Orzeł".
Nie awansował do konkursu!
Jutro będzie lepiej.

Reszta w konkursie różnie.

  2016|01|16, 19:18



WITAJCIE  MOI  MILI  CZYTELNICY!

Od 12 stycznia nie mogłem tutaj przebywać, nie mogłem się zalogować,
sam nie wiem co było przyczyną. Po skontaktowaniu się z Forum FAR
od dziś wszystko wróciło do normy i teraz znowu mogę być z Wami.

  2016-02-03, 19:57 



       Wiosną


Gdy wyjadę poza obręb lasu,
Rozciągają się łąki ukwiecone,
Pola zielone, wioski drewniane,
Niebo po horyzont daleki.



Wielbicielka  moja  złota  jesień


Ziemia osypana kolorowymi liśćmi

Brzozy różnego rozmiaru sterczą białe

Motyl jeszcze obok przeleci

Ptaki wśród gałęzi śpiewają 



    Wierzbowy  poeta     


Gdy widzę wierzby w pniach stare

A wierzchołki w pędach młode

- Kojarzy mi się z poetą

Który idzie polną drogą wśród wierzb

I opisuje wieś, przyrodę naturę

Pannę w której się zakochał

Ziemię na której chłopi umęczeni w pocie pracują

Zielone lub złote łany zbóż

Kartofliska kwitnące, gryki, groch

Och, gdybym ja mógł

- Poszedłbym tą drogą wśród tych wierzb

Aby poczuć się jak poeta z tamtych lat 

  2016-01-24, 9:19, Czarna Białostocka - Podlasie 



    Dzięki  CI, Boże     


Dzięki Ci Boże, że dziś znowu
do życia się obudziłem.
Mogę patrzyć na świat
- jak ludzie chodzą po ziemi,
jak ptaki podróżują w powietrzu,
słuchać jak pięknie śpiewają w lesie...



      Srebro  nie  złoto     


Dopiero włosy na skroniach posiwiały

Dopiero zmarszczki tworzą się na twarzy

Dopiero brzuszka trochę przybyło

Dopiero sylwetka trochę przygarbiona

Dopiero kopa lat stuknęła

Dopiero wnukami zaczęliśmy się cieszyć

A gdy przyjdzie złoto

- Wnuki przyprowadzą prawnuki

Wtedy będziemy się cieszyć podwójnie

  2016-01- 27, 17:46



              ...Idzie wiosna   


Świeci słońce, temperatura w granicach zera,
drobne ptaki ożywione z nieaktywności zimowej,
śpiewają na potęgę, ukryte w gąszczu przydomowych jałowcach,
na drzewach bezlistnych i wiecznie zielonych...

Pies uwiązany do barierek, od czasu do czasu poszczekuje.

Ludzie chodzą tam, gdzie mają iść i wracają tam skąd wyszli.

Ja choć psem nie jestem, też jestem uwięziony w jakiś sposób,
z różnica tylko taka, że mam wybór.

Przyszła ślubna, zapalam "mustanga" 
- wio mój benzynowy koniku w drugie miejsce.

Nie słuchajcie polityków, że demokracja jest wolnością. 
Wolność wtedy macie, gdy możecie robić to co chcecie,
o czym zapragniecie i gdy na to Was stać.

  29-01-2016, 12:39



           Życie  moje     


Życie moje to trzydzieści lat biegania na nogach
i drugie trzydzieści lat to uwięzienie fizyczne.
A jeśli w czymś się wznoszę - to emocje
i natchnienie w teorii - ja, Mietko poeta kamień
żywy kamień.   

  29-01-2016, 12:59



      Ostaniec     


Ja ubogi człowiek majętnie,
tym bardziej w chodzeniu,
nie niosą mnie nogi
- ach tam, gdzie chcę
- poprzez pola, łąki, droża i bezdroża,   
tylko duch mój tamtędy chodzi. 

  2016-01-30, 14:39 



                       Polak  nie  uwierzy     


Miasta Europy w których najlepiej się żyje to: Oslo, Zurych, Białystok.

  2016/02/04



              Z  praktyki  w  teorię     


Gdy los poskąpił mi drogi fizycznej, którą chodzą ludzie,
Wybraną drogą, którą mogę podążać są wiersze.



       Droga  bez  dróg     


Ludzie chodzą za głosem serca,
Za potrzebą, obowiązkiem, chęcią.

Mnie złożyło się siedzieć na dupie
- I śnić w świecie poetyckiego kobierca.

Świat mój, choć nie ma chaosu,
Jest niczym jak burza letnia.
I gdy nie w sposób stanąć przeciw losowi,
Trzeba to przyjąć od czego nie można odejść.


Ciągle idę, biegnę, jadę nawet lecę,
A stale jestem w tym samym miejscu.
I choć nie raz tym i owym się podniecę,
To i tak niczego nawet nie dotknę.



                Emocje  wracają


Już za tydzień rusza Ekstraklasa po przerwie zimowej,
a na pierwszy ogień nasza ukochana Jagiellonia zagra
przy Łazienkowskiej z Legią. Gdy przegramy nic się nie stanie.
Ale gdy wygramy będziemy wielcy i w Canal+ i w nSport
będą o Jagiellonii mówić przez cały tydzień.
Chłopaki z Jagi sprawcie sensację na boisku, aby tak było.

A po Legii w następny weekend Podlasianie bijmy na stadion
Areny Marzeń przy Słonecznej, by kibicowaniem dodawać
powera naszej Jadze w pokonaniu Śląska. I będziemy wracali
do domów z uśmiechami na ustach. Jaga! Jaga Jaga!

  2016/02/05, 8:37

 

             P r z e m i j a n i e     


Każdy przeżyty dzień nie oddala nas, a przybliża.
U niektórych czai się już u progu sień. 



     ...Przedwiośniem


Hejże wiosno, idziesz już?
Przychodź, czekam z utęsknieniem już...

  2016-02-06, 18:28


                 Porażka
   W  życiu  to  nie  jak  w  sporcie     


W życiu jak przegrasz - upadniesz
i już możesz nigdy się nie podnieść.
W sporcie raz wygrywasz raz przegrywasz
i wszystko od nowa - i zabawa trwa.
I w sporcie porażkę przeżywa się do następnej wygranej.
W życiu często porażka staje się na całe życie porażką.



          Polubiło  mnie     


Przytwierdziło się do mnie kalectwo
i za nic nie chce ode mnie się odczepić.
I choć wierszem dałem już nie jedno świadectwo, by odeszło,
a ono za nic nie chce ode mnie się odczepić.   
Tkwi już we mnie lat trzydzieści,
a mówi, że tkwić będzie nie wie samo ile jeszcze.
Smutne to dla mnie wieści, bo ja na lepsze dni czekam.

  2015



               "Młodzież  kontra
                 Pod  ostrzałem"


Gdy słucham i oglądam program, podziwiam młodzież,
jak mądrze zadaje pytania gościowi.
A gdy ci sami wejdą już do polityki i rządu stają się nieudacznikami.
Prawda czy to tylko polityczna gra?



     Gdy  przyjdzie  wiosna


Gdy przyjdzie wiosna ta zielona wiosna;
przemierzę podlaskie krajobrazy.
Ja autem. Ty rowerem.



           Borys


W Bułgarii oznacza wilk.
W Polsce niektórzy nazywają Borysem psa.
Czy wili. Czy pies.
Ważne żeby był waleczny.



                  2000  lat  temu  i  dzisiaj     


Za czasów Jezusa za nierząd kobietę tłum chciał ukamienować. 
Jezus sprawiedliwy to widząc powstrzymał rozsierdzony gniewem
tłum, mówiąc: Kto jest bez grzechu niech pierwszy rzuci kamieniem.
Każdy był grzeszny, więc rozeszli się.

Dzisiaj gdyby taka sytuacja się wydarzyła, to choć wszyscy z tłumu
byliby grzesznikami, niektórzy nie przyznając się rzuciliby kamieniem
w nierządnicę, ponieważ dzisiejsza świecka ludność co inne myśli,
co inne mówi i co inne robi.



          Od  tej  pory     


Gdy padłem na urobek piaskowca skałą uderzony:

- czuję bojaźń, gdy pomyślę, gdzie pracowałem

- gdy pomyślę o szybie górniczym

  - czuję lęk jechać windą

- mam lęk, że zjeżdżam na dół kopalni

- ten fakt dusi mnie 

- dostaję leku wysokości tak jakobym leciał w pustą przestrzeń

  - strach ma wielkie oczy

- u mnie nabyty lęk ma wielki strach



                             Wady  i  zalety


Ludzie, którzy nie wymawiają słów w których znajduje się "R" są mądrymi ludźmi.
A ludzie, którzy nie wymawiają słów w których znajdują się "Ł" i "W" są ludźmi
wrażliwymi z nadającym charakterem na poetę.


     *     *     *   

Wiersze z mego umysłu wpływają na tak,
bo wychodzą wprost z serca - dlatego są takie szczere.



                            Jest  gdzieś     


Mieszkam w pięknej leśnej krainie - w samej otulinie Puszczy Knyszyńskiej,
gdzie się znajduje piękny akwen wodny, nad którym często bywam zwłaszcza
w okresie wiosenno-letnio-jesiennym, a nawet sroga zima mnie nie odstrasza.   
Tutaj w tej leśnej oazie opatulonej puszczą nabieram natchnienia do pisanie
wierszy i uspokajam się duchowo jak i emocjonalnie...   

wiosną: https://photos.google.com/photo/AF1QipMotG3tY1NF6TCvat71XQJPOiJ6kVsygBWO3KmU

latem: https://photos.google.com/photo/AF1QipNS6m-PO68TSje7m1Y9YtD5MEknf9eGE7FlRWoR

jesienią: https://photos.google.com/photo/AF1QipOot7lgL_NuCDWS2C96SS1THwIg4khFnnL7pRlC

zimą: https://photos.google.com/photo/AF1QipPHfhp_5fAVJ8D1q4bBRa0f1vuARcnJJ7ijex89


     
      Pora  roku


Niebawem przyjdzie wiosna.
Już dzieje się przedwiośnie... 
Zapach przynosi sosna.
Ptaki śpiewają radośnie.   
Śnieg spłynął do rzek.

  10-02-2016



    Tak  nam  przykro


Już nie poda ręki przyjacielskiej 

Już nie powie uczciwych i dobrych słów które z jego ust wychodziły

Już nie usłyszy śpiewających ptaków

Już nie zobaczy w Twoim ogródku rozkwitających róż

Bo pozwał go Anioł Stróż

Widać tak chciał Ziemski los

I Wszechmocny z Niebios Bóg

Niech Twoje wylane łzy osuszy czas

Byś mogła żyć wśród nas

  2016-02-10, 16:17, Mieczysław Borys 



        Wszystko  idzie  ku  wiośnie


Zaczyny wiosny już są zauważalne, a nawet widoczne:
nie pada śnieg, a deszcz, ziemia nie biała, a szara,
ptaszyna leśna w śpiewie ożywiona, a nawet aktywna,
koty rozpoczynają gody, ...idzie wiosna!



    Tam, gdzie  dorastałem       


Słońce słodko wschodzi,
dzień rozgania mgły z nocy powstałe,
wiatr rozrzedza chmury zmieniając je w białe anioły,

łąki majowym mleczem kwitną,

lato ubrane w zboża srebrne i złote,

babie lato uczepia się na kartoflisku i ściernisku 
miedzią błyszcząc się w słońcu,

tam było moje dzieciństwo wczoraj, dzisiaj wspomnienia... 



  Gdy  przyjdzie  wiosna     


Gdy wzniesie się słońce wyżej,
gdy bociany przylecą,
gdy drzewa rozkwitną,
gdy łąki ukwiecone się staną,
pojadę tam, gdzie dorastałem
i to sfotografuję.

  12.02.2016 


     *     *     *   

Biedny w demokracji ma mniej wolności, niż bogaty w komunizmie. 



                     Legia - Jagiellonia
                       Szlagier kolejki!
                  [ Literatura piłkarska ]


Po przerwie zimowej na pierwszy ogień Legia.
Jutro gramy z Legią przy Łazienkowskiej - mam przeczucie, że wygramy.
Jaga! Jaga! Jaga! Jagiellonia! Jagiellonia! Jagiellonia! BKS! BKS! BKS!
Jaga! Jaga! Jaga! La-la-la-la-la, la-la-la-la-la... 
Naprzód Żubry Podlaskie, Duma Podlasia, Wschodzący Białystok! 

  2016/02/13, 10:52

Za sześć godzin wyjdzie Jagiellonia potykać się z Legią przy Łazienkowskiej.
Jaga nie przegra! Ach, co to będzie za mecz, a emocje jeszcze większe. 

  2016/02/14, 12:00

Już tylko trzy godziny dzieli do meczu Legia - Jagiellonia.

  2016/02/14, 15:00

https://www.youtube.com/watch?v=gWtO_evB9K0

Cudu nie było przy Łazienkowskiej, demolka Jagi przez Legię.
Moje przepuszczenia nie sprawdziły się.
Wychodzi na to, że kierowałem się sympatią i emocjami do swojej ukochanej drużyny,
a nie faktem realnym. Ależ i skąd wiedzieć, jak rozpocznie drużyna po pauzie zimowej?
Jagiellonia rozbita kompletnie. To już nie ta drużyna z wiosny 2015 roku!
To nie był szlagier, a blamaż ze strony Jagi! Sen o Warszawie nie przypadł Jagiellonii,
a gospodarzowi Legii, jak hymn śpiewany przez nią. Probierz dostawał kota! 
Chaos i partactwo Jagi! Bezradność! Nie ma piłkarzy. Nie ma Jagi!
Kicha! Z takimi piłkarzami o mistrzu można zapomnieć.
Trzeba będzie jedynie walczyć o utrzymanie się w drugiej ósemce!
Nie ma drużyny od początku sezonu 2015 - 2016.
Zaciąg "szrotu" z Lechii nie przynosi trafny wybór, a przyniósł kompletną klapę!
Jaga nie obudziła się jeszcze ze snu zimowego! Legia zaaplikowała Jagiellonii
terapię szokową z której już się nie podniosła, akcje Jagi, które mogły
przynieść gole, spaliły na panewce przez nieudaczność!
Z tym składem, to chłopcy do bicia. Wielki był błąd ściągać piłkarzy z Lechii!
A jeszcze większym błędem posprzedawanie piłkarzy jak: Tuszyński, Dżalamidze,
Quintana, Gajos, Pazdan! Zimny prysznic Jagi przy Łazienkowskiej!
Legia zrobiła Jagiellonii Walentynki! Przemku, co Ty, kurde zrobiłeś?!   
Do odstawki do Sokoła Sokółka! Probierz nie graj odpadami z Lechii!
Jagiellonia doznała klęski na Legii! Jaga łamaga. Brawo sędzia, sędziowałeś rzetelnie.
Musiałem golnąć kielicha nawet dwa dla spokojności.
Legia - Jagiellonia 4:0  [ 2:0 ] W piątek będzie lepiej.
W to kto ma wierzyć, jak nie kibic Jagi. A ja nim jestem! 

  2016/02/14, 21:31

184 Ostatnio edytowany przez Mietko_1 (2019-02-10 11:37:01)

Odp: KRZYK W CISZY WIERSZY PRAWDZIWYCH ŻYCIE I TWÓRCZOŚĆ... [ Ponad 6700 ]

.
            Życie


Leżąc na pryczy nie będzie żadnych zdobyczy,
A najwyżej przydatny odpoczynek,
Gdy przychodzi następny pojedynek
Z tym z czym musisz się zmierzyć.

  2016-02-15, 13:34


     
     Pora  dnia


Gdy zapada zmrok -
Martwa cisza nastaje.   
I przeszły w gwarze tok,
W spokój nocy się oddaje...   



    Przedwiośniem   


Wiosna już jest za węgłem.
Za chwilę zapuka do drzwi!         
A gdy wejdzie do domu -
Wejdzie wraz z ptakami, 
Zaczną śpiewać z nami.
Przedwiośniem już czuć w domu.
Śpiewem ptaków za oknem.
A gdy przyjdzie marzec
Ptasie gody się rozpoczną.
W kwietniu wystrzelą pąki.
W maju jerzyki przylecą
Moje ptaki, Boże stworzyki.
W czerwcu będzie zielono, zielono.

Luty 2016



                               Jagiellonia - Śląsk
                     

Jeszcze dzień, jeszcze dwa, jeszcze trzy i co dziś się śni stanie się faktem na jawie.
Będzie walić dziesięciotysięczny tłum na Arenę Marzeń przy Słonecznej w Białymstoku
w barwach żółtoczerwonych z "Jotką" na szalikach, koszulkach, czapkach,
transparentach żółtoczerwonych i skandować: Jaga! Jaga! Jaga! Jagiellonia! Jagiellonia!
Jagiellonia! BKS! BKS! BKS! Kto wygra mecz? Jaga! Jaga! Jaga!

My ze "źrobkiem" też będziemy.

Tym razem będzie inaczej, ma być inaczej, musi być inaczej, bo wygramy raczej
i o blamażu na Legii zapomnimy. Tak nam dopomóż Bóg, piłkarze i kibice.
Pójdziemy do przodu, choćby z tego powodu, że przegrana zrzuci nas na sam dół tabeli.   

  2016/02/16, 18:05 



      Wiosna     


Wiosno, pocieszycielko moja,   
Wchodź w domu mojego, 
Witaj z ptakami nawet! 
Niech śpiewem rozweselą
Smutne serce moje.
A Miłouczynkę moją
Niech otoczą uśmiechem
Na usta całe szerokie.



     Kaczki  w  zimie


Zimą, gdy mróz skuł wodę,
Kaczki skupiają się przy grobli.
Prócz z wodą spadających glonów,
Którymi ochoczo się pożywiają,
Mają tutaj pływającą wygodę.

I ja mogę po spozierać na żywe kolory. 


     
             Ku  poprawie


O wszystkim, co piszę zdawałoby się, że na nic się zda.
Ale gdy w sercu słyszę poezję -
Idę za tym głosem dla duszy uzdrowienia,
Chociaż ciało stawia opór.



       Wiosna


Rozbrzmiewa wiosna!
Ptasi harmider już się rozpoczął!
Pachnie żywicą sosna...
Na niebie sporo znaków,
...Że już idzie do nas wiosna! 

  Luty, 2016



                                  Już  jutro


Z Białegostoku i ze wszystkich stron Podlasia będą nadciągać na Arenę Marzeń kibice,
by dopingować swoją Jagę. A że przez okres przerwy zimowej spragnieni jesteśmy
piłki nożnej w Białymstoku, to też z wielką chęcią i zapałem spragnieni przybędziemy
na stadion dla naszej ukochanej Jagi. Barwy na siebie i na mecz. Jaga! Jaga! Jaga!

  2016/02/18, 14:22



W  piłce  jak  w  życiu  "raz  na  wozie  raz  pod  wozem"
             [ Literatura piłkarska ]

https://www.youtube.com/watch?v=eav5xImoWNw

Brawo chłopaki z Jagi! Jesteście wspaniali! Śląsk pokonany!
Trzy punkty do całości zainkasowane. Powrót do ósemki.
Kibice złapali głębszy oddech i w radości wracali do domu.
Wpadka z Legią poszła już w niepamięć zapomnienia.
Teraz cieszymy się wygraną ze Śląskiem...
Zwycięstwo było potrzebne, jak piłkarzom, tak i kibicom,
jak powietrze, którym oddychamy. U piłkarzy wzrosną morale
i wiara w siebie, że mogą pokonać w Ekstraklasie każdego.
Nam kibicom satysfakcja i ulga na sercu i w duszy, że niemoc
jest już za naszymi piłkarzami. Ze strzelonych bramek na 1 : 1
i drugiej bramki na zwycięstwo, kibice z radości niemal nie oszaleli!
Stadion tak ogromnie wybuchł w niekontrolowaną spontaniczną radością,
że wpadli kibice w zachwyt uciechy, jak oszalałe. Coś niesamowitego,
ile pociechy może dać piłka nożna. Dziś nasza Jaga była Żubrami Podlaskimi;
chłopaki walczyli jak tury. A dla mnie prócz uciechy, że nasza Jaga wygrała,
to jeszcze zgadłem wynik meczu. Świadkami są kontrolerzy na bramie
wejściowej na stadion i kibice na Arenie Marzeń siedzący obok mnie.
Jagiellonia - Śląsk 2 : 1 [ 1 : 1 ]. Podczas meczu deszcz siąpił, idealnie
było widać pod jupiterami stadionowymi, ale naszych chłopaków nie zrażało,
grali na całego sobie, klubowi i nam kibicom. W drugiej połowie chłopaki
z Jagi grali jak natchnieni, sprawiając swoim kibicom ogromną pociechę.
I my ze "źróbkiem" mieliśmy tą satysfakcję brać udział w tym zwycięskim
piłkarskim spektaklu. Kiedy już po meczu piłkarze Jagi schodzili do szatni,
kibic z sektora sąsiedniego w moim wieku, zszedł na sam dół i z entuzjazmem
tak mocno bił brawo dla piłkarzy Jagiellonii, że i piłkarze w podziękowaniu
odwzajemnili się mu brawami. Widząc tę szczęśliwą scenę, aż radośnie
mnie wzruszyło, co od razu nie omieszkałem wskazać mojemu "źróbkowi".
Gdybyście to widzieli. Piękne co. Świadczyło to jak bardzo byliśmy spragnieni
wygranej naszej ukochanej i umiłowanej Jagiellonii. Gdy Jagiellonia po
strzeleniu bramki Śląskowi przez Świderskiego wyszła na prowadzenie 2 : 1,
kibice poderwali się z krzesełek i na całe gardło skandowali: Jaga! Jaga! Jaga!...
To było coś niesamowitego, choć jak podobnie na każdym meczu powtarzalnego,
podnosząc ducha, wiarę do walki swojej drużyny. I to zakończyło się zwycięstwem
jak piłkarzy, tak i nas kibiców. Coś pięknego. Coś miłego. Coś sympatycznego.
Coś radosnego. Coś upiększającego serce i duszę, wielkie duchowe przeżycie
z pozytywną satysfakcją... Pojechać turystycznie do południowej Europy, Afryki,
Azji, Ameryki to nuda i cierpienie znosić daleką podróż. Być na stadionie meczu
piłkarskiego piłki nożnej i przeżyć zwycięstwo własnej drużyny, to doznać raju
na Ziemi. Stadion piłkarski Arena Marzeń przy Słonecznej, Białystok, Podlasie.   

  2016/02/19, 22:02, Czarna Białostocka     



                               Wiersze  moje     
 

Moje wiersze może są proste, ale płynące prosto z serca - nie ma w nich obłudy.

  2016-02-20: 9:58


     *     *     *   

Przetrwa ten kto ma więcej nadziei, niż zwątpienia.



                               Wiara  kibica


W piłce nożnej nawet przegrywając trzema bramkami trzeba wierzyć do końca
przynajmniej w remis. Albowiem czasami po wielu akcjach nie padają bramki,
a czasami po przeprowadzonych dwóch akcjach padną dwie bramki i to w
krótkim odstępie czasu. Decydują błędy przeciwnika lub perfekcyjne rozegranie
ataku na strzelenie gola.



             Przyszło  mi  to  na  myśl  w  przerwie  meczu  Górnik Z. - Ruch   


Gdy widzę mundur górniczy, płakać mi się chce. Bierze się to stąd, iż byłem górnikiem dołowym.
Ale po wypadku nigdy nie przezwyciężyłem psychicznego urazu powypadkowego, żeby między
innymi posiadać mundur górniczy i na przykład zakładać mundur podczas pójścia w Barbórkę
do kościoła. Tym bardziej, kiedy nie mieszkam na Śląsku, a na Podlasiu, gdzie górnictwo ludziom
jest obce, stąd jakie to byłoby zwracanie na mnie uwagi. Rozpłakałbym się przegrywając
dumą z wrażliwością. Gdy widzę lub wspominam Śląsk - w moim sercu rodzi się żałoba.
Jeśli chcesz wiedzieć skąd wzięło się to, przeczytaj te wiersze: 
2016-02-21, 19:05


              Z  PIEKŁA  WINDĄ  DO  NIEBA *
                    [ KWK ZIEMOWIT ]

  http://lubaledziny.prv.pl/slides/lotnic … mowit.html

  http://www.youtube.com/watch?v=LBmUBMnuU2k                             

  Luft* kopalniany wśród nocy przywiał lutniami* do przodka* smutne niepokoje, 
  Bo to dzisiaj jako hajer przodowy* padłem na urobek* skałą piaskowca trafiony!
  I tylko "hy" wciągając powietrze zrobiłem - przez chwilę bez przytomnością obumarły byłem!
  Aż z uszu i ust krwią oznajmiło, że to był trud niczym, gdzie życie ze śmiercią na co dzień się biło!
  I teraz przy mnie jesteście, moi kamraci, w nocnych cieniach podziemi.
  I czas ten, który nas podzielił, a połączyła ta chwila beznadziei!   

  Powiedz, mój Boże! - Czy jakiś odmieniec wyłonił się ze mnie ze sklepieni mroku?
  Czy chcesz już i tak mnie nazwać, że jestem już jak źródło przekwitu?   
  Bo i kto już teraz nazwie mnie, jak znane imiona? Jak symbol ciężkiej roboty?
  Gdy słowo "gruba"* na zawsze zostanie zgubione, jak ostatni windą wyjazd do nieba,
  Jak po tym pierwszy okrzyk boleści!

  Grubo, ciebie już dogłębnie poznałem, tylko jak teraz mam do ciebie przybiec?     
  To już nie pierwszy, nie setny, nie tysięczny, a ostatni wyjazd!
  Jeden z kamratów powiedział: - Chłopaki, zobaczcie, on spuchł! Chyba umrze?!   

  Ja na półprzytomny, na pół ogłuszeniem otumaniony i obumarły, czuję żal,   
  Że już odchodzę z tego nieludzkiego miejsca mroku, który przed chwilą,
  Przed krokiem był chlebem. A czyżby już dzisiaj teraz stanie się za chwilę,
  Za krok Niebem? W Bogu osąd, czy wyjadę ostatnią windą do Nieba,
  Czy wyjadę na drugą stronę świata, którym jest umiłowana ziemia?   

  Do żony młodej, jak pąk na drzewie przedwiośnia, tylko, tylko i tylko dla mnie zrodzonej.
  Do żony młodej i pięknej niczym, jak sarna łania sylwetką i w rzeczywistości mojego upodobania.
  Ale nie pstra, nie dzika, jak koza, a miła, jak kwitnąca wiosna w maju.
  Dobra, jak sen po szychcie* nocnej. Gorąca, jak piec w mroźną zimę
  I prawdziwa, jak Bóg w Niebie i na Ziemi.   

  Do synów, żeby starszy w progu domu powiedział: "Tatia, tatia diaj ćiapkie!"
  Po czym włożyłby sobie na głowę. Do syna drugiego miesięcznego niemowlęcia,
  Który w kołysce przybytek potomstwa płaczem oznajmia!   

  Na Boga miłego! Do żony i synów! Co wy poczniecie, gdy wiadomość przyniosą,   
  Że wasz mąż i ojciec opiekun, żywiciel, padł na urobek skałą piaskowca uderzony
  I teraz na nosze górnicze położony?! Co wy poczniecie, gdy żal i smutek rozpaczą was ogarnie?
  A i ja co pocznę, jak światu i wam w oczy spojrzę?     

  A teraz w ostatnią drogę, ruszajmy kamraty na osąd medyczny!
  Bo Boski wciąż jest nie znany? Nosze - ostatnią drogą przeze mnie nazwane;
  Mokre, chłodne i solą górniczą posiwiałe. Cierpka koszula z mroku podziemi,
  Urobkiem piaskowca do skóry, jak smoła przyległa. Ze stropu krople słonej wody
  Na czoło i twarz strudzoną jedna po drugiej raz po raz kapie...
  Oczy przeżera, jak ranę niezabliźnioną i czas przodowania kończy się w znoju,
  W bezwładzie nóg, jak na wojnie z kulą w krzyżu po boju!   

  Niosą mnie kamraty, niosą po upadzie pochyłym*, do wagonika z "krzyżem sanitarnym",
  https://photos.google.com/photo/AF1QipMjLqkpFI0YnneCp7mQ19YFX1AOJgCBoUXDQcmA
  Zdyszani i przestraszeni, wreszcie docierają i do wagonika mnie wkładają.
  Wagonik ruszył ku szybowi stukając po złączach szyn kołami...
  Mijając pierścienie obudowy chodnika, jak cienie odbicia mego w świetle topieli...

  W szybie pęd powietrza silnym naporem, jak grom atmosferycznej burzy,
  Zaczął mnie do podłoża naciskać! Ziąbem chłodu mokrą koszulę przewiało
  I do skóry ciała nieznośnie przykleiło, po czym w drgawki i w skurcz torsu objawiło...
  Z szumem i z hukiem windy ku wierchowi, już ku ludzkiemu gruntowi powierzchni mkniemy.
  Winda stanęła - szyb się otworzył - dzienne światło w oczy łuną błysnęło!
  I choć o świcie, to letnim i ciepłym ssącym do szybu podmuchem -
  Gwiżdżącym luftem po mnie powiało.   

  Wynoszą mnie kamraty, wynoszą na świat ludzki, jest piękny, jak nigdy wschód słońca,
  Bezchmurnie na wschodzie i całym niebie! Porankowy zapach ziemi śląskiej - KWK "Ziemowit"   
  Z podążaniem za mgłą obudzone istoty ze snu wybawi.   

  Wiele razy na Podlasiu spotykałem i widziałem wschód słońca...
  Bywało piękne, jak nigdzie, mieniło się błyskiem słonecznych promieni,
  Świeciło się z ruchami powietrza po ziemi...

  Ale teraz tutaj, jak nigdy nigdzie rozjaśnia się poranek rozpościerając światłem
  Na nowy dzień z nocnych pościeli. A ja z bólu i żalu aż stękam i pękam,
  Że żegna mnie ostatnia w życiu szychta* na którą przyszedłem z soboty do niedzieli!

  Dotarto ze mną na punkt opatrunkowy, z zimna dygoczę i łoskoczę szczękami...
  Przykryto kocem aż do głowy, leżąc w pojawiającym cieple, spocząłem.
  Ciało i dusza, jak obumarła - wiotkością powieki się zmrużyły, poczułem ulotność
  Z odczuciem, jakoby niektóre organy mego ciała już nie żyły?!   
  Lekarz za życiem do źrenic powieki rozszerzył, czy będę żyć, czy umrzeć czas przyszedł?
  Wśród obecnych nikomu nic nie mówiąc, co ze mną jest i co dalej będzie?
  Tym zachowaniem przeraziło mnie, że ostatnia godzina mojego żywota już wybiła?!
  Ze strachu o nic nie spytałem. Lekarz dalej starał się urazy cała rozeznać -   
  Po czym i do dalszych leczeń skierował!   

  Erka do szpitala w Tychach wiozła - na przejeździe kolejowym potrząsając
  Z krótkiego snu wybudziła! Teraz poczułem się, jak strzał trafiony do kozła
  I bieda na całe życie się zrodziła! W bramie holu szpitala syrena zawyła!
  Czym prędzej w pośpiechu do oględzin personel i Pani doktór miła, stwierdziła:
  - Uraz rdzenia kręgowego L- 1 - paraliż kończyn dolnych, odbite płuca, uraz czaszki!
  No cóż, to górnictwo! Niejednego taka dola.       

  Ból w koło pasa nieludzko mnie przeszywał, z czego chciałem skręcić się w kłębek.
  Poprosiłem: - Dajcie mi coś na ulgę, iż żem jeszcze z cierpieniem się nie uporał?!
  Podano leku naparstek po rąbek. Nie wiem, co się stało? Dlaczego? Ale zwróciłem.
  Po tym sam nie wiem kiedy, ale coś takiego ze mną lekarze zrobili, że z urazu dolegliwość,
  Jak wydech rozmyło - i teraz jestem jakoby w duszy ulotny i sam nie wiem,
  Gdzie jestem? Co było? Łachy robocze z piaskiem z chodnika na mnie pocięto,
  W szatę szpitalną ciało na pół obumarłe na wskroś owinięto i do dalszej podróży decyzję podjęto!
  W materac pneumatyczny, jak niemowlę mnie ułożyli i w drogę na zabieg
  Operacyjny rychło do szpitala w Piekarach Sląskich na sygnale podążyli!

  Na stole operacyjnym, gdzie życie ze śmiercią walczyło, a czas niefikcyjny
  Szybko przemierzał! Gwiazdy niebios na jawie karty rozłożyły, czy żyć będę?!
  Czy umrzeć się przyjdzie?! Medycy przy lampach świateł srebrzystych w
  Blasku i cienieniu ku bezwładności i otumanieniu księgę zieloną na zgodę
  Życia lub śmierci podpisać podali! I choć w tej chwili nie było we mnie
  Świadomych umysłów, księgę podpisałem. A potem bez względu na to,
  Boża ręka i skalpel medyczny zadziałał. I po tym wszystkim, budząc się,
  W świecie ludzkim przestałem być obumarły.
  I dzisiaj mogę się witać z Wami z oddali...
  http://www.youtube.com/watch?v=ULMtbisYdCQ

   Objaśnienia: "Luft"* - czyli powietrze atmosferyczne, określenie używane na
   Górnym Śląsku w górnictwie na dole i na powierzchni.   
   "lutniami, lutnie"* - czyli rury z cienkiej blachy do montażu wentylacji-nawiewu
   powietrza do chodnika czyli do czoła wyrobiska.
   "urobek"* - jest to kupa-zwał węgla lub piaskowca przy czole wyrobiska chodnika
   po dokonaniu odstrzału górniczego.
   "przodka"* - przodek czyli czoło ściany chodnika na dole w kopalni.
   "hajer przodowy"* - czyli górnik strzałowy wykonujący roboty w czole chodnika   
   i wykonujący odstrzał czoła chodnika.
   "gruba"* - określenie w języku śląskim nazywane na kopalnię przez górników na Górnym Śląsku.   
   "upadzie pochyłym"* - jest to określenie w górnictwie, jeśli ma się do czynienie
   z chodnikiem, który jest drążony ze spadem poziomym lub po wzniosie.
   "szychta"* - określenie na zmianę do roboty.

   Wiersz pisałem w marcu 2008 roku. Podlasie


II


  ...UMIERANIE  NA  SPĄGU*

https://photos.google.com/photo/AF1QipMjLqkpFI0YnneCp7mQ19YFX1AOJgCBoUXDQcmA

Jednego dnia, jednej nocy,
Ot tak po prostu z wypadku, nagle
Skałą kopalnianą będąc przywalon po północy,
Tracąc władzę, jak nicość we mgle!


Ach, to jak utonąłem w tym marazmie!
Padając na urobek ludzkiej pychy.
Tutaj, gdzie przyszedłem, błąd życia był wyraźnie,
Gdzie "ki diabeł" w odwadze jest nawet lichy.


A mnie tutaj los przygnał,
Jak za pół świata grzechy.
Czy ja sam siebie do kopalni wygnał,
Dla bycia sobą? Nie dla pociechy!


I dzisiaj - o tej nocnej porze,
W oddaleniu od powierzchni świtej,
Zginę, a jeśli nie, to umrzeć przyjdzie się może?!
I już może nie być ani dnia, ani nocy spowitej?!


Oto dzisiaj, co twardsza od ludzi skała siwa,
Wyznacza mi godziny życia lub śmierci!?
I ta rzecz, która na jawie była,
Jedynie będzie się śniła, tak jak zachcą czarci.
   

Okien i nieba, choć nie ma,
A jakoś widzę "Wielką Zorzę".
Jeszcze przed godzinami trzema,
Życia i nadziei było morze.


Teraz tymczasem, jakobym ze wszystkiego zwątpił,
Co jest dzisiaj - i co jutro miało byciem -
I jakby już z życiem we śmierci się utopił -
Umierając to, co wczoraj było życia zdobyciem.


Czuję, jakoby dusza uchodziła ze mnie -
I tak jakbym już odchodził ku Bożej głębi.
A serce będąc wczoraj radosne, dzisiaj w ciemnie
Niesie mnie w świat dobroci gołębiej.


W tej chwili, w tym czasie,
Tylko dwóch rzeczy mi szkoda;
Rodziny i kopalni, a nie śmierci na trasie,
Która jest losem, a nie przeszkodą.


W tej chwili patrzę w strop obojętnie,
Zdanym na Boga, co mi wywróży?
Do Nieba iść jest jakoś chętnie,
Tak jakby w pogodzie po burzy.

  Objaśnienie: ...UMIERANIE NA SPĄGU* - autor miał na myśli siebie leżącego
  po wypadku w kopalni na "spągu" - czyli w rozumieniu leżącego na ziemi.
  Wiersz pisałem w maju 2010 roku.


  III


    DEMONY  PRZESZŁOŚCI *


Szemrzały po kątach i w cieniu światła,
Zgrozy i ochydy w ukryciu jaźni.
Nie była w życiu ta chwila łatwa
Do której lgnęły demony wyobraźni.


Sen spędzał z powiek,
A noc smutna czarodziejka
Grała na duszy, jak długi wiek,
Burzliwa niedoli życia w sercu zawiejka...


Tańcowała, szalała gorączka metafory życia,
Miała atut i siłę w negatywie.
Wytoczone obronne armaty wypalały w jej bycia,
Lecz wracały po kątach cienie obecności tkliwie...


Animacja emanowała obraz bezszelestnie zamglony
I w przeobrażenie sięgać trudem było karkołomnym.
Dzień po dniu wynurzał podejścia - czas za czasem spalony
I rzeczywistość stawała się beznadziejna, i duch bezradnie ułomnym.


Demony przeszłości rządziły się swoimi prawami.
Wzrokowa imitacja biegła dążąc do linii końca i rekordu,
Lecz nie było widoku linii końca na jawie i z niespokojnymi snami,
A hyrdy zwątpienia przed sobą w ogromie "Big Board-u".


Kotłowały się marzenia z dnia i nocy,
Wyobraźnia chodziła po łące, polu i lesie...
Sny biły się z rzeczywistością po każdej północy
I zamęt zgryźliwy, pytany rozum, czy podniesie?


Królu złoty z bezbolesnych Niebios,
Niebotyczny rekord ziemskich cierpień spraw kres.
Poślij piekłu chaos z głowy stos,
Niechaj się w popiół obróci z organizmu stres.


Złowieszcze zmory nicości odchodzą w niebycie
I niechaj zagra współharmonia wedle dnia, nocy i o świcie.
Niechaj się sypie dobra ilość dobrych zdarzeń w dobre życie,
Niechaj się wreszcie odwagi duch zjednoczy ze sobą i z życiem w dobrym bycie.

  Wiersz pisany w sierpniu 2008 roku.

  W treści wiersza autor sięgnął pamięcią do lat 1986-1989, które były najtrudniejsze,
  kiedy to jeszcze mieszkał na Górnym Śląsku, gdzie pracując w kopalni w której
  nieszczęśliwie uległ tragicznemu w skutkach wypadkowi - po którym - gdy jeszcze
  z ubolewaniem skupiał się nad swoim nieszczęśliwym losem - po czym żyjąc w traumie -
  doznawał podobnych myśli i wyobraźni, jakie przytoczył w wierszu...

  Mam nadzieję, że Czytelnicy nie wezmą ten wiersz za wytwór autora.

  Wiersz pisany w sierpniu 2008 roku.

  https://www.youtube.com/watch?v=HZ8qBioPlHE


  IV


         MOGIŁA *


Mogiła dzisiaj mi się przyśniła,
Skromna, smutna i uboga,
Jak mego życia jest trwoga.
Na niej dwa krzyże świeżo wbite -
Jeden z napisem: "Tutaj spoczywa górnik poległy".
Drugi: "Poeta od świętej boleści".


A nad mogiłą oczy ujrzały
Białego Anioła z wierszowych treści,
Który zaczął wołać: "Mietku! Gdzieżeś ty?
Ani krzty kwiatów, nawet zwiędłych!
Cóżeś ty, nie byłeś człowiekiem?
Nie miałeś krewnych, znajomych swych,
Choćby z twojej poezji spowitej wykwitu lekiem
Na dobro i na całe całe zło...?"


- Aniele, Ty mój dobroduszny Przyjacielu.
Spójrz w Nieba tło! Tam ujrzysz poetów wielu,
Którzy na ziemi opłakiwali: siebie, rodzinę, Ojczyznę...
A w Niebie ziemianom znajomymi dopiero się stali wtedy,
Gdyż poeta za życia jest umarłym dla ludzi polszczyzną.
A kiedy w Niebie żyć zacznie, wtedy na ziemi
Ludzie będą w nim dostrzegali poetę.

[ Co prawda w tym wierszu nie ma polszczyzny,
ale przecież to tylko był sen ]

  Wiersz z września 2008 roku.


     *     *     *

Bóg nie dał odebrać mi życia,
Choć tak chciał mój los.
Mam jeszcze coś do odkrycia -
Zatem wiersze to mój głos... 



       Płyta  się  zacięła


Jaga, Jaga, Jaga, Jaga, Jaga, Jaga



Wiadomość  od  ptaszka     


Przyleciał ptaszek z puszczy,
usiadł na gałąź głogu
i śpiewa w wysokim tonie:         
Wiosna już idzie!
Jeszcze za lasami, za dolinami,
za rzekami, za górami,
ale już wartko się zbliża!
Widziałem już bociany od południa lecące, 
gęsi, żurawie po drodze na polu, 
na łąkach odpoczywające.   
Jerzyki do drogi już się sposobią
i po kolei wszystkie ptactwa
w porę do nas przylecą.     

  22-02-2016, 14:29, Podlasie w otulinie Puszczy Knyszyńskiej



   Drogą  bez  dróg


Mam na koncie wiele niezwykłych przeżyć, 
które nie raz opisałem,
ale te najtrudniejsze
było najtrudniej opisać, jak:
"Z piekła windą do nieba". 
A przecież ciągle żyję na ziemi...
Czym i jak powetować stratę,
którą sprawił mi los?!
Gdzie nie pójdę, nie pojadę,
wszędzie napotykam barier przeszkody!
I choć w życiu dobrze sobie radzę,
zewsząd otacza wysoki mur,
którego głową nie przebiję. 
I choć mam rozmaitych myśli splotu sznur,
jak kaleki poeta kamień żyję...

  24-02-2016, 12:24, Cz. B. pod Biedronką
  i przy bloku zamieszkania


     
  Drogą  bez  dróg  2     


Nie chodzę po ziemi,
nie jestem człowiekiem,
a czterema kołami,
które tylko moje mięśnie napędzają...
Ptakiem też nie jestem,
choć w wierszach wzlatam pod chmury,
a nawet czasem powyżej.
Czasem sięgam myślą poza góry,
poza łąki, rzeki, doliny, lasy i pola
te chłopskie zielone, srebrne i złote.
To już u mnie nagminne.   
No cóż taki mój los,
a z losu poety kamienia wola
powtarzać z życia wieść,
jak w pieśni rota... 

  24-02-2016, 12:51, Cz. B. przy "Zośce" i Tesco 



          Stąd  pochodzę  i  o  tym  wiem


Zawsze przy gospodarstwach wiejskich rosną drzewa.
Jak myślisz dlaczego? Otóż dlatego, żeby dawały cień
i chroniły przed wiatrem w czasie burzy. 



                          "Wspaniałe  stulecie"


Bogowie powinni być na ziemi, jak Sulejman, wtedy będzie ład i porządek. 



    Jagiellonia  zagra  w  "Pyrlandii"


Co Jaga wywiezie z Poznania zwycięstwo,
remis czy porażkę oto pytanie?
Jak w piosence na Mundial 1982 Bohdan Łazuka śpiewał:
Tego nie wie nikt. Jako kibic Jagi wiem, że wygra Jaga.
Jutro mecz przy Bułgarskiej. 

  2016/02/27, 11:44

*

Chłopaki z Jagi już są w "Pyrlandii".

  2016/02/27, 22:27



                         Piast


Moje przewidywanie z jesieni sprawdzają się, mówiłem:
Piast na wiosnę będzie przegrywać i w istocie tak jest.
Piast to nie Real czy Barca, dobra passa kiedyś się kończy.

  2016/02/27, 19:58



                       Szczęśliwa  "Pyrlandia"  dla  Podlasian   
                                   Lech - Jagiellonia
                               [ Literatura piłkarska ]


W 9 min. Burliga do Czernycha, minimalny spalony, sędzia to puścił, Czernych sam 
na sam z Burić'iem, trafia w nogę, Burić broni, gola nie ma. I właśnie niezbity dowód,   
że w Jadze jest "szrot", tym razem nie z Lechii, a z Górnika Łęczna. Szkoda tej akcji
stu%-wej na gola. 25 min. Jaga przycisnęła Kolejorza, Tomasik główką, Burić wybił
z trudem za poprzeczkę. Rzut rożny dla Jagi - Burliga posyła petardę na bramkę
Burić'ia, Linetty wybija z linii bramkowej, piłka trafia do "Zorra" - człowiek z maską   
Tarasovs - on główką na długi słupek i gol! Jaga prowadzi 0 : 1! 34-35 min. Lech
przycisnął Jagę - napiera, Jaga wytrzymuje i wynik dalej jest 0 : 1. 37 min. Lech
jeszcze celnego strzału nie oddał. A Jaga 4 i w tym gol. Nawałnica Lecha nie
ustępuje... 39 min. Jaga przeprowadza kontrę, faul na Burlidze, rzut karny Jadze.
Na wapnie 11 metrów piłkę ustawia Tomasik - strzela - jest, jest gol! Jaga miażdży
Kolejorza na 0 : 2. Obrońcy dzisiaj strzelają gole. Syn powiedział: - To już po Lechu.
Syn: - Ja w sercu wierzyłem, że tak będzie. 42 min. Lech nadal nie ma celnego
strzału na bramkę Drągowskiego. Chaos w Lechu, a Jaga przeprowadza nadal
groźne kontrataki - Grzelczak strzela, Burić obronił. Dalibóg, "szroty" się rozegrały - 
Jaga panuje... 45 min. Kolejorz na łopatkach nie zagraża Jadze. Jest świetnie,
pięknie, wspaniale, nawet klawo jak cholera! Wymarzony wynik. Przerwa z bagażem
Jadze dwóch bramek. Dzisiaj Złotek nam szczęśliwy. Strzały Jagi 8 celne sto%.
Strzały Lecha 8 celne zero%. Gdyby w przerwie powtórzyli gole, jak koń zaśmiałem się.
Jeśli wygramy z Lechem, na Arenie Marzeń przy Słonecznej w Białymstoku na Podlasiu
przyjdzie 15 tyś. kibiców Jagi?! My ze "źróbkiem" mamy już bilety. Z Legią po przerwie
zimowej w pierwszym meczu Jaga przegrała mentalnie. Ze Śląskiem u siebie poszło
dobrze. Dziś w "Pyrlandii" Jaga gra bajecznie. Lepiej być już nie może. Oby tak dalej...
Jaga! Jaga! Jaga! Wszystkie strzały jakie Jaga na bramkę Burić'ia oddała są celne. 
Jaga bij mistrza!

Druga połowa: Kadar wszedł wślizgiem w Burligę, żółtą kartkę otrzymuje.
Burliga utykając schodzi za linię boiska do opatrzenia urazu. Burliga wrócił na boisko.
54 min. Lech nadal nie ma celnego strzału na bramkę Drągowskiego. Lech przycisnął
Jagę, ale bezskutecznie. Jaga trzeciego gola, taka jest kibiców wola! Lokomotywa
poznańska ma parę, ale jedzie jakby po wykolejonych torach - bezradna i bez skutku.
Oby tak do ostatniego gwizdka. 64 min. Jaga kontroluje grę. Lech bezradny gra bez
pomysłu na pałę, ale jedzie jakby po wykolejonych torach - bezradny i bez skutku,
oby tak do ostatniego gwizdka. 65 min. Jaga kontroluje grę. Lech bezradny gra bez
pomysłu na pałę. Jaga ataki Kolejorza wybija i gra mniej nerwowo. Kownacki z miłego
chłopaka, dziś przerodził się w pyszałka - próbuje nawet ręką opanować piłkę - by
tylko wyjść na czysta pozycję i strzelić gola. 68 min. Grzelczak opuszcza boisko,
wchodzi Świderski pogromca Śląska. Jaga choć prowadzi 0 : 2, stawia na atak, żeby
strzelić trzeciego gola i w zupełności pogrążyć Lecha. Probierz, czapki Tobie od nas
kibiców Jagi z naszych głów. Jesteś Wielki. Szacun. Lechici grą nie potrafią ograć Jagi,
to jak cipki panienki błaznują na boisku - padając na murawę, gdzie tylko się da. 
Jaga gra z Lechem tak jak jej sponsor z gazem. 79 min. schodzi z boiska Frankowski,
zastępuje go Alvarinho. Lech rozpaczliwie atakuje, Jaga Lecha wybija z gry i mecz
ma pod kontrolą. Lech każdy strzał na bramkę Jagiellonii pudłuje na nasze szczęście.
Burliga dziś wszystko załatwił Jadze. Trafny wybór zakupu obrońcy z Wisły do Jagiellonii.
Dziś dzień Burligi. 86 min. Świderski tak walczył o piłkę z Pawłowskim, że wynikła
szczepa. Lechici tracą już głowę. "Pyrlandia" w żałobie. Jaga zakrólowała w stolicy
"Pyrlandii" i "koziołków". 89 min. Świderski po kontrze Jagi oddaje strzał, Burić na
stanowisku. 90 min. pierwszy strzał celny Lecha. Strzał bezradności. Jaga kontruje -
mało co nie padł trzeci gol. Rzut rożny dla Jagi - nic z tego nie wyszło podbramkowego.
5 min. dołożonego czasu. 92 min. schodzi Vassiljev, zastępuje go Szymanowicz
debiutant w Ekstraklasie, to już zmiana taktyczna na zyskanie kilkadziesiąt sekund.
Burliga z Wisły, który przyszedł do Jagiellonii rozłożył Lecha na łopatki.
Koniec meczu. Jagiellonia w "Pyrlandii" miażdży Lecha. Jagiellonia wspaniała.
Teraz kolei u siebie na Pogoń. Podlasianie oklaski Jadze, naszej Jadze.
Lech jeden strzał celny na 7. Jaga 7 strzałów na 7 celnych. Jaga! Jaga! Jaga!
La-la-la-la, la-la-la-la... Gęby się śmieją kibicom Jagiellonii. Mamy co chcieliśmy.
Idziemy w gorę tabeli. Lokomotywa wykoleiła się, ale tym razem na własnym torze
w Poznaniu, tym bardziej bolesne dla kibiców i sympatyków Lecha.
Lechowi w następnych potyczkach z innymi drużynami życzę samych zwycięstw,
ale z Jagiellonią zawsze porażek i to jest zrozumiałe, patriotyzm lokalny i kochanie
swojej umiłowanej drużyny, którą jest Jagiellonia. Tym bardziej nazwa do czegoś
z przeszłości zobowiązuje. Ten opis ująłem w trakcie meczu, aż się spociłem, emocje
i jeszcze przy tym piwko. Warto było. Nareszcie po meczu ze Śląskiem i teraz z Lechem
Probierz trener Jagiellonii "nie dostawał kota", a uszczęśliwiony. Mówił, żeby kibice
Jagi byli z Jagiellonią w zwycięstwach, ale i w porażkach. Jesteśmy Panie Michale
z Tobą i z naszą Jagiellonią! Już jesteśmy wielcy. Z Pogonią na własnym polu musimy
wygrać, a będziemy jeszcze więksi.

W środę gramy z Pogonią. Kibice Podlasianie okuwamy się w barwy Jagiellonii,
jak mały rycerz i na Arenę Marzeń po trzecie zwycięstwo z rzędu.
Frekwencja ma przekroczyć 15 tyś. Będzie głośno, wesoło, żółto-czerwono i szczęśliwie.

https://www.youtube.com/watch?v=hAdRxpdkCYE&ebc=ANyPxKr0EmCqefsGzvENxMdo7FAKX0CBCRAEJcasLccqKDyEqxJCmFzjSJ2x6yAPkuzLZHgo4Gx8mIy0ap0G8_z1jeZJfN6jyA

JAGA! JAGA! JAGA! JAGIELLONIA! JAGIELLONIA! JAGIELLONIA! BKS! BKS! BKS!

  2016/02/28, 17:24



                                Jagiellonia - Pogoń
                              [ Literatura piłkarska ]


Jaga dwoiła i troiła się, ale gola zwycięskiego nie strzeliła.
Bombardowali bramkę Pogoni, ale bramkarz za każdym razem był na swoim miejscu.
Pogoń oddał groźny strzał już w pierwszej minucie, ale Bartek bez problemu obronił -
pokazując swój bramkowy kunszt i tym samym uchronił swój zespół od utraty bramki,
kto wie może i zwycięskiej dla portowców. W całym meczu na tyle szczecinian było
tylko stać, ale też i nie puścili bramki i mecz się zakończył bezbramkowym wynikiem.
Kibice przyjęli ten wynik z umiarkowanym zadowoleniem, jak i my ze "źróbkiem".
Dalej twierdzę, ,że w Jadze nie ma skutecznego ataku w przebiegu całego meczu.
Czernych, Grzelczak i Frankowski, to nie Dżalamidze i Tuszyński.
Im jak mecz na miarę dobrych napastników wyjdzie jeden na dziesięć to wszystko,
a to za mało, żeby wygrywać mecze i zadowolić kibiców. A nasze oczekiwania od
napastników jest strzelania goli. Pogoń to solidna drużyna, polski Mourinho zbudował
dobry zespół. Ale gdyby Jaga nie pudłowała, jak to w większości meczach czyni, to bez
problemu wygrałaby mecz. Gdyby było zwycięstwo wskoczylibyśmy z szóstego miejsca
na piąte, a tak przy remisie spadliśmy na miejsce ósme. W niedzielę gramy wyjazdowy
mecz w Gdańsku z Lechią. A że Lechia ostatnio doznała porażki na wyjeździe z Zagłębiem
Lubin, jest nadszarpnięta ambicją przy takich gwiazdach w drużynie, podrażniona walczyć
będzie u siebie z Jagą jak lwy. Będzie Jadze niesamowicie trudny mecz, na ciężkim terenie.
Ale piłkarze Jagi czasami sami siebie zaskakują dobrą grą, jak z Lechem przy Bułgarskiej,
więc można wszystkiego się spodziewać i zwycięstwa i przegranej. Pożyjemy zobaczymy
tym razem w telewizji.

  2016/03/02, Białystok



                              Zima  bez  zimy


Dobrze, że nie ma zimy tej prawdziwej z mego dzieciństwa, a tylko kalendarzowa.
Po co mi mrozy i śnieg, przecież nie jestem chłopcem, który poszedłby na sanki
lub narty zjeżdżać z górki "Antonowej". 

  04.03.2016, 12:32, Cz. B.



  2  złote  podwyżki


"Zanim gruby schudnie,
chudy zdechnie".
Rząd - gruby.
Emeryt i rencista - chudy.   

  Marzec 2016



                       W  oczekiwaniu  na  wiosnę     


Opady śniegu, które parę dni temu dały znać o sobie, że to przecież jeszcze zima,
już spłynęły do studzienek, rowów i rzek. Wkoło szaro i cisza absolutna jak sen.
Ptaki gdzieś w głębi puszczy skrywają się, a tylko jedynie kracze kruk.
Na akwenie kaczek brak, bo to przecież jeszcze lód. Tylko przy grobli, gdzie woda
spadająca dudni cały rok, niosąc z sobą glony, są tutaj i czekają...
A gdy już spostrzegą, chaotycznie rzucają się by to skonsumować...

Cisza wkoło, cisza wkoło tylko woda dudni z grobli nieprzerwanie i płynie do
Supraśli - Narwi - Wisły aż wpada do Bałtyku. Stamtąd Kazimierz i Władek przez
wielką wodę płynęli do Nowego Świata, który wcale im się nie spodobał.
Tam gdzie była kołyska - tam życie i umieranie. Amen.

  Pisałem, dnia 04.03.2016, 12:56, Cz. B. Podlasie



                              Trzynasta


Z kopuły wieży kościelnej rozbrzmiewa głośnym echem po lesie dzwon,
docierając tutaj aż do mnie. Ktoś pożegnał się z życiem, a ludzie mu bliscy
w ostatniej drodze na ziemi żegnają, zostawiając sobie tylko o nim pamięć. 
Zaduma moja... Zamyślenie moje...

  04.03.2016, akwen "Czapielówka" w otulinie Puszczy Knyszyńskiej



                    Moje  wiersze  nie  są  poezją     


Nie znam się na poezji, piszę to co na myśl i do głowy przyjdzie.



                       Lechia - Jagiellonia
                    [ Literatura piłkarska ]


Lechia wchodziła w Jagę jak w przysłowiowe masło. Sieroty z Jagi - obrona do dupy,
a i atak nie istnieje. Grali bez zęba werwy, pressingu jak z Lechem.
Sytuacja powtórzyła się jak z Legią. Kot Tosha nawet się wstydzi: 3:0.
https://www.youtube.com/watch?v=gWtO_evB9K0

Druga połowa: Po przewie ożyły nadzieje, gdy Czernych po samotnej akcji strzelił 
piękną brameczkę na 3 : 1. Jaga grała w osłabieniu jednego zawodnika. 
Jaga frajersko przegrała pierwszą połowę meczu. Chłopaki z Jagi dali dupy. 
W drugiej połowie prócz wykorzystanego karnego Lechia grała tak - może nie strzelić gola,
ale i nie stracić. Wystarczyło goli z pierwszej połowy. Ale w dołożonym czasie,
kiedy to Świderski z Jagi wykonywał rzut rożny, bramkarz Lechii złapał piłkę - zagrał na akcję -
akcja poszła na bramkę Jagi i Flavio dopełnił reszty. 5 : 1. Kot Tosha nawet się wstydzi.
Nie ma zespołu. Franz Smuda przychodź do Białegostoku. Mecz nie wyszedł totalnie.
Blamaż zmyć z Łęczną u siebie - odciąć ich od łączności gry. Jaga na wyjazdach czasami
zagra jak te pipki, bez żadnych jaj. Jaja to odstawiła na Lechii. Lanie w Gdańsku.
Przyjąłem tak jakby nie było meczu, a nie tak, gdy przegraliśmy u siebie 0:3, nie spałem pół nocy. 
W sobotę wyjdzie lepiej. Mentalność u Jagi na bakier - do każdego meczu podchodzą inaczej -
w jednym grają jak lwy i mistrzowie, w drugim jak te cipy. 

  2016/03/06, 17:22


     
       objawy  wiosny
             

słychać podwórkową ptaszynę 
jak skwarczące skwarki na patelni     
poświergują wśród zabudowań i drzew 
i tym samym ogłaszają zwiastun wiosny


słońce na bezchmurnym niebie przygrzewa
tylko jeszcze zielonej trawy brak
kwitnących ogródków i drzew
z czasem i to nadejdzie

szanuj życie i doceniaj
póki jeszcze życie masz 

  09.03.2016, 13:04, Cz. B.

185 Ostatnio edytowany przez Mietko_1 (2019-02-05 11:29:53)

Odp: KRZYK W CISZY WIERSZY PRAWDZIWYCH ŻYCIE I TWÓRCZOŚĆ... [ Ponad 6700 ]

.

     *     *     *

Bądź dziewczyną z moich marzeń z moich snów.
I choć było między nami mało zdarzeń -
Myśli z przeszłości wracają znów...


       W  TĘSKNOCIE  ZA  TOBĄ *

https://www.youtube.com/watch?v=X9_0ZKrDY7Q&feature=related

  Przychodzę oto tutaj, tkwię w lasku młodnika - 
  Czekając na Ciebie, ale Ty nie wiesz o tym.

  Słodka dziewczyno kochana...

  Spoglądam za Tobą przez gałąź kraty...
  Czemuż to ja tylko w tęsknocie za Tobą bogaty?
  Czym mam uwieść Ciebie: mową, urodą,
  A może podarowanym polnym kwiatem,
  Żeby nasze dusze były bratem?

  Słodka dziewczyno kochana...

  Tkwię tutaj w lasku młodnika smutny
  I myślą o Tobie zasnuty...
  - Przyjdź do mnie, przyjdź,
  Chcę Ciebie, nie pokuty!
  Przyjdź tu do mnie, przyjdź, zmień zdanie?!
  Nie pożałujesz, zmienisz o mnie mniemanie!
  Wierszem w szepcie z Tobą zacznę rozmowę.

  - Przyszłaś. Przysiądź tu koło mnie!
  Spocznę głową ku sercu na pierś Twoją.
  Przy Tobie tu ja będę w cieniu
  I w przebłyskach słonecznych promieni...

  - Jesteś tak delikatna i rzeczywista,
  Jak ten czas, który w spotkanie nas przywołał!
  Przytulę Cię, niech nam ta chwila
  W dotyku będzie rzęsista...

  Słodka dziewczyno kochana...

  - Są na około piękne dziewczęta;
  Włosy złote, oczy tęczowe, serca źródlane.
  Ale Ty jesteś we mnie zaczęta,
  Jak przez darń źródło przelane...

  - A teraz daj mi rękę, chodź pójdziemy!
  Zobacz, jak gryka pole ścieli!
  Motyl lot zygzakiem na kwiat kończy.
  Połóż rękę na duszy mojej - nas to rozweseli
  I nikt już z tych uczuć nie rozłączy.

  - Spocznijmy raz jeszcze w kolorach łąk, pól i nieba,
  Po tym długim czasie Ciebie wywoływania.
  Rozłóż warkocz włosów na pierś swoją,
  Jeśli nie wtopię się w nie ciałem,
  To położę duszę swoją na nie!

  - Po tym przywołanie i tęsknota mi się skończy;
  Będąc razem, leżąc razem, niech ten grzech rozkoszy
  Już na zawsze nas połączy - będziesz moją - ja Twój będę!

  Słodka dziewczyno kochana...

  - Młodnik sosen, błysk promieni, gryka w bieli
  Z pól i łąk wieść zaniesie niebu, ziemi,
  Że Ty i ja spoczywamy w przyrodniczej pościeli...   


     *     *     *

Dzisiejsza młodzież, posłuchajcie jaką mieliśmy muzykę w latach 70-tych
ubiegłego stulecia, gdy mieliśmy po kilkanaście lat. 2016/03/14, 12:10

Omega - The Girl With The Pearl Hair   

https://www.youtube.com/watch?v=SNLsmh_otYs

Przetłumaczone na polski:

Stracone złudzenia i sny kolorowe
Nie wrócą już nigdy na wiatr porzucone
A przecież tak chciała iść przez życie swą drogą
Lecz życie nie dało Jej żadnych szans

Do widzenia dziewczyno ma
O perłowych włosach jak mgła
Żegnaj nie roń już łez
Wszystko ma swój kres
Do widzenia dziewczyno ma
O perłowych włosach jak mgła
La la la la la la La la la la la la

Już pocałunki nie budzą jej rano,
A usta kochane nie szepczą dobranoc
A przecież tak chciała iść przez życie swą drogą
Lecz życie nie dało jej żadnych szans

Do widzenia dziewczyno ma
O perłowych włosach jak mgła
Żegnaj nie roń już łez
Wszystko ma swój kres 4x

Tak chciała swe szczęście zatrzymać dla siebie
Tak chciała mieć słońce na swym białym niebie
Straciła swe szczęście nie chciała być sługą
Bo jedną miłością nie można żyć długo

Do widzenia dziewczyno ma
O perłowych włosach jak mgła
Żegnaj nie roń już łez
Wszystko ma swój kres
Do widzenia dziewczyno ma
O perłowych włosach jak mgła
La la la la la la La la la la la la 8x

  Mieczysław Borys lat 60 - od 30 lat Mietko - ( poeta kamieniem - żywy kamień )   



                              Telezakupy


W reklamie mówią:
Kobieta, która od ćwiczeń ma ciało umięśnieniem rzeźbione, jest seksowna.
Wcale nieprawda. Kobieta o kształtach naturalnych jest seksowniejsza. 



   Jutro  mecz  Jagi  z  Łęczną


Nie przeszkodzi nam żadna zła pogoda,
nawet siąpiący marcowy deszcz.
My kibice Jagi przyjedziemy na stadion -
kibicować będziemy gorąco tak,
że nasza ukochana i umiłowana drużyna
strzeli trzy bramy i znów wygramy mecz.
Wynik pójdzie w cały kraj,
a nawet i na cały świat.

Będzie klawo jak cholera.

  2016/03/11 13:44



                  Moja  drużyna


Moja drużyna to nie PO, .Nowoczesna, SLD, PSL, "KOD",
a nawet PiS, a żółtoczerwoni - Jaga.
Na boisku nie ma oszustwa, chłopaki grają jak widać bez obłudy.
Tylko czasami się mylą i strzelają samobóje.
Ale na boisku jak w życiu. Polityka w tym nie dorówna. 

  2016/03/11, 14:37



                           Jagiellonia  -  G. Łęczna
                            [ Literatura piłkarska ] 


Nawałnica Jagiellonii na bramkę Górnika Łęczna nie przynosiła skutku - Jaga szusowała -
miażdżyła atakami przeciwnika - bombardowała na bramkę Łęcznej, ale strzały były
pudłujące, aż indywidualnie sam Kostek przechwycił obrońcy Łęcznej piłkę - kiwnął
go - przełożył piłkę na lewą nogę - wyszedł na czystą pozycję i sprzed pola karnego 
jak huknął na bramkę pod poprzeczkę przy słupku. Bramkarz gości, choć wyciągnął się
jak długi za piłką, nie sięgnął jej i stało się 1 : 0 dla naszej cudownej i umiłowanej Jagi!
Ponad 8500 widownia kibiców Jagi - dopingując do boju spragniona widoku gola aż
się doczekała. Uradował nas widownię nasz wspaniały i Wielki Kostek, co się stało
radością co niemiara. To była bramka na wagę trzech punktów jak ważnych i potrzebnych
w całym rozrachunku tabeli. To nas przybliża do utrzymania się w pierwszej ósemce.
Rozprawił się z Łęczną nasz bombowy Kostek. Dał Jadze zwycięstwo i nie można było
do końca tego spieprzyć. Chłopaki z Jagi, choć Łęczną odcięli od zasilania, gol padł
dopiero pod koniec meczu. Co prawda padła tylko jedna bramka, ale jakiej przedniej
cudownej miary, jakiej okazałości. Było klawo jak cholera.

Stadion Miejski Arena Marzeń przy Słonecznej w Białymstoku.
Słońce świeci nam... 2016/03/12, Białystok 



                       Moja  drużyna  c. d.


Moja drużyna to żółtoczerwoni! Tutaj na Arenie Marzeń przy Słonecznej
wszyscy są jednej myśli i jednego serca za swoją drużyna i dla swojej drużyny...
Tutaj nie ma podziałów na PiS, PO, .Nowoczesną, PSL, SLD, "KOD".
Tutaj nie ma sprzeczek, kłótni, nieporozumień, partyjnych interesów,
manifestacji "KOD-u". Nie ma gorszego sortu, lepszych i gorszych - wszyscy
są równi i z Jagą. Wszyscy chcą jednego, aby żółtoczerwoni wygrali mecz.
I po to przychodzą, żeby zgodnie kibicować swojej drużynie.
Barwy są tylko żółtoczerwone. Tutaj nie ma Żydów, żydokomuny, komunistów,
niepożądanego elementu. Są tylko wspaniali kibice Jagiellonii, którzy z Jagą
są na dobre i złe... Chłopaki z Jagi grają nam... A my kibice kibicujemy Jej... 
Jaga! Jaga! Jaga! 

Hymn Jagiellonii: https://www.youtube.com/watch?v=fhkF7Aoip5w

  2016/03/14, 9:44



                  Ja  Mietko     


Nie jestem artystą.
Jestem poetą - jeśli nie w słowie, to na pewno w sercu. 



                   Wolność  moja     


Gdy nie mogę sam przekroczyć nawet progu, krawężnika,
a to oznacza brak samodzielności jak brak wolności.
Zatem moja samodzielność i wolność znajduje i mieści się w wierszach:
którymi idę przez życie pokonując i przekraczając to, co w praktyce nierealne.

  2016-03-14


     *     *     *     

Powiada się: "Błędów nie popełnia ten kto nic nie robi".

Otóż popełnia, bo nic nie robi.
Otóż lepiej coś robić i popełniać błędy,
niż nic nie robić i nie popełniać błędów.
Z nic nie robienia nie ma żadnego pożytku,
jest się jałowym i w dodatku trzeba nieroba utrzymywać.
A gdy coś się robi - częściej jest pożytek, niż strata.

  2016-03-14



          Zegar  czasu     


Gdy widzę blokowiska w tv, przeraża mnie,
Że to jest żelbetonowy, a nie zielony las.
W tym żelbetonowym lesie odgrywają się
Wesołe, ale i smutne wydarzenia?!


Tutaj, gdzie mieszkam ja, las otacza mnie
I ptaki od świtu do nocy śpiewają mi... 
Smucę się tylko we śnie -
Bo zawsze w nim dźwigam swój los.
O dziwo na jawie jest mi lżej,
Mimo przykuty do łóżka i wózka,
Który chodzi za mną jak cień,
A mimo to cieszy mnie przeżyty każdy dzień.

  2016-03-15, 23:20



Rozpatrywanie  osobistej  tragedii     


Co mi los dał to mam.
Tak niespodziewanie i niewidzialnie,
Jak kuli z karabinu strzał
Trafił mnie kamień szary
W głuchych ciemnościach podziemi.   
Nie wiem czyja to była wina?
Nie wiem kto za tym stał?
Nie wiem kto z tego się śmiał?
Ale wiem jedno, że diabeł w tym udział brał.

  17-03-2016, 12:47, przy PKO BP - "Biedronka" Cz. B.



   Spojrzeniem  sentymentalnym                DO S.P.


Niektóre kobiety są tak[ie] piękne,
Jak kwiat róży, te młode, jak pąk kwiatu.
Gdy spoglądam na nie, aż serce się wzruszy,
Bo wszystko to kiedyś diabli wzięli.
Jaki ze mnie szczęściarz w nieszczęściu,
Gdy ta róża, która jest najbliższa mojemu sercu
Od ponad trzydziestu lat nieprzerwanie jest ze mną.
Już kiedyś pisałem, że głupcy mają szczęście.
Więc tylko w jednym głupcom trzeba być mądrym -
Postępować tak, by ta róża mego życia zawsze mi kwitła,
Jak Sułtanka Hürrem dla Wspaniałego Sulejmana. 
Być poetą, to ma się to czego się nie ma.
Piękne co?

  17-03.2016, 13:05, przy "Biedronce" Cz. B.



          W  lesie


Zauważyłem, wyschnięty świerk.
Dopadły go korniki drukarze,
czy inne szkodniki podgryzały korzenie.
Na szczęście wśród tysięcy drzew ten jeden
i to przy drodze, łatwo zauważyć i wyciąć.
Założyłem okulary - zauważyłem, wystrzeliły pąki klonu
samosiewce, tuż przy moim znaku dla inwalidy.
O świerku, który już umarł, zapominam,
bo i pozostałych jest miliony drzew.
Skupiam się nad klonem...
...Idzie wiosna do nas!
A teraz mój mustangu nad zalew, 
wio benzynowy koniku.

  17-03-2016, 13:44, przy bloku zamieszkania Cz. B.



                          Jutro  mecz  o  utrzymanie  ósemki


Do Krakowa po trzy punkty. A jak będzie mecz pokaże. Jutro Jaga zagra z Wisłą przy Reymonta.
Rewanż za porażkę 1 : 4 u siebie niech stanie się zwycięstwem. Wystarczy wygrana jedną bramką.
Będzie ciężko, bo nowy trener i spektakularne zwycięstwo ze Słonikami. Ale gdy Jaga wzniesie się
na wyżyny swoich możliwości, jak na wyjazdach z Zagłębiem, Lechem wszystko możliwe.
"Bale" - Mackiewicz powiedział w Obiektywie TVP Białystok, że wystarczy w trzech meczach zdobyć
4 punkty, by się znaleźć w ósemce. 4 punkty możliwe, ale czy to wystarczy do ósemki? Zobaczymy.

  2016/03/17



                 paraplegik     


Sytuacja w której się znalazłem przyprawia o ból głowy,
choć z tego powodu nigdy głowa nie bolała.



  Wierszem  chodzę  po  świecie     


...Tak jak po nocy przychodzi dzień,
A po burzy przychodzi spokój.
Tak u mnie, choć życia jesień -
Ciągle w duszy panuje pokój...


     *     *     *

"Wciąż nie pamiętamy o śmierci,
choć stale jest przy nas."*

To i dobrze, bo w innym razie
zgłupielibyśmy ze strachu. 

  Objaśnienie: "Wciąż nie pamiętamy o śmierci,
  choć stale jest przy nas."* - wzięte z serialu:
"Wspaniałe stulecie".   



                             "Kaszanka"*
                       [ Literatura piłkarska ]               


Juve - Bayern zwein gol - katastrofen dramatisch half time. Boxing "Bella"* chappy.
Bayern w pampersach - 58 min. a już mogłoby być 4 : 0 dla Juve i byłoby po meczu.
Nie widzę, żeby ktoś był widoczny z Bayernu. Stara Dama* zagrała na nosie
Bayernowi. Bayern zrzucił pampersy i zaczął grać jak na mężczyzn przystało
przygniatać Starą Damę - i Lewy* w 73 min. strzelił główkę pięknego gola.
Buffon z interwencją był bezradny. Bayern zaczął grać z zębem i z jajami.
Stara Dama ograniczyła się tylko do obrony. Choć Lewy jest Polakiem, ja za
Starą Damą. Może przetrzyma nawałnicę Bayernu i wyrzuci Bayern za burtę przy 1 : 2.
90 min. Müller na 2 : 2. Dramat Starej Damy. Mecz prawie już wygrany staje się
dogrywką. Teraz Bayern psychicznie górą. Starej Damy świetny początek meczu,
końcówka dramatyczna. Bramka nieuznana dla Juve zmieniła wszystko. Amazing.
Szkoda mi Starej Damy. Historia się powtarza, że Niemcy grają do końca.
Ale tutaj przecież w Bayernie mało jest Niemców. Dogrywka już mnie znudziła,
rozgadałem się ze "źróbkiem" o Jagiellonii. Amazing. Nie upłynęła minuta, Bayern
strzela gola na 3 : 2. To już po Starej Damie. Juventus był już w Raju.
Teraz jest w piekle. Następna minuta i Bayern gromi Juve na 4 : 2.
Ja pier*olę tak przepier*olić mecz. Wcześniej nie uznana bramka dla Juve
zadecydowała, że Bayern wszystko odrobił i powstał jak Feniks z popiołu,
jak Zenit ze skał. Lewy jeszcze pogra sobie w Champions League. Stara Dama
upadła, jak stu letnia staruszka i już się nie podniosła. Nie uznana bramka
ile może odwrócić. A tak byłoby już po meczu i radość włoska. Piłka nożna jest
niesprawiedliwa, a raczej sędziowie, którzy często wypaczają mecz i cały wysiłek
na marne idzie drużynie skrzywdzonej. Ileż to razy tak było w ubiegłym sezonie
z Jagiellonią. Trzecie miejsce tylko dlatego przypadło, a nie pierwsze z powodu 
nierzetelnego sędziowania. Obrobili Jagę na 13 punktów, a przecież do Legii
drugiej mieliśmy punkt straty, do Lecha punkty trzy. I co to oznacza, niech policzy
kibic piłki nożnej na jakim miejscu uplasowałaby się Jagiellonia. Piłka nożna to
oszustwo, jeden błąd sędziego świadomy, czy przypadkowy zmienia o 180 stopni
historię meczu. Jak w życiu, nie wszystko, co się utraci, można odzyskać, mało tego,
iż często to zaważa nad całym przyszłym życiem! Któż może lepiej wiedzieć, jak nie
paraplegik. Stara Dama na kolanach 2 : 0 w dogrywce. Koniec. Starej Damie wyszła
"kaszanka".

  Objaśnienia: "Kaszanka"* - autor nazywa tak czołówkę UEFA Champions League - Liga Mistrzów.
"Bella"* - autorowi chodziło o bramkarza Juventusu Turyn Buffona - "Bellą" nazywa od swego
czasu wystąpienia jego w reklamie. 
  Stara Dama* - potoczne określenie Juventusu Turyn.   
  Lewy* - nazywanie potoczne w Niemczech Lewandowskiego. 

   2016/03/16



   Ku  wiośnie


Słońce coraz wyżej,
Zimowe szare chmury
Przekształcają się w białe anioły.
Las smutny po zimie
Ożywiają ptasie głosy.
Idzie wiosna!

  Marzec 2016



                           Jaga  w  pampersach
                           [ napisane otwarcie ]
                          [ Literatura piłkarska ]


W pełnym składzie Jaga nawet przeważała. A kiedy Tarasovs otrzymał czerwoną
kartkę i stało się, Jaga przestała grać. Psychika, psychika, psychika i jeszcze raz
psychika. Psychikę tak słabą mają, [ najsłabszą w całej Ekstraklasie ze wszystkich
drużyn ] że w całości oddają inicjatywę gry przeciwnikowi. Na słabą psychikę
piłkarzy nie ma rady i żadnego lekarstwa. Trener z ławki trenerskiej może obojętnie
jakie chce dawać wskazówki swoim piłkarzom, obojętnie jak może na piłkarzy
krzyczeć, oni i tak mają narobione w pampersy i nic się nie zmieni w grze.
Na słabą psychikę nie ma lekarstwa i trener nie może już nic zrobić.
Grę w meczu będzie inicjować tylko przeciwna drużyna. A ta druga drużyna w tym
przypadku Jaga, już wolałaby, żeby mecz już się zakończył. Psychicznie tak są rozbici, 
że być może tak do końca nie są świadomi, że w ogóle grają mecz. Przeciwnikowi
puszczają akcje tak jakby to było we śnie lub jakby byli pod wpływem jakiegoś
otumanienia, że sam psycholog nie rozgarnie tego. Na otwarcie łez, taką bramkę,
jak zza pola karnego z rzutu wolnego strzelił Świderski, to nie powstydziłby się sam
Beckham za swoich najlepszych czasów. Vassiljev z Tarasovs'em Jadze odcięli gaz 
i się zaczęło: przez własną głupotę pszczoły potopiły się w Wiśle. Wisła rozjechał
Jagiellonię. Jaga stanęła całkowicie w grze. Wdowczyk zrewanżował się za porażkę
5 : 0 Jagiellonia - Pogoń w sezonie 2014 -2015 w meczu podczas otwarcia w całości
stadionu Arena Marzeń przy Słonecznej w Białymstoku 19.X.2014 roku.
Jaga dała dupy to za mało. Najgorsze to, że dali dupy za nic skoro nie walczyli.
Co to za chłopy bez jaj. Za takie pieniądze, jak oni biorą, ja gryzłbym trawę. 
W osłabieniu jednego piłkarza, przeciwnik tylko wtedy ma przewagę liczebną,
gdy drużyna osłabiona cofnie się i odda pole gry. A kiedy gra otwartą piłkę przewaga
będzie niezauważalna. Przecież nawet nie raz drużyna w osłabieniu wygrywa mecz.
Tylko trzeba w takim położeniu psychikę zwiększyć, a nie obniżyć w stu% i nie pękać w grze.
Trener Jagi popełnił wielki błąd ściągając Vassiljev'a, który zapoczątkował nie fortunnym   
wycofaniem piłki do własnego bramkarza, za którą poszedł napastnik Wisły i obrońca
Tarasovs - starając się piłkę wybić, a był minimalnie spóźniony za akcją - nie sięgnął
piłki, a sfaulował Wiślaka, po czy sędzia ani się zawahał dać czerwoną kartkę.
Co prawda faul nie był brutalny, raczej techniczny, jeśli w ogóle Tarasovs'a był zamiar
nie faulować, a tylko przerwać akcję wybiciem piłki. Ale gdy faul na przeciwnika jest
z tyłu, a przeciwnik jest na czystej pozycji na bramkę, sędzia często daje czerwoną
kartkę. I jeśli jest to w polu karnym, wiadome, że i podyktuje karnego. 
No chyba, gdyby to było odwrotnie, może skończyłoby się na żółtej kartce.
Albo np. na Łazienkowskiej, to już na pewno Jagiellonii przyjezdnej nic by się nie
przyznało. Zejście Vassiljev'a spowodowało brak środkowego rozgrywającego na
którym często opiera się skuteczna gra zespołu. Madera, który wszedł wzmocnić
obronę nic nie wniósł pożytecznego. Obrona w Jadze nie istniała i cała reszta miała
nawalone w spodenkach. Psychika, psychika, psychika. Psychika na poziomie chłopców
podwórkowych. Co z wami jest chłopaki z Jagi? Żeby w takich sytuacjach tak psychicznie
podchodzić do gry - tak pęknąć jak na pompowany balon! Cofnąć się do obrony i nie
bronić, tak w Ekstraklasie tylko potrafi Jaga. To w osłabieniu już byłoby lepiej atakować,
jak w pełnym składzie i mogłoby przynieść odwrotny rezultat. A gdyby się przegrało
w podobnym rezultacie, to lepsze wyniosłoby się z boiska kibicom wrażenie. 
A tak nawet kot Tosha ze wstydu nie chce otworzyć oczu na świat. 
https://www.youtube.com/watch?v=gWtO_evB9K0
Jaga łamaga. BabaJaga. Chłopaki grali bez jaj. Jaga mentalnie na bakier.
Dla wiadomości Wisła pokonała Jagiellonię 5 : 1  [ 4 : 0 ]

Piłkarze Jagi, oglądaliście mecz Lech - Legia, widzieliście ile było u piłkarzach waleczności
zwłaszcza Legionistów, ile było determinacji, werwy, ambicji, chęci gry, walki, hart ducha.
Bierzcie przykład. Lepiej na boisku zdechnąć, niż przynieść wstyd.

Jestem minorowo smutny, jestem niepocieszony.   
Ale, ja kibic Jagi jestem przekonany, że z Podbeskidziem u siebie będzie wygrana,
która będzie przybliżać do pierwszej ósemki. Jaga! Jaga! Jaga! Jagiellonia!
Jagiellonia! Jagiellonia! BKS! BKS! BKS! Kto wygra mecz? Jaga! Jaga! Jaga!

  2016/03/18



                         Lech - Legia


Nicolić strzela gole, a Stanisław spokojny spaceruje. Co za gość.

  2016/03/19 



                         Lechia - Termalica
                      [ Literatura piłkarska ]               


No i co chłopaki z Jagi w pampersach. Drużyny w tabeli poniżej Jagiellonii
chcąc nie chcąc zagrali korzystnie dla Jagiellonii. Dalej jesteśmy w ósemce! 
Nie przerypajcie tego! Wygrać koniecznie z Podbeskidziem i z Piastem
zagrać mecz sezonu. Szczęście, choć na nie nie zasługujecie sprzyja Wam - Jadze!
Gdy Słoniki strzelili gola wyrównującego, biłem brawo, bo to korzystne Jadze.

  2016/03/20, 17:30 



  Gdy  byłem  małym  chłopcem            DO  D..W.N.N. B.S.W.P


Gdy byłem małym chłopcem,
Koniec świata myślałem,
Że jest tam, gdzie koniec horyzontu -
Gdzie niebo stykało się z ziemią.
Tam chciałem pobiec i zobaczyć,
Ale raz, że bałem się,
Drugi raz, że było za daleko.   
Ograniczałem się w żywiole Natury;
"ślewczyzny, Malickiego kąta, okrągłego błota, 
zadworii, pańskiego błota, mieleszkowskiego". 
Kiedy podrosłem zapędzałem się dalej;
na "miskawczyznę, Fiedorowiczowe,
szubienicę, wysoki las, bagna" i aż w "górki",
gdzie był kolega Rysio.
Z "górek" na Rysia rowerze udawaliśmy się do Kuźnicy
na dworzec PKP, emocje mną targały, podziwiając dworzec
i obok stojącą wieżę ciśnień, którą było już widać
z oddali zbliżając się do Kuźnicy.
Odwiedzaliśmy dworzec i peron
z którego odjeżdżał pociąg pośpieszny
rozpoczynając relację lub ze Związku Radzieckiego. 

  Objaśnienie: nazwy w cudzysłowie wymienione są nazwami obszaru
  okalającego wieś rodzinną autora i należące do tej samej wsi.


     *     *     *     

Być prostakiem żaden wstyd, bo nieinteligentnym się urodził.
Ale być inteligentnym idiotą, to już niebezpieczne dla innych.

  Mieczysław Borys



    Ku  wiośnie     


Wiatr targa drzewami,
Jak los życiem.
Idzie wiosna polami -
Jutro wybuchnie kwieciem.

  Marzec 2016



                    Odgadnij?     


Straciłem na zawsze to co najwięcej sprawia i daje radości.



    Oda  do  wolności     


Nie chodzę po ziemi,
A tak bardzo bym chciał,
Jak drzewo, które oddychać musi,
Choć nie idzie - stoi w miejscu.
Jak ptak, który ma złamane skrzydła,
A z natury rwie się do lotu.
Jak anioł biały, którego wiatr pcha,
Tak i ja chcę iść, a los mi wzbrania
I mówi, że niczego nikomu zwracać nie muszę.
A gdy czytasz Ty, też idziesz ze mną?

  21-03-2016, 17:19



         Wierszowanie...     


Robię to do czego powołał mnie Bóg.
On wie do czego każdy człowiek stworzony jest,
bo przecież sam przykładał rękę do tego. 



        W  lesie  2     


A tam dalej świerk następny uschnięty,
jak mogłem nie zauważyć,
ja człowiek przyrody, poeta wrażliwy
na wszystko: co żywe, co chore, co umiera;
gdy drzewo po stokroć od reszty ludzi,
gdy zwierzę po tysiąckroć,
gdy człowiek po milion kroć.
Jak ciężko sercu i duszy być wrażliwym,
a jeszcze ciężej, gdy jest się poetą.


Przed chwilą na kopule wieży kościelnej
przestał bić dzwon - hejnał się odegrał.
Dobiegł i do mnie i pobiegł dalej 
ptakom i zwierzętom w głębokim lesie!... 


Wraca ślubna, wieź nas,
mój mustangu koniku w głęboki las,
tam przywitam się z leśnym żywiołem
i jako spełniony poeta wrócę do domu
z moim aniołem stróżem. 

  23.03.2016, 12:05, Cz. B. przy "Biedronce"


   
   Posłanie  spod  ziemi     


to co los mi dał to mam
choć wcale nie prosiłem się o to
perfekcyjny we mnie wykonał strzał   
padłem wiotki na urobek
jak żołnierz kulą trafiony na wojnie
przykry to chłoporobotnika dorobek
ale przecież wypadki chodzą po ludziach
i bywają tragedie życiowe
umrzeć nie łatwo choć żyć trudno
to co los mi dał to mam
lecz już z życiem w karty nie gram
ot i cały mój kram
przekonałem się na własnej skórze 
jak trzeba szanować życie 

do Ciebie mówię bracie
szanuj życie póki je masz

  23.03.2016, 13:05, Cz. B. 


     *     *     *   

Mój Boże,  c i e r p i e n i e  doprowadza do szklanych oczu,
pokuty bolesnej, umęczenia życiem, żalem i ubolewaniem nad losem...


     *     *     *     

Gdy chodzi o przetrwanie każdy sposób jest słuszny.



             Według  Mietka     


Kto nie znosi dyscypliny ten nie lubi porządku.   



      Szukałem  Ciebie     


Szukałem Ciebie po wsiach sąsiednich,
Szukałem po miastach ludnych,
Szukałem po łąkach kwiecistych,
Szukałem wśród pól zielonych, srebrnych i złotych,
Szukałem w lesie, błąkając się,   
Patrzyłem w niebo, myśląc, że jesteś gołębicą
I przylecisz do mnie,
A Ty byłaś obok tak blisko.
Znalazłem szczęście moje.
https://www.youtube.com/watch?v=ePNUSmH3dMI

  24.03.2016, 16:20


     *     *     *     

Jeśli czyjeś życie jest normalne, nie ma potrzeby opowiedzieć.
W moim przypadku życie nie jest normalne, jak u większości ludzi,
a raczej inne, więc jest warte opisać. 


     *     *     *     

Choć uwieczniam siebie wierszami, nie dbam o rozgłos.   
Robię to z powodu natury osobistej i dla przetrwanie. 
https://www.youtube.com/watch?v=obvizJRnezA&ebc=ANyPxKoHjFHulThhR2nCJlKNkNn4Yf3Ngcc-l8JMr156LGz17QlWtNG9ZwA1Cli0Vd5OBU0xrhYbYlWlh1mcT4QTc2ixLO8QZA



                    Czasami     


Czasami lepiej poczytać wierszy prostego zwykłego poety,
niż z literatury Mickiewicza i Słowackiego,
gdyż tu z wyboru, a tam z musu.



    Gdy  świtał  dzień     


Gdy świtał dzień,
leśna ptaszyna obudziła mnie,
po tym już nie mogłem spać  -   
rozmyślałem, co straciłem,
a ile diabli wzięli. 
Załączyłem okno na świat:
w nim człowiek gardził człowiekiem.
Za własnym oknem mam lepszy świat.



                  Marzec


Słońce przygrzewa, dzieci wyległy na boisko - grają w piłkę.
W lesie ptaki w śpiewie weselą się przyjściem wiosny.
Trawa wystrzeliła zielenią, drzewa strzelają pąkami. 
Przyszła wiosna! I ja na nią spozieram...
To już sześćdziesiąta wiosna. Dzięki Ci za to, Boże.   

  Marzec 2016



             Świat  dzieciństwa


Zaledwie rzut kamieniem stąd w krzakach olchowych
leniwie meandrem snuje się rzeka dzieciństwa Sidra.
Tuż za budynkami gospodarstwa domowego
aż po krzaki olchowe rozciąga się kwitnący mlecz, po nim jaskier.
Nad głową niebo w błękicie, gdzie z małymi przerwami raz po raz
biały anioł zasłoni słońce i cieniem się obłoży nad głową. 
Wietrzyk wiosenny z lekka świeżo powiewa,
skowronek, choć wzrokiem niewypatrzony na wdechu i wydechu śpiewa.
Jaskółki na przestrzał z góry spadając tną niebo,
szpaki czarną lawiną, jak chmura pędzona przez wiatr na łąkę,
mordami krów skoszoną, usiądą. niedokończone



       Z  utęsknieniem...     


Gdybym stąpał po ziemi, jak każdy człowiek,
Poszedłbym nawet w nieprzystępne miejsce,
Przyglądałbym się niebu i zieleni
I cieszyłbym się nawet w deszcz.
Poszedłbym nawet i za horyzont nieba -
Tam, gdzie za dzieciństwa był koniec świata,
Bo dzisiaj nie bałbym się, że za daleko,
Mając przyrodę i życie za brata.

  26.03.2016, 15:01

186 Ostatnio edytowany przez Mietko_1 (2019-10-31 11:44:19)

Odp: KRZYK W CISZY WIERSZY PRAWDZIWYCH ŻYCIE I TWÓRCZOŚĆ... [ Ponad 6700 ]

.
               Czy  w  Polsce  rząd  wie,  że  są  inwalidzi?


Kredyt ostatni na zakup samochodu był realizowany w 2001 lub 2002, a może i nawet
w 2003 roku. Straciłem już orientację, gdyż z którego w czasie tym nie skorzystałem,
iż dorastali synowie i był wydatek. A z drugiej strony kilkuletni Cinquecento jeszcze 
służył z biedy nieźle. Z ostatniego i chyba dotychczas jedynego dofinansowania,
które było realizowane w 2008 roku, nie skorzystałem, iż nie uczę się i nie pracuję.
Tylko w 1996 roku jedynie raz skorzystałem z kredytu samochodowego dla osób
niepełnosprawnych w wysokości 10 000 zł. W 2006 roku, nie wiedząc i nie wierząc,
kiedy będzie następny kredyt, wziąłem kredyt w PKO BP w wysokości 20 000 zł. na
okres 5 lat, z odsetkami 14.5% - po czym przez okres pięciu lat PKO BP podnosił
trzykrotnie po 0.5% - i w sumie prawie wyszło mi około 16%. Spłaciłem w sumie
z odsetkami 28 600 zł. Dzisiaj jest wrzesień roku 2015 - i ciągle czekam na kredyt
bez odsetek na zakup samochód dla osób niepełnosprawnych i nie wiem kiedy się
doczekam. Całe szczęście, że posiadam Hyundaia, którego kupiłem w 2006 roku
4 latka, właśnie za wspomniany kredyt w PKO BP. Gdybym do dziś trzymał
Cinquecento pierdzi rurkę, to chyba szybciej przemieszczałbym się wózkiem
inwalidzkim, niż nim. Czekam, czekam, czekam i czekam na kredyt, a latka lecą
i już styka 60-tka na karku. Czy jeszcze w moim kochanym, umiłowanym polskim
państwie doczekam się, kiedy wejdą w realizację kredyty bez odsetek na zakup
samochodu dla osób niepełnosprawnych? "Robiłek w swoim czosie na grubie -
styrałek" zdrowie, a pozostało mi tylko samo życie bez uciech. A na kredyt "czekom
i czekom i czekom..." I to jest mój kraj, który "tokich gupich patriotów jok jo mo w
somym dole życi." Jeśli w ostatnich dwóch linijkach słowa poprzekręcałem,
wybaczcie mi Ślązacy, jestem gorolem, a tylko mieszkałem na górnym Śląsku.
Robiłem w PRG Mysłowice na oddziale IV KWK ZIEMOWIT. Czy żądam tak wiele?
A jednak widzę, że żądam za wiele! Wyczytałem w internecie, że są wstrzymane
dofinansowanie osobom niepełnosprawnym na zakup samochodu.
Pieprzyć to w mojej sytuacji niespełniających warunków na dofinansowanie.
Ale sam kredyt do spłaty tylko bez odsetek, to przecież co inne.
Czy żądam tak wiele? A jednak widzę, że żądam za wiele!
   
OJCZYŹNIE MOJEJ: https://www.youtube.com/watch?v=IJmg5_ROsJE   

[ Wczoraj w Superstacji w programie "Bez Ograniczeń" prowadzący
Kuba Wątły powiedział: "Nie ma coś takiego jak dobro społeczne.
Jest tylko interes polityczny." ] 

2015/09/03



                    Zwiastun  wiosny


Widziałem już lecące nad Biebrzę i Narew wędrowne ptaki.
Są już szpaki - śpiewają na dachach budynków i bezlistnych
drzewach, które tylko wieczne jemioły przyozdobiają. 
Co dnia w lesie słyszę wielkie poruszenie ptasząt wiosennych,
niektóre idą już w gody.

Na akwenie kaczki łączą się już w pary i są odosobnione od reszty.   

Po zimie nie pozostało już nawet śladu. Mrozik z tydzień potrzymał.
Ślubna, śnieg z "tronu" z dwa razy odgarnęła miotłą, z raz łopatą.
Zima przeminęła, a tak jakby jej nie było. I dobrze, bo kiedy to już
byłem dzieckiem, który szusował na nartach z "Antonowej górki".
A dzisiejszym dzieciom zima niepotrzebna, kiedy pochłonął
je wirtualny świat.

  27.03.2016



                Polityka  socjalna     


Żadem ustrój nie jest dobry, kiedy jesteś biedny.

  Według Mietka



            POLSKA  -  FINLANDIA
                  5                0
            [ Literatura piłkarska ]


Niemcy przestraszyli się Polaków, że na Euro ich spiorą!
No to chłopaki przed Euro 2016 France sobie postrzelali.
Kiedy to ostatni raz był taki wynik? Jak przypominam,
to z Słowacją, tylko nie pamiętam już w którym roku?
Oczywiście nie wliczając San Marino i Gibraltaru.
Mamy zespół na Euro. Daj Boże, żeby chłopaki i tak grali
we Francji, choć tam będą przeciwnicy z wyższej półki.
Kibice mieli na stadionie, my w telewizji moc pięknych
niezapomnianych wrażeń. Polak potrafi, jak zrządza
trafnie tym powołany człowiek Nawałka. Nawałka,
to nie przepałka, a nawałnica jak burza chłopaki idą!
Demolka Finów przez Polaków. Zaaplikować pięć bramek
to pogrom to klęska to sromotna porażka. 

  2016/03/26, 19:37



            To  już  wiosna


Widziałem żółtego motyla na zajączka.

  27.03.2016, 11:56 - [ po staremu 10:56 ]



        To  już  było   nie  raz  nie  dwa


A co gorsze, że nawet i teraz w Święta powtórki z powtórek.
W takim układzie tylko wiersze poprawiać.

  28.03.2016



Rozwodzę  się  nad  tym  co  widzę     


Nad głową szumi las,
W nim ptaszek śpiewa...
Nad lasem słońce świeci...
Nade mną motyl przeleci.
Obok mnie trzcina rośnie,
Po niej ślimak się wspina.
Groblą idzie złotowłosa dziewczyna.
Z grobli wędkarz zarzucił wędkę -
Czeka... aż ryba się oszuka.
Kruk na wierzchołku sosny kracze... 
Sójka w przelocie z drzewa na drzewo skrzeczy...
Tyle tutaj żywiołu przyrody, że nawet niewidomy
I z otępiałym słuchem nie zaprzeczy.   



      Świadczenie  prawnie  nabyte     


Bez obłudy z mojej strony. Dzisiaj sobie zaszaleję,
mnie podniesiono świadczenie o 8.68 zł.   
Jak dobrze było być górnikiem. Co tak inwalidztwo.
Za takie pieniądze można byłoby oddać i życie,
a co tam dopiero zdrowie. Tak ciążyła wysoka
podwyżka świadczenia, że szło z ZUS-u do mnie
w odległości 25 kilometry od 18.03.2016 r. do 01.04.2016 r.
Idę się upić. Co mi tam. Kocham Cię, Polsko! 
A poetą jeszcze bardziej warto być:


OJCZYŹNIE, KTÓRA  ZWIE  SIĘ  POLSKA     


Dwóch w jednym:
...Tyle będę Tobie wart, Ojczyzno,
Ile dobrych słów o Tobie
Znajdę pod swoją siwizną.


Poszczycić się za Ciebie blizną, żadna sztuka,
Byle prostak może to uczynić.
Zatem piórem pochwalić Ciebie,
O, to już nie pochwali byle prostak.

Znalazłaś we mnie jedno i drugie, Ojczyzno!

...Cel wyłania się powoli,
Tak jak wiersz po wierszu...
Nic nie robić serce boli
I pustym umrzeć tak z życia marszu;
To nie dla mnie z sercem moim -
Ja bym chciał objąć duszą niebo,
Natchnieniem ziemię udźwignąć swoim
I spocząć wreszcie w Tobie Ziemio.

* * *
Kiedy nie mogę orać ziemi,
Kiedy nie mogę wydobywać węgla,
Tobie Ojczyzno wiersz wydobędę.


A żem duszę mam oracza
I hart niezłomny, jak u "białego murzyna".
Nawet chwila w życiu, która choć jest mi sobacza,
Nie powstrzyma mnie nawet "mieczem wawrzyna".


Kiedy nie czas mi umierać
Lub spocząć na laurach.
Wolę nawet z duszą się poniewierać,
Żeby tylko Tobie przysłużyć się o różnych porach.   


Słowa Ci będę układał, choć chłopskie i proste,
Jednakże z sercem będę do tego się przykładał,
Tak jak moja wiara i sumienie jest Tobie czyste.


Kocham Cię, Polsko,
Nie tak jak w wierszu sonet.
I nie tak jak wojsko,
A tak jak kocha kaleki poeta.


Porwę się na śmierć za Tobą!
Umrę nawet dla Ciebie!
Gdyby nie było tak, nie byłbym sobą
I nie byłbym godzien mieć za patriotę siebie.


Nawet duszę wyrwę z siebie,
Jeżeli tylko zajdzie takowa potrzeba!
Zostawię tylko Boga, Honor i Ciebie,
Abym nie umierał na marne, Tobie w potrzebie.

Polsko! Polsko! Polsko! 

I to nie jest prima aprilis.

  [ Mieczysław Borys rencista górnik -
  [ Mietko poeta kamień - żywy kamień ]

  01.04.2016



                                  Gdybym     


Gdybym urodził się na Zachodzie Europy i robiąc w kopalni uległ wypadkowi,
otrzymałbym takie odszkodowanie i pobierałbym tak ogromne świadczenie rentowe,
że stać byłoby nie tylko na BMW, a nie jak w moim kraju na 14-sto letniego Hyundaia Accenta.
Mieszkałbym też w willi lub w luksusowym mieszkaniu, a nie jak w moim kraju w mieszkaniu
obskurnego bloku niczym zbliżonym do slamsu. 

Ale gdybym mieszkał na Zachodzie Europy, a nie w Polsce na rodzinnym Podlasiu:
nie jadłbym w dzieciństwie zupy ze: szczawiu, lebiody, pokrzywy, murzy*,
babki ziemniaczanej z kiszką lub bez kiszki, placków kartoflanych smażonych na patelni,
a nawet pieczonych na fajerkach i też placków pszennych pieczonych na rozgrzanych fajerkach.
A gdy chodzi o Naturę Przyrodę - nie przyglądałbym się ptakom i zwierzętom, nie słuchałbym
ptaków śpiewu każdego poranka, nie podziwiałbym bocianów: 
https://photos.google.com/photo/AF1QipPoafeldVcD8o83QCIkO7amjKkMMiS6aGQ-qPAr

https://photos.google.com/photo/AF1QipMaDdDc-9C5B49AJDyaJaXZf_H_t28_E_-jk7Pa

https://photos.google.com/photo/AF1QipMt7Vf3qjc0BxB3jwJcKMoIZmI2e2DzvXeXy0yz

I też z pewnością w tamtym środowisku nie wyrósłbym na poetę, bo tam ludzie
już zatracili wrażliwość. A jeśli coś piszą - to nie wzięte z życia, a z fikcji.
Tak się różnimy do Zachodu Europy my ludzie z Podlasia.

  Objaśnienie: murzy* - [ czytać przez "r" i "z" jak Tarzan ], tarte ziemniaki z dodatkiem
  mąki i skwarek gotowane jak zupa - wychodzi gęsta paska, ale za dzieciństwa jak
  bardzo była smaczna.

  01-04-2016, 13:03



                                   To  nie  prima  aprilis


Widziałem lecącą parę bocianów z południowego wschodu w kierunku północnego zachodu
przez puszczę i moje miasteczko. Leciały w kierunku Jurowiec i Wasilkowa, gdzie znajdują
się gniazda bocianie i rzeka Supraśl. Nagle jeden był skręcał w kierunku  zalewu Czapielówka,
ale kiedy zorientowawszy, że drugi nie odpuszcza i wprost leci w kierunku wspomnianych osad,
odbił lot za nim. To już wiosna! Wiosna, wiosna, która przyszłaś do nas.

  01-04-2016,19:25   



                   Ekstraklasa - [ 29 kolejka ]
                      [ Literatura piłkarska ]


Wyniki piątkowych meczy są korzystne Jagiellonii.
Oby mecze sobotnie i niedzielne stały się punktami korzystne Jagiellonii,
zwłaszcza mecz Legia - Lechia. Tutaj kibicujemy akurat wyjątkowo Legii. 

A w poniedziałek, Podlasianie na Arenę Marzeń przy Słonecznej kibicować
naszej ukochanej i umiłowanej drużynie Jagiellonii w meczu z Podbeskidzie.
Jest o co grać - wygrana z Podbeskidziem i remis z Piastem gwarantuje
pierwszą ósemkę. Jaga! Jaga! Jaga! Jagiellonia! Jagiellonia! Jagiellonia!
BKS! BKS! BKS! 

  2016/04/02,9:39 



                                Legia - Lechia
                          [ Literatura piłkarska ]                   


Chłopaki z Jagi, widzieliście jak Legia grała w osłabieniu, nawet bramki nie straciła.
Grała normalnie,  jakby była w pełnym składzie. A wy co, w osłabieniu brak Tarasovs'a
w meczu z Wisłą od razu popłynęliście - definitywnie cofając się do obrony - oddając
całe pole gry Wiśle - która wchodziła w was, jak w przysłowiowe masło i pykali was
jak chcieli i stąd straciliście aż pięć bramek! Z podobnych sytuacji gry w osłabieniu
brać przykład z Legii! Nie pękać się ze strachu, a grać jak w pełnym składzie.

  2016/04/03, 9:22



                          Piłkarski  poniedziałek
                          [ Literatura piłkarska ]


Jutro o 18:00 Jagiellonia gra mecz u siebie na Arenie Marzeń przy Słonecznej
w Białymstoku na Podlasiu z Podbeskidziem. Innej opcji, jak Zenek zwykł mawiać:
Nie ma innej opcji, jak tylko wygrana Jagi. My 12 zawodnik Jagiellonii też na
Arenie Marzeń będziemy. Nie mamy innego marzenia, jak zwycięstwo naszej
ukochanej i umiłowanej Jagiellonii. Jaga! Jaga! Jaga! Jagiellonia! Jagiellonia!
Jagiellonia! BKS! BKS! BKS!

Mój konik mustangowy, zawiezie mnie i mego "źróbka" na Arenę Marzeń,
Będziemy kibicować naszej drużynie przez całe meczu dwie połowy.
Nie przydarzy się naszej Jadze jakichś fatum zdarzeń, jak to było z Wisłą,
Kiedy wraz z nurtem jej Jagiellonia popłynęła. Nasza ukochana i umiłowana
Jagiellonia wzniesie się nad umiejętności i siły swoje, a może nawet i nad
Przyrodnicze i pokona rywala trzema bramkami. Mur w obronie postawi,
Jak Żubry Podlaskie, że przeciwnik do naszej bramki za nic się nie przebije.
A my kibice wzniesiemy ręce ku Niebu w podzięce Bogu - po czym myślą
I sercem wrócimy na ziemię i podziękujemy naszym chłopakom, że dziś
Walczyli jak lwy i zagrali tak jak my kibice sobie tego wymarzyli.   
Uradowani wrócimy do domy - i zaczniemy żyć następnym meczem, który
Odbędzie się aż na dalekim Śląsku, który zadecyduje o pierwszej ósemce.
Stamtąd wystarczy przywieźć remis, jeżeli pokonamy u siebie Górali.
Jak zwykł mawiać Zenek: Innej opcji nie ma. 

  2016/04/03,13:09



              PODLASIE  BAWI  SIĘ

      [ JARD  BIAŁYSTOK - WASILKÓW ]


https://www.youtube.com/watch?v=yTjPYv6PtRU

https://www.youtube.com/watch?v=k8VFT-hgNkw



  Jutro  mecz  o  życie
[ Literatura piłkarska ]


Jutro mecz o życie.
Kto lubi piłkę nożną
I jest kibicem Jagiellonii,
Ma być na Arenie Marzeń
I kibicować swojej drużynie!

  2016/04/03, 19:30

[ A w 71 min. meczu Ruch - Wisła 1 : 3. 
Co zrobił trener Wdowczyk z Wisłą - ...3 mecz z rzędu wygrany. [ 19:34 ]
Ma facet jaja. 81 min. po składnej akcji Ruchu strzela bramkę na 2 : 3.
Oj, będzie jeszcze w tym meczu się działo.
Jagiellonii, jak Wisła wygra na rękę. 
Po wygraniu jutro z Podbeskidziem wyprzedzimy Ruch!
Jest o co grać, chłopaki z Jagi!
Horror na Cichej w Chorzowie - rzut karny dla Ruchu -
karny obroniony - nie ma remisu.
Ale jaja! Karny kontrowersyjny Głowackiego uznany obroniony.
Jaga, Niebiosa z tobą! Nie spier*olcie tego jutro!   
Ależ weekend piłkarski - emocje do końca 30 kolejki
i w grupach A i B tak będzie. ]

  2016/04/03, 19:52



  Jagiellonia - Podbeskidzie


Trzeba to przeżyć w milczeniu...

  2016/04/04, 23:36



                          Pamiętaj


Będąc świniopasem, wchodząc w strefę życia Osmanów, królestwa,
szlachty, inteligencji - obojętnie do jakiego stanowiska dojdziesz -
wcześniej czy później i tak Tobie wypomną, że byłeś świnopasem.

  Objaśnienie: Podpatrzone z serialu: "Wspaniałe stulecie" i wzięte
  za przykład, żebyś znał prawdę.



       Wiosna     


Drzewa wydają pąki,
Ptaki ożywione śpiewem,
Nawet ciszą się ssaki,
Stojąc pod niejednym drzewem.


Poetów pobudza do pisania,
Przecież wiosna milsza od zimy.
I moje spełniło się wiosny doczekanie,
Skoro nigdy nie zobaczę Limy.

  06.04.2016, przy bloku zamieszkania



         Wiosna  II     


W lesie przy drodze jakiś ptaszek mi nieznany,
Śpiew swój wydaje jakby gulgotał.
W poprzednich wiosnach nigdy go nie słyszałem,
Co mi dziś radość ogromną sprawia.
W tej chwili w głąb lasu się oddalił,
Tak jakby mnie się powstydził,
Już zaledwie go słyszę.
Raczej udał się za panną
Z którą odbywa wiosenne gody.
Niedługo wróci, a póki co
Inne ptaszęta wiosnę w śpiewaniu poczynają... 
Już wrócił w to samo miejsce,
Skąd wpierw żem go usłyszał.
Śpiewa, bo wiosna się poczęła...
Radość jak dziecku mi sprawia... 

  07.04.2016, 10:45, przy bloku zamieszkania



             Mietko  poeta     


Mam co robić - piszę wiersze...
A ile czasu pochłania ich poprawianie...
Nigdy się nie nudzę, choć sto% mam wolnego czasu,
jednak teoretycznie, bo cały czas poświęcam na wiersze...
Jeżeli masz dużo czasu i się nudzisz, weź ze mnie przykład.

  8.4.2016, 11:32



       Bez  wyjścia     


Wyprowadził los mnie w pole,
A to gorsze, niż zrobiłby to wróg.
[ Bo z wrogiem można walczyć,
Z losem nie mamy żadnych szans ]
I teraz pokutne są moje dole -
Zapędzając sam siebie w kozi róg.


     *     *     *       

Życie na Ziemi jest tak piękne,
A świadomość życia jeszcze cudowniejsza.
I choć nie raz życiem się przelęknę -
Nic co stoi na drodze życia - życie niepomniejszy.   

  8.4.16, 13:33



       Klepsydra  czasu     


Z dniem przyjścia na świat -
W klepsydrze czasu przesypuje się piasek -
I kiedy w całości znajdzie się na dnie -
Przyjdzie ziemskiego żywota mój kres.
Lecz ludziom dalej będę żyć,
Kiedy będą czytać moje wiersze.



        Świadczenie  prawnie  nabyte  II     


8.68 to duża suma za którą upiłem się jak wspominałem
i zapomniałem o Bożym świecie, że jest zło i dobro,
że są cierpienia i radości, że są kłopoty i szczęścia.
Świat był taki wesoły bez żadnych problemów i zmartwień,
nawet w głowie się kręcił, jak za młodych lat na karuzeli.
https://www.youtube.com/watch?v=1qFClY7AKX4
I choć w tv zgiełk ludzkich spraw pędził, mnie wystarczało
położyć się spać do jutra. Klawo było jak cholera.

  9.4.2016, 12:34, przy Auchan Białystok



                       10.04.2016     


Polacy, nikt nie zadba o nasz kraj, jeżeli sami nie zadbamy.



       Trzynasty  kwietnia

https://photos.google.com/photo/AF1QipPdFnRVvtk_1jHJLTZaQuEL_vNTwgwd2VOGX8Vi

Wiosenny padał deszczyk i pada... 
Trawa w oczach wystrzeliła zielenią,
wkrótce rozkwitnie mlecz, kwiaty mego dzieciństwa.
Drzewa już w młode piękne zielone listki wiosennie się ubrały,
niektóre niskopienne lub krzewy już kwitną,
zwłaszcza te, które najpierw kwiaty wydają.
W lesie mgła się roztacza, ptaki wiosennie śpiewają...
Wiosną przyroda do życia się budzi,
z czego i człowiekowi chce się żyć.
A że już stuknęło sześćdziesiąt wiosen,
zostało już mniej dużo mniej, tym bardziej chce się żyć.
Na łonie wiosennej przyrody pięknie jest.
Co tam lato umęczone upałem może porównać się z wiosną.
Wiosna to narodziny życia...

  Cz. B. Podlasie, 13.04.2016, 10:18



                Nowa  nadzieja           

https://photos.google.com/photo/AF1QipOy6hjHmIsvNFzMZGrstgcgurc22EjxCjsbrtxT

Co było zapisane w rejestrze i już jest historią.
Teraz gramy od nowa o utrzymanie się w Ekstraklasie.
A że Podlasie na czasie, Wschodzący Białystok, Jaga to my,
Żubry Podlaskie bijemy w niedzielę na Arenę marzeń przy Słonecznej w Białymstoku.
Jaga! Jaga! Jaga! Jagiellonia! Jagiellonia! Jagiellonia! BKS! BKS! BKS!

A w Madrycie Atletico - Barca 1 : 0. 81 min. Atletico chce dowieść wynik,
Barca atakuje rozpaczliwie. Griezmann pogrąża Barcę na 2 : 0. 



          Droga  życia  człowieka     


Przyszedłem na świat jako chłopskie dziecko -
od brzdąca małego pilnowałem kurcząt przed kradzieżą wron -
jako podrostek pasłem krowy cudze i swoje -
jako młodzieniec tyrałem na roli jak swojej tak i cudzej -
już jako 18-letni kawaler uciekłem na Górny Śląsk -
tyrałem w kopalni - cała historia zakończyła się kalectwem dozgonnym -
do dzisiaj pcham ten wózek już 30 lat. 
A umrę jako poeta samozwańczy.

  14.04.2016, 9:38, Cz. B. Podlasie

  Mieczysław Borys - [ Mietko poeta kamień - żywy kamień ] 



                  Jagiellonia - Górnik  Łęczna
                      [ Literatura piłkarska ]


Jak odłączymy Łęczną od łączności gry, jak w ostatnim meczu,
trzy punkty zapisane będą do 18-stu. Myślę, że chłopaki z Jagi
mają ogromny niedosyt, a nawet wstyd nieawansowania do ósemki A,
że zagrają tak jak nie raz wznosili się na wyżyny swoich umiejętności i możliwości.
Innej opcji nie ma, jak zwykł mawiać kolega Zenek. Ale też i trzeba pamiętać,
że chłopaki mogą być w ciągłym letargu i dalej pobielać mankament strzeleckiej
niedokładności nie wykorzystując stworzonych perfekcyjnych na bramkę sytuacji. 
Fatum niewykorzystanych wypracowanych na bramkę sytuacji niech już odejdą do lamusa.
Gramy tak jak to bywało podczas wielkich zwycięstw. 

Podlasie na czasie

Wschodzący Białystok

Jaga to my 12 zawodnik

Żubry Podlaskie bijemy w niedzielę na Arenę marzeń przy Słonecznej w Białymstoku,
żeby kibicować naszej ukochanej Jagiellonii!

Jaga! Jaga! Jaga! Jagiellonia! Jagiellonia! Jagiellonia! BKS! BKS! BKS!

  2016/04/14, 16:09



                       Wiosna!     


Rozbujała się wiosna w moim "trójkącie wierszowym" i wokoło!
Taka piękna, delikatna, czysta jak nowo narodzona,
aż z chęcią na gałąź chce ptak usiąść, tym chętniej pośpiewać.
Dziś spozieram na "trójkąt wierszowy", jutro wsiadam do mustanga
i pędzę nad akwen wodny. Prócz kaczek, może jeszcze łabędź gości, zobaczę?
Posiedzę - pomyślę - pooddycham puszczańskim powietrzem...
I wrócę dotleniony do domu. A wiersz napiszę tam, gdzie słowa przyjdą. 

Być poetą to widzieć to
czego ludzie nie widzą
i kochać to czego nie kochają.
Poeci też żyją, ale umierają inaczej.   

  14.IV.2016, 17:07



       Zenek  Martyniuk


Panie Zenku, jest Pan wspaniały.
Śpiewem rozsławia Pan nasze Podlasie.
Dziękujemy Panu my Podlasianie.
Gdy spotkam Pana na Arenie Marzeń*,
przybiję z Panem piątkę i to samo powiem co tu napisałem.

Objaśnienie: Arena Marzeń* - autor miał na myśli miejski stadion piłkarski
na którym nasza ukochana Jagiellonia rozgrywa mecze w Ekstraklasie.

  14.IV.2016, 22:12



             15  kwietnia


Poranek jest bardzo rześki, ale słoneczny.
Jutro i pojutrze ma padać deszcz.
A dziś giry na wózek, do konika mustangowego
i nad akwen wodny przyglądać się jak rośnie wiosna... 

15.IV.2016, 8:15



    To  już  wiosna!     


Roztacza się urok wiosny
Tu i po horyzont daleki.
Dzień staje się bardziej radosny,
Mimo jest się od trzech dekad kaleki. 


Mając świadomość, że życie raz tylko dane,
Cieszyć się ze świata trzeba, jak dziecko.
Każde obrazy na ziemi są podziwiane -
Tu na miejscu i aż po Olecko.


Ludzie nie wszyscy cenią życie,
Ale z pewnością wszyscy je kochają.
U mnie każdy dzień to świata odkrycie,
Wiedzą Ci, którzy na Forum FAR mnie znają.


Idę swoją droga przez los wybraną -
Każdy dzień przeżyty jest jak Dar Boży.
I choć co dnia każdą opłakuję z losu ranę,
Niechaj w życiu moim sporo jeszcze Daru Bożego się mnoży...


Bowiem ja tak kocham życie i Przyrodę,
Że nie myślę odchodzić z tego padołu ziemskiego.
Dla mnie wszystko na ziemi ma urodę
Poczynając od zagrody wiejskiej po Podlasia Lubelskiego.


Radość sprawią na drzewie nawet jemioły,
https://photos.google.com/photo/AF1QipPQE3xOpWwlp5OSg1dvoqgT6L1yV1nfq8AoBtn0
A już po stokroć zielone wkoło łąki. 
A już po tysiąckroć na niebie krążące sokoły,
Bowiem żyjąc na Śląsku dwie i pół dekady miałem rozłąki. 

  Pisałem dnia, 15.IV.2016, 12:49, Cz. B. przy Biedronce i Tesco



                            Jagiellonia - Górnik  Łęczna
                                [ Literatura piłkarska ]

                      Jagiellonia odcięła łączność Łęcznej 

Jaga wróciła do super gry. Kibice w euforii! Pierwsza połowa perfekcyjnie mistrzowska.
W drugiej połowie spokojna gra na utrzymywanie wyniku z pierwszej połowy, a kiedy
nadarzała się okazja z kontry kontratakowali, oszczędzając siły na mecz środowy na
wyjeździe ze Śląskiem Wrocław. Jak i tam nasze chłopaki wygrają, to już będzie klawo
jak cholera, a ku temu prognozy sprzyjają, kiedy Śląsk na obecną chwilę gra dość słabo,
co można naszej umiłowanej i ukochanej Jadze wykorzystać. Jeżeli tak się nie stanie,
przegramy mecz, to też nic się nie stanie. Zostało sześć meczy do końca rozgrywek,
w tym u siebie trzy mecze, wystarczy je wygrać i utrzymanie w Ekstraklasie jest pewne.
A przecież Jaga, gdy wszystko idzie zgodnie z założeniem trenera Probierza, nie raz nie
dwa to udowodniła, że potrafi wygrywać i to nie raz nie dwa w efektowny i efektywny
cudowny sposób. 

Żyć dla piłki nożnej dla swojej umiłowanej i ukochanej drużyny i jej oddawać duszę kibica,
będąc obecnym na meczu przynajmniej u siebie, to już dużo jak w mojej ciężkiej ruchowo
życiowej sytuacji, to tak jakby doznawało się orgazmu. Piłka nożna to nie tylko miłe
i wesołe spędzanie na stadionie czasu, ale i sposób na radość życia, zwłaszcza ludziom
ruchowo ograniczonym, którzy mogą w ten sposób być aktywnymi i za pośrednictwem
i ze względu na piłkę nożną cieszyć się życiem. A jak bardzo cieszą się osoby intelektualnie
upośledzeni - czyli jak obecnie jest przyjęte mówić, inaczej sprawni.
Coś niebywale pięknego, szlachetnego, czystego bez kropli wyrachowania, prawdziwy
okaz radości, jak ci ludzie potrafią przez cud wymyślony gry w piłkę nożną cieszyć się
i zapominać o wszelkim świecie trudności jakie ich na drodze życia spotykają i dotykają.
Naprawdę najwspanialej cieszyć się potrafią tylko Boże dzieci.   

Jagiellonia odcięła łączność Łęcznej, jak u nas w poprzednim meczu i padły piękne dwie
bramki. Chłopaki z Jagi już wyszli z letargu niemocy i zagrali na wyżynach swoich możliwości.
Chłopaki dość mieli porażek. Wzięli się w garść, może w szatni pierdo*nęli pięścią w stół
lub kopnęli nogą i powiedzieli gramy tak jak na to nas stać. I w żywej postaci chłopaki
z Jagi dotrzymali słowa i tak zrobili dając z siebie wszystko. Teraz pokazali na co ich stać.

Lana niedziela: deszcz, grad nawet Jagę nie zatrzymał, grała jak w jakimś cudnym transie. 
Wrzutka piłki w pole karne do naszego "Bale-a", on sfaulowany, padł jak ścięty na murawę, 
rzut karny, sędzia wskazał na wapno! Z radości, że będzie gol i będziemy prowadzili w
meczu - chciałem to uwiecznić w aparacie cyfrowym na pamiątkę, ale z emocji, wrażenia
i szczęścia jakie mną zawładnęły - źle ustawiłem aparat i się okazało, że nic się nie nagrało.
Ale pięknego gola z karnego Tomasika, zobaczyłem przez aparat.
Dziś ze źróbkiem" mecz obejrzymy raz jeszcze w Eurosport 2 o 17:30.
Na boisku trzeba pilnie oglądać mecz, skoro powtórek, jak w telewizji nie ma. 
Karny wykonał Tomasik - strzelił - padł gol! Bramkarz, choć się wyciągnął w kierunku piłki,
nie sięgnął jej. Do drugiej bramki, gdy Kostek był przy piłce i zanim przełożył piłkę z lewej
na prawą nogę, krzyknąłem: - Kostek, no teraz! A Kostek jak nie huknął na bramkę,
bramkarz choć rzucił się w kierunku piłki nie sięgnął jej. Jest gol! Jest 2 : 0.
Chłopaki z Jagi pobiegli z pola karnego Łęcznej w róg narożnika i wślizgiem padli na
murawę w uściskach piramidy ze szczęścia. Niemniej cieszyła się ponad ośmiu tysięczna
podlaska widownia. Szał niesamowity na Arenie Marzeń - kibice wznosili barwy swojej
Jagiellonii ku Niebiosom w podzięce, że Niebiosa, choć zrzuciły deszcz i grad, nawet
zagrzmiało nie raz, dziś były łaskawe dla nas. Piękna i świetna wygrana.
Ciśnienie z piłkarzy, jak i z kibiców spadło. Teraz będzie tylko lepiej. Co prawda nie
gramy w ósemce A. Ale wygrana z Łęczną w ósemce B przybliża nas do utrzymania się
w Ekstraklasie. Wstawienie do podstawowego składu obrońcę Szymanowicza, było
trafnym strzałem w dziesiątkę trenera Probierza.  Młody chłopak spisał się na szóstkę.
Jaga skazana była na zwycięstwo. Innej opcji nie ma, jak zwykł mawiać mój kolega Zenek.
Cieszy i raduje nas zwycięstwo Jagi. Jestem niezmiernie pocieszony.   

Jaga to my 12 zawodnik!

Podlasie na czasie

Wschodzący Białystok

Żubry Podlaskie za tydzień w niedzielę bijemy na Arenę marzeń przy Słonecznej
w Białymstoku, żeby kibicować naszej umiłowanej i ukochanej Jagiellonii w meczu
z Górnikiem Zabrze! Nasza obecność gorącym kibicowaniem swojej drużynie doda
skrzydeł jak w meczu z Górnikiem Łęczną i nasza Jaga wygra mecz i zainkasuje
następne trzy punkty. Będzie klawo jak cholera.

Jaga! Jaga! Jaga! Jagiellonia! Jagiellonia! Jagiellonia! BKS! BKS! BKS!

Życie to mecz. Mecz to pasja. Pasja to radość. Radość to zapomnienie i odskocznia
od codziennych problemów i zmartwień, jakie nas dotykają, trapią.

Byliśmy na meczu z moim źróbkiem" i kolega Zenek też z nami był.   

Byłem - widziałem - opisałem. 

  2016/04/17, Arena Marzeń przy Słonecznej, Białystok, Podlasie

187 Ostatnio edytowany przez Mietko_1 (2019-02-11 10:17:24)

Odp: KRZYK W CISZY WIERSZY PRAWDZIWYCH ŻYCIE I TWÓRCZOŚĆ... [ Ponad 6700 ]

.
           Wtedy  i  dzisiaj     


Za czasów, kiedy żył Mickiewicz i Słowacki,
Świat był piękniejszy w pola zielone, srebrne i złote.
Łąki były naturalnie ukwiecone, bez ingerencji ludzkiej.
Gościńce złociły się w słońcu, ludzie podróżowali
furmankami; szlachta bryczkami, chłopi wozami. 
Chodzili też pieszo ścieżkami przez łąki i zboża,
Przez rzeki kładkami, nawet tędy była droga Boża. 

 
Już za moich czasów w dzieciństwie, prócz szlachty,
to wszystko spotykałem. Dziś świat i ludzie tak się zmienili,
że psa bardziej się ceni od człowieka. A wiecie czemu?
Bo pies, choć szczeka, na nic nie narzeka.


Dzisiaj liczy się ilość, nie jakość.
Dzisiaj bryluje wszędzie tandeta.
To co jest prawdziwe, spychane na margines.
To co jest mistyfikacją jest lansowane.
Ludzie zeszli na psy.

   19.IV.2016, 13:49



          Reklama         


"Nie ma jak dwa szybkie Żubry" -
Wasiluk i Guti samobóje walnęli.   



                              12:44   


Za oknem wiosennie szumi las, w "trójkącie wierszowym" w kolorze żółtym
i zielonym jest. Wiosna! Nad ranem padał deszcz. W TV Rzepliński truje o TK.
Demagogia. Co mi z takich orzeczeń - kiedy zwykły człowiek nic nie ma z tego.
Wiosenny zaczął przelotny padać deszcz. Ślubna na oścież na chwilę otworzyła
drzwi - a kiedy rześki doszedł do mnie chłód, szybko zamknęła.
Zza chmur wyszło słońce na kilka sekund, raz jeszcze się powtórzyło.
Głóg wybuchł zielenią, wiatr ucichł, świeci dłużej słońce, tylko na podwórzu
nie ma dzieci, są w świecie wirtualnym? A może jeszcze w szkole?
Wnusia moja zapewne też? Jutro przywitam się z wiosną. 20.IV.2016, 12:57

13:03 - w Straży Pożarnej zawyła syrena, wybuchł pożar gdzieś?!
Niebo wypogodniało - białe anioły płyną. Rzepliński przestał truć.
Syrena przestała wyć. Słońce przyświeca w "trójkącie wierszowym"
jasno, żółto i zielono jest. Może nie klawo, ale spokojnie jest.
W niedzielę na Arenie Marzeń mecz. Na Słonecznej zaświeci słońce
Jadze i nam. Cisza, cisza, cisza jest.

13:20 - nadszedł wiatr znów - targa drzewami, zaraz będzie padać deszcz?
Już pada - przelotny, ziemi potrzebny, jak ludziom oddech niezbędny.
Żyje Przyroda, żyję i ja... Pogoda jak ludzkie życie raz spokojna, raz burzliwa.
Dla mnie najpiękniejsza świadomość jest ta, że żyję... Piszę wiersze...
Mniejsze ma znaczenie ludziom, czy żyję, czy nie, czy piszę, czy nie,
lecz dla siebie to coś najcudowniejszego - spozierać na świat - myśleć -
pisać i mieć świadomość życia... A tym życiem są wiersze moje. Pięknie co?
13:32 



                      Śląsk  Wrocław - Jagiellonia  Białystok
                                [ Literatura piłkarska ]


Niewykorzystane sytuacje się mszczą. Fatum nad Jagą wisi dalej - tyle stu% okazji
na bramkę, a bramka padła tylko jedna i to po błędzie sprezentowanym przez
bramkarza Ślaska. Niedokładność jest mankamentem Jagi, a nam kibicom już
nie do zniesienia, to jest przez cały sezon piętą achillesową od kiedy wysprzedali
takich piłkarzy jak: Tuszyński, Dżalamidze, Gajos, Pazdan, Piątkowski po konflikcie
sam odszedł i teraz mamy sieczkę. Gdy stu% sytuacje nie wykorzystuje się - nie
można wygrać meczu. W Jadze atak na bramki zerowy, mocno to boli nam kibicom.
W nowym sezonie, gdy utrzymamy się w Ekstraklasie, w co bardzo mocno wierzymy,
że tak będzie, innej opcji nie dopuszczamy do siebie, my 12 zawodnik naszej umiłowanej
i ukochanie Jagi, musi dojść do zmiany składu w ataku. Obecny atak nie spełnia naszych
pokładanych w nim oczekiwanych rezultatów, który stał się nam kibicom nie do zniesienie.   
Gdyby Jaga trafiała do bramki tak jak Śląsk, mecz zakończyłby się nie 3 : 1, a 3 : 4
z wypracowanych sytuacji, jakie w meczu posiadała Jagiellonia. Jaga łamaga, pipki na
wyjazdach. U siebie pszczoły, na wyjazdach pszczółki. Przegrali, bo nie wykorzystali sytuacji
jakie mieli. W jednym meczu grają jak lwy, by w drugim zagrać jak te niezdarne pipki. 
Najbardziej nierówny zespół w lidze. Jak u siebie z trzech meczy nie wygrają dwa, będzie
spadek! Sytuacje stu%, jakie miał Czernych dwie i Alvaro dwie nie wykorzystane, bardzo
przeżywałem przez cały mecz i jeszcze po tym. Jedynie nie przezywam niewykorzystanych
stu% sytuacji przy wygranym meczu. W niedzielę z Górnikiem Zabrze gramy u siebie mecz,
jest okazja rewanżu za przegrany ostatnio u siebie z Zabrzanami mecz.
Jak zwykł mawiać kolega Zenek kibic Jagi, jak ze "źróbkiem" i my: innej opcji nie mam. 

Jaga! Jaga! Jaga! Jagiellonia! Jagiellonia! Jagiellonia! BKS! BKS! BKS!
Wygramy mecz i będzie klawo jak cholera. Słońce na Słonecznej zaświeci nam.
Jaga to my 12 zawodnik. Będzie głośno! Będzie wesoło! Będzie zwycięstwo!

  2016/04/20, 22:22



         Relacje  z  21.IV.2016  roku       


Niebo w pełnym błękicie bez skazy chmur prócz dwóch   
małych białych aniołów pędzonych przez wiatr.
Zanim uwieczniłem na papier - jeden rozpłynął się,
drugi w oczach zmienia kształt aż to samo spotka go.
Wiatr porywczy chwilami i przeraźliwie zimny,
w słońcu ujdzie, w cieniu aż do drgawek ziąb.
I kto to pisze, ja, który nie znosi upałów.
No tak, ale przecież porywczy wiatr i poniżej +15 stopni Celsjusza,
a może i poniżej +10 stopni Celsjusza i w dodatku nieznośny ten wiatr.   

Kto żyje - ten chodzi, przecież wiosna jest.
Tutaj gospodarz płot grodzi, tam dalej w "DAK POL-u" z komina wydobywa
się dym. Facet ulicą jedzie na rowerze, przez ulicę przebiegło jamnikowe
zwierzę. Ja tylko biedny, a może i zasobny cicho siedzę w samochodzie.
No cóż, kiedy jeszcze chodziłem po ziemi i pod ziemią - chodziłem po cienkim
lodzie i dzisiaj mam co mam za swoje. Całe szczęście w tym nieszczęściu
życia mojego, że my jesteśmy razem oboje. W przeciwnym razie może
zdechłbym, jak ten kulawy pies o którego nie zadba nikt.   

Pamiętaj chłopie, gdy masz niewiastę, rób tak, byś jej nie stracił!   

  Cz. B. 21.IV.2016, 11:38



               Ciąg  dalszy         


Na błękitnym niebie przybyło pierzastych aniołów,
na klonie wśród jemiołów pomykuje cukrówka,
pod Tesco leciwa pani w portfelu przelicza każdy grosz,
na ulicy wyjątkowo więcej chodzi ludzi, niż przejeżdża aut,
ścieżką biegnie skaut, wiatr zelżał na sile, słońce mocnej
przygrzewa, drobna ptaszyna rozbrzmiewa w śpiewie na
drzewach i spoza węgłowych kątów. Ani klawo jest, ani źle,
tak sobie.

  Cz. B. 21.IV.2016, 11:57



               Ciąg  dalszy  [...]     


Z kopuły kościoła zaczął bić dzwon - dwanaście wykonał uderzeń -
hejnał kościelny odegrał się. W samo południe jest.
U ludzi na ulicy nie widzę żadnych zmian - chodzą na pocztę -
do Tesco, do przyulicznych budek jakby nic.
Na ulicy zakręcił wiatr piaskowym kurzem - jak trąbą powietrzną
na mini skalę. Nic się nie stało prócz zaprószenia oczu u dwojga
kobietom, które tuż stały nieopodal. 
Przyszła ślubna, czas już w drogę w miejsce inne. 

  Cz. B. 21.IV.2016, 12:11



                Tu  i  tam         


W Białymstoku na trawnikach kwitną już mlecze
żółtym kolorem przyozdobiając wiosnę i miasto.

W Czarnej Białostockiej ani śladu kwitnących mleczy,
25 km dalej na wschód, a taka różnica,
nic dziwnego środek Puszczy Knyszyńskiej, zimniej jest.

W Białymstoku zieleń też bardziej rozwinięta -
wręcz wybuchła tak aż miło wzrok zatopić...

A małe ptaki tak wiosennie śpiewają,
że za nic nie chce się odchodzić stąd.
Miasto, a tyle przyrody! 
W końcu Wschodzący Białystok!
Przyjedź zobacz.
Ci, którzy przyjeżdżali na mecz swoich drużyn
widzieli i nie zaprzeczą, że tak w istocie jest.   

  Białystok, 23.IV.2016, 11:50, przy Auchan



                  Jagiellonia - Górnik  Zabrze
                     [ Literatura piłkarska ]


O tym meczu krótko - grali tak jakby wcześniej umówili się na remis
nie krzywdząc jedna drużyna drugiej. Mecz był słaby i nudny.
Jestem niepocieszony. A już ze skutecznością lepiej zamilknąć.
Ale być może są układy, że ma spaść z Ekstraklasy ta drużyna, a nie ta.
Zobaczymy za tydzień z Podbeskidziem, gdy punkty będą jeszcze bardziej potrzebne.
W meczu z Górnikiem Z. w Jadze ataku nie było - zatem i wygrać było nie w sposób.
Z meczu na mecz zawodzą nas coraz bardziej. Aż przez myśl nie chce przejść,
że mogą spaść z Ekstraklasy Jagiellonia oczywiście. Pożyjemy zobaczymy.
Z Wisłą i Koroną na wyjeździe nie mają szans, zwłaszcza teraz z Wisłą rozpędzoną
za trenera Wdowczyka, pięć zwycięstw i remis w sześciu ostatnich meczach,
niesamowite, jak ten trener podbudował drużynę. Ostatni dzwonek Jadze to wygrać
ostatnie dwa mecze u siebie z Podbeskidziem i Termalicą - te mecze zadecydują
o utrzymaniu się w elicie Ekstraklasy. Gdy spadną, stadion, który jest wybudowany
na Ekstraklasę, będzie świecił pustkami. A szkoda takiego stadionu i klubu!   
https://photos.google.com/photo/AF1QipPdP9QcoVKUR8yqLOuCY24b8hFrumA2h2q4h6Ur
Zatem chłopaki z Jagi brać się do roboty, zanim będzie wstyd! 
https://www.youtube.com/watch?v=V7FlqHzyxZk
Kto kocha wszystkich - nie kocha nikogo.

Jaga to my 12 zawodnik. Jaga! Jaga! Jaga! Jagiellonia! Jagiellonia! Jagiellonia!
BKS! BKS! BKS! Słońce na Słonecznej zaświeci nam. 

  2016/04/24



       Spozieranie  na  wiosnę...     


Wiosna, ona tu jest! Już i u nas kwitnie mlecz, Białystok,
powietrze wiosenne, drzewa jedne już zielone,
inne jeszcze śpią. Na Boga, czereśnie i wiśnie
już w rozkwicie - zatem wiosna pospolicie. 
Wiosna, ona tu jest!


Życie jest piękne, a być poetą jeszcze piękniejsze,
wręcz cudowne. Poeci o tym wiedzą - bo to czują.
A i ludzie, którzy poetów dzieła czytają - są z nimi... 

  27.IV.2016, 11:26, Cz. B.



              Gdybym  ja  chodził     


Gdybym ja chodził, poszedłbym na łąkę mego dzieciństwa,
wziąłbym ze sobą wnusię, z mleczu kwiatów mego dzieciństwa
upletlibyśmy wianuszek - wnusi nałożyłbym na głowę.
Poszlibyśmy dalej aż nad rzekę, też mego dzieciństwa -
po drodze napotkane pokazałbym ptasie gniazdko,
a wiem z dzieciństwa gdzie szukać - rozchyliłbym jałowiec -
przelęknięty wyleciałby ptaszek - żaliłby się latając wkoło nas,
tak jak to było, gdy ja miałem tyle lat ile wnusia, 
pamiętacie mego dzieciństwa "ślewczyznę" - pokazałbym jajka -
nawet dałbym potrzymać w rękach, po czym pozwoliłbym wnusi
położyć do gniazdka. Poszlibyśmy dalej aż ku samej rzece - 
może złowiłbym miętusa, suma, a może i nawet szczupaka. 
Radości tyle mielibyśmy ile serce pomieści. 
A co najważniejsze wzbudziłbym u wnusi wrażliwość
do Natury Przyrody - z czego może wyrosłaby na poetkę.

  27.IV.2016, 11:45, Cz. B.



          Wiosna!     


Nikt już nie śpiewa: "Wiosna, ach to ty".
Bo jest pochmurna i zimna.
A ja właśnie lubię taką wiosnę.
W "trójkącie wierszowym" ptaszek pośpiewa, 
Na skraju puszczy poszumią drzewa,
W głębi puszczy też, tylko tam nie chodzę.
Zieleń pnie się ku górze w oczach,
Wszędzie, gdzie trawa - mleczem wybuchło,
Drzewa zielone i kwitną...
Szpaki budulec noszą na gniazda...
Słońce wyżej na niebie,
Pod warunkiem, że chmury nie zasłonią. 
A gdy ślubna otworzy drzwi -
Krystalicznie czysty zdrowy ziąb
Powietrza wchodzi do mieszkania,
Aż poczułem się jakobym miał 20 lat.     
A gdy wyjdę na dwór -
Czuję się jakobym miał 10 lat. 
Życie jest piękne, poeci to doceniają
Albowiem widzą wszędzie życie,
Iż nigdy i nigdzie nie śpieszą się -
Na wszystko mając czas spozierania... 

  27.IV.2016, 7:51



      Przed  meczem  Jagiellonia  Białystok - Podbeskidzie  Bielsko - Biała   
                           [ Literatura piłkarska ] 


Gdy Jaga przegrywa, jestem zły, ale kocham Ją i wracam na stadion na każdy mecz.
A kiedy Jaga wygrywa, jestem w euforii radości i szczęścia po brzegi serca i duszy...
W niedzielę wygrać nie tylko chcemy, a wręcz i musimy - po to by przybliżyć szanse
utrzymanie się i po to, by zmazać samobóje w ostatnim meczu z Podbeskidziem.
Jaga do gry! Jaga do sportowego boju! Jaga, za wszelką cenę musisz wygrać mecz!
Tylko zwycięstwo! Tylko zwycięstwo! Tylko zwycięstwo! Tylko zwycięstwo!
Tylko zwycięstwo! Tylko zwycięstwo! Jaga przegrasz Ty - przegramy my 12 zawodnik!
Jaga wygrasz Ty - wygramy my 12 zawodnik! 

  Autor: Mieczysław Borys - [ Mietko poeta kamień - żywy kamień ]   
  Kibic Jagiellonii.

  2016/04/27, 21:33



   Kwiecień  plecień                     


Wczoraj padał śnieg.
Dziś pada deszcz...
A co spotkamy jutro?
Przecież jedziemy do stolicy Podlasia.
W niedzielę na mecz,
Gra nasza Jaga ukochana.
Pogoda dopisze czy nie?
Nieważne tak do końca.
Ważne żeby wygrała nasza Jaga mecz.

  29.IV.2016, 8:55



          Pierwsze  jerzyki   


W "trójkącie wierszowym" jeszcze nie furgają,
a nad akwenem "Czapielówka" już są, w ilości
z tuzin latają nad taflą wody - łapiąc lotne owady...
Gdy ujrzałem jerzyki z radością dziecka
wskazałem ślubnej i "źróbkowi".
Zajechaliśmy nad akwen wracając z Auchan,
by zobaczyć rozbiórkę pomostu,
jak postępują przygotowania do budowy nowego,
a przy okazji spotkaliśmy jerzyki,
moje do wierszy ulubione stworzyki.

  30.IV.2016



    Dreszczowiec  jak  horror, radość  jak  zwycięstwo

    Jagiellonia  Białystok - Podbeskidzie  Bielsko - Biała         
                  [ Literatura piłkarska ]
 

Taki koncert gry zafundowali nam nasi piłkarze z Jagiellonii.
Jestem nie tylko pocieszony, ale i ogromnie szczęśliwie uradowany...
Ale się działo. Emocje były gwarantowane. Szymonowicz, Vassiljev,   
Romańczuk na ustach kibiców Jagiellonii. Nasze pszczoły użądliły
Podbeskidzie. Rewanż za samobóje w poprzednim meczu między
drużynami zwycięski. Tym razem samobójów nie było, ale był jeden
gościom karny. Dwa razy musieliśmy Górali spod Klimczoka doganiać,
a za trzecim razem wyszliśmy ostatecznie na prowadzenie zwycięskie.
W Jadze atak szwankuje - nawet nie istnieje. Bramki strzelają obrońcy
lub pomocnicy. Jagiellończycy wrócili zza światów, z dramatu w radość.
Romańczuk z antybohatera sprowokowanego karnego, zrewanżował się
golem i to zwycięskim golem w całym meczu. Ten mecz wygrany może
zadecydować już o utrzymaniu się w Ekstraklasie. 3 punkty są - i awans
w górę tabeli. Jaga prowadziła tylko minutę, a wygrała mecz.
Jaga nie posiada ataku, który strzela bramki. Całe szczęście na szczęście,
że rozgrywający i obrońcy ich wyręczają. Górale spod Klimczoka pokonani
i Jagiellonia nie będzie w Ekstraklasie, bo już jest! Piłkarze Jagi chcąc nie chcąc
lubią grać swoim kibicom na nerwach. Ale gdy to się zakończy szczęśliwie
wygranym meczem, nie szkodzi, bo jest adrenalina. Zarządu Jagiellonii i trenera
Probierza niewypał z napastnikami. W nowym sezonie 2016 - 2017 konieczny
jest zakup nowych napastników. Czernych, Grzelczak, Frankowski do odstawki.
Piłkarze z Jagi trzymali nas kibiców w niepokoju do końca meczu. Jaga, choć była
cały mecz w pełnym gazie TAG-u, ale wygrała mecz dopiero w ostatniej minucie.
A złożyło się na to, że Jaga jest w nieustannej niemocy wykorzystywania stworzonych
przez siebie sytuacji bramkowych. Mankament całego sezonu - przez co Jaga nie
jest tam gdzie powinna być, a jest tam gdzie jest. Kiedy Świderski wywalczył piłkę,
a obrońca Podbeskidzie odpuścił - nie pobiegł za Świderskim, a on perfekcyjnie
podał w polu karnym Romańczukowi - on podciągnął piłkę metr może dwa i lewą
nogą posłał piłkę na długi słupek - od którego piłka się odbiła i wpadła do bramki.
Bramkarz Podbeskidzia w tej sytuacji był bezradny. Romańczuk strzelił zwycięskiego
gola na 3 : 2! Romańczuk ze szczęścia oszalał - i pobiegł za bramkę do kibiców
Jagiellonii ultra, piłkarze Jagi ze szczęścia pobiegli niektórzy za nim, większość
w narożnik boiska wszyscy wspólnie ciesząc się z gola i zarazem w świadomości
wygranej. Nawet w szale niekontrolowanej przez siebie spontanicznej radości sam
trener Jagi był przybiegł do sektora ultra w podzięce Romańczukowi, piłkarzom i kibicom.
Jaga dosłownie ze szczęścia oszalała. Kibice na Arenie Marzeń nie inaczej - oszaleli
z radości ciesząc się z bramki, która wynagrodziła wszystkie mankamenty niemocy
w całym meczu.

W mieście Białystok trawniki ukwiecone w mlecz. Po wygranej naszej Jagi, wracaliśmy
z meczu nie jak zwykle ulicą Miłosza i Piastowską tak zwaną przelotową, a przez
centrum ulicą Marii Skłodowskiej, Legionową, Sienkiewicza, Wasilkowską i ulicą
Wysockiego wylotową z miasta na Sokółkę. Na samochodzie w barwach Biało-Czerwonych
i żółtoczerwonych naszej umiłowanej Jagiellonii, z dumą i radością szczycąc się, 
że wracamy z meczu uradowani, albowiem mecz nasza drużyna Jagiellonia wygrała.
Flagi z oporu powietrza łopotały, a my w samochodzie szczęśliwi i radośni po uszy...
Klawo jest jak cholera. W najbliższy wtorek będzie z Termalicą tak samo.
W grze na boisku damy im nauczkę za mecz u nich, kiedy to piłkarze Termalici
podczas kontuzjowanego piłkarza Jagiellonii nie wybili piłki na aut, a poszli z atakiem
po którym piłkarze Jagi zgłupieli tą postawą Słoni i tak do końca nie bronili tej akcji
po czy padła bramka, przez którą przegraliśmy mecz! Teraz na boisku w Białymstoku
sprawimy Niecieczy lanie, pamiętając tamten niefortunny mecz i przyczynimy się do
spadku jej z Ekstraklasy!

  2016/05/01   



         Puchar  Polski


Stanisław "Spokojny" triumfuje.
Warszawiakom sen o warszawie spełniony.

  2016/05/02

 

               Tadzio  i  Zenek         


Trzy lata temu z hakiem pisałem; miałem jednego przyjaciela
i ten mi umarł. Po tym powiedziałem: teraz kolei na mnie.
Ale jak widać żyję. Bóg trzyma mnie przy życiu, gdyż takich
marnych poetów, jak ja nie potrzebuje w Niebie.
Pozwala mi żyć na Ziemi i szlifować swój kunszt pisania. 
Dziś od prawie roku mam drugiego przyjaciela Zenka,
poznałem na Arenie Marzeń - pierwszy podszedłem,
[ raczej podjechałem na wózku ] bo byłem już na stadionie -
[ a że potrafię szybciej nawiązywać kontakt, niż inni ]
przedstawiłem się, dałem namiar na moje wiersze, pogadaliśmy -
obejrzeliśmy mecz i to wygrany przez naszą ukochaną Jagę.
I odtąd jesteśmy kumplami, którzy rozumiemy się doskonale
i znamy się jak dwa gniade konie. Po prostu jesteśmy kumplami
sympatyzującymi się z naszą Jagą. Mietko. 

  2016.05.04 



        "Kaszanka" - L M 


Dziś opaczność nie była po stronie Bayernu.
Jest tak jak chciałem. Viva Espania! 

  2016/05/04



                       Wisła - Jagiellonia
                     [ Literatura piłkarska ]


Probierz jak gra w ataku Czernychem i Frankowskim, nie może wygrać meczu.
Co następni piłkarze to kompletne nieudaczniki. Dziwę się trenerowi Jagi,
że wystawia ich do gry. Sytuacji sporo, bramek zero. Zawsze podkreślałem,
nie wykorzystując sytuacji bramkowych nie można wygrać meczu.
Już nie pamiętam, kiedy ostatni raz napastnik Jagi strzelił gola.
Jaga grała dobrze, ale przegrała z powodu stałej strzeleckiej skuteczności,
a krzywych nóg przecież piłkarze nie mają. Gdyby mieli krzywe nogi
może lepiej strzelaliby bramki. Kibice Jagi już dostają kota, widząc i znosząc
jak piłkarze partaczą sytuacje bramkowe! Stwarzają sytuacje bramkowe -
a ciągle pudłują i nie ma bramek i nie ma wygranej. Do trenera Jagi i zarządu,
Czernycha i Frankowskiego na odstawkę od nowego sezonu.
Co Wy w nich dobrego widzicie? Przecież przez nich przegrywamy mecze!
Od Lecha na wyjeździe Jaga nie wygrała meczu. A u siebie wygrywamy,
kiedy strzelają bramki obrońcy i rozgrywający, a atak ciągle jest zerowy.
Ale cóż z tego, gdy czasami strzelają gole z pola obrońcy i pomocnicy, 
kiedy nieskuteczność ataku wszystko niweczy! Sytuacje bramkowe Jagi
z Wisłą: Czernych, Burliga, Vassiljev, Grzyb, Grzelczak i najlepszą sytuację
zaprzepaścił marnując Frankowski. Aż nie chce się wymieniać jego
nazwisko, pamiętając i nosząc w sercu piłki nożnej Tomka Frankowskiego
naszego wirtuoza futbolu. Sto lat w zdrowiu Panie Tomku. Szacunek.
Teraz widzimy jak bardzo Ciebie z Kupiszem brakuje w ataku Jagi.
Obecny atak to partacze, a nie gracze. Wstyd tylko przynoszą Jagiellonii.
Jestem niepocieszony. Jeśli atak nie wywiązuje się z założeń trenera,
nie powinien ten atak grać. A trener Probierz nimi gra. Co to za koncepcja,
która na boisku nie przynosi rezultatów założonych. Chyba, że odczarują
się i w nowym sezonie zaczną strzelać bramki ci pechowcy w bieżącym
sezonie? Mecz był z Wisłą do wygrania po tylu sytuacjach bramkowych,
a został przez nieudolnych napastników przegrany, jak to zwykle z nimi! 
Może i dobrze, że z Wiślakami przegrali, to przynajmniej będą musieli
wygrać u siebie z Termalicą, żeby zapewnić utrzymanie i przynajmniej
będzie na co popatrzeć. W tym meczu już nie będzie odpuszczania,
bo z Koroną nie ma na co liczyć, trzeba załatwić sprawę z Niecieczą!
Jaga we wtorek 10 maja brać się do roboty, żeby widmo spadku nie zajrzało
w oczy! Trzymać jałowego Czernych, Frankowskiego to daremne, szkoda
pieniędzy na nich łożyć. A co najważniejsze, czy najgorsze, że bronimy się
przed spadkiem! Co trener w nich widzi? Przez niewykorzystywane sytuacje
jesteśmy tam gdzie jesteśmy! Ja ich za to winię! Koniec i kropka. 
 
  2016/05/06



                     Odmieniec


Cień to mój żywioł, nie znoszę przebywania na otwartym słońcu.
Jeśli jest taka możliwość - od razu parkuję w cieniu.
A kiedy to nie jest możliwe - dostaję kota.
Pamiętam, od czasów dojrzewania, wyższych temperatur nie znosiłem.
Niebo pochmurne to moje błogosławieństwo, jeszcze przyjmuję
białe anioły pod warunkiem, że temperatura nie przekracza
+15 stopni Celsjusza. A gdy już bez żadnego wyjścia muszę
zaparkować na słońcu - wiaterek który powiewa orzeźwiając ciało
jest przydatny jak lek, który uśmierza ból.

  07-05-2016, przy Carrefour Białystok/Wysockiego



            Maj                   


Mlecz mai się wszędzie, sady kwitną,
drzewa rosną w oczach jasną zielenią.

Dzieci zrzuciły zimowe pielesze,
ludzie leciwi spacerują z pieskami
i bez piesków.

Jerzyki podbijają niebo,
w lesie ptaszęta śpiewają,
wiosna wiosna, wiosna.

We wtorek jedziemy na mecz -
ostatni mecz w tym sezonie
na Arenie Marzeń będzie to o życie bój!
A naszym marzeniem, Jaga wygrać musi mecz!

  07-05-2016, przy Carrefour Białystok/Wrocławska



    Wiersze  lekiem  na  nadmiar  emocji     


Z emocji wypaliłem się i teraz jak od czasu do czasu   
wyjdzie mi prawdziwy wiersz to wszystko.
Nie ma emocji - nie ma wierszy.
Teraz jednie piszę w formie streszczenia,
opowiadania, co widzę, a według mnie to żaden wiersz.
Jeśli podobnie Ciebie targają emocje, wrażliwość
do obłędu nerwicy - pisz wiersze - a po latach
wyleczysz się z nadmiaru tego wszystkiego.
Teraz żyć jest łatwiej i lepiej, ale cóż z tego,
kiedy wierszy prawdziwych nie ma.

  07-05-2016, przy Carrefour Białystok/Wrocławska, 12:33



                    Jagiellonia - Termalica
                     [ Literatura piłkarska ]


Jaga grała jak nigdy - przeprowadzała akcje - panowała w całym meczu -
wiele razy strzelała na bramkę przeciwnika. Ale cóż z tego, kiedy jak zwykle
przez cały sezon mankamentem jest nieskuteczność. A nawet już według
mojej opinii, jakieś fatum czyha na Jagiellonię niewykorzystywanych
stworzonych sytuacji bramkowych. A gdy Słonie z Niecieczy nie potrafili
strzelić gola, pomogła im Jaga - strzelając przez Tarasovs'a samobója.
Wszedł do gry Plizga, [ dwa lata temu grał jeszcze w Jadze, ale pozbyli się
go i szkoda, bo lepszy jest od obecnych naszych napastników ] był faul
na piłkarzu Jagiellonii - po wznowieniu gry piłka powinna być zwrócona
piłkarzom Jagi. Ale piłkarz Termalici świadomie, czy nie świadomie mniej
już ważne, skoro na boisku trzeba być skoncentrowanym, jak na drodze,
piłkę wybił tak gwałtownie nabijając na piłkarza Jagi - po czym piłka wyszła
na aut. Sędzia w tym układzie musiał uznać aut dla Słoni - aut szybko wznowili -
a świeżo wprowadzony Plizga poszedł z piłką po skrzydle ogrywając mocno
już zmęczonego i mniej chytrego w grze Frankowskiego oczywiście ma się
rozumieć Przemka Frankowskiego ściągniętego z Lechii, nie tego naszego
wirtuoza piłkarskiego z Białegostoku Tomka Frankowskiego. On już dziś na
zasłużonej piłkarskiej emeryturze. Plizga już na skrzydle pola karnego uwolnił się
od Frankowskiego, dołem strzelił w pole karne szóstego metra, a Tarasovs
wystraszony, że piłka trafi do napastnika Niecieczy - szybko i chaotycznie,
niefortunnie wybił piłkę, że wpadła wprost do własnej bramki, a w tym układzie
zaskoczony i niespodziewający się takiego przebiegu sytuacji bramkarz Bartek
Drągowski nie miał przy tym nic do powiedzenia. Bramka padła Jagi robotą dla
Słoni, jak tak piękna lala. Samobój i ot co. Ostatnio Jagiellończycy słyną w tej
niechlubnej sławie strzelania sobie goli samobójczych. To drugi niechlubny
mankament na koniec rozgrywek prócz przez cały sezon niewykorzystywanych
sytuacji stworzonych sobie do strzelania bramek. Atak w Jadze to kompletne dno,
żenada, aż szlak bierze i trafiał kibica. Dowodem tego, co się działo w meczu
z Podbeskidziem w tym przedostatnim. Makabra. Już pisałem o tym na bieżąco.
Ale chłopaki z Termalici się cieszyli na boisku i 16-stu osobowa grupka kibiców
na trybunach. Jak się nie cieszyć, gdy Jaga sprawiła im tak wielką satysfakcję,
która dała tak ogromną radość na miarę utrzymania się przecież w Ekstraklasie. 
Coś niesamowitego dla gości przyjezdnych. Na długo zapamiętają ten dzień
w gościnnym Białymstoku na Podlasiu. Z pewnością mamy nadzieję, że to był
tylko ślepy przypadek bez żadnego w planie naszych piłkarzy wyrachowania.
Podobna sytuacja była w meczu tych drużyn w Niecieczy, kiedy to piłkarze
Termalici po faulu na piłkarzu Jagi nie wybili piłki na aut - z ich strony poszła
kontra. A nasi obrońcy zaszokowani nie zastosowaniem fair play Słoni
w tej sytuacji, wręcz stanęli jak słup soli, bramkarz podobnie i padła bramka
dla Niecieczy. Nie tacy oni słonie, jak mają w herbie klubu, kiedy wykorzystali
te dwie cwaniackie sytuacje. A ze strony Jagi frajerskie, gapiowskie, dadzą im
pozostanie na następny sezon w Ekstraklasie. Z mego punktu widzenia,
to ich nie potępiam, a nawet pochwalam, że byli tak cwaniacko wyrachowani.
Bo i z drugiej strony, gdy i Jaga pozostanie w Ekstraklasie, to mnie, choć kibicowi
Jagiellonii nie ma żadnej różnicy. Jaga ma na przyszłość nauczkę, że trzeba
zawsze być cwanym na boisku, jak są Słonie z Niecieczy, a nie jak te pipkami
i nieudacznikami z Jagi. Dlatego dziś nie są u góry tabeli pucharowej, a na
samym końcu ogona Ekstraklasy. Ot co i cała prawda piłkarskiego pokera
między tymi dwoma drużynami. A po meczu wręcz piłkarze Niecieczy wpadli
w zachwyt euforii i szczęścia, na środku murawy boiska prezentując taniec
w kole radości. Po meczu kibice Jagi przegraną przyjęli jakby nic się nie stało,
ot przypadek przy pracy i tak zapewne potraktowali i swoją drużynę, nie skrywając
w sobie gniewu, bo i go zapewne nie było, jakichś nieprzyzwoitych rzucanych
epitetów w stronę swoich piłkarzy, jak to przecież było po meczu przedostatnim
z Podbeskidziem. A i sektor ultra przyjął tę przegraną łagodnie, nie mając większych
pretensji do zawodników Jagiellonii. Zapewne w głowach już siedziała ważna myśl,
że za najważniejsze było utrzymanie się w Ekstraklasie, co piłkarze już na dwie kolejki
wcześniej sobie i nam zapełnili. Pomyślałem, sędzia jak się przekonał, że Jaga
z gry nie potrafi strzelić gola, zaczął sędziować pod Termalicę, nie wskazując na
wapno dwóch karnych dla Jagiellonii, ręki w polu karnym piłkarza Termalici i faulu
na piłkarzu Jagi w polu karnym. To moja opinia. A co sędzia myślał, on tylko wie.
Nasza Jagiellonia nie ma ataku, atak jest syzyfowy. Jeżeli w nowym sezonie nie
chcemy ciągać się w ogonie tabeli, to przede wszystkim trzeba zmienić atak.
Chyba, że u obecnych napastników wytworzy się jakaś niebywała metamorfoza i
  zaczną być skuteczni w strzelaniu bramek i wygrywać mecze. Gdy piłka w grze
wszystko jest możliwe.

W najbliższą sobotę na ostatnią kolejkę mamy wyjazd do Kielc na mecz z Koroną.
Czy nasi piłkarze znowu polegną, bo i to, że na wyjeździe i to, że Korona w grze
Jadze nie leży? Czy wzniosą się na wyżyn swoich szczytów i umiejętności, walki
ducha i pokonają Koronę na jej polu bitwy - piłkarskiej ma się rozumieć?       

  2016/05/10, Arena Marzeń przy Słonecznej w Białymstoku na Podlasiu.
  Pisałem, dnia 2016/05/11, 10:46



                 Młodzież  górą  na  pożegnanie  sezonu  2015 - 2016
                                [ Literatura piłkarska ]


Jagiellonia polska po wytrzymaniu nawałnicy Korony przez 20 min. przeszła do ofensywy
i w 33. min. po składnej kontrze Mystkowski strzelił pięknego gola. Gdy Jagiellonia gra z
kontry wygląda to atrakcyjnie. Młodzież Jagiellonii zaszalała w Kielcach na boisku oczywiście
dając pokaz cudownej gry. Frankowski podał do Świderskiego, on ze skrzydła zagrał piłkę
na środek przedpola karnego do Mystkowskiego, a on choć młodzieniaszek, strzelił jak
stary piłkarski wyga wprost pod poprzeczkę przy słupku. Młoda Duma Podlasia w ataku.
57 min. Grzyb do Strausa, on do Frankowskiego, ten piłkę przyjął na piersi - opanowując
ją i jak nigdy strzelił na bramkę Korony na długi słupek i jest gol! Piłka załopotała w siatce.
Jest 1 : 2. Młodzi piłkarze z Jagi nie pozwolili Koronie po strzelonej bramce na 1:1 rozpędzić
się w grze, a wręcz przeciwnie bardzo szybko skarcili starych wyjadaczy boiskowych.
Frankowski od wielu meczy nazywany przeze mnie nieudacznikiem, stanął na wysokości
zadania i Jaga prowadzi znowu. Oby był tak bramkostrzelny w nowym sezonie. 64 min.
zabójcza kontra Jagi - Świderski do Mackiewicza - sam na sam z bramkarzem Korony,
strzela na długi słupek, bramkarz bez problemu obronił. Nie ma na 1 : 3, a dalej jest 1 : 2.
Ogromna szkoda, bo ten gol dałby już całkowity spokój prowadząc 1 :3. Przy tym wyniku
Jag już mogłaby kontrolować grę. Jak na razie i tak dobrze jest. Obawy przedmeczowe
miałem odmienne - obawiając się, że Jaga polegnie wyraźnie, a tutaj taka miła niespodzianka.
Otwarta gra, Korona przed chwilą miała szansę na bramkę remisową, Drągowski obronił,
a Guti piłkę wybił z pola zagrożenia. 75 min. Frankowski podaje do Świderskiego - on przed
linią pola karnego uwolnił się obrońcy Diaw - on fauluje tuż przed polem karnym, rzut wolny
wykonuje Świderski - strzela na bramkę, obrońca Korony ręką zatrzymuje piłkę, sędzia
wskazuje na wapno 11-go metra, jest Jadze rzut karny! Egzekutorem Romańczuk - ustawia
piłkę na 11 metrze - podchodzi do piłki - strzela lewą nogą przy słupku, bramkarz rzucił się
w drugą stronę słupka. Jest gol! Jest 1 : 3. Jaga już tego meczu nie może przegrać.
Młodzież z Jagiellonii pokonała stare wygi z Korony. Czy to dobry prognostyk na nowy sezon?
Jaga to my! Po drugiej żółtek kartce Olszewskiego, sędzia wyciąga czerwoną i musi zejść
z boiska i od tej pory przez kilkanaście minut Jaga w osłabieniu cofnęła się do obrony,
a Korona przejęła inicjatywę gry, ale bramki nie strzeliła. Jaga wygrała 1 : 3. Brawo młodzież
z Jagiellonii. Nadzieja jest na przyszłość. Jaga to my 12 zawodnik. 11 miejsce z pewnym
utrzymaniem w Ekstraklasie. Trenerze Probierz, buduj Jagiellonię na nowy sezon i żeby
z lepszym rezultatem grało się, niż w minionym, żeby my kibice Jagiellonii nie mieli nastroju
wahającego radości i smutku, a żeby byli ciągle w euforii radości z wygranych meczy naszej
umiłowanej i ukochanej Jagiellonii. Tak nam dopomóż Bóg. Amen. Jaga to my 12 zawodnik.

  2016/05/14, 17:26



                          To  nieuniknione     


Jeśli masz samochód, to nie ma siły - jeżeli sam nie zadrapiesz lakieru
lub nie zrobisz ugięć na karoserii, zrobią Ci to ludzie oczywiście
nie z wyrachowaniem świadomie, lecz podczas nieuwagi przy parkowaniu. 



  Spozieranie  wprost  na  majową  groblę     


Na otwartych przestrzeniach mlecz przekwitł już,
a tylko wiatr porywa ze sobą dmuchawce.
Tutaj na grobli w cieniu w większości dnia
zdrowo kwitnie jeszcze sobie mlecz.
https://photos.google.com/photo/AF1QipMvuHl7XFAWm1BxpjGOUl1wi-ZSmEO7Hv5QWRz_
Spozieram..., jak wrażliwy poeta, wiedząc,
że to przecież są ostatki już na mlecz.   
Na drzewach ukryte wśród liści śpiewają leśne ptaszęta...
Przy brzegu akwenu ryba akrobatka wykonała salto raz, dwa,
po czym kilka metrów dalej wykonała inna to samo lub ta sama. 
Kwitnie mlecz.
Śpiewają ptaszęta...
Ryby wyskakując z wody wykonują salta...
Słaby wiatr miejscami marszczy lustro wody...
https://photos.google.com/photo/AF1QipPQKF0KFDzLVjihQQqLyDcMY2kkrrrR2uf2eiTR
Skromny siąpi deszcz... 
Na chwilę zmógł się wiatr - szumią przy grobli liściaste drzewa,
za groblą ogromny sosnowo świerkowy las.
Jak szybko się pojawił tak szybko ucichł wiatr.
Spozieram...
Wszystko dzieje się od nowa...
Przestał siąpić deszcz.
Kwiczoł sfrunął na ziemię - szuka pożywienia...
Kos sfrunął na ziemię - szuka pożywienia...
Sójka sfrunęła na ziemię - szuka pożywienia...
Cisza, cisza, cisza nastała...
Trzeba wracać do domu.
Nie smutno, nie przykro mi jest, a wrażliwie...
Zielono mi jest...

  Pisałem, dnia 17.05.2016, 13:02, nad akwenem wodnym "Czapielówka"
  w otulinie Puszczy Knyszyńskiej. Czarna Białostocka. Podlasie 



                  Geografia     


W woj. podlaskim jest 58 rzek i około 280 jezior.
Moja rzeka dzieciństwa to Sidra.
A najczęściej mijana rzeka to Supraśl w drodze do Białegostoku
i Sokołda w drodze do Sokółki powiatu rodzinnego.

  Maj 2016



           Wiedz, że  tak  jest


Gdy wybuchnie wojna i zwalczają się dwa narody -
człowiek nic nie jest wart - zwaśnione dwie strony
traktują siebie gorzej niż psa.

Taka nasunęła mi się refleksja podczas oglądanie
reportażu w TVP1 Ukraina Rozdarty Kraj

  2016/05/16, 22:45



                       30  lat,  a  60  to  niebo,  a  ziemia     


Wiecie, jak ciężko jest wstać z łóżka i usiąść na wózek, gdy ma się już 60 lat,
a w tym 30 lat na wózku. 30 lat temu po wypadku, gdy się znalazłem na wózku
śmigałem z łóżka na wózek i z wózka na łóżko jak młody zajączek, jak zwinna małpka.
A dzisiaj na wózek lub łóżko wciągam się jak niedźwiedź. Lata robią swoje, niestety.
30, a 60 lat to niebo, a ziemia, taka jest różnica w lekkości i słobodzie przemieszczania
się z łóżka na wózek - z wózka na łóżko, poruszanie się w terenie wózkiem zwłaszcza
pod górkę, to aż jestem zaskoczony, gdzie tak siła raptem przepadła?
Na to wygląda, że już zdziadziałem. Ciebie też kiedyś to nie ominie.

  21.05.2016, 9:27



                    Według  Mietka

                  Podobne  już  było     


Żadnego wiersza nie napisałem po pijaku, a szkoda.
Podobno prawdziwe wiersze płodzą poeci w stanie wskazującym. 

2016-05-12, 21:12


           
         Według  Mietka

        Podobne już było     


Sprawiedliwość jest na cmentarzu,
a równe uprawnienie na drogowym skrzyżowaniu
nie wliczając pojazdów uprzywilejowany,

  2016 r.


     
                    Obserwator


Na niebie samolot zostawił smugę, w tle nieba zniknął.
Wzrok wracam na stronę świata drugą i widzę to samo.



    Na  ziemi     


Cisza otacza mnie,
ptaki są przyjaciółmi,
drzewa oddechem,
słońce życiem,
wiatr orzeźwieniem,
woda odświeżeniem,
ziemia wyżywieniem,
a krajobraz drogą. 

  21.05.2016, 13:26



    Sen  i  życie     


Dzień zachodzi w noc,
Szarością sroży się las,
Ptaków śpiew gaśnie moc,
A miłość rodzi się w nas...

  21-05-2016, 19:52

188 Ostatnio edytowany przez Mietko_1 (2019-12-22 17:24:17)

Odp: KRZYK W CISZY WIERSZY PRAWDZIWYCH ŻYCIE I TWÓRCZOŚĆ... [ Ponad 6700 ]

.

   W  majowy  pod  wieczór     


  Nad blokami, nad sosnami,
Pod błękitnym niebem jerzyki
Wieczorną zmianą czarną robotą odwalają,
Nigdy nie będąc strudzone.


  Wśród gęstych drzew ptaki chętnie śpiewają -
Każdy gatunek lepszy chce być od drugiego.
Zawsze mówiłem, gdyby tak sumienni byli ludzie -
Świat byłby piękny i przeszczęśliwy.


  Obok mnie na wyciągnięcie ręki,
Głóg kwitnie na całego,
Owady spijają życiodajny
  nektar korzystając do woli.


  Wiatr poszedł już spać,
Bliźniacze brzozy stoją, jak słup soli,
Las potężny, cichy nie inaczej,
Tylko ptaszyna nad wyraz krzykliwa.


  Wśród zapachu głogu siedzieć mi jest,
Jak bożkowi, któremu zbudowano "tron".
To za moje tutaj urodzenie
  i ludzkie cierpienie,
Przywiódł mnie tu los.
Dobrze mi tu jest.
Jeszcze lepiej w tym miejscu
  samozwańczym poetą być.
A jeszcze lepiej,
  gdy to robię za żaden grosz. 
Zapłatą jest życie,
   jerzyki na otwartym niebie,
    ptaszyna śpiewna w lesie,
     głóg kwitnący o zapachu rumianku,
      błękitne podlaskie niebo
       na które mogę spozierać...
Płynące znikąd donikąd pierzaste anioły,
  które wzrokiem mogę policzyć.
I moja ślubna, która ze mną na dobre i na złe.
Czego więcej może żądać kaleki poeta.

  22.05.2016, 19:57, Czarna Białostocka, Podlasie



             We  dwoje                   


Jazgot ptasi w wierszu niosę Basi.

A że dane mi było być poetą - piszę wiersze całą paletą...

Łąki mleczem już przekwitły, teraz zakwitają trawy.

Bociany skończyły o gniazdowanie swoje bitwy.

Rozpoczęły leśne ptaszęta swoje wrzawy...

Głóg w rozkwicie w moim oknie, urok mój spozierania łaknie...
Gałąź głodu, Basi nie ułamię, wolę wziąć pod ramię
I spozierać razem przed siebie na głóg i las zielony...
Także unieść wzrok w niebo, gdzie panuje jerzyk szalony,
Potem wrócić do domu i napisać wiersz.

  23-05-2016, 13:22



                         Pytanie  o  sprawiedliwość


Dziś w telewizji słyszałem, że wynagrodzenia idą w górę.
A co z emerytami i rentami, którzy otrzymali podwyżki po kilka złotych i kwita do widzenia.
Wstyd i hańba, emerycie i renciście po kilka złotych, a urzędnikom po kilkaset złotych
lub i po kilka tysięcy złotych. Sprawiedliwość jest na cmentarzu, a równość na drogowym
skrzyżowaniu. 2016/05/24, 10:15



               Lek  na  całe  zło  według  Mietka


Ci, którzy wynagrodzenie pobierają powyżej 10 000 zł, o połowę obniżyć,
a w zamian tym podwyższyć o 100%, którzy zarabiają do 2000 zł.
Wtedy będzie sprawiedliwość. Ale z drugiej strony na Ziemi to niemożliwe,
bo nie wyznaczają dochody ci, którzy zarabiają poniżej 2000 zł,
a ci, którzy zarabiają powyżej 10 000 zł. Maj 2016



Jerzyk  niestrudzony


Fruwa po błękitnym niebem
Nie dla zabawy
Nie dla pokazu
I nie od parady
A z życiowej potrzeby
Łowi tyle owadów
Ile napotka na drodze
Jemu to rzecz konieczna
By głodnym nie być
A i potomstwo wykarmić
Gdy już znajdzie się w lęgu


Poecie to jak rzecz nabyta
Nie ta z zakupu
I nie ta z obowiązku
A ta która z serca
Powołania i z natchnienia
Do wiersza ująć jerzyka 

  Pisałem, dnia 25.05.2016, 20:05,
  a czerpałem treść spozierając
z "tronu" w "wierszowym trójkącie".
Czarna Białostocka - Podlasie



Znicze  wskrzesić   


Koń mój biegł
Z górki i po górę,
Jak droga podlaska -
Mijając puszczę, łąki, pola,
Wioski, miasto Sokółka.
A za Sokółką wszystko
Odnowa do powtórki,
Aż koń dobiegł do celu.
Benzynę żłopał - połykał złotówki,
Ale biegł bez utraty sił
Nie męcząc się,
Nie pocąc się,
Choć gorący pod maską był. 


Znicze wskrzesiłem,
A ślubna i syn
Na grób ojca,
Stryja i brata postawili,
Żeby pamięć niezgasła.
Ojcze Nasz zmówiłem.
Bądźcie wszyscy w pokoju,
Powiedziałem.


W drodze powrotnej,
Choć drogą inną -
Krajobrazowo niezmienioną,
Bo tu przecież ciągle Podlasie. 


W Sokółce, umarłym znicze,
Ślubna z synem też wskrzesili.
Ojcze Nasz zmówiłem.
Bądźcie wszyscy w pokoju,
Powiedziałem.

Wróciliśmy do domu z bogatymi   
W sercach wspomnieniami... 

  26.V.2016 rok. W Boże Ciało



    Marzy  mi  się


Marzy mi się KIA Cee'd,
Ale to nie na moją kieszeń.
Marzy mi się Ford Focus,
Ale to nie na moją kieszeń.
Marzy mi się choć ośmioletni,
Ale i to nie na moją kieszeń. 
Gdyby była sprawiedliwość
na tym zasr*nym świecie 
nie byłoby marzeń, a spełnienia.

  2016



         Mój  koń


Mój koń średnio paliwożerczy
O standardzie wygody ujdzie się biedakowi,
Nawet takiemu kalekiemu jak ja.
Wiezie mnie, ślubną i "źróbka" tam,
Gdzie założyliśmy podróż.
Bzyczy jak bąk, szybki średnio,
Ale z racji skrzyni automatycznej
Zostawiam niejednego na skrzyżowaniu,
Choć nigdy nie szarżuję na drodze.
Nie należę do tych, którzy się popisują,
A i wiek już nie ten.

  2016


     *     *     *

Całe życie człowiek się uczy, a i tak głupi umiera.
A zatem czy warto się uczyć, a raczej czy jest sens?
Watro i jest sens, żeby siebie doskonalić,
żeby w życiu było łatwiej, choć często jest odwrotnie.



czy  to  tak  trudne


być człowiekiem
być człowiekiem
z wiekiem
coraz mądrzejszym
a nie jak czasami
bywa odwrotnie
gdy energia jest
nad wyraz żywa
nie szkodzić sobie
ani nikomu

  2016


     *     *     *

Pisać wiersze każdy może, lecz nie każdy potrafi.


     *     *     *

zapada wieczór
słońce odchodzi
na drugą stronę świata
jerzyki kończą robotę
gacyki rozpoczynają
cisza absolutna cisza



     DLA  CIEBIE


Przekwitły sady, mlecze, bzy,
Kwitną trawy, jaśminy, róże.
I kwitniesz rumiankiem Ty!


A ja nie dam rady
Do Ciebie przyjść,
W smutku ocieram łzy.   


Czemuż to ja
Mam serce poety?
Nie było żadnego dnia,
Abym nie czuł do Ciebie podniety.   


W myślach ciągle mam 20 lat, 
Choć dziś już nie ten wiek. 
Stary już ze mnie grat, 
A ciągle o Tobie mam seny... 


Ciężki jest żywot poety,
Gdy żyje się nie sobie, a wierszom.
To absolutnie prawda, niestety,
Choć niektóre wiersze śmieszą.

  https://www.youtube.com/watch?v=3KaoxCEt1B8
  FOR YOU - CHRIS NORMAN

  01.06.2016, 12:30



POLSKA - HOLANDIA  1:2 [ 0:1 ]   


Holendrzy ostudzili zapał Polaków.
Kubeł zimnej wody został wylany
na gorące głowy naszych piłkarzy!
Oby to tylko był kubeł zimnej
wody przed Euro '2016
Do Euro zapomnimy o porażce.

  2016/06/01, 22:46


     
                                   Siatkarze  górą


Za to chłopaki siatkarze w turnieju kwalifikacyjnym w Japonii do Letnich Igrzysk Olimpijskich
w Brazylii 2016 leją wszystkich po kolei. Po pięciu meczach wygranych oczywiście z siedmiu
w turnieju nasi chłopaki biało-czerwoni uzyskali już awans do Rio! Brawo Polacy!   

  2016/06/02



          Poeta  i piłkarz


Poeta przeżyje dłużej, niż piłkarz.
Piłkarz żyje w pamięci kibica dwa pokolenia.
Poeta żyje u Czytelnika wierszy przez wieki. 
Cel wybrany jest słuszny, choć nie wybierałem sam,
wybrał za mnie los.



                 Świat  poety


Kocham kobiety, ale stale byłem i jestem wierny ślubnej.
Jestem wrażliwym z natury człowiekiem i zarazem poetą -
stąd to moje kochanie kobiet, ale tylko platonicznie.     
Często podkreślałem w wierszach - i podkreślam,
że na Ziemi co jest najpiękniejsze to Przyroda i Kobiety.   
Bez Przyrody nie ma Kobiet, a bez Kobiet nie ma Przyrody. 



Wycieczka  krajoznawcza  po  Ziemi  Podlaskiej  rodzinnej  ziemi - tej  Ziemi  naszej  ziemi 


Wyruszyliśmy mustangiem z Czarnej Białostockiej z miejsca zamieszkania naszego
stałego pobytu. W mustangu ja jako kierowca, obok mnie moja ślubna, z tyłu nasz
młodszy "źróbek", który z nami mieszka. W CPN-nie dopełniliśmy naszemu mustangowi
obroku aż po maksimum wskazującej strzałki za okrągłą stówkę. Słono zapłaciliśmy,
ale czego się nie robi dla uciechy, radości i satysfakcji korzystając z życia podróżując
krajoznawczo po naszym rodzinnym i ukochanym tak pięknym Podlasiu póki na
to są jeszcze fizyczne możliwości, chęci do wycieczek i w sumie w kieszeni gotówka
na obrok mustangowi. W kierunku Białegostoku drogą, choć jednopasmową, ale w
linii prostej przez piękną zieloną i zdrową Puszczę Knyszyńską, bzycząc jak bąk nasz
mustangowy konik, wiezie nas tak szybko, jak ja obsługuję go i panuję nad nim
dodając mu ręcznego gazu. A biegi, gdy już z miejsca startu wrzucę na "D", nie muszę
operować nimi, jak to robią w naszym kraju 99% kierowców. [ bezsens ] To robi za
mnie sam mój czerwony mustang, który jak już nie raz podkreślałem, że nigdy w
drodze nie zawiódł mnie, nawet nie zgasł, jeżeli ja sam po zatrzymaniu się nie zgaszę
go. Wszystko zależy ode mnie, jaka prędkość jest w mojej głowie i moim widzi mi się.
A widzi mi się tak jak nakazuje to przepis drogowy i mój rozsadek, tak mój mustang
w drodze się zachowuje.

Choć moje ciało jest kalekie - i przeto życie paskudnie ciężkie, a jednak klawo jest jak
cholera, bo żyję nie sam, a z rodziną i dziś pędzimy mustangiem przed siebie, ale z
rozsądnym wybranym celem do rozsądnego miejsca. A tym miejscem jest zwiedzanie
naszej rodzinnej Ziemi Podlaskiej, żeby jak i teraz opisać o niej i z poety uczuciem
sfotografować dla celu już wcześniej ustalonego przez siebie dla swojej satysfakcji
i niemniej wszystkim ludziom, którzy otwierają mój album fotograficzny. Ale i przede
wszystkim dla tego, że jestem poetą - piszę wiersze, a pod nimi adekwatnie do treści
umieszczam zdjęcia, żeby to jeszcze bardziej udokumentować i wyrazić swoją tęsknotę,
miłość, emocje, prawdę do tego co robię... Bóg dobry Bóg obdarzył mnie w charakter
poety - namaszczając wrodzonym natchnieniem do pisania wierszy... I gdy wczoraj -
dziś i ...jutro nogami nie będę mógł iść, jadę 14 letnim mustangiem. Zasługuję na niego,
ba, za styrane życie moje dla Ojczyzny przed wypadkiem harując jak wół, nawet jak
niewolnik, choć z własnego wyboru pod ziemią, zasługuję nawet na wymarzoną dla
mnie KIA Cee'd z rocznika 2007-2008 lub na Forda Focusa z rocznika 2008, oczywiście
kombi z racji wózka, ale na moją kieszeń dziś nie stać mnie. Zatem jedzie się tym co
się ma i póki co chwalić trzeba to co się ma, bo to z uczciwej moje krwi, którą przelałem
tyrając po ziemią trzydzieści lat temu.

Pędzi nasz mustang przez puszczę piękną zieloną w dostojne potężnie wysokie i jak
jedna zdrowe sosny i świerki, aż miło oczom - sercu - duszy - natchnieniu - wzruszeniu...
Choć z drugiej strony z prędkością 60 mil trzeba szybko spozierać, gdy puszcza umyka
za sobą. Ale to nic, nie przepadnie, kiedy przed nami kilometrami obszarem rozległa
jest puszcza, która poza zmieniającym terenem jest zawsze taka sama, jakby ciągle
znajdowali my się w tym samym miejscu. W dodatku dla urozmaicenia wiosennego
piękna na obrzeżach drogi różnego rodzaju trawy już przekwitłe i kwitnące dodają
jeszcze ku temu wiosennego uroku, aż chciałoby się, choć na chwilę zatrzymać i na
trochę w miejscu po spozierać i przy świeżym zdrowym zapachu sosen, świerków,
brzóz i przydrożnych czerwcowych traw pooddychać. Piękna jest przyroda zwłaszcza
Podlaska Przyroda, bo i przecież ona jest nasza rodzinna, kiedy tutaj na tym tak
uroczo przyrodniczym Podlasiu przyszedłem na świat - wychowałem się na tej ziemi -
i żyję na tej ziemi - i będę żył do ostatnich moich dni na tej ziemi. A potem - a potem
to do ziemi - do tej rodzinnej ziemi. Być poetą - to tak jakby z duszy wyrwać serce
i dać tej Ziemi - matczynej ziemi - rodzinnej ziemi - po której stawiałem niemowlęce
pierwsze kroki - biegałem po niej za brzdąca - pasłem krowy za chłopca - orałem tę
ziemię za młodzieńca - zasiewałem - zbierałem plony, które żywiły nas całą rodzinę.
A teraz - a teraz, kiedy osiemnaście wiosen temu wróciłem z ziemi śląskiej do tej
rodzinnej ziemię - już nigdy nie postawiłem nawet stopy na tej tak umiłowanej Ziemi
z racji dzieciństwa; która uczyła mnie życia - przetrwania w każdej porze roku: w
siarczyście mroźne zimy, w słoty i upały, w wiosny sadami i łąkami ukwieconymi,
w lata zbóż zielonych, srebrnych i złotych, w jesienie babim latem miedziane w
harówie na własnej roli i w zarobkach u ludziach. Co mnie dziś serce tak boli,
że ja już nie taki jak byłem wczoraj. A dziś i wiek już nie ten co kiedyś.
Z tej racji tak mi smutno i przykro - i dziś tak się czuję jakobym serce wyrwał
z własnej piersi i duszy oddając je na zawsze diabłu, a nie poświęcając tej Ziemi -
rodzinnej ziemi - Podlaskiej Ziemi, która uczyła mnie najpierw od kołyski przed
pójściem do szkoły języka etnicznego, którym władali rodzice i mieszkańcy wsi
rodzinnej. Ta Ziemia wykarmiła i wychowała mnie, jak własna Matka piersią.
I dzisiaj z tej racji płakać mi się chce nie jak jakiemuś rozpustnikowi, czy jeszcze
z gorsza, jak jakiemuś zdrajcy, który zdradził tą Ziemię. A jak wrażliwemu poecie,
który na tej Ziemi przyszedł na świat - i wychował się wśród chłopskiej doli.
I teraz żyjąc tutaj, stopami nie dotykam tej Ziemi. Ach, Boże, co za ból - nawet
i rozpacz mieści się w mojej wrażliwej duszy i sercu poety... Stąd ta Ziemia jest
tak mi bliska i droga, jak Matka, która w swoim czasie nosiła moje życie pod swoim
sercem. A teraz z Jej serca, moje serce ma w sercu tę Ziemię i opisuję ją jak duch
mój jest do tego powołany i zdolny, jak moje emocje, wrażliwość i natchnienie
włada uczuciem do tej Ziemi. Bóg mi świadkiem, że tak jest. Wszystko co widzą
oczy moje na tej ziemi - Ziemi Podlaskiej rodzinnej fascynuje mnie natchnieniem
do utraty tchu, do utraty sił. Ta Ziemia rodzinna ziemia jest mi brązem, srebrem,
złotem i brylantem. Na tej Ziemi nawet każde krzak w którym skrywają się małe
ptaszęta i śpiewają lub nawet wiją gniazdka, które jest przykładem tuż obok mego
"tronu" na którym zwłaszcza porą wiosenną przebywam i mam tę możliwość i dar
Boży obserwować... Miłe mi jest każde drzewo na którym nierzadko zwłaszcza w
wiosnę jest ptasząt więcej, niż gałęzi posiada, jest mi jak filharmonią z której co
ranka rozbrzmiewa w różnych tonacjach sporo głosów. Ta Ziemia Podlaska, która
wydała mnie na świat - i na której po dziś żyję. Na tej Ziemi fascynują mnie rzeki
tu i ówdzie cicho, leniwie meandrem  snujące, jak poczynając od wschodu powiatu
białostockiego, gdzie płynie rzeka Sokołda, którą za każdym razem przejeżdżam
mustangiem. A w myślach nogami, kiedy podróżuję do powiatu sokólskiego z którego
rodem pochodzę, odwiedzając starą jak świat Matkę, tam gdzie był mój rodzinny dom,
w nim moja niemowlęca z wikliny kołyska zawieszona na sznurkach do gwoździ wbitych
w belkę sufitu. Beczka w której stałem, kiedy jeszcze dobrze nie chodziłem - była jak
gniazdo ptasie pisklęciu, które choć już na nogi wstaje, ale jeszcze nie potrafi wyfrunąć
z gniazda. Tak i dla mnie podobnie beczka służyła, gdy już umiałem trzymając się stać
na nogach, może i już nieźle chodzić, ale dla pewności rodzice woleli postawić mnie
do beczki, żeby w razie raczkując lub jeszcze lepiej chodzić niepilnowany nie narobił
psot wkoło siebie, a tym bardziej nawet krzywdy siebie. No i nie trudno odgadnąć,
że kiedy stałem w beczce to i robiłem do beczki, bo gdzież tam w moich dziecka czasach,
kto tam zakładał pieluchy i rajstopki dziecku. Długa koszula jak sukienka i tyle na sobie.
Pięknie, co? Deptać sobie w beczce z tym. A czy klawo było jak cholera, to odpowiedz
sobie sam. Sentymentalną beczkę wspominając z dzieciństwa, wiedz mój drogi
Czytelniku, że mniej stosowano ją w domu, bo i przecież ktoś zawsze z rodziców był.
Raczej w ogóle tylko zabierano na pole, gdy cała rodzina wybrała się do prac np.
sianokosów, żniwnych, czy wykopkowych, stawiono dziecko do beczki, które zaledwie
zaczynało chodzić, żeby był święty spokój z nim bez pilnowania. A dziecko jak dziecko
podskakując lub tupiąc nogami w beczkę, spozierało w cztery strony świata i poznawało
przyrodę i uczyło się chłopskiego życia. Tak było. W takich warunkach sentymentalni
i wrażliwi wyrastają na prawdziwych poetów, którzy piszę nie talentem, a sercem.   
Emocje, natchnienie, prawdomówność, wierność, sentyment, szczerość to cechy,
które wyniosło się z katolickiego chłopskiego domu i po dziś żyją w moich wierszach...
-------------------------------------------------------------------
Jadąc w stronę odwrotna, a konkretnie do stolicy
Podlasia Białegostoku przez Puszczę Knyszyńską tak piękną, zdrową bogatą w tlen i w
zieleń soczystą przez 10 km aż do Wasilkowa, a w Wasilkowie przepływa rzeka Supraśl
przez którą przemykają samochody i pociąg pod lasem biednie do stacji Białystok i dalej...[?]
Gdy jak mustangiem przekraczam rzekę, z emocjami, zapartym tchem, wrażliwością wrodzoną,
a po tragedii osobistej pod ziemią w kopalni - stałem się po stokroć przez same ciężkie
przeżycia nabuzowany tymi cechami wrodzonymi i przez samo życie nabytymi - stałem się
poetą i spozieram z pospiechem raz to na prawo raz to na lewo, tak jakby to było ostatni raz,
tak jakby to miało uciec, zniknąć, a raczej temu, że przejazd trwa kilka sekund. A rzeka jest
piękna naturalna po lewej stronie i dość szeroka, której nie w sposób przeskoczyć, jak moją
rzekę dzieciństwa Sidra, do której wrócę później. Po prawej już stronie rzeki, człowiek dla
relaksu człowiekowi zrobił zalew i plażę, czego nie neguję i nie ujmuje je przyrodniczego waloru.
Jest piękna i dziewicza jeśli nie tu, to 100 metrów dalej po obu stronach. A zimą przyjeżdżają
morsy nad tę rzekę krzewiąc swój hart na odporność na zimno. 
------
wspomagające: pola zielone i złote pszenicą i żytem obsiane,
nawet suche źdźbło trawy, ziarnko piasku jest mi darem Bożym, kiedy Bóg natchnął mnie
być romantykiem i poetą miłując Przyrodę i Kobiet na tej Ziemi po której nie chodzę,
choć na której od lat żyję.
------
a nad wyraz potężny las, który jest
puszczą - w którym tuż za oknami mojego domu po nocnym oddech z bladym świtem
wiosenne ptaszęta wyśpiewują... A kiedy obudzę się - słucham ich do utraty tchu -
bezsennego tchu - zanim zasnę na nowo, choć nie zawsze to wychodzi. Zaraz nieopodal
stąd łąki ukwiecone wiosną na których skowronki gniazdują, które kijami ogradzałem
będąc chłopskim chłopcem, owce się pasą, krowy o zapachu mleka, konie sokólskie potężne
i masywne jak tury, "'którymi na rzece i rów można przeorać jak w tym filmie: "Sami swoi".
Czasem idące ukwieconą łąką można zobaczyć dziewczęta z mleczu z uplecionym wiankiem
na złotowłosej głowie. W czasie sianokosów chłopów kosiarką zwalając kolorową łąkę
na pokos - następnie przewracarką siano susząc - po czym i zwożąc. Szpaki lawiną,
które nierzadko na łąkę skoszona się zwalają. W dzieciństwie moim taki  obraz był
nierzadkim, a codziennym. Jaskółki na niebie błękitnym, ale pod pierzastymi aniołami
furgające do utraty sił - do utraty tchu, aż nastąpi druga zmiana lub dzień zapadnie nocą.
Inne ptaki też nie obce w zależności w tym miejscu gniazdowania lub w pobliżu na ziemi
lub drzewach. A bociany, o to już codzienny wizerunek podlaskich łąk, które dostojnie
i dumnie przechadzają się po łące szukając na posiłek swój i wykarmienia piskląt żab.
Pięknym dla moich oczu zielonych i serca o natchnieniu poetyckim także niemniej są na
pięknym czystym błękitnym niebie po niskim zawisie płynące znikąd donikąd, ale tędy
pierzaste anioły na które z podziwem i melancholią długimi minutami spozieram...
Aż gdy już przyjdzie mi w sercu ból, że styrałem życie, kiedy już zaledwie rozpocząłem
życie - te życie dorosłe prawdziwe - które dało mi przeznaczoną przez Boga ślubną
niewiastę - z którą stworzyłem rodziną - przychodzących nam na świat dwóch pięknych
jak aniołki. Po czym paskudny los musiał nam to pokrzyżować i w jakiejś części odebrać
nam to szczęście. A bywa tak i tak w życiu. Cóż poradzić, kiedy jak coś pisane to pisane,
nie ma na to sposobu i rady, bo to przychodzi znienacka tak nagle niespodziewanie.
Los to los. Nie wykupimy się od niego. Całe szczęście w nieszczęśliwym moim życiu,
że żyję - i mogę płodzić wiersze - żyć w natchnieniu duchowym w dzień pomnażając
na jawie wiersze - w nocy śnić o tym - co było - co będzie i choć w tym czasie podczas
snu nie znając tego, co jest faktem na jawie - albowiem we śnie, czy to przed wypadkiem,
czy po wypadku tworzy się wydarzenie - w którym zawsze, ale to zawsze chodzę po ziemi
nagami jakby nigdy nie stało się nic. Stąd nie trudno wyobrazić, że sen jest mi jak jawą,
a jawa, jak wiecie, jest mi snem, którego nie w sposób wyrzucić, tym gorzej wykreślić
z faktu rzeczywistości - i tak trzeba z jednym i drugim żyć... Nie ma innego wyjścia i rady,
żeby było inaczej, lepiej, żeby sen stał się rzeczywistą fizyczną jawą. Sny są piękne,
bo historia toczy się w nich, której nie doznajemy na żywej faktycznej jawie. Teren ziemi
podlaskiej na której żyjemy i po której poruszamy się jest uroczą zienia wzgórków i
pagórków po których mknie nasz benzynowy mustang. Z górki wynurzając się z puszczy
na otwartą przestrzeń, wasilkowska obwodówka nas wita, na lewo Święta Woda,
gdzie na wzgórzu tysiące krzyży stoi, które ludzie przywieźli z różnych stron naszego
kraju religijnego w podzięce Bogu za dobre uczynki, którymi w swoim czasie potrzebujących
ludzi obdarzył. Dzisiaj tutaj nie zatrzymamy się i nie upamiętnię zdjęciem dla uwiecznienia,
bo raz, że i miejsce na drodze przepisem wzbrania, a drugi raz i już przy innych okazjach
zdjęcie zrobiłem i pod adekwatnym do treści pod wierszem umieściłem. Bóg, który czuwa
nade mną wybaczy mi, a i ludzie, którzy mój album fotograficzny otwierają rozumieją
mnie, że ja z racji nie chodzenia po Bożej Ziemi nie zawsze i nie wszędzie mam możliwość
dopchać się na wózku, a nawet dojechać lub tym bardziej dojechać samochodem.

c.d.n - [ a może i nie, kiedy upłynęło już skoro czasu ] 2019.08.01, środa 


     *     *     *   

Poeci nie są twardzielami, poeci są Aniołami na Ziemi.
Tej Ziemi.



        Poranna  zmiana


Leśne ptaszęta to artyści muzyczni -
śpiewem witają wschód słońca i dzień jasny.
Kiedy budzę się, słyszę je. Słucham...



          Polska - Litwa
     [ Literatura piłkarska ]


W stolicy Rzeczpospolitej Jagiellonów,
"Litwo, Ojczyzno moja! ty jesteś jak zdrowie;
Ile cię trzeba cenić, ten tylko się dowie,
Kto cię stracił. Dziś piękność twą w całej ozdobie
Widzę i opisuję, bo tęsknię po tobie."


To było dawno temu za Mickiewicza.
A dziś nie będzie tego, tylko bój o wygraną,
aby udowodnić wynikiem na boisku,
że Polska reprezentacja jest o klasę lepsza od Litwy.
A i przez to postraszyć naszych grupowych przeciwników na Euro 2016. 

  2016/06/06, 14;:17

Bój to był wyrównany i nic to nie odzwierciedlało na murawie boiska, 
że Litwa w rankingu 127, a Polska 27. Litwini grali jak wyspiarze brytyjscy.
Oj, trzeba będzie mieć się na baczności z Irlandią Północną na Euro!
A z Ukrainą i Niemcami może być klapa!? Ale kibic wierzy w swoją drużynę,
aż do momentu gdy wygra lub przegra. 



     Cieszyć  się  mi  trzeba     


Cieszyć się mi trzeba - życiem -
Zanim Bóg pozwie do Nieba -
Cieszyć się mi trzeba - poezji odkryciem...
Albowiem na Ziemi prócz tego nic mi nie trzeba.
Wschód słońca - poranek - dzień - noc - życie...
Cieszyć się mi trzeba - poezji zdobyciem...

  09-06-2016, 11:55, Czarna Białostocka - Podlasie



        Euro 2016

https://photos.google.com/photo/AF1QipPK5w9rYQtUn5Fv94aQiTliC7FkIrJnLEQkpuNd

Jutro otwarcie.
W niedzielę Biało-Czerwonych wielki mecz!
Kto wygra mecz, wyspiarze, czy nasi?
Kto przegra mecz, wyspiarze, czy nasi?
Kto zejdzie z murawy boiska pokonany,
wyspiarze, czy nasi?
Wynik pójdzie w świat.
Kogo świat będzie wychwalał,
Polonia, czy Northern Ireland?
Jedno jest pewne, że my ze "źróbiem"
oddamy serce naszej drużynie,
by na sercu nieść Biało-Czerwonych...

  2016/06/09



Okiem  poety  spozieranie  na  Kobiety


Ach,
  te Kobiety,
   co jedna to piękniejsza.
A chodzi ich tyle,
  że na żadnej nie zdołam
   na dłużej zawiesić oka.
Moja radość to Przyroda,
  w niej wmieszane Kobiety,
   co następna to cudowniejsza.


Gdybym miał, gdybym miał taką możliwość
Ozłociłbym Je wszystkie bogactwem i szczęściem.
Gdybym mógł. A tak cóż, tylko wiersz piszę Im.
Tak wiele chciałbym dać, a tak niewiele mogę.

  09-06-2016, 12:58, pod Biedronką, Cz. B. Podlasie



                         Iloraz  mężczyzny


Nie ten mężczyzną, który ma w spodniach, a ten który ma w głowie.

  2016-06-09



POLSKA - IRLANDIA  PÓŁNOCNA
      [ Literatura piłkarska ]
https://photos.google.com/photo/AF1QipN8GUydlmmoT7xsJ-fVSyenxYUMFxMBp_blKhPG

Dziś wielki mecz!
A Ty się Kibicu nie denerwuj,
W ataku Lewandowski gra,
Obok siebie Milika ma.
Super napastnicy na sto dwa.
W pomocy jak błyskawica szybki Grosik*
Napastnikom w pole karne
Piłkę zacentruje aż się ma
I gole padną jeden, może dwa,
A może nawet i ze trzy.
W środku pola Krychowiak
Irlandczykom pokaże jak się gra.
W obronie Glik jak profesor
Do pomocy Pazdana ma.
Jak to mawiają Anglicy
Czesny* nie pozwoli gola wbić.
I tak Biało-Czerwoni wygrają mecz.
A Polska cała oszaleje z radości!

[ Za sześć godzin Nicea będzie polska, a w Polsce puste ulice,
bo Polacy zasiądą przed telewizorami naszej drużyny oglądając mecz.
Już jest klawo jak cholera, a po meczu będzie jeszcze klawiej.
Kto żyje z piłką ten ma podwójną radość z życia. ]

Objaśnienia: Grosik* - Kamil Grosicki skrzydłowy pomocnik z powodu doznanej
kontuzji w towarzyskim meczu w Krakowie z Litwą przed Euro nie zagra z Irlandią Północną.
Grosika* ująłem do wiersza, aby podnieść emocje i atrakcje.
Czesny* - bramkarz Wojciech Szczęsny.   

  Pisałem przy Auchan Białystok, 2016/06/12, 11:29

  kibic Mietko


* * *

Był to nasz dzień.
I choć padła tylko jedna bramka dla Polków,
Daliśmy pokaz gry Irlandczykom i światu.
Klawo jest jak cholera.
Niemcy bójcie się Polaków! 



                    Jak  się  przegrało


Za trenera Górskiego - [ lata 70-te 20-go wieki ] i jego Orłów śpiewano:
"A ty się bracie nie denerwuj, tam Lubański gra, obok Deynę ma."
A teraz: "Nic się nie stało. Nic się nie stało." Choć się przegrało.   

A stało się, bo przegraliśmy my polscy kibice z "Polszmatem".
Żenada i hańba! Jeszcze nie dorobili się. 



                  W  czerwcowy  dzień


Na całym obszarze niebo bez skazy chmur w matowym błękicie,
Tylko półksiężyc w żółwim tempie przesuwa się na południe.

W bezwietrznym ruchu nad stojącym lasem furgają jerzyki nigdy niestrudzone. 

Na ziemi, na huśtawce chłopcy po komunijne drą się na całe gęby.

Po nocnym - i do południa deszczyku jak mżawka -
Zdrowo wilgotny dzień z zapachem ziemi, co lubię...

Półksiężyc wszedł w szczelinę między sosną i brzozą -
Za chwilę wyjdzie w wolną przestrzeń, lecz czeka go ponownie to samo.   

Coraz bardziej zimniej jest - już z lekka dreszcze ogarniają mnie.

Chłopcy biegają w koło piaskownicy i drą się jak najęte na całe gęby.

Chaszcze, które otaczają mój "tron", kwitną -
Zapach jak miłość przyjemna jest...

Jutro będzie nowy dzień, o tej porze skupiony słuchać będę przedmeczowego studia -
I czekać na mecz Polska - Niemcy. Prócz studia nic nie będzie docierać do mnie!
A gdy już rozpocznie się mecz - wlepię w ekran gały i z źróbkiem" będziemy
Z naszymi Orłami na dobre i na złe. Daj Boże i w nogach sił naszym piłkarzom
I żeby tego "zła" w ogóle nie było, a tylko dobro, by Polacy pokonali Niemców. 

W południe, gdy wyjdę ubrany w barwach Biało-Czerwonych.
Nie inaczej mustang w flagi z godłem też.   

Polska wygra mecz. A ja i "źróbek" znajdziemy się w siódmym niebie.
 
Wracam do domu napisać wiersz.

  2016/06/15, 19:48, Czarna Białostocka, Podlasie   



            Zalew  "Czapielówka" - relaks  na  łonie  natury


Jestem tutaj na łonie natury w samym środku otuliny Puszczy Knyszyńskiej
zwłaszcza w porze wiosenno-letnio-jesiennej - [ nawet i zimą bywam ] -
siedzę w swoim wiernym mustangu, jak przyjaciel, który nigdy nie zdradził,
co tam nie zdradził nawet nie zawiódł - piszę wiersze o tym miejscu...
Widzę, jak miasto i gmina dbają o ten nasz atrakcyjny zalew:
obsługa sprząta, kosi trawę na obrzeżach wody.
https://photos.google.com/photo/AF1QipMkZthRYdYR0neF3MjLdbdPutnv3h9dENS1DM4R
Mamy nowy pomost, który już zdążyłem na foto zamieścić w moim albumie!
Chcesz zobaczyć wpisz na Google: Mietko56
Ludzie tutaj przyjeżdżają: pieszo, rowerami, samochodami dla relaksu...
Spacerują w koło zalewu, wędkarze na obrzeżach zarzucają wędki i czekają aż ryba da się oszukać... 
A moje pisanie o tym miejscu rozsławia na całą Polskę lub i świat, gdzie polsko-języczny. 

  Pisałem, dnia 16.06.2016, 12:40


     *     *     *

O godz. 21 wielki mecz!
Gramy z Niemcami.
Podczas meczu rąbnę sobie Żubra.
Mój typ meczu to 2:1 dla Polski.
Polsko do boju!



                        Bóg  mnie  obdarzył
                    Poeta  ze  mnie  się  zdarzył


Gdybym ja pisał wiersze z wykształcenia, to nie byłoby nic nadzwyczajnego,
bo wiedzę słów miałbym w głowie. Ale piszę wiersze bez wykształcenia nie
posiadając wiedzy zasobu słów, to oznacza, że Bóg obdarzył mnie wrażliwością,
natchnieniem i emocjami z czego stałem się poetą z samej natury.

[ Przyszło mi na myśl oglądając film: Mniejsze zło - o ambitnym studencie,
który pragnie zostać pisarzem. Pozbawiony talentu, lecz zdeterminowany,
by odnieść sukces, kradnie dzieło genialnego pisarza pacjenta szpitala psychiatrycznego. 
Filmu nie obejrzałem do końca, przełączając na kanał: Superstacja - Bez Ograniczeń.
To jest mój ulubiony program prócz TV Republika. Przecież jestem sympatykiem PiS. ]

Jestem prawdziwy w tym co robię - i wszystko daję od siebie czym obdarzył mnie Bóg. 
Kto ma wykształcenie wyższe nie ma podstawowego. Ja posiadam wykształcenie
podstawowe z czego nie potrzebne mi wyższe.



               Żyjąc  z  EURO  2016  FRANCE 
                    [ Literatura piłkarska ]


Pod Tesco uzbrajam samochód w barwy narodowe mojego kraju - z prawa
i lewa flagi z godłem Polski. Za szybą koszulka w barwach Jagiellonii - Białystok 12
[ zawodnik ] dodaje większej emocji niż jest.

Idą chłopcy ze szkoły przed gimnazjalne.
Pytam: - Chłopaki, wygramy z Niemcami?
Odpowiedzieli: - Pewnie że wygramy!
Opowiedziałem: - 2:1. 
Pytam: - A Jagiellonii oglądacie mecze?
Odpowiedzieli: - Oglądamy.
Powiedziałem: - A ja na Jagiellonię jeżdżę na każdy mecz.
Odpowiedzieli: - Tak.

  2016/06/14



                    Cały  ja


Nie jestem artystą. Jestem poetą. Nie nadaję się na artystę,
bo nie mam cech odgrywania czyichś ról, nie potrafię śmiać się
z kogoś, nie umiem lać wody na scenie ludziom w weekendy.
Mój żywioł jako poety - to cisza i spokój w obcowaniu sam
na sam z przyrodą, by pisać wiersze... 
https://picasaweb.google.com/103276734392610294633/DropBox#6296850649675067970

  Pisałem, dnia 15.06.2016, 13:43



           Bieda  biedaka


Kredyt na auto nie może wziąć, bo odsetki go zeżrą. 
W domu "Niemiec" nie zezwala.
Nein! Nicht!
W domu "Rosjanin" nie zezwala.       
Nie nada! Niczewo!     
I musi szorować wysłużonym już szrotem.   
A mu się marzy KIA CEE"D.
I taki go biedny los, bo z niego żaden bogacz, tylko biedak. 

  18-06-2016, 15:53, autor napisał wiersz w przerwie
  meczu Belgia - Irlandia Euro 2016 France

189 Ostatnio edytowany przez Mietko_1 (2019-02-11 10:49:51)

Odp: KRZYK W CISZY WIERSZY PRAWDZIWYCH ŻYCIE I TWÓRCZOŚĆ... [ Ponad 6700 ]

.
     *     *     *

"Bóg widzi wszystko."

Nasz sąsiad jeszcze więcej,
bo Bóg nie doniesie,
a sąsiad doniesie. 



    Wniosek  z  obserwacji     


Po uszach można wywnioskować,
że my ludzie pochodzimy od małpy.
Pewnego razu Bóg się wkurzył,
że małpy skaczą po drzewach -
dał im rozum i od tego czasu
małpy zeszły z drzewa i stały się ludźmi.   

 

                  POLSKA - NIEMCY  EURO  2016  FRANCE
                             [ Literatura piłkarska ]


Dzisiaj lewa naga Milika była nie wirtuozem futbolu, a jak najbardziej piętą achillesową, 
która zawodziła w każdej możliwej sytuacji, żeby Niemcom strzelić upragnionego gola.
Przez pierwszą połowę meczu pierwszej połowy zdecydowanie przeważali w grze Niemcy,
ale nic groźnego dla naszej drużyny nie wynikało utratą bramki. Po tym czasie Niemcy
spuścili z tonu i gra stała się równorzędna. W drugiej połowie meczu już w 29 sekundzie
moglibyśmy strzelić Niemcom gola, ale w tym dniu nie tylko Milika zawodziła lewa noga,
ale i główka, co zadecydowały centymetry, żeby z całym rozpędem ataku szczupakiem
z główki wbić do bramki niemieckiej gola! Natomiast w obronie Pazdan, który krytykowany
po meczu z Irlandią Płn., z Niemcami zagrał jak nigdy mecz życia, jak wielki obrońca -
czyścił wszystko, co stwarzali Niemcy. Brawo Michał - pokaz byłej Jagiellonii - obecnie
w obecnej Legia. Brawo Orły Nawałki. Pan Kazimierz Górski św. pamięci z legendy lat
70-tych ubiegłego stulecia może spoczywać spokojnie. Trener Nawałka stworzył zespół
na miarę Orłów Pana Kazimierza Górskiego. Czuję to i po grze Polaków jestem mocno
przekonanym, że na tych mistrzostwach daleko zajdziemy i tym samym zawojujemy
futbolową Europę! Wierzę w to najmocniej. A jeżeli każdy Polak zna się na futbolu,
to nie mylę się i ja. Brawo Panie trenerze Nawałka, co by nie było, jak by nie było,
zremisować z Niemcami aktualnymi mistrzami świata, to nie lada sztuka, a trzeba być
nie gorszym zespołem od mistrzów futbolu Niemców, co w faktycznym istotnym meczu
tak było. Jedziemy dalej - Panie Milik, proszę się tym nie przejmować, co żałować,
gdy mecz nie przegrany, a zremisowany. Milik poprawi się z dokładnością w meczu
następnym. Pierwsza połowa dla Niemców, druga wyrównana z lepszą opcją dla Polaków
na strzelenie bramki i być może zwycięskiej. Wynik 0 : 0. Gdyby Milik w dzisiejszym dniu
był prawonożnym piłkarzem, wygralibyśmy z Niemcami mecz. Gdyby lewa noga Milika
była tak skuteczna, jak w meczu z Irlandią Płn., z pewnością dałoby nam to zwycięstwo!
Przed meczem wynik typowałem stawiając 2 : 1 dla Polaków, jak prawdziwy nierozsądny
Polak kierujący patriotyzmem i piłkarskimi emocjami, a nie przekładnią boiskową meczu. 
Wyniku trafnego nie wytypowałem. I tak klawo jest jak cholera. Albowiem wynik remisowy
przyjmuję jako zwycięski, bo już prawie pewne wyjście z grupy do dalszej fazy rozgrywek.
Wielka feta Polaków w Polsce, Francji i w całym piłkarskim świecie. Dobrze jest, a może
być jeszcze lepiej! Polska na ustach Europy, nawet świata! Założenia wykonane minimum.
Teraz misja po finał. Jedziemy dalej... Nasza polska piłkarska lokomotywa na całego dopiero 
się rozpędza. Polacy na Euro zadziwiają! Polacy na Euro czarnym koniem, który sprawia
niespodzianki, tak miłe nam Polakom! Wreszcie mamy drużynę na każdej pozycji gry.
Z Niemcami stawiałem na zwycięstwo Polaków, ale remis też zadowala. Jest drużyna.
Jest zespół. Polacy są zadowoleni z gry naszych Orłów. Polacy jawią mi się jak przyszli
Mistrzowie Europy. Bukmacherzy wskazują, że Polska, to czarny koń na tym Euro.
Pazdan grał jak Zidane, jak Lahm, Pazdan jak Zinedine. Glik w mig czyści wszystko.
Piszczek atakiem wychodzi do pomocy. Błaszczykowski w pole karne podaje dobrze.
Lewandowski skupia na sobie trzech obrońców, co zostawiają puste miejsce na skrzydłach,
gdzie Grosik jak turbo pociągnie po skrzydle i zacentruje do Milika. A gdy go obrońcy pokryją,
wycofa piłkę do Krychwiaka, a on jak Sevilla z dystansu wpakuję Ukraińcom o bramki.
Z gola piłkarze uradują się - wpadając sobie w objęcia. A my polscy kibice przed telewizorami
oszalejemy z radości. Jest klawo jak cholera. A będzie jeszcze klawiej jak cholera.
Polska do Boju! Polska gola! Taka jest Polaków wola! Polska gola! Polska gola! Polska gola!
"Oj, strzelaj, prędzej strzelaj! Jest kronika sportowa." - Polski Kibicu, pamiętasz w radio te słowa?

  2016/06/16, 23:30


     *     *     *

Kibicu, w swoim czasie słuchając radia, pamiętasz taką czołówkę programu: 

O, strzelaj, prędzej strzelaj!
Jest! Kronika sportowa.



      Powroty     


Chcę wrócić do dzieciństwa
chodzić na łąki kolorowe
ukwiecone mleczem
jaskierem i rumiankiem
https://picasaweb.google.com/103276734392610294633/DropBox#6289059299857136162


Chodzić do rzeki dzieciństwa
gdzie ryby i raki łowiłem
gołymi rękoma


Chodzić do lasu
po jagody i grzyby
lecz życie odebrało wszystko
i teraz nie ma czasu
spełnić to o czym marzę 

  19-06-2016, 15:47


     
      Piękno  Natury     


Kobiety wszystkie są piękne,
a niektóre jeszcze piękniejsze,
prześliczne jak Przyroda Natura.
Boże mój, wzroku nie idzie odwrócić,
a tak szybko znikają z oczu.

  2016, czerwiec



               Patriotyzm  według  Mietka


Polak, który kocha swoją Ojczyznę, nie uczyni Jej krzywdy.
No chyba, że jest niespełna rozumu, ale wtedy nie jest patriotą. 

  2016



      Miejsce  pobytu     

https://picasaweb.google.com/103276734392610294633/DropBox#6296849472982562962

Wiaterek spokojny stonowany
I w ten czerwcowy upojny czas,
Za wszystkie życia moje rany -
Siedzę sobie tutaj - w samym
Środku otuliny Puszczy Knyszyńskiej
I co robię - piszę wiersze...

  2016, czerwiec



              Prostytucja       


Kobieta, która zajmuje się prostytucją,
[ a mimo to, że ja kocham kobiety to jednak ]
z cipki robi skarbonkę. 

  2016



       Los  górnika     


Pisane mi było
Nie chodzić po ziemi.
Przed faktem czasami się śniło,
Jak spadają na grzbiet górotwory.
Gdyby człowiek w sny uwierzył
Lub gorzej się przestraszył
To i tak poszedłby do roboty,
Skoro chleb nie spada z nieba.
A tam, gdzie się zarabia na chleb,
Spadają górotwory! 

  20.06.2016, 21:58, w przerwie meczu Walia - Rosja
  ( Co mi przyszło do głowy. Ale gdy nic nie jest tak
  szybkie, jak myśl, to nic dziwnego, a normalne )



EURO  2016  FRANCE


Irlandia Północna pobita,
Niemcy zatrzymane.
Teraz czas na Ukrainę!

  2016.06.21, 16:09 



     Z  nastaniem  dnia     


U ptasząt chóralne śpiewy -
Cieszą się wschodem słońca
I następnym nowym dniem...


U ludzi na odwrót zniechęcenie
Obowiązkiem żmudnym zmianą poranną...
U mnie jak nie u człowieka -
Wszystkie funkcje inne, niż u ludzi.


Gdy tak zadumam się -
O inności, aż zadrży powieka -
Szukając w wierszach lepszego życia.
A u samego Boga pocieszenia...

  20.06.2016, 21:30



    Złote  Orły  Nawałki


Cud się stanie nie nad Wisłą,
A nad Sekwaną -
Polska będzie Mistrzem Europy!

"Mój Boże."
Jak mawiał Jan Ciszewski:
"Trzydzieści lat czekałem na taki moment."

Teraz mamy powtórkę z historii.

Sąsiedzi ze Wschodu pokonani. 

  2016



         poeta     


Pisać wiersze, pisać wiersze -
weszło mi w krew...
Może Tobie to śmieszne,
ale dla mnie to odzew, że żyję -
i na papier umieszczam życia gniew, 
bo papier zdzierży, człowiek nie.     

  2016, czerwiec



           paraplegik     


Jak człowiek dwie trzecie życia spędza w łóżku -
to byle hałas przeszkadza i denerwuje.
Byle hałas, mało tego, nawet byle szmery,
czy nawet zwykła mucha koło nosa.


Najlepiej jak jest się w drodze -
wtedy wyostrzony wzrok - skupienie - uwaga.
I jak biskup w "Kiepskich" mówił:
"Z Bogiem i do przodu..." 

  Pisałem pod "Biedronką", 21.06.2016, 11:21
  Czarna Białostocka. Podlasie



    natura     


natura śpiewa...
siedzę w głębi lasu
i słucham...



      To  pewne     


Jeśli nie masz przyjaciół
nie zrazisz ich do siebie
i nie stracisz.
A i sam się nie zawiedziesz.

  21.06.2016, 11:29



   sentymenty         


łąka się mieni
w czerwcowych kwiatach
a motyli nie widać


przybyłem tu po latach
sercu dać upust
a prawie się rozpłakałem



        ciekawe


czy byłbym poetą
gdybym nie uległ wypadkowi? 



              POLSKA - UKRAINA  EURO  2016  FRANCE
                         [ Literatura piłkarska ]


Ukraina dwoiła się i troiła, żeby godnie pożegnać się z Euro, chcąc wygrać mecz,
ale nic z tego, gdy nasza obrona gra na zero z tyłu jak nigdy dotąd.
I my mamy Błaszczykowskiego, którego lewa noga nie zawodzi i podobnie,
jak na ubiegłym Euro u nas w meczu z Rosją lewą nogą wpakował piłkę do bramki.
54 minuta stała się złota z przepustką do 1/8 z drugiego miejsca tuż za Niemcami
ze stratą jednej bramki mniej strzelonej. Hej Sokoły nie Ukraińcy, a Polacy! 
Gramy dalej. Polska jest wspaniała po 30 latach oczekiwania! 
Polsko do boju ze Szwajcarami legii cudzoziemskiej!   

  2016/06/21



                  POLSKA - SZWAJCARIA  1/8  FINAŁU


Pokonamy Szwajcarię i wyrzucimy szwajcarską legię cudzoziemska za burtę z Euro!
Polsko do boju! Polska gola! Polska gola! Polska gola!

  Euro 2016  France


                 
     Z  obserwacji     


Niskie posadowienie chmur,
jak jest to na Podlasiu -
płyną tam, gdzie pcha wiatr.
Jerzyki furgają pod chmurami.

W chaszczach śpiewa drobna ptaszyna.

Siedzę na "tronie" i słucham...

  22.06.2016, przed południem


     *     *     *     

Słońce nas już pożegnało
mówiąc do widzenia.
A ja mówię nic się nie stało.
Jutro znowu do zobaczenia.


     *     *     *     

Gdy niebo słońce ujrzało -
Rozpromieniło się światłem dnia.
Ptactwo które na to czekało -
śpiewa słońcu i nam...
Dar Boży obudzić się do nowego dnia.


                   
                 CR7


Primadonna, pyszałek, nadęty bufon, artysta
na boisku, ale i błysk geniusza - wirtuoz futbolu.
Oby z Polską nie strzelał goli.   

  Euro 2016 France

 

                       POLSKA - SZWAJCARIA
                        [ faza pucharowa 1/8 ]
                         [ Literatura piłkarska ]


Błaszczykowski to polski Rothen, Pazdan to polski Zidane, Krychowiak to polski
Pirlo, Grosicki to polski Bale, Lewandowski polski Lineker, Milik to polski pudłujący,
Glik to polski Piqué, Fabiański to polski Schmeichel. 

Pierwsza połowa: Milik najgorsze ogniwo w zespole, skuteczność zerowa.
Już w 23 sek. pierwszej minuty miał 100% szansę na strzelenie gola do pustej
bramki, a mimo to przestrzelił. Milik żeby był prawonożny, bramka padłaby
jak ta lala. Musiał wyręczyć pudłującego Milika, Błaszczykowski - on nie pudłuje.
Błaszczykowski bramkarzowi szwajcarskiemu założył siatkę - posyłając piłkę
między nogami. A tak Milik lewą nogą partaczy. Grosik turbo cudowny rajdowiec
po skrzydle i perfekcyjnie podaje do Kuby. Takich podań Kuba nie marnuje.
Szwajcarzy w szatni zapewne od trenera dostali reprymendę, bo zaczęli tak grać,
jak Polacy w pierwszej połowie. Polacy mogli utemperować Szwajcarów zapędy
pod naszą bramkę drugim golem - Milik podał Błaszczykowskiemu - on strzelił
podobnie jak w meczu z Ukrainą, ale bramkarz był na swoim miejscu.
W 82 min. Szwajcarzy skarcili Polaków, strzał na bramkę Shaqiri'ego z przewrotki
był przepiękny i w dodatku udokumentowany bramką. Rzadkością takie bramki
padają w futbolu. Fabiański był bezradny, mimo rzucił się w stronę piłki i ten
nieszczęsny słupek po którym piłka nie wyszła na aut, czy za pole bramkowe,
czy nawet w pole boiska, a wtoczyła się wprost do bramki. Szwajcarzy nie ci sami
z pierwszej połowy. Polacy nie ci sami w negatywie. Pozwolili Polacy Szwajcarom
grać cofając się, a kontry Polaków były rzadkością i nieskuteczne. Źle to wróżę
dla Polaków! Ale podobno szczęście sprzyja lepszym. Dogrywka: czym dłużej gra -
tym mniej szans na wygraną Polaków! Oby się mylił. Na pewno się mylę.
Szwajcarów moglibyśmy już załatwić w pierwszej połowie i grać spokojnie z kontry,
gdyby Milik nie pudłował. W drugiej połowie i w dogrywce meczu - gra wynikała
tak jakby nasi piłkarze na coś czekali? Czyżby Bóg im podpowiedział - grajcie na
karne to zwyciężycie! A przecież, gdy my Polacy jesteśmy katolikami to Bóg z nami.
Czy to tylko zwykle zmęczenie. Koniec meczu. Rzuty karne przy stanie 1 : 1: 
horror - kto wyjdzie z niego zwycięski? Zaklinać rzeczywistość. Fabiański w Tobie
pokładamy ćwierćfinał. Karne: w drugiej serii pudłuje Szwajcar. Polacy wszyscy
wykonują karne bezbłędnie, a na koniec udobitnił to naszą wyższość Krychowiak
na 5:4. Koniec. Legia cudzoziemska szwajcarska pokonana przez czystej krwi Polaków.
Piłkarze na boisku oszaleli z radości! W domach Polacy! Jesteśmy w ćwierćfinale!
Jedziemy dalej... Jeżeli mecz jest wygrany to piękny jest dramat - w meczu karne
to lepiej dla kibica znosić niewiadomą do końca, dając piłkarze nam tyle niepewności
i oczekiwań co się stanie dalej?! Gdy koniec jest happy endem. Kuba Błaszczykowski
złoty Kuba. Dramatu jest winien Milik. Jego lewa naga to pięta achillesowa. 
Ale wszystko jest dobre, co się kończy dobrze, w końcu na boisku gra nie jeden Milik,
któremu lewa noga szwankowała, a jedenastu wspaniałych Polaków.
Nie tam jakichś nabrańców na Szwajcarów. Jestem przeciwny grania z pochodzenia 
obcokrajowców w kadrach różnych państw! Nie tylko w piłce nożnej, ale we wszystkich
dyscyplinach sportu. Powinni grać tylko w tych krajach, gdzie się urodzili, jak to jest
w kadrze polskiej. Ale cóż zrobić, kiedy tym rządzi pieniądz. Innej rady nie ma i
możliwości jak jest tak jest. Polska w raju futbolowym! Jesteśmy mega szczęśliwi...     
Po meczu zwycięzców się nie sądzi. Karne - zegar szwajcarski był u Polaków.
Przy wyniku meczu 1 : 1, Polacy tak jakby byli pewni karnych i czekali na karne.
Legia cudzoziemska Szwajcarów pokonana! Bóg jest Polakiem, a my Jego dziećmi.
Polacy pozytywnie mnie zaskoczyli w perfekcyjnym wykonywaniu rzutów karnych.
Miałem obawy, że w tej części rozstrzygnięcia meczu wynik dla Polaków będzie gorszy.
A tutaj taką miłą nasi piłkarze sprawili nam niespodziankę. Brawo Polska! Polsko do boju! 
Klawo jest jak cholera!

  2016/06/26, 17:49



       Polska  futbolowa


Jesteśmy wielcy jak wieża Eiffla!



                                      Mój  dzień


Piątek - sobota - niedziela przez cały weekend upał +35 stopni Celsjusza jak w lipcowe żniwa!
Przesiedziałem w domu ten paskudny dla mnie czas. Dziś poniedziałek - pochmurno, wiatr,
temperatura m.w. +20 stopni Celsjusza, moja pogoda, zatem jestem wśród leśnego żywiołu...
Uwielbiam taką pogodę - uwielbiam takie dni z taką pogodą. Dziś Bóg jest ze mną.
Jutro i pojutrze też niech będzie ze mną. Dziś przynajmniej wiem, że żyję, ja odmieniec ludzki,
który nie lubi słońca, upałów. Bądź niebo zachmurzone bez końca, a będę żył. 

  27.06.2016, 12:16



                                   Radio  Racja


Siedzę w mustangu - słucham radia Racja, mój język z dzieciństwa, w którym wychowałem
się i którym władam, kiedy odwiedzam rodzinną wieś. Język ten przypomina mi dzieciństwo - 
rodzinny dom, wieś, ludzi, pola, łąki, rzekę Sidrę dzieciństwa i dorastania, pobliskie lasy,   
co już nigdy nie wróci w praktyce. Ale w teorii żyję z tym na co dzień...

  27.06.2016, 12:40



      W  lesie     


Jestem człowiekiem,
a mimo to las moim żywiołem.
Wiatr kołysze drzewami,
rozliczne ptaki bujają się na gałęziach. 
Żaden miejski zgrzyt.
Tutaj mój byt. 
Pięknie tutaj i szlachetnie,
ptaki sposobią się do śpiewu...
Słucham i rozmyślam, co straciłem,
a ile diabli wzięli...?


Kaczki, choć z natury dzikie i lotnie,
podchodzą do mnie jak domowe,
jednak z dużym dystansem ufności.
Rzucam chleb - chaotycznie rzucają się
i łakomie zjadają z trudem przełykania.   


Zalew prócz wędkarzy bezludny
przy dzisiejszej pogodzie i do kąpieli
o chłodzie, na pomoście pusto.

  27.06.2016, 13:01, zalew Czapielówka
  w otulinie Puszczy Knyszyńskiej.
  Czarna Białostocka na Podlasiu



     Włochy - Hiszpania  2:0


Koniec tiki-taki. Jest mama mija!
Epoka dominacji Hiszpanów skończyła się.
Teraz czas na futbolowych kopciuszków,
którzy nimi nie są.

  2016/06/27



                      Anglia - Islandia
                  [ Literatura piłkarska ]

Druga sensacja. Synowie Albionu wykopani przez kopciuszka futbolu!
Sensacja na Euro! Kolebka piłki nożnej na kolanach!
Anglicy sami z Euro się wyrzucili. Islandia powiozła Anglików!

Wielcy znawcy piłki nożnej powiedzą, że to źle, niedobrze dla futbolu!?

Ja wcale z tym bym się nie zgodził! Że tak jest to bardzo dobrze dla piłki
nożnej, bo to oznacza, że nie ma słabeuszy i piłka jest wyrównana.
Co to za Euro, co to za futbol, gdyby z góry było wiadome, kto wygra.
Byłoby to nudne! 

  2016/06/27, 22:50



              Euro  2016  France


Polska z Islandią w finale, to dopiero byłoby coś.   



                       Brexit


Moja odpowiedź Anglikom po brexicie na hasło rasistowskie
o Polakach w Londynie. Kiedyś zasłyszane: "Lepsze gówno
na swoim polu, niż fiołki w Neapolu. Moja myśl:
Wolę w swoim kraju być niewolnikiem, niż na obczyźnie panem. 
"A nie jak teraz na obczyźnie być polskim robactwem."       

W Londynie nie byłem - nie widziałem, nie będę i nie zobaczę,
a przecież umrę tak samo, jak wszyscy. 

  Mietko polski patriota
  2016/06/28, 7:28


     *     *     *     

Wiem co to oznacza ból...
Wiem co to oznacza żal...



    Syzyfowa  praca     


Ślęczę nad swoimi wierszami -
to moja syzyfowa praca...
Lepsze to, niż pustelnikiem być,
lepsze to, niż nie robić nic. 
Kiedy ludzie harują w pracy za 1500 zł.
Ja pobierając świadczenie rentowe
  nie robiąc nic, to satysfakcja,
a nie żaden trud parać się wierszami
czyli syzyfową pracą...

  2016 rok.



     Lato  nie  wiosna     


Już ptaki przestały śpiewać
I już nie ma co się spodziewać,
Że jeszcze obficie zaśpiewają.
Do wiosny trzeba poczekać.
Za to jeszcze jerzyki furgąją
Prawie do końca sierpnia pociechę dają
Na które na wieczór mogę spozierać...
Piękne zachody słońca lub ołowiane
Chmury przewalają się po niebie.
Wieczór rześki, chłodny, zdrowy,
Ciało przyjmuje to zgodnie. 
Wiatru znikąd ani grama, 
Drzewa stoją w bez ruchu,
Jak słup soli.
A mi na to spozierać
Nigdy nie jest do woli...
Czarne chmury zanim tutaj dopłyną -
Po drodze się rozejdą
I noc będzie pogodna
Jak był dzień.

  28.06.2016, 21:10
  w "trójkącie wierszowym" autora 



       las


tutaj rośnie dobrostan
którym oddycham
w nim żyją ptaki
w różnych melodiach
mi śpiewają

nad głową świeci słońce



            ORŁY  NAWAŁKI


Jutro mecz o wszystko, bo gramy już o medal.
Jak tu pokonać Selecçăo das Quinas - Portugalię?
Grać tak jak dotychczas, a będzie wspaniale;
będzie wesoło, radośnie, miło, pięknie i szczęśliwe. 

  2016/06/29, 13:23



        Szukałem...     


Szukałem Ciebie całymi dniami -
Szukałem całymi nocami.
A Ty byłaś w moich snach -
Tuż obok mnie w moich oczach... 

  29.06.2016, 13:27



         EURO  1/4


Polska pierwsza melduje się do meczu
i pierwsza zostanie półfinalistą.
Od 1/4 oglądamy w TVP!
"Polszmat" odrzucamy!

  2016/06/29, 14:54



        Potrzebuję  Ciebie  jak


Potrzebuję Ciebie jak ziemia deszczu i słońca...

Potrzebuję Ciebie jak istoty ziemskie tlenu...

Potrzebuję Ciebie jak doba dnia i nocy...

Potrzebuję Ciebie jak dzień wschodu słońca...

Potrzebuję Ciebie jak wieczór zachodu słońca...

Potrzebuję Ciebie jak spragniony miłości...

Potrzebuję Ciebie jak marznie spełnienia...

Potrzebuję Ciebie jak droga do celu...

Potrzebuję Ciebie jak życia...

A Ty jesteś dla mnie nie do zdobycia.

  29.06.2016, 21:55

190 Ostatnio edytowany przez Mietko_1 (2019-08-01 08:57:52)

Odp: KRZYK W CISZY WIERSZY PRAWDZIWYCH ŻYCIE I TWÓRCZOŚĆ... [ Ponad 6700 ]

.
        Wiersze  moje     


Wiersze moje - to życie moje...

Wiersze moje - to piękno i sposób na życie...   

Wiersze moje - to droga, którą z mozołem podążam...   

Wiersze moje - to wykorzystanie czasu, którego mam za wiele...

Wiersze moje - to obecność w życiu... 

Wiersze moje - to emocje i wrażliwość - bez której wierszy nie byłoby...   

Wiersze moje - to usposobienie na życie...   

Idę drogą życia, która nie jest wykolejona i z której nie zbaczam... 

  29.06.2016, 18:53



            2016/06/30, 10:41


Prowadząca TVN24, powiedziała: Portugalczycy pierwsi strzelą nam gola.
Po tym my będziemy ich gonić i w końcu wygramy.

Nieprawda. To my pierwsi strzelimy gola, a Portugalczycy,
choć będą nas gonić, wygramy.  2016/06/30, 10:44

Polska gola! Polska gola! Polska gola!
Taka jest Polaków wola!
Półfinał będzie nasz!  10:45

Milik, dziś masz trafiać! Może spróbuj prawą nogą!   



                POLSKA - PORTUGALIA


Ironia piłki nożnej: Polacy w pięciu meczach nie przegrali: dwa zwycięstwa
i trzy remisy, a odpadliśmy w ćwierćfinale. Natomiast Portugalczycy pięć
meczy zremisowali i są w półfinale. Przeszli karnymi. Euro 2016

W tym meczu Bóg był Portugalczykiem.

Tym razem Błaszczykowski nie mógł wznieść dwa wskazujące palce
ku Niebiosom i podziękować swoim rodzicom. Wielka szkoda.
Cóż, takie jest życie. Raz się wygrywa. Raz się przegrywa.
Trzymaj się Kuba! Jesteś Wielki! Każdemu wirtuozowi futbolu przydarza
się nie strzelić jedenastki. Tym razem przydarzyło się Tobie.
To nie koniec świata, bo za dwa lata powetujesz to sobie na Mundialu w Rosji.
  Kubo, głowa do góry. Za dwa miesiące już eliminacje do MŚ w Rosji.

  2016/07/01, 9:45

Smutek ogarnął piłkarzy i Polaków wszędzie, gdzie są, ale to nic,
tak bywa, że ktoś przegrywa, ktoś wygrywa.

Nie ma nas już w mistrzostwach, ale jesteśmy na ustach całej
Europy i może pół świata.

Orły Nawałki zbliżyli się do Orłów Górskiego.
A żeby nimi być - trzeba na Mundialu w Rosji zdobyć medal.
W zasięgu Nawałki i jego Orłów jest to możliwe.
Obecna nasza drużyna jest dobra, ale Orły Górskiego byli jeszcze lepsi -
bardziej doświadczeni i zgranym zespołem bardziej bramkostrzelnym. 

  2016/07/01


     *     *     *

Jak strzelisz jedną bramkę przeciwnikowi - nie oczekuj, że wygrasz.
Pewniej jest jak strzelisz bramki trzy, a stracisz jedną. Walia - Belgia.

  2016/07/01, 22:50


     *     *     *

Naśladując Portugalię, można żadnego meczu nie wygrać i zdobyć mistrza!
W grupie trzy remisy - w 1/8 po karnych z Polską awans dalej i tak aż do finału. [?]

  2016/07/01, 23:11



                    W  trakcie  meczu                     


Upał cały dzień. Wreszcie od Supraśla dochodzi do mnie burzy dźwięk!     
Idzie sprawiedliwość - będzie padał deszcz - dobrodziejstwo rolnikom 
i przyrodzie. Stale go za mało. Upał dobry tym, którzy pragną grzać cycki
i dupy na plaży. Błyska coraz bliżej! Grzmi coraz głośniej!     
Nagle uderzył piorun gromki, aż zląkłem się!
Telewizor wyłączył się i załączył się!   
Transmisja meczu nieprzerwana.   
Tylko Polaków w grze już nie ma.
Wielka szkoda. 

Za niespełna dwa tygodnie rusza Ekstraklasa -
Na pierwszy ogień Legia - Jagiellonia.
Zaczniemy Jagiellonią żyć. 

  02.07.2016



        ...Odkryłem  w  sobie  poetę...     


Odkryłem w sobie poetę nie z talentu i nie z powołania,
a przyczyną był w kopalni nieszczęśliwy wypadek.
Usposobienie charakteru i ubolewanie nad życiem
stało się zalążkiem tego, co robię.   



     Co  do  mnie


Czego ja chcę, Ty to masz.
Daj to mi na jawie,
a nie we śnie,
wtedy egzamin zdasz.



Anomalie  pogodowe  na  +     


Przestał padać deszcz -
Chmury przegonił wiatr -
Słońce wyszło na świat.
Lubię kiedy jest zimno,
Wtedy piękny jest świat,
Którego nie zagubię.

  08.07.2016, 12:57



              Gdyby  było  to  możliwe     


Gdybym mógł zdarzenia życiowe tak odwrócić,
jak mogę wygumkować, które opisałem - nie byłoby zdarzeń. 

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------


      WARTO  PRZYPOMNIEĆ,  CHOĆBY  Z  RACJI  DLA  PRZESTROGI


12 lipca 2016 roku mija 30 lat, gdy padłem na urobek skałą kamienia uderzony. 

To był dzień w którym wszystko wywróciło się w moim i mojej rodziny życiu.   


Uzupełnienie przed wierszem do wiersza: Z PIEKŁA WINDĄ DO NIEBA



                      TRZY  SNY

        Sen  pierwszy - powrót  na  ojcowiznę


Słoneczny lipiec dnia dziewiątego w godzinę dziewiątą,
wchodzi górnik do domu rodzinnego otwierając drzwi,
wita go syn czekając minutę może pięćdziesiątą, żeby powiedzieć:
"Tatia, diaj ćiapkie!" Po czym wyciąga ręce na ręce do ojca dobrego.

Młodszy syn w kołysce śpi, nie wydając głosu z życia miesięcznego.
Żona w kuchni szykuje śniadanie mężowi swojemu,
któremu ufa w dobroć do życia wiecznego - obustronnie nie przewidując,
że w dwa dni, jej mąż górnik krwią z ust i na skroni ...się zaróżowi. 

Śpi górnik po "szychcie"* zmęczony - ...śni mu się,
że wrócił na ojcowiznę objąć po ojcach gospodarkę,
jak schemat połączony, który na roli bywa tradycją pokoleniową.

Wychodzi z domu rodziców, ze schodów widzi w stodole na klepisku brata!   
Na dachu spore stadko gołębi kolorowej urody, na końcu pokrycia dachówki
królicza niejedna chata!   

Zeskakuje ze schodów, jak zawsze to robił i podąża z przywitaniem się do brata, już rolnika.
Brat z uśmiechem rusza ku niemu, a jakże, lecz górnik w pół drogi wraca.
A co z tego wynika.

A to, że brat starszy był szybszy i z wyprzedzeniem przechytrzył brata górnika,
obejmując ojcowiznę, która bardziej należy się górnikowi.
Brat rolnika, mówi do swojej żony.
Z tego wynika, że wracajmy na Śląsk!
Brat wyprzedził mnie i już nie będzie ze mnie rolnika.



                         Sen  drugi - bójka  z  teściem


Jest dzień dziesiątego lipca, górnik śpi zmęczony po "szychcie" - ...śni mu się,
że jest w rodzinnej Sokółce, spotyka teścia z którym rozmawia o chłopskim wikcie.
Teść odradzając powiada: Nie bądź w takiej spółce! Zmarnujesz mojej córce życie!
Odpowiedziałem teściowi: Co to was obchodzi! Żona idzie tam, gdzie mąż.
Takie jest jej w małżeństwie obowiązek. Z niezgody między nami do szarpaniny dochodzi!   



      Sen  trzeci - wyjazd  na  pogrzeb  ojca             


Sobota jedenastego lipca 1986 roku Pańskiego.     
W śnie listonoszka przynosi smutną wieść górnikowi:
Mam tutaj niemiłą wiadomość do pana szanownego. Śmierć dotknęła was!
Pocieszając mnie powiedziała: I wszystkich dotknie, jak będziemy wiekowi!

W drodze na pogrzeb na stacji Katowice sen się znajduje:
jestem z żoną i z synem, syn w wózku spacerowym.
Młodszego syna przy nas nie ma i nigdzie go nie widzę,
ale widzę zbliżający się pociąg, tory ułożone łukiem o dziwo na łące! 
Pociąg stoi na peronie, po obu stronach łąka mleczowa.
Pomagam żonie i synowi wejść do pociągu.
A tutaj nagle na końcu składu pojawiła się niespodzianka owa,
którą jest syn sołtysa z mojej wsi rodzinnej z moim rowerem składakiem   
biegnący po peronie, jak po górniczym spągu*.

Pociąg rusza! Żona z synem odjeżdżają. Ja na peronie krzyczę:
Kazik, szybciej dawaj, pociąg odjeżdża! Kazik biegnie dalej, rower nie porzuca.
Tymczasem widzę, jak smutno żonie, skoro czekam na rower na peronie,   
a pociąg: "fu fu, fu fu, fu fu, fu fu, fu fu, fu fu" odjeżdża!

Zostałem z Kazikiem na łąkowym peronie! 
Gdybym odjechał pociągiem wraz z żoną i synem,
w tym dniu z soboty na niedzielę przynieśliby smutną wiadomość żonie:
Dzisiaj zginął pani mąż o drugiej w nocy!   

Zatem we śnie nie pojechawszy na pogrzeb ojca,
tym samym nie pojechałem na pogrzeb własny!
I dzisiaj żyjąc, Tobie to opisałem.

  Objaśnienie: na spągu, spąg* - grunt pod stopami w kopalni.



WSTĘP DO WIERSZA:  Z  PIEKŁA  WINDĄ  DO  NIEBA           


Czas w pełni letni lipcowej nocy,
Wskazówka zegara dobija do północy.     
Organizm niewypoczęty, jak zwykle
Zajęczym snem w dzienne nieludzkie cykle.

Instynktownie nie chcę iść do roboty,
W duszy ciężar i kac z niewyspania. 
Z przeczucia w podświadomości czuję kłopoty
I nie chcę iść od żony i synów na nocne rozstanie.   

Takie i wysyłam żonie ustne zapytanie?
Odpowiada: - Nie idź, jeśli nie chcesz. 
- Nie jest tak, jak mówisz, przecież wiesz.
Obowiązek to obowiązek.

Mam żonę, dwóch synów, a smutek w duszy mi gra...
Oczy błyszczą mi się, jak u niewyspanego
i umęczonego robotą człowieka,
Któremu właśnie dzisiaj akurat nie chce się
iść do "polskich murzynów"*.

Na przystanku po północna cisza szła...
W powietrzu zawisły smog, nie mgła.
Wdech powietrza gorszy, niż wydech
I parność bez przewiewu w miejscu drga...

Winda w szybie prowadnikiem do piekła gna -
Pędem "luft"* słoną wodę na twarz zagania...
Życie nie ma swego zdania, iż "ki diabeł"*
za nim się ugania.

Na dole czyli w kopalni pod ziemią:

Droga piesza po wzniosie ku "golgocie" wiedzie -
Odpoczynkiem "szwele życi"* są wygodne.   
Mowa od starego górnika dyskusję rozwiodła;
"Kto co kiedy złamał z datą zgodnie?!"

On powiada: "Jedna data jest mi klątwą -
Dziewiętnasty sierpnia rok w rok na mnie wyrokiem spadnie!"
A u mnie, choć przeczucie smutne i dusza dzisiaj wątła,
Mówię do kamratów przed robotą przywitania:

- Nic w życiu jeszcze nie złamałem nawet palec.
Stary górnik odrzekł: - A mnie co roku noga,
Ręka, palec, stale jestem w tej klątwie bywalec!

W czole przodka rozpoczęty taniec -
Po zmianie poprzedników w dziewiątce i dziesiątce niewypał!
Odpaliłem niewypał do pierścienia obudowy wstawieniec -
Po skręceniu obudowy, począłem górotworze podsadzkę
do całości wpychać...

Na uskoku* odstrzał i przed strzałka w przodku szczelin -
pęknięć nawyczyniała!
A że piaskowiec, jak węgiel od pęknięć głosu nie wydaje -
Dostał powietrza i wody w szczeliny nie mało
I bez głosu ani stąd, ani zowąd z czoła przodka
na grzbiet górnika cios zadaje!

...Dalej jak się stało czytaj: WINDĄ Z PIEKŁA DO NIEBA

  Objaśnienia: "polskich murzynów"* - czyli górników.                 
  "luft"* - w języku śląskim po prostu powietrze.   
  "ki diabeł"* - z określenia górniczego na Śląsku oznacza coś,
  co wróży źle, złe do przewidzenia, wyobraźni i do złego wydarzenia.
  "szwele"* - podkłady kolejowe.
  "życi"* - czyli pupie.
  na uskoku* - przejście skały z kamienia w piaskowiec, następnie
  w łupek kamienia z węglem i w ostateczności w pokład węgla.



                 Z  PIEKŁA  WINDĄ  DO  NIEBA *                   
                        [ KWK ZIEMOWIT ]

  http://lubaledziny.prv.pl/slides/lotnic … mowit.html

  http://www.youtube.com/watch?v=LBmUBMnuU2k                             

  Luft* kopalniany wśród nocy przywiał lutniami* do przodka* smutne niepokoje,
  Bo to dzisiaj jako hajer przodowy* padłem na urobek* skałą piaskowca trafiony!
  I tylko "hy" wciągając powietrze zrobiłem - przez chwilę bez przytomnością obumarły byłem!
  Aż z uszu i ust krwią oznajmiło, że to był niczym trud, gdzie życie ze śmiercią na co dzień się biło!
  I teraz przy mnie jesteście, moi kamraci, w nocnych cieniach podziemi.
  I czas ten, który nas podzielił, a połączyła ta chwila beznadziei!   

  Powiedz, mój Boże! - Czy jakiś odmieniec wyłonił się ze mnie w sklepieniach mroku? 
  Czy chcesz już i tak mnie nazwać: jestem już jak źródło przekwitu?   
  Bo i kto już teraz nazwie mnie, jak znane imiona? Jak symbol ciężkiej roboty?
  Gdy słowo "gruba"* na zawsze zostanie zgubione, jak ostatni windą wyjazd do nieba,
  Jak po tym pierwszy okrzyk boleści!

  Grubo, ciebie już dogłębnie poznałem, tylko jak teraz mam do ciebie przybiec?     
  To już nie pierwszy, nie setny, nie tysięczny, a ostatni wyjazd!
  Jeden z kamratów powiedział: - Chłopaki, zobaczcie, on spuchł! Chyba umrze?!   

  Ja na półprzytomny, na pół ogłuszeniem otumaniony i obumarły, czuję żal,   
  Że już odchodzę z tego nieludzkiego miejsca mroku, który przed chwilą,
  Przed krokiem był chlebem. A czyżby już dzisiaj teraz stanie się za chwilę,
  Za krok Niebem? W Bogu osąd, czy wyjadę ostatnią windą do Nieba,
  Czy wyjadę na drugą stronę świata, którym jest umiłowana ziemia?   

  Do żony młodej, jak pąk na drzewie przedwiośnia, tylko, tylko i tylko dla mnie zrodzonej.
  Do żony młodej i pięknej niczym, jak sarna łania sylwetką i w rzeczywistości mojego upodobania.
  Ale nie pstra, nie dzika, jak koza, a miła, jak kwitnąca wiosna w maju.
  Dobra, jak sen po szychcie* nocnej. Gorąca, jak piec w mroźną zimę
  I prawdziwa, jak Bóg w Niebie i na Ziemi.   

  Do synów, żeby starszy w progu domu powiedział: "Tatia, tatia diaj ćiapkie!"
  Po czym włożyłby sobie na głowę. Do syna drugiego miesięcznego niemowlęcia,
  Który w kołysce przybytek potomstwa płaczem oznajmia!   

  Na Boga miłego! Do żony i synów! Co wy poczniecie, kiedy wiadomość przyniosą,   
  Że wasz mąż i ojciec opiekun, żywiciel, padł na urobek skałą piaskowca uderzony?!
  I teraz na nosze górnicze położony! Co wy poczniecie, kiedy żal i smutek rozpaczą was ogarnie?
  A i ja co pocznę, jak światu i wam w oczy spojrzę?     

  A teraz w ostatnią drogę, ruszajmy kamraty na osąd medyczny!
  Bo Boski wciąż jest nie znany? Nosze - ostatnią drogą przeze mnie nazwane;
  Mokre, chłodne i solą górniczą posiwiałe. Cierpka koszula z mroku podziemi,
  Urobkiem piaskowca do skóry, jak smoła przyległa. Ze stropu krople słonej wody
  Na czoło i twarz strudzoną jedna po drugiej raz po raz kapie...
  Oczy przeżera, jak ranę niezabliźnioną i czas przodowania kończy się w znoju,
  W bezwładzie nóg, jak na wojnie z kulą w krzyżu po boju!   

  Niosą mnie kamraty, niosą po upadzie pochyłym*, do wagonika z "krzyżem sanitarnym",
  https://photos.google.com/photo/AF1QipMjLqkpFI0YnneCp7mQ19YFX1AOJgCBoUXDQcmA
  Zdyszani i przestraszeni, wreszcie docierają i do wagonika mnie wkładają.
  Wagonik ruszył ku szybowi stukając po złączach szyn kołami...
  Mijając pierścienie obudowy chodnika, jak cienie odbicia mego w świetle topieli...

  W szybie pęd powietrza silnym naporem, jak grom atmosferycznej burzy,
  Zaczął mnie do podłoża naciskać! Ziąbem chłodu mokrą koszulę przewiało
  I do skóry ciała nieznośnie przykleiło, po czym w drgawki i w skurcz torsu objawiło...
  Z szumem i z hukiem windy ku wierchowi, już ku ludzkiemu gruntowi powierzchni mkniemy.
  Winda stanęła - szyb się otworzył - dzienne światło w oczy łuną błysnęło!
  I choć o świcie, to letnim i ciepłym ssącym do szybu podmuchem -
  Gwiżdżącym luftem po mnie powiało.   

  Wynoszą mnie kamraty, wynoszą na świat ludzki, jest piękny, jak nigdy wschód słońca,
  Bezchmurnie na wschodzie i całym niebie! Porankowy zapach ziemi śląskiej - KWK "Ziemowit"   
  Z podążaniem za mgłą obudzone istoty ze snu wybawi.   

  Wiele razy na Podlasiu spotykałem i widziałem wschód słońca...
  Bywało piękne, jak nigdzie, mieniło się błyskiem słonecznych promieni,
  Świeciło się z ruchami powietrza po ziemi...

  Ale teraz tutaj, jak nigdy nigdzie rozjaśnia się poranek rozpościerając światłem
  Na nowy dzień z nocnych pościeli. A ja z bólu i żalu aż stękam i pękam,
  Że żegna mnie ostatnia w życiu szychta* na którą przyszedłem z soboty do niedzieli!

  Dotarto ze mną na punkt opatrunkowy, z zimna dygoczę i łoskoczę szczękami...
  Przykryto kocem aż do głowy, leżąc w pojawiającym cieple, spocząłem.
  Ciało i dusza, jak obumarła - wiotkością powieki się zmrużyły, poczułem ulotność
  Z odczuciem, jakoby niektóre organy mego ciała już nie żyły!   
  Lekarz za życiem do źrenic powieki rozszerzył, czy będę żyć, czy umrzeć czas przyszedł?!
  Wśród obecnych nikomu nic nie mówiąc, co ze mną jest i co dalej będzie?
  Tym zachowaniem przeraziło mnie, że ostatnia godzina mojego żywota już wybiła?!
  Ze strachu o nic nie spytałem. Lekarz dalej starał się urazy cała rozeznać -   
  Po czym i do dalszych leczeń skierował!   

  Erka do szpitala w Tychach wiozła - na przejeździe kolejowym potrząsając
  Z krótkiego snu wybudziła! Teraz poczułem się, jak strzał trafiony do kozła
  I bieda na całe życie się zrodziła! W bramie holu szpitala syrena zawyła!
  Czym prędzej w pośpiechu do oględzin personel i Pani doktór miła, stwierdziła:
  - Uraz rdzenia kręgowego L- 1 - paraliż kończyn dolnych, odbite płuca, uraz czaszki!
  No cóż, to górnictwo! Niejednego taka dola.       

  Ból w koło pasa nieludzko mnie przeszywał, z czego chciałem skręcić się w kłębek.
  Poprosiłem: - Dajcie mi coś na ulgę, iż żem jeszcze z cierpieniem się nie uporał?!
  Podano leku naparstek po rąbek. Nie wiem, co się stało? Dlaczego? Ale zwróciłem.
  Po tym sam nie wiem kiedy, ale coś takiego ze mną lekarze zrobili, że z urazu dolegliwość,
  Jak wydech rozmyło - i teraz jestem jakoby w duszy ulotny i sam nie wiem,
  Gdzie jestem? Co było? Łachy robocze z piaskiem z chodnika na mnie pocięto,
  W szatę szpitalną ciało na pół obumarłe na wskroś owinięto i do dalszej podróży decyzję podjęto!
  W materac pneumatyczny, jak niemowlę mnie ułożyli i w drogę na zabieg
  Operacyjny rychło do szpitala w Piekarach Sląskich na sygnale podążyli!

  Na stole operacyjnym, gdzie życie ze śmiercią walczyło, a czas niefikcyjny
  Szybko przemierzał! Gwiazdy niebios na jawie karty rozłożyły, czy żyć będę?
  Czy umrzeć się przyjdzie? Medycy przy lampach świateł srebrzystych w
  Blasku i cienieniu ku bezwładności i otumanieniu księgę zieloną na zgodę
  Życia lub śmierci podpisać podali! I choć w tej chwili nie było we mnie
  Świadomych umysłów, księgę podpisałem. A potem bez względu na to,
  Boża ręka i skalpel medyczny zadziałał. I po tym wszystkim, budząc się,
  W świecie ludzkim przestałem być obumarły.
  I dzisiaj mogę się witać z Wami z oddali...
  http://www.youtube.com/watch?v=ULMtbisYdCQ

   Objaśnienia: "Luft"* - czyli powietrze atmosferyczne, określenie używane na
   Górnym Śląsku w górnictwie na dole i na powierzchni.   
   "lutniami, lutnie"* - czyli rury z cienkiej blachy do montażu wentylacji-nawiewu
   powietrza do chodnika czyli do czoła wyrobiska.
   "urobek"* - jest to kupa-zwał węgla lub piaskowca przy czole wyrobiska chodnika
   po dokonaniu odstrzału górniczego.
   "przodka"* - przodek czyli czoło ściany chodnika na dole w kopalni.
   "hajer przodowy"* - czyli górnik strzałowy wykonujący roboty w czole chodnika   
   i wykonujący odstrzał czoła chodnika.
   "gruba"* - określenie w języku śląskim nazywane na kopalnię przez górników na Górnym Śląsku.   
   "upadzie pochyłym"* - jest to określenie w górnictwie, jeśli ma się do czynienie
   z chodnikiem, który jest drążony ze spadem poziomym lub po wzniosie.
   "szychta"* - określenie na zmianę do roboty.

   Wiersz pisałem w marcu 2008 roku. Podlasie


II


  ...UMIERANIE  NA  SPĄGU *                       

https://photos.google.com/photo/AF1QipMjLqkpFI0YnneCp7mQ19YFX1AOJgCBoUXDQcmA

Jednego dnia, jednej nocy,
Ot tak po prostu z wypadku, nagle
Skałą kopalnianą będąc przywalon po północy,
Tracąc władzę nóg, jak nicość we mgle!


Ach, to jak utonąłem w tym marazmie!
Padając na urobek ludzkiej pychy.
Tutaj, gdzie przyszedłem, błąd życia był wyraźnie,
Gdzie "ki diabeł" w odwadze jest nawet lichy.


A mnie tutaj los przygnał,
Jak za pół świata grzechy.
Czy ja sam siebie do kopalni wygnał,
Dla bycia sobą? Nie dla pociechy!


I dzisiaj - o tej nocnej porze,
W oddaleniu od powierzchni świtej,
Zginę, a jeśli nie, to umrzeć przyjdzie się może?!
I już może nie być ani dnia, ani nocy spowitej?!


Oto dzisiaj, co twardsza od ludzi skała siwa,
Wyznacza mi godziny życia lub śmierci?!
I ta rzecz, która na jawie była,
Jedynie będzie się śniła, tak jak zachcą czarci.


Okien i nieba, choć nie ma,
A jakoś widzę "Wielką Zorzę".
Jeszcze przed godzinami trzema,
Życia i nadziei było morze.


Tymczasem, jakobym ze wszystkiego zwątpił,
Co jest dzisiaj - i co jutro miało byciem -
I jakby już z życiem we śmierci się utopił -
Umierając to, co wczoraj było życia zdobyciem?!


Czuję, jakoby dusza uchodziła ze mnie -
I tak jakobym już odchodził ku Bożej głębi!
A serce będąc wczoraj radosne, dzisiaj w ciemnie
Niesie mnie w świat dobroci gołębiej.


W tej chwili, w tym czasie,
Tylko dwóch rzeczy mi szkoda;
Rodziny i kopalni, a nie śmierci na trasie,
Która jest losem, a nie przeszkodą.


W tej chwili patrzę w strop obojętnie,
Zdanym na Boga, co mi wywróży?
Do Nieba iść jest jakoś chętnie,
Tak jakoby w pogodzie po burzy.

  Objaśnienie: ...UMIERANIE NA SPĄGU* - autor miał na myśli siebie leżącego
  po wypadku w kopalni na "spągu" - czyli w rozumieniu leżącego na ziemi.
  Wiersz pisałem w maju 2010 roku.


  III


   DEMONY  PRZESZŁOŚCI *                   


Szemrzały po kątach i w cieniu światła,
Zgrozy i ochydy w ukryciu jaźni.
Nie była w życiu ta chwila łatwa
Do której lgnęły demony wyobraźni.


Sen spędzał z powiek,
A noc smutna czarodziejka
Grała w duszy, jak długi wiek,
Burzliwa niedoli życia w sercu zawiejka...


Tańcowała, szalała gorączka metafory życia,
Miała atut i siłę w negatywie.
Wytoczone obronne armaty wypalały w jej bycia,
Lecz wracały po kątach cienie obecności tkliwie...


Animacja emanowała obraz bezszelestnie zamglony
I w przeobrażenie sięgać trudem było karkołomnym.
Dzień po dniu wynurzał podejścia - czas za czasem spalony
I rzeczywistość stawała się beznadziejna, i duch bezradnie ułomnym.


Demony przeszłości rządziły się swoimi prawami.
Wzrokowa imitacja biegła dążąc do linii końca i rekordu,
Lecz nie było widoku linii końca na jawie i z niespokojnymi snami,
A hyrdy zwątpienia przed sobą w ogromie "Big Board-u".


Kotłowały się marzenia z dnia i nocy,
Wyobraźnia chodziła po łące, polu i lesie...
Sny biły się z rzeczywistością po każdej północy
I zamęt zgryźliwy, pytany rozum, czy podniesie?


Królu złoty z bezbolesnych Niebios,
Niebotyczny rekord ziemskich cierpień spraw kres.
Poślij piekłu chaos z głowy stos,
Niechaj się w popiół obróci z organizmu stres.


Złowieszcze zmory nicości odchodzą w niebycie
I niechaj zagra współharmonia wedle dnia, nocy i o świcie.
Niechaj się sypie dobra ilość dobrych zdarzeń w dobre życie,
Niechaj wreszcie odwagi duch zjednoczy się ze sobą
i z życiem w dobrym bycie.

  Wiersz pisany w sierpniu 2008 roku.

  W treści wiersza autor sięgnął pamięcią do lat 1986-1989, które były najtrudniejsze,
  kiedy to jeszcze mieszkał na Górnym Śląsku, gdzie pracując w kopalni w której
  nieszczęśliwie uległ tragicznemu w skutkach wypadkowi - po którym - gdy jeszcze
  z ubolewaniem skupiał się nad swoim nieszczęśliwym losem - po czym żyjąc
w traumie - doznawał podobnych myśli i wyobraźni, jakie przytoczył w wierszu...

  Mam nadzieję, że Czytelnicy nie wezmą ten wiersz za wytwór autora.

  https://www.youtube.com/watch?v=HZ8qBioPlHE


  IV


        MOGIŁA *                 


Mogiła dzisiaj mi się przyśniła,
Skromna, smutna i uboga,
Jak mego życia jest trwoga.
Na niej dwa krzyże świeżo wbite -
Jeden z napisem: "Tutaj spoczywa górnik poległy".
Drugi: "Poeta od świętej boleści".


A nad mogiłą oczy ujrzały
Białego Anioła z wierszowych treści,
Który zaczął wołać: "Mietku! Gdzieżeś ty?
Ani krzty kwiatów, nawet zwiędłych.
Cóżeś ty, nie byłeś człowiekiem?
Nie miałeś krewnych, znajomych swych,
Choćby z twojej poezji spowitej wykwitu lekiem
Na dobro i na całe całe zło...?"


- Aniele, mój Ty dobroduszny Przyjacielu.
Spójrz w Nieba tło! Tam ujrzysz poetów wielu,
Którzy na ziemi opłakiwali: siebie, rodzinę, Ojczyznę...
A w Niebie ziemianom znajomymi dopiero się stali wtedy,
Gdyż poeta za życia jest umarłym dla ludzi polszczyzną.
A kiedy w Niebie żyć będzie, wtedy na Ziemi 
Ludzie będą w nim dostrzegali poetę. 

[ Co prawda w tym wierszu nie ma polszczyzny,
ale przecież to tylko był sen ]

  Wiersz z września 2008 roku.


     *     *     *

Bóg nie dał odebrać mi życia,
Choć tak chciał mój los.
Mam jeszcze coś do odkrycia -
Zatem wiersze to mój głos...   

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------


                       Złoci  Polacy  ME  w  LA  Amsterdam  2016


Skok o tyczce - Robert Sobera - zaskakująco pokonał wszystkich konkurentów i sięgnął po złoto.

1500 m Women - Angelika Cichocka na finiszu wrzuciła doładowanie turbo i zdobyła złoty medal.

Rzut młotem Women - Anita Włodarczyk ciągle nie ma sobie równych konkurentek - sięgnęła po złoto.

Bieg na 800 m - Adam Kszczot nie miał sobie równych w biegu po złoto.
Za nim uplasował się Marcin Lewandowski po srebro.

Rzut młotem - Paweł Fajdek fajdnął młotem znowu po złoto.
Do niego dołączył z brązem Wojciech Nowicki. 

Rzut dyskiem - Piotr Małachowski jak zwykle pokonał swoich konkurentów i sięgnął po złoto. 

W sumie dorobek Polaków 6 złotych, 4 srebrne i do pełni kolorów jeden brązowy medal.   

Polska wygrała kwalifikację medalową. Niewiarygodne, ale prawdziwe. 

W Amsterdamie sześć razy zabrzmiał Mazurek Dąbrowskiego.

POLSKA jest WIELKA, a POLACY dumni!   

  2016/07/12, 11:23



        Tour  de  Pologne


Czesław Lang robi dobrą robotę.
Wielki Polak. Brawo. 2016/07/12


     *     *     *

Nie ma większej dumy i radości, gdy stoi się na piedestale najwyższym
ze złotego kruszcu medalem na piersiach i słucha się hymnu swojej Ojczyzny.

Mnie jako kibicowi w tym czasie ze wzruszenia napływają łzy do oczu.

  Mietko Patriota



                         O  mnie                   


Los nie okazał mi się łaskawy, gorzej i trudniej mam od reszty ludzi.
I choć piszę wiersze... nie dążę do sławy, a chcę być nieznany,
bo tak lepiej dla serca i duszy.

W poezji, jak w polityce są swoi i cudzy - inni. To nie oznacza, że chcę,
żeby mnie wyróżniono. Bliżej mi do lasu, niż do ludzi, bo gdy jestem
w lesie nie mam w sobie wstydu i nie jestem spłoszony ludźmi. 

  12.07.2016, 14:38


     *     *     *                           

Człowieka prostego nie wyróżnią w pisaniu, choćby nie wiem jak pisał,
bo to byłby prztyczek poetom wykształconym. Taka jest prawda do której
nikt się nie przyzna z wykształciuchów. 12.07.2016


     *     *     *

Jeśli Szymborska nauczycielka miała opory, to co ja prosty poeta mam myśleć i powiedzieć.
Też dla usprawiedliwienia wykształciuchy powiedzą, że nie zasługuję na wyróżnienie.
No dobrze. Z wierszy mam tylko jedno marzenie, żeby w jakiś tam sposób zarobić na
KIA Cee'd lub Ford Focus kombi automat z 2008 roku wystarczy, tylko dlatego,
gdy nie stać mnie z renty.


     *     *     *

A może się mylę, może tylko tak się mi wydaje, że moje wiersze nie odbiegają
od znanych poetów. Niemniej sukcesem nie są dobre pisane wiersze,
a siła przebicia za którą stoją media lansowania.  12.07.2016, 14:53


     *     *     *

Z czym do ludzi, powiedzą. Chyba tak, bo kiedy 8 lat wiersze znajdują się na Forum FAR
i przez ten czas nikt nie zainteresował się z wydawnictwa lub krytyków.



               Lubię, kiedy


Lubię, kiedy po upalnym dniu, tym bardziej po upalnych wielu dniach przyjdzie deszcz.

W lesie przetacza się mgła, która z ziemi paruje...

Niebo pełne płynących chmur, pod nimi jerzyki w pracy.

Lubię, kiedy drzewa stoją jak słup soli bez wiatru,
a powietrze tak zdrowe, że przypomina się dzieciństwo.

Lubię, kiedy chmury czerwone po drugiej stronie świata od zachodu słońca są.   

Lubię, kiedy ziemia pachnie, a powietrze zdrowe, wtedy siedzę na "tronie"...

  12.07.2016, 20:51



            Miałem  w  sobie  to  coś


Jak widzisz, nie zakochałem się w sąsiadkach Helenie, Jadwidze,
Zofii G., Marysi S., Lucynie S., a zakochałem się w Tobie.
Romantyk. Poeta. Tak było. 12.07.2016, 21:08 



                    Droga  do  lepszego  życia


To, że w klasie robotniczej jest biedy ubóstwo, wina jest rządu i Sejmu,
że do tej pory nic nie zrobiono, by wyrównać wynagrodzenia za pracę
zbliżone do pracowników umysłowych. 500+ jest trafem w dziesiątkę
dla rodzin z dziećmi o niskich dochodach. Ale i potrzeba podnieć jeszcze
o 100% wynagrodzeni fizycznym robotnikom. Pytanie: skąd wziąć pieniądze?
To proste. Obniżyć o 50% tym, którzy zarabiają powyżej 10 000 zł. miesięcznie,
a na to miejsce podnieść wynagrodzenia fizycznym tym, którzy zarabiają poniżej 2000 zł.
Proste jak drut. Uzasadnienie: jeśli przeżyją ci, którzy zarabiają do 2000 zł.
To i przeżyją ci, którym obniży się o połowę, którzy zarabiają powyżej 10 000 zł.



                         Daleka  droga, a  wręcz  niemożliwe


Dlaczego robotnik nigdy nie jest zamieszany w korupcję lub w marnotrawstwo publicznych pieniędzy.
Ponieważ nie ma dostępu z racji swojej pracy, którą nie zarządza, a tylko ją wykonuje.   
To przypisuje się tylko ludziom, którzy na urzędowych posadkach. 



                           LOTTO  EKSTRAKLASA

                    Szlagier Piłkarski Legia - Jagiellonia
                            [ Literatura piłkarska ]


Ruszyła Ekstraklasa sezonu 2016 - 2017 i na pierwszy ogień moja ukochana drużyna
Jagiellonia Białystok stoczyła piłkarski bój na wyjeździe z aktualnym mistrzem polski
stołeczną Legią przy Łazienkowskiej. Z przebiegu meczu pierwszej połowy przewaga
miażdżąca Legii Jagiellonię, która mogła już w pierwszej połowy gry załatwić sprawę
wygranej inkasując z trzy, cztery bramki. Tylko nieskuteczność podbramkowa Legii -
nieskuteczność strzałów na bramkę Jagiellonii uchroniło Jagę od utraty goli!
Gdyby Legia wykorzystała wszystkie sytuacje, które miała do przerwy meczu,
Jagiellonia byłaby rozgromiona i już w drugiej połowie nie podniosłaby się za nic,
byłoby po ptakach? A jednak wreszcie na ostatnią sekundę przed gwizdkiem na
przerwę, Legia zdołała strzelić gola Jadze do szatni. A było to tak: Prijović z dziecinną
łatwością ograł Jagiellończyka - zacentrował w pole karne wrzutkę wprost na główkę 
Aleksandrowa - a on piłkę skierował za kołnierza Kelemen'a na długi słupek.
Obrońca Jagi jeszcze rozpaczliwie próbował wybić piłkę, ale jej nie sięgnął.
Jest gol dla stołecznych! Jest 1 : 0. Po tym, sędzia zakończył pierwsza połowę meczu,
nawet nie zezwalając na rozpoczęcie gry ze środka boiska. Ach, jaka ogromna
szkoda dostać bramkę do szatni. Ale cóż, po prawdzie, to Jaga może dziękować
Bogu i piłkarzom Legii, że w takiej zmasowanej przewadze prowadzenia gry strzeliła
tylko jedną bramkę. Gdyby piłkarze Legii celownik mieli lepszy, mógłby już być blamaż
Jagi w pierwszej połowie. Przez 45 min. Jagiellonia nie oddała żadnego strzału na
bramkę Malarza, ani celnego, ani niecelnego. W przerwie meczu źle to widziałem na
druga połowę, co Legia zrobi z Jagiellonią? Czy powtórzy wynik z rundy wiosennej 4 : 0?
Ale w szatni trener Probierz musiał potrząsnąć swoimi chłopakami i serdecznie dać im
reprymendę za bojaźliwą nieudaną pierwsza połowę, żeby na drugą wyszli jak chłopy
z jajami i zaczęli grać swoje, bo przecież nie raz, nie dwa już udowodniali, że potrafią
grać w piłkę i wygrywać i to z najlepszymi. I tak się stało - chłopaki z Jagi wyszli na
murawę boiska do drugiej połowy odmienieni ogromnie tak, jakby jakiś wielki duch
wszedł w nich do walki i ambicji niesamowity, że zaczęli grać na odwrót tak, jak Legia
w pierwsze połowie. I choć Legia nie grała w drugiej połowie gorzej, to jednak Jagiellonia
przeważała i sytuacja odwróciła się o 180 stopni na korzyść Jagiellonii, aż tak, że Legia
z optyki gry zaczęła się bać Jagi! Coś niesamowitego, coś niemożliwego, coś pięknego,
coś idealnego, coś rzeczywistego z dwóch drużyn optycznie stały się na boisku cztery
drużyny - dwie Jagiellonii i dwie Legie - Legia z pierwszej połowy niesamowicie dobra -
w drugiej słaba, zatem Jaga w pierwszej połowie słabiutka przestraszona - w drugiej
grała jak Barca! A skutkiem tego po kilku kontrach na bramkę Legii, Czernych dostał
wrzutkę piłki w pole karne - ograł Rzeźniczaka - on w dodatku poślizgnął - upadł,
a Czernych już pozostał sam na sam z bramkarzem Malarzem - Malarz, choć wyszedł
z bramki - nie zdołał obronić, Czernych sprytnie piłkę przerzucił nad bramkarzem.
Jest gol! Wyrównanie na 1 : 1. Skończyło się na remisem. Remis sprawiedliwy dla obu
drużyn. Legia nie zdołała wygrać. Jagiellonia zdołała zremisować. Legia miała szczęście,
że po faulu w polu karnym na piłkarzu Jagi, sędzia nie podyktował karnego.
Prawdopodobnie Jaga wygrałaby mecz.

W najbliższą sobotę o godz. 18.00 u siebie na Arenie Marzeń przy Słonecznej w Białymstoku
w meczu z Ruchem Chorzów widzę to bardzo, ale to bardzo optymistycznie na sukces Jagi.
Inaczej być nie może, bo przecież będziemy u siebie. Kibiców przyjdzie co najmniej z 10 tyś.
Nas z moim "źróbkiem" i kumplem Zenkiem także nie zabraknie. Choć zaledwie świeżo po
Euro 2016, niemniej jesteśmy już spragnieni piłki w swoim regionie na Arenie Marzeń przy
Słonecznej w Białymstoku na Podlasiu. Będzie gorąco, wesoło i głośno! Wszyscy Kibice z
Podlasia i dalszych regionów, którzy uwielbiają Jagiellonię Białystok, przybywajcie na mecz
z Ruchem. Emocje będą gwarantowane! Choć ćwierć wieku żyłem na Górnym Śląsku - i tam
"robiłek na grubie" Ziemowit, na Śląsku rodzili się moi synowie, tam pozostało część mnie
w pamięci sentymentalnie, ale jestem z krwi  i kości Podlasianinem. A zatem serce moje, 
mego "źróbka" i kumpla Zenka jest na Podlasiu dla naszej pięknej i umiłowanej Jagiellonii.
Wygrać musi nikt inny jak Jaga! Nie ma innej opcji, jak zwykł mawiać kumpel Zenek!
Ruch niechaj szuka punktów u siebie i na wyjeździe z innymi drużynami.

  2016/07/17, 8:27 



           Błoby  tak
[ pa swajemu czyli etnicznie ]


Tuliłby ja Ciebie, jak tulić zakachany.   
Niosłby kwiatkie Tabie,
Buduczy w kaścielnym ubraniu.
Pieknie byłoby nam, jak pieknie schodzić słonko.
Pahodny byłby ja, jak niebo baz chmurał
I szczaśliwy, jak milion w tatalotku. 



W  samo  południe  letniego  dnia     


Smukłe dziewczęta w bikini idą pomostem,
Niebieskookie piękne oczęta.
Wiatr rozwiewa im złote włosy.


Och, gdybym ja miał ich lata,
Poszedłbym za którąś, jak w dym,
Albowiem posiadam wrażliwość
I serce jakie posiada poeta.


Ależ nierzadko tak jest,
Kto umie kochać od serca,
Ten często nie ma miłości.


Dziewczyny wiedzieć o tym musicie,
Zanim zrani serce Wasze jakiś drań!
Ale gdy hormony szaleją,
Głowa nie myśli, a serce.

  2016, lipiec


   
Stara  miłość  nie  rdzewieje 


Gdybym ja tylko chodził,
Przyszedłbym do Ciebie w gościnę -
Przestąpiłbym próg Twojego domu,
Przywitałbym się z Tobą -
Pocałowałbym Cię w rękę.
A może i odważyłbym się
Pocałować w lico lub w czoło.
Porozmawialibyśmy o starych dziejach,
Wypilibyśmy może po lampce wina.
Czytałabyś moje wiersze,
Bo przecież jestem poetą.
Wiersze zostawiłbym Tobie na pamiątkę.



                              Wiek  emerytalny


Mój pomysł: ci, którzy pracują fizycznie kobiety i mężczyźni wiek emerytalny 60 lat.
A ci, którzy pracują umysłowo wiek emerytalny 70 lat. Proste i realne, ale tylko wtedy,
gdyby to ustalali ludzie fizyczni, do czego nigdy nie dopuszczą umysłowi.

2016, lipiec



                    Tutaj  tak  jest


Podlasie skąpane w słońcu, a wizerunkiem upiększającym
gdzieniegdzie na niebie białe anioły, które leniwie pcha wiatr.
Pod nimi, lecz nad lasem skrzydlate nie raz nie dwa, a często przelecą.

Na ziemi kolory, wręcz do oczu się wciskają z przeważającą zielenią.
Trawy wraz z kwiatami pachną, ziemia, woda nie inaczej.

W sercu moim poezja gra...

  19.07.2016, 12:36



             Tutaj


Sroży się zielenią potężny las.
Więcej ma piękna i dobroci, niż jest w nas.
Mnożą się chmury upiększając niebo, nie te ołowiane
z których pada deszcz, a te w postaci białych aniołów,
które wróżą pogodę na sto dwa!
https://photos.google.com/photo/AF1QipMCuS0z6lx4KvlThum0iBUd0ne9ZUagH62ipgVp

  2016, lipiec



                     P r z y b y w a j c i e               


Dziś na Arenie Marzeń przy Słonecznej w Białymstoku mecz.

  2016/07/23



                     Przy  Słonecznej  jest  głośno  i wesoło
                              [ Literatura piłkarska ]


A więc zaczynamy: kibiców ponad 13 tyś. od niemowlaków po wiek seniorów, ale najmłodziej
i najgłośniej jest w sektorze ultra. Stadion jest ubrany w żywe żółtoczerwone trykoty.
Zaraz wyjdą piłkarze na murawę boiska. W sektorze dla gości z 500 kibiców z Chorzowa -
sporo jak na 500 kilometrową odległość z Górnego Śląska. Pogoda na sto dwa - ciepło
i bezwietrznie, temperatura powyżej +20 stopni Celsjusza. W sektorze pierwszym VIP nie
inaczej jak ja, mój źróbek" i kumpel Zenek ubrani w barwy naszej ukochanej Jagiellonii. 
Trening piłkarze z obu drużyn zakończyli. Kilka zdjęć zrobiłem. Spiker wyczytał składy gości
i gospodarzy - my kibice Jagi przy każdym piłkarzy skandujemy nazwiska. Odśpiewaliśmy
hymn Jagiellonii. Na stadionie jest głośno, żywo i gorąco we krwi każdego kibica Jagiellonii.
Zaraz się zacznie mecz. Przybicie piątek obu drużyn. Przyjacielskie objęcie się trenerów,
w dodatku przecież oba są rodem ze Śląska i znają się jak łyse konie, a nimi są Probierz
i Fornalik. Ale na dziś ja już mówię, że Probierz nie jest już Ślązakiem, a Białostoczaninem,
bo sporo lat już jest w Białymstoku jako trener Jagiellonii i w dodatku żonę ma z Białegostoku.
Gdy Probierza spotkam, powiem mu to. Ale do rzeczy, zostawmy sprawy prywatne.
Piłkarze obu drużyn skupieni na środku boiska w kole objęci mobilizując się do gry.
Sędzia rozpoczął mecz. Jagiellonia zmasowanym atakiem ruszyła na bramkę Ruchu - Vassiljev
do Górskiego, obrońca "Niebieskich" pechowo wybija piłkę, piłka wprost trafia do kapitana
Jagiellonii Grzyba - on z rozpędem jak nie huknie na bramkę Ruchu pod poprzeczkę, bramkarz
bezradny. Jest gol dla Jagiellonii! Jest 1 : 0. Druga minuta gry i już prowadzimy z "Niebieskimi"
w meczu. Zabójcza kontra Jagi dla Ruchu. Piłkarze Jagi z radości wpadają sobie w objęcia.
Kibice nie inaczej na stadionie Arena Marzeń w radości. Marzenia nam się spełniają. 
W sektorze dla gości, cisza, spuszczone w smutki głowy zagorzałych kibiców "Niebieskich".
Jak dla piłkarzy, tak i dla kibiców zadany cios na samym początku meczu z którego są
zaszokowani i już oby się nie podnieśli do zmobilizowania do otwartej i równorzędnej
prowadzenia gry tutaj u nas na Podlasiu na boisku u Żubra. Cios zadany sromotny,
który zapewne ułoży mecz pod dyktando gospodarzy. Arena Marzeń głośna i wesoła
dopingująca swoją drużynę do strzelenia drugiego gola! A piłkarze na boisku nie próżnują -
walczą, jak Podlaskie Żubry miażdżąc przewagą przeciwnika - i następny gol, wydaje mi 
się z przebiegu gry, że tylko jest kwestią krótkiego czasu. Z historii ostatnich najbliższych lat,
Jagiellonia ma to do siebie, że ma mecze słabe, kiedy może wejdzie w piłkarzy jakiś zły duch,
który paraliżuje i krzyżuje piłkarzom nogi, tym bardziej siły. Ale dzisiaj tutaj u nas w jaskini
Żubra na Arenie Marzeń przy Słonecznej W Białymstoku na Podlasiu, nic z tego.
Ale są i takie dni w których mecze Jagiellonii przechodzą do szlagierów kolejki. 
Nawet sami komentatorzy często wychwalają i zachwycają się piękną i skuteczną grą Jagi.   
Wtedy serce rośnie... Dzisiaj Jaga jest i będzie tą drużyną, która w pięknym stylu pokona
"Niebieskich". O to my wszyscy zebrani tutaj w pięknym dniu słonecznym przy Słonecznej
na Arenie Marzeń, ani krzty w to nie wątpimy. Tak po prawdzie, choć do tego się nie przyznają,
sami może nie piłkarze Ruchu, ale zebrani na sektorze dla gości kibice w wygraną może nie to,
że nie wierzą, ale z pewnością wątpią. Jagiellonia dziś z przebiegu meczu widać, że jest tak
silna, że dzisiaj, myślę, żadna drużyna przyjezdna nie potrafiłaby przeciwstawić się Jagiellonii.
Gole, które padną są tylko kwestią czasu. Widać, że piłkarze Jagi okrzyki przedmeczowe
z sektora ultra: Tylko wygrana! Tylko wygrana! Tylko wygrana! Wzięli sobie bardzo mocno
do serca. No i co z tego wynika - a to, że Jaga w zupełności przeważając na boisku miażdżąc
"Niebieskich" i już w 7 minucie Górski mało nie strzelił drugiego gola. Obrońca Ruchu szczęśliwie
wyszedł z opresji. Ale co się odwlecze nie uciecze. Vassiljev rządzi na boisku rozdzielając piłki...
Ruch bezradny - tylko sporadycznie podchodzi do naszej bramki. Ataki za atakami naszej Jagi -
druga bramka wisi w powietrzu - tylko kwestią czasu jest na strzelenie drugiej bramki Ruchowi.
Ale i tak jest dobrze bardzo dobrze, bo już w drugiej minucie wbiliśmy "Niebieskim" gola. 
Jaga cały czas przeważa i napiera na bramkę Ruchu i w rezultacie w 17. min. gry - złe podanie
piłkarzy Ruchu, piłkę przejmuje nasz wielki wirtuoz futbolu Vassiljev - podaje wprost na główkę
do Górskiego - on z wielką precyzją kieruje piłkę na długi słupek pod poprzeczkę wprost za 
kołnierz bramkarza "Niebieskich". Lepiej być nie może. Jest gol! Jest 2 : 0. Piłkarze Jagi wpadają
w objęcia wielkiej radości. Szaleją kibice na Arenie Marzeń! Szaliki w barwach Jagiellonii idą
w ruch. Istne szaleństwo radości, nawet gołębie zrywają się z konstrukcji stadionu i krążą nad
murawą boiska zapewne też z radości. Kibice wpadają w szczęścia objęcia. Przybijamy piątki
zadowolenia. Klawo jest jak cholera, a może być jeszcze klawiej jak nad cholera, tylko trzeba
trochę na to czasu. Dzisiaj słoneczny dzień przy Słonecznej dla Białostoczan i całego Podlasia
i tym, którzy sercem za Jagiellonią. Na sektorze Ruchu smutek. Na ławce rezerwowej nie inaczej. 
Ale to nie nasz problem. W piłce nożnej nie ma sentymentów, jak w biznesie, jak jest okazja,
to przeciwnika gromi się i wykorzystuje się do cna, aż padnie na kolana przegrany do cna i już
bez wiary na podniesienie się z kolan i na satysfakcjonujący sobie wynik. Na Śląsk trzeba będzie
wrócić z porażką bez punktowych zdobyczy. W 17 minut Jaga zainkasowała Ruchowi drugiego gola.
Jest pięknie, jest cudownie, jest klawo jak cholera. Dzisiejszy dzień dniem dla Jagiellończyków
i Podlasian. Żywe barwy na boisku w górze i na stadionie Arenie Marzeń. W pełni jak orgazm
szczęściu. Przed meczem wróżyłem 3 : 1 dla Jagi i myślę, że w meczu podobnie będzie, gdy do
17. min. prowadzimy już 2 : 0. Mecz jest masz. Jagiellonia! Jagiellonia! Jagiellonia! BKS! BKS!
BKS! Żubry Podlaskie. Duma Podlasia. Wschodzący Białystok. Białystok to Jaga, to my kibice
Jagi dwunasty zawodnik! Klawiej być już nie może. c.d. Kumplowi Zenkowi, mojemu "źróbkowi"
i mnie śmieją się gęby. Po każdej bramce przybijamy sobie piątki z radości, nie inaczej przybijam
piątkę i z kibicem po drugiej stronie mnie. Jesteśmy w pewnym zachwycie my i cały stadion.
Zespół jest. Probierz powiedział: Po sprzedaży bramkarza Drągowskiego, już nikogo z piłkarzy
nie sprzedajemy, żeby znowu przez dwa lata nie budować drużyny. Ma pełną rację trener.
Pamiętamy w ubiegłym roku sprzedaż: Piątkowski sam odszedł - nie chcąc przedłużyć kontraktu,
żeby móc po tym sprzedać go przez Jagę i z tego powodu wyłonił się konflikt między nim,
a trenerem - przez co w kilku ostatnich meczach nie wystawiał go do gry. Co podobno po tym
on powiedział: Probierz, to h*j. Ale prawdopodobnie nie bezpośrednio w oczy, iż po tym trener
publicznie przed kamerą, bodajże to było w telewizji Jard Białystok powiedział: Kto to powiedział,
jeśli ma jaja, niech zachowa się jak mężczyzna i powie to wprost w oczy. Następnie został
sprzedany napastnik Tuszyński i skrzydłowy Dżalamidze, po nich środkowy Gajos, obrońca Pazdan
i z trzeciego miejsca w następnym sezonie Jaga musiała walczyć w Ekstraklasie o utrzymanie.
Na to wskazuje, że trener Probierz nie chce, żeby to się powtórzyło. Myślę, gdyby Jagiellonia
miała taki budżet, jak posiadają Lechia, Lech i przede wszystkim Legia, to Jaga po roku byłaby
mistrzem polski. Na obecny sezon mamy nowy zespół, dogrywamy się i kto wie, może wywalczymy
Mistrza Polski?! Mamy 39 min. meczu, a Ruch nie oddał jeszcze celnego uderzenia na bramkę Jagi.
No i dobrze, oby tak dalej, że Jagiellonia gra perfekcyjnie. Czekamy na dalsze bramki.
A wierzymy, że w ciągu meczu jeszcze padną. Co się odwlecze - to wcale nie uciecze.
Dzisiaj u nas na Arenie marzeń przy Słonecznej w Białymstoku gramy tylko my Jagiellończycy -
panujemy na boisku, a Ruch jest bezradny - nie ma pomysłu na grę za sprawą Jagiellonii,
że Ruchowi nie pozwala rozwinąć skrzydeł. W końcu 45. min., ale Oleksy okiwał dwóch Jagi
obrońców - podał do Lipskiego - a on piętą, jak wirtuoz futbolu światowego, piłkę skierował
wprost do bramki, która jeszcze odbiła się od słupka i bezkarnie wtoczyła się do bramki.
Bramkarz Jagi Kelemen w takiej sytuacji i położeniu był bezradny. Geniusza przebłysk Lipskiego
wyjątkowy, rzadko spotykany, ale zasłużony, a o podaniu Oleksego też nie trzeba zapominać,
bo to z jego inicjatywy pomysłu i wykonania przyczyniło się, że Lipski tak cudownie strzelił. 
Zapewne on sam jest zdziwiony takim udanym wykonaniem strzału. Jeden strzał Ruchu na
bramkę Jagi i jeden gol - skuteczność stu procentowa. Zobaczymy po przerwie, czy Ruch
pójdzie za ciosem na całego? Czy podrażniona utratą bramki Jaga do szatni, skarci Ruch golami?
Myślę, że to drugie. Ale teraz 20 min. przerwy na oddech i wskazówki trenerów obu drużyn,
jak piłkarze mają grać w drugiej połowie.
   
Po przerwie: 50 min. Frankowski do Vassiljev'a - on wślizgiem wbija piłkę do bramki Ruchu.
Jest gol! Jest 3 : 1. Piłkarze Jagi z radości strzelonego gola wykonali kołyskę, a kibice Jagiellonii
oszaleli z radości. Nic z tego, Jaga "Niebieskim" nie pozwala rozkręcić się. Ta bramka strzelona
Ruchu do szatni mobilizująco nie podziałała na "Niebieskich", a podziałała tylko podrażniająco
i mobilizująco Jagiellonię. No i dobrze. Tak ma być. Tak jest. 55 min. Czernych jak huknął petardę
na bramkę Ruchu, ale przestrzelił. Gdyby trafił do bramki gol byłby niesamowitej przedniej marki.
Ale to nic, bo 3 : 1 przecież już jest. Mecz pod kontrolą Jagi. Niebiescy zapewne już się nie podniosą.
A nam kibicom radość, uciecha, satysfakcja i duma patrzeć na grę umiłowanej i ukochanej swojej
drużyny. 57 min. Hanzel fauluje Górskiego tym samym zatrzymuje kontrę Jagi być może na bramkę,
dostaje drugą żółta kartkę i w sumie czerwoną. Jaga gra w przewadze. 60 min. Oleksy fauluje
Frankowskiego zatrzymując go w akcji, dostaje drugą żółtą kartkę - po niej czerwoną i Ruch gra
w osłabieniu dwóch piłkarzy. Czy posypią się gole w przewadze Jagi dwóch zawodników?
62 min. Schodzi z boiska Górski, wchodzi Chomczenowski. Na ten sezon Jaga spragniona zwycięstw.
Po odejściu tylko Dragowskiego, wskazuje na to, że w tym sezonie zawojują więcej, może aż
mistrza polski?! Jaga w przewadze dwóch piłkarzy z Ruchem gra w tzw. piłkarskiego dziadka
przy 3 : 1, czyli ty do mnie ja do ciebie i tak w kółko będąc przy piłce, jakby nie zależało już na
strzeleniu następnych bramek. Ale i Ruch kompletnie się cofnął przed wstydem straty kilka bramek,
że trudno przejść ich, kiedy stosują w swoim polu karnym tzw. mur ilością wszystkich piłkarzy
blokując dojście do pola karnego i zarazem do bramki. Taki zastosowany przez Ruch mur nie do
przejścia, a strzały Jagi zza pola karnego z dalszej odległości już nie są tak precyzyjne na gole,
które bez trudu może wyłapać bramkarz. Mecz zbliża się do końca, ale przy ławie rezerwowej
widzę rozgrzewającego się Świderskiego. W tym czasie powiedziałem dość głośno, że nie tylko
usłyszał obok mnie mój "źróbek", ale i przyjaciel ze stadionu kolega Zenek, jak i najbliżsi kibice:
- Świderski wejdzie i strzeli gola! 88 min. opuszcza murawę boiska Czernych, niesamowite brawa
od kibiców w podziękowaniu. Zastępuje go Świderski. Faulowany odłożony jeszcze przed zejściem
z boiska na Czernych'u, Vassiljev wykonuje rzut wolny centrą w pole karne wprost na główkę do
Świderskiego - jego pierwsze zetknięcie z piłką i wprost kieruje ją do siatki bramkarza Ruchu.
Nic innego jak gol! Jest 4 : 1. Piłkarza Jagi w siódmym niebie ze szczęścia, choć ciągle są na ziemi,
na ziemi podlaskiej przy Słonecznej w Białymstoku na Arenie Marzeń w naszym polskim cudowny
kraju, który może być dumny z Podlasia tak wspaniale patriotyczne kibicującego swojej ukochanej
i umiłowanej drużynie Jagiellonii. A kibice to już oszaleli ze szczęścia i radości, jaką daje nasza
drużyna w postaci bramek, oszaleli jak Zenka Martyniuka śpiewał: Przez te brameczki, bramki
oszalałem. Ruch rozbity kompletnie. Jeżeli Jagiellonia nie przestanie grać w dziadka, to nie skończy
się na 4 : 1. Grają w dziadka, po co zajechać się w meczu i tak już wygranym. Trzeba siły oszczędzać
na Lecha na wyjeździe. Bramek jest tyle, że mecz pod kontrolą i jest już przecież wygrany.
Kibice i tak już są ogromnie zadowoleni, a w końcówce meczu granie naszej drużyny Jagiellonii
w dziadka, nie zraża nas kibiców, a wręcz przeciwnie bawi, że piłkarze nasze Jagi bawią się
z piłkarzami Ruchu, jakby ośmieszając ich swoją wyższością, ale to tylko moje autorskie takie
sformułowanie, bo tak po prawdzie, to jak napisałem wcześniej, że chcą dowieść już ten wynik
do końca bez większego wysiłku, nie ma sensu zajeżdżać się, kiedy Lech przed nami.
Nasza Jaga zadziwia wygraną. 



                         biedronka


Wyszedłem na "tron", choć słońce jeszcze nie schowało się za blok,
słońca nie lubię, ale za drzewem na głowę pada cień, 
chcę ogrzać tylko kark i zarazem grzbiet, co mi przez całą zimę - wiosnę
i lato dokucza jak cholera.   

Spotkałem na kolanie "bożą krówkę", wziąłem w dłoń, od razu uleciała.   
Za chwilę z powrotem usiadła już na dłoń - przełożyłem z prawej ręki na lewą -
wędrowała po dłoni - przekręcałem dłoń, żeby wędrowała jak najdłużej,
aż w końcu rozpięła skrzydełka i odleciała w chaszcze o metr stąd.
Wróć do mnie biedroneczko, przecież ja jestem poetą.

  Pisałem, dnia 25-07-2016, 14:41



        Perfekcyjni  lotniarze


Obserwuję osiem lat jerzyki i nie widziałem,
żeby kiedykolwiek się zderzyły.

  2016, lipiec



                Póki  czas


Z dnia na dzień dnia coraz mniej.
Niedługo odlecą jerzyki i znowu nadejdzie jesień.
Zanim czas do maksimum korzystać trzeba siedząc na "tronie"
zanim zimna jesień i mroźna zima na to nie pozwoli.

  25-07-2016, 20:33

A jerzyki furgają i skrzeczą jak w locie tak i w szparkach budynku.
W następnym roku ocieplą blok i nie będzie gniazdowania.
Ale furgać będą, bo na dom znajdą inne miejsca.



                Brak


W tym roku nie ma komarów i dobrze.
Ale to, że i nie ma motyli, to już źle.
Bowiem one są takie piękne i delikatne,
a ich wszędzie brak.

  25-07-2016, 20:41

Zaraz jerzyki zakończą wieczorną zmianę - powrócą do szparek, 
a dzień obłoży się całkiem nocą. Jutro nastanie nowy dzień,
który poprowadzi nas do miasta Białystok.



           W  Białymstoku     


Chmury na niebie, jak śnieg na wodzie.
Całe szczęście, albowiem upał niemiłosierny.
A ja odludek na upał przecież i dzisiaj w drodze po mieście.
Obok gość w dodatku dieslem grzeje na włączonej klimie.
Dupek. Otwórz szyby, jak ja. Komórka przy uchu.
Dzisiaj ludzie nie do wytrzymania, pieszo nie chodzą,
a autem dojechać chcą do miejsca docelowego na metr dosłownie.
A przecież mają zdrowe nogi chodzić po tym świecie.
Poprzewracało się ludziom z luksusu i wygody w głowie.

  Białystok, ul. Wyszyńskiego, 26-07-2016, 11:16 



             Na  Ziemi


My ludzie przez wykształcenie i status społeczny
należymy do różnych światów,
ale żyjemy na tym samym świecie.   


     *     *     *

Jestem dumny z Prezydenta RP - naszej Polaków Ojczyzny.
Jaki i z rządów Prawa i Sprawiedliwości jestem dumny.
500+ dla rodzin z dziećmi, to dobrodziejstwo państwa.
I jestem dumny, że jestem Polakiem.

  2016, lipiec. Mietko Patriota 



                     Święta  prawda     


Gdy los posadzi Cię na wózek, przyjaciół, których miałeś-a cały krąg,
ujdą Ci z rąk, jak uchodzi "boża krówka", nie temu, że Cię zdradzili,
lecz temu, że przez wózek nie miałeś-a możliwości przebywać z nimi,
jak przed wózkiem. A jak tak, to przez samą nieobecność Ciebie,
szybciej oni zapomną o Tobie, niż Ty. 



        ŚWIATOWE  DNI  MŁODZIEŻY 

  Papież  Franciszek  w  drodze  na  Jasną  Górę

Na drodze tysiące pielgrzymów, tysiące flag Watykanu i Polski.
Pielgrzymi witają Papieża żywymi flagami z radością...
Papież z odwzajemnieniem wita pielgrzymów
i jednocześnie błogosławi znakiem krzyża...
Polska jest w duchowej radości...
Serca się radują...

  Polska, 28-07-2016, 9:54


     *     *     *

31 lipca, a wiśni liście pożółkły.
A przecież ten rok wcale nie suchy.

  2016



                                   Złoty  s e n     


Znajduję się na końcu wsi od strony zachodniej, ze wzgórza - spozieram na "zadworie,
mieleszkowskie łąki aż po horyzont zwierżański" - o Boże, widzę złoty kolor w słońcu,
pośpiesznie robię zdjęcia, gdyby w razie z braku słońca kolor zniknął.
Wzrok kieruję na północ - "zadworie i ślewczyzna" - krajobraz w złotym kolorze słońca,
pośpiesznie robię zdjęcia, z myślą poprzednią niepokoju. Spozieram na wschód na wieś -
drzewa i krajobraz w kolorze złotym aż po horyzont "wzgórza kuźniczańskiego", pośpiesznie
robię zdjęcia, z myślą poprzednią niepokoju. Wzrok kieruję na południe - "Waciowe wzgórze
i okrągłe błoto" - krajobraz w złotym kolorze słońca, pośpiesznie robię zdjęcia, gdyby w razie
z braku słońca kolor zniknął. Zdjęć zrobiłem ze czterdzieści. Ależ pożywka sentymentalna,
wrażliwa i emocjonalna mi się przytrafiła, choć we śnie - to jednak jak na jawie, bo pamiętam. 

  Cimanie, miejsce rodzinne autora. 2015 rok. 




                             Mały  chłopiec


W 72. Rocznicę Wybuchu Powstania Warszawskiego

Gdyby przyszło mi się żyć w tamtych wojennych czasach - powiedziałbym:
- Dajcie mi karabin, a pójdę na barykady walczyć z hitlerowskim okupantem!
Za Wolność. Za Ojczyznę. Za to, że żyję. I za to przede wszystkim, że jestem Polakiem. 

  2016-08-01, 10:02



        Godzina  "W"


Chwała poległym i żyjącym.

2016.08.01. 72. Rocznica Wybuchu Powstania Warszawskiego   



                            pomidory, sorry, ale  tak  jest


Pomidory, które dzisiaj jemy już tak nie pachną i nie smakują, jak za dzieciństwa.

  2016

191 Ostatnio edytowany przez Mietko_1 (2019-02-11 11:19:39)

Odp: KRZYK W CISZY WIERSZY PRAWDZIWYCH ŻYCIE I TWÓRCZOŚĆ... [ Ponad 6700 ]

.
             Tutaj  jest  jak  jest     


Stare domy porastają roślinnością te niezamieszkałe   
i tylko ptaki się weselą, nie znając losu ludzi i umierania,
choć same też umrą. Jest tu tak smutno i pusto,
prócz ptaków, słychać wiatry świszczące i te ciche,
nawet ruchy powietrza, nawet ruchy cienia.
Tutaj jest jak jest - sentyment pozostał na zawsze,
bo stąd moje korzenie. Czas umiera, a roślinność dziczeje!



                  W  samo  południe     


Dzwon dwanaście uderzeń wykonał - trębacz hejnał odegrał
i nastała cisza jaka była. Ludzie chodzą ...do i od... jak niby nic,
a przecież dziś mężczyzna wypadł przez okno z bloku.
Zapewne poruszeni tragedią w sercach, choć na pozór jakby nic.
Czy ktoś się narodził, czy ktoś odszedł, życie toczy się dalej... 

  Cz. B. 03.08.2016, 12:09



                               Mój  dzień


Jak ja uwielbiam pochmurne dni. To są moje dni - czuję się w te dni wyśmienicie,
mogę biec, lecieć - teoria, pchać się na kole - praktyka i bez obawy, że się spocę.
A spocenie się nie należy do przyjemnych, bo stresogenne. Dziś wychodne należy
do mnie... A jednak spociłem się. Bez obawy, to tylko zwykły pot.

  03.08.2016



                      Już  jutro  mecz


Jutro przy Słonecznej Jagiellonia gości beniaminka Arkę Gdynię.
Po ostatnim meczu w trzeciej kolejce wygranym Arki z Ruchem 3:0,
piłkarz Arki w wywiadzie pomeczowym przy tablicy Ekstraklasa,
pewny siebie i drużyny, skomentował - i z Jagiellonią wygramy.     
Zobaczymy, w meczu się okaże? Ja, jako kibic Jagi, powiem na odwrót:
To Jagiellonia wygra. Za Jagą przemawia własne boisko i doświadczenie
lepsze w ograniu w Ekstraklasie. No i mamy naszego świetnego książę
Poznania Konstantina Vassiljev'a. Wszystko przemawia na naszą korzyść. 
Piłkarze nie zawiodą i kibice w frekwencji dopiszą. 
Na Arenie Marzeń będzie głośno i wesoło.
A Arka wyjedzie z zerowym bagażem, jak wyjechał Ruch.
Podlasianie są gościnni, nawet bimbrem poczęstują, ale to w domu.
Na boisku znają tylko swoją Jagiellonię, której gardeł nie żałują.
Wygrana jest nasza! Arka popłynie na 4:1 dla Jagi ma się rozumieć. 

  Cz. B. przy Biedronce, 04.08.2016, 11:39 
  Mietko kibic Jagi

Po meczu: Arka popłynęła i to na 4:1. Jaga jest Wielka i Wspaniała,
a nasz Kostek Vassiljev niesamowity, wirtuoz futbolu!
Zarząd Jagiellonii, nie sprzedawajcie Kostka Vassiljev'a za nic
dopóki Jagiellonia nie zdobędzie Mistrza Polski.   
Gdy Jaga zostanie Mistrzem Polski w maju 2017,
to i za Kostka zapłacą trzy razy więcej, niż gdyby sprzedalibyście dzisiaj!   
Wygrana jest nasza! Arka popłynie na 4:1 dla Jagi ma się rozumieć. 
Kibice to już oszaleli ze szczęścia i radości, jaką daje nasza
drużyna w postaci bramek, oszaleli jak Zenka Martyniuka śpiewał:
Przez te brameczki, bramki oszalałem. Arka została rozbity kompletnie.

  05.08.2016
  Mietko kibic Jagi

* * *

Klawo jest jak cholera, Jaga przoduje.



         Ślewczyzna  dzieciństwa


Jest tutaj tak przyrodniczo: w olszynach drozdy drozdują,
Szpaki na łące owady, robaki znajdują,
W krzakach dzikie gołębie gruchają, sroki skrzeczą,
Wrony na wierzchołkach starych olch kraczą,
Bociany na łące chodzą,
Przy zabudowach chłopi zagrody grodzą.
Wokół wesoło przyrodniczo i wiejsko...



                   Tak  było


Dzień, który zmienił moje życie, to 12 lipca 1986 roku,
gdy padłem na kopalniany urobek o świcie,
który na powierzchni rozpoczynał się,
bo pod ziemią pora jest zawsze ta sama - ciemność panuje.



          W i e r s z e


Wiersze, to taka piękna rzecz,
której nawet śmierć nie może odebrać.
Są przed i pozostaną po. 



                RIO  2016
            Brązowy  Majka


Majka, to cudowne dziecko polskiego kolarstwa.
Majka, to polskiego kolarstwa bajka.



                              RIO  2016
                         [ piłka ręczna M  ]
                    Brazylia - Polska  34 - 32


Umiejętności są, a głowy nie ma - tak skomentował po meczu Bielecki.
Ja myślę, że głowy zostały w walizkach - jeszcze nierozpakowane. 

  2016/08/07, 23:32



                              Wcześniej


Za to siatkarze nie zawiedli, pokonując Egipt 3: 0 [ 25:18, 25:20, 25:17 ]
Chłopaki grali pięknie i przyjemnie.



        Jest  tu     


...Jest tu spokój jak sen

Jest tu życie cały dzień

Jest tu Przyroda z dużej litery

Jest tu chęć do życia

Jest tu wrażliwość nie do ukrycia

Jest tu niebo jak len

Jest tu słońce bez chmur

Jest tu słońce bez dziury ozonowej

Jest tu pięknie i cudownie

I jestem tu ja...

  Czarna Białostocka, 09.08.2016, 12:10



      Dziś  bobrze  się  mam     


Gdy zalewa i udręcza mnie fala uczuć -
w końcu musiałem wylać to na papier...

Gdy uporczywie i uciążliwie męczy mnie ból,
że ja nie taki, jakim powinienem być -
w końcu musiałem wylać to na papier...

Gdy los zafundował mi to, co po dziś mam -
w końcu musiałem wylać to na papier...

I dziś dobrze się mam...

  Cz. B. przy "Biedronce", 09.08.2016, 12:23



             Zielony  kobierzec     


Mam tutaj zielony kobierzec, gdzie nie spojrzę - wszędzie zieleniec...   

Gdzie nie pojadę - wszędzie zieleniec...   

Nawet we śnie, obojętnie, gdzie jestem - wszędzie zieleniec... 

To moje Podlasie na którym mieszkam i bywam... 

  Podlasie, 2016



                          RIO  2016


Siatkówka mężczyzn Polska - Iran: 3:2 (25:17, 25:23, 23:25, 20:25, 18:16).
Polacy prowadząc 2:0, zafundowali na dreszczowiec, a nawet horror,
wychodząc w meczu zwycięsko dopiero w tie-breaku.
Niemniej nasi chłopaki nie zawiedli, po słabszym secie 3 i 4 przegranym
w tie-breaku w ostateczności pokazali swoją wyższość, jak przystaje
na mistrzów świata i odnieśli drugie z rzędu zwycięstwo.
Brawo chłopaki Biało-Czerwoni, na Was można liczyć.

Piłka ręczna: Polska - Niemcy 29:32. Niemcy ograli Polaków jak "dzidziuśów".
Głowy nadal w walizkach - nie zostały rozpakowane. Rozlane mleko nie można pozbierać.   
Nóż na gardle mają Polacy. "Grunwald przegrany!". A czy "potop szwedzki" będzie pokonany,
żeby przedłużyć nadzieje dalszego życia na Słowenię i Egipt? 
                 
* * *                             

Poza Rio na własnym polu: piłka nożna - puchar polski 1/16 finału:
Cracovia - Jagiellonia Białystok  0:1.

Nie ma mocnych na Jagę. Jagiellonia zadziwia, jak w Ekstraklasie tak i w pucharze polski.
Brawo chłopaki z Jagi. Nie schodzicie z wysokiego pułapu gry.
Gdy w najbliższym wyjazdowym meczu z Wisłą Płock wygracie pozostaniecie dalej
liderami przodując w tabeli, ale i co ważne, że na mecz z Lechią u nas na Arenie Marzeń
przyjdzie komplet widzów!? Duma Podlasia. Wschodzący Białystok. Żubry Podlaskie.
Jaga to my 12 zawodnik.

  2016/08/09



                    Nie  po  to


Nie piszę wiersze po to, żeby sięgnąć po nieśmiertelność i chwałę,
I nie piszę po to, żeby nie rozpłynąć się w zapomnienie.
Piszę po to, by przetrwać w tym zasranym życiu.


     *     *     *       

Ja, poeta z natury niewulgarny, czasami kur*uję.     

  Mietko



Jako  na  niebie  tak  i  na  ziemi     


Niebo skryte w chmurach -
Pada rzęsisty deszcz...
Pogoda zmienna jak w górach.
Smutny przy oknie siedzi Wieszcz...


Nie w drogę, gdy nie mus,
Dom to dach nad głową.
I gdy wypłaca świadczenie ZUS,
Życia w tym przeżył połowę.


Chodzić po ziemi nie było mu dane -
Słowem jest dane mu chodzić.
Życie nie jest różami usłane -
Musi z tym się pogodzić.

Kiedy chce żyć. 



    12  sierpnia


jerzyki odleciały
w powietrzu już jesień
temperatura +20 Celsjusza
niebo w pierzastych aniołach
moja pogoda
grzbiet wygrzać na słońcu
póki czas

  2016



                  Bożym  dzieciom     


Los pokrzywdził nas kalectwem, ale za to bliżej do nieba.



  Rozmyślanie  nad  życiem...     


Pojadę w puszczy głąb,
Zatrzymam się pod rozłożystą sosną
- napiszę wiersz:

Szumi z lekka las,
Ptaszyna nieśpiesznie śpiewa...
Gdybym mógł chodzić -
Usiadłbym na kamienny głaz.
Mój Boże, od zmysłów nie pozwól odchodzić.


Podążając drogą trudnego życia -
Ciałem jestem żywym kamieniem.
Cóż ja mogę mieć do ukrycia,
Kiedy wszystko jest tylko wspomnieniem...


Szumi z lekka las,
Ptaszyna nieśpiesznie śpiewa...
Na wszystko mam czas -
Skoro stoję w miejscu jak drzewa...


Szumi z lekka las,
Ptaszyna nieśpiesznie śpiewa...
Tyle życia jest w nas -
Na ile serce nas rozgrzewa.


Obrósł mchem wiekowy głaz -
Tyle ma życia, ile ma czas.
Życie dane tylko raz,
Zatem żyć trzeba wśród Was. 

  W otulinie Puszczy Knyszyńskiej
  Sierpień 2016



      RIO  2016     


Fruńcie lotem bielika 
Po brąz, po srebro, po złoto.
Niech Polska chwałą przenika,
Przecież w Rio walczycie po to.


A my Polacy doznamy radości
Po brzegi uczuć i satysfakcji.
I póki Rio, będziemy żyć w jedności,
Co przez ten czas polityka nie ma racji.

https://get.google.com/albumarchive/103276734392610294633/album/AF1QipPwHmTKR8zLOmcRaGdpxV-_iRH1Vm3L5NXXUo4_/AF1QipPM9l2GeFpadFIJNeYVek5zaGw6hutlO-2ZlPYF
https://get.google.com/albumarchive/103276734392610294633/album/AF1QipPwHmTKR8zLOmcRaGdpxV-_iRH1Vm3L5NXXUo4_/AF1QipOGzPhtRzSJYDYnECA919fMN4Sg2Whv0KWsauve
https://get.google.com/albumarchive/103276734392610294633/album/AF1QipPwHmTKR8zLOmcRaGdpxV-_iRH1Vm3L5NXXUo4_/AF1QipPKxmv4wNME3hNrxLL-dK6GTggOcfQ455dh1MHi
https://get.google.com/albumarchive/103276734392610294633/album/AF1QipPwHmTKR8zLOmcRaGdpxV-_iRH1Vm3L5NXXUo4_/AF1QipMGhTzrgdU3nzTHcAbri_1XKS77t-dcz1S2KiMt
https://get.google.com/albumarchive/103276734392610294633/album/AF1QipPwHmTKR8zLOmcRaGdpxV-_iRH1Vm3L5NXXUo4_/AF1QipPGyrZBOfAVDEd-i82f72vydugaCqe_vSsoTIpy

  Sierpień 2016


         
           RIO  2016
         [ siatkówka M ]
      Polska - Rosja  2:3


Jeden punkt zdobyty na "niedźwiedziach".
Naszym chłopakom wygrać nie zależało,
mając już awans przed meczem.
Teraz ćwierćfinał - będzie gorąco.   



            RIO  2016
        [ piłka ręczna M ]


Polska - Egipt  33:25  [ 16:10 ]
Polska - Szwecja  25:24  ( 13:12 ) 
Nareszcie głowy zostały rozpakowane z walizek.
Dobrze jest, a może być jeszcze lepiej.


 
         Żyjemy  Letnimi  Igrzyskami, ale  nie  zapominajmy,           
          co  się  dzieje  w  piłce  nożnej  na  własnej  ziemi


Dziś szlagier tygodnia na zakończenie piątej kolejki w Ekstraklasie piłki nożnej.
Jagiellonia potyka się na wyjeździe z beniaminkiem Wisłą Płock.
Czy beniaminek pokona starych wygów z Białegostoku? 
Czy starzy wygi w Ekstraklasie nieprzerwanie od dziesięciu sezonów pokonają beniaminka?
Jak zwykł mawiać z Areny Marzeń kolega Zenek - innej opcji nie ma, jak wygrana Jagi. 
Remis - wracamy na miejsce lidera. Zwycięstwo - odskakujemy na 2 punkty od Zagłębia.

...W tym sezonie będzie nasz puchar i mistrzostwo polski.
Z przebiegu gry - jest to nie tylko bardzo prawdopodobne, ale i możliwe do zrealizowania. 

Gdy wygramy z Wisłą Płock, za tydzień z Lechią Gdańsk przyjdzie na Arenę Marzeń komplet widzów.
Nas trzech przyjaciół z boiska też nie zabraknie. Ale klawo będzie jak cholera. 

  2016/08/15
Kibic Jagi Mietko

 

       Tego  roku


Moim oczom jakoś motyle się nie jawią.
Od czasu do czasu jakiś  zabłąkany
przy oknie przeleci i w dodatku biały,
to wszystko tego roku.
Co to oznacza? Nie wiem.
Czyżby zima będzie sroga?



            RIO  2016
        [ rzut  młotem K ]


Anitko, Anitko, Ty fajna kobitko,
rzuć młotem po rekord, a będziesz złotem.

Złota Anitka. Wspaniała Anitka. Cudowna Anitka.
Wielka Polka Anitka. Nasza Anitka.
Od Polski do Brazylii po złoto droga przebyta.
Złota Anita Włodarczyk.
Rekord świata Anity Włodarczyk 82.29. 
Anitka z dziewięciu jajek zjadła jajecznice i młot tak rzuciła,
że aż poleciał po rekord świata.



                 RIO  2016
            [ piłka ręczna  M ]
  Polska - Słowenia  20:25  [ 13:13]             
               [ "Pudlarze" ]


Tylko Bielecki trafiał przyzwoicie, choć ma jedno [ ...* ]
Los Polaków leży w rękach Niemców.
Czy Niemcy zapewnią nam awans do ćwierćfinału?
Polacy mieli tym razem szczęście i nie musieli liczyć tylko na siebie.
Niemcy wygrali dla siebie i tym razem dla Polaków.
Polacy nie zasługują na wyjście z grupy.



                   Ekstraklasa
     Wisła  Płock - Jagiellonia  1:0  [ 1:0 ] 


Pszczoły nie użądliły. Samobój Burligi w Płocku.
Nie ma Kostka - nie ma Jagiellonii na boisku.
A mówi się, że nie ma ludzi niezastąpionych. Bzdura.
Ileż to razy w życiu przekonaliśmy się, że tak nie jest
i to w każdych dziedzinach życia i dyscyplinach sportu.
Dzisiejszy dzień był tego dowodem - zszedł Kostek z boiska
i nie było Jagi na boisku. Nic dodać nic ująć.
Gdy Wisła nie mogła wbić gola Jadze - wbił im to samobója Burliga.
Niedosyt jest. Jestem niepocieszony.
Na mecz z Lechią nie przyjdzie komplet kibiców, a 15 tyś. 
To był taki mecz, jakby Jadze nie zależało na wygranej.
Mogli wygrać mecz już w pierwszej połowie, ale powtarzam
grali tak jakby nie zależało dzisiaj wygrać mecz. 
A w drugiej połowie bezradność.
Piłkarze od czasu do czasu mają słaby mecz.
Robotnik musi zaiwaniać co dnia bez słabszego dnia
i musi mu robota wychodzić w przeciwności do piłkarzy.
U nafciarzy powietrze nie służyło.
Liczyłem na zwycięstwo, przynajmniej na remis,
a tutaj taka niemiła niespodzianka.
W Polsce I liga niczym nie odbiega od Ekstraklasy. 

  2016/08/15, 19:59

* * *                               

"Źróbek" mój powiedział: - Może i dobrze, że przegrali,
będą żądni krwi z Lechią.
Ja powiedziałem: - A jeśli i z Lechią przegrają?
"Źróbek": - To jeszcze bardziej będą żadni krwi.
Grali ospale, mecz mi się nie podobał wcale. 
To nie była Jaga jaką znam. Co prawda sport jest tylko sportem,
ale jestem obrażony na piłkarzy Jagi, chociaż żeby zremisowali.
Nie tylko uciekł jeden punkt, ale uciekły nawet i trzy punkty.
Z Lechią u siebie, zaczynam mieć już obawy, bo przecież Lechia to nie Arka
i Ruch z którymi gładko wygraliśmy po 4 : 1. Zobaczymy w najbliższą niedzielę,
jak wyjdzie naszym chłopakom z Słonecznej z Lechią? Staną chłopaki z Jagi
na wysokości zadania w wygrają mecz chociaż jedną bramką?



         W  lesie


Różne dochodzą do mnie odgłosy:
stamtąd, gdzie już koniec horyzontu, ze stalowni,
tu nad wodą furgają jaskółki,
w lesie ptasząt ukrytych słyszę śpiewy... 
Widzę, nad akwenem latają dwie mewy -
patrolują powierzchnię wody z krzykiem
jakby coś zburzyło ich gniazdo?
Pogoda miła, uczciwa, sentymentalnie
zachęca do spozierania... 
A czas na to jest moim powodem.
Spozieram jak poeta...

  2016



    Po  wieczność       


Lećmy tam, gdzie niebo -
Będziemy lecieć bez końca,
Aż pomrzemy lub nigdy nie umrzemy,
Bo lecąc czas cofał się będzie.



Tylko  raz  nie  wróciłem  do  domu     


To było wtedy,
kiedy skała kopalniana
zwaliła się na mój grzbiet.
To było wtedy,
kiedy nie wróciłem do domu,
a zawieźli mnie tam,
gdzie leczą ludzi.
Tam prócz dobrych medyków,
był dobry Bóg
i w tym tandemie
nie pozwolili umrzeć mi.

I dziś jestem z Wami...

Dalibóg, są dobrzy medycy
i jest dobry Bóg na tej ziemi
Polskiej Ziemi. 
Dalibóg, choć los zwalił mnie z nóg,
medycy i Bóg nie pozwolili umrzeć.

I dziś jestem z Wami...
https://www.youtube.com/watch?v=ULMtbisYdCQ

  Pisałem, dnia 17.08.2016 rok.



Smutno mi, Boże, dzisiaj...     


Smutno mi, Boże, dzisiaj...
Prócz Ciebie, nikt mi już nie pomoże,
Żadna istota ludzka.


Smutno mi, Boże, dzisiaj...
Padół ziemski ciężki los mi zafundował:
Jestem człowiekiem, a nie chodzę.
Nie jestem ptakiem, a po niebie fruwam...


Smutno mi, Boże, dzisiaj...
Na ziemi chodzić nie zdołam
Nawet rakiem, jak niemowlę.


Smutno mi, Boże, dzisiaj...
A świat taki piękny,
Ten tylko nie dostrzega,
Kto nie ma czas.

Smutno mi, Boże, dzisiaj...

  Cz. B. przy "Tesco", 17.08.2016, 12:40


     *     *     *

Przywołując znane słowa:
"Widziały gały co brały".

Tylko cały szkopuł w tym, że kto zakochany ten ślepy!



Wiersze  wyleczyły  mnie, czy  magnez  może


Byłem kłębkiem nerwów,
a teraz jestem uzdrowiony.
A może czas wyleczył mnie?
Wszystko jedno, ważne,
że lepiej się mam...

Jest już ulga na mojej twarzy,
choć pomieszana z cierpieniem. 



                           RIO  2016
                 [ rzut młotem M eliminacje ]


Fajdek już nie fajdnie młotem po złoto. Czarna sceneria dla Fajdka.
Nadzieja w Nowickim z Podlaskiego Okręgowego Związku Lekkiej Atletyki – Białystok.



                 RIO  2016
        [ siatkówka M ćwierćfinał ]


Polska - USA  0:3  [ 23:25, 22:25, 20:25 ]
Złoty Team prysnął jak bańka mydlana.
Najgorszy mecz Polaków na Igrzyskach.
A Kubiak - [ kapitan ] przed meczem był tak pewny siebie i drużyny,
powiedział: lepiej grać z USA w ćwierćfinale, niż w finale. 
Grubo się pomylił.

Byłem odmiennego zdania. Teoria, a praktyka to wielka różnica.
Koniec marzeń.

Oglądamy ze "źróbkiem" Legię... Trochę odmiany, bo Rio już męczy,
zwłaszcza wtedy gdy leją Polaków. 

  2016/08/17, 20:30



   Eliminacje  Ligi  Mistrzów  IV  runda
       Dundalk - Legia  0:2  [ 0:0 ]


Brawo Legia - druga połowa meczu perfekcyjna.
W Lidze Mistrzów ...jest już jedną nogą.
Mój Boże, po 20-stu latach czekania. 
Gdyby to była Jagiellonia, oglądałbym mecz
na żywo na Arenie Marzeń. 

  2016/08/17, 23:17


                                             
                                RIO  2016
                            [ piłka ręczna M ]


Polska - Chorwacja 30:27. Brawo chłopaki! Tym bardziej, że po rundzie eliminacyjnej
trzech przegranych, a tylko dwóch wygranych, Niemcy pomogli nam wyjść z grupy.
A ja już na was postawiłem krzyżyk, nie licząc na wygraną z Chorwatami.
A tutaj sprawiliście nam kibicom taką miła niespodziankę. Brawo. Brawo. Brawo.   
I jeszcze raz brawo. Czapkę zdejmuję z głowy, chłopaki, kłaniając się wam nisko
z uznaniem i szacunkiem.

Wierzyłem w siatkarzy, a oni zawiedli na całej linii, może dlatego, że byli zapewni
siebie z meczy grupowych, gdzie gromili przeciwników.
A wy szczypiornicy odwrotnie i to być może przyniosło wam zwycięstwo w ćwierćfinale. 
Będąc prawie już na tarczy - wyszliście z tego z tarczą. Wiara czyni cuda.

Bój o wszystko siatkarzy przegrany.

Bój o wszystko piłkarzy ręcznych wygrany i następne dwa mecze, które przed wami,
kto wie, wszystko możliwe, mogą być do wygrania. Chwała prawdy zrealizowana.

Przykre to, gdy na kogoś liczysz, przegrywa. Miłe jest to, gdy na kogoś nie liczysz, wygrywa.
Tak było z wami, chłopaki terminatorzy piłki ręcznej. Wyszomirski zatrzymał Chorwatów!
Piłkarze ręczni zagrali nie tylko sobie, ale i na przekór wszystkim niedowiarkom.
A nim byłem i ja. Przepraszam. Mówi stare porzekadło: Dopóki piłka w grze - [...]   
 
  2016/08/ z 17 na 18

192 Ostatnio edytowany przez Mietko_1 (2019-02-11 11:43:27)

Odp: KRZYK W CISZY WIERSZY PRAWDZIWYCH ŻYCIE I TWÓRCZOŚĆ... [ Ponad 6700 ]

.       
           RIO  2016
[ piłka ręczna M - ćwierćfinał  ]


Wzbiły się w górę Polskie Orły
I wśród niebios panują...
W grupie czas już minął gry toporny,
A teraz Chorwatom lanie szykują...
Grają jak z nut dobrze - pęknie - cudownie -
Bramki Chorwatom jedna po drugiej strzelają -
Wygrana szykuje się dosłownie -
I z wygraną do końca meczu podążają...
Wyszomirski broni to co nie można obronić -
Kosmiczny chłopak broni jak w transie.
Chorwaci już nie mogą Polaków w bramkach dogonić,
Gdy nasze chłopaki trzymają ich na dystansie.
Wyszomirski broni bramki jak Szmal -
Dziś jego wielki dzień jak i chłopaków.
Dziś przegrać byłoby wielki żal.
Stałby się ogromny smutek dla Polaków.
Bielecki strzela gole, jak za dawnych czasów,
Wyszomirski broni jak nigdy.
Chłopaki nie wrócą z niczym jak z wczasów,
A przywiozą medale jak nigdy.
Nasi szczypiorniści są wspaniali,
A Polska na ustach całego świata!
Chłopaki jak Feniks z popiołu powstali - 
I dzisiaj 30:27 w meczu pokonali Chorwata. 

Polska - Chorwacja 30:27 [ 15:10 ]


     *     *     *

Gramy w półfinale.
Klawo było jak cholera,
a może być jeszcze klawiej.

  2016/08/ z 17 na 18



             RIO  2016
    [ piłka ręczna mężczyzn ]


Mecze o trzecie miejsce Polska - Niemcy 25:31.
Po meczu z Duńczykami i Niemcami.
Dojść do półfinału to sukces.
Przegrać dwa mecze po tym to porażka. 



                              Godzina  18:00                   


W niedzielę na Arenie Marzeń przy Słonecznej Jagiellonia podejmuje Lechię Gdańsk.
Oj będzie gorąco, wesoło i głośno! I ten tumult pójdzie w eter Białegostoku.
Kto lubi piłkę nożną i jest kibicem Jagi na Słoneczną.



      W  samo  południe


Z kopuły krzyża, dzwon wybił południe -
Echem poszło po lesie.
Głowa moja ukłonem się zniża godnie,
Gdy serce Wiarę wszędzie niesie...


Wyznawać Boga - to żyć wiecznie
W Niebie wśród Aniołów.
Na Ziemi wśród Ludzi.
Nie wyznawać innych bogów,
Gdy Jednemu od urodzenia ciągle się trudzimy...     



     Moja   n a t u r a


...Lubię przebywać w ostępach leśnych -
oddychać leśnym powietrzem -
słuchać śpiewu ptasząt -
rozmawiać z wiatrem -
wczuwać się w ciszę -
spozierać na naturę leśną -
pisać wiersze...



                              TH12/L1     


Nie łatwo żyć kalekiemu człowiekowi, który przetrącił kręgosłup.
Sam wózek, to pestka, gdy ręce są sprawne.
Najgorsze, co jest problemem, to unikanie odleżyn i kłopoty ze sprawami fizjologicznymi.
Ale chęć życia - dodaje sił i przezwyciężania wszystkich utrudnień i niedogodności.   


     *     *     *     

Tak jak drzewo przez lata wysmagał wiatr.
Tak i mnie los krzywdził  c i e r p i e n i e m.
Drzewo, choć nie zna bólu - musiało uodpornić się na wytrzymałość.
Ja, kiedy jestem człowiekiem - mając i znając co to ból - muszę mieć siłę znosić.   


     *     *     *     

Zdrowy, to i w misce umyje się.
A za krzakiem wysra się.



                    Szlagier  piłkarski  Jagiellonia - Lechia
                              [ Literatura piłkarska ]


Jaga już nie żądli! Zostało żądło w meczu z Wisłą Płock przegranym 0 : 1.
A do Wisły Płock na Łazienkowskiej 1 : 1, u siebie z Ruchem 4 : 1, na Bułgarskiej 0 : 2, 
u siebie z Arką 4 : 1. To były wielkie i piękne mecze godne potężnej Jagi.
Jagiellonia - sytuacji kilka - bramek zero. 
Lechia - jeden strzał, ale tak precyzyjnie perfekcyjny, że Kelemen był bez szans.
Co za bombę wykonał Kovačević - najpierw spojrzał na lewo - i gdy uznał że podanie
będzie mniej pożyteczne, niż strzał na bramkę, a miał ku temu kilka metry wolnego pola boiska -
podciągnął piłką i jak nie huknął na bramkę Kelemen'a, piłka zmierzając do bramki w locie zatoczyła
jeszcze lot łukiem i tuż przy lewym słupku bramkarza wpadła do siatki.
Bramkarz Kelemen, choć wyciągnął się jak długi - piłki nie sięgnął. Wpadła do bramki
i tym samym padł gol dla Lechii. Piłkarze Lechii biegnąc do narożnika boiska i zarazem w kierunku 
sektora gości czyli swoich zagorzałych i fanatycznych kibiców wpadli w euforię radości i zachwytu,
że oto tutaj na Arenie Marzeń przy Słonecznej w Białymstoku na Podlasiu w jaskini lwa prowadzimy
w meczu z groźną, jak pszczoły Jagą. Coś niesamowitego dla Lechii.

http://www.przegladsportowy.pl/pilka-nozna/lotto-ekstraklasa,jagiellonia-lechia-0-1-skrot-meczu,artykul,713192,1,12684.html

Jagiellonii powrócił mankament nieskuteczności z ubiegłego sezonu - niedokładność - partolenie
sytuacji bramkowych, a w takiej sytuacji meczu nie można wygrać.
Przestałem po dzisiejszym meczu wierzyć w Jagę, że zdobędzie mistrza.
Nie z takimi partaczami jak Černych i Frankowski, ten z Lechii Gdańsk przyszły oczywiście.
Nie ten nasz Tomek Frankowski wirtuoz futbolu, dziś już na zasłużonej emeryturze piłkarskiej,
z którym na stadionie przybijałem piątkę - dziękując za grę w Jagiellonii, kadrze narodowej,
życząc sto lat. 
 
Przesyłam Tomkowi wiersze: 


  KRÓL  FUTBOLU  POWRÓCIŁ  NA  SŁONECZNĄ *           
               

Franek, Franek łowca bramek po światowych wojażach   
Powróciłeś w rodzinne strony, w Jagiellonii domowe progi!       
Teraz klub nasz już nie będzie w gole ubogi.     
Wiosenna rywalizacja już się rozpoczęła,
A Jagiellonia Tomku Ciebie na kapitana drużyny wyznaczyła.     
     
Po zimowej przerwie na pierwszy ogień Arka Gdynia
Przeciwstawić się nam przyjechała.       
Ale co tam Arka Gdynia, kiedy Tomku Ciebie
Nawet po długich latach nieobecności
Strzelać gole Jadze nie trzeba namawiać.   
Ach co to był za mecz.
Pierwsze koty za płoty u Jagi poszły już precz.     
Ataki - podania - kontry i między 26, a 29 minutą
Pierwszej połowy już jest 2 : 0 dla naszej Jagi.   
Franek, Franek łowca bramek Arce wybił mecz z głowy.       
W drugiej połowie meczu Zawistowski na 3 : 0
Formalności tylko dopełnił i na stadionie
Przy Słonecznej w Białymstoku radości stało się ogrom.       
Teraz nasz kochany Franek łowca bramek i drużyna
W Ekstraklasie wszystkie mecze po wygrywa.         
Sprawimy lanie nawet Legii stołecznej,
Zwłaszcza u siebie na Słonecznej.   

Komisja PZPN-owska, musicie Jagę odwiesić,   
Żeby na Północnym Wschodzie piłki nożnej nie powiesić!   
Chyba, że się boicie, że teraz z naszym wirtuozem futbolu
Tomkiem Frankowskim Jagiellonia w Ekstraklasie
Wszystkim lanie sprawiać będzie na czasie?! 
W Białymstoku i na wyjazdach!     
A Wam wielki wstyd się stanie,
Bo jednego karzecie, a drugiemu popuszczacie!     

  P. S. Przeciwnicy Jagi i sympatycy Arki i Legii
  oraz innych drużyn, wybaczcie mi kalekiemu poecie. 
  To tylko wiersz, a w życiu różnie bywa, przecież
  dobrze o tym wiecie.   

  Marzec 2009 rok.



  FRANEK,  FRANEK  ŁOWCA  BRAMEK *                     


To co Ty Tomku wspaniały zrobiłeś,   
Tak jak technicznie piętą Lechii gola wbiłeś,   
To coś pięknego, niesamowitego, wyjątkowego, majstersztyk.   
Jesteś wirtuozem nie tylko polskiego futbolu,
Ale i znanym na wszystkich kontynentach. 
Wspaniały i Wielki Franek, Franek łowca bramek 
Przedtem Wiśle. Teraz dla naszej rodzinnej 
Ukochanej i umiłowanej Jagiellonii.       
Tylko pokazywać w Euro gol na cały świat Twoje wyczyny.   
Franku, Franku Ty nasz Podlaski bratanku. 
Nam kibicom warto żyć dla takich chwil...   
Jesteś Dumą Podlasia, Rodzynkiem i Perłą Jagiellonii. 
Ikoną futbolu. Wspaniały Tomku.   

Jagiellonio, wracasz do pięknej gry...
A jako kapitan poprowadzisz Ją Tomku Ty! 



  NIEZAWODNY  FRANKOWSKI *                       


Franku, Franku Ty nasz Podlaski Franku -   
Jesteś o wiele wiele więcej wart,
Niż zwyżkujący frank szwajcarski.   
Jagiellonii jesteś bezcenny. 
Graj nam jak najdłużej
I strzelaj jeden za drugim gola,   
Bo taka jest kibiców nasza wola!   

Dużo zdrowia i nigdy żadnych kontuzji.

  Kibic Jagi Mietko

 


    NAD  WODĄ  POD  SOSNĄ *
    [ Ach, co to był za mecz ]


Deszcz zrosił przyrodę - słońce wyszło zza chmur -       
Pogodnie zrobiło się z letnią urodą, 
Kaczek pływających pojawiło się cały sznur.   
Płyną w obu kierunkach, jak mini statki   
Na lekko zmarszczonej przez wiatr wodzie,   
Ku mnie w przyrodniczej urodzie 
Są piękne, dorodne i jak żywe antyki.   
Nie wychodźcie na ląd,
Bo choć piękne w urodzonej krasie,   
Nietypowe w chodzeniu jesteście.     
To tu, gdzie zapłata moja od losu za kalectwo.   

A tam w stolicy Podlasia Jaga gra z Kolejorzem -   
Co za pechowy przypadek: Franek, Franek łowca bramek*   
Idzie z atakiem na bramkę Lecha,   
A tutaj sędzia kalosz, jak kiepski i zły szewc, 
Krawiec gwizdkiem kończy pierwszą połowę!   
Och, gdyby jeszcze dołożył z 10 sekund,
Kto wie, Jaga mogłaby być uszczęśliwiona?!
Bo takich sytuacji nasz wspaniały Tomek nie marnuje.   

Zdaje mi się, że tutaj tylko wędkarze są szczęśliwi,
Kiedy interesuje ich tylko wędka i ryba.   

W tym czasie Jaga z Kolejorzem drugą połowę zaczęła grać,   
Przeważając przycisnęła Lecha, ale jak na razie gola nie ma.   

Słońce zachodzi za lipą i ugrzęzło w gęstym lasie   
Tworząc ostatnie odbicia w wodnych topielach. 
   
Komentator z radia Białystok sympatyk Jagiellonii   
Na całe gardło już wykrzykuje z chrypą, Jagiellonia przeważa!
Ale na gola jeszcze nie przyszedł czas.   

Na akwenie woda gładka, skoro cisza,       
Nad nią olchy w bezwietrznym ruchu,     
Na ziemi w liściach pod lipą buszuje polna mysz.   
Komentatora słuchanie, szamocząca się nie zakłóca słuchu.       
Wierzę w Jagę, jak w swoje zwycięstwa życia,       
Bo ja jestem walczakiem i zawsze walczę,   
Jak Jaga od zwycięstwa do zwycięstwa,
Bo powrócił nasz wspaniały łowca bramek Tomek Frankowski!     

Zaraz skończy się mecz.
Zaraz skończy się wiersz.
Tymczasem komentator wykrzyknął: 
Jest, jest, jest! Spalony, co za pech, co za pech.   
A kiedy odłożyłem pióro i na chwilę wiersz,
A tutaj co za radość, komentator znowu wykrzyknął:   
Jest, jest, jest! GOOOOOO! Nareszcie do trzech razy sztuka, 
Franek, Franek łowca bramek* do bramki Lecha puknął gola!   
Teraz już nie ma żadnych wątpliwości!   
Błyskawiczna kontra Franka z Grosikiem rozmontowała Kolejorza.     
Chyba będzie zwycięstwo?!
Jagiellonia będzie królować.   
W trakcie meczu dwie bramki ze spalonego nie uznane. 
Jaka szkoda, jaka wielka szkoda.
Strzały obok bramki spowodowały jęk kibiców,     
Ale białostocka widownia niezawiedziona,   
Bo Jaga z naszym Tomkiem królem pola karnego nie zawodzi.   
Jaga to jest Jaga na miarę Mistrza Polski.   
Białystok na czasie. Podlasie na czasie. 
Oooooo! poprzeczka, komentator wykrzyknął!       
Co za pech, co za pech, co za pech.
Ale co się odwlecze to nie uciecze: 88 minuta meczu
Grosik* z Frankiem* szybkim zabójczym atakiem na 2 : 0. 
Gol! Gol! Gol! Gol! Gol! Gol! Jaga jest Wielka! 
I tak na Jadze przy Słonecznej poległ Lech! 
Jaga będzie mistrzem? 
Ach, co to był za mecz.
Lech wykoleił się w Białymstoku.
Teraz kolei, żeby popłynęła Wisła.
I popłynęła.

  Objaśnienia: Franek, Franek łowca bramek* - Tomasz Frankowski   
  najwybitniejszy w historii klubu piłkarz Jagiellonii Białystok.
  Grosik* - Kamil Grosicki piłkarz Jagiellonii Białystok. 

  Białystok przy Słonecznej, sierpień 2010 rok.

  Autor pisał wiersz słuchając mecz w radio wraz z synem
  nad zalewem "Czapielówka" w otulinie Puszczy Knyszyńskiej
  w Czarnej Białostockiej.



     ACH,  CO  TO  BYŁ  ZA  MECZ *
    [ Jagiellonia - Lech  2:0  [ 1:0 ]   
 

Nadszedł dzień chwały, bo wreszcie mecz był wspaniały.
Akcja za akcją z obu stron środkiem,
Po skrzydłach atakiem jak burzy grom. 

Jagienko, wróciłaś do takiej gry na jaką Cię stać.
Ostatnio do dzisiaj jakoś nie szło Ci, 
Ale to przeszłość już, której nie chcemy już znać.     

Tak pięknie i cudownie grałaś jak z nut -
Świetnych ataków przeprowadzałaś w bród...   
Atakami miażdżyłaś Kolejorza, jak nigdy dotąd nikt - 
Chodził po skrzydłach Dżalamidze, 
Z drugiej strony jak strzała błyskawica Kupisz,   
W środku nasz najcudowniejszy snajper Franek łowca bramek,   
Który w Ekstraklasie ma ponad 150 bramek. 

Bramki padły dwie; jedna i druga przedniej marki. 
Mecz był piękny, jak się wie,
Że tylko bramki opatrzyć w ramki na pamiątkę.

Brawo Hajto! Masz temperament i jaja. 
Może zrobisz z Jagi drużynę na miarę Mistrza Polski?!

  17.03.2012 rok.



              T-Mobile  Ekstraklasa  Polska *
    Jagiellonia  Białystok - Górnik  Zabrze  2 - 1  [ 1:0 ]   


Po rzucie rożnym - Franek, Franek łowca bramek trafił w poprzeczkę,
Porębski poprawił, ale w słupek, Franek, Franek łowca bramek
Doskoczył do piłki i ze stoickim spokojem Wielkiego Wirtuoza Futbolu,
Snajper pola karnego wpakował piłkę do bramki i jest gol!
Gol! Gol! Gol! Gol! Gol! Gol! Stadion uradowany. Kibice w domu też.   
Pejowić do Franka, a Franek jak przystało na dinozaura futbolu
Z zimną krwią i ze stoickim spokojem główką piłkę umieścił
W bramce Górnika Zabrze na 2 : 0. GOOOOOOOOO!   
Górnik obudził się mając 0 : 2, strzelając bramkę honorową na 1 : 2. 
I to na tyle tylko było Górnika stać,
Kiedy to mając już mecz wygrany Jaga odpuściła. 

  21.04.2012 rok.



                  T-Mobile  Ekstraklasa  Polska * 


Możesz być pewnej przegranej, jeśli będziesz grać z Jagą u niej,
Bo my mamy Tomka Frankowskiego najlepszego Wirtuoza piłki nożnej
w T-Mobile Ekstraklasa Polska.

  Kibic Jagiellonii Mietko



               JAGA, JAGA  KING *


My Podlasianie z Białegostoku do Poznania przyjechali
I piękną, wspaniałą i cudowna grą Kolejorza rozjechali.   
To był lek na całe nasze zło.
Jaga z Frankiem łowcą bramek tylko tak dalej trzymać... 
W grze jak po maśle łatwo nam szło
I cały mecz na wyjeździe w "Pyrlandii" mogliśmy wytrzymać.
Jaga wróciłaś do dobrej gry.
Niemoc na wyjazdach przełamana
Dzięki naszemu Wielkiemu strzelcowi goli Tomkowi. 

Lech - Jagiellonia  0 - 2.   

Ściana Polski Wschodniej pokonała Polskę Zachodnią. 

Nie ma Ekstraklasy w Olsztynie, Lublinie,
Rzeszowie, ale jest w Białymstoku na PODLASIU.   

WSCHODZĄCY  BIAŁYSTOK 

Sponsorzy przychodźcie na Wschód

Sukcesu mamy głód

JAGIELLONIA DUMA PODLASIA

JAGIELLONIA TO NASZ CUDOWNY TOMEK FRANKOWSKI

JAGIELLONIA TO ŻUBRY PODLASKIE

JAGIELLONIA TO MY KIBICE 12 ZAWODNIK



ODRODZONA  JAGIELLONIA *


Jagienko, jaki dobry duch w Ciebie wstąpił,
Że Ty walczyłaś jak wielki zuch, 
Co już niejeden w to zwątpił?!
Pokonać Lecha to wielki wyczyn
Tym bardziej na jego podwórku.
Już mówić nie będzie przyczyn,
Że umiesz grać tylko na swoim boisku.   
Nie do wiary, jak świat stary,
Kto by pomyślał, że Lecha położysz na łopatki -
Po jednej bramce w każdej meczu połowie.
Pięknie i radośnie jest aż się zowie.
A to dlatego, że my mamy w Jagiellonii
Naszego snajpera bramek Tomka Frankowskiego
I szybkiego jak piorun Kamila Grosickiego.   

Hajto to stary lis, umie drużynę złożyć.
Wiemy to nie od dziś, że ma temperament i jaja. 

Ebi Smolarek, wracaj do gry, jak za Leo Beenhakkera.

Kibic Jagi Mietko 



   TANIEC  PIŁKARSKI  JAGIENKI *
     [ Legia - Jagiellonia  1 - 2  ]   


Kontynuacja świetnej passy trwa... To jest to!
Jagienko, zadziwiasz nawet największych Twoich pesymistów,
Jak i czasami mnie zwłaszcza,
Kiedy przychodzi Tobie słabsza gra.   
Grasz jak z nut - sto podań jak Barca - i... gooooool!   
Frankowski asysta, Plizga strzela gola.
Grasz na wyjazdach lepiej, niż u siebie.
Radość dajesz nam Podlasianom...   
A my za to wychwalamy Ciebie... 
Pokonać Legię to ogromnie wielki wyczyn,
Większy niż pokonać Lecha i to na Legii boisku. 
Teraz już wierzę, że na wyjazdach
Możesz pokonać nawet najlepszych.
Zwrot o 180 stopni. Zła passa na wyjazdach minęła.
Nie do wiary, co w Ciebie Jagienko takiego wstąpiło,
Że najpierw pokonałaś Lecha na Bułgarskiej.
Teraz Legia przy Łazienkowskiej na kolanach u Twoich stóp?!

Mówiłem, że Hajto nie tylko ma ikrę,
Ale i jaja i wie jak kończyć.     

Dżalamidze, jak na treningu
Piłkę czubem stopy nad obrońcami
Do Frankowskiego do jego nogi -
On stary lis pola karnego
Ze stoickim spokojem i z łatwością dziecinną
Piłkę pakuje Kuciakowi do siatki.
Goooooo! Goooooo! Goooooo!
Franek łowca bramek jest Wielki.
A my kibice Jagiellonii kochamy Go za to...

Słowik bronił jak natchniony
I bombardowanie Legii na bramkę Jagi
Nie przyniosło bramek i zarazem wygranej. 
Zryw Legii jak z Piastem
Nie przyniósł końcowej wygranej.
Jagienka pamiętała Widzew u siebie
I skutecznie dowiozła wygraną.

  10-11-2012 rok.



   DRAMAT  I  CUD  NAD  ODRĄ *
Śląsk - Jagiellonia  3 - 3  [ 3 - 0 ]   


Jeszcze nie rozgrzała się Jagienka,
A już dostała dwie bramki do tyłu.
Po przerwie Śląsk jeszcze dołożył jedną.
I zdawałoby się, że Jagiellonia już "trup pogrzebany" -   
[ tak skomentował komentator ]
Nie podniesie się w tym meczu
I nie powróci do gry do której
W tym sezonie na wyjazdach nas przyzwyczajała?!     
Ale my mamy Tomka Frankowskiego i Ebiego Smolarka,
Który wreszcie powrócił z dalekiej podróży,
Świeży i gotowy do dobrej gry.   
Drużyna z Tomkiem i Ebim na boisku podniosła się
Z kolan i z piekła weszła do piłkarskiego raju
Strzelając Śląskowi aż trzy gole. 
Jagienko powstałaś jak Feniks z popiołu, jak Zenit ze skał.   
A Smolarek strzelając bombowego gola na 3 : 3
Jagience upragniony remis dał.   
Przegrany dopóki walczy jest wygrany
Za sprawą Tomka, Ebiego i całej drużyny.   

  25/11/2012 rok.



     JAGA  JEST  OK *


Wpadka z Podbeskidziem została już zapomniana.
Dzisiaj z Górnikiem Zabrze na co stać Jagiellonię
W grze będzie nam pokazane.
Gdy z Jagą u siebie poległ Lech,
Legia powtórzyła to samo,
To i Górnik polec musi też.
Górnik poległ. Jagiellonia OK.

  03.03.2013 rok. 



         JAGA, JAGA, JAGA  GOLA !!! *
     

Na rozpoczęcie sezonu z beniaminkiem Zawiszą nie było łatwo,
Ale Jagienko wygrałaś lepszym doświadczeniem, niż bydgoszczanie.   

Dzisiaj w drugiej kolejce ze Śląskiem grałaś jak z nut -
Dziesiątki podań, długie utrzymywanie się przy piłce
Stworzyło bezradnym Śląsk, a Twoje panowanie na boisku.     
No i te piękne szybki akcje środkiem, po skrzydłach,
Czego wynikiem padły dwie bramki w pierwszej połowie. 
Jagienko wracasz do pięknej i wielkiej gry z przed kilku sezonów,
Kiedy to sięgałaś w sezonie 2010 po Puchar Polski.   
I kiedy to w ubiegłym sezonie wygrałaś z Lechem,
Legią i to na lada gratka na ich przecież boisku. 
Widać, że Stokowiec w Jagiellonii robi wielką robotę...   
Ale nie napiszę o nim, że ma jaja, jak pisałem o poprzedniku Hajcie,
Bo różnie może być, albowiem na koniec poprzedniego sezonu
Aż pięć razy z rzędu Hajto przegrał z Jagą. 
Okaże się w trakcie całego sezonu?   
Niemniej zapowiada się, że drużyna będzie grać,
Jak przystało na finalistę pucharu polski i ...Mistrza Ekstraklasy.   

Druga połowa: prowadząc 2 : 0, Jaga wybiła Śląsk z gry,
A jak nadarzyła się okazja kontrowała.   
I tak wyszło z gry, że Śląsk po chaotycznej
I zdesperowanej grze - tracił piłkę,
Jagi poszła kontra i jest 3 : 0. Śląsk skarcony.
Śląsk na kolanach na swoim boisku. 
Ale nie napiszę: "Jagiellonia pany", bo nie mam 20-tu lat.   
Jaga panuje - ogrywa Śląsk jak chce - strzał i słupek Kupisza,
Aż łoskot poszedł od słupka po stadionie.   
Nie ma 4 : 0. Ale jest nadal 3 : 0. Piękny wynik, wynik marzeń.
Słowik nie śpiewa, ale broni nawet sytuacje bramkowe.   
Śląsk obudził się [ a Jaga zgasła ] - wrzutka centry
W pole karne, Paixao główką i jest 1 : 3.
Prowadząc 3 : 0, trudno wygrać do zera. 
Przy dużej przewadze bramkowej z pierwszej połowy
Na ogół w drugiej połowie odpuszcza się.
Tak i zrobiła Jaga z pod kontrolą gry.   
Śląsk atakuje - druga bramka wisi w powietrzu -
Rzut wolny z 30-tu metrów - lot piłki tyć nad murawą
W kierunku bramki przy słupku. 
Słowik wyciąga się jak struna - sięgnął piłkę, 
Ale po dłoniach wtoczyła się do bramki.
Trzy bramkowe prowadzenie Jagi zmalało do 3 : 2. 
Wisi na włosku powtórka z ubiegłego sezonu,
Ale to wtedy Śląsk panując na własnym boisku prowadził 3 : 0,
Co szczęśliwie skończyło się remisem dla Jagi.   
Quintana sam na sam z bramkarzem Śląska spudłował.
Dalej 3 : 2 dla Jagi. Koniec meczu.
Jaga dowiozła zwycięski wynik.
Śląsk - Jagiellonia 2 : 3  [ 0 : 2 ] 



     JAGIELLONIA  BIAŁYSTOK *   
 
     
Jagiellonio, nasza Jagienko
Jesteś w naszym miłym kraju najpiękniejszą Panienką.   
Swoimi występami zachwycasz Podlasie i cały kraj.
Fajnie jest, tylko tak dalej sobie i nam graj...

Po zimie - na wiosnę, Jagiellonia do boju!
Będziemy my Podlasianie mieć chwile radosne,
Kiedy Ekstraklasa będzie w Twoim podboju. 
Zostań Mistrzem Polski, jak Tobie z grą przystaje,
A wiadomość dotrze nawet do każdej wioski,
Że Jagiellonia w Ekstraklasie wszystkim w kość daje.

Oj, będzie się na Podlasiu działo, 
Bo my mamy najlepszego snajpera bramek Franka.   
Franka łowca bramek, to nasz złoty Tomek.   

Autor: Mieczysław Borys - [ Mietko poeta kamień - żywy kamień ]
Kibic Jagi i patriota z Podlasia 



TU  JUŻ  TOMKA  NIE  BYŁO, ALE  DLA  TOMKA *

    Jagiellonia - Lech  2 : 0

Przyjechał Rumak do Białegostoku,
A wyjechał jako kucyk.
Znowu Kolejorz wykoleił się w Białymstoku.   
Machina pary Kolejorza parła na Jagę,
Ale dwa wagony były z Jagiellonii.

Jesień 2013 rok. Białystok 



        DRUGA  STRONA  MEDALU *

[ Piast Gliwice  -  Jagiellonia Białystok  2 : 1  [ 0 : 0 ]


Jagiellonio, kiedy prowadzisz w meczu zdawałoby się,
Że już prawie jesteś wygrana,
Zaczynasz na swoim przedpolu karnym grać w tzw. "dziadka" - 
Wtedy popełniasz błędy, które bez litośnie
Może wykorzystać przeciwnik bramką na remis -
A potem Ciebie stłamszeniem dobija
I schodzisz z boiska z przegraną ze spuszczoną głową.
Nie rób tak więcej, jeśli chcesz panować w Ekstraklasie.

  04.11.2013 rok. Patriota z Podlasia



  ACH, CO  TO  BYŁ  ZA  MECZ *

JAGIELLONIA  BIAŁYSTOK -  WISŁA  KRAKÓW  5 - 2  [  2 - 1  ] 
   

Husaria Jagiellońska ruszyła do boju,
A walka będzie twarda, zażarta i ambitna.
Gra toczyć się będzie jakby chodziło
O śmierć i życie, ale fair play.
Pazdan do Grzyba, on dośrodkował tak,
Że piłka wpadła wprost do bramki Wisły
Już na samym początku meczu w 3 minucie.
Szok Wiślaków. Smuda poirytowany.
Wał Jagielloński napierający na Wisłę nie przestaje,
Idzie za ciosem, by dobić Białą Gwiazdę tak,
Żeby jej odechciało się już grać, 
Jak to było kilka kolejek temu z Ruchem.
Jaga panuje, przeważa pod każdym względem,
W końcu jest na swoim podwórku,
A doping wiernych kibiców tego dowodem.
Dani Quintana naszej Jagiellonii perełka
W sposób dzieciny ograł obronę Wisły,
Po czym sobie w swoisty sposób
Jak na technika przystało, lewą nogą zacentrował
Wrzutkę na pole karne wprost na główkę Piątkowskiego,
Jemu nic nie pozostało tylko jak rasowemu snajperowi
Skierować piłkę do bramki Wisły. Smuda nie dowierza.
Po 13 minutach gry Biała Gwiazda rozbita
W Białymstoku na Słonecznej.
Lampy stadionowe świecą Jagiellonii.
A Biała Gwiazda ma klapki na oczach
Lub zamroczona po dwóch ciosach bramkowych.
Smudzie wkurzonemu, jego chłopcom poirytowanym
Wreszcie czas przychodzi otrząsnąć się z szoku,
Jaki zadała nasza Jaga i brać się do roboty.
Rzut rożny spowodowany przez Ukah'a, 
wykonał Garguła dośrodkowując w pole karne,
Obrońca Jagi niefortunnie piłkę przedłuża
Wprost na główkę Brożka, on jak chytry
I przebiegły lis pola karnego ze stoickim
Spokojem pakuje piłkę do bramki Barana.
W 38 minucie meczu jest już 2 : 1.
Smuda z ulgą odetchnął i poczuł trochę nadziei 
Na nawiązanie równorzędnej gry, stając się trochę weselszy,
Niż to było do tej pory na podenerwowanej twarzy.
A jego chłopaki nabrali wiatru w żagle.
Jest gol kontaktowy, zatem Wiślacy starają się
Odwrócić szale niepowodzenia na swoją stronę.
Zawzięcie atakują na bramkę Jagiellonii,
Co Guerrier mało nie wpakował piłki
Na długi słupek do bramki Barana.   
Ale ten zapęd Wiślaków pod bramkę Jagiellonii
Zbyt długo nie potrwał i Podlaska Jagienka przejęła inicjatywę
Po chwilowym rozhasaniu na boisku Białej Gwiazdy.
Sprzyjające nam też jest to, że Kraków leży sześćset kilometrów
Od Białegostoku i nie ma nawet zagorzałych kibiców Białej Gwiazdy.
Zatem i nie ma komu dopingować:
Jazda, jazda, Biała Gwiazda.
Jazda, jazda, Biała Gwiazda.
To i po krótkim czasie mobilizacja, chęć walki
I zapał do gry szybko u Wiślaków wygasł.
A zimno grudniem podlaskim zanim dodać wiary,
Chęci i animuszu do dalszej ambitnej gry,
Wbrew pozorom potęguje i zniechęca w przekonanie,
Że dzisiaj Biała Gwiazda będzie mogła
Pokonać Białostoczan na naszym terenie.       
Ale to tylko są pozory, bo skoro co się odwlecze to nie uciecze.
Zimny Białystok, bardzo gorący gospodarzom.   
Białej Gwieździe biegun północny. 

Po przerwie Wisła poczuła się jak u siebie
Atakując na bramkę Jagi ze skutkiem żadnym,
Bo to Jaga kontroluje przez cały mecz grę. 
A dalsze bramki strzeli kto? Jaga.
Technik Dani Quintana ze środka boiska do Piątkowskiego,
On technicznie piętą do Plizgi, Plizga zrobił to co powinien.
Gol, gol, gol, gol, gol, gol, goooooooool!
Stokowiec aż podskoczył z radości.
W 38 minucie jest już 3 : 1. Gramy dalej...
Wieczór zimna grudniowego poza stadionem,
Na nim i boisku gorące lato.
Dzisiaj Wisła nawet nie popłynie, a zmarznie.
Dzisiaj Jaga nie do pokonania.
Wisła przy niej, jak bokser wagi lekkiej przy wadze super ciężkiej.
Jaga, Jaga, Jaga wielka.
Dani Quintana był tani, a gra jak miliony.

Wbity gwóźdź do trumny Wiśle zaraz się stanie,
Bo Hiszpan na przedpolu Wisły bryluje.
Faulują Wiślacy, lecz białostoccy kozacy ogrywają ich jak dzieci.
Quintana do Alexis'a Norambueny, on do Plizgi, Plizga
Do Piątkowskiego, on wbija Białej Gwieździe wspomniany gwóźdź.
Gol, gol, gol, gol, gol, gol, goooooooool!
Smudzie mina zrzedła już na dobre i bezpowrotnie
Na jakąkolwiek nadzieję w dzisiejszym meczu, bo 4 : 1 to już lanie.
Mecz jeszcze się nie skończył - gramy dalej...
75 minuta meczu, Wisła jeszcze się nie poddaje -
Ostatkiem sił próbuje choć uszczypnąć atakiem Jagę.
Wywalczyła rzut rożny, Brożek, Głowacki i gol. Jest 4 : 2.
Dani Quintana sugeruje zmianę!
Czyżby zmarzł na Podlasiu?
Ale póki co ferment robi w Wisły obronie i piąty gol wisiał na włosku. 
Wisła poszła kontrą przestrzeliwując nad bramką.   
Smuda aż złapał się za głowę.
Ale cóż i gdyby padła bramka, to i tak porażka,
Bo Baran broni jak przedtem bronił Słowik.
Czy będzie jeszcze Jadze na deser gol?
Tak. Oklepuje Jaga Białą Gwiazdę,
Dźwigała wali w piłkę, która uprzejmie wróciła do niego,
Aby ostatecznie pogrążyć krakowiaków.
To była 89 minuta i jest już aż 5 : 2.
Smuda sromotnie zawstydzony.
Wisła poślizgnęła się w Białymstoku.
Smuda rozjechany i nie stworzył cuda.
Jagiellonia opromieniona zwycięstwem.

  Grudzień 2013 rok. Białystok

  Autor: Mieczysław Borys - [ Mietko poeta kamień - żywy kamień ]
  Kibic Jagi i patriota z Podlasia

----- ----- ----- ----- ----- ----- ----- ----- ----- ----- ----- ----- ----- ----- ----- ----- ----- -----

Nie ma napastnika z prawdziwego zdarzenia, jakim był Piątkowski i Tuszyński, a Dżalamidze
zagrywającym - na bramki asysty. Wróżę, jak utrzymają się w Ekstraklasie, to będzie wszystko,
a nam kibicom radość, że pozostaną. Z takim pudłowaniem źle to widzę w całym sezonie.
Drużyna, która w meczu ma wiele sytuacji bramkowych, a nie wykorzystuje je, nie może
wygrać meczu. W pierwszych czterech meczach udało się zremisować i trzy razy wygrać.
Po tym napompowany balon upuścił powietrze i dwie porażki pod rząd.
Źle to widzę na następne mecze. Oby się mylił dla dobra naszej drużyny.
Piłkarze niedokładnością zawiedli siedemnaście tysięczną widownie na Arenie Marzeń.
Jak Kostek nie strzela goli - nie ma drużyny na wygraną! Černych w pierwszych trzech
meczach strzelił trzy bramki. A z Wisłą Płock i z Lechią zastój. Černych i Frankowski słabi.
Nie wiem co trener Probierz i zarząd Jagiellonii w nich widzą? Mackiewicz po kontuzji już nie ten, 
kiedy wrócił z wypożyczenia z Wigry Suwałki. Koniecznie trzeba sprowadzić napastników na miarę
Tuszyńskiego i Piątkowskiego, jeżeli Jaga chce zdobyć mistrza polski lub przynajmniej zająć
premiowane miejsce do pucharów europejskich. Černych i Frankowski to nie gracze, a partacze.
Wasiluk - obrońca, kiks szóstej kolejki. Wasiluk powinien grac w kosza, a nie w piłkę nożną.
Jestem niepocieszony. I nie jest klawo. Już w domu - 22:11/2016/08/21 


     *     *     *

Jeśli ktoś przeciwny czemuś, to nawet piękno będzie brzydkie, a dobro złem.



                     Liga  Mistrzów


Po dwudziestoletniej przerwie polski zespół awansował do "Kaszanki"*,
a tym zespołem jest stołeczna Legia.

Czwarta runda eliminacyjna Legia - Dumdalk FC 1 : 1  [ 0 : 1 ] 
W pierwszym meczu na wyjeździe [ 0 : 2 dla Legii ]   

Objaśnienie: "Kaszanki, Kaszanka" - autor miał na myśli Ligę Mistrzów,
a konkretniej czołówkę rozpoczynającą transmisję meczu z Ligi Mistrzów.
The Champions, co przewrotnie żartobliwie wymyślono: "Kaszanka".

  2016/08/22, 22:59

* * *

Po losowaniu grup:
Grupa F:
Real Madryt
Borussia Dortmund
Sporting Lizbona
Legia Warszawa

W Warszawie będzie gorąco.



    Moje  miejsce  na  ziemi               S. P.


Mnie nie było to dane zwiedzać Europę,
kalectwo trzyma w jednym miejscu,
jak więzienna krata, więc pobyt mój,
to ziemia rodzinna - tutaj moja radość i mój świat.
https://plus.google.com/u/0/103276734392610294633/photos

Chodzę myślami, biegam wzrokiem,
marzę latami - a życie upływa...
Czasem łza pojawi się pod powieką,
rozum ją otrze - i mówi:
Cóż, tak w życiu bywa.
Los twój, to tylko tęsknota żywa,
a nie Chorwacji krajobrazu kwiat. 


Więc nigdzie nie byłem,
ziem obcych i ludzi nie poznałem.
Od dziecka na Podlasiu i Śląsku żyłem,
a z nadmiaru wolnego czasu życiorys opisałem.

  2016-08-25, 22:28



                    Jutro  mecz  w  Lublinie
                     [ Literatura piłkarska ]


Frajerzy z Jagi, Korona umiała wygrać w Płocku z Wisłą, a wam to się nie udało.
Jeszcze pobieliliście przegraną u siebie z Lechią, waszym pudłowaniem.
Jutro z Łęczną pokażcie na co was stać. A stać, nawet ja to wiem i wierzę.
Jeśli nie, to spadek w dół tabeli coraz niżej i będzie kicha.
Łamagi z Jagi, choć nie wszyscy, jutro bądźcie herosami. 

  2016/08/26, 20:22

Po meczu - dalibóg, Jagiellończycy zagrali jak profesorzy, załatwiając sprawę już
w pierwszej połowie meczu strzelając Górnikowi Łęczna piękne dwie bramki.
Wynik powtórzył się z meczu u nas. Pamiętacie, było to wiosną, wtedy przeszła
burza z gradem, mecz na kilkanaście minut został przerwany. Po wznowieniu gry
Jaga strzeliła piękną drugą bramkę i już było po Łęcznej, panował na boisku nasz
Wielki Kostek. Jaga swoją dobrą grą odłączyła Łęcznej łączność, i przez cały mecz
Łęczna była bezradna. W drugiej połowie Jagiellonia kontrolowała grę utrzymując
wynik dwóch bramek z pierwszej połowy - i grała tak: nie stracić bramki, a strzelić,
gdy nadarzy się okazja, oszczędzając siły, grając na pół gwizdka, przez co i nie 
nastrzelali dalszych bramek, a możliwość była wspaniała, gdy Łęczna grała w osłabieniu
jednego piłkarza, ale piłkarze z Jagi oszczędzili blamaż Łęcznej. Jagusi zwracam honor.
Jesteś wielka, gdy chcesz. Ale i obrona była lepsza, powracając do gry Gutieri i Runje.
Teraz Ekstraklasa ma przerwę na kadrę, liga wraca za dwa tygodnie podejmując u siebie
Wisłę Kraków i Koronę. Z Wisłą u siebie trzeba wygrać to raz, żeby utrzymać się w górnej
tabeli, po drugie, Wisła jest słabiutka i dostaje lanie, oby po przerwie u nas się nie obudziła,
po trzecie mamy z Wisłą coś do wyrównania za przegrane ostatnie dwa mecze u nas 1 : 4
i przy Reymonta 5 : 1. Z Koroną też powinno pójść gładko, ale póki piłka w grze wszystko
jest możliwe. Nie takie cuda bywały! Po dzisiejszym meczu jestem pocieszony i za dwa
tygodnie na mecz z Wisłą Kraków u nas na Arenie Marzeń przy Słonecznej w Białymstoku
na Podlasie ze "źróbkiem"jedziemy na mecz. Jest klawo, a będzie jeszcze klawiej.
Czułem sercem, że Jaga wygra. Podczas meczu walnąłem sobie Żubra.
Radości było co niemiara z wygranej Jagi.

  2016/08/27, 21:10



                         Niespodzianka  w  Gdańsku                 
                             [ Literatura piłkarska ]


W siódmej kolejce Ekstraklasy Lechia Gdański - Bruk-Bet Termalica Nieciecza 1 : 2.
Lechia dopiero w końcówce meczu zdołała strzelić honorowego gola, choć sromotnie
u siebie z niedowierzaniem kibiców przegrała. Kto przed meczem uwierzyłby w taki wynik,
chyba tylko kibic Bruk-Bet Termalica Nieciecza i ten, kto nie zna się na futbolu.
A nie pisałem wyżej, że póki piłka w grze wszystko jest możliwe. Nie takie cuda bywały!
I dziś w zupełności to się potwierdziło z korzyścią dla mojej drużyny Jagiellonii.
Dzięki przegranej Lechii, Jagiellonia nie utraciła przodownictwa.
Po siedmiu kolejkach pięć drużyn zgromadziło po tyle samo punktów.
Tego jeszcze nie było. Gdy chodzi o kibica mam komfort psychiczny i ze spokojem
czekam na mecz z Wisłą.

LOTTO  EKSTRAKLASA  POLSKA  7  KOLEJKA

         Klub                                      Mecze      Z       R       P       Bramki       Punkty

1  Jagiellonia Białystok                   7        4       1       2       13:5            13

2  KGHM Zagłębie Lubin                  7        3         4          0        10:2           13

3  Arka Gdynia                                    7           4         1          2        13:8           13

4  Lechia Gdańsk                                7         4     1      2             11:8           13

5  Bruk-Bet Termalica Nieciecza      7           4     1          2             9:11           13
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Po przerwie na kadrę na mecz Jagiellonii z Wisłą Kraków przyjdzie komplet kibiców.
Ale będzie głośno i kolorowo.  2016/08/28, 21:11



                     Okno  na  świat [?]
                      [ ale to już było ]


Co Cię najbardziej wkurza w telewizji? Mnie reklamy.
Gdy lecą reklamy i nie mam zmieniarki pod ręką, dostaję kota.



      Na  Podlasiu     


Gdy niebo się chmurzy,
Humor mi się poprawia...
A gdy ziemia nabierze
  wilgoci po burzy -
Sercu wielką radość sprawia...

  Sierpień 2016, w otulinie Puszczy Knyszyńskiej 



                    Odgadnij     


Trzydzieści lat jestem na wczasach - a nigdzie nie byłem.
To dopiero ewenement na skalę światową.
Jak myślisz, co mam na myśli? Kto mnie zna, odgadnie.



          Za  żadne  skarby     


O nie, nie opuszczę mojej małej Ojczyzny,
Za te sprzed trzech dekad z "gruby"* blizny.
Będę tutaj żył i tkwił dniami i nocami,
Aż pogodzę się ze sobą, losem i ojcami.   

  Objaśnienie: "gruby"* - gruba - z języka śląskiego na polski autor miał na myśli
  kopalnię Ziemowit w której pracował w swoim czasie jako górnik dołowy PRG Mysłowice.



        groteskowo     


kaczki wyszły na ląd i idą po chleb
kto rzuci okruchy w ich oczach lepszym jest
pies wystraszył je właściciel nierozsądny ma łeb
kaczki zwiewają do wody fest


już z tydzień nie wyjdą na ląd
ja to wiem wiedziałem nie raz
strachu obawiać będą się stąd 
aż zapomnieniem rozbawią się wśród nas


gdy tu wrócę następny raz
w zachowaniu strachu zniknie każdy ślad
gromadą wyjdą na ląd i usiądą na głaz
zaczną czyścić pióra by nie mieć w imaż żadnych wad


rzucając chleb przyjdą ufne jak dzieci
nawet wezmą z ręki każdy kęs
póki jegomości pupil nie przyleci
będą wśród nas wierne jak pies



                              M 1  każdemu     


Za życia dążymy, walczymy, nawet bijemy się o byt, luksusy, duży metraż lokalny.
Niektórzy oszustami są dla wyzysku, nawet kradną. A kiedy przyjdzie czas opuścić
ziemski świat - dostaniemy tylko małe M 1. I nawet na to nie mamy wpływu.
Sprawiedliwość na ziemi jest tylko na cmentarzu, gdybyście nie wiedzieli.



                               O  włos  od  tragedii


Wiosną, latem, jesienią, a nawet i w zimie za każdym razem, kiedy wychodzę na dwór
i korzystam z samochodu do Biedronki, Tesco, nie omieszkam i żeby nie przejechać się
i nad zalew Czapielówka i pobyć choć przez kilka minut. Jest to mój azyl wypadu poza
miasteczko, w którym mieszkam na stałe. Tutaj zaczerpuję świeżego powietrza, mimo
w miejscu gdzie mieszkam jest nie gorsze powietrze prócz tego, że tu poza zapachem
lasu, czuć zapach wody. A co najważniejsze robię tutaj wypady z powodu tego, że piszę
wiersze i tutaj obojętnie ile czasu przebywam - nabieram uspokojenia - opanowania
psychicznego, natchnienia i rozmyślania nad dalszym pisaniem - ładując umysłu mego
akumulatory... Za każdym razem jest ze mną moja ślubna Pani zawsze i wszędzie na
dobre i na złe. Stoimy przy brzegu wodnego akwenu - spozieramy na wodę, kaczki figlarki,
słuchamy tu i z oddali sennie leniwych dochodzących przyśpiewów ptaków, bo już w
krajobrazie i atmosferze szykuje się jesień. Niebo piękne w błękicie, tylko gdzieniegdzie 
widoczne pierzaste anioły dość szybko pchane przez wiatr. Widzę to bardzo dobrze,
albowiem siedzenie w aucie rozłożywszy prawie na leżąco, spozieram w niebo i jak
zawsze dumam o dzieciństwie; jakie to było cudowne, choć żyłem w biednej chłopskiej
rodzinie i pasałem krowy nie tylko swoje, ale i na odrobek cudze. Tym czas z góry podnóża
obłoków błękit nieba w moich zielonych oczach, z powierzchni z drugiej strony akwenu
z wiatrem dochodzi zapach trawy, albowiem obsługa z urzędu miasta i gminy kosi trawę
nad obrzeżem wody, nie inaczej też dochodzi i zapach wody... Tylko być tu i wdychać
puszczańskie powietrze niczym nieskalane, aż do całkowitego dotlenienia i usatysfakcjo-
nowania lub, aż do rozmarzenia sennością... Pięknie jest - w oczach błękit nieba - przy
nas zapach trawy i wody, przy mnie moja Pani, w sercu i w duszy gra poezja... Romantyka...
A ja romantyk... Pięknie być poetą - odczuwać natchnienie - radość myślenia i pisania,
to tak jakby doznawać orgazmu podczas stosunku płciowego. Śmiej się ze mnie, jeśli
chcesz, a ja i tak wiem swoje. Od dziecka rozwijała się we mnie wrażliwość na to co
widziałem - spotykałem - dotykałem - doświadczałem - przeżywałem, aż z czasem
poetyckim natchnieniem się stała... A teraz za pomocą Boga, który trzyma mnie przy życiu,
przelewam to na papier, co i Ty możesz poczytać. A czy brać przykład, to już Twoja rzecz.
Bóg wiedział, gdzie osadzić poetów, żeby i On sam miał z tego pociechę. Jest tu jak w
dobrym śnie - w którym idę tam gdzie posyła natchnienie mnie, gdzie posyła wiatr, 
gdzie przywołuje zapach wiosny, gdzie woła biała głowa z wiankiem z mleczu na głowie,
w sukni, którą podwiewa wiatr, a Ona stula kolana i delikatnie dłońmi przywraca suknię
na miejsce. Gdzie wrażliwość i podnieta ugniata i aż rozrywa pierś - gdzie uczucie miłości
jest obezwładniająca jak sen... Tak pięknie tu jest, bo ja jestem poetą, w dodatku i przy
mnie jest moja niewiasta. Mickiewicz i Słowacki przy tym mogą się schować, starzy
kawalerzy. A Norwid włóczęga bezdomny po chłopskich gospodarstwach, to już aż nadto.
Ja to mam szczęście i nie załapałem je, jak się łapie oddechem tlen. Od Boga dostałem
w podarku, żeby był jak wiosna, jak łąka, jak kwitnący sad, jak zboże zielone, srebrne
i złote, jak niebo w błękicie i purpurze, i z tęcza, jak słońce bez chmur, jak dom ogrzany,
kiedy jest zima, a ostudzony najlepiej drewniany, jak jest lipcowy upał. Jak poeta, który
nie z wiedzy posiadłszy ogrom bogactwa słów, a z natury w darze od Boga, kim jestem ja,
Mietko poeta kamień - żywy kamień.

Na zegarze dobiegł już czas wracać do domu i po drodze zajechać pod Dak-Pol po naszego
"źróbka", który w tym zakładzie drzewnym zaiwania za niewielkie pieniądze, gdy płacą mizernie.
Ale najważniejsze, że ma robotę i to na umowę, a nie na zlecenie lub jeszcze gorzej na umowę
śmieciową, ale to w zupełności jego zasługa za rzetelność i sumienność w pracy do której
chodzi bez żadnego dnia nieobecności i chorobowego. Kiedy nie chce opuszczać dom w 
emigracji zarobkowej na Zachód, pracuje jak wół tu. I dobrze, bo kiedy los mnie posadził na
wózek inwalidzki, to syn w domu, choć jeden jest niezbędny, a pożytecznie potrzebny, i co
bardzo ważne też jest w tym, że razem jeździmy na Arenę Marzeń na mecze naszej ukochanej
Jagiellonii, to nas bardziej zespala jako ojca i syna do życia poza sportowego na co dzień. 

A kiedy dziś w Harlow niedaleko od Londynu w Anglii przez zwyrodniałych miejscowych
nastolatków opryszków angoli został zaatakowany i zakatowany na śmierć Polak, w miasteczku,
które przez miejscowe społeczeństwo nieprzychylnie jest nastawione do Polaków, którzy
miejscowych zdaniem zabierają im pracę. O czym "źróbek" jeszcze nie wie i chyba mu tego
nie powiem, po co. A pamiętam, jak po brexicie, Polaków wyzywano: "robactwem". 
Pies ich drapał angoli, nie uczą i nie uświadamiają swojej młodzieży o historii Polskich
Dywizjonach 301, 302, 303 w bitwie o Anglię - o Armii Polskiej pod dowództwem gen.
Władysława Sikorskiego na Bliskim Wschodzie u boku Armii Brytyjskiej i Aliantów.
O tym trzeba tych gówniarzy uczyć i uświadamiać, kim byli i są Polacy, żeby mieli szacunek
do narodu i obywateli polskich, gdy w swoim życiu i kraju napotkają! Wtedy młodzież
zapewne miałaby inny pogląd do Polaków mieszkających obok nich, a miejscowa społeczność
traktowałaby nas nie jako zabierających im pracę i jak złodziei, a jak przyzwoitych Polaków,
którzy u nich zapieprzają nie tylko na siebie, ale i na nich płacąc podatki. Wstyd im i hańba.
Kiedy tacy 15-16 letni gówniarze, zwyrodnialce dopuszczają się takiego okrutnego pobicia 
obcokrajowca ze skutkiem śmiertelnym, to coś tu jest nie tak? Coś tu nie gra? Możliwe, że to   
nie był zwyczajny przypadek, a być może ktoś stał za tym podpuszczając tych młodocianych
opryszków, i się dopuścili takiej perfidnej podłej zbrodni na Polaku, żeby np. zastraszyć innych,
którzy rzekomo miejscowym zabierają pracę i przez to chleb?! Hola, hola, ale przecież to Polacy
nakręcają im koniunkturę gospodarczą, co rozumieją i zdają z tego sprawę politycy, ale nie prosty
roboczy lud, który zapewne i na Wyspach Brytyjskich takowy jest?! Margines społeczny, gówno
i śmieci w Anglii też są. Nie byłem tam i nie będę. Moje motto to: "Lepsze gówno na swoim polu,
niż fiołki w Neapolu." 

Każdy kraj powinien stwarzać swoim rodakom w swojej Ojczyźnie miejsca pracy takie, 
żeby ludzie byli zadowoleni ze swojej Ojczyzny, pracowali na korzyść Jej i byli dumni z kraju
w którym urodzili się i żyją. A nie spieprzali do obcych krajów za pracą. Taki człowiek już
nie będzie kochał swojej Ojczyzny, która nie może zapewnić mu pracy, która jest niezbędna,
by żyć i utrzymywać siebie lub i w ważniejszej sytuacji i potrzebie rodzinę.

Polska jest piękna, ale tylko przyrodniczo, a poza tym, kiedy nie ma pracy lub kiedy jest to
i tak słabo płatna zwłaszcza dla sfery robotniczej. Gdy nie ma roboty w ogóle lub pracy,
taki człowiek nie myśli o patriotyzmie, tylko jak przeżyć. Pół biedy, kiedy jest sam, trudniej
kiedy posiada rodzinę i musi wykarmić dzieci. W państwie takim jak Polska, gdzie robotnik
zarabia 1500 zł, a urzędnik 10 razy tyle, to takie państwo jest chore, zwłaszcza chore prawo,
przepisy, które przecież kiedyś uchwalali ci, którzy wywindowali na grzbietach tych ludzi
klasy robotniczej i nie tylko, którzy dzisiaj nie mają pracy lub pobierają głodowe renty,
emerytury. Takiemu człowiekowi, który znalazł się w takim położeniu, gdy chodzi o kochanie
Ojczyzny, nic mu nie pozostało, jak tylko kochać przyrodę. Nigdy polityków i prawo, które
oni kiedyś wprowadzali. Ale przecież w Polsce sprawiedliwość jest tylko na cmentarzu,
tam są wszyscy równi. Ale przecież pięknością przyrody geograficznej bezrobotny nie naje
się i nie wyżywi rodziny, tylko trzeba mu pracy, by godnie tyrać i brać względne do pracy
i do potrzeb wynagrodzenie, a w większości tak nie jest. Czyja wina w tym jest?
Wiadome, że rządów posolidarnościowych, a najbardziej ponosi winę w tym Platforma
Obywatelska, która w swoim czasie wprowadziła umowy śmieciowe, sprzyjając przedsiębiorcom,
a nie robotnikom. Na obecny czas prawdopodobnie wyjechało na Zachód za pracą i lepszym
zarobkiem ze 3 miliony Polaków i prawdopodobnie wielu z nich już nigdy nie wrócą do kraju
na stałe?! To też na obecny czas przyczyniło się, że już w kraju nie ma bezrobocia, kto chce
pracować ten ma pracę. Ale co z tego, kiedy płace są głodowe urągające godności ludzkiej
klasy robotniczej! Wyzysk był zawsze, jak świat stary i ludzkość istnieje, ale zawsze ten jest
wyzyskiwany kto jest zarządzany. Chłopu i robotnikowi zawsze, ale to zawsze wiatr w oczy,
nigdy w plecy, obojętnie w którą stronę idzie, no chyba, że ktoś ma plecy wśród wpływowych
urzędników na państwowych stanowiskach. Pamiętajcie umysłowi urzędnicy, że to klasa
chłopska i robotnicza na was zapracowuje, bez jej was by nie było, musielibyście na siebie
zapieprzać. Niestety taka jest prawda. Tyle razy już przypominałem i podkreślałem w swoich
wierszach: że to nieludzkie, chore, żeby prezes banku zarabiał sto tysiaki, a robotnik dwa tysiaki.
Nic by się nie stało, gdyby dziesięciokrotnie obniżono prezeskom, a to rozdzielono na wyższe
zarobki robotnikowi. Po co bankowcowi tyle, kiedy i tak tego nie wyda, a nadejdzie już druga
pensyjka. Rosyjski człowiek zwykł mawiać: "Świet bardak, ludzi bladzi".     

Podczas powrotu z zalewu w miejscu skrzyżowania do osiedla Pierekały, przed przejazdem 
kolejkowym i zakładem drzewnym "Sęk", uwzględniając od miasta Czarna Białostocka,
na motorze dojeżdża do skrzyżowania ze znakiem: Stop, nastoletni chłopiec z tyłu z pasażerką
w podobnym wieku, zatrzymuje się, po czym nagle rusza z zamiarem przejechania skrzyżowania!
W tym czasie, ja, samochodem znajdując się kilka metry przed skrzyżowaniem, widząc to,
co uczynił chłopiec, nie mając już żadnych szans na zahamowanie, żeby nie uderzyć w motocykl,
gwałtownie odbiłem w lewo - i tym samym dosłownie o centymetry zdążyłem przejechać
skrzyżowanie, co najważniejsze bez uderzenia w motocykl z nastolatkami! Dzięki szybkiej reakcji -
mój opanowany manewr uratował te dwie młode osoby w wieku gimnazjalnym być może od
kalectwa, a być może nawet i od śmierci! A mnie i moją ślubną od nieszczęścia naszego na
całe życie, które by nas bez zapomnienia prześladowałoby, gdyby doszło do drogowego
wypadku - uderzenia samochodem te dwie na motocyklu młode osoby! Strachu takiego się
najadłem, jakby nagle znalazł się gdzieś w miejscu nieziemskim! A ślubna moja zbladłszy
zamarła niczym ujrzawszy sam nie wiem co, w przerażeniu tylko łapiąc głęboki oddech.
Już za skrzyżowaniem kilkadziesiąt metrów tuż przy "Sęku", zawróciłem samochód, z myślą,
żeby pojechać za motocyklem i pouczyć chłopca srogą reprymendą, co zrobił! Do czego mógł
doprowadzić! Jadąc przez las drogą ułożoną z betonowych płyt w kierunku ulicy Kościelnej,
choć tą drogą gorszą, niż jak "kocie łby" nie jest możliwe szybko jechać, przez co i chłopiec
motocyklem nie mógł szybko daleko odjechać, mimo to już nie spotkałem tych dzieciaków na
motocyklu, choć na obie strony bacznie rozglądałem się. Przypuszczam, że być może zaraz
za skrzyżowaniem, chłopiec skręcił w las, tym samym myśląc, że ja pojadę za nim tyko drogą.
Ślubna moja w ciągu dalszym nie mogła ze strachu wykrztusić żadnego słowa przez dłuższy czas.
Pocieszałem Ją, żeby nie martwiła tym się, przecież na szczęście nic się nie stało poza strachem.
Żeby zapomniała, co tak naprawdę się wydarzyło, bo przecież na całe szczęście i dzięki Bogu
tak naprawdę nic się nie stało. Ja jakoś to przeżyłem, jak nigdy z niezłym dosłownie zniesieniem
psychicznym, choć ze mnie przecież wrażliwy mięczak jest. To tylko z tego powodu, że gdy nic
się nie stało - nie doszło do wypadku, jak nigdy od razu zacząłem sobie wmawiać, żeby tego
nie brać mocno do głowy, tylko zapomnieć lub od razu przestać o tym myśleć - i to bardzo
szybko poskutkowało. Zabierając "źróbka" spod Dak-Polu, nawet o tym nie wspomnieliśmy mu -
tak jest i dalej, by nie przywracać tego wydarzenia, które na szczęście i dzięki opatrzności
Bożej wszyscy wyszliśmy bez tragedii. O, Boże, co to by było, gdyby doszło do wypadku -
policja - opis zdarzenia. Przerażenie moje i mojej ślubnej, choć nie z naszej byłoby to winy.
Spać nie moglibyśmy po całych nocach, może i do śmierci. Podobną sytuację miałem
4 lata temu na skrzyżowaniu w Sokółce, gdy jechałem do kolegi Tadeusza. Ale w tamtym
pierwszym przypadku z tą różnicą, że to był samochód, kierowca młody niedoświadczony
lub narwany nieobliczalny, albo wariat. Wtedy w tym samym dniu o piątej rano, ptaszek w locie
uderzył w okno - biorąc szybę za wolną przestrzeń i zginął. To było przez Boga ostrzeżenie,
które nie przewidziałem, ale bez przykrych konsekwencji się zakończyło. W dzisiejszym dniu
żadnego snu w przestrodze nie miałem, ani inna przestroga nie ostrzegała mnie, niemniej
dzięki opatrzności Boskiej i tak szczęśliwie zakończyło się. Do tej pory w tych dwóch
zdarzeniach cholerne miałem szczęście. Czuwaj, Boże, nade mną, przecież jestem poetą,
a Ty moim Panem, któremu służę. Chroń mnie, Boże i osoby, które podróżują ze mną.
Dzięki Ci, Boże, że uchroniłeś nas przed wypadkiem. 

  30.08.2016, 13:46


     
                       Bez  obłudy     


Mój świat nie jest zmyślony, jak telenowela, a prawdziwy jak życie.
Mój świat, to nie obłudy świat, a fakty z życiorysu wzięte.
Tylko prawdziwy świat wart jest uwagi.



       obłoczek


na błękitnym niebie płynie obłoczek
pchany przez wiatr

czym dłużej się przyglądam
tym mniej go jest
aż całkiem rozpłynął się

zdjęcia już nie zrobię
z drugiej strony byłoby to za banalne 

musicie uwierzyć na słowo

ciekawsze było to że samolot
smugą przeciął niebo
lotem ze Wschodu do Warszawy

najpierw pozostawił po sobie dźwięk
potem smugę która rozmyła się szybciej
niż wcześniej obłoczek   

  02.09.2016, 12:45, przy Tesco, Cz. B.


     *     *     *     

Jak lubisz moje wiersze, uśmiechnij się.



  usadowione  w  puszczy


miasteczko w którym mieszkam
tętni życiem cichego spokoju
od czasu do czasu auto przemknie
matka z dzieckiem przejdzie
uczeń do szkoły lub ze szkoły
młoda łania młodziak byczek
staruszka staruszek i tyle

z błękitnego czystego nieba
w pełni pokryło się białoszarymi chmurami
jak szybko meteorologia zmienia się
słońca nie ma już

mój dzień

zaraz przelotny przejdzie deszcz

  02.09.2016, 12:58, przy Tesco



      o  Tobie           


śniłaś mi się
biegłaś z wiatrem we włosach
kwiaty łąkowe które wcześniej
powtykałem w je
fruwały za Tobą

biegłem i je łapałem



      Eliminacje  do  MŚ  Rosja  2018
      Kazachstan - Polska  2:2 [ 0:2 ] 

Bez komentarza:
https://www.youtube.com/watch?v=niFj0z3vYA4

  2016/09/04, 19:58



  mój  dom     


mój dom
to wierszy tom
w nich wszystko
co człowieka spotyka
tu łąki ukwiecone
tam wśród olch rzeka
do której już nigdy
nie pójdę
za łąkami pola zielone
wśród pól sosna rosochata
gdy byłem chłopcem
przychodziłem pod nią
skrywałem się od słońca
i burzy


mój dom
nic nie skrywa tajemnie
bo poeci nie mają tajemnic


     *     *     *   

wszystko co ludzkie
mi nie obce
prócz loty samolotem
i podróży statkiem
ale z drugiej strony
kto leciał samolotem
był ptakiem
kto podróżował statkiem
był rybą
ale mało kto poetą


     *     *     *

byłaś mi słodką
jak motylowi kwiat

czekałem na Ciebie
jak przyroda na wiosnę

pragnąłem Ciebie
jak sucha ziemia deszczu

wielbiłem Ciebie
jak zakochany młodzieniec
w młodej pannie

   

   Ojczyźnie  mojej     


Jestem z Tobą, Polsko,
A Ty bądź ze mną.
Poeta umiera za Ciebie piórem, 
Tak jak na polu bitwy wojsko!


Inaczej umrzeć nie mogę,
Gdy los tak przeznaczył. 
A i bez bitwy przeżyłem trwogę,
Lecz pisać jeszcze żem raczył.



Ciomnje  dumki  maje
[ pa swajemu - etnicznie ] 


Ciomnje dumki maje -
Dzie budu ja?
Dzie budzjasz Ty?
Śniło so dla minja, jak iszła Ty,
Tylko ni widaju dzie? 
Tolko ni wiedaju pa szto?
Tolko ni wiedaju czaho?
A moża Ty iszła da minja? 
Jak mnie skażasz
Budu wiedał dzie budu ja.


     *     *     *

Świet ni był dla nas,
A ja i tak Cibie ni zabudu.
Karotki czas był dla nas,
A ja i tak Cibie ni zabudu.
Paleń, tyla let minuło u nas,
A ja i tak Cibie ni zabudu. 
Usie pomniać Cibie budu... 


     *     *     *     

wiersze moje
to moje życie
wiersze moje
to mnie odkrycie
poeta nie jest tajemny
ważne by żyć przyzwoicie



        Do  Jagiellonii


Jeszcze cztery dni i Jagiellonia
Jeszcze cztery noce i Jagiellonia
Po dwutygodniowej przerwie pragniemy
piłki nożnej na Arenie Marzeń - Jagiellonia
Jagiellonia nasz klub ukochany
Jagiellonia nasz klub umiłowany
My 12 zawodnik z Tobą na dobre i na złe
Jagiellonia

  2016|09|07 



                  moje  bogactwo     


moje bogactwo to wiersze i co najważniejsze
że nikt ich mi nie zabierze jak się zabiera przedmioty prócz Boga

moje bogactwo to łąki ukwiecone i pola zielone i złote
na które jak poeta spozieram i nikt tego mi nie zabroni prócz Boga

moje bogactwo to zalew "Czapielówka" nad którym często bywam
nabierając natchnienie a nawet weny do pisania wierszy
których posiadam może z kilkaset i nikt ich mi nie odbierze prócz Boga

moje bogactwo to mój skromny dom w luksusy wystarcza mi że jest spokój
i ciepło domowe a to nie lada sztuka gdy jest się 30. lat kalekim
o tym z pewnością nikt nie zechce słuchać a to odebrać mi tym bardziej
każdy to zostawia na moją własną biedę radź chłopie sobie sam 
tutaj koniecznie z Bogiem bo ludzie odchodzą ale Bóg nigdy
wystarczy

  09.09.2016, 12:11, przy Biedronce Cz. B.



                    Rodzinne  strony  na  Podlasiu     


Wsie w powiecie sokólskim w domy ubogie, wiele domów jest niezamieszkałych
i starzeją się jak ludzie, którzy tutaj jeszcze żyją. Kiedy przejeżdżam przez te
wsie, smutek mnie ogarnia, a nawet targa moją duszą, że tyle lat tutaj przeminęło
i wszystko wraz z mieszkańcami czasem dogorywa. Choć w niektórych domach
jeszcze żyją ludzie są jak gniazda ptasie po lęgach opuszczone. Smutne to,
ale prawdziwe. Najgorzej to wzrusza poetów, którzy patrzą sentymentalnie
i wracają do przeszłości jak ja.  2015.09.04, Podlasie



    Starość  nie  radość  tak  jak  srebro  nie  złoto                   


Coraz trudniej z łóżka wstać na wózek,
odwrócić się dla zmiany pozycji przed odleżynami.
Coraz trudniej wejść do samochodu i z samochodu na wózek.
Starość nie radość tak jak srebro nie złoto.

A jutro przecież na Arenie Marzeń przy Słonecznej w Białymstoku na Podlasiu
Jagiellonia podejmuje Wisłę Kraków. Wzbogacić się w powera i obowiązkowo
trzeba jechać ze "źróbkiem" na mecz, póki Bozia daje jeszcze sił.

  10.09.2016, 7:39



     Po  kolei,  ale  nie  naraz                     


Kochałem każdą Pannę z którą się przyjaźniłem,
ale nie każdej pisałem wiersze.
Wiersze przypadły tylko Tobie i żonie.

  Romantyk, poeta Mietko



             Tobie                    P. S.


Wypatruję dnia..., kiedy będziesz gościńcem szła.
A gdy Cię już ujrzę - z wrażenia, tęsknoty
i miłości do Ciebie serce walić będzie jak dzwon.
Nawet łza po licu spłynie niejedna.

Ale Ty nie będziesz wiedzieć,
że ze mnie taki uczuciowy chłopak.   

Och, gdybyś Ty wiedziała,
gdybyś Ty mnie ujrzała,
serce Ci by nie rosło, a by zmiękło.
Pomyślałabyś, zawołam go do mnie,
tego czułego chłopaka,
bo szkoda, żeby umierał z tęsknoty
i co najważniejsze, że do mnie. 


A ja wtedy będę biegł do Ciebie radosny
- jak ptak o wschodzie słońca śpiewający
- jak łąka z nocnych mgieł wstając -
pozbawiona kropli rosy doznając słońca
- jak motyl zrywając się ze snu siadający na kwiat 
- jak gołąb wyfruwający z gołębnika
na światło dzienne w przestrzeń podniebną
- jak zając szczęśliwy o poranku
z rosą okraszoną konsumując koniczynkę.
Szczęśliwy i zakochany w Pannie,
a spełniony, gdy spełnienie się stanie. 


     *     *     *                   

Czego ja chcę,
TY to masz.
Czy ja śnię,
Że to mi dasz?!



     Kostek  Książę  Podlasia                           

http://ekstraklasa.tv/skroty/jagiellonia-wisla-k-2-1-zobacz-skrot-meczu/wegvm5

Kostek strzelił bramkę kolejki
Prowadzimy w tabeli
Mamy najwięcej strzelonych bramek
Mamy największą frekwencję kibiców w Ekstraklasie
Jaga na fali
Jaga na gazie
Białystok miasto lidera
Coś wspaniałego, aż żyć się chce.

  2016|09|11



                             L M
                     [ Literatura piłkarska ]


Legia - Borussia  Dortmund   

"Kaszanka" przy Łazienkowskiej.
Przy wyniku 0:6, usnąłem.

Swego czasu Franz Beckenbauer - były piłkarz niemiecki w latach 60-70-tych powiedział:
Zespoły z europy wschodniej jak Polska, nie powinny grać w Lidze Mistrzów.
Byłem przeciwny tym słowom do dziś. Teraz z nim się zgadzam.
Nie będzie blamażu jak zabroni się klubom kupować piłkarzy, ale to niemożliwe,
bo to ogromny biznes. Zatem polskie klubu muszą zacząć kupować piłkarzy
nie do miliona euro, a w takiej cenie jak kluby zachodnie.
Wtedy nastąpi wyrównana gra na boisku.

  2016|09|14, 22:54



  Maja  sałodka  miłości                     


Kali minja zawałajasz, 
Prydu da Cibie wieczaram.
Poidzjam haścińcam prajści sa -   
Budu trymał Cibie pod ruku,
Jak zakachany trymaja dziełczynu.
Kiedy prystanjam, pacałuju Cibie, 
A Ty pacałujasz minie.
Wiernjamsa szczaśliwyje da chaty,
Że Ty i ja nażaczonja.
Wot szczaścja mnie papało. 
https://www.youtube.com/watch?v=cjjLmLVRdOo



          Ekstraklasa  polska                   

Śląska Wrocław - Jagiellonia Białystok 9 kolejka sezonu 2016-2017

Nasza Jagusia dziś znowu wygra meczusia.
Będzie mecz walki.
Będzie mecz wielki i piękny za sprawą naszej Jagiellonii. 

  2016|09|16, 20:07

 

                    Koncertowa  gra  Jagiellonii  we  Wrocławiu
                                 [ Literatura piłkarska ]
http://ekstraklasa.tv/skroty/slask-jagiellonia-0-4-zobacz-skrot-meczu/n1qvxl

Probierz pokonał Rumaka. 9 i 18 min. i Śląsk przez Jagę już do przerwy rozklepany. 
Pierwsza połowa: 9 min. Przemek Frankowski odblokował się i stał się strzelcem dla Jagi
dwóch pięknych bramek. Kostek nasz Książę Podlasia, dostrzegł na skrzydle Frankowskiego,
ze środka boiska idealnie zagrał piłkę na skrzydło Przemkowi - on na dobieg pociągnął
aż w pole karne, obrońcy Śląska, którzy dobiegli by go zablokować, sprytnie ich kiwką
zwiódł i z prawej nogi przełożył piłkę na lewą i bardzo pięknie skierował do bramki.
Bramkarz zdezorientowany, w dodatku zasłonięty obrońcami, stanął w rozkroku jak słup soli.
Gol dla Jagi. Jest 0 : 1. Druga bramka: Grzyb z autu do Romańczuka - on do Góralskiego - on
do Frankowskiego - on do Romańczuka - on do Świderskiego - on skiksował, bramkarz
interweniując ni to piłkę łapał ni to wybijał, która niefortunnie uciekła, doskoczył do piłki
Książę Podlasia Kostek, bramkarz dobiegł do Kostka starając się piłkę wyłuskać, Kostek widząc
to - zatańczy z piłką szukając uwolnienia się od bramkarza na czyste pole do strzału, ale gdy
bramkarza zaczął wykonywać zwody to w lewo to w prawo za ruchami Kostka, w tym czasie
Kostek wycofał piłkę do Frankowskiego, a jemu nic nie pozostało jak lewa nogą łukiem obok
obrońców posłać piłkę wprost do bramki - i tak się stało, piłka załopotała w siatce. Jest gol!
Jest 0 : 2 dla Jagi. Wynik marzeń dla Jagi do przerwy. Całe Podlasie w euforii. Ja ze swoim
"źróbkiem" aż nadto. Probierz miał dobrego nosa trzymając Frankowskiego na boisku.
Moje ukłony dla obydwu i czapka z głowy. Kibice Śląska kiwając głową nie dowierzali,
jak Jaga rozklepała Śląsk już w pierwszej połowie.

Druga połowa: 50 min. Zabójcza kontra Jagi: środek boiska, piłkę przejmuje Guti podaje do
Góralskiego - on do Frankowskiego - on do Świderskiego - on do Kostka - on jak przystaje
na Książę Podlasia dopełnia formalności technicznie między dwoma obrońcami Śląska
wbija piłkę do bramki Śląska. Bramkarz, choć rzucił się w stronę lotu piłki, nie sięgnął jej.
Jest gol! Jest 0 : 3 dla Jagi. Mecz marzenie. Jaga rozmontowała Śląsk. Zabójcza kontra Jagi.
Jaga z łatwością ograła Śląsk. 70 min. Góralski zza pola karnego jak nie huknął bombę na bramkę
Pawełka, poprzeczka ratuje utraty kolejnej bramki. Ale co nie uciecze to się odwlecze, 90 - 93 min.
z dołożonym czasem, ze środka boiska Romańczuk do Tomasika - on z powrotem do Romańczuka
- on piłkę przelobował nad bramkarza Śląska i tym samym dopełnił dzieła formalności i zniszczenia
absolutnego Śląska pokazując klasę Jagiellonii kto tutaj dziś rozdaje karty i absolutnie bezwzględnie
rządzi na boisku we Wrocławiu. Zarumieniony Romańczuk postawił kropkę nad "i" -  i tym samym
udowodnił dzisiejszą wyższość Jagi. Śląsk na kolanach upokorzony przed Jagę. Nasza Jagusia
kolejnego wygrała meczusia. Nasza Jagusia zmiażdżyła Śląsk. Koncertowa gra Jagi na Śląsku.
0 : 4 wynik marzenie, ale prawdziwy. Jagiellonia nie zwalnia tempa.
Rumak kucykiem. Probierz Wielki. Kostek Książę Podlasia.
Nasza Jagiellonia panuje i króluje w Ekstraklasie.
Jagiellonia sprawiła lanie piłkarskie Śląskowi. Lider tabeli pokazał klasę.
Jagiellonia zabawiła się ze Śląskiem w Borussię Dortmund.
Jagiellonia z Dolnego Śląska wraca na Podlasie nie na tarczy, a dumna z tarczą.

Duma Podlasia zachowana
Podlasie na czasie
Żubry Podlaskie
Jaga to my 12 zawodnik     
Wschodzący Białystok
Jagiellonia gra palce lizać
STAG napędza Jagę

  22:24, 2016|09|16 


     
                Następnie                             


Teraz kolei na Koronę, a po tym u siebie z Pogonią. 
Kibice Jagi Podlasianie kupujcie bilety na mecz z Pogonią
i przybywajcie na Arenę Marzeń przy Słonecznej,
żeby wypełnić w stu procentach frekwencję stadionu.
Słońce świecić będzie dla nas.

193 Ostatnio edytowany przez Mietko_1 (2019-10-31 11:49:31)

Odp: KRZYK W CISZY WIERSZY PRAWDZIWYCH ŻYCIE I TWÓRCZOŚĆ... [ Ponad 6700 ]

.
                            Do  Janusza  Korwina  Mikke

               Igrzysk  Paraolimpijskie  w  Rio  de  Janeiro  2016

http://sportowefakty.wp.pl/rio-2016/631111/znakomite-igrzyska-w-wykonaniu-polakow-bialo-czerwoni-w-czolowce-klasyfikacji-me

No i co Januszu Korwinie Mikke, mówiłeś że nie warto przeznaczać na inwalidów pieniędzy
i wysyłać ich na paraolimpiadę. A teraz widzisz, to paraolimpijczycy natrzepali aż 39 medali:
9 złotych, 18 srebrnych i 12 brązowych i uplasowała się reprezentacja Polski w dziesiątce.
Na Letnich Igrzyskach Olimpijskich ile Polacy zdobyli medali. Aż wstyd wymieniać.
I pamiętaj, że na paraolimpiadzie trudniej jest zdobyć sportowcowi niepełnosprawnemu
medal, choćby z tej racji, że nie u każdego paraolimpijczyka jest równa niesprawność
fizycznie ruchowa i umysłowa w danej konkurencji. 
Na Igrzyskach Olimpijskich wszyscy sportowcy są jednakowo sprawni i co wyszło u naszych.
Blado to wyglądało w zdobytych medalach.

  2016|09|19 



                                             Dziś     


Za oknem szaro, pochmurno i zimno, a jeszcze do wczoraj podczas dnia w temperaturze było lato.   
Nie ma jeszcze złotej jesieni, choć już wrześniowy czas, a drzewa trzymają jeszcze jakby z uporem zieleń.
Na głogu sikorka śpiewa, przy oknie dziobkiem stuka w blaszany parapet, konsumując mszyce. 
Przy oknie otwartym poranny chłód wkrada się do mieszkania i raz po raz dźwięk przejeżdżających aut,
ale spokojnie, to nie Białystok, gdzie samochody przed siebie mkną sznurem. Tutaj jest cisza jak cień,
szum lasu jak niesie wiatr, śpiew ptasząt tych z wiosną melodyjnych może z jesienią jest mniej i tych
nawet krzykliwych, ale to zawsze ptasi śpiew.
W domu spokój duszy i cisza jak oddech, żadnej melancholii, rozdrażnienia duchowego, to już przeszłość.
Spokój jest jak sen, oddech jak życie, który wypełniony w leśny tlen. A w sercu i w duszy mojej poezja gra...
Wierszami idę przez życie, choć stale jestem w tym samym miejscu. Ale zawsze coś nowego odkryję, zobaczę,
dotknę jak nie sobą, to wzrokiem lub myślą... Czasami kilometry zliczę, gdzie byłem, co robiłem, jak żyłem,
aż żyłka zadrga, wtedy daję wszystkiemu upust.  2016-09-19, 11:17 


     *     *     *     

W południe wypogodziło się - wiatr rozgonił chmury - wyszło słońce, pogoda słoneczna jak wczoraj.
Wyszedłem na podjazd w słońcu wygrzać plecy zanim słońce zajdzie za blok.



                            Trzy  mecze  w  ciągu  tygodnia
                                   [ Literatura piłkarska ]


Jutro na pierwszy ogień w Kielcach z Koroną spotkają się dwie drużyny o nazwie królewskiej.
A czy Jagiellonia zachowa królestwo w tabeli po meczu się okaże? A gdy Jaga tak zagra
jak przed tygodniem we Wrocławiu ze Śląskiem, możemy spodziewać się, a nawet być
pewni zwycięstwa już po pierwszej połowie? Po meczu z Koroną, zapewne piłkarze Jagi
z Kielc udadzą się wprost do Szczecina na środowy pojedynek z Pogonią w pucharze polski.
Mamy nadzieję my kibice z Podlasia, że nasi Jagiellończycy poradzą sobie i w Szczecinie.
A po tym wrócą do Białegostoku na Podlasie i będą do niedzieli oczekiwać na mecz ligowy
Ekstraklasy znowuż to z Pogonią Szczecin w 11 kolejce. Oj będzie się działo, będzie gorąco
nie tylko w atmosferze, ale i w naszych sercach Podlasian. Gdy Jaga wygra wszystkie trzy
mecze, komentatorzy sportowi i dziennikarze okrzykną Jagiellonię fenomenem rundy jesiennej.
Daj Bóg, żeby tak się stało, żeby tak było, a Arena Marzeń przy Słonecznej w Białymstoku na
mecz z Pogonią będzie wypełniona przy stu procentowej frekwencji kibiców.
Będzie żółtoczerwono w żywych kolorach. I my trzej przyjaciele z boiska obecni będziemy.
Klawo będzie jak cholera.  2016|09|24, 23:38


     *     *     *

Przychodzą takie dni, że nic nie przychodzi do głowy, wtedy nic nie piszę, bo i jak,
skąd wziąć słowa do wiersza lub nawet choć do opowiadania.  25-09-2016, 8:51



  o  jesiennym  poranku


mgła pokryła krajobraz leśny
chmury popsuły poranek niedzielny
gdy słońce uniesie się wyżej
wiatr rozgoni chmury
przy ziemi rozpłyną się mgły
nastanie dzień o złotej jesieni
jak każdego roku na Podlasiu

  25-09-2016, 9:15



               Przed  meczem  Korony  Kielce  z  Jagiellonią  Białystok


A o godzinie 15:30 w Kielcach zagra nasza Jaga. Popołudnie będzie na sportowo.
Mecz będzie emocjonalny, ale i piękny ze strony naszej Jagi, zwłaszcza dla nas Podlasian.
Trzymamy za naszą Jagę kciuki i tylko jej kibicujemy. Jaga! Jaga! Jaga!
Dziś walnę sobie Żubra. Przecież jestem Podlasianinem, to co mam pić "Leszka". 



          Jedziemy, uruchomiamy  pszczoły, niech  żądlą  Koronę
                                [ Literatura piłkarska ]


Wstęp
Korona w czterech meczach nie dała się pokonać na swoim boisku.
Dzisiaj stanie się to za sprawą Jagiellonii, że Korona zejdzie z murawy pokonana.
2016|09|25, 15:13

Pierwsze pięć minut: Jagiellonia panuje na boisku, ale bez strzału na bramkę Korony.
Teraz inicjatywę przejęła Korona. 16 min. - wrzutka Korony w pole karne tuż przy prawym
słupku na głowę Palanca, obrońca Jagi Runje, choć wyższy od Palanca, dopuszcza do główki,
bramkarz Kelemen tak niefortunnie piłkę łapie, że odbija mu się od piersi i wylatuje obok 
prawego słupka, ale nie wychodzi za linię boiska, dopada do niej po raz drugi Palanca,
przy wyraźnie biernej postawie Runje, bramkarz Kelemen też nie zdecydował się rzucić
za piłką i starać się złapać, którą bez trudu nogą podbił Palanca, uwalniając się na czystą
pozycję do wpakowania piłki głową do pustej bramki. Jest gol! Jest 1 : 0 dla gospodarzy.
Zawalił przy tym podwójnie Runje i przynajmniej przy pierwszej interwencji bramkarz Jagiellonii
Kelemen. Jakby nie było frajerska bramka nie tylko bramkarza Kelemen'a, ale i w 200% winien
jest utraty bramki i obrońca Runje. Absencja bramkarza Kelemen'a w meczu ze Śląskiem z
powodu kontuzji prawdopodobnie przyczyniła się do utraty bramki, bo po przerwie dwu
tygodniowej nie wszedł w mecz, jak to bronił na Arenie Marzeń przy Słonecznej w Białymstoku
z Wisłą Kraków. W tamtym meczu zatrzymał Wisłę, jak wał przeciwpowodziowy, zwłaszcza
pod sam koniec meczu udanymi interwencjami uratował swojej drużynie Jadze zwycięstwo.   
Dziś dobrze nie wszedł w mecz. Gdyby bronił Węglarz, w tej sytuacji gola Koronie nie byłoby. 
Tutaj był po prostu zwykły kiks. Zdarza się nawet i dla Casillas'a. Cóż zrobić, gdy już po fakcie,
gola nie cofnie nawet sam Pan Bóg. Gramy dalej chłopaki z Jagi - mecz przed nami - grać
i doprowadzić do remisu, a następnie do zwycięstwa. Z twoją formą i grą, jaką w tym sezonie
prezentujesz, żaden problem. Ale pierwsza połowa Jagi nie udana, a raczej nawet odważę się
powiedzieć, że w stylu jaki pokazała była bezradna. I co z tego, że posiadanie piłki Białostoczanie
mieli 62%, a Korona 38%, kiedy jest wynik 1 : 0. Może tylko pocieszyć, a raczej zasmucić poprzeczka
Runje, gdzie piłka jeszcze zeszła po słupku i wyszła w pole gry. Korona tym razem miała podwójne
szczęście w jednym strzale. A Runje mógłby zrehabilitować się za utratę bramki. Ale co się odwlecze
nie uciecze, co ma wisieć nie spadnie, co ma pływać nie utonie. Wierzę mocno, że podczas przerwy
w szatni trener Probierz zmobilizuje swoich podopiecznych i przywróci ich do gry jaką prezentowali
nie tylko w ostatnim meczu we Wrocławiu ze Śląskiem, ale i we wszystkich meczach wygranych
tego sezonu! Nadzieja musi być, nadzieja jest wielka, a raczej pewność, że tak być musi, że tak
będzie, bo nasza Jagusia takie piękne gra meczusie, a jakie cudowne strzela golusie, palce lizać.
Jagusia tak pięknie piłką operuje, że z radości aż się roześmiałem, jak dziecko, które dostało
wymarzoną zabawkę. Wierzę, że po przerwie tak będzie. Tak być musi. 

Po przerwie: Jaga musi wrócić do skutecznej gry. Trener z pewnością uświadomił chłopakom,
żeby nie grali jak frajerzy, tylko jak lider w Ekstraklasie! Gramy dalej - Jaga wyszła na boiska
zmobilizowana na drugą połowę - gra jak przystaje na lidera i tylko jest kwestią czasu, kiedy
stan meczu wyrówna. Dominuje na boisku w każdej formacji i w 68 min. Tomasik przy piłce -
wykonał wrzutkę w pole karne wprost do nogi Frankowskiemu - on nie mógł zmarnować takiej
okazji, dopiął swego - strzelając gola na 1 : 1. Uradowany ze "źróbkiem", on w fotelu, jak w łóżku
rehabilitacyjnym niespełnień życiowych, ale i spełnionych marzeń, jak dziś, kiedy to jest już remis.
Taki wynik już zadowala, co prawda przy tym wyniku strącimy z drugiego miejsca tylko Bruk-Bet
Termalica Nieciecza, ale Lechia pozostanie na najwyższym piedestale. Ale mecz nadal trwa i co
najważniejsze Jagiellończycy w przewadze prowadzenia gry miażdżą Koronę i na drugą bramkę
nie będzie trzeba długo poczekać. 71 min. rzut rożny dla Jagi - Tomasik centruje wrzutkę w pole
karne wprost do nogi Runje - on zapewne rozpamiętując swoją winę dopuszczenia utraty bramki
i nie wykorzystanej sytuacji bramkowej, jaka mu się nadarzyła do wykorzystania, tym razem
w ułamku sekundy zapewne pomyślał, że teraz takiej okazji nie przepuszczę, nie zmarnuj jak
huknął piłkę wprost do bramki Korony i jest gol! W tym czasie Jaga prowadzi - z 1 : 0 na 1 : 2.
Wynik marzenie, tylko dowieść go do końca meczu. Jaga! Jaga! Jaga! Nasza Jaga wyszła
już na prowadzenie! Co za radość. Oklaski dla naszej Jagi... Zabójcza gra Jagi dla Korony.
Jaga gra swoje. Nic nie widać i nic nie wróży, żeby kielczanie jeszcze w tym meczu odegrali
jakąś pozytywną sobie rolę, kiedy Jagiellonia rządzi i dzieli na boisku. Pięknie, cudownie,
prześlicznie... Druga połowa koncertowa Jagi. Teraz tylko dobić Koronę trzecią bramką,
która wisi w powietrzu. Przy takim wyniku Korona już nie zdoła nawet zremisować, a co
dopiero wygrać, nie dzisiaj. Oto nasza Jaga gra nie jak łamaga, bo i tak bywało, a jak na
  lidera przystało. Jeszcze żeby tylko Kostek walnął gola, byłoby przecudnie i umocniłby
się jako najlepszy strzelec i mecz byłby pewniej wygrany i żeby uspokoić sytuację na boisku,
ale i tak jest okej, bo z 1 : 0 wyciągnęli nasi chłopaki na 1 : 2! Moja gęba bardzo się śmieje...
Albowiem na boisku Korony tak się dzieje, że Jaga prowadzi! Jadzia! Jadzia! Jadzia, zwykł
mówić mój "źróbek" siedząc w fotelu. Jadzia zagrała koncertowo. Kochana nasza Jagiellonia.
Jagiellończycy w drugie połowie meczu dali z siebie wszystko, co mieli bardzo dobrego i to
zadecydowało o dzisiejszym efektownym zwycięstwie. Jak mawiał w swoim czasie klasyk
Leszek Miller: Prawdziwego mężczyznę poznaje się nie po tym jak zaczyna, a jak kończy.
Tak to można uznać grę Jagiellonii - chłopaki w pierwszej połowie trochę ociągali się z grą,
żeby w drugiej dać mistrzowski pokaz. Jeszcze w 90-95 minucie rzut wolny dla Jagiellonii -
strzela wprost na bramkę Książę Kostek, z trudem bramkarz Korony broni. Zwycięski pokaz Jagi.
Sędzia zakończył mecz. Naszej Jagiellonii wygrana. Królujemy w Ekstraklasie. Druga połowa Jagi
perfekcyjna. Jaga bez trudu rozprawiła się z Koroną i to na jej polu. Jaga rozprawiła się z Koroną
w trzy minuty. Tak zrobiła jak chciała. Spać pójdę spokojny. Przy wygranym meczu, kiks Kelemen'owi 
można wybaczyć. Zwycięzców podobno się nie sądzi. Tak samo i Runje, który do kiksu bramkarza
dopuścił. Odkupił winę bramką efektowną i w dodatku zwycięską. Efektowna Jaga w gole na 10
kolejek bramek 21 : 7. Lepiej być nie może. I co wy na to kibice z Polski Zachodniej, jako to my
Podlasianie 12 zawodnik dla naszej Jagiellonii? Nie żałujemy gardeł swojej ukochanej i umiłowanej
drużynie zwłaszcza u siebie na Arenie Marzeń przy Słonecznej w Białymstoku na Podlasiu.
Jadze już nikt nie straszny! Z każdym może wygrać. Nie ma cwaniaka nad Podlasiaka.
Cwaniak warszawiak to już przebrzmiałe. Ostatnim nim był cwaniak warszawiak z filmu aktor
Zbigniew Buczkowski. Klawo jest jak cholera, ale tylko na Podlasiu. A co będzie za tydzień w
niedzielę w meczu z Pogonią w Białymstoku - pełna frekwencja kibiców 20 tys. 
Będzie głośno i gorąco i klawo jak cholera, bo nikt nie wierzy, że nie wygramy z Pogonią.
http://ekstraklasa.tv/skroty/korona-jagiellonia-1-2-zobacz-skrot-meczu/8hew82

  2016|09|25, 17:22



                                    Wreszcie                   


Po trzydniowej perturbacji zaczęli grzać i to nie w ...nocy, a już teraz w dzień. 
Jest ciepło i miło, ale tylko w domu. Na zewnątrz zimno, niebo pochmurne, smutne.
Cała pociecha w tym, że wiatru zero. Wchodzę zaczerpnąć jesienno-leśnego powietrza 
w sercu z Miłouczynką, w natchnieniu z poezją, na myśli z Jagiellonią. 
Wszystko to to moje życie, któremu poświęcam czas i życie.

  26-09-2016, 11:35



                       Wrzesień  przeplatany  w...                     


Wrzesień to parę dni przeplatanych w złotą jesień o złotych w krajobrazie brzóz.
Innymi dniami szaro, buro i zimno jak w porę wczesnej wiosny, deszcz, chłód,
wiatr, by po tym ponownie wrócić do dni pogodnych i ciepłych jak w lato,
tylko nie z krajobrazem zielonym, a w złotym, brązowym i czerwonym kolorze,
jak to jest na Podlasiu. 

  26-09-2016, 13:18, w przerwie powtórki meczu 10 kolejki Ekstraklasy
  Korona Kielce - Jagiellonia Białystok nasza Jagusia. 

* * *
Oglądam drugą połowę meczu, a jest na co za sprawa Jagi.   

* * *
Na obecny czas Jagiellonia jest w każdym systemie gry najlepsza, najwięcej bramek
strzelonych, najmniej straconych, najwięcej strzałów na bramkę, najdłużej w posiadaniu
piłki czyli pany na boisku. Ot co, nasza Jaga.   



   Oczekiwanie  i  wypatrywanie...                       


Oczekuję dnia kiedy napiszesz do mnie

Wypatruję dnia kiedy zobaczę Ciebie

Oczekuję dnia kiedy zawołasz mnie

Wypatruję dnia kiedy przyjdziesz do mnie

Oczekuję dnia kiedy stanie się to faktem

Co by nie było jak by nie było oczekuję na Ciebie i wypatruję Ciebie

Żal mam w sercu smutne oczy że Ty zwlekasz ze wszystkim

Napisz do mnie list

Odpiszę

Zawołaj mnie

Przybiegnę!   



                         Tyle  lat...     


Tyle lat poświęciłem na szukanie Ciebie

Tyle lat czekałem na Ciebie na taką miłość - prawdziwą miłość jaką Ty dałaś mi

Tyle lat żyłem z nadzieją kiedy ta miłość nadejdzie - spełni się   

Warto było

Za Twoją miłość

Za Twoją niewinność

Za Twoją czystość

Za Twoje piękno

Za Twoje oczy

Za Twoje włosy

Za Ciebie całą

Serce swoje i siebie i Tobie oddałem.   



        hobby     


każdy ma swego bzika
mój jest pisanie wierszy
każdy w coś palca wtyka
ja tutaj nie jestem pierwszy


ważne co w sercu masz
nie ważne co bierzesz
najważniejsze co dasz
w taki sposób do dobroci zmierzasz



Ty  maja  mama
[ pa swajemu - etnicznie ]


Ty maja mama
Ty minia nasiła
Ty minia radziła
Ty minia hadawała
Ty minia da szkoły wyprałlała 
Ty minia lubiła
Ty minia hałbiła...   



  ...jesień  tu  i  tam...     


nadchodzi złota jesień
barwi się w kolorach
kończy się wrzesień
ubrany w cudownych wzorach


ptaszęta na drzewach śpiewają   
jakby to miała przyjść wiosna 
gołębie podniebne loty urządzają
jest wrześniowa pogoda radosna


niebo to coraz bardziej gubi chmury
słońce już rozgoniło mgły
jeszcze rankiem dzień był taki bury
w domu z cierpienia nie ocieraj łzy

wychodź do ludzi przekonasz się
jak bardzo żyć chcesz 

  27-09-2016, 12:34, przy Tesco, Cz. B. Podlasie 



    Tydzień  pod  znakiem  piłki  nożnej


Dziś gra Legia ze Sportingiem Lizbona na wyjeździe.
Czy będzie blamaż jak z Borussią Dortmund?
Czy wreszcie Legia sprawi niespodziankę?
Wieczorem się okaże.

*
Jutro gra Jagiellonia z Pogonią                         
w Szczecinie w pucharze polski.                   
Jaga wygra jak zawsze ostatnio?
Czy rezerwowy? skład pokona Pogoń?
Późnym popołudniem zobaczymy.


W niedzielę przy Słonecznej w Białymstoku
na Podlasiu Jagiellonia zagra znów
z Pogonią Szczecin w 11 kolejce Ekstraklasy.
Tu jestem pewny, że Jaga da nam radość w zwycięstwie,
albowiem tu jestem pewny, że zagra pierwszy skład. 

  27|09|2016, 12:47, Cz. B. Podlasie



         na  drzewach     


ptaki taki śpiewny koncert dają
jakby skwarzenie i to nie na stu
a na tysiącu patelniach
tak też się dzieje wczesną wiosną

  27-09-2016, 12:54



                      Aborcja  tak  czy  nie


Załóżmy, że mam trzydzieści lat i moje zdanie o aborcji jest takie,
że to kobieta decyduje o aborcji. Załóżmy, że mam trzydzieści lat
i moja narzeczona, czy partnerka, czy żona jest w ciąży, to my oboje
decydujemy o aborcji. Na szczęście w życiu nigdy nie znalazłem się
w takiej sytuacji. 



gdy  byliśmy  dziećmi


gdy byliśmy dziećmi
chodziliśmy do lasu
zbieraliśmy nieprzebrane
runo leśne
nad głową szumiał las
ptaki śpiewały
kukułka kukała
dzięcioł prał w drzewo
zając spod kępy
pod krzakiem
dawał susła
koziołki biegły przez las
nie raz i wataha dzików
wilków baliśmy się
których i tak nie było
my o tym nie wiedzieliśmy



      Pisane  mi     


  Byłem górnikiem
miałem żonę piękną jak sen
młodą jak róży pąk dobrą jak noc
dwóch synów jak Bolek i Lolek

  Pewnego dnia w podziemiach ciemności
siwa skała piaskowca
spadła na mój grzbiet
zabiła moje ciało
cierpiałem...
cierpię...
ale nie błagam o śmierć
która i tak wcześniej
czy później przyjdzie
bo życie to umysł - a umysł
to świadomość obecności życia

  Nie ma życia nie zaznawszy
bólu i cierpienia
a niektórym i nawet upokorzenia
od osób drugich 

Pisane mi było cierpieć i pisać wiersze...



    Żywe  piękno  moje     


Kiedy będę się przyglądał kobiecie,
a ona to spostrzeże,
niechaj weźmie pod uwagę to,
że kobieta i Przyroda
jest dla mnie cudem nadzwyczajnym,
jaki oczy moje doświadczają to zobaczyć. 

  Mietko poeta kamień - żywy kamień
  29-09-2016, 20:28



                            Przyszłość  Jagiellonii
               

Na stadionie Legii wisi transparent: LEGIA MISTRZEM POLSKI

Za rok taki transparent wisieć będzie na Arenie Marzeń przy Słonecznej w Białymstoku.

  2016|10|01, 20:26

Jutro mecz 11 kolejki Ekstraklasy sezonu 2016-2017 Jagiellonia Białystok - Pogoń Szczecin.
Obowiązek zrewanżować się za puchar polski, gdzie to cztery dni temu Jagiellonia uległa
w Szczecinie Pogoni i tym samym odpadła z rywalizacji pucharowej.

Niedziela w Białymstoku przy Słonecznej na Arenie Marzeń będzie nasza Podlasian.
Innej opcji nie ma, jak zwykł mawiać kumpel Zenek.

Jaga do boju! Sympatykami Twoimi wypełni się Arena Marzeń po brzegi, jak rzeka wodą,
która płynie tylko nam Podlasianom. 

A pogoda ku temu, żeby przyjść na stadion jest letnia, no i liderowanie w tabli
po 10 kolejkach naszej Jagiellonii zobowiązuje. 



                          Człowiek  to  nie  koń...     


Gdy mam z kimś rozmawiać przez telefon lub optycznie w żywej obecności
ściska mnie, a nawet dostaję drgawek, bo ja jestem emocjonalnym wrażliwcem.
Całe życie to przezwyciężam, a i tak to tkwi we mnie... Ale nie poddaję się, walczę
z tym i przeważnie wychodzę zwycięsko. Być uczuciowym wrażliwcem jest piękne,
ale i zarazem uciążliwe. Gdy tej ułomności lub nazwijmy cechy nie posiadasz
nie możesz tego doświadczyć. Coś za coś. Czy wszyscy poeci tacy są?
Czy też są i zimni dranie bez żadnych cykorów? Bo nie wszyscy przecież ludzie tacy są. 
Jednak ja wolę pozostać tym kim jestem.

  30.09.2016, 13:05, przy Auchan Białystok


     *     *     *

Moja pokusa to chęć na Forda Focusa. 



                         Jagiellonia - Pogoń  [ 0 : 0 ]
                            [ Literatura piłkarska ]

http://ekstraklasa.tv/skroty/jagiellonia-pogon-0-0-zobacz-skrot-meczu/vmvg3h

Krótko o meczu: Jadze znowu wróciła nieskuteczność - sytuacji bramkowych
co najmniej cztery - w tym aż dwa słupki, a bramki żadnej. Pogoń miała dwie
sytuację bramkowe i to wszystko. Z Jagiellonią już jest tak, że ma kilka świetnych
meczy czyli skutecznych w bramki i wychodzi zwycięsko, po czym wkrada się wracająca
nieskuteczność przez którą, choć w meczu ma miażdżącą przewagę - meczu nie wygrywa
i tak się powtórzyło u siebie z Pogonią. Rewanż za puchary nie udał się.
Co prawda Pogoń bardzo dobrze się bronił, ale przede wszystkim i miał dużo szczęścia.
Tyle co Jaga miała sytuacji bramkowych nie udało się strzelić choć jedną zwycięską
  brameczkę na wagę trzech punktów. A tam litościwie na stadionie błagałem... 

Za dwa tygodnie wyjazdowy trudny mecz z Bruk Bet Termalica Nieciecza.
Kto wyjdzie z tego meczu zwycięsko ten będzie liderować.

  2016|10|03, 8:53


     *     *     *     

Jeśli ktoś nazwie mnie "gwiazdą", zaznaczam, że ja znam tylko gwiazdy na niebie.



     Ze  złotej   pogody  w  słotę


Wczoraj była złota podlaska jesień,
słonecznie na Arenie Marzeń i żółtoczerwono w żywych kolorach.

Dziś za oknem szaro, buro, zimno i deszczowo.
W nocy będą grzać czy nie?

  03.10.2016



      Czas  tak  szybko  leci


Ten rok przemija jak z bata strzelił:
- przedwczoraj była wiosna
- wczoraj było lato
- dziś jest jesień
- ...tylko zima przed nami i po roku.
Tyle radości było mojej, co turystycznie zaliczyłem Tykocin,
Knyszyn, Korycin i Królowy Most.   
W sobotę lub niedzielę, jak dopisze pogoda zaliczę Supraśl
i tyle życia mojego. I w następnym roku moją rolą życie jest
- a w nim Przyroda, Kobieta i Wiersz...

  05.10.2016, 14:33



                               Jagiellonia - Pogoń


Dotychczas jakie mecze Jagiellonia rozegrała u siebie w obecnym sezonie 2016 - 2017,
to najbardziej solidnym zespołem w rywalizacji z Jagiellonią okazał się Pogoń.
Wynik końcowy 0: 0. Lechia mimo wygranej 1 : 0 i  to był jedyny mecz przez Jagiellonię
przegrany u siebie, w moich oczach kibica, Lechia była słabszym zespołem.

  2016|10|08, 14:11



                       Wymęczone  zwycięstwo
                       [ bramka Glika kuriozum ]
                      Polska - Dania  3 : 2  [ 2 : 0 ]


Do pierwszej połowy i w drugiej do 3 : 0, Polacy grali jak z nut - dobrze,
bardzo dobrze - grali swoje. Kiedy Glik strzelił samobója, gra się popsuła.
A mógł Glik piłkę przepuścić do Cionka, który za Glikiem był nie pokryty.
Ale Glik w panice tego nie widział. Przy następnej utracie bramki zawalił Piszczek
i z 3 : 0 zrobiło się 3 : 2 i stało się gorąco i niebezpiecznie dla naszych piłkarzy.
Duńczycy poczuli krew i starali się przynajmniej zremisować.
Polacy jakoś sobie poradzili i dowieźli zwycięstwo do końca meczu. 
Hat-trick Lewandowskiego i świetna gra turbo Grosickiego dała Polsce komplet punktów.
We wtorek z Armenią pójdzie łatwiej i zapewne posypią się gole za sprawą naszych piłkarzy.
Polska gola - taka nasza kibiców jest wola !!!   

  2016|10|09, 13:16



                                 Kto  ustala  ten  ma     

https://www.youtube.com/watch?v=MATFhG4qwzA

Czy wiesz dlaczego ministrowie i posłowie miesięcznie zarabiają po 20 000 zł, a robotnicy po 2000 zł?
Otóż dlatego, że ministrowie i posłowie sami sobie ustalają płace, a nie robotnicy, bo przecież siebie
nie skrzywdzą, bo przecież nie zarabiają tej sumy za odpowiedzialność, której przecież i tak nie ponoszą,
a zarabiają tyle na ile sobie ustalają. Dziesięciokrotne przebicie, co do robotnika. Rozumiem trzykrotnie
wyższa pensja, to jeszcze w granicach obywatelskiej, a nawet i patriotycznej moralności.
Ale gdy chodzi o kasę, każdy ciągnie do siebie i dla swoich. O bankowcach i zarządcach w spółkach
to lepiej już nie wspominać, bo tam to już są kominowe wynagrodzenia. Kiedyś mądry i uczciwy człowiek
powiedział: Człowiek nie powinien więcej zarabiać, niż może wydać. Gdyby tak było i te pieniądze,
które zostawałyby przeznaczałoby się na podwyżki o 100% najniżej zarabiającym robotnikom fizycznym.
O Boże, o ile stałoby się im lepsze życie. Ale tak nie było, nie ma i nie będzie! Mamona kusiła, kusi
i nigdy kusić nie przestanie!  2016, październik 



      Kali  pisana  nam
       [ pa swajemu ]


Pahoda, ni pahoda,
My budziam usiudy razam chadzić...
Pahoda, doszcz,
My budziam usudy razam chadzić...
Kali pryszło so nam abojam żyć...


Tut i tam my budziam razam chadzić...
Kali pryszło so nam abojam zyć...
Wiasnoj, letam, jesianiaj, zimoj
My budziam usiudy razam chadzić... 
Kali pisana nam abojam żyć...



  Są  rzeczy  nieodwracalne     


W drodze do śmierci
Nigdy nie zdarza się cud.
To co za życia mnie kręci,
To chodzenia po ziemi mój głód.


Ale ja nie jestem, jak ten gołąbek,
Który po długim locie odpocząć chce.
Bezradny uzdrowić mnie był nawet Lądek,
Wiedząc to, nigdy nie wybierałem się tam. 



Los  minia  padmamuł
    [ pa swajemu ]


Los minia padmanuł,
Kap ja lubilłsa w Tabie.
Los minia padmanuł,
Kap ja pryszoł da Cibie!



                                      Z  autopsji  wzięte


Wypełniałem wniosek na przedłużenie prawa jazdy - w niektórych pozycjach wypełniłem nieprawidłowo,
po czym urzędniczka z Wydziału Komunikacji podeszła do mnie i pomogła wniosek wypełnić prawidłowo. 
Wtedy sam do siebie z lekką nieśmiałością powiedziałem, ale tak, żeby wszyscy usłyszeli będący jako
petenci i urzędnicy: 

- Jestem poetą - piszę wiersze, a nie umiem prawidłowo wypełnić wniosku.

Czy ktoś usłyszał, czy nie, widać było obojętność. 

A teraz po roku moja odpowiedź, gdy dziś przypomniało mi się.
Bo ja nie jestem człowiekiem z wykształceniem i talentem,
żeby umieć dobrze i szybko wypełniać formularze,   
a z wrażliwości i natchnienia poetą - z czego piszę wiersze...

  Pisałem, 11.10.2016, 13:30

194 Ostatnio edytowany przez Mietko_1 (2020-01-12 17:55:04)

Odp: KRZYK W CISZY WIERSZY PRAWDZIWYCH ŻYCIE I TWÓRCZOŚĆ... [ Ponad 6700 ]

.
                          Szczęśliwe  pokolenia


My to mamy szczęście; nie mamy wojen - nie musimy ginąć przez okupanta,
umierać w walce w obronie Ojczyzny i życia.
A wyobraźcie sobie naszych ojców, dziadów, którzy doznawali tych nieszczęść.   
Np. wywózki do Kazachstanu za okupanta sowieckiego i tam żyć na nie ludzkiej obcej ziemi.
Nie wspominając już o Oświęcimiu nazwanym przez Niemców Auschwitz-Birkenau 
niemieckim obozie koncentracyjnym zagłady ludzkości, skąd mało kto uszedł z życiem.
My to mamy szczęście dzisiejsze pokolenie. Wózek inwalidzki i choć brak czucia od pasa
w dół, to pestka do tego, co musieli przeżywać nasi ojcowie i dziadowie. 11.10.2016, 18:58   




                       Szczęśliwy  horror  na  Narodowym
                                   Z piekła do nieba
                          Polska - Armenia  2 : 1  [ 0 : 0 ]

https://www.youtube.com/watch?v=RqzcmLOnPYU

Z piekła do nieba. Piłkarze nasi trzymali nas kibiców do ostatniej sekundy w niepewności.
JB16 asystował na uratowanie zwycięstwa i tym samym honoru polskiej piłki nożnej.
RL9 po podaniu JB16 główką z wolnego zapewnił zwycięstwo. "Lewy" uratował honor Polski.
A miało być gładko, lekko, miło i przyjemnie na 5 : 0, jak zrobili to Rumuni. Z drugiej strony co
z takiego meczu kibicom, kiedy wygrywa się 6 do 0 i po kilkunastu minutach gry prowadzi się
2 : 0 i już wiadome, że mecz jest wygrany. Mecz emocjonalny dla kibiców jest tylko wtedy,
gdy w ostatniej minucie strzela się zwycięskiego gola na miarę trzech punktów, tak jak to się
zakończyło w tym meczu szczęśliwie dla Polaków. Doświadczenie i perfekcja Kuby i Roberta
zrzuciła z nas niepokój i stres w ostatniej sekundzie meczu bramką i w rezultacie wygraną.
Liczą się punkty, a nie bramki. Błaszczykowski z rzutu wolnego zza pola karnego piłkę wrzucił
w pole karne wprost na główkę Lewandowskiemu, a on uratował nam wstyd i stratę kolejnych
punktów. Kuba złoty Kuba. Robert brylantowy Robert. Nie sztuka grać dobrze i nie wygrać.
Sztuką grać słaby mecz i wygrać. Tak jak nie sztuka przeczytać sto książek i napisać jeden wiersz.
Sztuką jest przeczytać jedną książkę i napisać sto wierszy. Ot co. Wynik idzie w świat, a nie gra.
Emocje do ostatniej sekundy i po główce "Lewego", gdy piłka wpadła do bramki Ormian,
na Narodowym wybuchła euforia radości i szczęścia niesamowita. Nasi piłkarze jak grają drugi mecz
w trzy dni to nie mają pary na drugą połowę! Ale jak w tym przysłowiu szczęście sprzyja lepszym
i w tym meczu nikt nie ma wątpliwości, że tak nie było ze wskazaniem na Polaków. 

  2016|10|11, 23:05

Po meczu: zwycięstwo stało się tak cenne, że niektórzy piłkarze urządzili sobie popijawę,
aż z tego wyszła piłkarska afera. 



        Widok  ten   


Widok ten utrwalił się w moim życiu
i pewnie zostanie już na zawsze...

Spośród lasów, pól i łąk
Wybiega moje natchnienie.
Zanim nie uderzy gong,
Roślinności mówię dzień dobry,
  a nie do widzenia.


Odnajduję tutaj swoje dzieciństwo,
Które opuściłem, gdy dorosłem.
Poszedłem w świat z wiejskiego domostwa
I z tego bolesne rany na całe życie odniosłem.


Gdybym choć przez sen ja to wiedział,
Co mnie poza domem spotka.
Jak pospolity chłop na roli bym siedział
I nie byłaby na dziś o tym smutna gadka. 


A zapi*rdal*łbym na ojcowiźnie jak wół.   
Może jeszcze ziemi dobrałbym z pół
Do tej, którą już bym miał.
Myślę, że sobie rady bym dał. 


Chłop to chłop, kiedyś miał jaja.
Dziś ma głowę na karku.
Tyrać na roli to nie baja,
Gdy wszystko trzeba nosić na barku.


                 
                                        W  niedzielę                   


Jagiellonia Białystok jedzie na mecz z Bruk - Bet Termalica Nieciecza 12 kolejki sezonu 2016 - 2017.
Daj Boże, żeby Jaga o bruk nie wyrżnęła, bo straci liderowanie. Wygrać trzeba, a przynajmniej
zremisować, gdy Lechia u siebie tylko zremisuje. Po Bruk - Bet wszystkiego można się spodziewać,
nawet tego, że jak ostatnio, akcja pójdzie po faulu na Jagiellończyku bez zachowania fair play
wybicia piłki na aut, nasi piłkarze zgłupieją, staną, a Bruk - Bet nie przerwie akcji na bramkę
Jagiellonii i niespodziewana padnie bramka?! Jagiellonio, musisz o tym pamiętać i bacznie uważać!
Pokaż klasę jak na Bułgarskiej z Lechem i wróć zwycięska. Stać Cię na to, przecież jesteś liderem. 

  Chuligan stadionowy Mietko
  2016|10|14



                  Boże  dzieci


Osoby z zespołem Dauna są Bożymi dziećmi.
Nie kradną, nikogo nie krzywdzą i nie mordują.



   Bruk - Bet  Termalica - Jagiellonia  [ 0 : 0 ]  12 kolejki
                    [ Literatura piłkarska ]


Bóg wie kto wygra mecz. My ziemscy ludzie jeszcze nie.
Jagiellonia cud, miód smarujemy i jedziemy...
Mądrość piłkarza: jak trzeba podać, strzela, jak strzelać, podaje.
Głową muru nie przebijesz. Beton nie do przebicia.
Bramka nam się należała, jak pszczołom miód.
Nie kleiła się ta gra, bo pszczołom Bruk - Bet odciął miód.
Szymański w ostatniej akcji meczu gdyby idealnie trafił w piłkę,
padłby gol zwycięski dla Białostoczan i wracaliby na Podlasie uszczęśliwieni,
ale kiksem spudłował. Burliga w 40 min. też spieprzył stu procentową szansę
na bramkę przed przerwą do szatni.
Ale Bruk - Bet nie próżnował zwłaszcza na początku meczu
mógł załatwić sprawę wygranej, gdyby też nie pudłowali. 
Wynik uczciwy z opcją na Jagiellonię, bo miała dwie sytuacje stu procentowe.
Bruk - Bet może jedną.

Za tydzień przyjadą do nas miedziowi, wygrać musimy, a "dropsy" niech zremisują,
żeby wrócić na: Białystok miasto lidera. "Krawaty" nas nie interesują. 
Daleko są w tabeli.

  Chuligan stadionowy Mietko 
  2016|10|16, 17:22



Gdybym  raz  jeszcze  się  urodził 


Gdybym raz jeszcze się urodził
lub cofnąłby się czas,
nie wypuściłby Cię z rąk.
O nie. O nie. O nie.
Byłabyś moją, ja byłbym Twój.


A gdyby jakiś faworyt 
stanąłby mi na drodze,
toczyłbym z nim wielki bój
o Ciebie.



   jesień  u  progu  zimy


liście porywa i roznosi wiatr
aż utkwią gdzieś
nocny przymrozek spotęgował to

pod korą mieszczą się owady
dzięcioł je wydobędzie

wędrowne ptaki odleciały już dawno
teraz trzeba zadowolić się tymi które zimują...

przeraźliwy ziąb i chłodny wiatr a środek października
synoptycy i gdzie te ocieplenie klimatu
kiedy jesień zimna jesień
nie dorównuje jesieni sprzed czterdziestu lat
o wtedy to była jesień
https://www.youtube.com/watch?v=wtbkNMHrzEc

2016 r.



     Miłość  do  klubu                   


Jagiellonia to brzmi dumnie,
Na wymowę tego słowa
Ciarki przechodzą po plecach.
A gdy już wygra mecz,
Na wyjeździe oglądając w CANAL+ SPORT,
Tym bardziej u siebie na Arenie Marzeń,
To już nadto targa wzruszeniami...
Bo ja lubię piłkę w wydaniu Jagiellonii,
Tak jak pisać wiersze...

  2016|10|17, 13:32



         Nic  do  ukrycia   


Miłując Ciebie, udrękę stworzyłem sobie,
Gdziekolwiek pójdę, cokolwiek robię,
Rozpacz o Tobie, rozpacz o Tobie...
Och, gdybym ja był przeznaczony Tobie,
A Ty byś mnie dla siebie wybrała,
Kochałbym Cię tak, jak nikt inny nie potrafi.
Wierny byłbym Tobie, jak gołąb gołębicy,
Gdybyś mnie zechciała i wybrała przekonałaby się,
Że tak nie miałoby być, a byłoby.

A tak cóż, dziś o tym mogę tylko śnić.

Dlaczego tak jest, że w życiu tak bywa,
Dranie mają kobiety na zawołanie,
Przez których po tym i tak cierpią?!
A chłopaki z sercem gołębim są odrzucane,
Którzy mogliby dać spokojne i szczęśliwe życie.


     
                          Powód  ważniejszy  od  celu


Dlaczego wiersze wstawiam do internetu. Z pewnością nie dla zysku i nie dla sławy,
albowiem nie mam ani jednego, ani drugiego. I dobrze. Z pewnością dla osobistego
przetrwania jako kaleki człowiek. I po to, że wiersze leżące w szufladzie nieczytane
nie mają żadnej wartości, bo tak jakby w ogóle ich nie było, bo prócz autora nikomu
nie są znane. A gdy wiersze są do internetu wstawiane - możesz przeczytać Ty i Ty i Ty...
A ja z tego jestem rad i szczęśliwy po brzegi uczuć, emocji i natchnienia...
I co najważniejsze w tym jest, że jestem spełniony. Dzięki Wam za to moi Czytelnicy.   

  19.10.2016, 10:21



    My  ludzie     


Żebyśmy nie kłamali
Żebyśmy nie kradli
Żebyśmy nie poniżali
Żebyśmy nie oszukiwali
Żebyśmy byli uczciwi
Żebyśmy nie wszczynali wojen
Żebyśmy nie mordowali
Żebyśmy nie palili
Żebyśmy nie gwałcili
Żebyśmy na straży pokoju stali
nie byłoby wojen i cierpienia ludzkiego
Żebyśmy nie wykorzystywali słabszych
Żebyśmy szanowali się nawzajem
Żebyśmy kochali siebie
Żebyśmy tolerowali siebie
Świat byłby piękny i szczęśliwy
A tak świat stoi między dobrem a złem
i waha się raz na jedną stronę raz na drugą
Taki jest świat czy tacy są ludzie? 

  19.10.2016, 12:22



    Za  Dobroci  Twoje     


Wszechdobry Bóg,
Kiedy kocha mnie nawet wróg,
Bo tak po prawdzie go nie mam.
Wszechdobry Bóg,
Wielkie dzięki Tobie, że porzuciłem pług,
A teraz moją robotą oracza są wiersze... 
Choć tak naprawdę dalej jestem chłopem,
Kiedy nie porzuciłem swoich korzeni -
Umieszczam je w wierszach...
Dzięki Tobie za to, Boże. 

  19.10.2016, 12:46, przy bloku zamieszkania


     *     *     *     

...Moim orężem na walkę z cierpieniem są wiersze...


     
         Przeznaczenie


Zmagam się z okrutnym losem,
który mnie dotknął trzy dekady temu.
Nie pytałem, jak "paprykarz" jak żyć.
A żyłem, choć na drodze życia stale był próg.


     
Stracone  nadzieje


Beznadziei mijał czas,
a ja wątpiłem raz po raz,
że już kiedykolwiek będę
chodził po Bożej ziemi.


     *     *     *     

Gdy pozbieram myśli napiszę wiersz.


     
  Życie  jak  przejściem  przez  próg


W trakcie życia - dzień nawet jest długim.
A gdy już przeżyjesz życie - to tak jakby
dni - lat nie było, a tylko są wspomnienia.

  21.10.2016, 19:10



                Podlasie  2016


U nas w tym roku jesień pogniewała się na ludzi,
nie ma słonecznej i złotej jesieni. 
Jest pochmurno, szaro, buro, deszczowo i chłód z wiatrem. 
A na zachodzi polski przyzwoicie.   

  Październik



                       Jednemu  wóz,  drugiemu  przewóz


Los mnie nie oszczędzał - chłostał za robotnika - i chłosta teraz w kalectwie...
Ja jestem tym wozem.

 

                           Siedem  minut  wstrząsnęło  Jagą         
                                  [ Literatura  piłkarska ]


Po przerwie na kadrę i po wyjazdowym meczu z Bruk - Bet Termalicą, dziś na Arenie Marzeń wreszcie mecz.
Aura listopadowa mimo kalendarzowym październikiem - do wczoraj szaro, buro, zimno i deszczowo,
choć dziś przed południem wyszło słońce, może padać nie będzie, a zimno jakoś tam się zniesie.   
Po nocnym deszczu krople rosy spadły już z budynku i głogu, jesień szykuje się na miarę jesieni.
Na Arenie Marzeń będzie klawo jak cholera. Na Arenie Marzeń będzie gorąco jak w lipcowe lato.
Jaga! Jaga! Jaga! Gola! BKS! BKS! BKS! Gola! Jagiellonia! Jagiellonia! Jagiellonia! Gola!
Kibiców 10 tyś, kilka tysięcy mniej, niż w ostatnich meczach, może zimno odstraszyło, bo i nie ma mego
kolegi Zenka, może przeciwnik jest mało atrakcyjny, a może kibice pamiętają, mimo u siebie to i tak mecz
z Zagłębiem przegrają, gdy ostatnie dwa mecze Jaga u siebie przegrała w pucharze polski 1 : 2 i w lidze 0 : 2.
Byłem na tych meczu ze swoim "źróbkiem" i pamiętamy dobrze, jak "miedziowi" nas ograli, choć w jednej
bramce samobójem pomógł nasz obrońca Wasiluk. Akurat dziś poniżej sporo krzesełek pustych, co daje
widok na piłkarzy, którzy już wyszli na murawę boiska do prezentacji przedmeczowej, co prócz radosnej   
satysfakcji, przerwałem celebrowanie hymnu z barwami klubu, a bez zasłony kibiców pośpiesznie
z podnieconą radością robię na pamiątkę zdjęcia:

https://photos.google.com/album/AF1QipPwHmTKR8zLOmcRaGdpxV-_iRH1Vm3L5NXXUo4_/photo/AF1QipNz7HKyGkzSWQsCF36gRrz7RIOJ21x6OwZZM-sH

https://photos.google.com/album/AF1QipPwHmTKR8zLOmcRaGdpxV-_iRH1Vm3L5NXXUo4_/photo/AF1QipM7pL6lhCUodwybevkfI53HbMdeEC6R5qsCwAPv

https://photos.google.com/album/AF1QipPwHmTKR8zLOmcRaGdpxV-_iRH1Vm3L5NXXUo4_/photo/AF1QipM5O8XmvPnankCc8m53Lve_TpaaM5vK4w-4Q7pJ

Pierwsza połowa wyrówna, co najmniej po dwie okazje dla obu drużyn w stu procentach do strzelenia goli. 
Ze strony naszej drużyny piłkarze strzelając na bramkę "miedziowych" pudłowali, z czego bramkarz Polaćek
nie musiał się popisać interwencjami. A nasz bramkarz Kelemen musiał popisać się wspaniałymi dwiema
interwencjami. Gdyby nie on, padłyby bramki i Zagłębie Lubin prowadząc byłoby uszczęśliwione.
Patrząc na mecz, oj, boję się, bardzo boję się, że wrócił w nasz zespół mankament nieskuteczności?!
Sam fakt, że ostatnie dwa mecze zremisowane z wynikami zerowymi, a okazje były na bramki z Pogonią
u siebie i z Bruk - Bet Termalicą Nieciecza na wyjeździe. W tą nieskuteczność bramkową Jagi zaczynam już
mocno wątpić, że to wynika z przypadku, a nasuwa mi się myśl, że może to zamierzone z różnych przyczyn?
Albowiem jak tu nie pomyśleć podobnie, kiedy to po świetnych akcjach piłkarz sam na sam z bramkarzem
trafia wprost mu w ręce. Przecież przy zamkniętych oczach w takich sytuacjach nie idzie zmarnować takich
okazji. O nie. O nie. O nie. To już fatum Jagi, że po świetnych wygranych, jak z Ruchem 4 : 1, z Arką 4 : 1 - tam
wszystko wpadało do bramki. Albo na wyjeździe z Lechem 0 : 2, jeszcze lepiej ze Śląskiem 0 : 4 i z Koroną 1 : 2.
To były mecze prawdziwej Jagiellonii na jakie ją stać. A dziś zobaczymy, jak wyjdzie z "miedziowymi" mecz? 
Zimno na Podlasiu, jak pierun. Wiatr zimny, nawet przez czapkę zimową "jagiellonkę" ciągnie zimnem po
uszach, a ja przecież dziś nie ten z przed trzydziestu lat, kiedy to nawet bez czapki wszystkie znosiłem chłody.
Dziś, kiedy zimami siedzę w domu, a wychodzę tylko od czasu do czasu jechać do stolicy* za potrzebą lub na
miejscu po mieście po zakupy i przy okazji rozruszać samochód, nie jestem odpornym zwłaszcza na zimne
wiejące wiatry, od razu zimno w głowę, choć wcale nie przeziębiam się, zahartowanie się za dziecka wpływa
pozytywnie i do dziś. Przypomnijcie sobie tylko opis mój: DZIECI WIEJSKIE NIE BAWIĄ SIĘ W PIASKOWNICY:
W SROGIE ZIMY. Jak w tym przysłowiu: czego Jaś za młodu się nauczy - to będzie wiedział na starość.
Podobnie i w moim przypadku, kiedy za dziecka nie byłem rozpieszczany jak maminsynek, w każde pory roku
i w różną pogodę szedłem gdzie chciałem i robiłem co chciałem dało po dziś to, że żadne mi chłody niestraszne.
Choć wiem osobiście, że niektóre osoby na wózkach znane mi z obawą przeziębienia nie wychodzą całą
zimą z domu. Ja tego nie robię, kiedy jest potrzeba wyjść z domu, wychodzę nawet w -20 stopni Celsjusza.
Żadna minusowa temperatura mnie nie zatrzyma, powtarzam, kiedy jest potrzeba wyjść z domu.
Ale zostawmy to już na boku i wracajmy do meczu, który rozgrzewa nas kibiców Jagiellonii do czerwoności.
Jagiellonia przeważa naporem ataków na bramkę "miedziowych" - przebywając na połowie przyjezdnych gości.
Sektor dla gości pusty, zatem nie ma komu przyjezdnym kibicować, choć z przekroju gry nie widać, żeby to źle
na piłkarzy Zagłębia wpływało, są równym przeciwnikiem i na nasze ataki odpowiadają swoimi atakami.
Mecz może się podobać - jest żywy i na dobrym poziome. Może to zimno, jakie panuje na Podlasiu wpływa
pozytywnie na piłkarzy obu drużyn i przez to jest dobry szybki mecz z akcjami obusiecznymi raz po raz.
Choć jak wspomniałem w tej chwili z przewagą doszła do głosu nasza Jagiellonia po kilku wrzutach z autu,
bo nasze ataki "miedziowi" wybijają czasami na opak, żeby tylko oddalić piłkę od swojej bramki i tym samym
uchronić się od utraty gola. Choć w 35 minucie nie ustrzegli się rzutu rożnego, do którego do narożnika 
podchodził nasz wspaniały Książę Podlasia Konstantin Vassiljev - piłkę ustawił w narożniku, spojrzał w pole 
karne na chłopaków ze swojej drużyny, uniósł prawą rękę do góry dając sygnał chłopakom o zacentrowaniu
piłki w pole karne - po czym to zrobił z taką precyzją, że piłka wylądowała wprost na główkę Góralskiego,
choć po prawdzie on w polu karnym nie stał jak słup soli czekając na piłkę - tylko biegł w kierunku za jej
lotem i wprost sięgną piłkę na główkę - kierując wprost do bramki tuż przy prawym słupku bramkarza. 
Nic innego jak padł markowy gol! A co najważniejsze w tym dla strzelcy, że to jest jego pierwszy gol w
Ekstraklasie, z czego jak oszalały pobiegł z radości do linii boiska, a za nim nasi piłkarze, gratulując mu
za strzelonego gola! Ach, Boże, nie wspominając już co się stało na stadionie Areny Marzeń - kibice Jagi
wpadli w spontaniczną żywą furię ogromnej radości - celebrując żywymi barwami swojego klubu radość
i uszczęśliwienie z prowadzenia w dzisiejszym meczu. Coś niesamowicie pięknego, radosnego, cudownego,
szczęśliwego, kiedy mu kibice wraz z naszymi piłkarzami wpadamy w niekontrolowaną furię radości za nic
nieudawaną, a wprost z serca emocji i sympatii do swojej drużyny, które związane są z meczem.
Na Arenie Marzeń cieszymy się z gola jak dzieci, które dostały oczekiwaną zabawkę, my oczekiwanego
od naszej ukochanej i umiłowanej drużyny w postaci gola! Nie wstydzę się tego powiedzieć, że w życiu
prawdziwego mężczyzny kibica swojej drużyny - otrzymanie od niej w meczu gola - to tak jak w seksie
z kobieta doznania orgazmu. Śmiej się ze mnie ile chcesz, ale to piękne, kiedy coś się lubi i to daje wielką
radość i satysfakcję... Wyobraź sobie poetę, który pisze podniecający mu wiersz lub emocjonalny z różnych 
jemu przyczyn czy sytuacji jego życiowych. Albo wyobraź malarza, który maluje obraz - w który wkłada
wszystko to co posiada w sobie, wracając jak podobnie poeta w wiersz... Albo wyobraź sobie skrzypka,
zwłaszcza kobietę, która ileż w to co robi wkłada wysiłku, energii, emocji, spójrz na to w telewizji podczas
koncertu lub na żywo, a przekonasz się. Niemniej podobnie artyści piosenkarze i aktorzy, ileż to z siebie
poświęcają zaangażowania w wykonaną swoja pracę, żeby tylko widz miał z tego satysfakcję i radość, 
a przy tym i sam jest jakby w ekstazie swego podniecenia. Nawet taki rzeźbiarz, ileż to daje z siebie wysiłku
i pomysłu, by tylko rzeźba wyszła tak, jak sobie zapragnie. I tak można wymieniać w nieskończoność każdą
profesję, którą dana osoba się zajmuje... Piękne, co? Na Arenie Marzeń wśród kibiców piątki przybijane sobie
poszły w ruch, po czym aż emocje opadły, by usiąść w krzesełku i będąc świadkiem meczu na murawie
oglądać dalej widowisko piłkarskie tutaj na Arenie Marzeń przy Słonecznej w Białymstoku u nas na Podlasiu.
Klawo jest jak cholera. I tak od tego czasu do końca pierwszej połowie kibice Jagi prze-żyli w uszczęśliwieniu
tej jedynej bramki, bo już dalsze nie padły. W przerwie wartko kto żyw do holu, by się ogrzać ciałem z zimna
przerażającego i wiatru na stadionie. Ale nie trzeba przypominać, że serca nasze Podlasian są jak najbardziej
gorące. U mnie prócz meczu jeszcze do spełnienia poetyckie zadanie stało przede mną, a jeśli nie poetyckie,
to z pewnością wierszowe - otóż udałem się do holu odnaleźć Tomasza Frankowskiego naszego podlaskiego
byłego wielkiego piłkarza Jagiellonii, Wisły, kadry, jak i wojaży światowych, któremu miałem wręczyć wiersze
pisane przeze mnie, kiedy to jeszcze Tomek grał w naszej ukochanej i umiłowanej Jagiellonii, a i w dodatku
jest nasz rodowity białostoczanin i Podlasianin. Piękne to jest, kiedy to jeszcze w jego czasie żywej kariery
pisałem o nim, ale i dla niego wiersze, które otóż dziś mam frajdę, szczęście, radość i ogromną satysfakcję
osobiście mu wręczyć. Klawo jest jak cholera. Podchodząc do Tomka.   

- Panie Tomku! Dzień dobry! Witam! Mam Panu wiersze, które napisałem, kiedy to jeszcze czynnie Pan grał
w naszej Jagiellonii.

- A to Pan.

Ze zdziwieniem, ale radosnym spytał:

- Dla mnie?   

Przywitałem się z Panem Tomkiem i podałem wiersze.
Z jakimś tak sobie wiadomym zdziwieniem i zaszokowaniem Pan Tomek od razu z koszulki wyciągnął wiersze,
na samym początku zdjęcia z Czarnej Białostockiej na budynkach poświęcone przez fanów Jagiellonii,
które z zainteresowaną ciekawością zaczął przeglądać i kiedy przejrzał zdjęcia i zobaczył pierwszy wiersz
po czym spytał:

- Pan jest poetą?

- Piszę wiersze... A czy jestem poeta, nie wiem. 

W trakcie rzucania okiem Tomka na wiersz, miałem okazję przywitać się z dwoma Panami, którzy stali z nim,
po czym wróciłem do zdjęć:

- Poniżej zdjęć są wiersze, które pisałem, kiedy jeszcze Pan Tomek grał w Jagiellonii.

- Tak. To ciekawe. 

- W Czarnej Białostockiej na budynkach jest dużo namalowanych graffiti przez fanów Jagiellonii.

Są tak piękne, atrakcyjne, a wręcz ekskluzywne jak jakieś dzieła artystyczne, plastyczne, a nawet malarskie. 

- W Czarnej Białostockiej kibice bardzo są za Jagiellonią.

Z miłym zdziwieniem Pan Tomek powiedział:

- Nie wiedziałem.

Chodziło Tomkowi nie o kibiców, iż wiadomo wszystkim, że Czarna Białostocka to prowincja Białegostoku
i jest bardzo za Białymstokiem i Jagiellonią. A chodziło Tomkowi ze zdziwieniem, że w Czarnej Białostockiej
jest tak dużo graffiti namalowanych na budynkach z Jagiellonią Białystok. 
Kiedy już byłem z zamiarem odejścia powiedziałem:   

- Dobrze, że Jagiellonia prowadzi 1:0.
Może jeszcze po przerwie padną jakieś bramki dla naszej Jagiellonii. 

Kiedy to usłyszeli, uśmiech na ich twarzach zagościł i przy tym kiwnęli głową, że tak.
Po tym podałem rękę Tomkowi:

- Życzę dużo zdrowia i wszystkiego dobrego.

- Dziękuje Panu za wiersze.

- To ja dziękuje Panu Tomkowi, że miałem tą radość wręczyć Panu wiersze.

Po czym podałem rękę pozostałym dwóm Panom i powróciłem na swój sektor, gdy już niebawem miała
rozpocząć się druga połowa meczu.

Kiedy piłkarze Zagłębia Lubin wybiegli na murawę boiska, w eter poszły gwizdy, żeby ich w jakiś sposób
zdeterminować, zestresować, choć myślę, że piłkarze już jako starzy wygi nie raz nie dwa, a raczej na
każdym boisku w meczu wyjazdowym takich doznają perypetii, które myślę, że już na nich nie działają.
Ale kto do końca tam wie, zawsze coś w tym jest, że wygwizdanie w jakiś sposób peszy przyjezdnych
i powoduje nerwowość w grze na boisku. Gdy sędzia gwizdkiem rozpocznie mecz, zobaczymy w praniu
co wydarzy się, co pokażą "miedziowi" i nasza Jagiellonia. Stokowiec, mimo młodego wieku jako trener 
posiada już wielkie doświadczenie i zapewne podczas przerwy w szatni dokładnie swoim podopiecznym
wyjaśnił i ich zmobilizował do ambitniej walki i co za tym idzie do wyrównania przynajmniej meczu. 
Jagiellonia to dobra drużyna u siebie i na wyjazdach ogólnie rzecz biorąc, ale póki piłka w grze, jak w 
swoim czasie zwykł mawiać Św. pamięci wieki trener polskich orłów z pierwszej połowy lat 70-tych: 
Póki piłka w grze wszystko jest możliwe. Czym więcej my przy piłce, tym mnie oni. Jeśli nie wiesz co masz
zrobić z piłką, podaj do kolegi. Ot co. Jeśli Stokowiec dziś jest repliką Pana Górskiego, będzie bardzo ciężko.
Ale każdy kibic wierzy w swoją drużynę, w dodatku nasza Jaga przecież prowadzi w meczu dzisiejszym 1 : 0. 
Gra w toku: 49 min. wrzutka Janusa w pole karne Jagiellonii, bramkarz Kelemen nie dochodzi do piłki,
popełniając wielki błąd, piłka podbita od prawej strony słupka na lewy słupek, dopada do piłki niepokryty
Neśpor - i pakuje piłkę do bramki, kiedy tymczasem obrońcy Jagi nie zdążyli za Neśporem pokryć go.
Radość z gola u piłkarzy z Lubina. Smutek u piłkarzy naszych i dziesięciotysięcznej widowni na stadionie.
Jest remis 1 : 1. Jeszcze nie jest tak źle, oby tylko Jaga zrewanżowała się "miedziowym" drugą bramką,
wszystko powróci do normy i będzie cacy. Długo nie trzeba było czekać, kiedy to jest podrażniona Jaga
utratą bramki, przeprowadza wspaniałą kontrę - Ćernych znalazł się sam na sam z bramkarzem Polaćkiem
z okazją, jaką już miał w tym meczu na prowadzenie wyniku, ale strzela wprost w sam środek bramki,
gdzie na posterunku stał Polaćek, obrobił bez żadnego trudu. Co prawda bramkarz musiał rzucić się za 
piłką, gdyż piłka uderzona przez Ćernych leciała przy ziemi, ale przy takim strzale najmniejszych nie miał
problemów z obronieniem. A zatem nie ma bramki i oczekiwanego gola. Nadal jest wynik remisowy.
Wystarczyło Ćernych'owi tylko strzelić wyżej i byłaby brameczka jak tak lala. A tak nici i z tego same nerwy. 
Ale spokojnie, jeszcze 40 minut czasu do końca meczu w którym wszystko może jeszcze się wydarzyć
i może jeszcze paść sporo bramek. Ja, mój "źróbek" i 10 tyś. widownia pragnie, choć tylko z jednego gola,
aby tylko był golem zwycięskim. Tymczasem "miedziowi" poczuli krew i poszli za ciosem i w 52 min. wrzutką
w pole karne Jagiellonii, piłka trafia wprost na główkę Runje - on zamiast piłkę skierować na rzut rożny
lub podbić do góry, do której mógłby doskoczyć drugi obrońca Jagi lub bramkarz piłkę wyłapać, idiotycznie
bez pomysłu wybił wprost za pole karne na sam środek, gdzie w tym miejscu dwa metry od pola karnego
stał Woźniak, który piłkę dostał jak na zawołanie, jak na życzenie, z którego nie w sposób nie skorzystać
i jeszcze, kiedy piłka znajdowała się w powietrzu, jak nie hukną na bramkę - piłka w czasie lotu jeszcze
zatoczyła łuk, co spowodowało wpadnięcie przy słupku do bramki. Bramkarz Marian, rzucając się za piłka,
choć wyciągną się jak struna i choć piłkę sięgnął czubkami palców, ale to było za mało, żeby strzał obronić,
w tej sytuacji był bez radny, piłka załopotała w siatce. Jest gol! Jest 1 : 2. Strzelec bramki ze szczęścia
okazując radość podbiegł do linii bocznej do trenera i wpadł w objęcia, celebrując strzelenie pięknej marki
gola. A nasi chłopaki, cóż stanęli jak zamurowani, co tu się dzieje, czy to jest prawdą, że Lubinianie strzelili
nam gola i prowadzą w meczu 1 : 2 na Arenie Marzeń przy Słonecznej w Białymstoku. Kibice złapali się za
głowę, to szok, taką stracić z niczego bramkę. Ale cóż, świat się nie zawali z tego powodu. Kiedyś ktoś
powiedział: piłka jest gra błędów. Ja dodam, że po tych błędach padają gole, jak podobnie padła ta bramka
na 1 : 2 dla Zagłębia Lubin. Siedem minut w drugiej połowie wstrząsnęły Jagą! A ja przed meczem myślałem,
że Jadze pójdzie bez problemów, jak poszło z Ruchem i Arką. Grubo się pomyliłem. Zagłębie zmęczone po
pucharach przez kilka meczy było słabsze, po czym w przerwach na kadrę piłkarze wypoczęli i teraz stała
się drużyna o dobrych walorach pięknej gry. Albo w Białymstoku Jagiellonia "miedziowym" leży, bo to już
z kolei wygrany trzeci mecz 1 : 2 w Ekstraklasie i 0 : 2 w pucharze polski w ubiegłym roku i dziś w sezonie
2016 - 2017 w 13 kolejce 1 : 2. My możemy tyko się pochwalić, że w Lubinie wygraliśmy 0 : 2, kiedy to po
przełożonym meczu z powodów atmosferycznych z Bruk - Bet Termalicą, przyjechaliśmy do Lubina
i zagraliśmy jak Barca piękny mecz. Mecz jak w pierwszej połowie tak i w drugiej był jak na miarę polskiej
ligi dobry, a nawet bardzo dobry, nawet bez wyolbrzymiania można nazwać szlagierem kolejki.
Akcje tworzyły się z obu stron, Jaga z wynikiem niekorzystnym sobie na boisku dwoiła się i troiła.
Kibice nie żałowali gardeł mobilizując swój klub do walki, ale dziś los nie sprzyjał Jagiellonii i cały wysiłek
spełzał na niczym. Zagłębie zdołało dowieźć korzystny wynik do końca meczu i schodzili z boiska w bardzo
uradowanym szczęściu. Natomiast nasi piłkarze z żalem i smutkiem i ze spuszczonymi głowami zaliczając
już trzecią porażkę w tym sezonie. Na 13 meczy trzy porażki, trzy remisy i aż siedem zwycięstw to i tak mam
bardzo dobry bilans. Przed rozgrywkami każdy kibic Jagi z chęcią wziąłby taki wynik w ciemno, a on przecież
jest faktem. Przy tym bilansie 2 miejsce w tabeli też jest świetnym wynikiem, z którego nikt z naszych kibiców
nie może być niezadowolony. A co może powiedzieć Wisła, czy Legia jeszcze gorzej im idzie. Oby Jadze tak
dalej szło do samego końca sezonu, bylibyśmy zadowoleni, a nawet w siódmym niebie. Tylko nie rozumiem
Jagi, że gra falami - kilka meczy pod rząd wygrywa, by po tym z rzędu kilka meczy przegrać. Przyczyn może
być wiele, wymienię tylko jedną, która mi jest najbliższa do odgadnięcia, a mianowicie zależy od tego z kim
gramy. Resztę niech zarząd, trener i sami piłkarze to rozgryzą, bez żadnych podtekstów z mojej strony,
iż prócz świadka jako kibic podczas meczu na boisku, poza nim żadne problemy nie są mi znane, jeśli takowe
miałyby miejsce wśród piłkarzy i w klubie. Tutaj nie postawię nawet znak zapytania. Kibice Jagiellonii po
meczu swoim piłkarzom podziękowali za walkę, choć mecz był przegrany. Piękny gest ze strony naszych
kibiców z sektora ultra. Ale z drugiej strony mojej strony szkoda, że wróciła do piłkarzy Jagiellonii ta
wkradająca się nieskuteczność, która niweczy cały wysiłek w meczu, walka która staje się syzyfową pracą,
kiedy nie padają bramki, a tym bardziej nie jest wygrany mecz. Teraz, by nie spadać z podium, Jaga może
nie musi, bo w meczu różnie wychodzi, ale z pewnością powinna z Cracovią na wyjeździe zagrać tak jak
zagrali z Lechem, Śląskiem czy Koroną. Wszystko możliwe, a raczej realne, tylko muszą piłkarze wejść
dobrze w mecz. A po Cracovii po Wszystkich Świętych u siebie z Piastem, kiedy to spotkają się dwa
królewskie zespoły, nie można zaprzepaścić okazji swego boiska i głośno kibicujących swoich kibiców,
żeby nie wygrać meczu. Lechia uciekła na 4 punkty, zatem te najbliższe dwa mecze są dla nas bardzo
ważne. A w razie Lechia się potknie, zbliżymy się punktami. 

http://ekstraklasa.tv/skroty/jagiellonia-zaglebie-1-2-zobacz-skrot-meczu/8m21lv

Jaga! Jaga! Jaga! Gola! BKS! BKS! BKS! Gola! Jagiellonia! Jagiellonia! Jagiellonia! Gola!

  Chuligan stadionowy Mietko
  2016|10|23



                               To  już  było     


W naturze przyrody nic nie ma piękniejszego od kobiety w przeźroczystej sukni
z wiankiem na głowie majowych kwiatów na łące. Cud miód. 

     *     *     *
Bóg żyjąc w celibacie, zachodzę w głowę, jakim sposobem mógł stworzyć takie piękno,
które chodzi po ziemi jako kobieta. Z łąki wracając, spozierając na kobiety, ta jest piękna,
a ta jeszcze piękniejsza, a ta to już jest przepiękna, a ta śliczna, a ta jeszcze śliczniejsza,
a ta cudna, a ta jeszcze cudowniejsza, a ta nawet przecudna. Erotyczne cuda...
Nie wierzę w Twój celibat.

Bóg: Ty, grzeszny synu mój, przecież ja te cuda nie stworzyłem sobie, a mężczyznom,
z czego i ty masz w tym korzyść. 



                Anomalia  pogody


Na Podlasiu niebo deszczowe, w nocy mżyło - w dzień pada...
Marne to pocieszenie, ale wiatr się uspokoił.
Kiedy przyjdzie jesień złota, meteorolodzy nawet nie wiedzą. 
Deszcz pada, kiedy niepotrzebny.
Jak dobrze mieć ciepły dom. 

  24-10-2016, 14:03



Przez  łzy  w  oczach  słowa  wypłynęły  te     


Poskąpił los szczęścia.
A gdzie był Bóg wtedy,
Że nie ostrzegł, co mnie spotka?
Może spał? Może był w podróży?
A może niewart byłem chodzenia?
Może zanim chodziłem, za szybko
chodziłem, wręcz bieg[a]łem?!

Ludzie chodzą po Bożej ziemi.

A tylko ja nieborak nie doświadczam tego.

Matek, ojców, dzieci, młodzieży, starców pełno tu i tam. 

Mnie nie ma, choć jestem obserwatorem. 

  27-10-2016, 16:06, przy Biedronce Cz. B. 



   Cracovia  rozjechana  przez  Jagę
        [ Literatura  piłkarska ]

http://www.przegladsportowy.pl/pilka-nozna/lotto-ekstraklasa,jagiellonia-bialystok-pokonala-cracovie-3-1,artykul,731835,1,12684.html

Jaga! Jaga! Jaga! Gola! BKS! BKS! BKS! Gola!
Efekt Zagłębia się nie powtórzył.
Pasy rozjechane przez Jagę.
Bój z Cracovią wygrany.
Jaga! Jaga! Jaga! Gola! BKS! BKS! BKS! Gola!
Uciekamy Bruk - Bet Termanice.
Dwa karne kontrowersyjne dla obu drużyn wykorzystane.   
41 min. karny dla Jagiellonii wykorzystany przez Kostka.
50 min. karny dla Cracovii wykorzystany przez Cetnarskiego.   
Kostek królem strzelców z 8 bramkami po 14 kolejkach.
73 min. zabójcza kontra Jagiellonii - Ćernych odblokował się na 1 : 2.
90 min. zabójcza druga kontra Jagiellonii - Frankowski odblokował się
i pogrążył krakowiaków na 1 : 3. Dwie asysty Kostka w meczu.
Kostek, Ćernych i Frankowski podreperowali sobie statystykę bramkową.   
Celowniki Jagi stały się nareszcie skuteczne. Jagiellonia w drugiej połowie
pokazała Cracovii jak się wygrywa. Nareszcie zagrali jak z nut tak jak stać
Jagę na to. Jaga cud miód.Cracovia rozbita. Kraków zdobyty.

Jaga to my 12 zawodnik.
Jagiellonia! Jagiellonia! Jagiellonia!

Porażka z Zagłębiem u siebie zmazana zwycięstwem z Cracovią.
Z mego opisu literatury piłkarskiej: Siedem minut, które wstrząsnęło
Jagą w 50% odrobione. W najbliższą sobotę czas na Piast i wygraną,
żeby w 100% odrobić.

Podlasianie, kto lubi piłkę nożną, wszyscy bijemy na Arenę Marzeń przy Słonecznej.

  Chuligan stadionowy Mietko
  2016|10|29, 19:30


     *     *     *

W derbach trójmiasta Arka - Lechia, tak jak oczekiwałem zwycięstwa Arki lub przynajmniej remisu.
Mecz zakończył się remisem 1 : 1, co Jagiellonię przybliżyło do Lechii na 2 punkty.
Pozycja wicelidera utrzymana. Brawo Jaga!
Jaga! Jaga! Jaga! Gola! BKS! BKS! BKS! Gola!



    ŹRÓDŁO  ROMANA     

https://photos.google.com/album/AF1QipPwHmTKR8zLOmcRaGdpxV-_iRH1Vm3L5NXXUo4_/photo/AF1QipOLisMp5cijKr0C7G8HkB6bmm71Vccek8VShJ8s

https://photos.google.com/album/AF1QipPwHmTKR8zLOmcRaGdpxV-_iRH1Vm3L5NXXUo4_/photo/AF1QipORbGvHyCsgJIZ4otDWPYD21VTtdB8tYHQ9i5He

Drogi Romanie, znicza zapalając płomyk -
Przybliżamy dowód pamięci,
Nasz odkrywco źródła wodnego,
Które wytryska wprost z ziemi,
Mieszkańcom naszego miasteczka
Jest symbolem i wodą źródlaną,
Którą czerpiemy dla orzeźwienia w lecie,
W pozostałych porach roku,
Jak i dla potrzeb kulinarnych.
To źródło i zalew jest dla mnie
Bogatym natchnieniem poetyckim...
Setki razy tu bywałem i setki wierszy
O tym uroczym miejscu napisałem.
Tutaj moje miejsce wzruszeń,
Ale i naładowania akumulatorów
Do następnych wierszy.
To miejsce jest dla mnie odskocznią
I odprężeniem od ludzkich spraw
I od codziennego zgiełku miasta.
Tutejsza cisza leśna uspokaja mnie,
Ptaki śpiewające dodają otuchy,
Odbicia moje w topielach wodnych
Narodzin i ciągłego życia...
Wiatr przynoszący zapach leśnej żywicy -
Daje zdrowe oddychanie...

https://photos.google.com/album/AF1QipPwHmTKR8zLOmcRaGdpxV-_iRH1Vm3L5NXXUo4_/photo/AF1QipOzfDNV-0GDErgiRK0r57n6O53NPCGXOPtrHoct

Tutaj rozmawiam z sobą, Przyrodą, Bogiem
I pamiętamy o Tobie Romanie,
Nasz druhu z naszego miasteczka.

  01-11-2016, Czarna Białostocka



    do  księżyca     


pod osłoną letniej nocy
siedząc na "tronie"
nie wołam pomocy
bo i jej nie potrzebuję
choć wygląd mój na to wskazuje


     *     *     *     

los nie mógł już wymyślić
surowszej mi kary
sadzając na inwalidzki wózek
teraz trzeba w sobie
mieć dużo wiary by żyć



            Czarna  Białostocka

https://photos.google.com/album/AF1QipPwHmTKR8zLOmcRaGdpxV-_iRH1Vm3L5NXXUo4_/photo/AF1QipOMDysjtcemGMF1-DsbGfezdTViFExbgaGkbew1

https://photos.google.com/album/AF1QipPwHmTKR8zLOmcRaGdpxV-_iRH1Vm3L5NXXUo4_/photo/AF1QipO4EsuntObU3IJ09Bc77z41TnfOZGeTY4D7xAha

https://photos.google.com/search/_pcd4cdfbadd63ba28_Czarna%20Bia%C5%82ostocka

Piękny magistrat miasta i gminy Czarna Białostocka
na który miasto i gmina zasługuje nie od dziś,
a od przyznania praw miejskich w 1962 roku,
bo tutaj jest Natura Przyroda - Zielone Płuca Polski
w otulinie Puszczy Knyszyńskiej. 

  2016 rok.



                                  CUD  NAD  WISŁĄ             
                        LEGIA WARSZAWA - REAL MADRYT             
                                   LIGA  MISTRZÓW


Wszyscy lub prawie wszyscy zwłaszcza Legii nie lubiący sądzili, że będzie realne lanie -
będzie goli dycha i z Legii kicha. A tutaj takie ogromnie wielkie pozytywne zaskoczenie,
nie było goli dycha i z Legii nie była kicha. Zapowiadała się goli dyszka, a tutaj Legia taką
miłą niespodziankę nam sprawiła.

Głupki kibice zadymiarze, wandale taki mecz przepieprzyć przy pustych trybunach!

To sen, czy jawa?! 5 minut zabrakło do historycznego zwycięstwa i pełnego szczęścia.
Z 0 : 2 Legia wyciągnęła na 3 : 2. To jak cud! Wynik końcowy 3 : 3. [ 1 : 2 ].
Legia dziś nie gorsza od galaktycznego Realu. Legia lepsza w drugiej połowie wygrywając ją 2 : 1.
Mecz życia Legii. CR7 z Legią w dwumeczu gola nie strzelił, a mając 95 goli strzelonych w LM,
liczył na to, że dobije do 100. A tu kicha, ale dla Ronalda. Pogromu Legii nie było.
Wstydu nie ma. Co za mecz. Legioniści powstali jak Feniks z popiołu, jak Zenit ze skał!
Nie sztuka upaść z wysokości, a sztuką jest podnieść się upadając.
Dziś dokonała tego Legia. Dziś Bóg był Polakiem. A Legia "Realem".
"Real" zagrał z Realem i zremisował. Do pełnego cudu nad Wisłą zabrakło 5 minut.
Od dziś stadionowi wandale, chuligani może zrozumieją i staną się prawdziwymi
bez rozrób kibicami. A warto!

Zinedine Zidane mówiąc: Real i Legia są równorzędnymi zespołami, miał rację.
I choć wszyscy przed meczem śmialiśmy się z jego kurtuazji, stało się prawdą.
W Madrycie to lał wodę. W Warszawie słowa jego sprawdziły się.
Legia z piekła trafiła do nieba. Nie była zadyszka Legii, a Realu.
Drużyna jest tak dobra, jak ostatni mecz.

Na krajowym boisku jestem kibicem Jagiellonii. Jeżdżę na wszystkie mecze w Białymstoku.
Ale w pucharach europejskich kibicuję wszystkim polskim drużynom, które biorą udział.

  2016|11|02, 22:36



               Zachodzę  w  głowę     


Zachodzę w głowę czemu tak lubię kobiety.
A przecież nie jestem babiarzem, podrywaczem, amantem.
Już wiem - jestem romantykiem i poetą - stąd to wynika.
W kobiecie widzę piękno, co Bóg, choć będąc w celibacie,
a jednak mógł stworzyć. Widzę erotykę, uczucie, podnietę,
wrażliwość, łagodność, dobroć, szacunek, służenie, wierność.
Z patrzenia na kobietę można nacieszyć oczy...

  2016, listopad



               BÓG     
             HONOR
           OJCZYZNA


Bóg - Jedyny, którego wyznaję. 

Honor - po Bogu jest najważniejszy.

Ojczyzna - Rzeczpospolita, którą jako Polak i patriota miłuję.   

Większej miłości nie znajdę do dnia żywota ostatniego.   

  11.11.16


     *     *     *     

Na tym ziemskim świecie są ludzkie światy,
ale każdy człowiek żyje w swoim świecie.



                                   Jagiellonia - Piast     


Tak jak przypuszczałem i tak jak chciałem: Jaga miała wygrać z Piastem, a Pogoń w Gdańsku
z Lechią lub przynajmniej zremisować. I tak się stało ku naszej Jagiellonii kibiców uciesze. 
Jagiellonia - Piast 2 : 0  [ 1 : 0 ].  Lechia - Pogoń 1 : 1. Co z tego wynika, a to, że zrównaliśmy się
punktami z Lechią i przy lepszym bilansie bramkowym po 15 kolejkach jesteśmy liderami jesieni.
Klawo jest jak cholera. A było to tak: 

http://ekstraklasa.tv/skroty/jagiellonia-piast-2-0-zobacz-skrot-meczu/dyqne4

Skróty pokazały, że wynik 2 : 0, to dla Piasta najniższa kara, bo mogło być i 5 : 0. 
Jaga żądli wszystkich!

https://www.youtube.com/watch?v=CHX3iS3p3vE

"W Białymstoku każdy kibic Jagiellonię w sercu ma"

W Białymstoku i na całym Podlasiu, a nawet i w wielu miejscach Polski.

Białystok miasto lidera 

Teraz kolei na Legię u siebie. To dopiero będzie mecz 16 kolejki, a może i sezonu,
który przyciągnie na Arenę Marzeń komplet widzów. I choć mecz odbędzie się porą
listopadową, będzie gorąco jak w lecie!

  Chuligan stadionowy Mietko 
  2016|11|05, Białystok


     *     *     *     

Nie jestem artystą, jestem poetą - duszę mam czystą,
bo wszystko, co leży mi na sercu umieszczam na papier...

  2016, listopad



        Malarz  i  poeta     


Malarz maluje to co widzi - krajobrazy.
 
Poeta pisze o tym, co czuje w sercu...

  2016, listopad

195 Ostatnio edytowany przez Mietko_1 (2019-02-26 10:31:09)

Odp: KRZYK W CISZY WIERSZY PRAWDZIWYCH ŻYCIE I TWÓRCZOŚĆ... [ Ponad 6700 ]

.
     *     *     *     

kobiece serce mieć
to dzieci kochać
na wszystko wrażliwym być
z empatią do wszystkiego podchodzić

kobiece serce mężczyzna kochać powinien 
bo to jest spełnieniem jego życia 

  przy "Biedronce"   


     
      z  lasu


ślubna przyniosła grzyb
rozeznać czy jadalny

ach Boże mój
żyję na Podlasiu
a nie mogę zbierać grzybów
ogromnie tęskniące to dla mnie jest
co zrobić kiedy nic nie można zrobić
iść na grzyby wierszem

  nad zalewem "Czapielówka"



zalew  "Czapielówka"     

https://photos.google.com/album/AF1QipPwHmTKR8zLOmcRaGdpxV-_iRH1Vm3L5NXXUo4_/photo/AF1QipMWIBMZOrlB1-4xjnhJEhRRUPNskCOYfUe70kWO

https://photos.google.com/album/AF1QipPwHmTKR8zLOmcRaGdpxV-_iRH1Vm3L5NXXUo4_/photo/AF1QipPMp1t19ahLWsyTS62irJD1kbdvNB2jWvt9DeX_

https://photos.google.com/album/AF1QipPwHmTKR8zLOmcRaGdpxV-_iRH1Vm3L5NXXUo4_/photo/AF1QipNsqtFel_T0tZQjy_mLCaAed3DMRLKniJPAQhRs

czysty zdrowy ziąb 
i ja tu oddycham
zdrowe powietrze jak dąb
wchłaniam do płuc


słońce przygrzewa
wiatr śpi cisza
nie szumią drzewa
przyroda w spokoju


czysty zdrowy ziąb
i ja tu oddycham
zdrowe powietrze jak dąb
wchłaniam do płuc


niebo z pierzastymi aniołami
pierwszy raz doświadcza listopad

wędkarzy wkoło akwenu sporo
każdy na wędki dwie
oszukać rybę chce okazja dziś
jutro wróci deszczowa pogoda


czysty zdrowy ziąb
i ja tu oddycham
zdrowe powietrze jak dąb
wchłaniam do płuc

ślubna rzuca kaczkom chleb
w mgnieniu oka już są 

leśna ptaszyna nie śpiewa

wędkarz buszuje w trzcinach
przynętę rzuca raz po raz
i kołowrotkiem przyciąga
póki tu stoję nici z brania 
syzyfowa robota warta relaksu   
jak u mnie z wierszami 


czysty zdrowy ziąb
i ja tu oddycham
zdrowe powietrze jak dąb
wchłaniam do płuc

chłodzik szczypie w policzki
jak ja to lubię

  08-11-2016, 13:14, Czarna Białostocka
  w otulinie Puszczy Knyszyńskiej



Mimo  ciężkiego  losu,                     
szczęśliwy  ja  człowiek


Szczęśliwy ja człowiek
W nieszczęściu człowieka,
Łzy nie skapną mi z powiek, 
Choć ciało moje jest kalekie,
Bo ja mam Miłouczynkę dobrą,
Jak Matka Teresa z Kalkuty. 



                                 Rzeka  dzieciństwa     
                               ciekawe  jak  tam  jest?


Trzydzieści lat nie byłem nad rzeką dzieciństwa, ciekawe jak tam jest, czy nurt rzeki ten sam?
Czy zawoje* z tym samym poziomem wody? Czy koryto rzeki wszędzie jest takie same?
Czy ryby są te same? Jeden chłop powiedział: nie ma już rzeki, koryto zarosło krzakami,
a tylko środkiem płynie strumyk mały. Ta wiadomość jest straszna, przeraża mnie.
W tym przypadku całe szczęście, że nie mogę nad rzekę pójść, albowiem doznałbym szokującego
odkrycia i umarłbym z przerażenia. Ale z drugiej strony gdybym chodził, chodziłbym często nad
rzekę dzieciństwa i przyzwyczajony byłbym zmianom jakie się dokonują.
Wina jest tego melioracja. Siano jest, ale rzeki nie ma.

  Objaśnienie: zawoje, zawoja* - z etnicznej wymowy na poprawną autor miał
  na myśli zakola rzeki geograficznie nazywane meandra.     

  Wzięte z biografii własnej autora: DZIECI WIEJSKIE NIE BAWIĄ W PIASKOWNICY


   MELIORACJA  W  "OKRĄGŁYM  BŁOCIE"*


Za wsią od strony zachodniej,
Gdzie usytuowane jest "pański błoto"
Należące do gospodarzy mojej rodzinnej wsi oto -
Już po zmelioryzowaniu łąk, gospodarzom właścicielom jest godniej
I bogaciej, skoro już koszą piękną koniczynkę
Gęstą tak, że zającowi ciężko biec przez nią.
A ta, która jest już skoszona i podana krowom i koniom
Tak smakuje im, jak nam ludziom chleb z szynką.
A kiedy wysuszy się na siano pierwiastkę* i atawę*,
To jak koniczynę z pola bydło i konie zimą będą jeść gębą całą.

A trochę jeszcze na zachód dalej,
Gdzie melioracyjne rowy przedzielają
Łąki "po pańskie", które dzisiaj wieś Mieleszkowce posiadają,
Tam jak okiem sięgnąć łąki alej.
Nie to co było przed melioracją,
Kiedy jeszcze całą wsią paśliśmy krowy,
Wszystko było naturalne dzikie, żadne rowy,
Jedynie rzeka podczas pasienia krów była atrakcją.
A dzisiaj cały krajobraz zmieniony,
Co tylko soczyście zieloną łąką wypełniony.
Ptaków już nie ma ani kulików, ani czajek,
Dzikich kaczek, a i mało na niebie zawisłych skowronków.
Przeniosły się tam, gdzie dzikie jeszcze miejsca poranków,
Gdzie jeszcze cywilizacją nie ruszony tu i tam olszynowy gajek.     
Do tej pory było takim miejscem "okrągłe błoto"*,
Dzisiaj dopada szpadel, łopata, "det"* i człowiek melioracji!
Jest to ostatnie miejsce naturalnego obszaru,
Ostatniej ptakom przyrodniczej stacji.
Ale dzisiaj i stąd znikną ptaki różnego gwaru,
Jak złoto, które spadło z palca w kształcie pierścienia
I w zamian dzikiej natury ptactwa i krajobrazu,
Wkrótce posieje się zielonej trawy koniczynki nasiona.
Ale zanim tak się stanie, robotnicy według wytyczonej geodezji kopią rowy...
Chłop się cieszy, że będzie bogatszy, a ptak lata i krzyczy, że goły się stanie
Bez życia do lęgów, skoro ty człowieku nade mną ptakiem, panie
Unowocześniasz życie sobie dla wygody.
A my ptaki będziemy musieli wynieść się w inne miejsce,
Co już nawet trudno z lotu ptaka znaleźć takie miejsce,
Jakich jeszcze dookoła było tutaj dla naszej ptasiej urody i wygody.   
Dzisiaj wygrywasz ty człowieku, ale kto wie, co będzie po wieku?!
[ Autor wiersza przewiduje na dzisiaj, że po wieku ludzie wymrą,
ci którzy gospodarzą, a ci co pozostaną przeniosą się do miast
i obszar opisywany ponownie zdziczeje i zarośnie krzakami,
a po tym w końcu i przemieni się do podobnego pierwowzoru!? ]   
Lecz rozum człowieka nie słucha dzikiego ptaka,
Który lata wkoło "okrągłego błota"
I rozżalony krzyczy, że traci to co jest mu jak cnota,
Że tutaj w to naturalne miejsce wchodzi ludzka działalność wszelaka!
Z chłopów wiejskich najemni robotnicy szpadlem i łopatą kopią rowy -
Jest ich coraz więcej do których z prawa i lewa spływa woda
Z ujściem do rzeki, która na pozór ma więcej wody, ale to nie uroda,
Skoro rowami z bagna spływa, a na nim ...urośnie trawa na którą spadną jedynie sokoły,
Kiedy z lotu ujrzą w trawie gryzonie lub zajączka małego,
Który w bujniej trawie życie rozpoczął, a już w szponach sokoła spłonie!?
Na dzisiejszy dzień bój swój ludzie toczą - spod szpadla i łopaty fruwa torf z rowu -
Dzień po dniu i tak z dnia na dzień ptaki nie dożyły lęgowego chowu,
Skoro płosząc zewsząd je "dety" turkoczą!   
A ci, którzy kopią rowy, czasami piją tak,
Że na koniec roboty chwiejąc się bardzo tak,
Że wpadają sami w te rowy, które wykopali, śmiejąc się...   
Nic z tego, że ptaki stąd uszły, a to, że jest zarobek
I w gospodarstwie domowym wypełni różne braki.                                     
Szkoda tylko, że ptaki, które stąd uszły nie będą mieć pożytek,
A raczej przykry im i przyrodzie ubytek.
Tymczasem zaawansowane roboty wrą w pełni -
Rowy łopatami wyklepane i aż lśnią w czerni.
Na lewo i prawo rowów "dety" technice wierni -   
Pracują bez usterek aż plan się spełni.

Ja z bratem tej ciekawości oprzeć się nie mogliśmy,
To też nie raz z chęcią tam zawędrowaliśmy.
A że robotnicy kopiący rowy są z sąsiedniej wsi, więc oni nas, my ich znamy,                                       
To też w sezonie ogórków zanosimy je im, oni nam za to płacą papierosami,
Co brat i ja pokurzyć do woli możemy.
I tak wymiana handlowa między nami trwa w korzyści obustronnej,
Tylko ptaki tutaj już nie wrócą aż do chwili im dozgonnej!

Jak już wcześniej o robotnikach wspominałem,
Że piją do woli ile mają na to chęci i możliwości,
Nikt ich nie kontroluje, dozór melioracyjny aż w Sokółce,
Który tylko co jakiś czas skontroluje postęp robót.       
Dzisiaj sam przybiegłem tutaj, właśnie teraz przy rowie robotnicy chlają alkohol,       
Są tak pijani, że ich nie rozpoznaję, nie potrafią ustać na nogach.   
Zwłaszcza jeden z nich, który nie umie mówić i nie słyszy,
Pijany tak bardzo jest, że piana z ust wyszła mu na wierzch.
Ta reszta chłopów, którzy są z nim, mówią do mnie:
"Ty chłopiec uciekaj stąd do domu, bo może być źle, bardzo źle,
A nawet może stać się wielki grzech, jak ten głuchoniemy zaraz wpadnie w szał!
On może nawet ciebie i zabić!"
Gdy to usłyszałem, cały ze strachu zdrętwiałem i znieruchomiałem
Stojąc w miejscu nie wiedząc, co z sobą dalej mam poczynić?!
I tak się stało! Złapał swoją teczkę, która leżała przy rowie w miejscu ich picia,
Wycelował w kierunku moim potrząsając nią i jednocześnie zaczął
Z siebie wydawać podobne głosy w sposób taki: "ta, ta, ta, ta, ta, ta..."   
Po tym fakcie automatycznie tak bardzo wystraszyłem się, że od razu zacząłem uciekałem stąd,
Mając tylko jedno na myśli, że w życiu najmilsza jest mi rodzinna chata.

Objaśnienia: pierwiastkę, pierwiastka* - w języku etnicznym autora, pierwszy pokos łąki.
atawę, atawa* - drugi pokos łąki.
"okrągłe błoto"* - jest to obszar dotychczasowych nieużytków w rodzaju bagna,
które leży na południe od wsi, które autor już wcześniej opisywał podczas wiersza
jak na przykład: "Szczupaki". A na obecną chwilę przyszedł czas, aby i ten obszar zmelioryzować.
"det"* - radziecki ciągnik wielofunkcyjny na gąsienicach niezawodny, który jest wykorzystywany
do cięższych robót mechanicznych, jak na łąkach.



                    09-11-2016     


Gdy obudziłem się do następnego dnia życia -
zobaczyłem na niebie i ziemi biały poranek - pada śnieg... 
Wczoraj była piękna słoneczna jesień,
byłem nad wodą - korzystałem z pięknego uroku dnia.
Dziś, choć dalej jest kalendarzowa jesień, biało na niebie i ziemi.
Jutro przyjdzie zima - pojutrze wiosna - pozajutrze lato - po lecie
znowu jesień taka sama jaka dziś tylko z tym, że wszystko, co żyje
jeśli za ten czas nie umrze będzie o rok starsza.
Doceniaj, szanuj i kochaj życie, bo tylko raz jest Tobie dane. 

  Podlasie w otulinie Puszczy Knyszyńskiej



        Pierwszy  śnieg         

https://photos.google.com/album/AF1QipPwHmTKR8zLOmcRaGdpxV-_iRH1Vm3L5NXXUo4_/photo/AF1QipPSVCFmgfpbaDdDCqj3J3nKein6OKTPjgIqmj2k

Gdy za oknem pada śnieg...

Wraz z nim toczy się naszego życia bieg...

Wiatr hula jak na otwartym stepie, choć w puszczy jest.   

Jak miło jest mieć ciepły dom.

Po odejściu od laptopa leżę w łóżku - odpoczywam, 
Przy okazji piszę ...pięciotysięczny wiersz...   
Kończyny dolne z urazu rdzenia kręgowego drętwieją
I nerwów prądy błądzące kopiąc jak prąd - powoli z ulgą odchodzą.   

Za oknem pada pierwszy śnieg... 

Wraz z nim toczy się naszego życia bieg... 

Wiatr hula jak na otwartym stepie, choć w puszczy jest.   

Jak miło jest mieć ciepły dom.

Zmieniarkę w ręku mam z wglądem na cały świat,
W USA wybory prezydenckie wygrał Trump.

Za oknem pada pierwszy śnieg...

Wraz z nim toczy się naszego życia bieg... 
 
Wiatr hula jak na otwartym stepie, choć w puszczy jest.     

Jak miło jest mieć ciepły dom.

Bezdomnym zimno bardzo jest.
Schronisko z ciepłą zupą i łóżkiem szuka,   
Ale nie wiedząc gdzie są, zaprasza ich. 

Za oknem pada pierwszy śnieg...

Wraz z nim toczy się naszego życia bieg...   

Wiatr hula jak na otwartym stepie, choć w puszczy jest.     

Jak miło jest mieć ciepły dom.   

Wśród bezdomnych, czy poetą jest ktoś?   
Bo tylko ten napisze wzruszający wiersz.

  Pierwszy śnieg zainspirował mnie spontanicznie
  do napisanie bez namysłu wcześniejszego wiersz. 

  Pisałem, dnia 09-11-2016, 13:15, Czarna Białostocka
  w otulinie Puszczy Knyszyńskiej 



        11-11-16     


Na niebie zawisła czerń.
Na ziemi leży śnieg.
Z dachu kapie.
Nieprzyjemnie jest.
Zima.
Na wózku nie mam żadnych szans poruszać się.
I jak tu "rusz się człowieku".
Teoria.
W domu będę świętował Rocznicę Niepodległości.
Może napiszę wiersz.

  9:51



                        O  NIEPODLEGŁOŚĆ     

http://www.romek.netrom.pl/files/romek/patriotyzm_1.jpg

O Niepodległość maszerowała szara piechota w szarych mundurach z orzełkiem na czapce,
Z karabinem na ramieniu i z flagą Biało-Czerwoną w ręku, by w walce z odwiecznym wrogiem
stoczyć bój i popędzić zaborców ze Wschodu na Wschód, z Zachodu na Zachodu!
Żeby kraj był Twój i mój - nas Polaków! I to nam się udało, bo mieliśmy najświetniejszego
W naszej historii wodza Józefa Piłsudskiego, którego zesłał nam Bóg, żeby Polska była Polską
i z Bogiem.   

Nie zdążyliśmy się nacieszyć Polską - krajem naszych przodków i naszym,
Nie zdążyliśmy odbudować zrębów naszej umiłowanej Drugiej Rzeczypospolitej,
A już znów z Zachodu i Wschodu przyszedł do nas okupant i zaborca odwieczny wróg!
Ten drugi siedział na naszej ziemi 45 lat! Przepędzić go pomógł nam Bóg!
I teraz Boga mamy wszędzie! I wolny kraj! 

Choć ci, którzy stracili władzę, dziś lamentują, że w naszym kochanym kraju nie ma wolności
i demokracji! Na Boga, Boże zmiłuj się nad nimi i racz im przywrócić rozum i pokorę, że władza
nigdy nie jest dana raz na zawsze! Kto chce utrzymać władzę i rządzenie krajem, ten nie powinien
zapominać o swoich rodakach zwłaszcza i przede wszystkim tych na dole czyli o klasie robotniczej,
bo to ona jest tym motorem napędowym rozwoju gospodarczego! Były prezydent RP Lech Wałęsa
w swoim czasie obiecał po 100 miliony wszystkim rodakom, a z byłą premier RP Hanną Suchocką
okradł nas emerytów i rencistów ze świadczeń zabierając 9% strefy bazowej. 
Leszek Miller za swoich rządów, zdaje się komunista, a był łaskaw podniósł 2% z 91% strefy bazowej
na 93% i tak pozostaje na dzień dzisiejszy. I jak po tym Lech Wałęsa skończył - 1% poparcia.
Suchocka na tym lepiej wyszła, bo co prawda dostała stanowisko ambasadora w Watykanie,
a obecnie siedzi w Komisji Weneckiej. 

Podobnie postępowało PO z przystawką PSL-em podczas dwóch kadencji swoich rządów.
I teraz mamy ich w opozycji totalnej, lamentującej, jaka to krzywda im się dzieje, że wyborcy nie
zagłosowali na nich. Najpierw posługa Ojczyźnie i rodakom, a później dopiero pomyśleć o sobie! 

  2016-11-11 
  Mietko patriota   



         Do  Ciebie...                   


Tyle dziewcząt po tym ziemskim chodzi świecie, 
Co jedna to piękniejsza, a ja umiłował Ciebie... 
Jesienią, zimą, wiosną, w lecie,
Tęsknotą za Tobą, dręczę siebie...


Och, gdybyś Ty wiedziała?
Ile piękna mógłbym Tobie dać! 
Och, gdybyś tylko mnie zechciała?
Kochałbym Cię i żadnej innej nie chciałbym znać!


Układałbym Ci kobierzec moich wierszy...
Ty byś je czytała przy zachodzie słońca...
A który w miłości byłby śmielszy,
Wypełnialibyśmy sobą miłując się bez końca...   

  Cała w trawie - Czesław Niemen - muzyka Dżem
  https://www.youtube.com/watch?v=2zjyKzZLm-g



     Jawa  to  nie  sen                       


Co ja chcę, Ty to wiesz.
Czy ja śnię, że to mi dasz?!
Jakie mam ja szczęście,
Że w ciuciubabkę ze mną się nie bawisz,
A to się dzieje jak najbardziej na jawie.


     *     *     *

Gdy jesteś młody,
Cash w kieszeń bierz
I szalej do białego rana.
Na starość choroby i niedołężność?!



          Ja,  Mietko  poeta  kamień - żywy  kamień     


...Przywdziałem siebie wierszami i już nie jestem nagim i kalekim.
W wierszach idę tam gdzie chcę, robię co chcę, myślę jak chcę,
widzę to co inni nie widzą i czuję tak jak czuje poeta...


     *     *     *

"Odwaga polega na tym, by nie być zbyt odważnym."

Rozum polega na tym, by nie być zarozumiałym.



              Ja, Wierszowy     


...Imam się wierszami niedorywczo, a codziennie. 
Może jestem śmieszny i głupi, ale mam to coś. 
Tego nie da się kupić. 
To jest w mojej duszy i sercu...



                  Wśród  ludzi


Wśród ludzi są równi i równiejsi.
Tylko, ja biedny człowiek nie rozumiem jednego,
dlaczego niektóre grupy społeczne więcej zarabiają, niż mogą to wydać.
Znak zapytanie niech postawią sobie ci, których to dotyczy.



                            Bo  tam  nasza  Jaga  gra
                              [ Literatura  piłkarska ]


Zaprzęgam się do wózka, to są do przemieszczania się moje nogi i idę do mustanga
w którym brzęczą mechaniczne konie. Wsiadam i jadę ze swoim "źróbkiem" na Arenę Marzeń, 
bo tam nasza Jaga gra - mecz Jagiellonia Białystok - Legia Warszawa szlagier kolejki,
a nawet sezonu na który czekaliśmy od 1-szej do 16-stej kolejki. W składzie mamy Kostka Vassiljev'a   
reżysera gry, na skrzydle Przemka Frankowskiego szybkiego jak błyskawica, legionistów zgubi
i piłkę zacentruje w pole karne wprost do nogi lub na główkę i któryś z kolegów golem dopełni
formalności i nasza Jaga wygra mecz. Stadion oszaleje z radości. Klawo będzie jak cholera.
Marian Kelemen w bramce rzucać się będzie, jak długi i obroni wszystkie strzały stołecznych. 
Bezradni będą nawet Guilherme Costa Marques, Miroslav Radović, Vadis Odjidja Ofoe, Steeven Langil,
Thibault Moulin, Aleksandar Prijović, Nemanja Nikolić, a na obronie Michał Pazdan rozpamiętując grę
w Jadze, zamyśli się i chcąc nie chcąc otworzy pole na bramkę Malarza utratą gola. Kibice Jagi będą
szaleć z radości. Kibice Jagi najwspanialsi w Ekstraklasie gorącym dopingiem poniosą naszych piłkarzy 
do efektownego i efektywnego zwycięstwa. Klawo będzie jak cholera. Wygramy mecz, bo my mamy
Gutieriego, Runje, walczaka Góralskiego i wielu innych... 

  Chuligan stadionowy Mietko
  ...2016|11|18 

...To już dziś na Arenie Marzeń Jagiellonia - Legia.   



                                   Lanie  przy  Słonecznej
                                    [ Literatura piłkarska ]

http://ekstraklasa.tv/skroty/jagiellonia-bialystok-legia-warszawa-zobacz-skrot-meczu-i-bramki/6ev0xp

Niespodzianki nie było. Jaga nie poradziła pokonać stołecznych. Ograli nas, jak chcieli, zwłaszcza w
drugiej połowie Legia brylowała, a Jaga była bezradna. Znów zawiódł Jagę mankament nieskuteczności.
Gdyby Jaga była tak w akcjach bramkowych dokładna, jak Legia, już w pierwszej połowie prowadzilibyśmy
2 : 0 i kto wie, czy Legia by się podniosła?! Smutny dzień przy Słonecznej, ale kibice przyjęli to z pokorą.
Nawet ja przyjąłem to dość swobodnie, jak nigdy i mimo chciałem wycisnąć z siebie łzy, ale nic z tego,
mężczyzna siedział we mnie i wracałem ze stadionu do domu, choć niepocieszony, ale pogodzony z porażką. 
Tak, to była nie przegrana, a zwyczajna porażka, gdyż w obecnym sezonie dotychczas trzy przegrane były
niskie jedną bramką, a dziś aż trzema bramkami. A gdy z Lechią przegraliśmy 0 : 1, nie mogłem zasnąć
do trzeciej w nocy. W tamtym meczu przeważaliśmy, byliśmy lepsi, mieliśmy sporo sytuacji bramkowych,
tylko nas nieskuteczność zawodziła. Natomiast Lechia miała jedną sytuację bramkową i ją wykorzystała.
To, że mamy okazje bramkowe, stwarzamy je, a nie wykorzystujemy, przyczyna leży po pierwsze: że z
lepszymi drużynami gramy, z którymi przegrywamy, po drugie: że jesteśmy nieskuteczni w nadarzających
się okazjach w atakach na bramkę zawodzą napastnicy. A kiedy jeszcze Kostek reżyser gry w Jadze,
ma dzień słabszy po kadrze, meczu nie wygrywamy. 

Panie trenerze Probierz i zarząd Jagiellonii, na gwałt trzeba sprowadzić napastników na miarę byłego
Piątkowskiego i Tuszyńskiego! Kiedy oni odeszli, do dziś nie ma w Jagiellonii z prawdziwego zdarzenia
napastnika tego snajpera bramek, lisa pola karnego. W polu karnym nie ma pomysłu, tej chytrości,
żeby kiwnąć obrońców i strzelić na bramkę - w efekcie zdobyć gola lub piłkę podać koledze na lepszej
pozycji bez krycia, jak to robił atak Legii! A w naszej drużynie tego nie widać, gdy piłka trafi do nogi,
piorą na bramkę na potęgę na opak bez pomysłu przemyślenia, chaotycznie, jak wpadnie do bramki to
wpadnie. Z kontr wrzutki w pole karne prawie nigdy nie trafiają do swoich kolegów, a prawie zawsze
wybijają przeciwnicy lub bramkarz piłkę wychwyci! W grze trzeba wypracować sytuacje, jak to robili
stołeczni! Powodem może jest to, że Legia doszła do formy w meczu z Realem 3 : 3 i teraz nie w sposób
ją pokonać. Trzeba odkuć się i zrehabilitować się z Ruchem na wyjeździe. Po tym u siebie pokonać Lecha
i wszystko wróci do normy.

Pierwsza połowa dominacja Jagiellonii, ale w 40 min. gola do szatni zaaplikowała Legia.
Kapitan Jagi Grzyb, wybił piłkę na rzut rożny, zamiast na aut i stało się Radović do Guilherme - on huknął
na bramkę wprost w bramkarza Kelemen'a, ale piłka zeszła mu po rękach i wpadła do siatki.
Ten strzał był do obrony, ale widocznie bramkarz w pewnym stopniu był zasłonięty, w drugim nie zdążył
dokładnie przygotować się do wypiąstkowania piłki i stało się tak jak stało się. 
Po przerwie w podobnej sytuacji, jak grzyb znalazł się Rzeźniczak, który z impetem główką wybił piłkę 
na rzut rożny, ale w tym stałym fragmencie gry Jaga nic nie wskórała, idealnie legioniści byli ustawieni.

Drugą połowę lepiej zapomnieć. [ W pierwszej połowie był szlagier kolejki, a może i nawet sezonu. ]
W drugiej połowie gra do jednej bramki i z żalem muszę zakomunikować, że nie było to do bramki Legii,
a do bramki Jagiellonii. Ograli nas jak dzieci wyuczonymi i wypracowanymi sytuacjami bramkowymi,
czego nie mogła wypracować Jagiellonia. Chaos, nerwowość, niedokładność, nieskuteczność, to do przerwy.

Po przerwie bezradność i w rezultacie Legia co chciała to zrobiła.

Może w ósemce zrewanżujemy się Legii bez względu gdzie będziemy grali.

Jak technicznie przeciwnik jest lepszy, to nawet atut własnego boiska nie pomoże, a jeszcze spotęguje
chaos, nerwowość z racji większego napięcia i adrenaliny wygrania meczu dla swoich kochających drużynę
kibiców. Wygrywa ten, kto na dziś jest lepszy. Gdyby sędzia uznał gola dla Jagiellonii na 1 : 1, mecz mógłby
odmienić się w odwrotną stronę, czyli na korzyść naszą. Przy trzecim golu dla Legii był na spalonym Prijović,
a Hämäläinen, który otrzymał piłkę nie, lecz on podał do Prijović'a, który wrócił biorąc udział w grze - więc ja
jako będąc sędzią gola nie uznałbym. Ale Legia to Legia jest przez sędziów faworyzowana, stąd z Legią
można wygrać, ale z sędziami nigdy! Dlatego nikt prócz warszawki tej bez Polonii nie lubi w całym kraju Legii!
I jeszcze dodatkowy negatyw się ciągnie z czasów PRL-u, kiedy to, gdy pojawił się jakiś dobry piłkarz obojętnie
w jakim polskim klubie, już natychmiast był brany do Legii pod przymusem czynnego wojska lub gra w Legii.
W takim położeniu, co miał zrobić piłkarz, wolał grać w Legii, niż iść do woja, bo to było mniejsze zło i w dodatku
miał płacone za grę w piłkę. Tylko dziwię się, jakim cudem swego czasu Boniek nie został wcielony do Legii.
Ale tego nie będę sprawdzał, nawet nie stawiając znaku zapytania.
Przy czwartym golu, Jagiellończycy całkiem stanęli, patrząc na leżącego Guilherme, myśląc, że podejdzie sędzia,
a legioniści automatycznie rozpoczęli grę, sędzia to puścił, wrzutką z wolnego w pole karne do Prijović'a - on
do Kucharczyka sam na sam z bramkarze Jagi, ale jak do pustej bramki, kiedy to bramkarz nie zdążył wrócić
od strony Prijović'a i stało się 1 : 4. To jak można wygrać z Legią mecz?!

Pokażemy jeszcze Legii nie raz, gdzie raki zimują! Przyjdzie jeszcze taki czas, że sprawimy lanie im!
Na dziś warszawka jest górą. Ale i sędziowie pomogli!

  Chuligan stadionowy Mietko
  2016|11|18



     W  życiu     
   

Dopadło mnie kalectwo,
Ale nie smętne życie.
Na dowód przedstawiam świadectwo,
Że nie żyję skrycie.
Wychodzę na dwór,
Tobie i sobie.   



          Ja, Mietko


Nie jestem artystą, celebrytą, gwiazdą.
Jestem nieznanym poetą. 

  2016, listopad



                                   Ja, poeta     


W rzeczywistości jestem wrażliwszym poetą, niż w pisanych słowach potrafię wyrazić.
Gdybym ja to miał tak bogaty zasób słów, jak mam czułą duszę i wrażliwe serce -
byłbym poetą na miarę wieszcza. 

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
 

WIERSZE  DZIADKA  MIETKA  WNUCZCE  NATALCE *   



        NATALKA

                               
Masz na piękne imię Natalka -
Dziewczynka jasnowłosa i niebieskooka. 
Lubią ciebie mama, tata i twoja lalka. 
Lubią ciebie babcia, dziadek i bajkowa foka.   

Lubi ciebie twój piesek "porter". 
Lubią ciebie twoje zabawki:
misio, kotek i zajączek,
co na szyj ma order,
osiołek, który jak go naciskasz,
dostaje czkawki...

Biegasz po pokoju, jak srebrna gwiazdka,
Śmiejesz się, nóżkami tupiesz.
Mówisz do babci i dziadka:
- Zabawkę tę bierz! 

- Ach, ty mała śnieżynka.
Jak wspaniale wszystko wiesz.
Umiesz pokazać, co ma choinka.
I mówisz:
- Dziadku, zerwać z choinki cukierka się śpiesz!

- Już zrywam tobie cukierka, kochana wnusiu.
A z choinkową lampką, jak z gwiazdką,
z dotykiem jej się zmierz!
Zobaczysz, że nie grzeje, jak słoneczko?!
A więc jej promienie na szczęście
do garści sobie zbierz.   

  Pisałem w Święta Bożego Narodzenia 2008 roku. 



  OCZKO  W  GŁOWIE

                             
Żaden ptak na niebie lotny,
Nawet i ten na gałęzi śpiewny,
Którego ujmuję w czas wielokrotny,
Nie da tyle pociechy w ten dzień wymowny.

Ile dajesz nam ty, nasza wnusia,       
Biegasz po obszernym pokoju...         
Nie wołasz, chcę do mamusi i tatusia,
A chcesz dziadka rysować do stołu!

Jesteś tak wesoła, żwawa i energiczna,
Jak ten ptaszek, który świtem śpiewa. 
Chwila ta jest nam jak najbardziej logiczna,
Że uciecha z tobą rodzi się, a nie dośpiewa.   

Z czego, Nataluś, jesteś nam,
Jak ta gwiazdka srebrna z nieba.
Z życia wiele dobrych rzeczy znam,
Lecz ty jesteś więcej warta nam,
  niż każda potrzeba. 

Jesteś nasze oczko w głowie.

  Pisałem w sierpniu 2009 roku.



RELACJA  ROZMOWNA  MIĘDZY  WNUCZKĄ,  A  DZIADKIEM

Wnuczka:
- Dźiadźiek, a ćiemu ty siedzisz na wózku?

Dziadek:
- Bo mnie nóżki bolą.

Wnuczka:
- A ćiemu tobie nóżki bolą?

Dziadek:
- Bo mam nóżki chore.

Wnuczka:
- A ćiemu masz nóżki chole?

Dziadek:
- Bo miałem złamany kręgosłup!

- Choć, dziadek pokaże tobie - [ na tobie. ]
O, tutaj, dziadek mam złamany kręgosłup.
I dlatego dziadkowi nóżki bolą.
Dlatego dziadek siedzi na wózku
i dlatego nie może chodzić.

Wnuczka:
- A mnie nóźki nie bolą.

[ I podskakuje w miejscu przy dziadku. ]

Dziadek:
- To dobrze, że tobie nóżki nie bolą.

- Ty jesteś zdrowa,
dlatego tobie nóżki nie bolą.

Wnuczka:
- Nio! Mnie nóźki nie bolą.
A tobie dźiadźiek, bolą.

- Dźiadźiek, to ja ciebie uzdlowie.
To dźiadźiek będzie chodził.

Dziadek:
- To dobrze, że ty chcesz dziadka uzdrowić.
To dziadek będzie chodził.

Po tym wnuczka wraca do stołu
i aktywnie-emocjonalnie zaczyna układać klocki,
mówiąc sama do siebie, ale tak, że i dziadka słyszy:
   
Uzdlawiam dźiadźka, aby dźiadźkowi nóźki nie bolały
i źieby dźiadźiek zaćiął chodzić...
 
  Pisałem w październiku 2009 roku.   



   KRUSZYNKA


Kruszynka, to ty Natalka mała dziewczynka, 
Nasza wnusia jedyna.     

A w tym każda jest przyczyna,
Żeby z tobą się bawić. 

Mała nasza kruszynka.
Tutaj leżą zabawki.
A tutaj nożyczki i wycinka.     

W co wolisz się bawić?
W to będziemy dziadkowie
Z tobą się bawić.     

"Rusałeczka" nasza mała,
Co nam na średni wiek się zdała. 

Tobie jest puszczana każda bajka
Z "ZIG ZAP, MINI MINI, CARTOON NETWORK".

A kruszynka nasza Natalka,
Skupiona jest uważnie nad każdą bajką...   

Czy to w południe.
Czy już za dnia z szarugą.

Fajnie jest tobie z nami.
Nam fajnie z tobą. 

Mała ty nasza kruszynko, 
Jesteś nam ozdobą.
My tobie pewnością i opieką. 

Przyszłaś do nas,
Jak mały aniołek-
Mając na sobie skrzydła. 

Złapiemy motyla w firanki sidła,   
Gdy wleci do pokoju.   

Motyl na żyrandol usiadł. 
A twoja w tym do nas prośba, 
Pobudzić go do lotu.   

Nam go złapać,
Lecz krzywdy mu nie uczynić,
Dłońmi otulić i pokazać tobie,
Naszej małej kruszynce. 

Radości co niemiara
W tobie i w nas,
Że przyszedł na to czas,
Mając ty nas, my ciebie,
Mała nasza kruszynko. 

A motylowi trzeba zwrócić wolność!

  Pisałem w lipcu 2010 roku.



     NATALKA

               
Mała, drobna, jak stokrotka,
Wesoła i głośna jak śmiechochotka,
To nasza wnusia Natalka,
Częsta u nas bywalka.   

Jest słodka i miła, radosna,
Z nami bardzo się zżyła. 
Czas z nią miło nam schodzi.
A jeszcze jest lepiej, kiedy
Z Natalką nowy dzień się rodzi.

  Pisałem w sierpniu 2010 roku.



        NATALKA

                         
Natalka, częsta u nas bywalka,
Kiedy przychodzi "piątkę przybija" -
I już minutka nie mija -
Rozkłada klocki, pisze, rysuje...
A dziadek już myśli snuje,
O wnusi Natalce wiersz zapisuje. 

Jesteś mądrą i pojętną dziewczynką,
Chociaż chodzisz jeszcze do przedszkola;
Umiesz napisać słowo "Ola"
I zajmować się różną wycinanką. 

Już potrafisz napisać liczbę "1" -
I tak po kolei aż do "10". 
Lubisz przebywać u dziadków w objęciach,
Dziadkowie ciebie uściskają z przejęciem. 

Grasz z dziadkiem w karty -
Tak długo aż ci zbrzydnie,
A później grę zamieniasz w żarty.

Układasz z dziadkiem klocki w wesołym tonie.
Ale najbardziej lubisz gry dla dzieci,
To cię najbardziej radością oświeci.

  Pisałem w grudniu 2010 roku.



ROZMOWA  WNUCZKI  Z  DZIADKIEM     


Pada śnieg w słońcu,
jak srebrne gwiazdki,
mróz skrzypi za oknem.

Wnuczka pyta:
- Dziadek, kiedy zima minie w końcu?

Dziadek odpowiada:
- Już niedługo przyjdzie jej kres.

Wnuczka:
- A kiedy, dziadek?

Dziadek:
- Za miesiąc.

Wnuczka:
- Za miesiąc.
- A co to takiego miesiąc?

Dziadek:
- Miesiąc, to takich 30 dni.

Wnuczka:
- Aha.
- To takich 30 słoneczek na niebie?!

Dziadek:
- Tak.
- To takich 30 słoneczek dzień po dniu,
które rano wstają i świecą.   

Wnuczka:
- Długo.

Dziadek:
- Tak.
- Długo.   

  Pisałem w lutym 2011 roku.



  Życiowa  reprymenda  od  wnuczki  Natalki


Wnuczka gra na komputerze - maluje na różne kolory postacie.

Dziadek:
- Ale ładnie malujesz.
- Takie malowanie rozwija umysł, myślenie...

Wnuczka:
- Tak.
- To czemu nie spojrzałeś do góry, jak spadał kamień z nieba! 
- No czemu?

I z dużymi gestykulacjami ruchu rąk, patrząc na mnie,
ręką lekko uderza w moje kolano.
Tym sposobem i gestem zaszokowała mnie
i zmieszała tak, że aż wstyd mi się stało. 
Żeby wyjść godnie z tej opresji - do wnuczki powiedziałem: 
- Dziadek nie widział, że kamień spadał. 

Wnuczka na to:
- Tak, nie widziałeś, to trzeba było patrzeć do góry!
- To by ciebie nie odesłali! 

Dziadek:
- Nie odesłali, masz na myśli, to by mnie z pracy nie zwolnili?   

Wnuczka:
- Tak.
- To by ciebie nie zwolnili!

Tym zawstydziła mnie i poczułem się jak idiota.   
Doszedłem do wniosku, że nie tędy droga,
aby przed wnuczką nie wyjść na głupca.   

Dziadek:
- Kamień z góry nie spadł na dziadka z przodu, tylko z tyłu, 
więc dziadek nie mógł widzieć kamienia.

I dotykiem do pleców wnuczki,
pokazuję w które miejscu uderzył mnie kamień.

Wnuczka:
- Wiem.

I dalej rękoma i ustami gestykuluje,
że trzeba było patrzeć do góry!

Pomyślałem - wstyd, wstyd dziadku. 
Wnuczka sześcioletnia jest mądrzejsza od starego
pięćdziesiąt sześcioletniego pryka starego dziadka. 
Wstyd, wielki wstyd dziadkowi.
A jaki ból na całe życie, co na szczęście wnuczka
z tego tak do końca jeszcze nie zdaje sprawę.   
Moja wnuczka, być może nie, ale pouczająco dała mi do zrozumienia, 
że byłem głupcem, nie patrząc do góry,
aby ustrzec się przed spadającym kamieniem.

Ta historia niech będzie przestrogą dla Ciebie. 

I chociaż wnuczka jeszcze nie rozumie, że przypadki chodzą po ludziach.
I że wiele rzeczy, wydarzeń nie można przewidzieć, przed nimi się ustrzec.
Ale rozumienie rzeczy i sytuacji w jakiej się znalazłem.
I widzenie mnie na wózku innego od reszty dziadków,
daje dużą reprymendę do myślenia, abyś unikał[a] sytuacji życiowych, 
które mogą nieodwracalnie zmienić wygląd życia człowieka, 
jak w przypadku moim, widzenie przez wnuczkę mnie,
jako dziadka na wózku inwalidzkim.

Z synami miałem taki sam problem, gdy byli w wieku wnuczki.

Ta historia niechaj będzie przestrogą dla Ciebie,
żeby Tobie nie przydarzyła się taka życiowa sytuacja.

  18.02.2012 rok.



Nie  całkiem  jesień  ku  zimie  się  chyli


Jeszcze gdzieś ptaszek zaśpiewa,
Jeszcze koło mnie nawet ćma przeleci,
Jeszcze liśćmi szumią drzewa
I nad zalewem pomostem idą dzieci.

Jeszcze jesień nie odchodzi –
Jeszcze barwy się trzyma.
Nawet jeszcze coś się narodzi,
Zanim nastanie niedobra zima.

Jeszcze kaczki akwenem się cieszą,
Zanim wodę mróz skuje.
Jeszcze ludzie wkoło akwenu urządzają wycieczkę pieszą,
Na dowód tego mój wzrok ich znajduje.

Jeszcze niebo w błękit się przemienia –
Chmury ołowiane w pierzaste anioły się przekształcają.
Jeszcze jesień nie powie do widzenia,
A sporo barwnego piękna do zimy dni nam na upiększają.

Jeszcze wędkarze ryby mogą łowić –
Stojąc nad brzegami akwenu jak słup soli.
Jeszcze jesień jesienią chce się zowić.
Zimo, wiem, że przyjść musisz, zatem przychodź powoli.

  Czarna Białostocka. Podlasie

Ten wiersz pisałem w samochodzie, jak setki innych…
Ale tym razem będąc w samochodzie z wnuczką Natalką lat 7.

Spytała mnie:
– Dziadek, co piszesz?

Odpowiedziałem:
– Nataluś, piszę wiersz… 
Przeczytać?
[ mając w tym czasie dwie pierwsze zwrotki wiersza ]

Wnuczka:
– Tak. Przeczytaj.   

Po przeczytaniu, spytałem wnuczkę:
– Co, dobry wiersz?

Wnuczka odpowiedziała:
– Tak. Dobry.

Ale zasugerowała:
– Dziadek, a teraz pisz mój wiersz.

Spytałem:
– Jaki tytuł?
„Wiersz Natalki”, może być?

Wnuczka odpowiedziała:
– Tak. Może być.   
Pisz...



   Wiersz  Natalki


Budowa z klocków,
w domu jesień,
biegnie sobie dinozaur po jesieni.
Liście spadają na zdrowie.
Kaczka odlatuje na zimę.
Dinozaur kaczkę widzi na niebie.

* * *
Dziadek:
– To już koniec?

Wnuczka:
– Tak. Już koniec.

Dziadek:
– Ale ładny wiersz.

Wnuczka cieszy się z uśmiechem i radością.



Wnuczce  Natalce


Kruszynka moja,   
aniołeczku mój.
Każda obecność twoja
sprawia radość mi,
jakobym szedł w zwycięski bój -
po szczęście.

  Pisałem w Sylwestra 2012 roku.



Słoneczko  moje 


Wszystko, co żyje -
zestarzeć się musi.
Ale póki serce bije -
tęsknię do mojej wnusi...   

A niech tylko ktoś popróbuje
skrzywdzić moją wnusię.
Lanie takie mu zgotuję,
że na zawsze popamięta mnie!   

Bo moja wnusia,
to oczko w głowie.
To taka moja buzia,
co dbam o jej zdrowie...

  Wnuczce Natalce dziadek Mietek
  05.11.2013 rok.



        Natalka


Gdy idzie do dziadka,
ręką macha już z dala.
Dziadkowi radość nie lada gratka,
szybko drzwi już otwiera, 
na przywitanie "piątkę" przybija.
Natalka, to taka dziadka mała perełka, 
co wszystkie smutki od dziadka oddala...

  Wnuczce Natalce
  Grudzień 2013 rok.



Nad  wodą  z  wnuczką  Natalką


Piękna, kolorowa po wodzie pływa, 
kaczką się nazywa.

A jak wnuczka się cieszy,
do kaczek się śpieszy,
radość w niej się wyzwala...

Ach, jakie piękne życie
od przemysłu z dala.

Podlasie, to raj natury
przyrodzie i ludziom.
Tylko cieszyć się jak dzieci,
to co tutaj zobaczą, radość i nam,
że tego nie przetrwoniliśmy.


   
Nad  wodą  z  wnuczką  Natalką  II


Wiatr wodę marszczy,
kaczki się rozpierzchły,
ale dzikości nie mają.

Woda z grobli wiecznie huczy
i zrzuca nadmiar siebie.

I dalej, rdzawą rzeczkę
płynie do rzeki Supraśl.       

Wędkarze ukryci w zeszłorocznych trzcinach
cierpliwie czekają aż ryba się ...oszuka.

Czasem kaczki do wędkarzy podpływają
przeszkadzając - i z brania nici. 

Niebo zaciągnęło chmurami
i coraz to rzadziej słońce wychodzi,
ale jest wiosna i to tylko się liczy.

Na groblę weszła żona z wnuczką
i idą ku "Źródle Romana". 

[ Pamiętam, jeszcze niedawno woda zamarznięta była   
i zimno tak było, że tylko wnuczce w domu siedzieć.
A dzisiaj jest słoneczna piękna wiosną! 

Wnuczka przy babci i dziadku uczy się poznawać przyrodę. 

[ Kto wie, może za pięćdziesiąt lat będzie poetką?
Nigdy nic niewiadome do końca. ] 

Woda spadająca z grobli huczy
i huczeć nigdy nie przestaje. 

Dzisiejsza wycieczka wnuczkę uczy,
chociaż ciągle o wszystko pytanie zadaje.

Tablica upamiętniająca odkrywcę:
"Źródło Romana", bardzo wnuczkę zainteresowało.
Babcię spytała: 
- Co tu jest napisane?   

Babcia odpowiedziała: 
- "Źródło Romana". 

Interesuje się tym o co pyta,
jakby miała sentyment do tego, co widzi.

Nie daleko jabłko spada od jabłoni. 

Może wyrośnie na poetkę.



   Kwietniowy  weekend 
   

Wiosna już w pełnej krasie -
Drzewa nabierają zieleni...
A ja w tym czasie, piszę wiersz.
Wiosna to doceni.

Szpaki już się pojawiły,
Ambitnie noszą materiał na gniazdo. 

Dzień skąpany w słońcu. 
Na błękitnym niebie trójka boćków   
Nad naszym miastem rysują koła... 

Nad "Czapielówką" ciepło, miło i wiosennie,
Śpiew ptasząt jest tego potwierdzeniem,
Nawet ludzie dostrzegli wiosnę
I zmotoryzowani nadciągają w to miejsce.

Wnuczka nasza powiedziała:     
- Jak dorosnę też będę pisała wiersze.   

Uczy się poznawać, co stworzył Bóg:
Dotyka żab, biega za motylem,
Zrywa kwiaty na łące.
   
W oczach dziadka i Przyrody Natury,
Sama jest jak kwiatuszek i motyl.

Wiosna i wnusia mnie rozemocjonowała...   

Tu, tam ptaszęta różnymi głosami,
Melodiami - i jej tonem śpiewają...

Panny rzadkiej urody idą pomostem, 
Jak wiosna dziewica pulsujące życiem.   

Kaczki po zimie doczekały się wody,
Nie boją się ludzi, z nimi są szczęśliwe.   

Żyć nie sztuka, ale świadomość życia,
Wiedząc, że się żyje - to już jest poezja. 

  21.04.2012 rok. Zalew "Czapielówka" 
  Czarna Białostocka - Podlasie 



Na sportowo - rozmowa  wnuczki  Natalki  z  dziadkiem   


Po przegranym meczu Polska - Czechy,
sześcioletnia wnuczka spytała: 

- Dziadek, czemu nas przegrali?

Odpowiedziałem:
- Bo padał deszcz.

Wnuczka:
- Aha.

Ale pyta dalej:
- A na tych drugich to deszcz nie padał?

Odpowiedziałem:
- Padał...

Wnuczka:
- To czemu ci drudzy wygrali?

Odpowiedziałem:
- Bo byli lepsi. 

Wnuczka:
- I temu nasi przegrali?

Odpowiedziałem:
- Temu. 

Wnuczka:
- To oni chyba nie bali się deszczu?

Odpowiedziałem:
- Zapewne tak. 

  Czerwiec 2012 

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------


   WIERSZE  NATALKI *



   Wiersz  Natalki


Budowa z klocków,
w domu jesień,
biegnie sobie dinozaur po jesieni.
Liście spadają na zdrowie.
Kaczka odlatuje na zimę.
Dinozaur kaczkę widzi na niebie.

Dziadek:
- To już koniec?

Wnuczka:
- Tak. Już koniec.

Dziadek:
- Ale ładny wiersz.

Wnuczka cieszy się z uśmiechem i radością.

  Październik 2012 roku.



Wierszyk  wnuczki  Natalki  [ lat 7 ]



   Spóźniająca  się  zima


Dzieci czekają na zimę na moście,
jedno dziecko pyta:
- Czemu zima się spóźnia?

Drugie dziecko pyta:
- Czemu zimy nie ma?

Trzecie dziecko pyta:
- Chciałbym, żeby zima już przyszła?!

Aż wreszcie zima przyszła!
Teraz zjeżdżamy na sankach i nartach...

  Styczniu 2013 roku. 



      kaczka


była sobie kaczka mała
i się modliła do jezusa.   
a potem poszła do domu
i oglądała telewizję. 

c.d.n.

  2014 rok. Pisała Natalka   

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------


Dla wnusi Natalki



         Mój  króliczek 
 

Siedzę przy stoliczku, klatka na nim stoi,   
w niej króliczek, mama mi kupiła.   
Mówię do króliczka:
- Wychodź z klatki mój króliczku!

A on za nic nie chce wyjść, bo się boi.       

Więc ja zachęcam króliczka liściem sałaty:     
- Kiedy wyjdziesz z klatki i pokicasz do mnie,
dam ci i liść kapusty.
Zobacz w kuchni leżą świeże płaty! 

Królik odpowiedział:
- I to wszystko dla mnie?       

Ja mu na to:
- Tak. Jak najbardziej tobie, 
bo ja z tobą chcę iść na dwór 
i pokazać ciebie koleżance mojej!   
       

Królik na to:
- Jak tak, to już wychodzę z klatki   
i zapominam, że stosowałem niechęć, 
żeby iść tam, gdzie ty wolisz. 


- A sałata i kapusta jest wyborną zachętą.     
Gdy zjem i nabiorę dużo krzepy,
pójdę z tobą nawet drogą krętą 
i nie będzie to nam trudem żądnym,   
choć prowadzi przez kilka ulic, 
gdzie mieszka koleżanka twoja.   
 

- A gdy już zajdziemy do niej,   
ucieszy się i głaskać mnie zacznie,     
karmić marchewką i wodę dawać 
i co chwila gadać do mnie.
     

- Jedz, króliczku i popijaj wodą,   
a będziesz zdrowy, duży i bardzo silny!     
I żadna króliczka nie porze się urodzie twojej. 
A ty za to będziesz jej króliczkiem dzielnym.

  Listopad 2016   



          Zajączek  z  lasu 


Babcia z dziadkiem spacerując w lesie,
napotkali zajączka pod sosną skulonego 
z zimna, głodnego i wychudzonego. 
Podeszli i spytali:
- Co ty tu robisz, zajączku?     
Gdzie jest twoja mama, gdy sam tu jesteś?   
   
Zajączek im na to:
- Ja zgubiłem się od mamy!   
Zimno jest mi, w dodatku głodny jestem,
nic nie jadłem już chyba z kilka dni?! 
Sam straciłem już orientację i liczenie. 
     
- Dobrzy ludzie, weźcie mnie do waszego domu,   
bo ja tutaj w tym ciemnym lesie na kość zmarznę   
i umrę z głodu, albo wilki mnie spotkają i zjedzą?!   
     
Babcia z dziadkiem tak mocno się przejęli, 
że zrobiło im się zajączka bardzo żal.
Wzięli go do kosza, w którym było dwa jabłuszka.         
Zajączek ze smakiem zaczął jeść.       
Nakryli go wychłodzonego chustą babci.   
         
Zajączka przynieśli do domu swojej wnuczce,   
ogromnie uradowała się na widok ten.
Ogrzała zajączka biednego i nakarmiła głodnego.         
Od tego czasu co dnia opiekowała się zajączkiem,   
mając go za swego wiernego i dobrego przyjaciela...   

  Listopad 2016     

  Dziadek Mietek i babcia Basia wnusi Natalce



Wnusia  dziadziusia  Natalka 


Mądra inteligentna dziewczynka,
Chce być poetką, jak dziadek poetą.
To dobry przykład, a jeszcze lepszy,
Gdy robi to z własnej woli.

Nabiera wrażliwości i myślenia,
Co się przyda w życiu.
Chce podążać ścieżką dziadka,
Która dobry wskazuje kierunek
Wyjść na szeroką drogę.

Ta droga rozbuduje wrażliwość,
Serce i miłość do wszystkiego,
Co widzi i ją otacza...

  21-12-2016, 12:56, przy aptece ul. Sienkiewicza Cz. B.

  Dziadek Mietek wnusi Natalce   

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------



      Prośba  do  Boga


Boże, kto mi pomoże, jak nie Ty.

Ludzie nie mają takiej mocy,
W dodatku omylni są.

W Tobie widzę rozwiązanie mego problemu
I na lepsze jutro. 



          RUCH - JAGIELLONIA

http://www.przegladsportowy.pl/pilka-nozna/lotto-ekstraklasa,ruch-chorzow-jagiellonia-bialystok-1-2-relacja-z-meczu,artykul,738862,1,718.html

W pierwszej połowie:
Ruch był bez ruchu i Jaga zaaplikowała dwa gole.
Drugi przedniej marki kwalifikujący do bramki kolejki
z wolnego zza pola karnego huknął nie kto inny
jak wspaniały nasz Książę Podlasia Kostek.
Cesarz to on jest w Estonii. W Jadze Książę.

W drugiej połowie:
Ruch wziął się do roboty i stał się ruchliwy bombardując na bramkę Jagi.
Ale nasz Marian bronił jak w transie i gola z gry nie wpuścił. 

Jaga ze Śląska wraca z kompletem punktów.
Wróciliśmy na miejsce lidera przynajmniej do poniedziałku.



   Prawie  na  Andrzejki


Dzień powitał nas śniegiem!
Szarość i mgła uszła, 
A wraz z prószeniem śniegu 
I z lekkim mrozikiem przyszedł
Z przebijającym słońcem nowy dzień. 


Sikorki i sójki przy zmożonej aktywności
Z puszczy głębokiej przybywając,
Garną się na drzewach przydomowych 
I na balkonach, domagając się od Ciebie pożywienia.

  28-11-2016, 8:15



Poranna  modlitwa  do  Boga


Boże Kochany, mój. 
Mam już 60 lat.
Na Boże Narodzenie stuknie 61. 
Połowę na wózku inwalidzkim, 
A mimo to żyć tak się chce...
Jak nigdy nie umierać...
Przecież srebro to nie złoto.
Dobrze o tym wiesz.


Boże, żyć tak się chce...
Jak nigdy nie umierać...   
A gdy i tak kiedyś
Przyjdzie się pomrzeć,
Zabierz mnie tam,
Gdzie są poeci.   
Z ziemskich czasów
Wielu ich zmam dzisiejszych   
I tych ze stuleci. 


Prószy z lekka śnieg, 
Powiewa listopadowy wiatr,     
Kołyszą się sosny i świerki. 
Obojętne temu w bezruchu
Stojące nagie drzewa. 

Prószy z lekka śnieg...
...Idzie zimy bieg...! 

  28-11-2016, 8:33


     *     *     *

Dziś jest już babcią, ale nadal dynamiczna babka mamuśka:

https://www.youtube.com/watch?v=JwNr_ksKXd8


     *     *     *

"Cicha woda brzegi rwie".
Ale powoli, raczej drąży.

196 Ostatnio edytowany przez Mietko_1 (2020-03-31 18:20:57)

Odp: KRZYK W CISZY WIERSZY PRAWDZIWYCH ŻYCIE I TWÓRCZOŚĆ... [ Ponad 6700 ]

.   
                 
   NIESZCZĘŚCIA  CHODZĄ  PARAMI     


Droga przez życie zawsze może skończyć się śmiercią.
Mnie to przydarzyło się w połowie.
A zatem jestem szczęściarzem. 



TAM  GDZIE  OSTATNIA  KROMKA  CHLEBA     


W mroku i w cieniu śmierci
nie było nieba jasnobłękitnego
i na nim białego obłoku. 
Za to spadła na kark i grzbiet
i piekła w oku niejedna kropla solna,   
zawsze w ciemnym podziemiu i w mroku... 



  SEN: "LECĄCE  KAMIENIE  Z  NIEBA"     
       

Jest w pełni lato Pańskiego Roku 1983-go. 
Wspominam Ciebie mamo i tato,
Bo dzisiaj miałem sen; uciekałem od złego! 

A było to tak:
Idę sobie w kopalni bez stropu i obudowy,
Pachnę ubraniem, jak po chemicznej pralni,
Na głowie nie mam hełmu dla ochrony.

Niebo wysokie, a tylko gdzieniegdzie białe anioły,   
Niebo niskie i niekończące się ogromy - lecących kamieni!   
Nie jestem na powierzchni przed rodzinnym domem,
Tylko mam odkrytą głowę i przed sobą ogromne doły,   
W które wpadam i tak jakoby już nie był górnikiem,
a czuł, że już Piotrowy.


     *     *     *   

Boże Drogi!
W ten dzień życia srogi,
Daj mi siłę ducha,
Bo człowieka natura,
Nie jest stalowa, a krucha,
Jak skrzydła motyla,
Co po dotyku,
Stają się zranione!

Nie wzywam Boga nadaremno.



   "BARBÓRKA"     

             
Cisza, ale nie samotność,
Spokój, ale nie smutek.
Także nie radość,
Lecz do życia dobry skutek.

Z Tobą wiążę,
Jak to się mówi: dwa końce.
Dzisiaj już do niczego nie dążę,
Wystarczy mi Ty i słońce.
I wiersz...
I spokój...

To jest naszą "Barbórką".

Basi



        PÓŹNĄ  NOCĄ     


W ciemną podziemną mroczną noc
Życie nie owinęło się z męki w koc,
Lecz z ran bolesnych doznań -
Umarło ciało w bezwładzie okiełznań!
Na spągu* czas wróżył kartami,
Czy pora już do Aniołów?
Czy w bierności zostać jeszcze z Wami? 
Szarość i ciemność panowała smutna, 
A rozum tymczasem pojął,
Że dusza już na zawsze stanie się pokutna! 
W podziemiach wyrobisko* okrutne
Już nie będzie pylicą i wypotne!
Istotnie już w świecie ludzkim, co, gdzie, kiedy
I z kim, czy jeszcze zatańczę, 
Choć tańczyć nie lubię, i nie potrafię,
Lecz czy jeszcze spróbuję w życiu swym?
Zatańczę czy nie, to pestka do tego co zgubię, 
A raczej, co już straciłem w życiu owym!
Przybyłem tutaj w mroczne podziemie, żeby być sobą.
I choć w rozumie nie byłem bity w ciemię,
To i tak już jestem tylko życia ozdobą!
Nie sobą, nie Tobą, tylko roślinką* całą dobą!
"Miejsce ostatniej kromki chleba" miało stworzyć przyszłość,
A stało się na złość  c i e r p i e n i e m  i  m ę k ą
I teraz ciężar pokutnego życia daje w kość!
I taki dzisiaj ze mnie gość, jak jutro szychta*,
Która tylko napisze opowieść nie z podziemi i nie na ziemi,
Lecz z przestrzeni, jak nieszczęśliwy Anioł, który pisze nie z tej ziemi.

Objaśnienia: na spągu*, spąg* -  czyli grunt pod stopami w kopalni.
wyrobisko* - po prostu chodnik górniczy.
roślinką* - czyli leżącym bezwładnym w łóżku.
szychta* - zmiana do pracy w kopalni.



    Górnik rencista        


Blizny ma na piersiach,
jak medale za zasługę w ozdobie.
Na plecach skalpelem medycznym
rów przeorany i nogi w bezwładzie.

W nim tylko oczy piękne zielone,
jak krajobraz wiosenny
niczym nie przejęte,
chociaż zamyślone...



   Pisane  mi  było


  Byłem górnikiem
żonę miałem piękną jak sen
młodą jak róży pąk, dobrą jak noc
dwóch synów jak Bolek i Lolek 

  Pewnego dnia w podziemnych ciemności
siwa skała piaskowca
spadła na mój grzbiet
zabiła moje ciało
cierpiałem...
cierpię...
ale nie błagam o śmierć
która i tak wcześniej
czy później przyjdzie
bo życie to umysł - a umysł
to świadomość obecności życia

  Nie ma życia nie zaznawszy
bólu i cierpienia
a niektórym i nawet upokorzenia
od osób drugich

Pisane mi było cierpieć i pisać wiersze...



      Kilof  na  pióro        


Chociaż nie kuję w skale,
Jak to robiłem przed bezwładem w kopalni,
A jednak przebiłem się z murów uwięzienia duszy -
I dzisiaj kładę na papier z życia żale,
Bo papier się nie wzruszy,
Tak jak serca konanie.



   DOLA  GÓRNIKA     


Krew, pot i łzy,
to nie jak pachnące bzy,
a karkołomny życia los;
w nim, jak ten zadany cios
nigdy nie jest łaskawy,
a zawsze niewiadomych barw. 

..........................................

Tą mękę, której doznałem
w cieniach mroku podziemi
strachu, potu, znoju i krwi,
dzisiaj przekładam na papier...

Autor wierszy: Mieczysław "Mietko" Borys
02-12-2016, Czarna Białostocka, Podlasie

197 Ostatnio edytowany przez Mietko_1 (2020-01-11 13:27:50)

Odp: KRZYK W CISZY WIERSZY PRAWDZIWYCH ŻYCIE I TWÓRCZOŚĆ... [ Ponad 6700 ]

.
      Historyczne  zwycięstwo   


Polacy odpalili jak fajterzy.
Żaden nie zawiódł.
Rewelacyjne skoki całej czwórki.
Polacy, oby skoki przyszłe były do powtórki.
Żyła, Stoch, Kubacki, Kot Orły Polskie.
Mazurek popłynął po stokach Kingenthal.
Małysz w studio radosny i uśmiechnięty od ucha do ucha.   
Chłopaki zrobili mu urodzinowy prezent. 
Polaków, to nie były skoki, a loty, choć na dużej skoczni.
Polacy zdeklasowali przeciwników.
Polacy pokazali charakter, ambicję, dynamikę i werwę,
co się przełożyło na efektowne i wielkie zwycięstwo. 

  2016|12|03, 17:55



                 Jutro  gra  Jagiellonia


Jutro hit kolejki Jagiellonia Białystok - Lech Poznań.

Na dworze zima, ale na Arenie Marzeń będzie gorąco jak w lato!

Podlasianie, przybywajcie na Słoneczną kibicować naszej Jagiellonii.

Gdy Wisła K. wygra z Lechią. Jazda, jazda "Biała Gwiazda"... pokonać "dropsy".
A Jagiellonia pokona "Pyrlandię", wróci na miejsce lidera.
Jaga, Jaga wszystko w twoich nogach, a oczekiwanie się spełni nam kibicom!   

  2016|12|03, 19:03

Wisła K. - Lechia  3 : 0  [ 2 : 0 ]
Brawo Wisła.

Jaga, jutro kolei na ciebie.

  2016|12|03, 22:29



                            Liczy  się  tylko  biznes


Miesiąc do Bożego Narodzenia, a świąteczne reklamy w telewizji klepią na potęgę.   

A jutro - dziś "Barbórka" i ani słowa.  04.12.2016, 0:03



                Do  przeżycia     


Bóg był mi życzliwy, pozostawiając przy życiu. 
Wiedział, co robi. On nigdy się nie myli.



        Moje  wiersze   


Niech biegną z wiatrem do ludzi,
którzy potrzebują moich słów,
które może wyleczą im ból i cierpienie,
jakie się wzięło z życia.   



   Gdy  byłem  małym  chłopcem     


Gdy byłem małym chłopcem, choć byłem grzeczny,
Mikołaj do mnie nigdy nie przychodził. 
Mało tego, nawet nie wiedziałem,
że Mikołaje są na tym świecie.
Bez Mikołaja też się wyrasta.
Wyrosłem na górnika.


Dzisiaj "Barbórka", a mi z tej racji satysfakcja,
że byłem górnikiem i ślubna Barbara.
Sto lat Barbarom i górnikom.   

Tylko szkoda, że z górniczej góry o mnie zapomnieli. 

https://www.youtube.com/watch?v=w6t3iG0HUS8
Barbara tu Barbara tam

  górnik rencista Mietko 

  04.12.2016, 8:49



                     Podziękowanie  sportowe         


Panie trenerze Probierz, dziękujemy za drugie miejsce w Ekstraklasie.
Wisła K. wygrała efektownie z Lechią, a zatem dziś gramy z Lechem
o wygraną i powrót na miejsce lidera w tabeli Ekstraklasy.

  2016|12|04, 9:22



  TAKIEGO  MECZU  TO  JESZCZE  PRZY  SŁONECZNEJ  NA  ARENIE  MARZEŃ  NIE  BYŁO

                                      [ Literatura piłkarska ]

http://ekstraklasa.tv/skroty/jagiellonia-lech-2-1-zobacz-skrot-meczu/wzgsb3

Sprawa oczywista, ta bramka Świderskiego była zaje*ista. Quanta na mera - Białystok miasto lidera.   
Quanta na mera - Jaga wyrosła na bohatera. Nikt już Jadze nie straszny i nie podskoczy.
Jaga gra futbol uroczy! Druga zwycięska bramka Ćernych'a, jak chytrego i cwanego lisa pola karnego,
pozbawiła wszelkich nadziei Kolejorza, że do Pyrlandii wywiezie z Podlasia jakieś punkty.       
Nic z tego! Jaga dziś gra futbol totalny, który przynosi tylko zwycięstwa jej tutaj na Arenie Marzeń
u bram lwa i na wyjeździe Jaga też zwycięsko gra. Nie ma w Ekstraklasie takiej siły, żeby nas pokonali.
W ostateczności całego rozrachunku w meczu, nawet sędziowie z nami przegrali.   
Jaga z Pyrlandią wygrała, ale z sędziami w pierwszej połowie nie! 

W drugiej połowie Jaga pokazała wszystko na co ją stać. I tutaj sędziowie nic nie mieli do gadki,
a raczej do fałszywego gwizdka! Jaga, Jaga najlepsza w Polsce jest. I tak dalej Jago jedź!
Tylko zwycięstwo! Tylko zwycięstwo! Tylko zwycięstwo! Co ten sędzia na boisku wyrabiał, to w głowie 
nas kibiców się nie mieści. Co ten sędzia na boisku wyrabiał, to prosiło się o pomstę do Boga! 
Lechici piłkę na aut wybijali, a sędzia rzuty z autu i tak wskazywał im. Lechici faulowali piłkarzy Jagi,
a sędzia rzuty wolne i tak wskazywał im. Skandal! Skandal! Skandal! I tak to sędzia ciągnął, aż Lechici
Jadze strzelili gola, wtedy spokojnie jakby nic zakończył pierwszą połowę. Coś jak nigdy niebywałe 
kontrowersyjnego tak nie fair sędziować i być tak wielce w zaślepieniu stronniczym przyjezdnej drużynie?!
Widownia gospodarzy tym faktem zbulwersowana wpadła w opętany szał uzasadnionego zburzenia
i nie żałowała gardeł z obelgami wykrzykując niecenzuralne słowa, buczeniem i wygwizdaniem sędziów...   
I nie bez powodu za takie nieuczciwe sędziowanie! Mało tego, że kiedy trener Jagiellonii sugerował
gestykulując uzasadnioną rację błędnego sędziowania, sędzia bez skrupuł ukarał czerwoną kartką
i odesłał na trybuny! Skandal! Skandal! Skandal! To nie było sędziowanie, a odstawiona szopka
i tym samym sędzia zabawił się w Mikołaja na korzyść dla Kolejorza z Pyrlandii?!   

Widząc, co się dzieje na boisku, a z tego jak wrze na stadionie, bałem się, że kibice zaczną rzucać
przedmioty w sędziów lub pod emocją zbulwersowania wtargną na boisko?!
Ach, dobrze, że tak się nie stało, bo mało, że krzywdzą nas sędziowie, to jeszcze ukarałby PZPN?! 
Brawo, brawo, brawo kibice Jagi! Jesteśmy goście! Uwielbiamy naszą drużynę...   

Panie Boniek, niech Pan weźmie się za tych "drukarzy"! Tak jak Pan za swojej kadencji prezesa PZPN
wprowadził polską piłkę z 83 pozycji na 15 w rankingu. Tak i w ciągu dnia może Pan wyeliminować
tych "drukarzy" meczy, żeby piłka była czystą grą, a nie cyrkiem na boisku?! 

Wystarczy już, że w sezonie 2014-2015, sędziowie okradli Jagiellonię z 13 punktów!   
Tak obliczył sam trener Jagiellonii Michał Probierz. Co to w rezultacie końcowym oznacza? 
A to oznacza, gdyby nie to, co robili i jak krzywdzili na boisku Jagę sędziowie, byłaby mistrzem polski!   
Przecież w końcowym rozrachunku miała straty do Lecha tylko 3 punkty.

Teraz w sezonie 2016-2017, jesteśmy na podobnej drodze do zdobycia mistrza polski, ale pod warunkiem,
że sędziowie "drukarze" nie będą krzywdzić Jagiellonię i drukować drużynom przeciwnym meczów?!   
Tak jak sędzia Jagiellonię krzywdził, to coś niesamowitego. Ten sędzia miał klepki na oczach, żeby
popełniać raz za razem takie pomyłki w prawidłowym werdykcie komu ma być podyktowany aut, czy faul?!
Czy robił to świadomie? Czy może na czyjeś życzenie? Kto za tym stał? On tylko wie. A domysły nas kibiców.
Na szczęście Jagiellonii i nam kibicom, co prawda, meczu nie przegraliśmy i komplet punktów pozostał 
w Białymstoku. Ale to tylko dzięki wspanialej grze naszej Jagiellonii. Jaga! Jaga! Jaga! BKS! BKS! BKS!
Jagiellonia! Jagiellonia! Jagiellonia! Jesteś wielka i waleczna jak Herkules! Dumna jak Dama.
Kibice piłki nożnej w całym kraju widzieli i mają wyrobioną swoją opinię, co do sędziowania. 
Sędzia penis! Sędzia penis! Sędzia penis! Przecież nie nieudaczniki, bo robił to z wyrachowaniem świadomym?!
Powtarzam, sędzia penis! Sędzia penis! Sędzia penis! Jak tu racjonalnie na stadionie się zachowywać,
kiedy sędzia jawnie na naszych oczach odstawiał takie fochy! Jest karygodne takie sędziowanie!
Kwalifikuje się do odsunięcia sędziego przez PZPN na kilka meczy, żeby przypomniał, że w sędziowaniu
najważniejsze jest fair play! To jest argument sensu grania w piłkę nożną! 

My kibice nic nie możemy zrobić za takie fałszywe arbitrowanie prócz sędziów wygwizdania, buczenia
i wykrzykiwania niecenzuralnych słów. Sędzia penis! Sędzia penis! Sędzia penis!

PZPN "drukarzy" może i powinien odesłać na zieloną trawkę! 

Jagiellonia, to piękny z tradycjami piłkarski klub o brzmiącej nazwie królewskiej i zasługuje na uczciwe
przez sędziów traktowanie. A wielu sędziów tak niesprawiedliwie krzywdzi naszą Jagiellonię!   
Nie zgadzamy się na to! Nigdy! Nigdy! Nigdy! Przenigdy! Nasza Duma Podlasian na to nam nie zezwala!
Nigdy! Nigdy! Nigdy! Przenigdy!

Czyżby to jest w polskim futbolu zmową, żeby Jagiellonia nie zdobyła mistrza polski?!
Można zrozumieć jednego sędziego, że się mylił w jednym meczu, ale kiedy tak robią kilku,
to już tutaj coś nie gra i nie jest w porządku?!

Warszawka i Zachód Polski nie może zrozumieć, pogodzić się i przyjąć za realne, że dla nich Białystok
może zdobyć mistrza polski. I stąd takie, a nie inne były i są sędziowania na niekorzyść Jagiellonii. 
Jagiellonia wbrew temu gra jak z nut i pokaże całą prawdę na boisku, że jest najlepszą w kraju! 
Sędziowie bez uzasadnienia mogą Jagiellonii nie uznać gola, nie podyktować rzutu wolnego,
karnego, ale nie mogą Jagiellonii odebrać na boisku pięknej gry, walki, ducha do wygranej i dumy...
I co najważniejsze jest w tym, że przecież widzi to cała Polska, która w większości przyzna rację.

Teraz nie dziwcie się z PZPN-u, że my kibice Jagi tak niecenzuralnie postępujemy na stadionie.
Karzcie sędziów za złe sędziowanie, i nakazujcie pod groźbą kary sędziować uczciwie - i gdy już
tak zaczną postępować na boisku, a wtedy będziemy sędziom bić brawa, gdy na boisku będą tylko
podejmować prawidłowe decyzje! Możecie Jagiellonii odebrać punkty, ale pięknej gry nikt nie
odbierze i naszych kibiców wsparcia swojemu ukochanemu i umiłowanemu klubowi Jagiellonii! 
Emocji, adrenaliny, wsparcia naszej Jadze żaden sędzia, ani PZPN nie odbierze do wygrywania
w lidze prócz wpadki z Legią, wszystkich ogramy jak chcemy na potęgę u nas i na wyjazdach! 
Jeśli nie spartaczą nam meczy sędziowie, jesteśmy najlepszym klubem na mistrza polski.   
Brawo trenerze Probierz. Brawo piłkarze Jagi. Brawo wspaniali kibice Jagiellonii.
Jaga rozpędzona jest tak, że prócz sędziów żaden przeciwnik nie zatrzyma nas. 
Jesteśmy na fali i jedziemy do przodu... Po Mistrza Polski! W czerwcu Jaga wzniesie puchar.

Jaga to my 12 zawodnik

Duma Podlasia

Wschodzący Białystok

Żubry Podlaskie

Podlasie na czasie

Jaga na czasie

Przy prowadzeniu Jagiellonii 1 : 0, kontrowersyjnie robił wszystko sędzia, żeby Lech wyrównał i tak się stało!
Faulowany był Góralski przez lechitę, który stopą wszedł w stopę Góralskiego, a sędzia wolny podyktował
Lechowi - po czym rzut wolny wykonany w pole karne wprost na główkę do Arajuuri - a on piłkę
skierował w sam środek bramki, gdzie na posterunki, co prawda stał Kelemen, ale tak niefortunnie przed
interwencją cofnął się w głąb bramki, że gdy interweniował, piłka przekroczyła linię bramkową. 
W tym przypadku gol uznany przez sędziego był słuszny, tutaj nie ma żadnej opcji protestu.
Na tym zakończył pierwsza połowę meczu, już nie wskazując na rozpoczęcie gry od środka boiska.
Wracając do faulu na Góralskim, gdzie nie był podyktowany Jagiellonii, a został podyktowany Lechowi -
z czego już opisany padł gol. I od tego momentu się zaczęło na stadionie wrzeć!
Gwizdy w kierunku sędziego, buczenia, rzucane epitety, kalumnie oczywiście jak najbardziej uzasadnione.
Ale cóż z tego kiedy jest nie 1 : 0 dla Jagiellonii, a 1 : 1 z korzyścią dla Kolejorza z Pyrlandii. 
Majewski piłkarz Lecha, idąc na przerwę do szatni, powiedział: Piłka przekroczyła linię bramkową,
był gol, więc o co chodzi?! A o to, Majewski, że rzut wolny wykonany - po którym Arajuuri strzelił gola,
był niesłusznie podyktowany Lechowi. Powinien być podyktowany Jagiellonii, powtórki na to wskazują!
I w tym cała rzecz niezgody, oburzenia ze strony piłkarzy Jagi i kibiców, o jaką tutaj się rozchodzi!
Być może całe szczęście w tym, że rozpoczęła się przerwa - podczas której zbulwersowanie i emocje
kibiców Jagiellonii w jakimś stopniu z pewnością trochę ostygły i opadły w napięciu, co może i uchroniło
w dalszych nieprzewidzianych nawet ekscesach? Kto wie co by było? Kto wie? Kto wie?

W przerwie w holu trochę ogrzaliśmy się, bo na stadionie -6°C, choć w naszych sercach i duszach po
takim sędziowaniu ogień aż się palił, po prostu aż się żarzył, jak u smoka wawelskiego, co tylko wyziewem
ognia skierować byłoby wprost w sędziego, żeby w drugiej połowie meczu opamiętał się, nałożył na swoje
ślepie gogle i zaczął sędziować uczciwie tak jak nakazuje jego sędziowska etyka, tak jak jest na boisku,
a nie tak jak on sobie to widzi, bo do tej pory widział tylko błędnie!

Po przerwie, kiedy piłkarze Lecha wybiegli na murawę boiska, ze strony kibiców Jagiellonii rozległy się
głośne gwizdy i buczenia, które z pewnością uniosły się nie tylko nad Arenę Marzeń, a i z pewnością
rozległy się po całym mieście Białystok! Zapewne stojący na pomniku przy Rynku Kościuszki usłyszał to
i sam Piłsudski. Zapewne w zamyśle pogroził palcem na sędziego. Zapewne i sam hetman Jan Klemens
Branicki pogroził palcem z Palcu Branieckich. Co ty sędzie wyprawiasz! Jak ty sędziujesz? 
Sędzia na koszulce miał napis: Łączy nas piłka
Zaprzecza to rzeczywistości, jaką w jego podejmowanych decyzjach zobaczyliśmy na boisku!

Natomiast nasi, gdy wybiegli na murawę, rozległy się wielkie gromkie brawa w równej co do jednego
kibica 10-tysięcznej widowni! A piłkarze po tak kontrowersyjnej pierwszej połowy meczu bardzo
pobudzeni i mobilizująco nabuzowani wygrać nie tylko z Kolejorzem z Pyrlandii, ale i z sędzią.     
Nie będzie to łatwe, bo i w dzisiejszym meczu nie ma Kostka Vassiljev'a reżysera gry, ale wcale to nie
oznacza, że nie jest możliwe, tylko jak najbardziej jest możliwe. Przemawia za nami własne boisko,
bardzo aktywna w gorącym kibicowaniu widownia i sami piłkarze chcący pokazać sobie, widowni swojej
i światu wielką walkę o wygraną. I temperatura za nami przemawia -6°C.   

W drugiej połowie meczu, kiedy Jagiellonia pokazała swoją wyższość tą na boisku i z czystej gry Ćernych
strzeliła gola na 2 : 1. Tym razem, choć z Lechem, Ćernych wyjątkowo dobrze się zastawił i ograł obrońcę
strzelając piękną bramkę. W dodatku jak się później okaże zwycięską. Z radości pobiegł w kierunku trybun
do trenera Probierza, aby zamanifestować nie tylko swoją radość, ale i dać wyraz podziękowania trenerowi,
że mu zaufał nie wątpiąc w niego. A on odwdzięczył się trenerowi piękną, a może i aż cudowną brameczką.   
Piłkarze Jagi na boisku, kibice na trybunach wpadli w zachwyt radości i szczęścia, jak nigdy dotąd...
Bo i nigdy dotąd tak rażąco tutaj na Arenie Marzeń żaden z sędziów tak perfidnie nie sędziował przeciwko
Jadze! Stąd w zadośćuczynienia wśród piłkarzy Jagi i jej kibiców na trybunach wybuchła niekontrolowana,
jak nigdy na żadnym stadionie tak spontanicznie ogromna radość, co mało gdzie można było widzieć
i będąc tutaj doświadczyć takiego niesamowicie wzruszającego piłkarskiego widowiska.
Coś pięknego, cudownego, wzruszająco spontanicznego do pokazania dla świata piłki.   
Klawo się zrobiło jak cholera i to w sercu i duszy każdego kibica od małego dziecka po sędziwy wieku. 
Kto żyw i tutaj na Arenę Marzeń przybył, z radości uniósł się razem z echem nad stadion z pięknym
bezchmurnym niebem w srebrzystym blasku księżyca. Przeżywając wraz z widownią i ja to widziałem.   

Natomiast kibice Lecha z Prylandii w swoim sektorze wpadli w euforię gniewu, chamstwa, pokazali swój
negatywny charakter wandalizmu, nie godząc się z wynikiem negatywnym w meczu im, zatracając swój
instynkt inteligencji człowieka i w końcu honor, dając wyraz i pokaz swego zburzenia, odpalając petardy
i race dymne! Co spowodowało zadymienie części połowy boiska, przez co sędzia musiał przerwać mecz
na kilka minut!

To u nas Podlasian była większa kultura stadionowa kibicowania, mimo gwizdów, buczenia, rzucanych
epitetów, kalumnii oczywiście słusznych potwierdzonych powodem z przyczyń stronniczego sędziowania
dla przyjezdnych! Z całą stanowczością naszej racji, sędziowie na to swoim postępowaniem zasłużyli! 

Lech, to muł, szara lokomotywa. Para w lokomotywie poznańskiej zamarzła w Białymstoku, bo było na
boisku - 6°C i nie mogła rozjechać żubrów białostockich, które stanęły na torach, by zatrzymać rozpędzoną
lokomotywę Lecha.     

Jagiellonia, to piękna inteligentna Panienka. 

Prawda jest po naszej stronie, bo Polska cała sportowa to widziała.   
Kamery oka nie da się oszukać.

Mamy zespół na mistrza polski, a co się okaże na boisku, to nie tylko zależy od nas i naszych nóg,
ale i od uczciwego sędziowania sędziów! Myślę, warszawka i Polska Zachodnia powie: jak to, będzie
nam bruździć ściana wschodnia polski?! Tak nie może być, myślą sobie, że oni mogą zostać mistrzami?!   
O, nie!
My, warszawka!
My, Poznań!
My, Gdańsk!
A nie, gdzieś tam na ścianie wschodniej w zadupiu Polski Białystok?!
Nie!
Nie!
Nie!

Prawda jest taka - byliście - widzieliście kim jesteśmy.

Jesteśmy metropolią Wschodniej Polski!

Nasz dom, to Ziemia Podlaska. 

Mój dom to Ziemia Podlaska. 
Z krwi i kości ja Podlasianin! Jestem w stanie umrzeć za Ojczyznę moją Kochaną!   
I to nie jest bez sensu fanatyzm, a ambicja i honor Podlasianina i zarazem Polaka!   
Kładę swoje życie na szali, żeby tylko wierzyć w sens piłki nożnej, gdzie wygrywać będzie lepszy,
a nie sędzia drukować wyniki meczy. 

Chuligan stadionowy Mietko
2016|12|04



     C y k l   w i e r s z y k ó w             


    Z  woli  przypomnienia


Bat nasz wyborców na was politycy,
to długopis w trakcie wyborów.
Pamiętajcie o tym! 



        W  lesie


Tutaj panuje sielankowy spokój,
choć nie ma sielanki,
za to jest cisza leśna
z zapachem sosnowej żywicy.



   przyodziałem  siebie  swoimi  wierszami     


...przyodziałem siebie swoimi wierszami -
w których jest ciepło mi potrzebne...
...ale i ducha obudziłem - który jest ze mną...



                Tak  było     


Kiedy kopalnianą skałą zostałem uderzony -
leżąc na spągu zobaczyłem Anioła Śmierci! 


     *     *     *

Witaj świecie z pięknie rozpoczynającym dniem!
Słońce wynurza się nad puszczę -
Będzie dzień dobrym dniem.



               Po  mojej  śmierci     


"Z prochu powstałeś i w proch się obrócisz".

Tak głosi Kościół.
A więc ciała mego po śmierci w popiół rodzina nie zamieni. 
Poinformowałem o tym.

W popiół ciała ludzie po śmierci zamieniają niewierzący.



             Poranną  zmianą


Poranną zmianą ptaki celebrują swój śpiew...
A tutaj jest tak wiele drzew.
Nadszedł już wieczór, leśni mieszkańcy pomilkli.


     *     *     *                               

Gdybym chodził po Bożej Ziemi,
I gdybym był samotny,
Chciałbym na starość żyć z Tobą.



        Z  tą  porą     


Ptaki wracają wraz z wiosną.
Po raz koleiny będę ich świadkiem.

Będę się przyglądał każdemu
kiełkującemu źdźbłu trawy,
pąkowi, liściom, kwiatom
i w końcu owocom... 



    Na  horyzoncie


Mgła spowiła krajobraz.
W życiu widziałem nie raz,
Ale nigdy tak prześlicznie,
Jak dziś.

Już mi pora wracać do domu.
Zapadła noc.



    Na  szczęście     


Los omotał moje ciało,
Ale nie pozbawił rozumu.
Gdyby tak się stało,
Nie byłbym sobą. 
A Ty nie czytał(a)by moich wierszy.



...Droga  do  marzeń...     


Droga do moich marzeń, 
to moje wiersze.
Nikt ich mi nie odbierze,
skoro nie są rzeczą,
a moją duszą. 


     *     *     *     

Ciałem cierpiałem...
Cierpię...
Choć duszą wyzdrowiałem.


     
                   Co?     


Odgadnij sam, to co najbardziej uwielbiałem
i kochałem, los mi to odebrał.


     
                                 JEDEN  DZIEŃ  Z  ŻYCIA  GÓRNIKA

                        MARTWA  CISZA  PRZED  BURZĄ  [ 12-13.XII.1981 ]

      [ 13  XII  2016  W  35  ROCZNICĘ  WPROWADZENIA  STANU  WOJENNEGO ] *


Jeden dzień z życia górnika. 

Zima mroźna jak na Podlasiu, choć to jest Górny Śląsk. Nic nie wisi w powietrzu prócz siarczystego mrozu.
Poza tym spokój i cisza, znikąd wokoło ani żywej ludzkiej duszy, jedynie tylko ja idę na "szychtę"*, śnieg
skrzypi pod stopami, taki tylko słyszę wkoło siebie odgłos. Jest późny sobotni wieczór, pośpiesznie jednym     
rytmem idę na nocną "szychtę". W domach osiedlowych migocą w oknach telewizory jakby nigdy nic. 
Szklana pogoda. Z kominów ścielą się przy ziemi dywany dymu, czuć swąd. To mnie wcale nie zraża,
przeciwnie nawet lubię zapach ten. Na przystanku autobusowym żadnej żywej duszy, jedynie po drugiej
stronie ulicy dwóch pijaczków za węgłem restauracji "Pod Kasztanami", spierają się o coś, ledwie utrzymują
się na nogach. Im "szychtą" będzie łóżkiem? Mnie za godzinę nocka spędzona na poziomie: -300 = 650
metrów pod ziemią. Przyjechał przewóz na przystanek, wsiadłem, w nim kilku kamratów jedynie, bo to
nie jest przewóz z KWK "Ziemowit", a mego pracodawcy PRG Mysłowice. W autobusie ciepło i przytulnie,
z Jaworzna przez Niwkę Sosnowiec i Mysłowice zdążył już się rozgrzać. Taka temperatura zamula i szybko   
można usnąć, bo przecież jest już późny wieczór, a podczas dnia śpię jak zając, a przecież organizmu nie
da się oszukać. Autobus, choć stary gruchot, ale z powodzeniem zawlókł się na "grubę"*. 

Na "grubie", gdy wchodzi się do szatni, kto pierwszy raz może nieźle przestraszyć się lub odnieść stresujące
psychice odczucie, bo to tak wygląda jakby jacyś wisielce wisieli. A to wszystko tylko po to, żeby ubranie
wraz z gumiakami na łańcuchu kołowrotkiem zaciągnięte do góry po "szychcie" wyschły. I jeszcze w dodatku
każdego górnika z wyjątkiem ma zamknięty hak na kłódkę przed ewentualną kradzieżą. Też i jest każdy
hak ponumerowany, żeby zwłaszcza na początku górnik z lepszą łatwością mógł odnaleźć numer swojego
haku. Bez wstydu przyznaję się, że kiedy byłem nowo przyjętym górnikiem kilka razy też mi się zdarzyło
szukać swego numeru haka lub co najmniej przeoczyć i trafić nie do swojego. Ale to żaden problem, kiedy
z czasem oponuje się i do własnego haku trafia się tak, jak ptak do swojego gniazda. 

Przed zjazdem na dół przed lampownią tylko sami górnicy z PRG Mysłowice. Zanim pobierzemy znaczek
z identyfikującym numerem górnika, wypalamy po jednym, a jeśli jest na to czas przed zjazdem, to nawet
i po dwa papierosy, bo jak może nie wiecie, że na dole nie można palić ze względów na obecność metanu.
A co oznacza wybuch metanu, to każdy z nas zdaje sobie sprawę do czego to może doprowadzić?! 
Co prawda kopalnia na której pracuję nie jest kopalnią, gdzie występuje metan, ale przepis jest jeden
zabraniający palenia papierosów na każdej kopalni. Pobraliśmy znaczki, lampy i przez lampownię po
stromych schodach pod główny szyb. Z dołu winda przyjechała, sygnalista otworzył bramę, powchodziliśmy
do windy, jak jakieś zwierzaki do klatki w szarych ubraniach i w brązowych kaskach na głowie, sygnalista
zamknął bramę windy i posłał do maszynisty windy sygnał gong gong i winda ruszyła nabierając coraz to 
większej prędkości, aż nabierze prędkości 8 metrów na sekundę. Jakiś strach zawsze gości w świadomości
zwłaszcza mojej, żeby lina windy nie zerwała się i nie spadła wraz z nami na sam dół?! Choć wiem, że są
prowadniki, które nie tylko utrzymują stabilność pędzącej windy, ale i w razie zerwania się liny, prowadnik
zaciska się i wyhamowuje windę. Podczas zjazdu ludzi na dół, nie słyszałem, żeby urwała się lina windy,
ale słyszałem, że lina urwała się podczas wywozu węgla lub kamienia z dołu na powierzchnię, stąd strach
zawsze pozostaje w człowieku. Ale kogo to obchodzi, masz chłopie to co wybrałeś. Nikt tutaj pod przymusem
ciebie nie przysłał. I prawda nie zaprzeczam, sam zdecydowałem, żeby przyjść na dół po to, żeby coś mieć,
osiągnąć w życiu. Tutaj nie mam na myśli statusu rangi społecznej, a dla prostego poprawienia lepszego
funkcjonowania materialnego jako obecnie tak i na przyszłość, kiedy założę rodzinę, zdobędę mieszkanie
do życia rodzinnego. Na dół "szola"* pędzi - opór powietrza smaga po roboczym ubraniu i raz po raz
strugami słonej wody chłosta nas po twarzy i to wcale nie czystą, a rdzawą, jak za jakąś karę obryzgując,
jeszcze gorzej, jak za jakiś wyrok lub jak za poniżenie gardząc ziemskim człowiekiem, że sięga poza Naturę
i ponad nią w głąb ziemi. Tego z czasem ziemia nie wybacza!   

Wychodząc z windy już na dole:

https://plus.google.com/photos/103276734392610294633/albums/5415855263512013009/5425956586846096370?banner=pwa&pid=5425956586846096370&oid=103276734392610294633

zmierzając chodnikiem wentylacyjnym do przodka*, gdzie nasza robota, powietrze na wylot przewiewa
ubranie aż do skóry, a nawet i duszę. Na powierzchni noc tym, którzy mogą spokojnie spać. Na dole czas tym,
którzy muszą harować. Tam i tu ciemno, a różnica nie do porównania, lecz rozumie tylko ten kto przeświadczył
się na własne oczy i na własnej skórze, tym gorzej kto na własnym grzbiecie. W miejscu, gdzie strop zacisnął
chodnik tak, że trzeba przechodzić na czworaka, tu najbardziej boję się o życie. Przeciskając się przez ten
nazwijmy wąski przesmyk, zawsze mam strach, że w tym czasie chodnik może całkiem zacisnąć się i będzie
po mnie na zawsze?! Zwłaszcza wtedy większy strach mnie ogarnia, gdy w tym czasie zdarzają się na innych
oddziałach górnicze odstrzały?! A po wielu milleniach w kamieniu zostanie po mnie tylko odbicie szkieletu
człowieka, jak ten listek paproci, czy skamieniałość jakiegoś zwierzęcia?! Ale przecież oprócz mnie kogo to
obchodzi, gdy w tym miejscu nie ma już Boga. O nie, nie ma Boga:

https://www.youtube.com/watch?v=X84RBj6mT1M&list=PL41B76A52F43E326D

To któż ciebie chłopie obroni, jeśli sam się nie obronisz?! Najgorsze w tym czasie pomyśleć jest to, że w
tym miejscu, w chwili tej przeciskając się na czworaka przez ten wąski przesmyk zaciśnięty powykrzywianą
obudowę pierścieni strop może nagle zacisnąć się bardziej lub zawalić się i zasypać nas na dobry amen?!
Tak myśląc, to nawet z samej wyobraźni oszaleć można lub co najmniej dostać takiego cykora, że już po
pierwszym dniu po wyjeździe na powierzchnię świtą, zrezygnuje się z roboty i ze zjazdu na dół na zawsze.
Otóż są i tacy, którym obraz tego nieludzkiego miejsca jest tak bardzo zastraszającym i nadludzką
wytrzymałość psychiczną straszniejszym od wyobraźni, choć to nic nie ma wspólnego ze śmiercią,
a tylko na dole z robotą. Albowiem, jak to się przyjęło mówić: wypadki chodzą po ludziach i przytrafiają się
wszędzie. Mimo to tacy już nie wracają na dół drugiego dnia, choć to nic nie ma wspólnego z tym, że:
drugi raz nie wchodzi się do te samej rzeki. Tutaj jest chleba dla klasy chłoporobotniczej. A jak pachnie
i smakuje, wiedzą tylko oni. W miejscu roboty ciemno, straszno, hałas maszyn górniczych, gorąco i brak 
dobrego tlenu lub na przewiewnym chodniku zimno i ciężko tak bardzo jest, jak po kacu alkoholowym
i przy tym papierosowym lub jak z niewyspania się słabym i otumanionym się jest. Tutaj na dole robota
jest dla twardzieli, ale nie dla "świrów", tym twardzielem o dziwo może być nawet z charakteru i mięczak,
ale nigdy "świr", wręcz przeciwnie tutaj tylko może być tym twardzielem mięczak, bo "świr" tutaj nigdy nie
przyjdzie. Kto kim jest prawda pokazuje tutaj, gdzie "ki diabeł" nawet chowa się po wnękach, gdzie ciężar
ziemi czuje się na karku i tutaj, gdzie nawet sam Pan Bóg nie pomoże, bo Go tutaj wcale już nie ma.
A więc jak swego czasu mawiał stary "baca": "Wierz w Boga, ale Bogu nie wierz!" - doradzając turyście,
który szedł w góry. Tutaj jest jeszcze gorzej, skoro nie ma dokąd uciec; nie ma gór, nieba, nie ma chmur,
tylko ciężar Ojczyzny ziemi nad głową i nad górniczym karkiem i grzbietem. Nie ma okien, tylko ociosy*,
strop i jedynie droga odwrotna, która też może w każdym miejscu zawalić się?! Zmierzając do miejsca roboty,
zawsze napotyka się czoło chodnika, które przez Naturę 3,5 miliarda lat temu ukształtowało się w skałę
i dzisiaj stawia ludziom twardy opór. Chcesz ziemski mały człowieku mnie uszczypnąć, ugryźć, zdobyć,
to kuj mnie, wierć, wysadzaj przez Alfreda Nobla wynalezionym dynamitem, aż mnie urwiesz - trochę skały
zdobędziesz. Wtedy może staniesz się mniej ludzkim, a więcej potężniejszym człowiekiem. Dynamit rwie
skałę zamieniając na urobek* - w nim miał i kamieni zwał. Jest co fedrować. To jest siła rozumnego człowieka,
którego nie świetlana przyszłość czeka, a jedynie metr do przodu w skale. W płucach dym, w nosie smród,
w ustach duszność i słodkość po odstrzale dynamitem w "przodku". Na starość ser na płucach, garb na plecach,
jeżeli dożyje się starości?! A zatem na świecie musi być porządek, tylko nigdy nie mogą być wszyscy równi,
bo wtedy nie będzie komu pracować i walczyć o przetrwanie, kiedy jeden będzie zwalał na drugiego, że ty to rób,
bo ja jestem równy tobie! A równy jemu będzie mówił, że jest równy jemu i nie będzie wtedy robić komu!
Nie oszukujmy się wcale, bo prawda i sprawiedliwość jest tylko jedna, że wszyscy umrzeć musimy z taką tylko
różnicą, że nie w jednym czasie. Ale w razie zbrojnego konfliktu - wojny w obronie Ojczyzny pierwsi iść na 
śmierć zawsze muszą chłopi i robotnicy w ludzkiej masie. W czasie cyklu roboczego, pot ze skroni ścieka
strumieniami, ciepło i parno jak w saunie, duszno i czuć brak do woli tlenu, jak w jakimś małym pomieszczeniu
z wieloma ludźmi, do tego z wysiłku fizycznego z potu koszula na plecach mokra na wylot do skóry, jakby zza
węgła kubłem wody niespodziewanie oblał mnie jakiś szatan podstępny. A kiedy ze stropu w dodatku sypie się
piasek na kark i plecy, staje się tak bardzo nieprzyjemna mieszanka na mokrej koszuli i na spoconej skórze,
że tylko zdjąć koszulę i spłukać się wodą. Ale kogo to obchodzi, kiedy na powierzchni cisza przed burzą, 
tylko z tym, że nikt jeszcze o tym nie wie prócz wtajemniczonych wojskowych?! Tymczasem robota wre,
jak niby nic, te sam bóle - te same cierpienie - ten sam codzienny pot - ta sama męka - ten sam uśmiech
i ta sama radość, myśli, czy pragnienia z taką różnicą, że 650 metrów pod ziemią. Ale złośliwy powie:
każdy ma taki los, na jaki zasługuje. Powiedziałbym, że jest w tym prawda i nieprawda: wszystko zależy
od myślenia i od sytuacji w jakiej dana osoba się znajduje. Będąc w chodniku -300 = 650 metrów pod
ziemią wydrążonym przez człowieka, który jest panem Przyrody Natury, bynajmniej tak mu się wydaje,
może w każdej chwili zginąć, jak marna glizda przywalona ciężarem Natury, kiedy mały człowiek ją uparcie
drąży!... Jaki to wielki strach tak pomyśleć. A jednak my kamraci tutaj jesteśmy i jak rozumne krety gwałcimy
uśpioną od 3,5 miliarda lat Bożą Ziemię... A nawet i od 5 miliardów lat, tak słyszałem w swoim czasie
zmienioną wersję naukowców w telewizji. Z biegiem końca "szychty" cyklem wyrwano Ziemi Naturze metr
chodnika drążąc do przodu i zabudowując żelaznymi pierścieniami i obkładając cementowymi betonikami
przed spadaniem na głowę górotworów. Tym samym mając świadomość wykonania swojej roboty za wzorową
i wypełnienia wytycznych z założenia przełożonych. Z tą dumą, a jeśli nie dumą, to z pewnością świadomości
wykonania swego zadania, wracamy pod szyb na szczęśliwy wyjazd na powierzchnię ku życiu, ku ludziom,
ku Bogu i ku niebu, aby wrócić do domu i pójść do łóżka spać do odpoczynku po ciężkiej dołowej "szychcie".
Wyjeżdżamy windą niepewności, choć zawsze jest więcej pewności przy wyjeździe, niż przy zjeździe, że
dzięki Bogu następny dzień, noc przeżyło się szczęśliwie i z pełną uciechą w duszy i w sercu, ślubów i śmierci,
po prostu tam, gdzie radością wszystko stworzył Bóg, a nie jak na dole i nawet w windzie człowiek.

Na dole jest ciemno, głucho, głośno, strasznie, śmiertelnie niebezpiecznie i martwo! Na powierzchni zima -
mróz -15 stopni Celsjusza. Na dole +30 stopni Celsjusza, a więc z różnicą taką aż +45 stopni Celsjusza
w porównaniu co do temperatury na dole w "przodku", to nie byle co. A kiedy z łaźni się wyjdzie na dwór -
natychmiast włosy zamarzają na głowie! Trzeba być niesamowicie zahartowanym, żeby się nie przeziębić.
Masz człowieku tak jak sobie wybrałeś, albo tak, jaki twój los tobą pokierował. Ale kogo przecież to obchodzi,
że tak jest, że tak masz. Każdy pilnuje swego tyłka i tylko na siebie patrzy. 

W powrocie do domu jestem na pół śpiący po nocnej "szychcie", w przewozie starym, rozklekotanym już
gruchocie przeciąg, jak w chodniku z wentylacją obiegową na dole. Przecież w sumie jest mroźna zima
i w dodatku świta porankiem niedzielnym na dzień dobry 13.XII.1981 roku. Szukam w przewozie miejsca,
gdzie przynajmniej czuć trochę ogrzewania. Tymczasem oczy zamykają się same i nawet rozklekotany
przewóz nie rozprasza do drzemki. Można zasnąć nawet na stojąco, aby tylko odwrócić uwagę skupienia.
Robota w kopalni pod ziemią robi swoje, w dodatku była nocna "szychta". Nie ma twardzieli, kiedy jest się
żywą istotą. Twardziele są tylko w barze pod wpływem alkoholu i na stadionie piłkarskim. Po "szychcie"
w człowieku jest zmęczenie i sen na czas ten. 

Wysiadając w miejscu zamieszkania na przystanku autobusowym przy restauracji: "Pod Kasztanami" jest
pusto, cisza, a tylko słychać jak oddycha zima... I choć widnieje porankiem, osiedle tętni tym samym żywiołem,
co przed "szychtą" z tym tylko, że o poranku mróz jeszcze silniejszy. Jest bezwietrznie - dowodem tego
dym kłębiący z kominów przy lampach ulicznych i przy zmarzniętym śniegu i ziemi. Prócz tego jak nigdy
niesamowita cisza, tylko coś wisi w powietrzu?!

Po wejściu na stancję stało się z zimna na dworze tak ciepło i przytulnie, aż mnie strzęsło z tej tak miłej na
dobre dla organizmu sytuacji. Przed snem co może zjeść kawaler sam siebie żywiący? A mianowicie kilka
pajd chleba, do tego pręt kiełbasy, która suszyła się między żeberkami centralnego ogrzewania i herbatą
popijając zagrzaną na grzałce elektrycznej w kubku. A teraz z pełnym żołądkiem i z bagażem zmęczenia po
nocnej "szychcie" na barkach i grzbiecie, miłe jest tylko łóżko, jak sen, który zamyka oczy. A jeszcze do tego
gra szpulowy magnetofon z którego tylko do moich uszu dochodzi muzyka: "AC/DC" - choć tak mocno twarda
i dynamiczna, zarazem usypiająca jak narkotyk po nocnej "szychcie". I tak słuchając muzyki usnąłem - smacznie
śpiąc od 7. rano - do samego południa niedzielnego w dniu 13.XII.1981 roku. Obudziłem się w samo południe -
załączyłem telewizor, który kupiłem za zarobione pieniądze w kopalni. Co się dzieje? Same szumy na ekranie,
żadnego obrazu?! Po jakimś krótkim czasie przychodzi gospodyni stancji, pyta:
- Czy u pana odbiera telewizor? 
- Nie! Byłem załączyłem, ale nie ma obrazu, tylko sam szum i śnieg na ekranie!   
- U mnie to samo! Nie wiem co jest? 
- Ja też nie wiem co jest?   
Z tym przeświadczeniem, po tej rozmowie, gospodyni zeszła na dół do swoich niedzielnych południowych zajęć.   
Po tym w jakiś czas, po nasłuchaniu się piosenek wcześniej nagranych na szpulowym magnetofonie,
załączyłem telewizor i oto co widzę i słyszę na ekranie - ciągle gra hymn mojej Ojczyzny!... Po pewnym czasie
ukazuje się generał Wojciech Jaruzelski - wygłasza do rodaków przemowę, a raczej nakazy dyktatorskie o
stanie wojennym w naszym kraju! I z tym jakie są tego założenia, regulaminy, konsekwencje i w końcu zmiany:

http://www.youtube.com/watch?v=IG4SbX26G60

Tak było! Jak dobrze tym, którzy nie pamiętają tego dnia.

http://www.youtube.com/watch?v=TroenoOk … re=related

Na dzień dzisiejszy niektórym ludziom jest jeszcze gorzej, mimo mamy wolność.

  Objaśnienia: "szychtę - szychta"* - z języka górniczego i śląskiego na poprawny polski robocza dniówka.
  "grubę - gruba"* - z języka górniczego i śląskiego na poprawny polski kopalnia. 
  "szola" - w języku górniczym śląskim po prostu górnicza winda.       
"przodka - przodek"* - z języka górniczego i śląskiego na poprawny polski wyrobisko czyli chodnik kopalniany.   
  "ociosy - ocios"* - z języka górniczego i śląskiego na poprawny polski ściany, ściana. 
  urobek* - zwał piaskowca lub węgla po odstrzale górniczym - potocznie kupa ziemi. 
  w "przodku, przodek"* - chodnik, wyrobisko na dole w kopalni.

  Pisałem w grudniu 2009 roku. Podlasie



       Dziś  gramy  na  wyjeździe

   Arka  Gdynia - Jagiellonia  Białystok


Huśtawka w tabeli, raz przoduje Lechia raz Jaga.
Dziś kto wygra mecz?
Jaga!
Kto wygra mecz?
Jaga!
Kto?
Jaga! Jaga! Jaga!
I wróci na piedestał lidera.

2016|12|12, 9:46

ciąg dalszy

Kto wygrał mecz?
Jaga!
Kto wygrał mecz?
Jaga!
Kto?
Jaga! Jaga! Jaga!

Arka - Jagiellonia 2 : 3  [ 2: 1 ]

http://ekstraklasa.tv/skroty/arka-jagiellonia-2-3-zobacz-skrot-meczu/cby1cd

Gdy zwycięstwo Jagi z Arką się umyka,
Dobrze mieć w składzie Estończyka.
Kostka naszego wspaniałego uwielbia całe Podlasie,
Bo Jadze w składzie z nim dobrze gra się.   
Nasza Jaga wygrywa koleiny mecz.
Nasza Jagusia wygra każdego meczusia.     
Poznaje się drużynę nie jak zaczyna, a jak kończy.
Jaga kończy jak mężczyzna mając jaja.

Jagiellonia Białystok number one. 

Kibice Jagi Podlasianie, w najbliższą sobotę bijemy na Arenę Marzeń przy Słonecznej w Białymstoku,
żeby radośnie pożegnać naszą Jagiellonię przed przerwą zimową i zarazem gorąco kibicować
w meczu z Wisłą Płock, aby nasi piłkarze spektakularnie wygrali i pozostali liderem w tabeli.
Jaga! Jaga! Jaga! Jagiellonia! Jagiellonia! Jagiellonia! BKS! BKS! BKS!
Tylko zwycięstwo! Tylko zwycięstwo! Tylko zwycięstwo!

  2016|12|12, 20:43



                      Tu,  i  tam


Miastowi mówią, że wychowali się na podwórku.

A ja ze wsi mówię, że wychowałem się na łonie natury. 



        Pod  obrady  Sejmu  do  uchwalenia


Politycy na koniec roku przeznaczają sobie premie.     

A może tak Sejm uchwaliłby, żeby i ZUS raz do roku emerytom i rencistom
wypłacał na Boże Narodzenie po kilkaset złotych dodatkowo.   

  Pomysłodawca Mieczysław Borys górnik rencista 

  15.12.2016   



                       Opłatek  niezgody


W tym roku wszyscy posłowie opłatkiem się nie przełamali. 

  15.12.2016



                              Zauważyłem


Osoby z dysfunkcją wymowy wyrazów z literą "r" przeważnie są ludźmi mądrymi,
a przede wszystkim wykształconymi i inteligentnymi. 



                     Programy  telewizyjne  polskojęzyczne


Gdy zmieniarką skaczę po kanałach, aby znaleźć dobry film, który lubię - np. western, 
napotykam tylko na horrory - gdzie tylko szlachtują się...
Za PRL-u horrory można było zobaczyć tylko w okresie listopadowym.
Dziś przez cały rok. Czy to jakieś zboczenie ludzi sporządzających grafik filmowy?! 
A powtórki z powtórek to już gruba przesada i nie idzie tego znieść - więc nie oglądam.   
Wolę już patrzeć na te same gęby polityków od 30 lat, niż na powtórki filmów. 
Tutaj kino darmowe i nawet jest lepsze, bo nieraz i z tego niezły jest cyrk, 
jaki np. co dzieje się w Sejmie dziś.

  2016, grudzień



  Jutro  mecz  na  Arenie  Marzeń  przy  Słonecznej  w  Białymstoku  na  Podlasiu

                           Jagiellonia - Wisła  Płock


Kelemen wszystko wyłapie lub wypiąstkuje i będzie z tyłu na zero

Guti wszystkie rajdy napastników Wisły P. zatrzyma i wrzutki Furmana główką wybije

Nie gorzej zagra Runje niezawodny w obronie

Tomasik wszechstronny murem na obronie stanie i w ataku po skrzydle pociągnie
i zacentruje w pole karne wprost Ćernych'owi na główkę, on jak snajper pola karnego
pięknym golem przy słupki dopełni formalności   

Frankowski szybki jak błyskawica przy linii bocznej, aż pod pole karne pociągnie i strachy wiślakom
z Płocka nawyczynia, zacentruje w pole karne, a może i z impetem swego rozpędu strzeli gola

Romańczuk główką dobrze zagra, a może i strzeli gola nawet z przewrotki to potrafi 

I wreszcie nasz Książę Podlasia Kostek król środka boiska asysty z dwie zaliczy
lub i z dystansu huknie z dwie bramy, on to potrafi jak w Ekstraklasie nikt

I trzy punkty zostaną w Białymstoku

A Lechia w Kielcach, nas nie obchodzi, bo mecz Jaga z Wisłą P. wygra, ale gdy Korona
niespodziankę sprawi, zagra sobie o trzy punkty, a i nam sprezentuje to samo,
a zatem Korono, za ciebie kibice Jagi trzymają kciuki 

I przez przerwę zimową Jagiellonia w tabeli liderować będzie

Na Arenie Marzeń przy Słonecznej w Białymstoku na Podlasiu klawo jak cholera będzie   

Kto wygrał mecz?

Jaga!

Kto wygrał mecz?

Jaga!

Kto?

Jaga! Jaga! Jaga!

Pięknie będzie, klawo będzie

Jaga na wszystkich sportowych kanałach chwalona będzie 

Jaga to my 12 zawodnik

Duma Podlasia

Wschodzący Białystok

Żubry Podlaskie

Podlasie na czasie

Jaga na czasie

  2016|12|16, 8:59

  Kibic Jagi Mietko Podlasianin



                                       Zadyszka  lidera

                                       Czy  na  pewno?

                                  Jagiellonia - Wisła  Płock

                                    [ Literatura piłkarska ]

https://photos.google.com/album/AF1QipPwHmTKR8zLOmcRaGdpxV-_iRH1Vm3L5NXXUo4_/photo/AF1QipNykbEMD6Uriqb6N7VroreoV5FmX2ACaziFmGp9

Zadyszka lidera, czy na pewno? Nie widziałem meczu Korona - Lechia, to nie wiem czym było pokierowane
przegrana Lechii, ale na pewno Lechia tego meczu nie odpuściła ot tak sobie, skoro jej przecież zamierzony
cel, to zdobycie mistrza polski. Korona z pewnością wygrała mecz, gdy w dzisiejszym dniu u siebie była lepiej
dysponowana z czystej walecznej z zaangażowaniem gry do odniesienia nad Lechią ważnego zwycięstwa.

Znając wynik już z Kielc, Jagiellonia podłożyła się Wiśle Płock. To pewne. Było to widać na boisku z gry.
Nie ładnie ze strony piłkarzy Jagi. A niemiło jest kibicom, gdy piłkarze na własnym boisku podkładają się grą
przyjezdnym do przegranej. Jak już są takie układy, to róbcie to na wyjeździe, a nie u siebie przed swoimi
kibicami. Jestem niepocieszony. Grali tak, żeby przegrać. Gdybym wiedział, komu się podłożą, nie przyszedłbym
na mecz?! Zagrywali w pole karne tak, aby piłka nie trafiała do swoich. Jawnie było z gry to widać zwłaszcza
w drugiej połowie. Nawet, gdy Wisła P. strzeliła gola na prowadzenie, piłkarze Jagi absolutnie nie dążyli do
wyrównania. Było to widać z gry. Porażka Lechii z Koroną zadecydowała, że Jaga podłożyła się Wiśle P. 
Gdyby Lechia grała po Jadze, wynik z Wisłą P. byłby odwrotny. Jestem przekonany, że to pewne byłoby jak
w banku. Prawdopodobnie meczy już nie sprzedają. Ale na boisku jest to w grze jeszcze bardzo widoczne,
jak drużyna jedna drugiej się podkłada, by przegrać. A ja przed meczem opisywałem w skrócie, jak to piłkarze
Jagi rozniosą Wisłę Płock. Grubo się myliłem. Ale cóż, ja jako kibic i patriota kieruję się czystą grą na jaką stać
jest moją drużynę Jagiellonię. Ale widać, że w grze jest jeszcze coś, czego ja nigdy nie brałem pod uwagę,   
tylko tak jak piszę, że Jagiellonia zdobędzie mistrza polski. A inni kibice, bardziej rozeznani i świadomi układów,
mówią, że: Legia nigdy nie pozwoli, żeby Jagiellonia zdobyła mistrzostwo polski! Ja w tym czasie dodaję:
i sędziowie. Pokiwali głowa, że tak. Lechia przegrała z Koroną naprawdę normalnie. Jagiellonia Wiśle Płock
podłożyła się. Dzisiaj grały pszczółki, a nie żądlące pszczoły. Czyżby im skrzydełka po przymarzały przy zerowej
temperaturze. Nie. Z Lechem było -6°C i wygrali mecz. Vassiljev był za głęboko cofnięty do środka boiska przez
co nie miał możliwości posyłać bomb na bramkę Wisły P. poza jedną bombą, którą bez trudu bramkarz obronił,
gdy zbyt była posłana wprost w sam środek bramki. Jaga zrobiła prezent świąteczny Wiśle P.
Widzimy się w połowie lutego. Wesołych Świąt Bożonarodzeniowych. Szczęśliwego Nowego Roku. Dużo
zdrowia. 

Negatywy w Jadze: Przemek Frankowski - przy pierwszej utracie bramki: z dużym impetem wybił piłkę w aut,
a miał czas wybić wzdłuż pola boiska i nie byłoby sytuacji do jakiej doszło. A mianowicie, po  wyrzucie piłki
z autu przez piłkarzy Wisły P. - Krywiec - Kante - Wlazło i gol, Kelemen bezradny. Jaga po paru minutach szybko
Wiśle P. odgryzła się pięknym golem: wrzutka Tomasika w pole karne do Romańczuka - on główką do Ćernych'a -
Czernych jak karacista lub Kung-Fu z wyskokiem skierował piłkę do bramki Wisły P. i jest już remis 1 : 1.
Szalona radość na stadionie z doprowadzenia do remisu. Teraz radośni i pewni nadziei, że odtąd Jadze pójdzie
gładko jak po maśle. Ale kibice grubo się pomylili. Mecz upływał, a bramki zwycięskiej znikąd nie było widać.
Za to Wisła P. - Wlazło do Stefańczyka - on do Sylwestrzaka - Sylwestrzak okiwał jak dzieciaka Frankowskiego
i za kołnierz Kelemen'owi na długi słupek wpakował piłkę do bramki. Tak się przegrywa na własnym boisku na
własne życzenie w 90 min. meczu. Przy każdej bramce gołym okiem było widać, że mecz był ustawiony.
Jestem niepocieszony. Podarowane Wiśle P. zwycięstwo oddaliło od dna tabeli i przezimuje w lepszych nastrojach.
Widzicie, jak Jagiellonia i Białystok jest wam litościwie przychylny. Pamiętajcie ten prezent świąteczny, może
kiedyś przyjdzie się i wam Jadze odpuścić mecz.   

http://ekstraklasa.tv/skroty/jagiellonia-wisla-p-1-2-zobacz-skrot-meczu/c9hcj9

Błąd Probierza, to Frankowski cofnięty do obrony, przez co nie przeprowadzał rajdów w pole karne, a spowodował
dwa błędy po których Wisła P. strzeliła dwa gole. Gdy obrońca Burliga jest kontuzjowany, jest na jego miejsce
Szymonowicz młody byczek [ w maju, kiedy był wystawiany do obrony, jak świetnie się spisywał, aż nie mogłem
z jego gry w zachwycie nacieszyć się, pamiętam do dziś ] Wasiluk doświadczony chłopisko wysokie niejedną
wrzutkę w pole karne wybiłby, a Frankowski tylko z Ćernych'em jako napastnicy. W takim ustawieniu mecz mógłby
się zakończyć na zero z tyłu. I tak Jaga przegrała na własnym boisku na własne życzenie.

  2016|12|17, 21:39
  Chuligan stadionowy Mietko patriota Podlasianin   



     Pa  swajemu
      [ etnicznie ]


U nas, chto akaleczył sa, każuć:   
"Boh, jaho pakarł".
I choć ni adzin leczył sa,
Uże palapszenia ni daznał. 

Tak jest i za mnoju.

Chociaż ja u heta ni wieru,
Że i minie Boh pakarał,
Kali żyju uczciwia cipier
I żył uczciwia u tedy.

Tak ja u heta ni wieru. 

Z pełnaścioj możno skazać,
Że heta taki moj los.
Nu i trebo takoja życio brać,
Kali życio ta abawiazak i mos.   

  21-12-2016, 12:04, przy Biedronce Cz. B.

[ Zainspirowało słuchając Radio Racja w języku białoruskim, język autora z dzieciństwa w którym się wychował.

Pamiętaj, że wstyd jest ukryty w spodniach, a zatem nie ma czego się wstydzić swoich korzeni.
Niewyrzekający się, raczej nie unikający swoich korzeni skąd pochodzimy, wnosimy do życia uczciwą
prawdę o sobie, a to jest najpiękniejsze co mamy. Skąd pochodzę, rozmawia się gwarą białoruską
pomieszaną z mową polską. Ale to nie znaczy, że nie jesteśmy Polakami. Podlasie, to region wielce patriotyczny,
historia polski tego dowiodła. ]     



  Wnusia  dziadziusia  Natalka


Mądra inteligentna dziewczynka,
Chce być poetką, jak dziadek poetą.
To dobry przykład, a jeszcze lepszy,
Gdy robi to z własnej woli.


Nabiera wrażliwości i myślenia,
Co się przyda w życiu.
Chce podążać ścieżką dziadka,
Która dobry wskazuje kierunek
Wyjść na szeroką drogę.


Ta droga rozbuduje wrażliwość,
Serce i miłość do wszystkiego,
Co widzi i ją otacza...

  21-12-2016, 12:56, przy aptece ul. Sienkiewicza Cz. B.



   Wszystkiego  dobrego


Wczoraj miałem urodziny -
skończyłem 61 lat.
Na Nowy Rok będę miał imieniny.
Życia przeżyłem już szmat -
w tym dokładną połowę na wózku.
Dziś świat mój jedyny to wiersze,
którymi żyję - i idę w ten świat
do którego ciągle nie mogę dojść.
Wiersze to piękny świat,
choć w rzeczywistości nierealny.
Dla mnie to przetrwanie.
Co utraciłem na jawie -
odnajduję w wierszach...

  21-12-2016, 13:09, przy Tesco Cz. B.



    Miejsce  relaksu     

https://photos.google.com/album/AF1QipPwHmTKR8zLOmcRaGdpxV-_iRH1Vm3L5NXXUo4_/photo/AF1QipN23pI3UjfwRbb1naXOkjhT5NgXYXrWU3ECn-Hd

Kiedy tutaj przebywam,
lubię stawać na zakolu akwenu,
spoglądać na wodę,
wzrokiem policzyć kaczki,
spoglądać na las, obłoki... 
Rozmyślać co utraciłem,
a ile diabli wzięli,
co mi pozostało...
Wracać do domu wyciszonym.

  Zalew "Czapielówka" w otulinie Puszczy Knyszyńskiej
  Czarna Białostocka na Podlasiu, 2016 



  Ja, Mietko  poeta     


Nie muszę być tobą,
nie muszę być kimś,
a po prostu jestem sobą.



               Ja, Mietko  poeta     


Nie piszę dla poetów, dla inteligentów, dla teatru,
a dla analfabetów takim jak jestem ja sam, którzy
rozumieją mnie. Ale czytać może każdy kto chce.


     *     *     *

Literatura pisana przez analfabetę więcej jest warta
od pisanej literatury przez intelektualistę,
iż literatura analfabety jest zrozumiała każdemu,
intelektualisty tylko intelektualiście. 



                         Daremny  trud


Z miłością jest jak z polityką: jeśli jesteś zwolennikiem PO,
to PiS może góry tobie przenosić, a i tak będziesz za PO i na odwrót. 

Tak samo jest i z miłością: jeśli kobieta nic nie czuje do ciebie, to możesz
jej nawet góry przenosić, zdobywać, a i tak myśleć i woleć będzie innego.
Nie wierz w te brednie, że kobietę trzeba zdobyć. Jak myśli o drugim, to nic z tego.
Chyba, że jest zawiedziona, oszukana, wykorzystana i porzucona przez drania,
wtedy pozwoli, żebyś ją zdobył.

198 Ostatnio edytowany przez karolina-kruczek27 (2016-12-07 15:57:48)

Odp: KRZYK W CISZY WIERSZY PRAWDZIWYCH ŻYCIE I TWÓRCZOŚĆ... [ Ponad 6700 ]

Bardzo fajne te wiersze, naprawde.
_________________
Apteka wysyłka do Niemiec

199 Ostatnio edytowany przez Mietko_1 (2019-02-23 12:25:47)

Odp: KRZYK W CISZY WIERSZY PRAWDZIWYCH ŻYCIE I TWÓRCZOŚĆ... [ Ponad 6700 ]

Karolinko, bardzo ucieszyła mnie Twoja opinia, aż serduszko zaczęło szybciej mi bić
w sensie pozytywnym ma się rozumieć. A tym bardziej Twoja recenzja jest mi radosna,
iż na ogół mało kto tutaj się wpisuje. Ale jak już się wpisze, to tak jak Ty pozytywnie.

Miło, ciepło i serdecznie dziękuję i pozdrawiam piosenką: 

https://www.youtube.com/watch?v=IU4yiW01RgU

Fancy - Flames Of Love (Live)

Mieczysław "Mietko" Borys - [  poeta kamień - żywy kamień ]

200 Ostatnio edytowany przez Mietko_1 (2020-12-30 10:19:55)

Odp: KRZYK W CISZY WIERSZY PRAWDZIWYCH ŻYCIE I TWÓRCZOŚĆ... [ Ponad 6700 ]

.

  Malowana  porami  roku                     


Jesteś cudownie piękna,
Jak wschód słońca wiosną i latem
Na podlaskim błękitnym niebie.

Jak zachód słońca na czystym,
Lecz z purpurowym przepięknym niebie.   

Jak wiosna w maju,
Co się wyróżnia bielą. 

Jak zboża srebrne i złote w lato.

Jak jesień w barwach kolorów,
Tak dobra i przemiła.   

Lecz nigdy nie jesteś zimą.

  Pisałem w grudniu 2016 roku. Podlasie
 


            Mistrzostwa  Polski  W  Skokach  Narciarskich  Zakopane  2016


Piotr Żyła pojadł papryki marnowanej i wiatry poniosły go aż po mistrzostwo polski.
Teraz niechaj niosą z papryki wiatry go i na Turnieju Czterech Skoczni po zwycięstwo.
Małysz powiedział: Teraz trzeba cały samochód przywieźć papryki dla wszystkich kadrowiczów,
żeby mieli mocne wiatry i daleko skakali. Tylko żeby Niemcy i Austriacy nam nie podwędzili.   

  2016|12|26, 15:48



                                    Orkan  "Barbara"                             


Orkan "Barbara" niemiłosiernie targa sosnami! Gdzieś z pewnością zerwał linię elektryczną!
Nie ma prądu już dobrych ze trzy godziny! Orkan "Barbara" niemiłosiernie targa sosnami,
wiatr gwiżdże poza węgłami, pada deszcz jak wiosną lub jesienią, a tu dziś 27 grudnia. 
Co się porobiło z tym światem - zmiana klimatu, czy wina ludzkości, a i tak na jedno wychodzi.
Kiedy włączą prąd? Nie wiadomo. Wiedzieć mam skąd, gdy bez prądu, to jak bez głowy.
Orkan "Barbara" niemiłosiernie targa sosnami! Przestał padać deszcz - niebo wypogodziło się
niebieskie - białe anioły pędzą po niebie - uciekają, jakby gonił je ktoś. A to tylko pędzi je
Orkan "Barbara". Jest silny i nie ma zamiaru pofolgować. Jedyny pozytyw, że przyświeca słońce nam.
Moja ślubna też Barbara, ale nie "Orkan", a jak Matka Teresa. Głupcy mają szczęście.

  27-12-2016, 13:05



              Nad  niebem   


Ciszy mi trzeba, a oni ją gwałcą, jak jacyś żule.
Po nocy nie śpią - awantury u nich pospolite...

Ciszy nam trzeba, a oni ją burzą, jak jacyś menele, 
Bo i tacy w rzeczywistości przecież są.

"Cicha Noc" u katolików, a u nich pogrom ciszy moc,
Jak u bydlaków bez żadnych zasad,
Bo nimi rządzą dopalacze, środki odurzające
Przez które mają zwierzęce odruchy?!

Tylko wołać o pomstę do Boga, że u nich taka ogromna trwoga,
Która nie tylko nie daje nam spać, ale i niszczy ich młody organizm.

Pobielają matkę i ojca i czeka ich smutna przyszłość!
Jezus i Bóg ich obrońcą, gdy nawrócą się do dobrych zasad.
A my wreszcie będziemy mieć ciche noce.   
Tak im dopomóż Jezus i Bóg, bo ludzi mają gdzieś,
  nie wiedząc, że żyją obok nich.

  Pisałem dnia, 29-12-2016, 13:24



        Równi  wszyscy  nie  tylko  w  Niebie,  ale  i  na  Ziemi     


Jestem zwolennikiem zarabiania jednakowo urzędników i robotników.
Wtedy będzie ziemska uczciwa sprawiedliwość społeczna.
Teraz pytanie skąd wziąć pieniądze?
To proste zmniejszenie urzędnikom do wyrównania robotnikom.
Wtedy Elżbieta Bieńkowska nie powie: "Tylko idiota i złodziej będzie pracował za 6 tyś." 
Nie jestem idiotą, tym bardziej złodziejem i z wielką chęcią przyjmę renty 6 tyś. miesięcznie.
A z drugiej uczciwej i sprawiedliwej strony tyle mi się należy jako górnikowi renciście,
a nie jak dotychczas tylko połowę tej sumy.

To są życzenia noworoczne górnika, który styrał życie nie na balangach jedząc ośmiorniczki,
a harując jako górnik 650 metrów pod ziemią. 

https://photos.google.com/album/AF1QipNj9PLMMN9iiDeN7T-azXq6JKUyBhqlIC4TrAWX/photo/AF1QipMjLqkpFI0YnneCp7mQ19YFX1AOJgCBoUXDQcmA

  2016-12-30



            Poeta     


Być poetą, to najpiękniejszy dar od Boga i losu.   
Zaszczyt, kiedy jestem tym wybrańcem. 
Nie wiem jak Wy to czujecie czytając?
Pisząc wiersze - czuję się tak, jakobym
z natchnienia do Niebios wzlatał. 
Orgazm to pestka - odprężenie
i usatysfakcjonowanie, że jest się mężczyzną.
Natchnienie to duchowy odlot.

  Pisałem w grudniu 2016 roku. Podlasie 



      Mój  świat     


Mój świat stoi w miejscu.

Ludzie chodzą, jadą.

Ja tylko im się przyglądam.   

Ale moje życie nie stoi w miejscu,
płynie tak jak wszystkim. 

Tylko porównanie jest inne,
bo i świat nie taki sam.

Trzydzieści lat z hakiem przyglądam się ludziom,
lecz ciągle z jednego miejsca. 

Dróg znam bardzo wiele,
lecz żadną nie podążam.   

Gdzie nie jestem mój świat stoi w miejscu. 

Tylko życie z biciem serca przemija jak wszystkim... 


     *     *     *     

Za wszystko odpłacamy się tym samym.


     *     *     *

Jaki na świcie jest najdurniejszy język?

Angielski, bo wszyscy durnie go się uczą.



                         Turniej  Czterech  Skoczni  Oberstdorf   


Papryka zadziałała - Stoch drugi, Żyła siódmy, Kot, Kubacki, Hula w drugiej dziesiątce, też dobrze.
Stoch - polski ptak. Żyła - wesoły koziołek z przycupem. Kot - nigdy nie jest zadowolony, 
zawsze chce być lepszym. Kubacki - w normie bez zmian. Hula - jak wiatr mu zahula.
Murańka i Ziobro - może przyszłość polskich skoków?   

  2016|12|30, 19:21



                                      Sylwestr


Jak już pisałem: ...Ja nie do tańca i nie do balu, a do różańca i do żalu...

A zatem sylwester jest mi normalnym zwykłym dniem z tym tylko, że nie tylko zmieniającym dzień,
ale i rok, nic poza tym. A wcale nie jestem ponurakiem, czy smutasem, tylko po prostu w inwalidztwie
odzwyczaiłem się od balowania czegokolwiek. U mnie imieniny i urodziny są co dnia od 30 lat,
nie inaczej i święta. Do siego roku. 

  31-12-2016, 16:27



                                    Sylwestr  2016


O 22 godz., jak małpka sprytnie posługując się uchwytem wszedłem do łóżka - leżę - odpoczywam...
W telewizji: "Sylwestrowa noc przebojów". Gdyby nie mój "źróbek", nie oglądałbym, zmieniarką
poskakałbym po kanałach, może znalazłbym dobry nie z powtórki western lub program społeczno-
ekonomiczno-polityczny. Przywitać Nowy Rok już nie usiądę na wózek, przywitam w ciszy w łóżku,
choć w koło ciszy nie ma! Ale to nic, przecież Sylwestra! Po nudnym Wodeckim, niepasującym na
Sylwestra, wyszedł na scenę Boys - z utworem: "Szalona" i "Biełyje rozy", tym rozbawił mnie i
rozweselił, podnosząc nastrój humoru. Boys to Boys. Lata uciekają, co kiedyś ciekawiło i cieszyło,
dziś nudzi lub w ogóle nie interesuje. Pomyślałem - niczego nie planuję w nowym roku, gdy każdy
taki sam, z taką tylko różnicą, że na karku co roku więcej o jeden rok lat. A palenie papierosów
rzuciłem już 13 lat temu i bez postanowień noworocznych, bo to zrobiłem 4 września w 2003 roku.   
Od tamtej pory nie wziąłem do gęby ani razu papierosa. Najtrudniejszy był pierwszy rok - ssało na
wątrobie. Przez następne kilka lat dym pachniał, kiedy ktoś zapalił obok, nawet zapach dochodził
z dalszej odległości. Ale wytrzymałem i po roku z każdym dniem nałóg malał, aż zupełnie zniknął.
Kiedy mózg zapomniał o zapaleniu papierosa - to i nałóg przestał istnieć. Dziś jestem wolnym od
nałogu i dobrze mi z tym jest. A gdy poczuję zapach dymu papierosowego - najzwyczajniej śmierdzi. 
Indian doceniam za honor, dumę, waleczność, ale minus stawiam za odkrycie tytoniu, który sprowadził
na stary kontynent do Hiszpanii Kolumb. Oszczędziłem na zdrowiu i na budżecie, co ma niemałe znaczenie.
Nowego Roku nie obchodzę, ale będę słyszał. Wyszli na scenę Piersi z utworem: "Bałkanica", lubię ten
kawałek - sprawili lekki uśmiech i radość... Na podwórku cisza, tylko od czasu do czasu dochodzą głosy
noworocznych petard, fajerwerków! Ostatnie lata to nie to, co było kiedyś. Spora część młodzieży i w
produkcyjnym wieku ludzi na Zachodzie. Jutro wstanę jak w każdy dzień. W Garmisch-Partenkirchen
może odpali Stoch. 23:14, piję Żubra, białostockiego Żubra, przecież jestem patriotą, a po drugie wolno mi.
Spotykam Nowy Rok! O 1:00 godz. pójdę spać, gdy po północy nie będzie w telewizji westernu. 
O 0:10 godz. z Polsatu przerzuciłem kanał na TVP1 - a tutaj ABBA - "Dancing Queen", po Bee Gees,
to jest to, po Tina Turner - galopuje na koniu, po Cher. Poszukam westernu, albo pójdę spać.
Przecież jutro - już dziś też jest dzień, normalny dzień. 



                      GA-PA


Stoch skoczył najdalej, ale starczyło tylko na drugie miejsce.
Żyle odpaliła fajka, Kot nie gorzej i trzech Polaków w pierwszej dziesiątce.
Hula i Kubacki w drugiej dziesiątce pozytywnie.
W Insbrucku będzie jeszcze lepiej. 

Stoch - mamy najlepszego i najsłynniejszego polskiego ptaka,
który gdy z progu wzbije się w powietrze - to leci jak polski Orzeł.

Kot - najsłynniejszy Kot w Polsce. Zawsze poluje o lepszą zdobycz.

Żyła - najsłynniejszy polski koziołek z przycupem.   

Kubacki - w normie, której się trzyma i jej nie przekracza.

Hula - jak zawsze, gdy wiatr zahula skoczy dalej niż na to liczymy. 

  2017|01|01



                       Trener  Horngacher


Horngacher z polskich skoczków uczynił mistrzów skoków:

zabronił Żyle podczas najazdu na próg wykonywać "węgorza" i od razu skoki są lepsze. 
Żyła po ruszeniu z belki "węgorza" robił z pewnością pod publiczkę.

Stoch genialny, fenomen, jak swego czasu Małysz.

Kot dynamiczny jak fajter ciągnie lot aż do końca, co skutkuje dłuższą odległością.

Kubacki, choć nie zmienił nawyku ściągania lotu na prawo przy lądowaniu, ale co za odległości. 

Hula, czy mu wiatr zahula pod narty, czy w plecy, to i tak leci ponad swoje możliwości, jakie do dziś zaprezentował.

Na Murańkę i Ziobro przyjdzie jeszcze czas, bo nauka nie idzie w las Horngacher'a.   

  2017|01|01 



                  Święta  i  po  Świętach


Przeminęły Święta Bożego Narodzenia, Sylwestr z Nowym Rokiem.
A teraz oby do przodu. Kto rozpoczął nowy rok z kacem,
to nie było warte tego świętowanie. 

  01-01-2017, 23:20



    Hity  posłanki  Joanny  Muchy  na  topie

https://www.youtube.com/results?search_query=joanna+mucha+w+znowu+z+puczem+mi+nie+wysz%C5%82o

Joanna Mucha, posłanka PO nie zwalnia, hit za hitem.
Tym razem: Znowu z puczem mi nie wyszło. 
Lepiej śpiewa, niż radzi sobie jako poseł. 
Do Budki Suflera i będzie po Izabeli Trojanowskiej i Urszuli idolem młodzieży.
Co prawda, Budka Suflera rozwiązała działalność.
Ale, gdy posłucha talentu Muchy, zauroczeni jej talentem,
wznowią działalność artystyczną. Ma talent i głos.

  Styczeń 2017


      *     *     *

- Nienawidzę cię.
- A ja widzę cię.   



   Zainspirowało  z  przekazu  telewizyjnego


Wojna to nic innego jak zabijanie jeden drugiego.
Jak ja ciebie nie zabiję, to ty mnie zabijesz.
Na tym polega wojna. To jest najgorsza
i najstraszniejsza rzecz jaką ludzkość może sobie sprawić.

  Według Mietka 



                                 Zwierzenia     


Piszę wiersze w szczęśliwych i dobrych dla mnie czasach, bo nie byłem w sługach za PRL-u i nie jestem za III RP.
Jestem poetą z ludu chłopskiego. Znam co to jest trud, bo tyrałem na roli chłopskiej i w kopalni 650 metrów
pod ziemią. Pobieram świadczenie rentowe i nie muszę zarabiać, co mi wystarczy godnie bez nędzy żyć,
stąd nie dbam o rozgłos. Mam tą przewagę tak ogromną dość posiadania wierszy, że z powodzeniem mógłbym
już na tym poprzestać, ale jeszcze piszę nie dla zysku i chwały, a dla własnej satysfakcji i przetrwania.
Nie dbam o to, że krytycy poezji i Jury w konkursie literackim nie dostrzegają wartości moich słów - przetrwania,   
walecznej postawy zmagania się z ciężkim życiem jakie sprawił mi los. 

  2017, styczeń, Mieczysław Borys - [ Mietko poeta kamień - żywy kamień ]



                    Życzenia


Jeszcze jest klimat świąteczny - a jutro Trzech Króli.
Zatem stąd życzę Wam żebyście nie mieli żadnych bóli
ani tych sercowych, ani tych cielesnych tylko radość.
Prawosławnym też, bo u nich Święta dopiero się rozpoczną.
A na Podlasiu przecież prawosławie najliczniejsze jest.

  05-01-2017, 9:27



          Cud  w  Bischoffen


Tande się spalił.
Tande tandetnie dziś skoczył i Stoch i Żyła go przeskoczył!
Tepeš się spalił i dzisiejsze zwycięstwo zawalił.
Kraft też nie błyszczał. 
A żyła odleciał!
I Stoch odleciał!
Żyła trzeci!
Stoch pierwszy!
W Turnieju Czterech Skoczni Stoch Pierwszy!
Żyła drugi!
Papryka posłużyła jak cud. 
Pięknie, cudownie, wspaniale.
Nie ma lepszego nad Stocha naszego!
Tak jeszcze w historii Turnieju Czterech Skoczni nie było.
Mazurek będzie nieść się po górach Alp!
Też prowadzimy w pucharze świata narodów.
A za tydzień co będzie w Wiśle?
Po Wiśle w Zakopanem?
Najazd dwudziestotysięcznej polskiej husarii!
Kibice polscy oszaleją z sukcesów Polaków.
Horngacher, jak czarodziejską różdżką poprowadził Polaków do zwycięstwa!
Czy przyjście Małysza sprawiło to?
Nie ważne. Ważne, że sukces jest nasz Polaków.
Polacy Orły Europy i Świata!
Król Stoch Polak.
Orzeł dla Orła.
W polskich domach radość...
W polskich domach satysfakcja, że Polak jest Polakiem...
Dwóch Polaków bez żadnych braków, to pierwszy i drugi.
Lepiej już nie mogło być.
Mazurek Dąbrowskiego - Bóg - Honor, Ojczyzna i Duma
popłynęła po skalistych szczytach Alp.
Puchary w dłoniach, uśmiech i radość na twarzach.
Złoty orzeł dla Orła polskiego Stocha.
Dziś Bóg jest Polakiem.
Fajerwerki dla Polaków odpalone wybuchają w powietrzu austriackich Alp.
Stoch i Żyła zgarnęli wszystko i Kot tuż za podium.
Małysz może spać spokojnie, kiedy młodsi skoczkowie zastępują godnie.
Za tydzień najazd na Wisłę - po Wiśle na Zakopane.
Górale zarobicie dudki.
Polska jest Wielki, a Bóg Polakiem. 
Krzyż naszej Wiary jest znakiem, stąd Bóg kocha nas.
A my Polacy kochamy Boga całując mocno Jezusa na podobieństwo Boga...
Polska jest potęgą narciarskich skoków, a czarodziejem Austriak Horngacher.
Królowie skoków Stoch, Żyła, Kot.
Teraz Wisła i Zakopane.
Wygrać w domu Polakom jest pisane. 
Bóg z nami.
My z Bogiem i Polską.

KAMIL STOCH ZWYCIĘZCĄ 65 TURNIEJU CZTERECH SKOCZNI - PRZEŻYJMY TO JESZCZE RAZ!

https://www.youtube.com/watch?v=aeGV1bGYF1o

  2017|01|06, 19:14



               Horngacher


Austriacy zapewne dziś plują sobie w brodę,
że wypuścili ze swego kraju Horngacher'a.   
A stało się to za sprawą Małysza.   



                Okiem  poety


Gdy rządzi PiS - Polska jest bardziej Polską. 
Kto głosować będzie na PiS -
ten odstawi na boczny tor liberalną Polskę.   
Polski są dwie w jednym Twoim kraju.
Postaw na PiS, jeśli chcesz żyć na ziemskim raju. 



              P O D L A S I E       


...W swoim czasie ta ziemia na świat mnie wydała - 
w wieku niemowlęcym uczyła mnie chodzić...   
W dzieciństwie przyrodniczego uroku mnóstwo mi dała -
Zatem obowiązkiem jest moim uwielbiać ją
I tutaj mieszkać na stałe...

https://photos.google.com


     *     *     *

Kto szczęścia w życiu nie miał - nigdy go nie opuściło.

  Według Mietka


     *     *     *   

Co ja mogę zrobić, los to los.
Mogę tylko wiersz napisać.



                    Los  człowieka     


Gdy padłem na urobek skałą piaskowca uderzony -
straciłem w nogach władzę - od tej pory marzyłem, by chodzić.
Lecz to nie przychodziło - a zatem zacząłem chodzić w wierszach...