251 Ostatnio edytowany przez Mietko_1 (2020-02-15 10:25:17)

Odp: KRZYK W CISZY WIERSZY PRAWDZIWYCH ŻYCIE I TWÓRCZOŚĆ... [ Ponad 6700 ]

.
                    A  mnie  tam  nie  będzie


Dziś o godzinie 15:00 na Arenie Marzeń przy Słonecznej w Białymstoku
na Podlasiu nasza Jagiellonia w 16 kolejce stoczy bój piłkarski z Arką Gdynia.
A mnie tam z przyczyn osobistych nie będzie. 
Muszę pocieszyć się obejrzeniem meczu w telewizji. 
Tak jak w tej chwili pocieszam się skokami narciarskimi...

  2019/11/24, 12:21, niedziela piłkarska w domu



                                "DWA  ZENKI"
            JAGIELLONIA  BIAŁYSTOK - ARKA  GDYNIA
                                 [ 16 kolejka ]
                           [ literatura piłkarska ]

https://www.youtube.com/watch?v=fK3YPWRPgjE

https://www.mecze24.pl/skroty-meczow/pilka-nozna-58/32647/jagiellonia-bialystok-arka-gdynia

WOKÓŁ JAGIELLONII: https://www.youtube.com/watch?v=bzOpv0gEtaA

JEDZIEMY: Podlasie zimne jak nigdzie dzisiaj w Polsce. Na boisku temperatura -1 °C.   
Piłkarzom to nic, jak będą biegali po murawie, nawet Hiszpanom Imaz'owi i Camarze,
a nawet i Brazylijczykowi Guilherme, choć go nie ma w składzie na dzisiejszy mecz.
Ale na stadionie jak widać kibicom nie za bardzo ciepło, kiedy poubierani jak na dobrym
minusie podczas zimy. Widząc to leżąc w łóżku w cieple domowym i w spokoju rodzinnym,
dociera do mnie, że i nie żal mi nieobecności mojej ze "źróbkiem" moim na meczu.
I nie mam absolutnie zazdrości, że kibice są na meczu. A ja w domu przed telewizorem.
Ściany głową nie przebiję. A z drugiej strony oglądanie meczu nie ma jak w domu przed
telewizorem. Ani nie trzeba jechać. Ani wracać. Nie musi człowiek marznąć. A w dodatku
jeszcze okazyjnie piwko na stoliku. Co prawda posiadając karnety pieniężnie tracimy,
ale na benzynie zyskuję i przynajmniej mnie wychodzi na zero. Ale w sumie nie w tym rzecz.
Z przyczyn osobistych, to z przyczyn osobistych. [ Na stadionie nigdy nie mogłem napić się
piwka na obecnych <> stu pięćdziesięciu meczach poza wyjątkiem, kiedy w ubiegłym sezonie
na meczu ze Śląskiem, ] [ samego przebiegu meczu lepiej nie wspominać ] [ miałem samochód
u mechanika w warsztacie. Zawiózł nas starszy syn. Akurat w tym jedynym dniu mogłem
walnąć sobie piwko. A jak niesamowicie smakowało. Bo kiedy za każdym razem jako kierowca,
nie mogłem napić się piwa, tym bardziej alkoholu. Natomiast kibice nosili kubkami piwko i
kibicując Jadze chlali. Ja za każdym razem byłem o suchej gębie spragniony piwa na meczu. ]
Dziś bez przeszkód mogę wypić piwko, choć wole, bo bardziej przyzwyczaiłem się zamiast
piwka walnąć sobie kieliszek bimberku. Innym razem zrobię to. Będę sobie pił piwko i kibicował
naszej Jadze...
[ Wczoraj rozmawiałem z Zenkiem braciszkiem kolegą kibicem Jagi jak ja.
Kiedy spytał:
- Jaką różnicą bramek wygramy?
Bez wahania natychmiast odpowiedziałem:
- Wygramy 2 do 0.
Zenek podał swój typ:
- 2 do 1 wygra Jaga.
- Jak ty mówisz, że Jaga wygra 2 do 1.
To ja mówię, że wygramy 3 do 1.
Po czy natychmiast wróciłem do pierwszego wyniku:
- 2 do 0 wygra naszej Jagi.   

Dzisiaj gramy u siebie. Mecz z Piastem już puściliśmy w niepamięć.
Z Piastem nie grali kapitan Romańczuk i pechowo kontuzjowany z boiska zszedł Pospisil.
Dziś z Arką jest w składzie jeden i drugi. A zatem będzie fizycznie, psychicznie i moralnie
wzmocniona i podbudowana drużyna. Ach, aż w tym czasie zatęskniłem za Jagą być na
stadionie. Ale nic. Jestem w łóżku. Stąd też moje mobilizacyjne przesłanie dotrze do naszych
piłkarzy. A ja mam coś w sobie jakby jakiegoś ducha siły, który teleportacją przesyła pewność
siebie dla naszych piłkarzy w dominującej walce o wygraną. Arka niech zatonie, nie na morzu,
bo cóż jak mogę mieć do piłkarzy z Gdyni, ale w przegranej na boisku. Tylko to i nic więcej.   
Każdy kibic chce żeby wygrała swoja drużyna. Każdy kibic oddaje serce swojej drużynie.
A ja w dodatku piszę o swojej drużynie. Klawo jest jak cholera. Żaden stres. Żadne  zmartwienie.
Pewny jestem swojej drużyny, że trzy punkty zostaną w Białymstoku. Inaczej być nie może.
A jak łyknę piwko, jeszcze lepiej się poczuję. Chłopaki z Jagi pewni siebie. Dziś muszą wygrać.
Do bramki wraca Sandomierski nasz wychowanek. Po mojej krytyce bramkarza Węglarza
po meczu z Piastem, jakby trener przeczytał moją krytykę i postawił dziś na Grzesia.
Będzie dobrze bardzo dobrze. Ani przez myśl nie przechodzi mi, żeby dziś Jaga nie wygrała.
Kibiców na meczu niezbyt dużo, ale zrozumiałe zimno i przeciwnik nie jest tak atrakcyjny
i emocjonalny jak Legia i Lechią. Sędzia główny też praktycznie nieznany nam przez co
i nie kontrowersyjny. Jedynie kontrowersyjny siedzi na VAR-ze. A i ta reszta kontrowersyjna
sędziów już pozaliczali mecze w piątek lub sobotę. Dziś już odpoczywają. Będzie dobrze.   
Czas na pierwszą połowę: Jaga przeważa w grze, ale z racji taktyki Arki pressingu już w
środku boiska może nie zyskuje przewagę w posiadaniu piłki, ale raczej stara przeszkadzać
prowadzenia płynnej gry Jadze. Niemniej poza jednym niecelnym strzałem Nalepy na bramkę
Sandomierskiego nie istnieje w grze. Jaga posiada strzały na bramkę, rzuty różne, rzuty z autu,
ale jak do tej pory nie może wstrzelić się w bramkę. Skąd od wielu wielu lat ja już to wiem?
A to wiem, że Jagę pognębia mankament niedokładności i pudłowanie sytuacji podbramkowych
i co najgorsze bramkowych. Ale jak powiada polskie przysłowie: "Co się odwlecze to nie uciecze".
Jak nie padnie bramka w pierwszej połowie to padnie w drugiej. Powiedziałem do swego"źróbka":
- Zobaczysz, w drugiej połowie od 60 minuty, jak Arkowcy siądą fizycznie, Jaga strzeli bramkę.
Oni z Gdyni jechali do nas z 350 kilometrów. A to w jakimś tam stopniu męczy.

Druga połowa: pierwsza połowa za sprawa gospodarzy była bardzo interesująca.
Ale druga połowa, to już było całkowity piłkarzy Jagiellonii piłkarski majstersztyk.
Od samego początku Jaga narzuciła swój ton gry i Arka była w zupełności bezradna.
Pierwsza połowa, a druga w wykonaniu Jagi to zwrot no 180 stopni. Choć i na pierwszą
połowę nie mogliśmy narzekać, która była pod dyktandem Jagiellonii, ale bez bramek.
Jaga miażdżyła przewagą gry w posiadaniu piłki i w zawiązujących ataków na bramkę
gości, że z przebiegu gry było tylko kwestią czasu, kiedy strzeli gola Jagiellonia.
Po podaniu Prikryl'a na główkę Klimali, który piłkę skierował do bramki z tak szybkim
impetem nabitej na główkę, że Steinbors bramkarz Arki nawet nie zorientował się w którą
stronę piłka pójdzie i nic nie miał do powiedzenia w obronie przy utracie bramki.
Drugi gol Bodvarsson'a dla Jagiellonii, to już sam smaczek piłkarski jednego piłkarza -
poszedł po skrzydle pola karnego i lewą nogą skierował piłkę za kołnierz bramkarza do bramki.
I stało się 2 do 0. I Arce było już po meczu. Choć cały mecz z przewagą absolutną Jagi
nie wskazywało, że tutaj na Arenie Marzeń w Białymstoku Arkowcy jakieś punkty wywiozą.
Nic z tego. Jaga dziś była sobą, perfekcją sama w sobie i za żadne skarby i za żadne cuda
tego świata nie do ugryzienia. Dalibóg. Klawo jak cholera. W domu lepiej, niż na stadionie.
Nic nie idzie przegapić, jak to bywa na stadionie. Wystarczy głowę odwrócić i sytuację
nieodwracalnie się traci. A w telewizji przecież są powtórki i emocji po strzelonej bramce
nie można zakończyć przegapieniem. Wszystko jest wykładane jak na doni i to po kilka razy.
Ale ktoś z zagorzałych kibiców na stadionie mógłby powiedzieć - oglądanie meczu w telewizji,
a nie na stadionie, to tak jakby seks przez prezerwatywę. Albo i jeszcze gorzej, jak całowanie
przez szybę. I tak i nie. Nie mogłem być na meczu, to nie mogłem. Przecież to drugi mecz
pod rząd. A więc drugiego meczu mniej żałuję, niż pierwszego, który był opuszczony dziś
po wielu wielu meczy na stadionie. Są negatywy i są pozytywy. Nie liczy się czy jesteśmy
ze "źróbkiem" na meczu, czy oglądamy w domu. Liczy się tylko wygrana naszej Jagi.
Przecież na stulecie klubu w 2020 jedziemy po mistrza. Kiedy to osiągniemy, Białystok
i całe Podlasie oszalejemy ze szczęścia. Daj Bóg, żeby to się spełniło. żeby tak było.
Ale też do tego przyczynić się musimy i my kibice wspieraniem naszej drużyny i sami nasi
piłkarze swoją dobrą grą aż do ostatniej w ósemce kolejki. Tak będzie. Tak się stanie.
Kiedy naszej Jagi granie na to zasługuje i będzie zasługiwało. I aby tak się stało musi być
piłkarska rodzina w postaci zarządu klubu, wielkie zaangażowanie w meczach do końca
piłkarzy i oddanych kibiców klubowi. A będzie mistrzostwo i będzie święto w Białymstoku
i na całym Podlasiu. Klawo będzie jak cholera. Oszalejemy ze szczęścia. Będziemy dumni,
jak Duma Podlasia. Będziemy silni, jak nasze Podlaskie Żubry. Będziemy Wschodzącym
Białymstokiem. Choć już jesteśmy nim. Czego mi trzeba do szczęścia - napisać wiersz,
kromki chleba, żyć po ludzku i zwycięstw naszej Jagi. Boga na pierwszym miejscu.
Ta mało żądam od życia, a tak dużo pragnę. Jagiellonia w meczu z Arką pod każdym
fragmentem gry przeważała masakrując kompletnie zespół z Gdyni. W mecz było mnóstwo
strzałów na bramkę Arki - rzutów rożnych. I tylko Arka może cieszyć się nieskutecznością
Jagi, bo gdyby i to dopisało, to wyjechałaby z Białegostoku z pogromem pięciu bramek.

  24/11/2019, niedziela piłkarska
  Bez chuligana stadionowego Mietka 



               TV  WPOLSCEPL " GORĄCE  PYTANIA"
               CZY  SEJM  ZAMIENIA  SIĘ  W  KABARET?


Zainspirowało oglądając trzecią część: Sejm zamienia się nie tylko w kabaret,
ale przede wszystkim i w cyrk. Oczywiście za sprawą obecnej opozycji.
I to jeszcze początek kabaretu i cyrku. Jeszcze będziemy świadkami
takich w Sejmie jaj ze strony opozycji, że ze śmiechu będziemy boki zrywać.
Obecna opozycja nie potrafi być w opozycji. Nawet kosztem nie zważając
na ośmieszenie, wstyd, idiotyzm, a nawet i hańbę. Będą szukali wszystkich
sposobów, żeby tylko przywalić rządzącej koalicji!
To tylko obecna rządząca koalicja, kiedy była w opozycji umiała godnie po ludzku
znosić bycie w opozycji. 

  25-11-2019, 13:56, polityczny poniedziałek



                         Rzeka  dzieciństwa
                       Ciekawe  jak  tak  jest?


Trzydzieści trzy lata nie byłem nad rzeką dzieciństwa
ani samochodem, ani na wózku, nie ma takiej fizycznej możliwości.
Ciekawe jak tam jest? Wiem, że w niektórych miejscach z rzeki zrobił się rów.
Wie, że w niektórych miejscach brzegi koryta rzeki krzakami zarosły,
a tylko wąskim jak rów koryta rzeka płynie. Zapewne nie ma tam już i ryb.

  25-11-2019, 18:57, poniedziałek



       O  tych  mówią  do  których  przestali 


Z Kukiz '15, ci którzy poszli do PSL-u i utworzyli KP,
już nie wychwalają Kukiza, a Kamysza jaki to dobry
kandydat na prezydenta RP.

  26-11-2019, 10:58, wtorek, zainspirowało słuchając TV WPOLSCEPL
  "Gorące pytania" - słuchając poseł Agnieszki Ścigaj ( PSL- Kukiz '15 )



                    Moje  wiersze


Moje wiersze są tak emocjonalne aż ziemia drży,
aż niebo grzmi, aż pioruny biją, aż niebo płacze.

  26-11-2919



                   "bulu"  i  "nadzieji" 


Osoba po studiach - historyk, z 30-letnim stażem piastowania
najwyższych politycznych stanowisk aż po prezydenta RP,
jak mógł robić takie ortograficzne byki. Ortograficzny dyslektyk?
Czy musiał nigdy, czy prawie nigdy nie pisać tych słów, które
nie utrwaliły się na zawsze w umyśle. Niemniej powinien znać
odmiany słów: ból, boli. 



        Napastliwość  Nitrasa  na  Banasia 


Krawat Banasia Nitrasowi się spodobał, czy co?

https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2019-11-27/przepychanka-w-sejmie-nitras-kontra-banas/

I te spojrzenie nienawistne mściwe, jak u zabójcy! 
Aż strach patrzeć.
Wyborcy, kogo w wybieracie do Sejmu.
Nitrasowi "wsio siarawno", kiedy on polityczny zadymiarz. 
I jeszcze za to bierze grubą kasę, pamiętajcie z waszych podatków.
Po to przyszedł do Sejmu.
Ale wy jego wyborcy, przecież mówi się, że Polacy to mądry naród. 
Ja tak nie uważam.
A będzie jeszcze coraz gorzej.   

Na miejscu Banasia, Nitrasowi przywaliłbym w pysk. 

  28-11-2019, 12:39, czwartek



ZMYŚLONA PARODIA AUTORA   

[ Na wzór Gaygi - "Graj nie żałuj strun"   

https://www.youtube.com/watch?v=MY3iPLZ0XMA


Pisz, nie  żałuj  słów...   

Pakujesz tomiki, jutro wyruszasz w drogę.
Przez dzień cały w domu cię nie będzie.
Aaa... Aaa...
Ale ty to lubisz!

Zabierasz stare swoje przyniszczone tomiki,
bo nowych nie masz, na nic cię nie stać więcej!
Aaa... Aaa...
Ale ty to lubisz!

Czasami dzwonisz, że już wracasz.
Wiem, wrócisz znowu z niczym,
nieusatysfakcjonowany, zawiedziony.
Aaa... Aaa...
Ale ty to lubisz!

Jedynie, co masz, to te twoje wiersze
i tomiki stare, co je sam wydrukowałeś.
Aaa... Aaa...
Ale ty to lubisz!

Pisz, nie żałuj słów!
Ach, niech tam na gali dowiedzą się,
jakie piszesz wiersze!
Wysłałeś wiersze gdzie indziej,
bo tutaj cię nie docenili!
Aaa... Aaa...
Ale ty to lubisz!

Pakujesz tomiki,
znowu jedziesz na literackie spotkanie!
I ja przyjdę i cię zobaczę.
Aaa... Aaa...
Ale ty to lubisz!

  10.10. 2017, 11:41

  Mieczysław "Strzelec Mietko" Borys - [ poeta kamień - żywy kamień ]

-------------------------------------------------------------------------------


AUTENTYCZNA PARODIA AUTORA 

[ Na wzór Agnieszki Chylińskiej - "Królowa łez" 

https://www.youtube.com/watch?v=QxaJUj4EKuk


To  ja, poeta  łez...     

Gdzieś zaginął mój własny styl nawet wobec prostych słów -       
Nawet nie pomaga przybicie zmartwieniem do własnych trosk i spraw...     
A przecież kiedyś to było moją napędową siłą budowania słów.     
I choć czas cofa się wciąż do starych ran - bolesnych tak, o mocno tak...
A jednak coraz to trudniej zbudować zgromadzonych z życia zasobnych zdań.     

To cały ja.

To właśnie ja.

Poeta łez...   

Człowiek życiowych strat!
     
Chciałbym wrócić dobry czas, ale nie wiem jak.     
Umierałem już nie raz nie dwa...
Już nie liczę na lepszy czas.
O nie! O nie! O nie!   
Co dnia mam ból i strach...
Oby nie rozpadł się mój cały świat!   
W oczach mam żal...
A żyć chcę tak...
Już wolę tak...
By tylko żyć...   
Niech będzie już tak...
Taki mego życia znak!
Choć nie chciany tak!
Ale jest tak...
I nie poradzę na to już nic!
I nie poradzi na to też już nikt!

Ciągle wracam do własnych spraw...     
Taki mój już świat...   
Nie ważne, że gorszy od innych jest.   
Ważne, że całkiem jest...   
Szkoda utracić mój własny świat...
Kiedy on już taki jest...
Kiedy on złożony już tak jest.
I nie poradzę na to już nic!
I nie poradzi na to też już nikt!

Z rozpaczy piszę za wierszem wiersz...
Skoro chcę ciągle trwać...
I choć cierpienie ciałem zniewala mnie...
Duszą ciągle chcę żyć...
W pełni mam wolny czas,
Każe mi pisać za wierszem wiersz...   

Żyję tylko wtedy, gdy pójdę spać.   
Choć wiem, że jutro znowu muszę wstać!
I od nowa to samo mam...

To cały ja.

To właśnie ja.

Poeta łez.

Poeta życiowych strat.   

  Mieczysław "Strzelec Mietko" Borys - [ poeta kamień - żywy kamień ]

  Pisałem w dniu 22-10-2017, 13:12


     
          Syzyfowa  praca


...Kto pisze ten nie błądzi...
Choć idzie - ciągle jest w miejscu. 
Choć jest wszędzie - w rzeczywistości nigdzie. 

  30-11-2019, 23:59, sobota



                              Pierwszy  śnieg


W moim mieście, gdzie mieszkam, w samym środku otuliny Puszczy Knyszyńskiej
w nocy spadł pierwszy śnieg. Co prawda nie na tyle, że powstały zaspy i transport
drogowy stał się sparaliżowany, a na tyle, że tylko pobielił krajobraz.
Dzieci, które mogą odejść od laptopa i smartphon'a na sanki lub narty,
jeszcze muszą na dobry śnieg jakiś czas poczekać.   

Czarna Białostocka, 01.12.2019, 11:34, sobota 



    RAKÓW  CZĘSTOCHOWA - JAGIELLONIA  BIAŁYSTOK
                             ( 17 kolejka )
                        ( literatura piłkarska )

Na Podlasiu spadł pierwszy śnieg i jest zimno.
Dobrze wypadło, że nasza Jaga dziś gra na wyjeździe.
Mam nadzieję, że w Częstochowie śniegu brak i jest o wiele cieplej.
Bo gdyby wypadł mecz w Białymstoku, z powodu pogody już zimowej,
kibiców przyszłoby w frekwencji nikomu niezadowalającej. 

  01.12.2019, 11:41, piłkarska niedziela

*
https://www.youtube.com/watch?v=H-AtxVOqI_U

https://www.meczenazywo.pl/skroty-meczow/32852,rakow-czestochowa-jagiellonia-bialystok

https://www.youtube.com/watch?v=qB7VkhJmetI

Beniaminki nie leżą Jadze. Po meczu - piłka nożna jak życie - wstajesz następnego dnia i nie
wiesz co ciebie czeka, co ciebie spotka. Jaga na własne życzenie zbłaźniła się w Częstochowie.
Jestem wk*rwony. Jestem niepocieszony. Jak już przegrali, lepiej znieść na wyjeździe, niż u siebie.
Mamrot do odstawki. Prezesie Kulesza, dlaczego jeszcze go trzymasz? On wykończyć Jagę!
I mało, że nie będzie mistrza, to okaże się, że poza ósemką trzeba będzie bronić się przed spadkiem?
Z Mamrotem już lepiej nie będzie?! U Mamrota, ci co powinni grać, siedzą na ławce rezerwowej.
Nie potrafi dobrać składu do przeciwnej drużyny na mecz. Chłop nie ma jaj, jak miał Probierz.
Probierz w Cracovii dalej ma jaja!! Ale do Jagi jak na razie nie wróci, skoro dobrze mu jedzie w Cracovii.
Takie zespoły jak Arka, ŁKS, Raków mimo przegrywają i znajdują się w dolnej części tabeli, ale grają
ambitnie do końca z dużym pilotem napierając zaangażowaniem do gry. U Jagi tego nie widzę poza
zrywami w meczu. A tak często grają bojaźliwie jak te "pipku". Przegrać drużyny na własne życzenie
dla kibica najgorzej boli. Jaga czasem jak super drużyna "tiki Jaga". A czasem jak Jada łamaga. 
W Częstochowie Kwiecień pogrążył Jagę. Imaz zgasł. Camara słabo. Obrona Jagi to już nie ta sprzed
kilka lat. Jaga gra w kratkę. I to jest powód na kogo trafi. Jaga do bólu niedokładna. 
Za sprawą Wójcickiego i Kwietnia nie tylko spieprzyli 3 punkty, a nawet spieprzyli i jeden punkt.
Wracają z niczym. Jaga łamaga. Kwiecień w każdym meczu jest zagrożeniem dla zespołu - albo
złapie żółtą kartkę za faule, albo źle pada piłkę - po czym Jaga traci gola. Mudrinski ma grać cały
mecz, a nie być wchodzącym na kilka minut. Przez to nie czuje piłki i pudłuje sytuacje bramkowe,
które mu się nadarzają. To co teraz Mamrot z Mudrinskim robi, to wyrzucenie w błoto 600 tyś. Euro,
które klub za transfer jego zapłacił. Nic dodać nic ująć. Jak mawiał braciszek Zenek - źle to widzę!

  01.12.2019, 15:15

  Chuligan stadionowy Mietko



                                        Tusk


Inteligenci nieinteligentni, czekaliśmy na Tuska, a Tusk wypiął się na was. 
Już 5 lat temu pisałem, kiedy na posadę Merkel Tusk uciekł do Brukseli.
Pisałem, że wyrolował was! A to, że zostawił Polskę, to bardzo dobrze.
A to, że zostawił was jeszcze lepiej. Dzięki temu PiS wygrał wybory i rządzi dalej...

  02.12.2019, 20:41, poniedziałek



           Przefarbowane  lisy - a  ciągle  w  tej  samej  skórze   


Była Unia Wolności - utraciła poparcie - przefarbowali się w Unię Demokratyczną -
utraciła poparcie - przefarbowali się w Platformę [ nie] Obywatelską - utraciła poparcie -
Tusk szykuje się na nowe zmiany w partii - albo założenie całkiem nowej partii - a ludzie
byli - są - i będą ci sami przefarbowani polityczni lisy. Tak wykorzystuje się ludzi,
którzy nie pamiętają lub nie chcą pamiętać zmian nazw partii. Ci, co żyją z partii
i dzięki jej czerpią materialne korzyści w postaci politycznych ananasów mają dobrze,
bardzo dobrze. A ty zwykły wyborco, który głosowałeś - głosujesz -  będziesz głosował
na przefarbowanych lisów, co z tego masz? Chyba, że na złość PiS-owi.
Ale to za mało i nawet idiotyczne, żebyś żył lepiej.     

  03.12.2019, 10:04, wtorek polityczny u Mietka, jak każdy dzień, albo wiersz,
  albo Jagiellonia, albo coś z polityki.   



                                Duzi  i  mali


Ludzie tym różnią się od zwierząt, że wśród zwierząt dominuje wielkość i siła,
jakie zwierzę pierwsze skorzysta z wodopoju. Wśród ludzi jednego człowieka
nad drugim dominuje wykształcenie, dzięki któremu dana osoba piastuje
zarządzające stanowisko. Nie zapominajmy to tym też, że nie wyjątkowo,
a często jest tak, że grupy społeczne rządzące obsadzają stanowiska
umysłowych posad swoimi ludźmi, a nawet z rodziny, co nazywa się nepotyzmem. 

Zainspirowało oglądając w TVP 1 program przyrodniczy: Afryka Południowa 

  03.12.2019, 14:00, przyrodniczo polityczny wtorek 



Jutro Dzień Górnika.
A OD PONAD DWUDZIESTU LAT NIKT O MNIE NIE PAMIĘTA.
Chłop i robotnik tylko wtedy potrzebny, jak pracuje.

  03.12.2019, 22:47, wtorek



WIERSZE GÓRNIKA O GÓRNIKU:


NIESZCZĘŚCIA  CHODZĄ  PARAMI *   


Droga przez życie zawsze może skończyć się śmiercią.
Mnie to przydarzyło się w połowie.
A zatem jestem szczęściarzem.



TAM  GDZIE  OSTATNIA  KROMKA  CHLEBA *   


W mroku i w cieniu śmierci
nie było nieba jasnobłękitnego
i na nim białego obłoku.
Za to spadła na kark i grzbiet
i piekła w oku niejedna kropla solna,   
zawsze w ciemnym podziemiu i w mroku...



  SEN: "LECĄCE  KAMIENIE  Z  NIEBA" * 
       

Jest w pełni lato Pańskiego Roku 1983-go.
Wspominam Ciebie mamo i tato,
Bo dzisiaj miałem sen; uciekałem od złego!

A było to tak:
Idę sobie w kopalni bez stropu i obudowy,
Pachnę ubraniem, jak po chemicznej pralni,
Na głowie nie mam hełmu dla ochrony.

Niebo wysokie, a tylko gdzieniegdzie białe anioły,   
Niebo niskie i niekończące się ogromy - lecących kamieni!   
Nie jestem na powierzchni przed rodzinnym domem,
Tylko mam odkrytą głowę i przed sobą ogromne doły,   
W które wpadam i tak jakoby już nie był górnikiem,
a czuł, że już Piotrowy.


     *     *     * ( * )

Boże Drogi!
W ten dzień życia srogi,
Daj mi siłę ducha,
Bo człowieka natura,
Nie jest stalowa, a krucha,
Jak skrzydła motyla,
Co po dotyku,
Stają się zranione!

Nie wzywam Boga nadaremno.



   "BARBÓRKA" *

             
Cisza, ale nie samotność,
Spokój, ale nie smutek.
Także nie radość,
Lecz do życia dobry skutek.

Z Tobą wiążę,
Jak to się mówi: dwa końce.
Dzisiaj już do niczego nie dążę,
Wystarczy mi Ty i słońce.
I wiersz...
I spokój...

To jest naszą "Barbórką".

Barbarze



       PÓŹNĄ  NOCĄ *   


W ciemną podziemną mroczną noc
Życie nie owinęło się z męki w koc,
Lecz z ran bolesnych doznań -
Umarło ciało w bezwładzie okiełznań!
Na spągu* czas wróżył kartami,
Czy pora już do Aniołów?
Czy w bierności zostać jeszcze z Wami?
Szarość i ciemność panowała smutna,
A rozum tymczasem pojął,
Że dusza już na zawsze stanie się pokutna!
W podziemiach wyrobisko* okrutne
Już nie będzie pylicą i wypotne!
Istotnie już w świecie ludzkim, co, gdzie, kiedy
I z kim, czy jeszcze zatańczę,
Choć tańczyć nie lubię, i nie potrafię,
Lecz czy jeszcze spróbuję w życiu swym?
Zatańczę czy nie, to pestka do tego co zgubię,
A raczej, co już straciłem w życiu owym!
Przybyłem tutaj w mroczne podziemie, żeby być sobą.
I choć w rozumie nie byłem bity w ciemię,
To i tak już jestem tylko życia ozdobą!
Nie sobą, nie Tobą, tylko roślinką* całą dobą!
"Miejsce ostatniej kromki chleba" miało stworzyć przyszłość,
A stało się na złość  c i e r p i e n i e m  i  m ę k ą
I teraz ciężar pokutnego życia daje w kość!
I taki dzisiaj ze mnie gość, jak jutro szychta*,
Która tylko napisze opowieść nie z podziemi i nie na ziemi,
Lecz z przestrzeni, jak nieszczęśliwy Anioł, który pisze nie z tej ziemi.

Objaśnienia: na spągu*, spąg* -  czyli grunt pod stopami w kopalni.
wyrobisko* - po prostu chodnik górniczy.
roślinką* - czyli leżącym bezwładnym w łóżku.
szychta* - zmiana do pracy w kopalni.



    Górnik rencista *       


Blizny ma na piersiach,
jak medale za zasługę w ozdobie.
Na plecach skalpelem medycznym
rów przeorany i nogi w bezwładzie.

W nim tylko oczy piękne zielone,
jak krajobraz wiosenny
niczym nie przejęte,
chociaż zamyślone...



   Pisane  mi  było *


  Byłem górnikiem
żonę miałem piękną jak sen
młodą jak róży pąk, dobrą jak noc
dwóch synów jak Bolek i Lolek

  Pewnego dnia w podziemnych ciemności
siwa skała piaskowca
spadła na mój grzbiet
zabiła moje ciało
cierpiałem...
cierpię...
ale nie błagam o śmierć
która i tak wcześniej
czy później przyjdzie
bo życie to umysł - a umysł
to świadomość obecności życia

  Nie ma życia nie zaznawszy
bólu i cierpienia
a niektórym i nawet upokorzenia
od osób drugich

Pisane mi było cierpieć i pisać wiersze...



      Kilof  na  pióro *


Chociaż nie kuję w skale,
Jak to robiłem przed bezwładem w kopalni,
A jednak przebiłem się z murów uwięzienia duszy -
I dzisiaj kładę na papier z życia żale,
Bo papier się nie wzruszy,
Tak jak serca konanie.



   DOLA  GÓRNIKA *


Krew, pot i łzy,
to nie jak pachnące bzy,
a karkołomny życia los;
w nim, jak ten zadany cios
nigdy nie jest łaskawy,
a zawsze niewiadomych barw.

..........................................

Tą mękę, której doznałem
w cieniach mroku podziemi
strachu, potu, znoju i krwi,
dzisiaj przekładam na papier...

  Autor wierszy: Mieczysław "Mietko" Borys
  02-12-2016, Czarna Białostocka, Podlasie


      *     *     * ( * )

Gdy fedrowałem na grubie kusiłem los,
a teraz narzekam na życie.

  4.12.2014



  Obłuda  na  "Barbórkę" *


Ci z rządu, którzy w Dniu Barbórki
jadą na Śląsk, to zwykła farsa i ściema,
że oni szanują górników.

Tylko Gierek naprawdę rozumiał
i szanował górników.

  górnik rencista
  04-12-2013



M a r z e n i a  poety  górnika *


Gdyby urosły mi skrzydła,
poleciałbym na te kwieciste łąki,
które znam z dzieciństwa.

Poleciałbym na te pola zielone
wiosną, latem w złote.

Ale gdy los założył na mnie sidła,
które jak fakt są rzeczywiste,
nic się nie spełni, co było w dzieciństwie.
I dzisiaj z żalu oczy mam łzą zeszklone,
skoro w niewoli mnie trzymają
  dozgonne kopalniane wrota.

  06-12-2013 rok. Podlasie
  w otulinie Puszczy Knyszyńskiej



W DNIU BARBÓRKI I NA ZAWSZE WIERSZE ŚLUBNEJ BARBARZE: 

https://photos.google.com/photo/AF1QipP8Z9fpczHTtvbPEgOzBtgputretWOSxE32wHbm?hl=pl

  04.12.2019



PODLASKI SENIOR - Kategoria: Twórczość

Sen, czy jawa – wiersze Mieczysława Borysa
Przedstawiamy wiersze Mieczysława Borysa, pełne bolesnych wspomnień i codziennych marzeń. Przyjemnej lektury.

http://podlaskisenior.pl/sen-czy-jawa-wiersze-mieczyslawa-borysa/


Ja, cierpienie i poeta w jednym *

Nie przyszedłem na świat, by się bawić.
Przyszedłem na świat, by cierpieć – aż z tego stać się poetą.
Gdybym nie cierpiał – orałbym dzisiaj pole, a nie pisałbym wiersze.


Poezja, to wolność… *

W poezji jestem sobą;
nikt mnie do niczego nie zmusza,
nie pogania za czymś lub po coś.
Jestem wolnym jak w locie ptak.
Jestem szczęśliwym poetą;
w wierszach idę, biegnę tam,
gdzie nie mogę zajść,
czego nie mogę dotknąć fizycznie
dotykam natchnieniem…
Czuję to czego nie czuje niepiszący,
widzę to czego nie widzi większość.
Pragnę mniej od reszty.


Gdy los przywróci władzę nóg *

Gdy los przywróci mi władzę nóg –
pójdę na ukwiecone łąki, na zielone pola,
od lat jest taka moja chłopska wola.
Nie omieszkam wstąpić i do lasu,
ach, Boże, czekam na to już tyle czasu….


piękna przybłęda leśna *

dopiero co wyszła z dziupli
gdzie się urodziła i wychowała
od razu odbiła się od rodzeństwa
a że w życiu nieobeznana
zamiast skakać w lesie po drzewach
i szukać rodzinnego gniazda
ona przybłąkała się do zabudowań ludzkich
biega pod samochodami piękna malutka
jak kuleczka skacze na ławkę
wbiega w ganek zabłąkana mała wiewióreczka
żeby kot jej nie dopadł
złapać i zanieść do lasu
tam jest jej dom
taka piękna malutka
wzbudzająca swoim wyglądem zachwyt
szkoda byłaby gdyby zginęła

gdy byłem chłopcem hodowałem wiewiórkę


Sen i jawa *

W natłoku dziennych myśli – w porze nocnej
może coś mi się przyśni?
A wtedy na pewno będę chodził
nieważne, czy w dobrym, czy w złym śnie.

Gdy w złym śnie – będę od tego uciekał.
Jeśli zaś w dobrym śnie – pójdę na łąkę dzieciństwa,
od dziadów pradziadów nazywaną: ślewczyzna –
odkryję na ziemi i w krzakach niejedno ptasie gniazdo,
kijem oznaczę, by mechanizacja nie zabiła życia jeszcze w skorupie!
Potem pójdę nad rzekę dzieciństwa, zwaną: Sidra –
nad nią odetchnę z ulgą za trzy dekady życia w niechodzeniu.
Będę się przyglądał wodzie, co płynie jak życie…


Anegdota kreta *

Gdy padłem krzyżem na kopalniany urobek,
Tej nocy na zawsze zmienił się mój los.
Do dziś jaki osiągnąłem poszedł w niwecz dorobek,
I teraz tylko pozostał krzyku w ciszy głos…


Anegdota kreta 2 *

tyrałem jak azjatycki wół
aby mieć chleb i do chleba
byłem bez żadnych szkół
zatem zwaliła się ma mnie
kopalniana gleba
po tym cierpiałem boleśnie
nosząc na sobie blizny
stało się to tak wcześnie
że nawet nie dożyłem siwizny
dzisiaj już do niczego mi nie śpieszno
i za niczym na zbity łeb nie gonię
tylko jakoś jest mi śmieszno
że od wierszy nie stronię


Namaszczenie Boże *

…Pisanie wierszy potrzebne mi jak tlen,
albo jak oaza na pustyni,
która daje orzeźwienie i cień.
Jak chleb, którym posilam się,
jak woda, której potrzebuję głębszy haust.
Żyć bez niego nie potrafię…
żyję z nim w każdy dany mi przez Boga dzień,
chwaląc za błogosławieństwo namaszczenia
do pisania wierszy…


…Choć nie chodzę – ciągle idę… *

…Idę po kłujących cierniowych krzewach,
Idę po rozgrzanych ogniem kamieniach,
Stąpam po ziemi, jak po lawie wyrzuconej z wulkanu.
Nogi moje płoną żywym ogniem…
Choć nie noszę po świecie swego ciała,
A tylko ciągle posyłam duszę…


*    *     *  *

…Zanim począłem tworzyć wiersze na dobre,
Umierałem i rodziłem się na nowo…
… Każdego dnia ze świtem rodziłem się –
A z nocą każdego dnia umierałem…
By żyć dziś… by żyć i jutro.

…Warto było przyjść na świat,
A nawet warto było być kalekim,
By napisać to, co napisałem…
Bo czy się przyjdzie na świat, czy nie,
Czy przeżyje się szczęśliwe życie, czy nie,
To i tak trzeba umieraniem zejść z tego świata.
A wiersze pozostaną na zawsze… na wieki…


Piękno i niepoprawność *

Moje wiersze są jak makijaż kobiety,
która co dnia poprawia swoją twarz
upiększając ją maseczkami pudrów i szminek.

Tak i ja poprawiam swoje wiersze, wyszukując w nich błędy,
tak stylistyczne, jak i ortograficzne, i językowe.

Wyznam szczerze bez wstydu,
że kobieta w swoim upiększaniu twarzy
bije mnie na łeb pod każdym względem.

Bo nakładając makijaże na twarz staje się piękniejsza.
Ja, choć poprawiam swoje wiersze, ciągle potykam się o błędy.

Kobieta, im częściej koryguje niedoskonałości,
tym bardziej urodziwa jest w oczach świata.

Ja, im częściej poprawiam swoje wiersze,
tym bardziej jestem niepoprawny.

  Mieczysław „Strzelec Mietko” Borys



          "Za  6 tyś. zł  to  pracuje  złodziej  albo  idiota"* - 
          [ autor przytoczył pewnego klasyka ]


Do klasyka, idiotów to wy przez 30 lat z nas robiliście.
Złodziei to nie, bo z ludzi uczciwych złodziei nie można zrobić!

[ Biedny poseł Kulasek [ SLD ] - posłowi Kulaskowi mało 9 tys. zł poborów poselskich ] 
https://wiadomosci.wp.pl/marcin-kulasek-posel-sld-odlecial-narzekal-ze-za-9-tys-miesiecznie-moze-nie-utrzymac-sie-w-warszawie-6453431594195073a

Niektórzy posłowie narzekają, że za mało zarabiają. 
A wcześniej narzekali i sędziowie.   
To skąd posiadają setki tysięcy lub nawet kilka miliony złotych na koncie,
mieszkanie luksusowe, czy nawet kilka mieszkań, a nawet dom, samochód
lub nawet i dwa samochody od 50 tyś. zł wzwyż, też i posiadają w postaci     
nieruchomości własnych. "Przytaczając Jachirę - ja nic nie sugeruję - liczby 
mówią same za siebie."

Ja gdy nie za wysokie pobieram świadczenie rentowe, to jedynie posiadam jedno
mieszkanie o powierzchni 57 m2 i to od 25 lat nieremontowane, samochód 18-letni
o wartości 3 tyś. zł. I jedynie do 5 tyś. zł na plusie na koncie, które trzymam na
wypadek w razie swojej śmierci. I kto tutaj mówi nieprawdę.     
Według klasyka jestem idiotą, bo dochód mój jest grubo poniżej 6 tyś. zł, zaledwie
w 60% tej sumy. I prócz świadczenia rentowego znikąd ani grosza ponadto.   
A złodziejem nie jestem, bo choćbym i chciał nim być, to sytuacja w jakiej się znajduję
na to nie pozwala. Płaczą ci, którzy powinni się cieszyć z poborów i dziękować Bogu, 
układom rodzinnym, partii do której należą, że mają tyle ile mają, a nie mniej. 
Jeśli posłowi Kulaskowi 9 tyś. zł miesięcznie za mało, niech zamieszka nie w Warszawie,
a na Podlasiu. Tutaj dobrze będzie żył za połowę tej sumy. A przywileje jako posłowi
zostaną te same.   

  05.12.2019, 23:59, czwartek, zainspirowało słuchając rozmowę na ten temat w TVP3
  powtórka z TVP INFO "W tyle wizji".   



             Jagiellonia - Zagłębie  L.   
                   [ 18 kolejka ]


Na Podlasiu padał deszcz - teraz pada śnieg... 

A tam w Białymstoku na Arenie Marzeń przy Słonecznej 
zagra nasza Jaga z KGHM Zagłębiem. 
 
A mnie po raz trzeci z kolei nie będzie tam ciągle z przyczyn osobistych.   
Żałować nie mogę. Życie to życie. Też mecz to nie całe życie. 
I poza boiskiem walczymy zawsze o coś, z kimś, z czymś...   
Czasami po uszy mamy jednego i drugiego.   
Na usprawiedliwienie, gdyby Jaga przegrała, oszczędzę nerwów. 
A i przede wszystkim podróży na mecz.
W razie porażki naszego klubu, w domu łatwiej przyzwyczajam się 
i łatwiej znoszę nerwy. 
Gdy Jaga ma wygrać, wygra i beze mnie i bez "źróbka" mego. 

Temperatura w Białymstoku +1 °C bez wietrznie, przestał padać śnieg.

A zatem, Jaga, do boju wygrać mecz!
Zmazać przegraną na własne życzenie w Bełchatowie z Rakowem. 
I tym pocieszyć mnie. 
Dać radość kibicom na Arenie Marzeń.
Dać radość kibicom Jagi przed telewizorami i słuchając w radio.

  07.12.2019, 13:44, sobota piłkarska przed telewizorem 



ZŁA  PASSA  JAGI  TWA!

https://www.youtube.com/watch?v=BVJ75FiRZT0

https://www.zaglebie.com/Aktualnosci/Pierwszy-zespol/skrot-spotkania-z-jagiellonia_n8522

Po meczu z Rakowem, trener Mamrot powiedział: CZUJEMY SPORTOWĄ ZŁOŚĆ

Po meczu z Zagłębiem, Mamrot musi powiedzieć: teraz czujemy mega złość

Ja napiszę - jestem mega wk*rwiony. Dobrze, że nie pojechałem na mecz.
Moje przepowiednie, co do trenera Mamrota coraz bardziej zbliżają się do rzeczywistości
w zastosowanej praktyce. Czym dłużej Mamrot będzie trenerem Jagi, tym bardziej Jaga
będzie na szyję i zbity łeb iść w dół aż do klęski! Za tego trenera drużyna już się nie podniesie.
Czym szybciej prezes Kulesza Mamrota na zbity łeb wywali, tym lepiej będzie to dla Jagi.

  07.12.2019, 17:35 



                         Są  równi  i  równiejsi


Prosty człowiek nie może zniszczyć człowieka na urzędniczym stanowisku.
Natomiast człowiek na urzędniczym stanowisku prostego człowieka
jak najbardziej może zniszczyć.

  07.12.2019, 22:45, sobota, zainspirowało w TVP INFO słuchając
  programu Studio Polska



          Moja  syzyfowa  praca


Od piłki - do polityki - od polityki - do piłki -
od wiersz - do wiersza - od wiersza - do wiersza -
I tak przeminie moje życie. 
Za PRL-u trafiłbym już do więzienia.
Świadomie napisałem za PRL-u, bo komuna dalej funkcjonuje. 
A najgorsze jest w tym to, że w III RP.   
Wszystkiemu złu jaki jest w kraju winien "Okrągły Stół".   
I jeszcze minie pokolenie lub i nawet dwa zanim będzie
w kraju tak, jak chcą Polacy. 

  07.12.2019, 22:53



                        Mamrot  powiedział


Przed meczem z Wisłą Płock, Mamrot powiedział - za dużo mamy remisów.

Po meczu z Zagłębiem, powinien powiedzieć, za dużo mamy porażek. 

Cracovia będzie mistrzem z trenerem Probierzem. 

Mamrot ciągnie Jagę w przepaść!

Probierzu, zdobądź z Cracovią mistrza i wracaj do Jagiellonii.

Chyba, że przyjdzie nowy trener i z Jagą zdobędzie mistrza.
Wtedy pozostanie dalej. W co nie wątpię, a chcę wierzyć...
Takie jest prawo i wolą kibica swojej drużyny.

  08.12.2019, 14:30, niedziela piłkarska



                JAGIELLONIA  NA  GORĄCO  ! 


W tej chwili ze strony Jagiellonii przeczytałem - Mamrot po meczu z Zagłębiem
już nie będzie trenerem Jagiellonii! Do końca roku zastąpi go Rafał Grzyb.

Jak widzicie, moja krytyka stała się faktem.

Będzie psychiczna odnowa drużyny.

...Na mecz z Lechią muszę pojechać.
Zobaczyć nowego ducha gry w Jagiellonii...

  08.12.2019, 17:25, tego samego dnia



Wokół  meczu  po  meczu  Jagiellonia - Zagłębie  L.


Wywiad z Runje po meczu Jagiellonii z Zagłębiem L.

https://www.youtube.com/watch?v=hH0E0BjWYUo...

Runje, gdyby znał te słowo i pamiętał oprócz tego co powiedział - powiedziałby
- zagraliśmy jak te "pipki".

  Publikacja, 10.12.2019, 10:59, wtorek 



        Bez  osaczenia


Już się nie biję z myślami -
Zwłaszcza z tymi, które były złe. 
O dobrych też już zapomniałem.
W sercu i duszy ogromną mam ulgę -
Patrzę przed siebie z podniesioną głową... 
A kiedy nie stąpam po ziemi nogami -
Idę - ciągle idę po ziemi wierszami...
Czasami nawet myślą wzlatam ku niebu - 
Choć ciałem ciągle pozostaję na ziemi...
Czasami spojrzę jeszcze wyżej - 
Tam gdzie kiedyś trafimy wszyscy.
A szkoda, że już jest bliżej -
Coraz bliżej, niż to było kiedyś dalej. 
Czas mijał - lata mijały - życie mijało
I aż dziw bierze, że tyle lat ubyło -
I już u progu stoi Anioł Śmierci!
A może będę żył wiecznie,
Jeśli o mnie nie zapomnisz -   
Będziesz czytać moje wiersze.     
Ale wiem, że ten przywilej 
Jest przeznaczony tylko dla niewielu.   
Jeśli z tych niewielu, wybierzesz mnie,   
Nie zapomnij napisać do mnie.     
Będę w Niebie szczęśliwszym,
Niż byłem za życia na ziemi.   

  11.12.2019, 14:51, środa, przy Auchan Białystok



Ani  to  ptak, ani  to  człowiek  ( - )


Nie chodzę po ziemi,
Ale i nie bujam w obłokach.
Spytasz : - A zatem, gdzie jesteś?
- Ani na ziemi, ani w obłokach.
Żyję pół metra nad ziemią.

  11.12.2019, 17:32, środa



          Awaria  w  Warszawie


P[nie]O - to ludzie niezdolni do rządzenia. 
To są ludzie styropianu. 

  2019



               W  Warszawie


"Trzaskowskiemu znowu pękła rura!"

Tylko z tą różnicą, że nie śmierdzi.
Ale ludzie w domach nie mają ciepłej wody i ciepłych kaloryferów,
co tak ta partia tylko to mogła zapewnić podczas rządzenia Tuska.
Za ucznia Hani Waltz i tego warszawiacy nie mają.   
"Sok z buraka" - bądźcie uczciwi - jak obelżywie krytykujecie pisowców,
to i uczciwie skrytykujcie liberalnych platformiarzy.   
https://www.youtube.com/watch?v=FsdElZjbPXs

  11.12. 2019

252 Ostatnio edytowany przez Mietko_1 (2021-01-29 13:18:58)

Odp: KRZYK W CISZY WIERSZY PRAWDZIWYCH ŻYCIE I TWÓRCZOŚĆ... [ Ponad 6700 ]

.
        DZISIAJ  38.  ROCZNICA  WPROWADZENIA  STANU  WOJENNEGO 


W tym mamy 30. lat III RP, a postkomuna ciągle dobrze się ma. 
To "Magdalenka" i "Okrągły Stół" tą ciągłość postkomunie zagwarantował i zapewnił.
A teraz na wiecach krzykacze i podżegacze i ich "resortowe dzieci" lamentują,
że nie ma demokracji! Odgadłem skrót PO - partia obłudy.   


                 JEDEN  DZIEŃ  Z  ŻYCIA  GÓRNIKA *

        MARTWA  CISZA  PRZED  BURZĄ  [ 12-13.XII.1981 ]

[ 13  XII  2019  W  38  ROCZNICĘ  WPROWADZENIA  STANU  WOJENNEGO ]


Jeden dzień z życia górnika.

Zima mroźna jak na Podlasiu, choć to jest Górny Śląsk.
Nic nie wisi w powietrzu prócz siarczystego mrozu.
Poza tym spokój i cisza, znikąd wokoło ani żywej ludzkiej duszy, 
jedynie tylko ja idę na "szychtę"*, śnieg skrzypi pod stopami,
taki tylko słyszę wkoło siebie odgłos. Jest późny sobotni wieczór,
pośpiesznie jednym rytmem idę na nocną "szychtę".
W domach osiedlowych migocą w oknach telewizory jakby nigdy nic.
Szklana pogoda. Z kominów ścielą się przy ziemi dywany dymu, czuć swąd.
To mnie wcale nie zraża, przeciwnie nawet lubię zapach ten.
Na przystanku autobusowym żadnej żywej duszy, jedynie po drugiej
stronie ulicy dwóch pijaczków za węgłem restauracji "Pod Kasztanami",
spierają się o coś, ledwie utrzymują się na nogach.
Im "szychtą" będzie łóżkiem? Mnie za godzinę nocka spędzona na poziomie:
-300 = 650 metrów pod ziemią. Przyjechał przewóz na przystanek, wsiadłem,
w nim kilku kamratów jedynie, bo to nie jest przewóz z KWK "Ziemowit",
a mego pracodawcy PRG Mysłowice. W autobusie ciepło i przytulnie,
z Jaworzna przez Niwkę Sosnowiec i Mysłowice zdążył już się rozgrzać.
Taka temperatura zamula i szybko można usnąć, bo przecież jest już późny
wieczór, a podczas dnia śpię jak zając, a przecież organizmu nie da się oszukać.
Autobus, choć stary gruchot, ale z powodzeniem zawlókł się na "grubę"*.

Na "grubie", gdy wchodzi się do szatni, kto pierwszy raz może nieźle przestraszyć się
lub odnieść stresujące psychice odczucie, bo to tak wygląda jakby jacyś wisielce wisieli.
A to wszystko tylko po to, żeby ubranie wraz z gumiakami na łańcuchu kołowrotkiem
zaciągnięte do góry po "szychcie" wyschły. I jeszcze w dodatku każdego górnika
z wyjątkiem ma zamknięty hak na kłódkę przed ewentualną kradzieżą.
Też i jest każdy hak ponumerowany, żeby zwłaszcza na początku górnik z lepszą
łatwością mógł odnaleźć numer swojego haku. Bez wstydu przyznaję się, że kiedy
byłem nowo przyjętym górnikiem kilka razy też mi się zdarzyło szukać swego
numeru haka lub co najmniej przeoczyć i trafić nie do swojego.
Ale to żaden problem, kiedy z czasem oponuje się i do własnego haku trafia się tak,
jak ptak do swojego gniazda.

Przed zjazdem na dół przed lampownią tylko sami górnicy z PRG Mysłowice.
Zanim pobierzemy znaczek z identyfikującym numerem górnika, wypalamy po
jednym, a jeśli jest na to czas przed zjazdem, to nawet i po dwa papierosy,
bo jak może nie wiecie, że na dole nie można palić ze względów na obecność metanu.
A co oznacza wybuch metanu, to każdy z nas zdaje sobie sprawę do czego to może 
doprowadzić?! Co prawda kopalnia na której pracuję nie jest kopalnią, gdzie występuje
metan, ale przepis jest jeden zabraniający palenia papierosów na każdej kopalni.
Pobraliśmy znaczki, lampy i przez lampownię po stromych schodach pod główny szyb.
Z dołu winda przyjechała, sygnalista otworzył bramę, powchodziliśmy do windy,
jak jakieś zwierzaki do klatki w szarych ubraniach i w brązowych kaskach na głowie,
sygnalista zamknął bramę windy i posłał do maszynisty windy sygnał gong gong
i winda ruszyła nabierając coraz to większej prędkości, aż nabierze prędkości
8 metrów na sekundę. Jakiś strach zawsze gości w świadomości zwłaszcza mojej,
żeby lina windy nie zerwała się i nie spadła wraz z nami na sam dół?!
Choć wiem, że są prowadniki, które nie tylko utrzymują stabilność pędzącej windy,
ale i w razie zerwania się liny, prowadnik zaciska się i wyhamowuje windę.
Podczas zjazdu ludzi na dół, nie słyszałem, żeby urwała się lina windy, ale słyszałem, ]
że lina urwała się podczas wywozu węgla lub kamienia z dołu na powierzchnię,
stąd strach zawsze pozostaje w człowieku. Ale kogo to obchodzi, masz chłopie to co
wybrałeś. Nikt tutaj pod przymusem ciebie nie przysłał. I prawda nie zaprzeczam,
sam zdecydowałem, żeby przyjść na dół po to, żeby coś mieć, osiągnąć w życiu.
Tutaj nie mam na myśli statusu rangi społecznej, a dla prostego poprawienia lepszego
funkcjonowania materialnego jako obecnie tak i na przyszłość, kiedy założę rodzinę,
zdobędę mieszkanie do życia rodzinnego. Na dół "szola"* pędzi - opór powietrza
smaga po roboczym ubraniu i raz po raz strugami słonej wody chłosta nas po twarzy
i to wcale nie czystą, a rdzawą, jak za jakąś karę obryzgując, jeszcze gorzej, jak za
jakiś wyrok lub jak za poniżenie gardząc ziemskim człowiekiem, że sięga poza Naturę
i ponad nią w głąb ziemi. Tego z czasem ziemia nie wybacza!   

Wychodząc z windy już na dole:

https://photos.google.com/photo/AF1QipMjLqkpFI0YnneCp7mQ19YFX1AOJgCBoUXDQcmA?hl=pl

zmierzając chodnikiem wentylacyjnym do przodka*, gdzie nasza robota, powietrze
na wylot przewiewa ubranie aż do skóry, a nawet i duszę. Na powierzchni noc tym,
którzy mogą spokojnie spać. Na dole czas tym, którzy muszą harować.
Tam i tu ciemno, a różnica nie do porównania, lecz rozumie tylko ten kto przeświadczył
się na własne oczy i na własnej skórze, tym gorzej kto na własnym grzbiecie.
W miejscu, gdzie strop zacisnął chodnik tak, że trzeba przechodzić na czworaka,
tu najbardziej boję się o życie. Przeciskając się przez ten nazwijmy wąski przesmyk,
zawsze mam strach, że w tym czasie chodnik może całkiem zacisnąć się i będzie
po mnie na zawsze?! Zwłaszcza wtedy większy strach mnie ogarnia, gdy w tym
czasie zdarzają się na innych oddziałach górnicze odstrzały?! A po wielu milleniach
w kamieniu zostanie po mnie tylko odbicie szkieletu człowieka, jak ten listek paproci,
czy skamieniałość jakiegoś zwierzęcia?! Ale przecież oprócz mnie kogo to obchodzi,
gdy w tym miejscu nie ma już Boga. O nie, nie ma Boga:

https://www.youtube.com/watch?v=KkhHF0qUsKE

To któż ciebie chłopie obroni, jeśli sam się nie obronisz?! Najgorsze w tym czasie
pomyśleć jest to, że w tym miejscu, w chwili tej przeciskając się na czworaka przez
ten wąski przesmyk zaciśnięty powykrzywianą obudowę pierścieni strop może nagle
zacisnąć się bardziej lub zawalić się i zasypać nas na dobry amen?!
Tak myśląc, to nawet z samej wyobraźni oszaleć można lub co najmniej dostać
takiego cykora, że już po pierwszym dniu po wyjeździe na powierzchnię świtą,
zrezygnuje się z roboty i ze zjazdu na dół na zawsze. Otóż są i tacy, którym obraz
tego nieludzkiego miejsca jest tak bardzo zastraszającym i nadludzką wytrzymałość
psychiczną straszniejszym od wyobraźni, choć to nic nie ma wspólnego ze śmiercią,
a tylko na dole z robotą. Albowiem, jak to się przyjęło mówić: wypadki chodzą po
ludziach i przytrafiają się wszędzie. Mimo to tacy już nie wracają na dół drugiego dnia,
choć to nic nie ma wspólnego z tym, że: drugi raz nie wchodzi się do te samej rzeki.
Tutaj jest chleb dla klasy chłoporobotniczej. A jak pachnie i smakuje, wiedzą tylko oni.
W miejscu roboty ciemno, straszno, hałas maszyn górniczych, gorąco i brak dobrego
tlenu lub na przewiewnym chodniku zimno i ciężko tak bardzo jest, jak po kacu
alkoholowym i przy tym papierosowym lub jak z niewyspania się słabym i otumanionym
się jest. Tutaj na dole robota jest dla twardzieli, ale nie dla "świrów", tym twardzielem
o dziwo może być nawet z charakteru i mięczak, ale nigdy "świr", wręcz przeciwnie
tutaj tylko może być tym twardzielem mięczak, bo "świr" tutaj nigdy nie przyjdzie.
Kto kim jest prawda pokazuje tutaj, gdzie "ki diabeł" nawet chowa się po wnękach,
gdzie ciężar ziemi czuje się na karku i tutaj, gdzie nawet sam Pan Bóg nie pomoże,
bo Go tutaj wcale już nie ma. A więc jak swego czasu mawiał stary "baca":
"Wierz w Boga, ale Bogu nie wierz!" - doradzając turyście, który szedł w góry.
Tutaj jest jeszcze gorzej, skoro nie ma dokąd uciec; nie ma gór, nieba, nie ma chmur,
tylko ciężar Ojczyzny ziemi nad głową i nad górniczym karkiem i grzbietem.
Nie ma okien, tylko ociosy*, strop i jedynie droga odwrotna, która też może w każdym
miejscu zawalić się?! Zmierzając do miejsca roboty, zawsze napotyka się czoło chodnika,
które przez Naturę 3,5 miliarda lat temu ukształtowało się w skałę i dzisiaj stawia
ludziom twardy opór. Chcesz ziemski mały człowieku mnie uszczypnąć, ugryźć, zdobyć,
to kuj mnie, wierć, wysadzaj przez Alfreda Nobla wynalezionym dynamitem, aż mnie
urwiesz - trochę skały zdobędziesz. Wtedy może staniesz się mniej ludzkim, a więcej
potężniejszym człowiekiem. Dynamit rwie skałę zamieniając na urobek* - w nim miał
i kamieni zwał. Jest co fedrować. To jest siła rozumnego człowieka, którego nie świetlana
przyszłość czeka, a jedynie metr do przodu w skale. W płucach dym, w nosie smród,
w ustach duszność i słodkość po odstrzale dynamitem w "przodku".
Na starość ser na płucach, garb na plecach, jeżeli dożyje się starości?!
A zatem na świecie musi być porządek, tylko nigdy nie mogą być wszyscy równi,
bo wtedy nie będzie komu pracować i walczyć o przetrwanie, kiedy jeden będzie
zwalał na drugiego, że ty to rób, bo ja jestem równy tobie!
A równy jemu będzie mówił, że jest równy jemu i nie będzie wtedy robić komu!
Nie oszukujmy się wcale, bo prawda i sprawiedliwość jest tylko jedna, że wszyscy
umrzeć musimy z taką tylko różnicą, że nie w jednym czasie.
Ale w razie zbrojnego konfliktu - wojny w obronie Ojczyzny pierwsi iść na śmierć
zawsze muszą chłopi i robotnicy w ludzkiej masie. W czasie cyklu roboczego,
pot ze skroni ścieka strumieniami, ciepło i parno jak w saunie, duszno i czuć brak
do woli tlenu, jak w jakimś małym pomieszczeniu z wieloma ludźmi, do tego z
wysiłku fizycznego z potu koszula na plecach mokra na wylot do skóry, jakby zza
węgła kubłem wody niespodziewanie oblał mnie jakiś szatan podstępny.
A kiedy ze stropu w dodatku sypie się piasek na kark i plecy, staje się tak bardzo
nieprzyjemna mieszanka na mokrej koszuli i na spoconej skórze, że tylko zdjąć
koszulę i spłukać się wodą. Ale kogo to obchodzi, kiedy na powierzchni cisza przed
burzą, tylko z tym, że nikt jeszcze o tym nie wie prócz wtajemniczonych wojskowych?!
Tymczasem robota wre, jak niby nic, te sam bóle - te same cierpienie - ten sam
codzienny pot - ta sama męka - ten sam uśmiech i ta sama radość, myśli, czy
pragnienia z taką różnicą, że 650 metrów pod ziemią. Ale złośliwy powie: każdy ma
taki los, na jaki zasługuje. Powiedziałbym, że jest w tym prawda i nieprawda:
wszystko zależy od myślenia i od sytuacji w jakiej dana osoba się znajduje.
Będąc w chodniku -300 = 650 metrów pod ziemią wydrążonym przez człowieka,
który jest panem Przyrody Natury, bynajmniej tak mu się wydaje, może w każdej
chwili zginąć, jak marna glizda przywalona ciężarem Natury, kiedy mały człowiek ją
uparcie drąży!... Jaki to wielki strach tak pomyśleć. A jednak my kamraci tutaj jesteśmy
i jak rozumne krety gwałcimy uśpioną od 3,5 miliarda lat Bożą Ziemię...
A nawet i od 5 miliardów lat, tak słyszałem w swoim czasie zmienioną wersję naukowców
w telewizji. Z biegiem końca "szychty" cyklem wyrwano Ziemi Naturze metr chodnika
drążąc do przodu i zabudowując żelaznymi pierścieniami i obkładając cementowymi
betonikami przed spadaniem na głowę górotworów. Tym samym mając świadomość
wykonania swojej roboty za wzorową i wypełnienia wytycznych z założenia przełożonych.
Z tą dumą, a jeśli nie dumą, to z pewnością świadomości wykonania swego zadania,
wracamy pod szyb na szczęśliwy wyjazd na powierzchnię ku życiu, ku ludziom, ku
Bogu i ku niebu, aby wrócić do domu i pójść do łóżka spać do odpoczynku po ciężkiej
dołowej "szychcie". Wyjeżdżamy windą niepewności, choć zawsze jest więcej pewności
przy wyjeździe, niż przy zjeździe, że dzięki Bogu następny dzień, noc przeżyło się
szczęśliwie i z pełną uciechą w duszy i w sercu, ślubów i śmierci, po prostu tam, gdzie
radością wszystko stworzył Bóg, a nie jak na dole i nawet w windzie człowiek.

Na dole jest ciemno, głucho, głośno, strasznie, śmiertelnie niebezpiecznie i martwo!
Na powierzchni zima - mróz -15 stopni Celsjusza. Na dole +30 stopni Celsjusza, a więc
z różnicą taką aż +45 stopni Celsjusza w porównaniu co do temperatury na dole w
"przodku", to nie byle co. A kiedy z łaźni się wyjdzie na dwór - natychmiast włosy
zamarzają na głowie! Trzeba być niesamowicie zahartowanym, żeby się nie przeziębić.
Masz człowieku tak jak sobie wybrałeś, albo tak, jaki twój los tobą pokierował.
Ale kogo przecież to obchodzi, że tak jest, że tak masz. Każdy pilnuje swego tyłka
i tylko na siebie patrzy.

W powrocie do domu jestem na pół śpiący po nocnej "szychcie", w przewozie starym,
rozklekotanym już gruchocie przeciąg, jak w chodniku z wentylacją obiegową na dole.
Przecież w sumie jest mroźna zima i w dodatku świta porankiem niedzielnym na dzień
dobry 13.XII.1981 roku. Szukam w przewozie miejsca, gdzie przynajmniej czuć trochę
ogrzewania. Tymczasem oczy zamykają się same i nawet rozklekotany przewóz nie
rozprasza do drzemki. Można zasnąć nawet na stojąco, aby tylko odwrócić uwagę skupienia.
Robota w kopalni pod ziemią robi swoje, w dodatku była nocna "szychta".
Nie ma twardzieli, kiedy jest się żywą istotą. Twardziele są tylko w barze pod wpływem
alkoholu i na stadionie piłkarskim. Po "szychcie" w człowieku jest zmęczenie i sen na czas ten.

Wysiadając w miejscu zamieszkania na przystanku autobusowym przy restauracji:
"Pod Kasztanami" jest pusto, cisza, a tylko słychać jak oddycha zima...
I choć widnieje porankiem, osiedle tętni tym samym żywiołem, co przed "szychtą"
z tym tylko, że o poranku mróz jeszcze silniejszy. Jest bezwietrznie - dowodem tego
dym kłębiący z kominów przy lampach ulicznych i przy zmarzniętym śniegu i ziemi.
Prócz tego jak nigdy niesamowita cisza, tylko coś wisi w powietrzu?!

Po wejściu na stancję stało się z zimna na dworze tak ciepło i przytulnie, aż mnie
strzęsło z tej tak miłej na dobre dla organizmu sytuacji. Przed snem co może zjeść
kawaler sam siebie żywiący? A mianowicie kilka pajd chleba, do tego pręt kiełbasy,
która suszyła się między żeberkami centralnego ogrzewania i herbatą popijając zagrzaną
na grzałce elektrycznej w kubku. A teraz z pełnym żołądkiem i z bagażem zmęczenia
po nocnej "szychcie" na barkach i grzbiecie, miłe jest tylko łóżko, jak sen, który zamyka
oczy. A jeszcze do tego gra szpulowy magnetofon z którego tylko do moich uszu dochodzi
muzyka: "AC/DC"

https://www.youtube.com/watch?v=4hhlQU0zDpA

Tłumaczenie po polsku:

" Łatwe życie,
Wolna miłość,
Sezonowy bilet na przejażdżkę w jedną stronę
Nie chce niczego,
Pozwólcie mi być,
Biorąc wszystko bez wysiłku,
Nie potrzebuję powodu,
Nie potrzebuję rymu,
Na nic bym tego nie zamienił,
Idąc na dno,
Czas zabawy,
Moi przyjaciele też tam będą,

Jestem na autostradzie do piekła
Na autostradzie do piekła
Autostradzie do piekła
Jestem na autostradzie do piekła

Żadnych znaków "stop",
Ani limitów prędkości,
Nikt mnie nie zatrzyma
Jak koło,
Rozkręcę to
Nikt mnie nie zdenerwuje,
Hej Szatanie,
Spłaciłem swoje długi
Grając w zespole rockowym
Hej Mamuśka,
Popatrz na mnie
Jestem na mojej drodze do Ziemi Obiecanej.

Jestem na autostradzie do piekła
Autostradzie do piekła
Nie zatrzymuj mnie

(SOLO GITARA)

Jestem na autostradzie do piekła
Na autostradzie do piekła

Autostradzie do piekła
Na autostradzie do piekła
Autostradzie do piekła

I spadam w dół, całą drogę w dół
Jestem na mojej autostradzie do piekła "

[ Pasuje do mojej roboty na dole, jak ulał. ]

- choć tak mocno twarda i dynamiczna, zarazem usypiająca jak narkotyk po nocnej
"szychcie". I tak słuchając muzyki usnąłem - smacznie śpiąc od 7. rano - do samego
południa niedzielnego w dniu 13.XII.1981 roku. Obudziłem się w samo południe -
załączyłem telewizor, który kupiłem za zarobione pieniądze w kopalni. Co się dzieje?
Same szumy na ekranie, żadnego obrazu?! Po jakimś krótkim czasie przychodzi
gospodyni stancji, pyta:
- Czy u pana odbiera telewizor?
- Nie! Byłem załączyłem, ale nie ma obrazu, tylko sam szum i śnieg na ekranie!   
- U mnie to samo! Nie wiem co jest?
- Ja też nie wiem co jest?   
Z tym przeświadczeniem, po tej rozmowie, gospodyni zeszła na dół do swoich
niedzielnych południowych zajęć.   
Po tym w jakiś czas, po nasłuchaniu się piosenek wcześniej nagranych na szpulowym
magnetofonie, załączyłem telewizor i oto co widzę i słyszę na ekranie - ciągle gra
hymn mojej Ojczyzny!... Po pewnym czasie ukazuje się generał Wojciech Jaruzelski -
wygłasza do rodaków przemowę, a raczej nakazy dyktatorskie o stanie wojennym
w naszym kraju! I z tym jakie są tego założenia, regulaminy, konsekwencje i w końcu
zmiany:

http://www.youtube.com/watch?v=IG4SbX26G60

Tak było! Jak dobrze tym, którzy nie pamiętają tego dnia.

Na dzień dzisiejszy niektórym jest jeszcze gorzej, mimo mamy wolność.

  Objaśnienia: "szychtę - szychta"* - z języka górniczego i śląskiego na poprawny
  polski robocza dniówka.
  "grubę - gruba"* - z języka górniczego i śląskiego na poprawny polski kopalnia.   
  "przodka - przodek"* - z języka górniczego i śląskiego na poprawny polski wyrobisko
  czyli chodnik kopalniany.   
  "ociosy - ocios"* - z języka górniczego i śląskiego na poprawny polski ściany, ściana.
  urobek* - zwał piaskowca lub węgla po odstrzale górniczym - potocznie kupa ziemi.
  w "przodku, przodek"* - chodnik, wyrobisko na dole w kopalni.

  Pisałem w grudniu 2009 roku. Podlasie

  13.12.2019, 14:50, piątek polityczny - pamiętamy...



               JAGIELLONIA  BIAŁYSTOK - LECHIA  GDAŃSK
                                     [ 19 kolejka ]
                              [ literatura piłkarska ]

             ODCZAROWAĆ  KLĄTWĘ  PORAŻEK  Z  LECHIĄ

       ZMIENILI  TRENERA  I  OD  RAZU  JEST  TRZY  DO  ZERA 

https://www.youtube.com/watch?v=W9kCj9GFsAE

https://www.mecze24.pl/skroty-meczow/pilka-nozna-58/33252/jagiellonia-bialystok-lechia-gdansk-30

Dziś u Jagi było wszystko, jak sprzed cudownych laty - waleczność - ambicja - pressing,
złość, chęć gry, chęć wygranej, czego nie było u Mamrota przez klika meczy.
Jaga pokazała dobrą grę, ducha walki i co najważniejsze skuteczność na tyle dobrą,
że bez problemy wygrała mecz. Co jest solą piłki nożnej.
Kibice zobaczyli taką Jagę jaką chcieli, na jaką czekali, na jaką zasługują. 
Jaga wróciła na swój dobry tor. Klawo jest jak cholera. Dziś Jaga była sobą.
Dziś Jaga grała jak z nut. Nastąpiła metamorfoza w Jadze. Tym razem sędzia Złotek,
był złoty dla Jagi. Żadnej kontrowersyjnej podjętej sytuacji. Sędziował ja się należy,
poza faulem na Bidzie w polu karnym puścił grę, nie odgwizdując faulu i nie dyktując
rzutu karnego dla Jagi. Po tym atak Lechii aż musiał powstrzymać faulem Kwiecień,
co zarobił żółtą kartkę. Od tego momentu sędzia wrócił do faulu w polu karnym na Bidzie,
biorąc WAR - po czym sprawcę faulu ukarał żółtą kartką i podyktował rzut karny dla Jadzi. 
Egzekutorem stał się Jesus Imaz i dwa gole już było dla nas. Imaz'a ma się rozumieć.   
Pierwszy gol do przerwy z rzutu rożnego Guilherme zacentrował wprost na główkę Imaz'a,
a on posłał piłkę za kołnierz Alomerović'iowi bramkarzowi Lechii do siatki. 
Co prawda podjęta decyzja z opóźnieniem, ale w końcu brawo sędziemu za to.
A gdy sędzia dobrze sędziuje, Jaga w meczu wynikiem bramkowym góruje. 
Wtedy chłopakom gra się nie zniechęca. Jagiellonia wróciła na swój dobry tor.
Jagiellonia była THE BEST. Teraz już pójdzie z górki. Pokonać Lechię Jaga od kilku meczy
miała niesamowitą chęć, wolę i pomysł. Odwet za Puchar Polski. Gdzie na meczu byłem i ja.
Imaz'owi wrócił gaz - i od razu strzelił nie raz, a dwa gole. Prikryl z dystansy jak nie huknął
na bramkę tak aż bramkarzowi Lechii piłka wybiła rękę i Jaga trzeciego gila zdobyła.
Tym samym ostatecznie dobijając Lechię. To było to. Tak długo na to my kibice czekaliśmy.
Jaga była tak dobra na miarę oczekiwania. Jaga wreszcie sympatycznie mnie pocieszyła.
Jaga trzy piękne gole sobie i nam zdobyła. Było nam na co popatrzeć. Cudo. Miodzio.
Jaga spektakularnie meczusia wygrała i do ósemki trzy punkty dopisała. 
I już przez okres przerwy zimowej w ósemce zostanie bez względu jaki wynik osiągnie
w Zabrzu z Górnikiem. "Kot Tosha" Jagi już nie musi powstydzić się.
A może patrzeć i po każdej bramce robić; miał, miał, miał. Dziś każdy Jagiellończyk na
boisku świetnie grał. Oczy, serce i duszę mogłem nacieszyć Jagi grą... 
Dziś było w drużynie dużo odwagi. Dziś był rozumiejący kolektyw. I stąd na Arenie
Marzeń przy Słonecznej w Białymstoku na Podlasiu Lechia na kolanach.
Jaga zaaplikowała Lechii gdańskiej trzy Grzyby. Przy karnym Imaz zrobił "Lewego"
i poszło mu to, jak "Lewemu", strzelił karnego. Na Arenie Marzeń był piękny widok,
szczęśliwy i udany. Prikryl bombą na bramkę złamał rękę Alomerović'iowi i piłka wpadła
do bramki na gola życia. Jagiellonia z nowym trenerem, a z tymi samymi piłkarzami
powstała jak Zenit ze skał, jak Feniks z popiołu. I zespól tak grał aż chciało się to oglądać...
Jaga Lechii zadała nie trzy Zenki, a trzy Grzyby. Tak trzymać do końca 37 kolejki.
Grzyb ma pozostać. ...A będą rosnąć grzybki w postaci bramek.   
W Białymstoku Jaga Energe odcięła prąd. Klawo jak cholera.     

  Chuligan stadionowy Mietko
  15/12/2019, niedziela piłkarska na wieczór   



      Sezonowa  "Wiosna"  R.  Biedronia


Moje przewidywania się sprawdziły, co do R. Biedronia,
że to będzie partia tylko na sezon do jesieni.
I teraz grzeje tyłek w Parlamencie Europejskim
i bluzga na swój kraj z którego wyszedł.
"Wiosna" Biedronia już jest w "Nowej Lewicy".
A miał być przyszłością Polaków w "Wiośnie". 
To tak jak "Nowoczesna" już jest wchłonięta w Platformę Obywatelską.
Choć "Nowoczesna" co do "Wiosny" przetrwała całą kadencję
i dzisiaj już jest starodwaną.
Pamiętajcie posłowie eurodeputowani z totalnej polskiej opozycji,
nie sra się w gniazdo z którego się wyszło! 
Bo do tego gniazda kiedyś się wróci! 

  18.12.2019, 15:39, środa



                         Polityka  jest  chora


Kiedy P[nie]O rządziła, opozycja krzyczała - precz z komuną!
Teraz kiedy rządzi PiS, opozycja krzyczy - precz z komuną!
Polityka jest chora przez nierozliczenie w III RP postkomuny.

  18.12.2019, 21:57, środa, zainspirowało słuchając TVP INFO "W tyle wizji".



     PIERWSZE  CZYTANIE  NOWELIZACJI  USTAW  O  SĄDACH


Wszedł na mównicę Budka K(nie)O i wygarnął PiS-owi to co jego ugrupowanie
wraz z postkomunistami robili przez ostatnich 30 lat.

( Złośliwi mówią - Budka jest wnukiem Gomułki. )
On zaprzecza.
A więc chyba to tylko satyra.

  19.12.2019, 13:25, czwartek

14:10 - tak jak Neumann nie powinien zabierać głosu w sprawie zmian w Sądach.
Ale P(nie)O to same Neumann'y, Nitrasy, Szłapki nie Szłapki - Banaś i tylko Banaś.
A o Grockim nic nie wiedzą.
K(nie)O to nieszczęście dla Polski!
Swoją winę zwalają na rządzących.
Grzeją o przekrętach PiS-u, żeby wyciszyć przektęty swoje.
Co jeden to mądrzejszy od drugiego.
Z mównicy słucham tych politycznych oszołomów i na śmiech zbiera się mi...
Za co im polskie państwo płaci. A i tak narzekają, że za mało.
Piłsudskiego na nich i pogonić do roboty.
Według mnie nadają się tylko na prowincję na hydraulika.
Jeszcze Misiła w Sejmie brakuje.
Jakoś w zachodniopomorskim o nim zapomnieli lub poznali się, żeby go nie wybrać.
Ach bym zapomniał, a gdzie schowała się Jachira?
Jakoś w Sejmie nie zauważyłem.
Może z "obywatelami" protestuje pod Sejmem?
Ale jak przysłowie mówi - jacy wyborcy - tacy i politycy.
Robi się gorąco!
I nie skończy się bez burzy!
Szykuje się powtórki "ciamajdan" z 2016 roku?!
Nie będzie to do śmiechu Tobie Polko i Polaku.
Anarchia szykuje się?!



               Partia  o  kilku  nazwach
                ( niechlubna historia )


P(nie)O = POKO = K(nie)O to partia politycznej obstrukcji. 
A już nie warto wracać do wcześniejszej UW = UD-KLD = .N. 
Na Wiejskiej było GORĄCO! 

  tego samego dnia

*
Parlament obecnej kadencji tym się różni od poprzedniej,
że z opozycji w Parlamencie jest więcej oszołomów. 
W Białymstoku na Podlasiu znam tylko dwa Auchan'y,
pierwszy na ul. Produkcyjnej, drugi na ul. Hetmańskiej. -
( Satyra polityczna. )

  tego samego dnia

*
A jednak zobaczyłem Jachirę w Sejmie - trzymała rozciągnięty transparent
"K O N S T Y T U C J A"

  zaczerpnięte ze źródła TVP INFO "Info wieczór"
  19.12.2019, 23:05



     "SYLWESTER  2019  ZAKOPANE" 


"Sylwester Marzeń z Dwójką w Zakopanem" wystąpi mój Zespół Smokie. 
Jadę do Zakopanego.

https://www.youtube.com/watch?v=WoTLnaI1NEY

Los  chłopaka, który  pokochał  dziewczynę... 

Kiedy miałem 21 lat - każdego dnia umierałem! 
I każdego dnia na nowo rodziłem się... 
Kochałem dziewczynę, która dał mi kosza! 
Mówiła, że to z mojej winy!
Mówiłem, że nie pamiętam nic,
Bo byłem na bank zalany. 
Uparcie stała przy swoim...
Mówiła, dziewczynę, którą się kocha,
Nie mówi się do niej takich rzeczy.     
Jakie podobno ja wypowiedziałem.       
Dla niej porzuciłem Śląsk.   
I przez nią wróciłem na Śląsk.   
Winiłem siebie dniami i nocami...   
Za karę swoją poszedłem pod ziemię sam. 
Lecz spod ziemi już nie wyjechałem sam.   
Ot i co. Zgubiła miłość mnie, czy sumienność?

  23:33, tego samego dnia

*
Piszę to, co do głowy przychodzi
i to, co za stosowne uważam. 
A czy to jest grafomania
nad tym się nie zastanawiam.   
Niech trudzą swoje głowy krytycy.   
Ja robię swoje.   



       Załączyłem  telewizor  na  TVP INFO


OBRADY  NAD  NOWELIZACJĄ  USTAW  O  SĄDACH


Widzę, że bez "ciamajdanu" nie obejdzie się jeszcze
przed Świętami Bożego Narodzenia?!     
"Piąta kolumna" nie odpuszcza!   

  20.12.2019, 13:22, piątek



    Urodziny  "Strzelca"   


Dzisiaj stuknęło mi 64 wiosen.
Kto złoży mi życzenie.
Żyję w takim środowisku i miejscu,
gdzie urodzin nie obchodzi się. 
64 wiosen jak na poetę to nawet i sporo.

   20.12.2019, 13:25, piątek



   34  VICTORIA  STOCHA

https://eurosport.tvn24.pl/skoki-narciarskie,408/skoki-narciarskie-engelberg-2019-skoki-kamila-stocha,995208.html

ANIELSKA GÓRA ZDOBYTA.
STOCH WRÓCIŁ DO GRY.
20. Z ENGEL BERG MAZUREK POPŁYNĄŁ DO POLSKI.
POLSKI PTAK ZATRIUMFOWAŁ.
LECIAŁ JAK ORZEŁ BIAŁY -
USIADŁ NA ZIEMIĘ JAK SKOCZEK ŚMIAŁY.
SKOKI ODDAŁ TAK DALEKIE
JAK NA MISTRZA OLIMPIJSKIEGO PRZYSTAŁO.
JAK NA MISTRZA ŚWIATA PRZYSTAŁO. 
W PIERWSZEJ SERII BYŁ NAJLEPSZY.
W DRUGIEJ SERII TO UDOBITNIŁ.
STOCH JEST WIELKI.
ŚWIAT SPORTOWY GO PODZIWIA. 
WNIÓSŁ RADOŚĆ W POLSKIE DOMY.
POLSKA Z NIEGO DUMA. 
POETA Z NIEGO DUMNY.
KOCHAM CIĘ, POLSKO!
DUMA BYĆ POLAKIEM! 
JESTEM POLAKIEM.
CHCĘ BYĆ POLAKIEM. 

  21.12.2019, 17:20, sportowa sobota



GÓRNIK ZABRZE - JAGIELLONIA  BIAŁYSTOK
                 ( 20 kolejka )


Lech zremisował. Lechia przegrała.
Wisła P. z Piastem po pierwszej połowie remisuje.
Może i z remisowym wynikiem mecz się zakończy.
A wtedy, Jago, wiesz co to oznacza z Górnikiem wygrać.
Wskoczysz na piąte miejsce w tabeli.
I tak będziesz w moich oczach na piątkę
przez czas przerwy na okres zimowy.
Po którym będziesz mogła zacząć
z dobrym startem po mistrza.
Jaga, zagraj tak jak z Lechią.
Użyj wszystkiego, co masz najlepsze.
Pociesz nas na Święta.

A co będzie to boisko zweryfikuje?

  21.12.2019, 18:38, sobota piłkarska



     WRÓCIŁO  TO  CO  BYŁO
             [ 20 kolejka ]
        [ literatura piłkarska ]

https://www.gornikzabrze.pl/aktualnosci/wydarzenia/211219-bramki-oraz-skrot-meczu-z-jagiellonia#cookieAgree

Skuteczności zero.
Jaga dała wygrać Górnikowi, czy nie?
Jaga podłożyła się Górnikowi, czy nie?
Chudy bronił, jak gruby.
Dwa karne Jagi - strzały marne - bramek zero.   
Świadomie to zrobili strzelający Jagi, czy nie? 
"Kot Tosha" powraca. 
https://www.youtube.com/watch?v=qB7VkhJmetI
Górnik strzelał.
Jaga pudłowała. 
Jagiellonia grała.
Górnik wygrał.
Jagiellonia strzelała.
Górnik zdobywał bramki. 
Jaga przegrała na własne życzenie, jak z Rakowem.
Nic nie wyszło, bo nie chciano?   
Czy Chudy zaczarował bramkę?!
Czy to była tylko nieskuteczność Jagi?
Jaga grała tak, żeby przegrać.
Jaga pokazała wyższość gry - wyższą klasę gry.
Ale zrobiła wszystko, żeby wynikiem było odwrotnie. 
Wszyscy grali pod Jagę.
A Jaga na złość tego nie chciała wykorzystać,   
Żeby wskoczyć z ósmego na piąte miejsce. 
Jaga wolała przegrać, żeby spaść na dziewiąte miejsce. 
Co jest podarowane Jadze.   
Jaga tego nie przyjmuje. 
Przecież jest Panienką.   
To mogą zrozumieć tylko sami piłkarze z Jagi. 
Jaga łamaga.
Obrona Jagi do dupy. 
Przy trzeciej bramce widać, jak Jaga w obronie odpuszcza
Górnikowi, żeby strzelił trzecią bramkę. 
Siedmiu z Jagi w obronie na czterech z Górnika czekają
I patrzą jak Górnik zada im szaleja trzeciej bramki. 
Grali jak nigdy.
Przegrali jak zawsze.
Górnik, co miał to wykorzystał.
Jaga wszystko, co miała do wykorzystania nic nie wykorzystała. 
Kwietnia do odstawkę.
Ośmiesza siebie i zespół.
On powinien grać w Rugby, a nie w piłkę nożną. 
Jago, mieczy nie wygrywa się statystyką, a bramkami.   
Chudy powstrzymał Jagę?
Czy Jaga sama powstrzymała siebie? 
Jaga na Święta i zarazem na Nowy Rok
I zarazem na zimową przerwę nie pocieszyła mnie. 
Jestem niepocieszony.
Jestem wk*rwiony na Jagę.   
Do ósmego lutego odpoczniemy od piłki 
I zarazem do tego czasu wszystko Jadze wybaczymy.
A po przerwie zimowej z nowym trenerem
Ruszamy ciągle jeszcze w realu po mistrza. 
Kibic swojej drużyny przestaje wierzyć jako ostatni.
Górnik był bardziej zdecydowany w grze.
I bardziej wiedział, że zależy mu na wygranej.
I z tego wynik zrobił się jaki zrobił.

  21.12.2019, 21:49, [ 90 min. ]
  Chuligan stadionowy Mietko   



WIERSZE NA ŚWIĘTA BOŻEGO NARODZENIA 2019:   
     

      ...IDĄ  ŚWIĘTA *


…Idą do nas Święta z Nieba,
Północy, południa, wschodu i zachodu.
Nawet i tam robi się weselej, szczęśliwiej,
Gdzie na co dzień jest bieda.


W TV świąteczna pokus zachęca… do zakupów;
„Holy Day” bliższy, aniżeli Baranek Boży.
Prezenty świąteczne „cyfry TV” kupujcie ludzie, kupujcie!
Skórę złupcie, kieszenie opróżnijcie, ale kupcie!
Wszystko kręci się w imię zysku i w imię Świąt Bożych…
Niech tak będzie, żeby wilk był syty
I owca w miarę najedzona.
I aby Bogu wszystko służyło.


Błyszczą i migocą neony na słupach, mieniąc się kolorowo!
Chłopcy już rzucają świąteczne fajerwerki!
Na wsi w oborach zwierzęta mówią ludzkim głosem…

… Idą Święta Bożego Narodzenia!



MAGIA  ŚWIĄT  U  POLITYKÓW *


Wszyscy podają sobie ręce,
wszyscy wszystkim składają życzenia...
Nikt nie chce pamiętać o udręce,
co przedtem jeden drugiemu wytykał ze wspomnienia...


Przełamują się nawet opłatkiem,
mając w jednym dniu więcej serca,
aniżeli byłbyś z całego roku świadkiem -
widzieć tyle dobrych serc, co dzisiaj,
że każda i z osobna była przedtem niechęć,
czy nienawiść, że się dzisiaj dobrocią ją uśmierca.
Czy to tylko pozory?
Czy od serca?



      U B I E R A N I E  CHOINKI... *


Na dworze przestał padać śnieg,
Sikorka do sikorki garnie się jak człowiek do człowieka
I odfruwają na noc w cichy ciemny głęboki las.
Temperatura dodatnia zrzuca śnieg z drzew,
A tylko na ziemi biały puch sygnalizuje zimy bieg
I do Świąt Bożonarodzeniowych dodaje uroku.
Na drzewach szaro, na ziemi biało.
Synoptyk w TV powie, jak w Święta będzie się działo,
Czy będzie biało, czy będzie szaro?
Tak czy siak nie przeszkadza to by ubierać choinkę,   
[ I nastrajać sobie dobrą minkę ] 
Których przybywa w innych domach wszędzie!...
Z kąta piwnicznego i z zapomnienia
Wraca choinka do rąk w łaskę do zaistnienia:
Z samej szarej zieleni, ubiera się do czerwieni,
Bieli, srebra i złota - to są bombki, co zdobią choinkę,
Która rozweseli i zaciekawi wnuczkę, gdy przyjdzie na Wigilię.
Cukierki, nie gorsze lampki, które w kilku kolorach się świecą
I jak gwiazdy na niebie pulsują... 
Gwiazda Davida na wierzchołku choinki króluje -
Ona jest najważniejszą tradycją przez wieki i nam snuje,
Aby pamiętać w tym dniu o bezdomnym i w razie spotkania go,
Mieć pusty talerz, żeby nałożyć mu posiłku daninkę.

Mikołaje wiedzą, co przyniosą wszystkim dzieciom pod choinkę.



…TYLE  ŚWIĄT  W  NASZYM  DOMU  ILE… *


Ja to mam szczęście.
Nie ważne ile mam chleba,
Ile mam karpia, kopytek
I różnych potraw w tym
Tak ważnym wigilijnym dniu.
Lecz czy Wy wiecie,
Że mam tyle wszystkiego
Ile mi potrzeba z daru Bożego.


Ja to mam szczęście.
Cóż więcej można chcieć
Od życia i szczęścia,
Jak mam tyle wszystkiego
Ile mam daru Bożego.


Ja to mam szczęście.
Mam to czego chcę.
Ja mam to szczęście,
Albowiem mam ciszę i spokój.
Tego chcę i to mam,
Zatem ja to mam szczęście.



              WIGILIA *


Choinka wystrojona w blasku elektrycznych:
lampek, bombek, łańcuszków i Gwiazdą Davida wyzłocona.
Obok na półce płyta Anny Marii Jopek.


Na dworze spadł śnieg, mróz ścisnął odwilżą -
pokryło się gołoledzią i szronem w zimy bieg.
Ludzie już na niepogodę w Święta nie narzekają. 


W blasku świecy i przy zapachu choinki
w sposób szczególny jedna wspólnota Betlejemska:
Światło Pokoju, Miłości i Braterstwa przez wieki bez żadnej wzmianki - 
Serdeczność i ciepło Jezusowi tradycją rzymską.


Łamanie się opłatkiem, ciepłe serdeczne życzenia.
Kutia podlaska na stole od zarania obecna.   
Tyle w duszy uniesień, wzruszeń,
Wszystkim wszystkiego dobrego bez przypadku...


Karp - królewska polska ryba,
Radosne Święta, nawet chory uśmiechnięty.
Świąteczny katolik - Wigilia. [ Ktoś puka do drzwi, chyba!? ]
- Wchodzi! Zabłąkana dusza w dzisiejszym dniu gościnnością objęta.       


Radosne Święta, syto zastawiony stół darem Bożym.
Gdyby tak było w domu za dzieciństwa,
fantastyczny świat byłby wtedy dużym światem
i w którym z dobroci rozumielibyśmy posłuszeństwa więcej. 


Magia świątecznego drzewka - choinka
wystrojona w każdym katolickim domu:
tradycja, fascynacja, ozdoba, oku zawiesinka i śpiew: 
"Lulajże Jezusku, lulajże..., mocą jest i siłą,
jak dwa millennium z Biblii. 


Wigilia - Święta Bożego Narodzenia -
Świąteczny nastrój podnosi się na duchu...
Niepozorne drzewko nie zna granic i wypełnienia,
śpiew rozchodzi się po domach miły uchu!...


Dzisiaj świat rozlewa się na lepszy,
ludzie, którzy byli przedtem źli, dziś stają się dobrzy!
Obyczaj trwa, nuta kolęda nucona gra...
I czas niektórym cierpki staje się,
jak z dawien dawna dobrocią milszy...



W  BOŻONARODZENIOWY  DZIEŃ *


Martwa cisza zewsząd,
Ulice spokojne i wyludnione.
Okna domowe świątecznie wystrojone –
W nich nastrój Bożonarodzeniowy trwa…


Śnieżek przystraja ziemię w biel,
W Dionizego i Szczepana ziemia zgubiła czerń.
Dzieci ulicy tulą się do latarni,
Grzeją ręce w cieple świątecznej iluminacji…


Bezlistne drzewa w bezwietrznej ciszy,
Wśród gałęzi kryją kolorowe kłębki sikorek.
Sójka ukradłszy kąsek chleba z balkonu
Na gołym drzewie się pożywi.


Zanim myśli do snu ułożę,
Zanim po oknach lampki rozbłysną
I oczom olśnienie dadzą, dzień zgaśnie,
Narodzi się wieczór w Bożym nastroju.

  Mieczysław Borys

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------


          Moje  Święta


24.12.2019: Nasze Święta, to spokój...
Na wigilię wybraliśmy się do syna. 
A że samochodem żadnego alkoholu.
Odpoczynek od szarej codzienności.   
Odpoczynek od polityków i polityki
w telewizji ma się rozumieć, bo na co 
dzień z politykami nie mam styczności.
W tamtą stronę siąpił nieduży deszcz. 
Z powrotem padał już nieduży deszcz.
Lepsze to, niż siarczysty mróz.
Ostatnie lata w grudniu zimy nie ma.

W domu spokój i absolutna cisza...
Z okazji Świąt, chciałem rąbnąć 
sobie kieliszek "Ducha Puszczy".
Ale, kiedy wlazłem już do łóżka,
nie chciało się wstawać i iść do kuchni. 
A ślubnej nie prosiłem o kielicha do łóżka,
bo nienawidzi alkoholu, a w ogóle już pijaństwa.
Więc darowałem to sobie odkładając na jutro. 
Dopóki poszedłem spać - wieczór w zadumie...
Skoro w telewizji jak co roku powtórka z powtórek. 
Żeby to przeżyć - trzeba tego nie oglądać i już. 
Ach, jak dobrze, że mam te swoje wierszyki. 
Na nudy lek, czymś jestem zajęty...   
W którymś miejscu - gdzie otworzę - poczytam,
kiedy wyłapię jakiś błąd poprawię.   
I tak zlatuje czas, którego ma tyle ile życia. 
Cudzej poezji nie chce się mi czytać. 
Wypaliłem się emocjonalnie - i już nie potrzebuję 
tego czy innego wieszcza, żeby wzorować się na nim.
Choć w swojej literackiej robocie mam braki.
Wiem to, że i tak dozgonnie nie pozbędę się tych braków. 
Nie żyję z tego, a więc i nie ważne jakie ma braki.   
Wolę być niepoprawnym - wtedy jestem prawdziwym.   
Zawsze tym kim byłem i tym kim jestem.   
To tak jak koloru skóry nie zmienisz, jak kameleon.
Czy z krwi chłopskiej na brunatną.
Tak i na siłę rozwijanie swojej twórczości 
nie ma co się wysilać, kiedy ona jest taka jaka jest.
I niech taka będzie jaka jest.
Ważne w tym, żeby ona była prawdziwa, nieobłudna. 

Przywołując poetę z Podlasia:
Jan Leończuk: Niech każdy poeta pisze po swojemu 

Słuchając w swoim czasie Pana Leończuka,
kiedy to był jeszcze dyrektorem Książnicy Podlaskiej
i często występował w TVP3 Białystok "Obiektyw".
Na zawsze pamiętam święte dla mnie jego słowa... 
Pisał o swoich korzeniach i o miejscach skąd pochodzi.
To samo robię i ja. I tutaj nie chodzi mi o styl
i piękno pisania, jak to robił Pan Jan Leończuk,
bo tak nigdy przecież nie potrafię.
A chodzi mi, żeby pisać po swojemu czyli tak jak potrafię, 
tak jak to czuję sercem - duszą - wrażliwością - i natchnieniem...
A styl sam w sobie nie ma znaczenia.   
Krytycy i tak tylko zauważają swoich. 
Głową muru nie przebijesz. 
Zetem lepiej być sobą i nie udawać kogoś innego, 
kim i tak się nie jest, a jest się tym kim się jest.
Ot i cała filozofia i prawda o chłopskim poecie. 

25.12.2019, 11:18: Wczoraj na Wigilii.   
Dziś znowu wybieram się na świąteczny obiad do syna.
Co do wczorajszego dnia pogoda super,
nie pada deszcz, tylko trochę chłodniej
i z lekka zimny wiaterek szczypie za twarz.
A że jak na Wigilię samochodem, tak i dziś w Święta też, 
to i o wypiciu absolutnie nie ma żadnej mowy.
Zasada od piętnastu lat, kiedy wsiadam do samochodu
gwarantowana trzeźwość u mnie musi być.   
A kiedy wrócę do domu, walnę sobie kieliszek
"Ducha Puszczy", a może nawet i kieliszki dwa.     
Ostatnio od 3 do 10 listopada "Ducha Puszczy" 
Sączyłem sobie po kieliszku nadzień.           
A jak któregoś dnia wypić zapomniałem wcale,     
na drugi dzień rąbnąłem sobie kieliszki aż dwa.   
Od tego czasu tak się złożyło, że nie miałem
w ustach "Ducha Puszczy" aż do dziś. 
Kiedy nie mam w ogóle nałogu alkoholowego,   
czasami zapominam, że w ogóle coś takiego, 
jak "Duch Puszczy", gdzieś tam w szafce u mnie jest. 
O papierosach to już na amen zapomniałem 
przez siedemnasty rok niepalenia.   
Ach, jak dobrze z tej dobrej przyczyny jest. 
Żadnego kaca, ani papierosowego, ani alkoholowego. 
Pan Bóg ze mną - jak z Panem Bogiem...   
Kiedy wróciłem do domu, rąbnąłem sobie 
"Ducha Puszczy" aż kieliszki dwa.
Smakowało tak, jak dziecku słodycze.

26.12.2019: Dziś na wieczór chyba znowu rąbnę   
sobie "Ducha Puszczy" aż kieliszki dwa.   
Co mi tam, gdy chcę to chcę.   
Ważne, że to mam co mam. 
Co mi z życia pozostało, tyle co w życiu trwam...   
Wesołych Świąt.



        2020


2020 to piękna data.
A czy będzie szczęśliwa
Dla Polski i świata?
Czy będzie mniej biedy,
Niż było do tej pory oto pytanie:
Doczekamy się tego kiedy?
Czy będzie mniej wojen?
Wyzysku przez bogatych biednych? 
Którzy robią dla nich za półdarmo!
Czy tak będzie dalej,
Jak było i jest od pokoleń?!
Czy to tylko już weszło w pustą tradycję,
Że nic z tego nigdy nie wynika
O czym mówimy w Święta?
Gdy po Świętach jak nic w pustkę znika? 
A może to tylko nasza wada,
A nawet i choroba, żeby obłudnie
Mówić to z czego mamy korzyść?
A może to tylko o to chodzi,
Żeby choć w tym jednym Dniu Bożym
Być dobrym, żeby odkupić grzechy,
Jakie popełnialiśmy we wszystkie dni
Prócz jedynego Świętego tego Dnia Bożego? 
Ludzie nie są zwierzętami,
Które kierują się instynktem.
A rozumnymi ziemskimi stworzeniami,
Które jeśli coś robią, to dla czegoś to robią!
Oby tak było, żeby głodny był najedzony
I darczyńca był z tego usatysfakcjonowany.
Daj Boże, żeby na co dzień tak było,
Żeby biednym nie tylko po nocy dobrocią
Od bogatych się śniło.
A żeby w realu im się spełniło. 
Spraw Panie Boże, żeby tak się ziściło.

*
Jestem poetą, a przynajmniej tak myślę jak poeta,
stąd takie moje (prze)myślenia i odczucia...
Jestem innym od reszty ludzi
i inaczej myślę, niż większość ludzi.

*
Choć moje ciało pozostaje w jednym miejscu,
Ale moja dusza ciągle chodzi po świecie...
Stąd moje słowa tyle znaczą,
Co twoja droga, którą do celu zmierzasz.   
Ty niesiesz swoje dobro lub zło fizyczną obecnością...
Ja niosę swoje dobro lub zło pisanym słowem...
Lecz wiem i rozumiem, że czasami
Bardziej można zabić słowem, niż czynem. 
Kogo skrzywdziłem, proszę o przebaczenie.     

  26.12.2019, 18::00, świąteczny czwartek

*
Dziwna tak moja kobieta.
Jak chcę rąbnąć "Ducha Puszczy",
Nazywa mnie pijakiem i od razu wypomina przeszłość,
Pstrząc na mnie, jakby na najgorszego zbira.
A ja przecież tylko jestem niewinnym poetą.
A kiedy już sobie rąbnę tego kielicha.
Mówi: - To nalej sobie jeszcze jednego. 
Jak mawiają ruscy: żenszcziny ni razbaresz.

  20:45, tego samego dnia



Ojciec  rodzinie


Żono moja,
Kwiecie mój,
Synów dałaś mi
Ze swego łona,
Aż dwóch.


A ja za to
Będę Tobie zuch,
Który zadba o Was.



        Skąd  to  się  wzięło, że  piszę  wiersze? 


Z nadmiaru czasu, żeby być czymś zajęty, żeby coś robić.
To po pierwsze.
Po drugie z nadmiarem czasu współgra moja wrażliwość,
emocje, natchnienie czego we mnie pełno.
Potrzebne jedno i drugie.
Bo nic by nie dało nadmiar czasu, gdybym nie miał wrażliwości, emocji, natchnienia.
A z drugiej strony nic by nie dała wrażliwość, emocje, natchnienie,
gdybym nie miał nadmiary czasu.
Piszę nie dla tego, że muszę.
Tylko dla tego, że chcę. 

  27.12.2010, 19:01, czwartek



     Patriotycznie


Na tej Ziemi Podlaskiej
Żyję ja, i żyją moi Ziomkowie.
Szanuję tę Ziemię, bo kocham ją...
Szanuję tę Ziemię, jak Matkę swą...
Wielbię tę Ziemię, bo o nią dbam...
Nic mi na tej Ziemi nie brakuje,
Prócz zdrowia i zamożności.
Ale to już inna bajka,
Która z życia się wzięła.
Nie słuchałem w dzieciństwie grajka,
Do tej pory, gdy bieda moja się wzięła!
Mówił mi takie ważne rzecz,
Których w młodym wieku nie słuchałem.
Dzisiaj wszystko wbrew mnie przeczy,
Że wówczas głupi rozum miałem
Za który całe życie płacę...

  30.12.2019, 12:29, poniedziałek, pisałem przy PKO BP Cz. B. [ czekając... ] 



          "Miasto  budzi  się"
            ( satyra autora )


Tylko Kukiz jeszcze nie obudził się.
Przystępując do chłopów fest z nimi pochlał.   



     Moja  droga


Kiedyś byłem młody,
Miałem drogę do szczęścia.
Przyszedł taki nieszczęśliwy dzień,
W którym tę drogę zgubiłem -
I po tym już nigdy nie było
Mi dane ją odnaleźć.

   
     *     *     *

Każdy ma swoją drogę.
Moja droga jest poezją...

  01-01-2020, 0:29, środa



   ŻYCZENIA  NOWOROCZNE *

https://www.youtube.com/watch?v=Pqaxe5o2Apo

W cichym domowym zakątku
Nie mając życiowego wątku
I żadnych do nikogo zastrzeżeń.
A zatem z całego serca zwierzeń:

Wszystkim ślę ciepło i dobroć -
Życząc wszystkiego dobrego po stokroć.
W wir wchodząc wierszowego romantyzmu,
Składając wszystkim dobrego optymizmu...   


Bądźcie duchowo lotni, jak ptak mnie objawiony,
Po wsze czasy, jak na wieczność złote ikony.
Trwajcie i żyjcie na tej pięknej Boskiej Ziemi,
Co millennium ukształtowało, nie będąc do siebie niemi.   


Serca otwierajcie jedni drugim,
Przeto siebie i świata nie zagubim.
Żyjmy na Ziemi, jak Aniołowie w Niebie,
Jedni drugim bądźmy w potrzebie...


Wtedy trosk i problemów mniej będzie
Lub w ogóle przestaną istnieć w tym względzie,
Że i na Ziemi Aniołami się staniem,
Kiedy uporamy się z tym zadaniem,
Nie znając cierpienia i bólu.
Spraw, żeby tak się stało, Miłościwy Królu!

  Wszystkim z Forum FAR życzę dużo zdrowia i szczęścia w 2020 roku.

  Mieczysław "Strzelec Mietko" Borys - [ poeta kamień - żywy kamień  ]


     *     *     *

Wszystkie dni są takie same.


     *     *     *

Czasy Gierka przypadły na moje dorastanie i młodość.



  Stacja  Paliw  Orlen  w  Czarnej  Białostockiej


Benzyna 95  4.99
Stale ta sama cena.
Nie mówię, że tanio.
Ale gdyby rządził Tusk, byłoby może powyżej 6, a nawet i do 7 zł. za litr.
No tak, gdybym ja miał pensyjki 130 tyś. zł. miesięcznie   
i wożenie za darmo, to dla mnie wtedy benzyna
mogłaby i kosztować nawet i 100 zł. za litr.     

  02-01-2020, 8:47, czwartek


     
          Człowiek  roku  w  polityce  2019


Jarosław Kaczyński dobrym wujkiem dla Polaków.

  02-01-2020, 13:06, czwartek



        "SYLWESTER  2019  ZAKOPANE"


To nie były SMOKIE, a tylko sam Chris Norman.
W starym składzie Smokie od dawna nie istnieją.
W Zakopanem nie byłem. To była tylko moja metafora.

  02-01-2020, 23:44, czwartek



                              W  Sokółce
                   [ moim powiecie rodzinnym ]


12:55, dzwony kościelne biją, zapewne o tej godzinie nie na Mszę Świętą.
A z pewnością w ostatniej drodze przed Bogiem i ludźmi człowiek żegna
się z ziemskim światem - odchodząc do Wiecznego Raju Niebieskiego.

13:01, dzwony ustały bić, nagle cisza na ziemi zapanowała.
Niebo w pełni jasności światła słonecznego, chłód w granicy zera,
ale bezwietrznie wcale. 

Stojąc na kopercie z uprawnieniem, wzrokiem wodzę: NEONET, stokrotka, TOP SECRET,
PamPam, ODZIEŻ OBUWIE, Smyk cały dla małych!, PEPKO, matres, kik kik kik, hobe CCC
lśniące w słońcu...

Ślubna ze "źróbkiem" obchodzą wszystko, co ich interesuje...

Ludzie przyjeżdżają i odjeżdżają...

Tylko ja stoję w miejscu, poeta kamień - żywy kamień.

  03-01-2020, 13:11, piątek


     *     *     *

Przez krótki czas słuchałem radia, po czym puściłem muzykę z tabletu -
Zenek Martyniuk - "Królowa Nocy"
Nie zdążyłem wysłuchać do końca, a już wrażliwość sparaliżowany mnie -
sentyment wracający do młodych lat, kiedy to miałem dwadzieścia jeden lat,
kochałem dziewczynę spod lasu.
I jak szybko puściłem "Królową Nocy" - tak szybko przestałem słuchać.   
Co jest ze mną? Czemu ja taki wrażliwiec?
Okazuje się, że być wrażliwcem raz jest wspaniałe. 
Innym razem paskudnie.
Nagle powstał szum w prawym uchu...
Już czuję przyspieszony rytm bicia serca!
Piecze w klatce piersiowej...
Skurcz mięśni prawie do drgawek. 
Bliski paniki! 
Natychmiast muszę odejść od tego sposobu w wolnym czasie na nudy.

W dodatku pęcherz piecze, szczypie... - nawracające stany zapalne z zalegania! 
I jak tu żyć? A żyć tak się chce, jak nie umierać. 
   
Wracać do wierszy - tutaj jakoś jestem mniej przewrażliwiony.   

Bo gdybym nie zaprzestał słuchać Zenka, coraz bardziej emocje poczęłyby się nasilać!   
Czemu ja taki nietypowy, wadliwy? 
A może piękny cechą wrodzoną wrażliwości?   
Tak czy siak to boli tylko mnie. 
A satysfakcja radości moja tylko taka, że przez tą cechę wrażliwości sporo napłodziłem wierszy.
Mając nadzieję, że jakiś wiersz spodoba się i innym ludziom, którzy czytają moje wiersze.

Wracajcie już z buszowania po supermarkecie.   
Jazda odwróci moją uwagę. 
Tylko ani mru, mru nikomu, Mietku.  13:28

253 Ostatnio edytowany przez Mietko_1 (2020-01-27 17:31:45)

Odp: KRZYK W CISZY WIERSZY PRAWDZIWYCH ŻYCIE I TWÓRCZOŚĆ... [ Ponad 6700 ]

.           

     *     *     *

Politycy nie postępują dla dobra społeczeństwa,
tylko dla partyjnych i swoich układów.
Przykład - Grockiego opozycja broni jak niepodległości. 
Też można z pewnością przytoczyć taśmy Neumann'a. 

  03-01-2020, 10:10, piątek



   Ciężki  żywot  po  urazie  rdzenia  kręgowego


Ile w życiu człowiek musi się namęczyć zanim umrze.

Ile to człowiek w łóżku się na kula zanim umrze.

Ile to człowiek przeżyje dni i nocy niespełnionych zanim umrze.

Ile to człowiek straci zanim umrze.

Ile to człowiek musi przeżałować, co już nie wróci zanim umrze.   

  04-01-2020, 0:23, sobota 



Turniej  Czterech  Skoczni  w  Insbruku ( po Japońsku )   


Kubaki złapał formę.
Stocho stracił formę. 
Koto cienko.   
Wolny zniknął. 
Hula spadł z buli.   
Mamy tylko Kubakiego.   
Kubaki na Bergisel wypalił!   

  04-01-2020, 14:46, sobota w skokach narciarskich

*
Kubaki trzeci raz z rzędu na podium.
Kubakiego sędziowie oddali z bonifikaty,
miał gorsze warunki wietrzne, niż Lindvik ( Nor. ),
a obydwa dostali po -1.1.   
Kubaki po trzech konkursach liderem 
o 9.1 punków przed Lindvik'iem.   
Kubaki, odpal petardę w Bischoshofen.
A Polska cała będzie w skowronkach. 

  16:30



CO  MI  ZROBISZ, JAK  MNIE  ZŁAPIESZ? 


TV  WPOLSCEPL  "BEZ SPINY" 

CZY MARSZAŁEK GROCKI LUBI KOPERTY?

Telewidz - lubi, ale tylko z zawartością.

  04-01-2020, 16:55 



                    TVP  INFO  "Wiadomości"


Podały - marszałek Senatu nie zamierza zmieniać swoich planów.
Tomasz Grocki wybiera się do Brukseli, by jak twierdzi rozmawiać o ustawach sądowych.
Wiele ekspertów mówi jednak wprost, chodzi o skargi i donosy na Polskę.
W kwestiach rzekomego braku praworządności.   

Telewidz - praworządności, to nie było, jak rządziła P(nie)O.   

  04-01-2020, 19:50



                 TVP  INFO  "Minęła 20-ta"


Kłótnia w studio między posłanką, a posłem niesamowita. 

*
I po co te życzenia noworoczne, a wcześniej przełamanie się opłatkiem,
kiedy na jutro nikt już o tym nie pamięta, a wracają do walki politycznej
między partyjnymi ugrupowaniami. Polityka, to ludzie bez skrupuł.

  Według Mietka nie polityka, 04-01-2020, 20:50



     "Lemingi"  są  razem - żyją  w  stadzie


Jak posłuchałem czołowych polityków P(nie)O broniących marszałka Grockiego,
uśmiałem się i powiedziałem: - Lemingi są razem. 

  Zainspirowało słuchając TVP INFO "Studio Polska" 

  04-01-2020, 22:00



             Konstruktorzy


Konstruktorzy wymyślili samochody,
Żeby po ziemi pieszo nie chodzić. 
I teraz ludzie korzystają dla swojej wygody,
Żeby potrzeby z braku czasu pogodzić.   
I choć drogę pokonują dziesięciokrotnie szybciej,
To i tak nigdy na nic nie znajdują czasu.



  TURNIEJ  CZTERECH  SKOCZNI 
          [ Tour de Kubacki ]
            ( Bischofshofen )   

https://www.youtube.com/watch?v=XrYRJ6s3stw

Stoch nie jest już polskim ptakiem.
Kubacki jest już polskim ptakiem.
Polak zastąpił Polaka.
Nam kibicom radość jednaka.
Jeden skoczek, który na belce żegna się.
Ruszył, jak dynamit wybił się z progu - 
mając umiejętność i Wiarę w Bogu.
Leciał jak polska rakieta daleko -
aż wylądował za killer size!
Kubacki krok po kroku - trzeci, drugi i dziś pierwszy.   
( Piszę podczas pierwszej serii. ) 18:01
Lindvik nie wytrzymał presji, młokos. 
Kubacki doświadczony wytrzymał do końca. 
Dziś Święto Trzech Króli. 
I czwarty król Kubacki. 18:03     
Po pierwszej serii powiększył przewagę nad Lindvik'iem.   
Dawid leciał i nie było w locie końca.
Przekroczył, a nawet złamał wszystkie progi odległości.   
Panie nasz Drogi.
Polak to zrobił!
Dzięki jemu i Tobie! 

'Milke" Stoch musi oddać Kubackiemu.   
Tylko Kubacki z Polaków ma bombową formę. 18:40 )

Drugi skok Dawida coraz bliżej.
Dopełni tylko formalności.   
Mazurek Dąbrowskiego szykuje się rozbrzmiewać po austriackich 
Alpach z dobiegnięciem aż do każdego zakątka Polski. 18:52 
Nie ma mocnych na Kubackiego. 19:01
Już czas na Dawida - ruszył - wyszedł z progu jak piorun -
leciał jak błyskawica - wylądował jak złoto. 
Z radości nasi skoczkowie wpadli w objęcia Dawida.   
Dawid Lindvik'owi nie pozostawił żadnej nadziei.   
Dawid pokonał europejskich Goliatów.
Szyfr Kubackiego na TCS: trzy, trzy, dwa, jeden. 
Dawid dołączył do Małysza i Stocha.
Trzech króli Polski.
Kubacki dynamitem w nogach - piorunem w locie - 
odległością poza killer size! 
Polska sportowa cała w skowronkach...
Kubacki bogacki zdobył TCS. 

Małysz był polskim Orłem.
Stoch przeze mnie nazwanym Ptakiem. 
Kubacki jest Dynamitem.
Bischofshofen polskie.

Kiedy rozbrzmiewał Mazurek Dąbrowskiego,
ciarki po mnie przeszły... 
Narodził się nowy mistrz Polski Mistrz. 
Dziś rozgrzmiały dwa Mazurki za sprawą zwycięstwa naszego Mistrza.
Mistrz w czwartym konkursie i w całym Turnieju Czterech Skoczni.
Złoty Orzeł w dłoniach naszego Mistrza.
Fajerwerki rozbłyskują nad górami Alp.
Widać to aż w Polsce. 19:38
Turniej Dawida.
Mówiłem, że Lindvik Dawida nie pokona.
Choć Niemcy i Norwegowie wskazywali Lindvik'a na zwycięzcę. 

  06-01-2020, 19:23, poniedziałek 



          Korzenie


Z tego domu wywodzę się   
https://photos.google.com/photo/AF1QipPLF0Mm_Z15MWPCLi3-p3JwIRyiRckpujIP0iJ_?hl=pl
Z chłopskiej krwi zrodzony.   
Żywot dzieciństwa miałem trudny,   
Ale dzisiaj uznaję to za szczęśliwy.

Czytaj: DZIECI WIEJSKIE NIE BAWIĄ SIĘ W PIASKOWNICY

  07-01-2020



                    Powrót  na  Wiejską   


Po dwutygodniowej przerwie nieuki wrócili w ławy sejmowe
i zachowują się jak dzieci w podstawowej szkole na korytarzu. 
Nie pokazali posłanki Jachiry. Nie zabierała głosu w temacie obrad, 
czy w ogóle w ławach poselskich posłanki nie było? 

Na konferencji powiedziała - w czym my ludzie jesteśmy lepsi od dzików? 
Od zwierząt? Tak zareagowała na przedmówcę, który powiedział - dziki nie są
lepsze od ludzi.   

Jachirze, trzeba było jeszcze dodać, że to ludzie są gorsi od zwierząt. 

Wcześniej na wiecu totalnej opozycji, eurodeputowany Halicki [ P[nie]O ] powiedział -
dzik jest dziki. PiS jest zły. Chodziło Halickiemu o to, żeby nie stosować odstrzału
zarażonych chorobą ASF dzików. Ale kiedy rządzili z partii Halickiego, chcieli strzelać
do dzików. A jak obecnie dalej panuje choroba ASF. Afrykański pomór świń (African
Swine Fever - ASF) to szybko szerząca się, zakaźna choroba wirusowa, na którą podatne
są świnie domowe, świniodziki oraz dziki. To teraz, kiedy rządzi PiS, strzelać do dzików
według Halickiego nie wolno. Hipokryzja totalna.

  08-01-2020, 22:19, środa, zainspirowało oglądając TVP INFO "W tyle wizji" -
  pokazane krótkie fragmenty zabierających głos posłów.   



KWALIFIKACJE  OLIMPIJSKIE  TOKIO  2020   
       [ siatkówka kobiet ]

Dziewczyn, kochamy Was! 
Jesteście nie tylko urodziwe, ale i waleczne.
Cudowne jesteście, prześliczne... 
Super nasze bohaterskie dziewczyny Polki! 
Pokonałyście Bułgarki 3 do 1.   
Pokonałyście Niderlandki 3 do 1.   
Półfinał już jest. 
Dziś mały pikuś pokonać Azerbejdżanki.   
W półfinale mamy Niemki odwieczne rywalki. 
To będzie mecz nad wszystkie mecze. 
Dziewczyny nasze i gdy tak zagracie,
Jak zagrałyście z Bułgarkami i Niderlandkami,
Finał będzie Wasz - Polski.   
Nie wiem jeszcze z kim w finale zagracie, nasze dziewczyny? 
Ale wiem, że jak zagracie tak jak z Bułgarkami i Niderlandkami, 
W finale obojętnie kto będzie, pokonacie i Tokio będzie nasze -
Polskie. 

  10-01-2020, 13:02, piątek, pisałem przy PKO BP  CZ. B. 

*
3 do 0 z Azerbejdżankami poszło łatwo lekki i przyjemnie.
Trochę trudniej szło w trzecim secie, kiedy trener dał pograć
rezerwowym zawodniczkom, żeby ogrywały się. 

Jutro nasze dziewczyny w półfinale zagrają o finał
nie z Niemkami, a z Turczynkami. 

  10-01-2920, 21:22   



     FIS  SKI  JUMPING  WORLD  CUP
     VAL  DI  FIEMME  ( ITA )


Nasz Dawid piąty raz z kolei nie schodzi z podium.
Dziś był trzeci.
Czwarty Stoch o 0.1 punktu za Kubackim.
Żyła siódmy.
Polacy liczą się.

  11-01-2020, 17:55, sobota sportowa

*
Wieczorem nasze dziewczyny z Turczynkami będą walczyły 
o finał w eliminacjach do Tokio.
Wieczór emocji sportowych. 



                    Telewizja  zamiast  książki


Już wcześniej pisałem - gdybym nie oglądał telewizji, wierszy napisałbym
dwa razy więcej, niż napisałem[?] 

Ale teraz dodam - gdybym nie oglądał telewizji, nie miałbym w swoim umyśle
taki zasób słów, który mogłem ująć w wierszach dotychczas. 
Albowiem przecież książek nie czytam. 

Jeśli ktoś mnie wyśmieje lub weźmie za prostaka, nazwie nieukiem, nieoczytanym, 
niedouczonym, niech pamięta, że od czytania książek, czasami się głupieje.
Od oglądania telewizji, nie. 

  11-01-2020, 20:36, tuż przed meczem Polska - Turcja w siatkówce kobiet
  w eliminacjach olimpijskich Tokio 2020.



                       "Wspaniałe stulecie"
                                 kontra
                          "Korona królów" 


Ach, co to za mecz. Mecz na poziomie mistrzyń. Wymiana ciosów za ciosem.
Pierwsza część seta dla Turczynek. Druga na szczęście dla Polek.
Turczynki były zaskoczyły Polki. Polki przetrwały nawałnicę Turczynek i role się
odmieniły koncertową grą Polek. 23 do 17 dla Polek. Set już nasz.
Polki grają jak w transie. Wszystko u Polek wychodzi. 25 do 19 dla Polek.
Początek seta tego nie zapowiadał. Ale gra się dalej. Jak tak dalej Polkom
gra pójdzie, to mecz wygrany mamy. Oby tylko Polki z grą nie siadły, to rozbiją
Turczynki. Przewaga Polek nie do podważenia. 

Set 2: Początek Polek gorszy, niż w pierwszym secie, wręcz tragiczny. 2 do 6
dla Turczynek. Trener wziął czas..., i już jest 4 do 6. O, k*rwa, już 4 do 6.
Polki grają jak w transie. Na przemian raz szaleją z punktami Turczynki.
Raz Polki. 6 do 7 przeciwniczkom. 7 do 8. Dalibóg, już po 9 remis. Po 11 do 11.
Przerwa u mnie... Cdn...



   FIS  SKI  JUMPING  WORLD  CUP
   VAL  DI  FIEMME  2  ( ITA)

   
NASZE CHŁOPAKI NA PIĄTKĘ!
Kubacki szósty raz z rzędu na podium.
Stoch i Żyła zaraz na nim na czwartym i piątym miejscu.
Jest dobrze. A może być jeszcze lepiej.
Kubacki ma dynamit w nogach.
Stoch w locie ptaka polskiego.
Żyle pomaga koziołek z przycupem.   
Trzech Polaków w dziesiątce, jak u nikogo.

  12-01-2020, 18:22, poniedziałek



                    POLACY, TO  NIEMĄDRY  NARÓD 


Polacy, to niemądry naród. Dziesięciomilionowa społeczność, która wywodzi się
z klasy robotniczej, dała się nabrać na swego przywódcę Lecha Wałęsę.
Który wraz z liberalnymi lewakami, [ co jeszcze wtedy nie wiedziano ] i komunistami
ten naród wyrolowali. Ci, którzy byli przywódcami solidarnościowymi, po "Okrągłym
Stole" i przemianach politycznym stali się liberalnymi lewakami, wiedzieli o tym,
że Wałęsa wraz z nimi i komunistami społeczność robotniczą wyrolują.
Ale o tym nie mogli powiedzieć, bo naród na nich nie zagłosowałby i niektórzy z nich
po dziś nie byliby przy korycie. Ot i cała prawda przemian na których klasa robotnicza
wyszła, jak "Zabłocki na mydle". Jedynie politycy i dziennikarze ci, którzy nie poszli
w stronę liberalnych lewaków i komunistów nie zdradzili robotniczej społeczności.
Dziś oni są w Prawie i Sprawiedliwości, gdy chodzi o polityków. Gdy chodzi o dziennikarzy
to ci, którzy popierają obecny rząd Prawa i Sprawiedliwości. 

  12-01-2020, 19:20, niedziela



            TV  WPOLSCEPL

KTO  GŁOSOWAŁ  NA  JACHIRĘ? 

Telewidz - ten głosował na Jachirę, kto z polityki lubi robić jaja.

  13-01-2020, 19:13, poniedziałek, zainspirowało oglądając TV  WPOLSCEPL   

*
W drugiej części - CO  JACHIRA  ZROBIŁA  DLA  POLAKÓW?

Telewidz - jaja zrobiła z Polaków. Takiej osobie daje się pracę w spalonym teatrze,
a nie mandat poselski. Ale jacy wyborcy - tacy ich reprezentanci. Stare jak świat.

  19:20



                         Chłodnym  okiem


Politycy z P[nie]O, to są ludzie bez honoru. Za to z chorobliwą ambicją. 
A ich chora ambicja jest niebezpieczna dla prostych ludzi. 

  2020, styczeń


     *     *     *

Dlaczego niektórzy ludzie mając dobrze płatne zawody, idą do polityki?
Między innymi, jak np. marszałek Senatu Grocki.
A i ludziom byłoby lepiej lecząc ich. I sam marszałek nie maiłby tego kłopotu,
jaki obecnie ma.

  2020, styczeń
 

                                   Polityka  z  K(nie)O   


Jak na nich tak się patrzy i ich tak się słucha, to aż wstyd za tych politycznych patałachów. 
I co najgorsze jest w tym, że świadomie to robią, bo przecież rozumem i wykształceniem
nie nie odbiegają od polityków partii rządzącej. Co inne u piłkarzy, którzy czasami spiszą się,
jak patałachy, można im wybaczyć, kiedy w tym dniu lepiej nie potrafili grać lub trafili na
lepszego przeciwnika. Ale politycy, nie, im się nie wybacza.   

  14-01-2020, 22:06, zainspirowało oglądając TVP INFO "W tyle wizji".



                          Co  ja  usłyszałem


Marszałek Senatu powiedział - że jest zwolennikiem "Gwiezdnych Wojen" -
coś mówił o wyrywaniu mlecznego zęba - zapytany przez wścibskiego     
dziennikarza "reżymowej telewizji" o braniu od pacjentów "łapówek".
Może nie wyrwał zęba, a wybił zęba, jako pięcioletni dziewczynce pięcioletniej?   

  15-01-2020, 14:39, środa, że źródła TVP INFO 

*
Zwolennicy P(nie)O ufają stacji komercyjnej.
Ja zwolennik Prawa i Sprawiedliwości ufam TVP. 



          Coś  dla  zmiany  na  sportowo
                    (  z Jagiellonii )
         ( Odkurzanie piłkarzy w klubie )


Klimalę już sprzedali i już go wszyscy pożegnali.

Zainteresowani innych klibów: Taras Romańczuk,
Guilherme Haubert Sitya, Bartosz Bida, Martin Kostal.

Sprzedani: Patryk Klimala, Marco Poletanović, Stefan Śćepović.

Przybyli: Dejan Iliev, Paweł Olszewski, Jakov Puljić, Erik Bjorndahl. 

  15-01-2020, 18:04, środa



Debata  W  Parlamencie  Europejskim  O  Praworządności  W  Polsce...


A co robi totalna opozycja?   

A to, mało że donosi na Polskę!
( Świadomie nie napisałem na własny kraj ze względów zrozumiałych,
kiedy swoim zachowaniem robi wrażenie, jakby to nie był jej kraj,
a tylko w nim mieszka )       
To jeszcze sra na własny kraj z którego wyszła!   
"Piąta kolumna". "Targowica". Wstyd i hańba!
Kiedy porządni obywatele i patrioci umierali za swoją Ojczyznę Polskę!
Świadomie nie napisałem za "ten kraj", bo ci tak nazywali "ten kraj",   
którego najprawdopodobniej nie lubią, ale w nim mieszkają.   
To tak jakby nie lubiło się własnej Matki, a z nią mieszkało się
i jeszcze co gorsze brało się od niej pieniądze. 
Kim trzeba być, że gdy jego ugrupowanie polityczne utraci władzę,
wtedy donosi jak zdrajca zagranicę na swój kraj.     
Już w polskiej historii Polacy to przeżywali rozbiorem. 
A co do polskich komunistów, którzy zasiadają w Parlamencie Europejskim
i donoszą lub skarżą na własny kraj z którego wyszli, to jest śmieszny
i zarazem tragiczny chichot historii! Kiedy w poprzednim systemie jako
państwowi urzędnicy łamali demokrację stosując reżymową dyktaturę, 
by dziś poza granicą krzyczeć, że w ich kraju nie ma praworządności.
Istna hipokryzja, bo przecież nie głupota, która wcześniej z premedytacją
była dobrze przemyślana na swój dzisiejszy użytek.   
Dalibóg, trzymajcie mnie, bo nie zdzierżę!   

  15-01-2020, 19:50, zainspirowało oglądając źródła dostępne



                       TVP


Nie zapraszajcie do programów publicystycznych polityków z opozycji. 
Przede wszystkim na pierwszym miejscu tych "chłopków" z PSL-u.  (v)
Lizusy niesamowite!  PiS nie wziął ich do rządu, to dalej podlizują się P(nie)O! 
Jeszcze marzy się im rządzenie przede wszystkim rolnictwem. 
Są za bardzo krzykliwego. A za mało wiarygodni!
Odbiegają od tematu. Banaś i Banaś tylko im w głowie... 
A o przekrętach z ich partii bronią, jak niepodległości...   
Nie wierzę w jedność Polaków!
Walka o koryto zżera wszystko, co przyzwoite, ludzkie 
i co najważniejsze dla kraju i Ojczyzny!
Kiedyś źle to się skończy, najgorsze, że dla wszystkich!   

*
I po co my się pchali do Unii Europejskiej? 
Po to, żeby dziś była w Polsce "piąta kolumna"! "Targowica"!   
Po to, żeby przez "piątą kolumnę" i "targowicę" Unia Europejska
traktowała Polskę jak jakiś gorszy europejski kraj?!   
Po to, żeby przez "piątą kolumnę" i "targowicę" Polacy byli podzieleni?!
Przecież wszyscy na tym zyskują, a tylko Polska traci! 
Polaku, czemu kochasz Polskę tylko wtedy, kiedy Ją już straciłeś?   
Mieszkać można wszędzie, ale dom masz tylko jeden. 
Ten dom w którym ssałeś pierś matczynym, żeby wyrosnąć.   
Ten dom, który ciebie wykształcił.   
Ten dom, który wybrał ciebie na swego przedstawiciela.   
Więc ty masz służyć Polsce i swoim wybrańcom jak wierny pies. 
Gdy będzie inaczej, zginiemy jak nic nie warci wrogom!
Pamiętaj o tym póki masz na to czas!     

Oto dla przykładu i opamiętania zanim nie będzie za późno wiersz
prawdziwego Polaka, który kocha Polskę swoją Ojczyznę nade wszystko:

POLSKA MOJĄ UKOCHANĄ OJCZYZNĄ:


OJCZYŹNIE, KTÓRA  ZWIE  SIĘ  POLSKA   


Dwóch w jednym:
...Tyle będę Tobie wart, Ojczyzno,
Ile dobrych słów o Tobie
Znajdę pod swoją siwizną.


Poszczycić się za Ciebie blizną, żadna sztuka,
Byle prostak może to uczynić.
Zatem piórem pochwalić Ciebie,
O, to już nie pochwali byle prostak.

Znalazłaś we mnie jedno i drugie, Ojczyzno!

...Cel wyłania się powoli,
Tak jak wiersz po wierszu...
Nic nie robić serce boli
I pustym umrzeć tak z życia marszu;
To nie dla mnie z sercem moim -
Ja bym chciał objąć duszą niebo,
Natchnieniem ziemię udźwignąć swoim
I spocząć wreszcie w Tobie Ziemio.

* * *
Kiedy nie mogę orać ziemi,
Kiedy nie mogę wydobywać węgla,
Tobie Ojczyzno wiersz wydobędę.


A że z chłopską duszą siebie mam za oracza           
I hart niezłomny, jak u "białego murzyna".
Nawet chwila w życiu, która choć jest mi sobacza,
Nie powstrzyma mnie nawet "Mieczem Wawrzyna".   


Kiedy nie czas mi umierać
Lub spocząć na laurach.
Wolę nawet z duszą się poniewierać,
Żeby tylko Tobie przysłużyć się o różnych porach.   


Słowa Tobie będę układał, choć chłopskie i proste,
Jednakże z sercem będę do tego się przykładał,
Tak jak moja wiedza, wiara i sumienie są Tobie czyste.


Kocham Cię, Polsko,
Nie tak jak w wierszu sonet.
I nie tak jak wojsko,
A tak jak kocha kaleki poeta.


Porwę się na śmierć za Tobą!
Umrę nawet dla Ciebie!
Gdyby nie było tak, nie byłbym sobą
I nie byłbym godzien mieć za patriotę siebie.


Nawet duszę wyrwę z siebie,
Jeśli tylko zajdzie takowa potrzeba! 
Zostawię tylko Boga, Honor i Ciebie,
Abym nie umierał na marne, Tobie w potrzebie.

Polsko! Polsko! Polsko!

  Autor: Mieczy' sław, pisałem w maju 2009 roku. Podlasie

  15-01-2020, 20:07, środa



          "Gwiezdne  Wojny"


P(nie)O, to "ciemna strona mocy".
Prawy i Sprawiedliwość, to jasna strona mocy.

  16-01-2020, 14:43, czwartek



        Lista  zdrajców

https://www.dorzeczy.pl/kraj/126544/oto-europoslowie-ktorzy-poparli-rezolucje-ws-polski.html

https://www.google.pl/search?client=opera&q=Lista+poslow+eurodeputowanych%2C+którzy+glosowali+przeciwko+Polsce&sourceid=opera&ie=UTF-8&oe=UTF-8

Na zdjęciu naliczyłem czternastu. 
Głosowało osiemnastu.
A gdzie pozostała czwórka?
Nie mieli odwagi ze wstydu stanąć do zdjęcia?!

Poniżej nazwiska:

Kto głosował za przyjęciem w PE uderzającej w Polskę rezolucji? Oto pełna lista.
Z PL: Adamowicz, Arłukowicz, Frankowski, Halicki, Hetman, Hübner, Jarubas, Kalinowski,
Kopacz, Lewandowski, Łukacijewska, Sikorski, Thun und Hohenstein, Belka, Biedroń,
Cimoszewicz, Spurek, Miller.
A w Polsce jest ich jeszcze więcej!

  16-01-2020, 23:07, czwartek



KUBACKI  SIÓDMY  RAZ  Z  RZĘDU  NA  PODIUM

https://sport.se.pl/sporty-zimowe/dawid-kubacki-wygral-w-titisee-neustadt-zobacz-skok-polaka-po-zwyciestwo-wideo-aa-1F6J-1Fdv-zZMT.html

Usiadł na belce

Przeżegnał się po polsku

Bóg z nim i z Polską 

Poprawił gogle   

Ruszył z belki

Podczas najazdu na próg
ułożył się do wyjścia w powietrze

Leciał jak Polska Duma

Wylądował jak Polski Mistrz

Pięść uniósł w chwale

Wszedł na najwyższy piedestał   

Mazurek z Alp rozbrzmiały popłynął
do Polski i Polaków

Radość w każdym polskim domu... 

Być Polakiem to DUMA POLSKA!

  18-01-2020, 18:01, niedziela stojąca pod znakiem Kubackiego



DAWID  NIE  SCHODZI  Z  PODIUM

https://sport.interia.pl/skoki-narciarskie/news-ps-w-skokach-dawid-kubacki-po-raz-drugi-wygral-w-titisee-neu,nId,4277642

Ósme podium z rzędu szykuje się dla Polski.
Lotnik Kubacki bije wszystkich na łeb!
Nie ma mocnych na Dawida.
Drugi skok będzie tylko formalnością.
Była Małyszomania.
Była Stochomania.
Teraz jest Kubackomania.
Kubacki odpalił petardę!
Kubacki znowu walnie setkę dzisiaj.
Kubacki, niemożliwy, setkę wali za setką.   
Setkę wali i znowu skacze. 
Dynamit Polski Podhalański i Tatrzański.
Śnieg pada, Kubacki na belkę siada
I leci za kill size!
Komentator mówi: Amazing!
Niewiarygodne!
Ryoyu, Kubacki ciebie się nie boju!
Leyhe, Kubacki ciebie zleje!
Odległością.
Kubacki wali 150 w terenie zabudowanym!
Ale spoko!
Leci w powietrzu.
Kubacki rozpędzony jak motocykl.
Coraz więcej ma gazu.
Na podwójnym gazie - 143 skok. 
Dawid nie do pokonania. 
Dawid Kubacki Winner! 
Zwycięzcą!
Kubacki power ma!
Mazurek Dąbrowskiego po Alpach niemieckich nie przestaje rozbrzmiewać... 
...A dopiero w Zakopanem będzie się działo.
Husaria Polska już nadciąga do Zakopanego.
Będzie trąbkowo!     
Będzie Biało-Czerwono!
Będzie po Polsku!
Zakopane będzie nasze. 
Kubacki ciągle pracuje...
Amazing!
Niewiarygodne!

  19-01-2020, 17:11, niedziela pod dyktandem skoków



Arena Marzeń – wiersze Mieczysława Borysa
http://podlaskisenior.pl/arena-marzen-wiersze-mieczyslawa-borysa/

Arena Marzeń *

Tak, jak skrzydła unoszą ptaka.
Tak i Ciebie, Jagienko,
Niechaj donośne okrzyki kibiców
Poderwą i poniosą do boju.
A rezultatem niechaj będzie
Zwycięstwo nad Legią.
Wtedy Podlasie euforia ogarnie.
Mazowsze utonie w smutku.

Jutro wielki mecz.
Stadion będzie wypełniony po brzegi –
ani jednego pustego krzesełka.

***

Jaga (1) *

Żółtoczerwone trykoty
biegają po murawie.
A my kibice patrzymy z ochotą,
jak piłka turla się po trawie,
aż wpadnie do przeciwnej bramki.

***

Jaga (2) *

Jaga w tym sezonie
będzie jak wielki mocarz
który pokona tych wszystkich,
co z Nią się zmierzą
i stanie na najwyższym piedestale.

***

Z Jagą – dla Jagi *

Zrywaj się Jago do boju, jak ptak skrzydłami do lotu.
Ciebie poniesie duch walki i ambicja wygranej.
Ptaka niesie niczym nieokiełzany wiatr.
Ale tak i Jaga jak i ptak, dążą do celu,
którym jest zawsze zwycięstwo.
Ptak z lotu uderzy w ziemi czeluście,
by w rezultacie upolować gryzonia.
Jaga strzelać będzie na bramkę przeciwnika,
by odnieś spektakularne zwycięstwo.
I ja tam będę z moim „źróbkiem”,
nie zabraknie i braciszka Zenka.
Bowiem Arena Marzeń bez nas
w pełni nie będzie szczęśliwa.

Mieczysław Borys, kibic Jagiellonii

254 Ostatnio edytowany przez Mietko_1 (2021-03-05 14:18:25)

Odp: KRZYK W CISZY WIERSZY PRAWDZIWYCH ŻYCIE I TWÓRCZOŚĆ... [ Ponad 6700 ]

.

   Widokówka  spod  ziemi     


Wypadek odcisnął na mnie ogromne piętno -
Patrząc na mnie z góry do dołu
Do połowy jestem tylko człowiekiem.
Patrząc na mnie od dołu do góry
Do połowy nie jestem człowiekiem,
A martwym ciałem, jak posąg.
Choć z góry do dołu żywym posągiem.
Takich ludzi, jak ja jest bardzo mało.
A chciałbym, żeby w ogóle nie było.
Żeby chodzili.
Żeby chodzili.
Żeby chodzili.
Rozum pozwala przeżyć.

  24-01-2020, piątek, przy Biedronce Cz. B.   



    Nieszczęścia  chodzą  po  ludziach     


Los ze mnie zachichotał
I z pogardą uczynił kalekim.
To przez miłość, która wyprowadziła mnie w pole.
Za co? Za to, że kochałem z naiwnością dziecka?
Teraz od losu mam taką zapłatę.
Wieczną dozgonną zapłatę...
Za życia i po życiu...
Bo za życia cierpię ja...
Po życiu w wierszach będzie cierpienie moje wspominane...?
Skoro dla miłości - przez miłość poszedłem tam,
Gdzie nigdy nie poszedłbym gdyby nie miłość.   

  24-01-2020, 13:55, piątek, przy Auchan Białystok


     *     *     *

Zimno się zrobiło!
Trzeba usiąść i grzać klimatyzacją...


     *     *     *

Myśli i wspomnienia przelane na papier...



   Na  przeczekanie...     


Zimy nie ma, tylko kalendarzowa,
skoro na polu jak późna jesień.
I choć nie mogę powiedzieć,
że zimy mam już dość,
której przecież i tak nie było.
Tęsknię już za wiosną -
za śpiewem ptaków -
za przylotem bocianów -
za mleczem, kwiatów mego dzieciństwa -
za trawą zieloną -
za łąką ukwieconą -
za zbożem zielonym -
za zbożem złotym...
Za słońcem wiosennym,
którego na dziś ani krzty
uświadczyć nie mogę.
Chcę wiosny i ptaków świergotnych.
Spozierać na niewiasty lekko odzianych,
oczy napoić po ziemie bez zimy.   
Choć czas spory upłynął.
Jechać w las, gdzie miejsce moje -
tam wodzie się zwierzać -
pod wodą pierzastym aniołom się przyglądać,
a nawet je liczyć, choć końca nie będzie,
bo ciągle będą nadpływać.
Z kaczkami rozmawiać i je pokarmić.
Z ręki biorą.
Grobli wiersz przekazać -
Żeby Czapielówką do Supraśli popłynął.
I dalej...
Że tu żyje człowiek, który pisze wiersze...
I kocha swoją Ojczyznę.
Wrócić do domu, żeby istnieć dla sprawy...   
Bo jutro przyjdzie nowy dzień nieznany.

  24-01-2020, 14:23, piątek, przy Auchan Białystok



Co  słychać  u  poety?   

                                                             
Tęskno mi już za wiosną -
za śpiewem ptaków -
za przylotem bocianów -
za mleczem, kwiaty mego dzieciństwa -
za trawą zieloną -
za łąką ukwieconą -
za zbożem zielonym -
za zbożem złotym...
Za słońcem wiosennym,
którego na dziś tak mi brakuje,
kiedy uświadczyć nie mogę.
Chcę wiosny i ptaków świergotnych.
Spozierać na niewiasty lekko odzianych,
oczy napajać po ziemie stęsknione.       
Spory czas upłynął.
Jechać w las, gdzie moje miejsce -
tam wodzie się zwierzyć,
pod wodą pierzastym aniołom się przyglądać,
a nawet je liczyć, choć końca nie będzie,
bo ciągle będą nadpływać.
Z kaczkami rozmawiać i je pokarmić.
Z ręki biorą.
Grobli wiersz przekazać -
Żeby Czapielówką do Supraśli popłynął. 
I dalej...
Że tu żyje człowiek, który wiersze pisze...
I kocha swoją Ojczyznę...
Wrócić do domu, żeby istnieć dla sprawy...   
Bo jutro przyjdzie nowy dzień nieznany.

Podlasie w otulinie Puszczy Knyszyńskiej     

  Foto: grobla - zalew "Czapielówka" w otulinie
  Puszczy Knyszyńskiej - Czarna Białostocka - Podlasie


     *     *     *

Kiedy człowiek podróżą jest zmęczony -
najmilsze jest łóżko - odpoczynek.
A kiedy z podróży nogi pobrzękną -
łóżko jest najlepszym lekiem...
I czas i czas po tym.

  24-01-2020, 16:10



                    Po  piłkarsku


Już za dwa tygodnie po przerwie zimowej ruszy Ekstraklasa.
Jaga do boju po mistrza na stulecie! 25-01-2020



          Ś W I Ą T Y N I A   S K O K Ó W


Zjechał do Zakopanego skoczków cały świat.
Takiego miejsca to nikt nie może odpuścić.
Wszyscy chcą tutaj skakać, żeby pokazać się całemu światu.
Adrenalina u skoczków niesamowita, tym bardziej u Polaków.
Zakopane to magiczne miejsce do skakania.
Husaria Polska dmąc w trąbki niesie w powietrzu skoczków
I tym faktem uzyskują dłuższe odległości, niż na innych skoczniach.
Dodam o takich samych parametrach. To magia Zakopanego.
Brytyjski Eddi "Orzeł" nawet tutaj dalej odlatywał, niż gdzie indziej.
Kiedy konkurs u nas nasi chłopaki stają na podium.
Dziś nie inaczej też musi tak być. Wszystko przemawia za Polakami -
Obeznana do perfekcji skocznia naszym skoczkom. 
Husaria Biało-Czerwona w potędze trzydziestu tysięcznej stoi za naszymi.
Kubackiemu, Stochowi, Żyle tylko siadać na belkę - najechać na próg -
Perfekcyjnie co do centymetra wybić się z progu - ułożyć się dobrze
W powietrzu i lecieć aż za linię kill size. A widownia w postaci husarii polskiej
dmąc w trąbki poniesie skoczków w wymarzony punkt odległości dla satysfakcji
Kibiców, a sławy naszych skoczków.

Kubacki po raz dziewiąty nie schodzi z podium. Dziś na najniższym stopniu podium.
Za to Stoch Winner go zastąpił. A cieszył się, jak chłopiec, który wygrał pierwszy raz.
A to przecież już 35 Victoria w jego karierze. Amazing - niewiarygodne, ale prawdziwe,
dwóch Polaków na podium. I choć to jego drugie zwycięstwo w tym sezonie, ale to
w Polsce w Zakopanem u siebie na własnym podwórku na swojej od dziecka macierzy
ma wielce ogromne mu znaczenie. Dlibóg, klawo jest jak cholera. Stochowi, Kubackiemu,
reszcie skoczkom i nam Polakom. Podwójne podium. Coś niesamowicie niebywałego,
rzadko bywałe, bo przedtem mało razy dwóch Polaków stało na podium.
Nam Polakom radość nie schodzi z serc... Zawrót głowy Stocha ze szczęścia.
Stochowi zwycięstwo było tak potrzebne, jak tlen do życia. Wszystko w nim już pękło,
co dotychczas podłamywało i gnębiło go. Teraz pójdzie jak z górki. Wyjść z progu
i lecieć po rekordy. Kibice szczęśliwi. Polska szczęśliwa. Rozbrzmiewaj Mazurek
Dąbrowskiego jak najdłużej. Niech cały świat usłyszy, że Polska stoi skokami!
Stoch wygranej spragniony był. I dziś to ma. I to u siebie. Trąbek husaria polska tak
dmuchała naszym skoczkom, że inaczej być nie mogło. Żywe barwy Biało-Czerwone
z polskich osad i miast morzem wśród Wielkiej Kroki. Bóg z nami Polakami.
Bo kiedy konkurs u nas - my Polacy stajemy na podium. Stoch 135 i 140m Winner.
Kubacki 140 i 133m 3 miejsce. A są tacy Polacy,  że nie kochają Polski.
( Wolą salony brukselskie. )
Duma rozpiera być Polakiem. Ciarki przeszły po mnie. Dreszczy dostałem...
Kocham mój kraj - kocham Polskę...

Sztab szkoleniowy już zapowiedział, że po zwycięstwie w Zakopanem Stoch formę
złapie i dalej we wszystkich konkursach będzie wygrywał. Oby to było prorocze.
A nie jak u "rysowników" w piłce nożnej. Magia Zakopanego przyciąga kibiców.

  26-01-2020, 17:50, niedziela pod dyktando skoków 



          Z  TVP  INFO


W Warszawie pada śnieg...
Ulice już są białe.

Na Podlasiu w otulinie Puszczy Knyszyńskiej szaro,
pochmurno, bezwietrznie, sennie, cisza...
Ptaki leśne gdzieś w głębi puszczy.
"Trójkąt wierszowy" w całkowitej hibernacji.
Rano nawet niebo trochę było przejaśnione.   

  29-01-2020, 15:00, środa


     *     *     *

W tym roku zimy nie będzie.
Choć w lutym może jeszcze różnie być?!
Czego nie chciałbym.
Kto tęskni za białym puchem i nartami,
niech jedzie do Zakopanego.
Na Podlasiu nie chcę zimy i minusowych temperatur.

  Według Mietka



                              Miłość  bez  seksu   
( to nie są żarty, ani kabaretowa satyra, a z najprawdziwszego życia wzięte )


Kochać kobietę bez seksu, gdy jest się jeszcze w wieku nie impotencji,
to jest nic innego, jak miłość platoniczna. Miłość bez seksu jest niczym innym,
jak miłością uczucia i więzi jednej osoby do drugiej z którą przeżyło się wiele lat. 
A zwłaszcza kobiecie, która żyje z osobą, z którą nie uprawia seksu i nie ma relacji
seksualnych z innym mężczyzną tym bardziej innymi mężczyznami, stosując stałą
wstrzemięźliwość, zasługuje na rekord świata. Prawdopodobnie mężczyzna nie jest
w stanie sprostać tej wstrzemięźliwości, jakiej potrafi kobieta. Jeśli jesteś lub jak się
znajdziesz w takiej sytuacji, doceniaj i szanuj kobietę, choćby za to lub przede
wszystkim za to. Chcieć czegoś, a nie robić tego, boli jak cholera. 


     *     *     *

Nie uważam się ani za pisarza, ani za literata tylko za poetę.   
Albowiem według mnie pisarz i literat piszą rozumem.
Poeta sercem, co u mnie jest żywym dowodem.



        Było  odbiło  Pszoniakowi.  A  teraz  Opani   

Opania o zwolennikach PiS: Durnie albo wyrachowani łajdacy     
   
https://dorzeczy.pl/kraj/128018/opania-o-zwolennikach-pis-durnie-albo-wyrachowani-lajdacy.html     

Dlaczego tacy jak Opania nie lubią Polaków, którzy słuchają Disco Polo?
I lubią PiS?

Otóż takim jak Opania komuna pozwalała na rozpiździel.
Oni za to komunie byli lizusami. 

Natomiast teraz P[nie]O dawała im rozpiździel - stąd kochają liberalnych lewaków.

A PiS-u nienawidzą dlatego, że PiS, nie pozwala im na rozpiździel.
I stąd nie mogą być PiS-u lizusami. 

Było odbiło Pszoniakowi. A teraz Opani. 
Artyści.

  31-01-2020, 22:18, piątek
  Zainspirowało oglądając i słuchając TVP INFO "W tyle wizji"



     CZY  BORYS  BUDKA  WYPROWADZI  SZTANDAR  PLATFORMY?


Według Mietka, nie, tylko zmienią nazwę partii, jak to robili od Unii Wolności.

  31-01-2020, 23:39
  Zainspirowało oglądając i słuchając  TV  WPOLSCEPL



      WORLD  CUP  JUMPING  SAPPORO


Kubacki nie schodzi z podium po raz dziesiąty.
Tym razem na najniższym pudle.
I to dziesiąte podium z rzędu było ostatnim z rzędu.

  01.02.2020, sobota


     *     *     *

Kubacki uplasował się na szóstym miejscu.
Ale i tak w historii nie schodząc z rzędu z podium
jest na trzecim miejscu poza Prevcem 12 podium
i Ahonenem 15 podium. 

  02.02.2020, niedziela



     Najgorsze  co  może  spotkać  mężczyznę  w  życiu


Najgorsze, co może spotkać mężczyznę w życiu, to nie kalectwo.
A to, że chodzi baba po mieszkaniu i nie może podupcyć. 



          8:32, 04.02.2020


Na Podlasiu w samym środku Puszczy Knyszyńskiej
w "trójkącie wierszowym" autora obfity pada śnieg... - 
bez wietrznie - prosto z nieba.
Cisza. Cisza. Cisza.
Słońca ani za grosz, niebo całą zimę skąpi.
Ludzi smutek, a nawet depresja dopada.
Zima ludziom nie przeszkadza, 
której przecież i tak nie ma.
Ale żeby chociaż trochę słońca, trochę słońca.
By iść chociaż myślą w stronę słońca,
które przyświecałoby na niebie. 
...Iść w stronę słońca...
Aż po horyzont jego kres. 



                Prawdziwy  Polak  ma  być  taki


Polak mieszkający i żyjący w polskim kraju w którym urodził się,
choćby nie miał grosza na kromkę chleba, nie powinien donosi
na własny kraj. A żyć - pracować i starać się sumiennie zapracować
nie tylko na ten przysłowiowy chleb, ale i na poprawę dobrobytu
swego i Ojczyzny. A już najgorsze jest w tym, kiedy jest politykiem -
bierze za to grube pieniądze. To jeszcze donosi na własny kraj.
Taki obywatel to gnida. Albowiem swój interes polityczny przedkłada
nad interes polityczny swego kraju w którym urodził się - ma pochodzenie
swego kraju - wychował się - Ojczyzna wykształciła go - ma służyć Jej,
jak wierny i posłuszny pies. 

  04.02.2020, 9:20, wtorek


     *     *     *

Pytają mnie: 
- Ile masz lat?
- 36.
- 36. I tak staro wyglądasz!
- Ale do setki.



          Gdzie  i  kiedy  wszyscy  jesteśmy  równi?


Wszyscy jesteśmy równi tylko po śmierci na cmentarzu.

W życiu tylko na skrzyżowaniu drogowym według znaków drogowych
i sygnalizacji świetlnej, oczywiście nie wliczając w tym czasie w razie
znajdującego się pojazdu uprzywilejowanego na sygnale.

( Ale to już było )
( Było. Nie szkodzi przypomnieć )

  07.02.2020, 11:27, piątek, Białystok przy Radzymińskiej



                         WRACAMY!

Ekstraklasa: 
dziś po przerwie zimowej wraca na stadiony, do naszych domów, kto lubi
piłkę nożną naszą krajową na naszych boiskach w naszych miastach, klubach.
W 21 kolejce na pierwszy ogień Arka Gdynia - Cracovia Kraków 0 : 1.
Śląsk Wrocław - Lechia Gdańsk 2 : 2.  07.02.2020

*
A dzisiaj godz. 15:00  Korona Kielce - Górnik Zabrze
17:30  Lech Poznań - Raków Częstochowa
I wreszcie o godz. 20:30  nam Podlasianom najważniejszy mecz
Wisła Kraków - Jagiellonia Białystok
Będzie gorąco, oj gorąco!
...A gdy przed meczem strzelę Ducha Podlasia, będzie jeszcze gorącej.

Jestem ciekawy, jak nasza Jaga po przerwie zimowej z nowym trenerem,
w Krakowie z Wisełką się zaprezentuje?
Co prawda Wisła jesienią miała doła, mecz za meczem przegrywała.
Ale w ostatnich meczach Wisełka już zaczęła z doła wychodzić
i zdobywać jakieś tam punkty.
A zatem będzie to dobry mecz i zarazem trudny dla obu drużyn.
Będzie walka o punkty. Wisełka, raz że potrzebuje punktów, 
żeby odbić się od doła. Po drugie gra u siebie.
Jaga też nie odpuści, żeby zainkasować komplet punktów i pięć się
w górną część tabeli. Wieczór pod dyktando piłki nożnej.
...Już nie mogę się doczekać, co pokaże nasza Jaga?
Pójdę spać radosny? Czy smutny? Chcę tego drugiego.
Klawo będzie jak cholera? Czy kicha będzie?
Rysownikiem ze studia piłki nożnej nie jestem.
Też znawcą z,skoków narciarskich ze studia nie jestem,
którzy mówili po zwycięstwie Stocha w Zakopanem.
"Teraz Stochowi już pójdzie i będzie wygrywał".
A tu w Sapporo kicha. Ci co najlepiej znają się na rzeczy,
najbardziej się mylą.

  08.02.08.02.20120,  14:59, sobota piłkarska 



     Wisła  Kraków - Jagiellonia  Białystok
                   [ 21 kolejka ] 
             [ literatura piłkarska ]

https://www.youtube.com/watch?v=g7wT5-d8UFM

https://www.youtube.com/watch?v=qB7VkhJmetI

Piłkarze Jagi jeszcze w Turcji są.
Błazenada.
Masakra.

  08.02.2020, 21:47, 89 min. meczu 3 : 0. 

Nie ma drużyny.
Bramkarz Iliev zawalił przy pierwszej i drugiej bramce.
Debiut trenera Petew'a nieudany. 
O mistrzostwie mogą tylko marzyć i śnić.   
Nie ma napastników.
Nie ma obrońców.
Nie ma pomocy.
Bramkarz w debiucie zagrał jak szmaciarz.
Jeden celny strzał Jagi.
Gdyby Camara nie przestrzelił mając setkę.
Gdyby Imaz nie trafił w słupek.
Mecz mógłby się potoczyć całkiem odwrotnie. 
A tak kicha.
Jaga w dołku.
Wisełka wyszła z dołka - i zwyżkuje.   
Jaga zagrała jak łamaga.
Zagrali jak te pipki. 
Trenerowi jest nad czym pracować,
bo jak wyżej już przytoczyłem nie ma drużyny. 
Będzie problem uplasować się w górnej ósemce!
Żaden piłkarz Jagi się nie wyróżnił.
W Jadze nic nie funkcjonuje.
ŁKS przegrywa, ale gra ambitnie.
Jaga jak przegrywa, to przegrywa na całego bez walki i woli ducha. 
Żubr raz pociąg wykoleja.
Innym razem jak owca się zachowuje.
Mówiłem podczas meczu - jak Wisła siądzie z kondycją, to Jaga zremisuje.
Ale Wisła nie siadła z kondycja i pyknęła Jadze trzy do zera.

A co do komentowania, to masakra, jak ten mecz Jagi!
Canal+ Sport, ludzie, Pan Ciszewski w grobie przewraca się,
co teraz się dzieje z komentowaniem. 
Masakra.
Tragedia.
Skandal.
"Komentator" plus były piłkarz pieprzą trzy po trzy, zamiast komentować.
Jak raz na kilka minut wymienią kto do kogo piłkę podaje, to wszystko.
A tylko wdają się w dyskusję, a nie w komentowanie.
I co najgorsze jest w tym, że na ich komentarz nie mamy wpływu. 
Ciuliki, komentujcie, a nie dajecie komentarz.
Komentarz, to w Canal+ Sport w studio po meczu.
I basta!   



....Gdy  wiosna  już  przyjdzie


Gdy wiosna już przyjdzie, pojadę tam,
Gdzie pierwsze kroki stawiałem.
Matkę ucałuję i sercem przytulę.   
Wspomnę kopę lat przeżytych -   
Tu - na Śląsku - i gdzie mieszkam.
Bocianów spytam, czy te same?
Śpiewu ptaków posłucham...
Wzrokiem wieś przemierzę,
Wokół łąk, pól, pagórków i lasów.
Co sercem wzruszy sfotografuję.
Kogo spotkam, dzień dobry powiem -
Porozmawiamy o tym ile lat upłynęło
I co tutaj się zmieniło, co ubyło.
Kto po latach mnie nie rozpozna,
Powiem kim jestem i skąd przybyłem.
Gdy wrócę wiersz napiszę.   

  09.02.2020, 22:20, niedziela   


     *     *     *

10:48, 10.02.2020, poniedziałek

Wiosna idzie!
Skoro ptaszek śpiewa...
Śpiewa tak jak wiosną śpiewał.
Ach, jak miło posłuchać po przerwie zimowej.
Jego śpiew, chęć do serca i duszy wnosi...
Wydawałoby się, że to tylko zwykły ptaszek,
Który tylko śpiewem wiosnę przywołuje...
A jaka radość we mnie wstąpiła...
Żyć się chce - i czekać,
Kiedy wiosna przyjdzie...   


     *     *     *

...A kiedy wiosna już przyjdzie,
Pojadę w puszczy głęboki las.
Ptakom wiersze będę czytał...
Jakie przez zimę napisałem.
Ptaki z uwagą będą słuchali...
A gdy zaczną swoje wiersze mi śpiewać...
Bardziej, niż one słuchali mnie, ich będę...


O ludziach też nie zapominam -
Z patyków tratwę zbuduję -
Wiersze na niej położę -
Z lądu na wodę spuszczę -
Prądy wodne poniosą -
Spadając z grobli mocy nabiorą -
By popłynąć "Czapielówką"
I dalszymi po drodze rzekami,
Żeby i dotarły do Waszych domów.
Ja ptakom - ptaki mnie, to za mało.
Bez Was wiersze żyć nie będą. 

  16:16, tego samego dnia 



                    Prawdziwym  tekstem  prosto  w  oczy 


Jeśli Kidawa i Budka mówią o nie sianiu nienawiści, to im chodzi, żeby przeciwnicy
P(nie)O nie rzucali wulgarnych epitetów nienawistnych na polityków P(nie)O.
A mogą to robić zwolennicy P(nie)O przeciwko politykom Prawa i Sprawiedliwości. 
Partia Obłudy! P(nie)O, to nieszczęście dla Polski! Pamiętaj o tym prawdziwy Polaku!   

  11.02.2020, 13:28, wtorek, zainspirowało słuchając wypowiedzi Kidawy i Budki o nienawiści.
  A w Pucku w dniu 10.02.2020 r. grupka aktywistów zadymiarzy sympatyzujących z P(nie)O
  rzucała epitety przeciwko obecnemu prezydentowi Andrzejowi Dudzie świadczy wręcz przeciwnie.
  A po co Kidawa tam się pojawiła w tym czasie, co i prezydent Duda?
  Po to, żeby zrobić zadymę! Prezydent Andrzej Duda uczcił 100. rocznicę zaślubin Polski z morzem.
  A Kidawa uczyniła zaślubiny z głupotą. Powtarzam - idiotą być z braku wykształcenia - to mniejszy wstyd.
  Ale być wykształconym - i świadomie rżnąć idiotę - to już zakrawa na chorobę psychiczną. 
  Jednak to prawda, że z polityki niektórzy ludzie głupieją! Ale to z wyrachowania, żeby my rządzili,
  a nie oni! Polityka, która daje łatwy chleb i za nic się nie odpowiada - doprowadza ludzi do zdziczenia!   
  Jeśli prosty człowiek jest chamem - to jeszcze się ujdzie, bo z niewiedzy.
  Ale, kiedy wykształcony człowiek jest chamem - to już źle się dzieje w państwie polskim!
  Z historii - a kiedy źle się działo w państwie polskim - skończyło się to rozbiorem!
  Pamiętaj Polaku, nie bądź mądry po czasie! Jak przysłowie mówi.   
  Władysławowo, Wejherowo - tam też kodziarze zadymiarzy się znaleźli!
  KOD - "Komitet Obrony Dup" tych jeszcze z czasów PRL-u. Zamiast wnuki bawić - robią zadymy!   
  Wreszcie muszą zrozumieć, że komuna już nie wróci! Im nie rozchodzi się o komunę -
  tylko im chodzi, żeby ich dzieci i wnuki mieli tak jak oni mieli. Oto cała prawda ich działalności.
  A Polska? Co z Polską? Polska - to im krowa dojna! Doić ile się da!
  Władysławowo, Wejherowo - tam też kodziarze się znaleźli!
  KOD - "Komitet Obrony Dup" 
  Piszę spontanicznie ze zwykłym odreagowaniem jak Polak na ich polityczną obłudę.
  A oni robią to z wyrachowaniem dla politycznego celu.
  Za mną nikt nie stoi. Nawet nikt nie wie, że piszę.
  Ich cała Polska widzi, co robią i wie kto za tym stoi.


   
                    Wyborca


Jestem synem chłopskim narodu polskiego.   
Stawiam na Pana Andrzeja Dudę prezydenta mojego kraju
i mojej Ojczyzny Polski, którą kocham nad życie...


     *     *     *

Pijaczki z Brukselki nie będą dmuchać nam w kaszę.
My wolimy jeść kaszę ciepłą!

  Patriota Polak nie Europejczyk



                    DLA  RZECZYPOSPOLITEJ


PAN PREZYDENT RP ANDRZEJ DUDA OJCZYŹNIE POLSKIEJ CZYNI CUDA...

  15.02.2020, 13:20, sobota - podczas konwencji Prawa i Sprawiedliwości
rozpoczynającej kampanii prezydenckiej 2020

Zainspirowało ze źródła TVP INFO

*
Kampania prezydencka po amerykańsku.
A i Polska stanie się Ameryką.

*
OFICJALNY START KAMPANII PREZYDENCKIEJ PANA PREZYDENTA ANDRZEJA DUDY.
Dodam na drugą kadencję. 

  14:03

Kiedy Pan Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Andrzej Duda przemawia - 
płakać się chce z radości i ze szczęścia, że jest się Polakiem.
KOCHAM CIĘ, POLSKO! I ciebie mój polski domu!

  14:24

Prezydent marzeń. A On już jest...

*
POLSKA JEST PIĘKNA...
A ja dumnym, że jestem POLAKIEM! 

  14:30



Podlaski Senior - "Twórczość" Walentynkowe nastroje w poezji


Miłouczyńce

Porankiem jesteś pogodnym
I miłym słonecznym południem.
Ze słońcem będziesz zgodnym
I wiosną, i zimnym grudniem.

Jaskółką jesteś, którą mi polatujesz
Tam, gdzie ja jestem niezdolnym.
Niczego na złość nie szykujesz,
Bo jesteś czystym kwiatem polnym.

W purpurze zachodem słońca
Jesteś, co ja tak bardzo lubię…
Umiłowaniem mym jesteś bez końca,
Skoro na wieki z tobą się czubię…

Nocą nie pustą jesteś i będziesz,
Bo czas nas nie pogubił –
I nie trzeba pytać, gdzież
Są też chwile w których czas nas polubił,
Bo i lubi dziś, gdy my ze sobą wytrwale…


Sen

Z wykwitłego łona natury, jak sad,
Ujrzałem Cię tak młodą,
Jak piękny, wonny, w pąku kwiat –
W oczy mi błysnęłaś kruchą urodą.

Byłem zachwycony i radosny,
Jak na drzewie wiosenny ptak.
Pachniałaś jabłonią, gruszą, o tak!
Aż we mnie cofnęło się trzydzieści lat.

Byłem młody, jak w zieleni las.
A kiedy otuliłem Cię ramionami –
Uczucie natchnione wypełniło nas,
Zanim się sen prześnił i cofnął się czas.

Dopełnił się sen miłości wyczynami,
Nie idźmy do ludzi, zostańmy sami…

Mieczysław Borys



             LEGIA - JAGIELLONIA
                   ( 23 kolejka )


Jago, gdy pokonasz Legię na jej boisku,
Powstaniesz jak Zenit ze skał, jak Feniks z popiołu.
Wiadomość pójdzie w Polskę, Europę i w pół świata piłkarskiego.
I będą Cię wychować po brzegi ust szczęśliwości,
Prócz Warszawy i w dużej mierze obszaru Mazowsza.
A Białystok i całe Podlasie będzie skakać w górę z euforii,
Że Legia uległa Jagiellonii. Sprawcie to piłkarze Jagi.
Wznieście się na szczyty swoich umiejętności i możliwości.
A gdy nie sprostacie temu. Pomóż Jadze Najwyższy Boże.
Ty wszystko potrafisz. A jeśli, Boże, będziesz neutralny.
Śmierć z kasą, jak w "Kiepskich" - koś legionistów
I sprawiaj to, żeby piłkarze Legii strzelali obok bramki Jagi.
A piłkarze Jagi trafiali do bramki Legii.
Tak dopomóż nam Bóg. Nie wyzywamy Ciebie na darmo.
Mecze to mecze. Życie nasze. A kto nie ogląda meczy, nie żyje.

  18.02.2020, 22:49, wtorek
  Kibic Jagi Mietko Podlasianin



               Jest  lepiej, niż  było 


Prawo i Sprawiedliwości wstrzymało Ziemię, a ruszyło słońce,
żeby w lepszym życiu świeciło dla Polaków...

  20.02.2020, 16:02, czwartek



                         Praca  w  Niemczech


Przez Niemcy, to ja mogę tylko w podróży przejechać, a nie pracować u Niemca.
Wystarczy, że mój ojciec na przymusowych robotach pracował u Niemca przez
cały okres wojny. I nic za życia nie otrzymał z tego tytułu, bo nie miał papierów.

Tym bardziej i ja nic z tego nie mam.
Jedynie tyle, że o tym napisałem.

  20.02.2020, 14:48, czwartek



    Tylko  kalendarzowa 


Zimy nie było i nie będzie.
Szaro wszędzie, szaro wszędzie.
Jesień zimą - jesień długa.
Rano - w południe - po południu szaruga. 


Wczoraj słyszałem w locie gęgawy - 
Leciały w obszar Narwiański.   
Lot był nad wyraz krzykliwie śmiały!
Skoro w miejsce rozrodcze podążały. 


To już znak zbliżającej się wiosny!
Wzrokiem na niebie szukałem gęsi, radosny...   
I choć nie udało się gęsi zobaczyć, 
Nabrałem chęci, by to w wierszu zaznaczyć...   


...A gdy zazieleni i rozkwitnie się wiosna, 
Przylecą wierszowe, w maju moje jerzyki. 
...Pędami złotymi rosnąć będzie sosna. 
...Nad nią podbijać będą niebo cudowne stworzyki.   


...Patrzyć i podziwiać będę co dnia - aż odlecą.   
...Wiersze pisać będę o jerzykach i o wiośnie.
A jeszcze gdy drapieżny ptak usiądzie na sośnie,
Będzie to już nie byle jakąś tam rzeczą? 
...Do wiersza.

  20.02.2020, 20:31, czwartek, Podlasie w otulinie Puszczy Knyszyńskiej



                        CO  SIĘ  STAŁO  Z  JAGĄ?
               Legia Warszawa - Jagiellonia  Białystok
                                 ( 23 kolejka )
                         Lanie przy Łazienkowskiej 

https://www.youtube.com/watch?v=oysEAbKw7e8

Złotek nie musiał sędziować pod Legię. Poradziła z Jagą sama.
Białostockie pszczoły jeszcze z ula nie wyleciały i Legia miażdżyła Jagę jak chciała.
W Jagiellonii nie ma drużyny od meczu z Górnikiem Zabrze w 20 kolejce.
Jeszcze pozostaje w letargu zimowym. Aż żal patrzeć. Z ostatnich czterech meczy
tylko jeden punkt bez strzelonej bramki. 82 min. Żadna formacja w Jadze nie funkcjonuje.
Co się stało z Jagą? Zmiana trenera, a grają jeszcze gorzej. Jest kilku piłkarzy nowych,
a grają jeszcze gorzej. Jaga w kompletnym dołku. Jadze nic nie wychodzi.
Jaga łamaga. Masakra. Katastrofa. Mówiłem na początku meczu, że przegra 4 do 0.
A już przegrywa 3 do 0. Mała różnica. Białystok i Podlasie w smutku.
Wesoła stolica i Mazowsze. A jednak w 90 min. jest 4 do 0. Zgadłem wynik meczu.
Mój "źróbek" świadkiem.   

  22.02.2020, 19:20, smutna sobota

Jedziemy dalej - wszyscy z Jagi daremni. A Imaz nad wyraz. Patałachy.
Z Jagi nie ma żubra, a nawet pszczół. Tylko muchy na lep.
Do k*rwy nędzy, Jaga od Lecha czas wreszcie zacząć wygrywać.
Żeby zejść z tego dziadostwo, co teraz Ciebie trapi. 
Sam żądaniem zwolnienia Mamrota. Teraz wychodzi na to, że jeszcze
będziemy Mamrota przepraszać? Jago, nie przynoś nam kibicom wstydu.
Nie bądź chłopcem do bicia. Ni ch*ja nie gracie. Co k*rwa z wami jest?
Gdzie ta drużyna z meczu z Lechią 3 do 0? Poszła w las?
Trzecia bramka powinna być nie uznana. Ale i tak byłaby przegrana.
Przed sezonem w planie było mistrzostwo na 100-lecie klubu.
Na dziś marzeniem załapać się do ósemki. Wisła się podniosła.
A Jaga ją zastąpiła. Chcieć, to nie oznacza potrafić, Jago.
Jaga wyjeżdża z Łazienkowskiej na tarczy. Nie skandal tylko żenada.
Jaga ani szczypie, ani gryzie, ani żądli, ani żubrem przeciwnika rozwala,
tylko patałachuje. Grają bez pomysłu, bojaźliwie, żadnego zaangażowanie
w grze, bez walki, woli ducha i ambicji. Kompletne dno drużyny.
A przecież grać umieją. Psychika, psychika i raz jeszcze psychika. 

  Tego samego dnia
  Chuligan stadionowy Mietko

255 Ostatnio edytowany przez Mietko_1 (2021-01-21 12:18:05)

Odp: KRZYK W CISZY WIERSZY PRAWDZIWYCH ŻYCIE I TWÓRCZOŚĆ... [ Ponad 6700 ]

.

      Wawrzynek  Wilczełyko
  ( Wspomnienia z dzieciństwa )


Choć sucho, lecz jeszcze wszędzie szaro,
Krzewy, krzaczki, drzewa bez pączkowania.
Zimą nawiany jeszcze leży zwał śniegu,
Chodzę po śniegu, nie zapadają się stopy,
Jest twardy z nocnych przymrozków,
Zostawiam ślady, co roku to powtarzam
I zawsze jest tak samo lub podobnie.   
Trawa szara, brudna, sucha,
Tuż nad rzeką, obok zwału śniegu,   
Kwitnie wawrzynek wilczełyko -
Roznosi zapach na kilkadziesiąt metrów...
Zapach przyciąga - podchodzę - wącham...
Kiedy będę wracał do domu, ułamię dwie gałązki.
Idąc brzegiem koryta rzeki,
Śledzę miętusa, suma, szczupaka...   
Serce przyspieszonym rytmem zaczęło bić!
Może już lub za chwilę spotkam rybę?
Ościenie trzymając w ręku jak Aborygen.
Lubię takie życie chłopca myśliwego...
Słońce przeźroczyste, ani obłoczka na niebie -
Przygrzewa głowę, kark i plecy...
Woda w rzece mieni się w promieniach srebra.
Sprzyja wyjścia ryby spod korzeni nadrzecznych
I z wodorostów na światło dzienne.   
Już dostrzegłem miętusa!
Śledząc nie spuszczając ze wzroku...
Z emocji serce wali jak dzwon -
Czuję pod żebrami jak łomocze...
Ryba zatrzymała się na samym dnie koryta,
I w dodatku wygodnie po mojej stronie.
Brzeg jeszcze nocnym przymrozkiem zmrożony -     
Idealnie służy podejść jak najbliżej -
W dodatku słonce idealnie sprzyja -
Mój cień pada wzdłuż brzegu koryta -
Powoli, delikatnie zanurzam ościenie -
Miętus stoi jak wryty bez ruchu,
Jedynie wykonuje ruchy oporom prądom wodnym.
Ościenie zanurzyłem tuż nad grzbietem suma -
I jak przyfanzolę, aż muł z dna wody uniósł się -
Unoszę ościenie do góry z sumem nabitym
Wykładając na brzeg koryta rzeki.
Jestem podniecony, szczęśliwy i spełniony.
Ułamując dwie gałązki wawrzynka wilczełyko
Wracam do domu z łupem po jaki przyszedłem.
To była opowieść chłopca znad rzeki dzieciństwa, Sidra.   

WZIĘTE Z BIOGRAFII WŁASNEJ:
DZIECI WIEJSKIE NIE BAWIĄ SIĘ W PIASKOWNICY

  24.02.2020, 21:57, poniedziałek



          W  drodze...


Ciesz się każdym dniem życia,
Bo w drodze możesz zatrzymać się, odpocząć,
Lecz czas nigdy nie zatrzymasz.   
I to co już jest za nami nigdy nie wraca.
A ciągle czas idzie do przodu,
Choć my w drodze stoimy - odpoczywając...

  25.02.2020, 9:07, wtorek



                    Nigdy  więcej  Tusków


Życie jest krótkie, żeby tracić czas na rządy P[nie]O.

  25.02.2020, wtorek, zainspirowało słuchając przemowę Prezydenta RP
  Pana Andrzeja Dudy w Skierniewicach, a wcześniej podpisanie przez Pana
  Prezydenta trzynastej emerytury dla emerytów i rencistów na 2020 rok.

  Rządy Prawa i Sprawiedliwości dobrem stoją...

W marcu podczas waloryzacji emerytur i rent podwyżki otrzymam kilkaset złotych.
A nie jak za rządów P[nie]O 12 zł i 8 zł. To ja górnik dołowy rencista tyle miałem podwyżki.
A ci emeryci i renciści z powierzchni po 3 zł, 5 zł. To były rządy, które tak o nas dbały.

Wczoraj wielmożny Tusk był w Białymstoku i słowami napluł na rząd Prawa i Sprawiedliwości.
https://wpolityce.pl/polityka/488350-tusk-w-bialymstoku-straszy-polexitem-i-atakuje-rzad



                              ...Upokorzona
                              Pogardliwe  2x


Posłanka Mucha (P(nie)O) powiedziała:  - Ja czułabym się upokorzenia pobierając trzynastą
emeryturę.

Według Mietka - proponowałbym posłance wypłacać przez rok po 900 zł. miesięcznie
i z zakazem sądowym zamrozić oszczędności jakie posiada bez możliwości czerpania
do tych nie wystarczających 900 zł. do przeżycia na miesiąc oraz bez prawa możliwości
jakichkolwiek spieniężania przedmiotów jakie posiada w ewentualnym dokładaniu na życie.
Po miesiącu przyjdzie do Pana prezesa Kaczyńskiego i do Pana prezydenta RP Andrzeja
Dudy z pocałowaniem ręki, żeby wypłacano jej trzynastą emeryturę. [ To tylko mój monolog,
bo z racji wieku posłance trzynasta emerytura się nie należy. ] 

To samo proponowałbym posłance Piterze (P(nie)O).
Powiedziała: - Program 500+ jest pogardliwy.
Z posłanką Piterą tak samo postąpić, jak z posłanką Muchą.   

Poseł Nitras (P(nie)O) też nie był dłużny swoim koleżankom - m. in. powiedział:
- Robi się dzieci dla 500+.
Jemu też jest to pogardliwe.
Z Nitrasem tak samo postąpić, jak z wcześniejszymi posłankami.
Wtedy szybko dotrze do nich rozsądek.

Jest takie polskie przysłowie: syty nie zrozumie głodnego. A głupi rozumnego.   
Na Podlasiu też jest i takie przysłowie - lepiej z mądrym zgubić, niż z głupim znaleźć.
Do tych antypolityków pasuje jak ulał.

  25.02.2020, 20:21, wtorek



                    Wilki  w  lesie  pozdychają


Włączyłem o 19:00 TVN Fakty, jak nigdy dziś - i co zobaczyłem
i usłyszałem - przez 15 min. o koronawirusie, nawet pochwalając rząd.     
A po tym wszystko na rządzących w świetle negatywnym - i tak dobrnąłem
do końca Faktów - i co usłyszałem w zapowiedzi Pochanke - Fakty po faktach -
gościem marszałek Senatu Grocki - słucham co powie... Ale nie napiszę,
bo jeszcze pozwie mnie do Sądu. Wysłuchałem całość.
Wracam na polską telewizję TVP INFO...

  26.02.2020, 19:22, środa



Listopadowa  jesień  w  lutym


Wyszedłem jechać w podróż -
nagle zaczął padać śnieg -
pionowo jak w jesień deszcz -
gęsty tak, że nie widać świata -
szybko na ubraniu topnieje -
istna plucha.
W drodze na Wschód przejaśnia się -
i opad śniegu coraz słabszy.
Zanim zajechaliśmy na miejsce -
wypogodziło się -
i stał się wiosenny dzień...
Na Podlasiu.

  27.02.2020, 9:15, czwartek, Sokółka



              Kto  tak  powiedział?


"Idę swoją drogą, a ludzie niech mówią co chcą."

Idę swoją drogą, ale nie chcę, żeby ludzie mówili co chcą,
bo ja serce mam wrażliwe.



                  Ze  źródeł  medialnych


"Nic tak nie wychodzi politykom jak umycie rąk."

  Wzięty like-hate z mycie rąk zademonstrowanego przez marszałka
  Senatu Grockiego (P(nieO) i wicemarszałka Senatu Karczewskiego (PiS).
  Oba byli lekarzami, a teraz politykami.
Ten drugi dobrze pobrał z dozownika środek dezynfekujący do mycia rąk.
  A związane to było z panującym koronawirusem.     

  27.02.2020



                          "Pyrlandia"  gości  na  Podlasiu
                   JAGIELLONIA  BIAŁYSTOK - LECH  POZNAŃ
                                       ( 24 kolejka )
                                  [ literatura piłkarska ]


No to zaczynamy - nowy trener, kilka nowych piłkarzy, a Jaga w trzech ostatnich meczach
słabo przędziła. Dziś na szczycie mecz musi być całkiem odmienny. Musi wyglądać tak,
jak gra się o życie. Czas Jagiellończykom obudzić się z letargu zimowego snu - i zagrać
na miarę, jak kiedy grało się o mistrza. Czas drużynie wznieść się ponad swoje możliwości
na wyżyny ponad ludzkie i zaprezentować i pokazać swoim wiernym kibicom po co i na co
przyszli na stadion Areny Marzeń. Dać z siebie wszystko od A do Z. Gryźć trawę przysłowiową,
żeby pokazać, że dało się z siebie wszystko co się ma w sobie jako piłkarze.
Kibice u piłkarzy nic tak nie lubią, jak przegrany mecz bez walki. Mecz można wygrać,
zremisować nawet przegrać, ale po ambitnej walce. Zwłaszcza w dzisiejszym meczu tego
od naszych piłkarzy my wierni kibice gorąco z całego serca tego oczekujemy.
My będziemy wspierać naszych piłkarzy gardłem... Piłkarze muszą nam odwzajemniać się
dobrą i skuteczną grą na boisku. Innej opcji nie ma. Mecz to mecz - przelewek nie ma,
nigdy nie było i nigdy nie będzie. Gdy piłkarze obu drużyn wyszli na boisko i rozpoczęli mecz.
Kibice Jagi w kilku ostatnich meczy za słabą grę drużyny, zaczęli głośno skandować:
"Jaga grać k* rwa mać. Jaga grać k*rwa mać. Jaga grać k* rwa mać..."
Tym samym chcą pobudzić w drużynie złość, żeby wyłonił się w nich duch ambicji i walki
do gry! Tym samym, żeby zaczęli grać tak jak chcą kibice. Tak jak żądają kibice.
A żeby piłkarze nie zapominali, że grają nie tylko sobie, a grają przede wszystkim kibicom.
Bo gdy kibice nie przyjdą na stadion, bez widowni nie byłoby po co gra. To tak jak pisanie
wierszy do szuflady nie ma żadnego sensu skoro leżąc w szufladzie nie są czytane.
A gdy nie są czytane nie żyją. Jaga dziś musi dać z siebie wszystko co ma najlepszego.
A wiem, że ma. Nie raz nie dwa, a wiele razy to pokazała i udowodniła, że potrafi
grać i to cudownie. Tylko dziś musi wznieść się na szczyty swoich możliwości i to nam
kibicom pokazać. Od dobrych wielu lat w Jadze drzemie spory zasób wielkich możliwości
dobrej drużyny, że potrafi wygrać z każdym u siebie i na wyjazdach. Tylko gdy nie zawodzi
psychika, potrafi być drużyną, że imponuje nawet komentatorom i całemu środowisku
piłkarskiemu. I wreszcie niech dziś to się stanie. Czas udowodnić. Minął czas kibiców na to
oczekiwać. Dziś i od dziś w każdym meczu aż po ostatni w sezonie.
Cdn



              MŚ  ROSJA  2018


Dlaczego Niemcy nie wyszli z grupy?

Dlatego, ze Polacy powiedzieli: Chcemy dojść tak daleko jak Niemcy.



  Nacieszyłem  się, nacieszyłem  się


Jakie przeznaczenie niektórym jest okrutne

Z tych niektórych przydarzyło się i mnie

Żonę miałem jak młoda wiosna

Jak wschód słońca w pogodny letni poranek

Jak zachód słońca z purpurowym niebem

Jak róży rozwijający pąk w ciepły maj

Jak gołębica, która przynosi dobrą wieść

Jak ptak, który z budzącym się dniem śpiewał

Jak ciepło, które daje - będąc u boku siebie

Jak rzeczywistość, która po stokroć lepsza jest, niż sen

Jak Miłość, która spełnia się co dnia

Jak szczęście, które nie odchodzi.

-------------------------------------

Czemu to tak krótko trwało?

Czemuż to z dnia na dzień tak się stało?

Że to tylko ponad dwa lata potrwało?

A po tym wszystko los odebrał

I dziś przez 34 lata mam to tylko we wspomnieniach...

Żadna rekompensata tej utraty nie zastąpi

Co się straciło to się straciło na zawsze

A Miłość przecież jest taka słodka

Wyobrażam prawie co dnia...

  01-03-2020, 23:15, niedziela



        Bez  przechowałki


Jestem jedyny w swoim rodzaju.



       Istnienie...


Wschodnie rubieże kraju,
to moje miejsce urodzenia -
wychowania i zamieszkania,
prócz pobytu na Górnym Śląsku
między 1974 - 1998 rokiem.



W  "trójkącie  wierszowym"  autora     


Ptaki śpiewacie w lesie,
a tylko posłuchem was
jestem ja...



              Zwierzę  żyć  też  chce     


Człowiek tylko wtedy może polować na dzikie zwierzęta,
kiedy chodzi o przetrwanie.
Polowanie dla rozrywki jest bestialstwem.


     *     *     *

Gdy wiatr powieje,
liście wszystkich drzew
promieniują w odcieniach
wszystkich zieleni.


     *     *     *

Las spowity ciemnością,
tylko nad nim nietoperze krążą.
Nad nim niebo w gwiazdach
i księżyc srebrem w świetle
muska sosen i świerków.



   Pogoda  jest  zmienna


Wczoraj była złota piękna jesień.
Dziś zaśnieżony pejzaż.
Co się dziwić, przecież to nie wrzesień
A kalendarzowy listopad,
Który jak marzec plecień.



                         Wkoło


Puszcza Knyszyńska zielenią zdobi nasz podlaski krajobraz.



        Pisać  wiersze...


Z pewnością życie krótsze mi pisane.
A zatem spieszę się.


     
                              Koronawirus


"Być idiotą nie hańba. Ale powtarzać, że jest się idiotą to już hańba."

  Słowa profesora u Rachonia w "JEDZIEMY"
  https://www.tvp.info/46939611/wirusolog-z-humorem-bylem-zawiedziony-wirusem-sars-nie-przyszedl



                  JUŻ  DZIŚ !


Jeszcze nie dokończyłem opisu meczu Jagiellonia - Lech.
A dziś piłkarze Jagi już są w Szczecinie.
Pogoń - Jagiellonia dziś o 20:30. Oglądam...

  02-03-2020, 8:59, wtorek piłkarski



               POGOŃ  SZCZECIN - JAGIELLONIA  BIAŁYSTOK
                                     ( 25 kolejka )
                               ( literatura piłkarska)

https://www.youtube.com/watch?v=iAELGQclVWA

Ach, co za ulga, jak upragnione zwycięstwo i trzy punkty na Pogoni zdobyte i przywiezione
przez naszych piłkarzy do Białegostoku na Podlasie. Jesteśmy wielce rad. Jaga wychodzi
z dołka niedokładności, braku skuteczności zdobywania bramek. Z Pogonią wreszcie były
bramki i to dwie, a utracona tylko jedna, co dało Jadze z takim utęsknieniem oczekiwana,
tak potrzebne jak powietrze do życia zwycięstwo i dopisania do posiadanych 31 trzy punkty,
co równa się 34 punkty dotychczasowych zdobytych w 25 rozegranych kolejkach.
Droga była bardzo daleka do Szczecina, droga męcząca, ale jak ogromnie wartościowa -
wracają z tarczą, a nie na tarczy, jak to było kolejkę wcześniej wracając z Łazienkowskiej.
Mamy wreszcie zwycięstwo okupione twardą walką, chyba aż z sześcioma żółtymi kartkami,
wielkim wysiłkiem, poświęceniem, zaangażowaniem w grze - co dało pozytyw nie tylko
piłkarzom Jagi, ale i Jej kibicom, tak długo czekających na taki rezultat. Nie było łatwo
pokonać "Stoczniowców", ale Jadze to się udało, co najważniejsze jest w piłce.
Jaga musiała na boisku to wybiegać i wywalczyć. Nikt tanio skóry nie sprzedaje, tym bardziej
nikt się nie podkładka. Wreszcie smutny, zamyślony trener Jagi miał powód do radości.
Nie inaczej i my kibice naszej Jagi. Wreszcie, jak piłkarzom tak i szkoleniowcom, jak i nam
kibicom stresogenne napięcie z duszy i ciała z ulgą pękło. I teraz pójdzie już gładko.
Teraz czekamy u siebie na Śląsk Wrocław, żeby zagrać jak na najwyższym poziomie i dać
sobie i kibicom radość w sensie zwycięstwa i trzech zainkasowanych punktów do całej puli,
jaką do tej pory walką się zdobyło. I w następnych meczach piąć się zwycięstwami do góry
w pierwszą ósemkę. Na mistrza na 100-lecie klubu już nie ma prawie żadnych szans, bo
Legia uciekła aż na 14 punkty. Ale na puchary zawsze szanse są jak najrealniejsze.
A zatem, Jaga, walcz jak żubr i pnij się w górę pierwszej ósemki. Mistrza już nie będzie,
ale miejsce pucharowe też nas kibiców zadowoli. Jago do boju! Jago do boju! Jago do boju!

  04-03-2020, 15:29, środa, pisałem w zeszycie na brudno w domu.
  Przepisałem na tablet przy Auchan Białystok, 15:11, czwartek



  JAGIELLONIA - ŚLĄSK


Jagienko, Śląsk w naszym zasięgu!
Celem naszym są tylko trzy punkty!

Jutro jedziemy na mecz!
Jaga jest naszym życiem...
Bez Jagi życie do d*upy.

  06-03-2020, 23:04



Dzień  Kobiet  w  poezji

http://podlaskisenior.pl/dzien-kobiet-w-poezji/


Na Dzień Kobiet *

Obdarujcie nas tym
czego nam zabraknie

Obdarujcie nas słońcem,
Kiedy będzie nam zimno.

Obdarujcie nas cieniem,
Kiedy będzie upał.

Obdarujcie nas miłością,
Kiedy będziemy jej pragnęli.

A my obdarujemy Was,
Kiedy jej Wam zabraknie.

Obdarujcie nas snem,
Kiedy nie będziemy mogli spać.

Obdarujcie nas spokojem,
Kiedy będziemy podenerwowani.

Obdarujcie nas wstrzemięźliwością,
Kiedy będziemy niecierpliwi.

Obdarujcie nas tęsknotą,
Jeśli zapomnijmy tęsknić.

Obdarujcie nas zdrowiem,
Kiedy zdrowie zacznie nam szwankować.

Obdarujcie nas radością,
Kiedy radości nam zabraknie.

Obdarujcie nas życzliwością,
Gdyby z dnia na dzień zabrakłoby nam jej.

Obdarujcie nas natchnieniem,
Jeśli natchnienie z nas ujdzie.

***
Do zapamiętania *

Tyle pięknych rzeczy nam dałyście,
Tyle dla nas prozy radości napisałyście –
Nie piórem, lecz sobą,
Nie mową, a swoją ozdobą…
Resztę my dokonamy…

***

Tak mało do szczęścia nam trzeba *

Tak mało do szczęścia nam trzeba,
Wystarczy spojrzeć na siebie.
Spojrzeć – Waszymi oczyma – zobaczyć to,
Czego nasze oczy w Was nie dostrzegły.

Nie tylko człowieka pokochać,
Ale i drzewo polubić,
Psa zrozumieć, kota nie wyganiać,
Ptaka usłyszeć, dróg nie pogubić.

Wiersz napisać, nie być sobą, tylko człowiekiem,
Na księżyc nie lecieć, z innych nie szydzić,
Kolumba pochwalić? Rozumnym być z wiekiem
I czasem niemym być – nie ględzić.

***
Bądźcie nam dzisiaj latem *

Bądźcie nam cieniem
W ten dzień upalny.
Bądźcie nam dobrym imieniem
Na ten czas realny…

Jesteście nam natchnieniem
W naszych sercach tkliwych…
Jesteście nam uniesieniem…
A my Wam życzliwi…

My nie jesteśmy leniami,
Więc Wam wiersze piszemy –
W ręku z pióra drżeniem,
Bicie swego serca słysząc…

Wy miłosnym naszym upojeniem –
Wszystko widzimy, słyszymy, czujemy;
Że Wy nam jesteście podnieceniem…
Za to serdecznie Wam dziękuję…

Wszystkiego, co dobre dla naszych cudownych Kobiet…

Mieczysław „Mietko” Borys

------------------------------------------------------------------------------------------------


     Dzień  Kobiet  w  poezji


       ŚLUBNEJ BASI


     *     *     * /*/   
       
Złożywszy głowę na sercu Twoim,
czuję się jak dziecko szczęśliwe.


     *      *     * /*/

Moja przyszłość jest ciężka,
ale w więzi nierozerwalna.
Jesteś ze mną na dobre i na złe,
to moje szczęście jest.
Ja, poeta zrodzony
z  b ó l u  i  c i e r p i e n i a
mam tą radość, że nie wiem
co to takiego samotność.
Jestem szczęściarzem w nieszczęściu.
W zamian wielkie Ci dzięki, ślubna,
że Ty ze mną i przy mnie,
obok mnie, koło mnie...
Dzięki Ci, Boże, że ja miłuję życie,
za oknem śpiewającego ptaka,
wiosnę, lato, jesień, a nawet i zimę...

  2015.11.06, przy Biedronce Cz. B.



     Wybitnie  dzielni *   


W powietrzu jerzyki formują krąg,
Na horyzoncie las sięga nieba.
A my w tym czasie dotykamy swoich rąk -
Albowiem to jest nam w miłosnej potrzebie.

  Lato 2015



  O  Tobie *   
           

śniłaś mi się
biegłaś z wiatrem we włosach
kwiaty łąkowe które wcześniej
powtykałem w je
fruwały za Tobą

biegłem i je łapałem


  *     *     * /*/
                   
Czego ja chcę,
TY to masz.
Czy ja śnię,
Że to mi dasz?!



Malowana  porami  roku *   

                 
Jesteś cudownie piękna,
Jak wschód słońca wiosną i latem
Na podlaskim błękitnym niebie.

Jak zachód słońca na czystym,
Lecz z purpurowym przepięknym niebie.   

Jak wiosna w maju,
Co się wyróżnia bielą.

Jak zboża srebrne i złote w lato.

Jak jesień w barwach kolorów,
Tak dobra i przemiła.   

Lecz nigdy nie jesteś zimą.

  Pisałem w grudniu 2016 roku. Podlasie



         Miłouczyńce *   


Och, moja dobroduszna Pani,
Bez Ciebie moje życie byłoby do bani.
Zapewne pijakiem stałbym się,
Wstyd przyniósłbym sobie i rodzinie.
Wierszy nie pisałbym o Tobie,
Może tylko przesiadywałbym na melinie.
A tak z Tobą i przy Tobie nie tylko,
Że zachowałem przyzwoite człowieczeństwo,
A nawet i poetą się stałem.
Kobieta to dar Boży, [ ale i niewola ]

  Mieczysław "Strzelec Mietko" Borys



                              JAGIELLONIA - ŚLĄSK 
                                     ( 26 kolejka )
                               ( literatura piłkarska )

https://www.youtube.com/watch?v=QjpVosuPmew

No to jedziemy - obejrzałem mecz Arka - Wisła P, i po woli wybieram się na stadion Arena
Marzeń na mecz naszej drużyny Jagi ze Śląskiem. "Źróbek" gotowy wcześniej, włożył wózek
do  bagażnika samochodu i czeka, aż przyjdę w drogę na mecz. Zanim przyszedł sąsiad,
usadowiłem się do jazdy, dzień wcześniej umówiłem się jechać razem na mecz.
Droga jak zawsze droga ta sama z wyjątkiem, że od Wasilkowa złapał nas deszcz,
( a jeszcze wcześniej przed wyjściem z domu, kiedy byłem w kuchni napić się herbaty,
ostudzonej, bo już wcześniej zrobioną przez niewiastę, lubię takie pić, kiedy ja zawsze
spragniony pić dużo nawet przed wyjściem z domu, spojrzałem przez około na zachód -
niebo było w pełni wypogodzone, nawet czerwone. Powiedziałem do niewiasty - będzie
wieczór pogodny ) jak na wczesny marzec leje jak z cebra z przerwami na słabszy.
Może i dobrze, bo w telewizji nie będę narzekali, że niski poziom koryta rzek i pola suche.
Powiedziałem - deszcze popadał, nie trzeba będzie zraszać murawy boiska.
Ale, kiedy na przemian, jak powtarzam, leje jak z cebra raz  gwałtowniejszy, raz słabszy.
Zacząłem wątpić, kiedy już pojawimy się na parkingu przed stadionem, zmokniemy,
zanim znajdziemy pod dach na stadion. Złożyło pozytywnie się tak, kiedy już znaleźliśmy się
na parkingu przy stadionie, po mięciu minutach przeczekania w samochodzie, deszcz przestał
padać. Sąsiad poszedł do znajomych od razu. Powiedziałem do mego "źróbka":
- Dawaj szybko z bagażnika wózek! Szybko pójdziemy na stadion, w razie znowu zacznie
padać deszcz!? Po deszczu, choć wczesny marzec, bo siódmy, zrobiło się tak bardzo wiosennie
z wilgocią wiosenną i z wyjściem słońca. Ciepło jak na tę porę roku, bezwietrznie.
Kapitalna pogoda nam kibicom i piłkarzom do biegania na boisku. Przed bramą kontroli,
omijając kolejkę młodzieży i dorosłych kibiców, bez żadnego problemu wchodzimy przez
bramę kontroli na teren stadionu, po czym przez drugą bramę kontroli, tylko już po okazaniu
biletów, czym zawsze już zajmuje się "źróbek". A ja kiedy nie wdaję się w krótką rozmowę,
powoli oddałam się na stadion. Po drodze jeszcze przed wejściem do holu, każdej Pani
Steward napotkanej, jak dżentelmen z ukłonem: 
- Dzień dobry!
W holu nie inaczej.
"Źróbek" nawet zagaduje porywając Panie Steward.   
Wchodząc na sektor, ręce uniosłem do góry na widok i przywitanie się z Panią Małgorzatą
Steward. I już jak zwykle do Pani Małgorzaty Steward:
- Dzień dobry! Witam!
Czapkę z głowy zdejmując.
Pani Małgorzata Steward, jak nigdy zrobiła z dwa kroki w moim kierunku.
Całuję w rękę z gracją dżentelmena, nie cmokając jak chłop, a z zaledwie lekiem dotknięciem
ust do dłoni. Przecież  jestem poetą, szarmanckim powinienem być. Po czym Pani Małgorzata,
z ciekawością zapytuję, czego sam jako pierwszy jeszcze nie zdążyłem powiedzieć.
- Co się stało, że was tak długo nie było na meczach? Nawet już pytałam Wojtka.
- Nie było nas przez sześć meczy z kolei poczynając od meczu z ŁKS Łódź - po z Lechem
Poznań. Leszek nie chciał jechać, to i ja sam się nie wybierałem. Przy pierwszym meczu
trochę było szkoda, żal, że nie byłem na meczu. Ale przy drugim, trzecim meczu nieobecności
na stadionie, mówiłem w domu, że nawet i lepiej, że nie jesteśmy na stadionie, a oglądamy
w domu. Nie trzeba było jechać, wydawać na benzynę. A i nasi Jagiellończycy mieli spadek
formy - słabiej grali. Ale dziś jesteśmy. Dziś wygrają.
Pani Małgorzata:
- Pewnie, że wygrają.   
Z boiska murawy na sektor dochodzi zapach wilgocią i ziemią, doskonale czuć...
Czuję się jakbym był gdzieś po deszczu na łące lub nad rzeką. Fajnie jest. Zdrowo i nastrojowo. 
Wyczekując na piłkarzy, już zdążyłem cyknąć zdjęcie trenera Jagi Petew'a.
Trener Śląska, zanim przygotowałem aparat, zdążył odejść. Ale to nic. Jest mi już znany
od wielu lat. Wyszli na murawę boiska bramkarze Śląska do treningu. Ze strony naszych
kibiców, choć w obecnej chwili jest mało, cisza, jakby nie wyszli. Wyszli na murawę boiska
bramkarze naszej Jagi, rozbiegło się w oklaskach brawo od naszych kibiców, choć jeszcze
po godzinie 19--tej, zatem jeszcze mało na stadionie kibiców. Wybiegli na murawę boiska
piłkarze Jagi, cykam zdjęcia... Głośne, ale to bardzo głośne rozbiegło się oklasków brawa!
W końcu nasza drużyna. Wybiegł na murawę boiska piłkarze Śląska, kilkusekundowe słabe
gwiazdy. Robię zdjęcia jednej drużyny i drugiej, to mnie zajmuje... Od października nie
byłem na meczu, stęskniony i spragniony przyglądam się piłkarzom... A co będzie, kiedy
piłkarze obu drużyn wyjdą do rozegrania meczu. Uwaga będzie jakbym był na meczu
pierwszy raz. I jestem pierwszy raz, ale w tym roku. Przychodzi na stadion braciszek Zenek.
Piątkę przybijamy, witamy się po męska. Przecież nie widzieliśmy się od listopada.
Wdaliśmy się w dyskusję, tymczasem kosztem uwagi spozierania na trening piłkarzy.   
Ale coś za coś. W sumie najważniejszy jest mecz. Spiker wyczytuje składy obu drużyn.
Przy każdym wyczytanym naszym piłkarzu głośne brawa i wykrzyczenie nazwiska.
Wychodzą do hymnu na murawę boiska piłkarze obu drużyn. Z mego sektora puste krzesełka
poniżej, kibice nie zasłaniają, okazja sfilmować - zatem to czynię, przez co nie mogę już
być zajętym czynnością uniesionego szalika barw ukochanej naszej drużyny Jagiellonii
podczas hymnu. Jak jedno to nie drugie. Kibice potraktowali brawami piłkarzy.
Piłkarze obu drużyn przybijają piątki, kapitanowie drużyn wraz z sędziami poza do zdjęć
dla historii. Wszyscy rozbiegli się na swoje pozycje, zaraz zacznie się mecz.
Sędzia na środku boiska spoziera na zegarek, zaraz gwizdkiem da znać rozpoczęcia meczu.
Jeszcze zdążyłem zrobić zdjęcie. Uwaga w napięciu jak u Jagiellończyków tak i na Arenie
Marzen u wiernych swojej drużynie kibiców. A że w rundzie wiosennej nie za bardzo Jadze
szło, tym bardziej emocje u piłkarzy i kibiców sięgają zenitu. Jak piłkarze tak i kibice, w
jednej tylko myśli, kiedy jak nie dziś musimy wygrać sobie i cudownym kibicom.
Nasze boisko i kibice są przemawiającym atutem  naszym. Wreszcie sędzia gwizdkiem i
gestem ręki wskazał rozpoczęcie gry. Już ruszyli - piłka u Jagiellończyków chodzi od nogi
do nogi. Śląsk jest w defensywie - ogranicza się tylko do obrony. To pewne, że będzie tylko
czyhać na przejęcie piłki i zaskoczyć szybkimi kontrami. Czuję, że dziś będzie nasz dzień.
Dziś zaliczymy zwycięstwo. Śląsk jest dobry, ale nasza Jaga, choć niżej w tabeli, jeszcze
lepsza, bo i choćby przemawia atut własnego boiska. Dziś będziemy w euforii radości jak
nasi piłkarze, tak i my Jej kibice, powiadam do Zenka braciszka. Odpowiada - innej opcji
nie ma. Jaga prowadzi grę... Widownia szaleje w euforii radości... Powiadam - będzie
cudownie... Będzie radośnie... Będzie zwycięsko! Będą trzy punkty. Wygrać musimy!
Wygramy! Piłkarze na murawie boiska trawę gryźć będą, zdrowie oddadzą, ale sobie i
kibicom wygrają. Kibice fanatycznie kibicując swojej drużynie gardeł nie pożałujesz,
ochrypną, a z entuzjazmem nad ponad siły ludzkie okrzykami ducha do walki swojej
drużynie dodając wzniosą. Bo to jest naszych piłkarzy i nas kibiców życie nasze na boisku
ma się rozumieć.
Cdn 

     
   
      On


Spragniony kobiety,
jak ziemia po suszy.
To już trwa ponad
trzydzieści lat, niestety,
pragnienie takie,
że nawet słońce się wzruszy.
A tyle ich chodzi
ulicami w różne strony.
Czasami od rozumu
aż się odchodzi,
kiedy posiąść choć jedną
nie sposób, czas zgubiony
i nieodwracalny,
i nic, i nic...   



              Wieżowiec


Patrząc na blok dziesięciopiętrowy,
nie wyobrażam mieszkać powyżej pierwszego piętra.
Przeraża sam widok, a co dopiero mieszkać.
Nigdy nie mieszkałem powyżej parteru w bloku,
a jedynie w domu jednorodzinny na górze.
Mam lęk wysokości.
Pamiętam, jak kiedyś w Mysłowicach,
na dziewiątym piętrze wyszedłem na balkon,
to na czworaka, bo w dodatku byłem napity.

  11-03-2020, 12:20, środa, przy ul. Radzimińskiej   



    Niebo  przykryte  chmurami


Chociaż na chwilę wyjdź, Słońce!
Chociaż przez chwilę chcę zobaczyć
  mały promyk słońca.   
A to temu, że w zimie nie było zimy -
  stąd dodatnie temperatury
   przez to niebo pokryte chmurami
    codziennie przez całą zimę kalendarzową.

Słońce: dziś już nie wyjdę, bo czas już
  obudzić zachodnią półkulę.
A jutro zobaczymy.
Poeto, dochodzą do mnie słuchy,   
  że w twoim kraju są niedobrzy ludzie?!

Poeta: Słońce, jak w każdym kraju.

  12-03-2020, 17:33, czwartek, Podlasie w otulinie Puszczy Knyszyńskiej



                Ciągle  chodzę...


Moja myśl pałęta się po łąkach,
krzakach olchowych, nad rzeką dzieciństwa,
ścieżkami, drogami polnymi, dróżkami między polami,
lesie - aż usiadłem na pieńku - siedzę i odpoczywam...

  14-03-2020, 16:52, sobota, Podlasie w powiecie sokólskim



                    PODLASIE - Sokółka


Ciepło jak wiosną... Tak ciepło aż muchy się pojawili. Sr*li muchy, będzie wiosna.
Niebo pokryte całkowicie chmurami z małymi prześwitami.
TIR z Gdańska Oliwa zaparkował z osiemnastoma kołami. Policzyłem.
Ślubna ze "źróbkiem" w Tesco. Obok Zakład Sokółka Drzwi I Okien.
W 1977 roku pracowałem tutaj. Lepiej nie wspominać.   
Oprócz 1986 roku, kiedy miałem wypadek w kopalni, ten rok był najgorszy
w moim życiu, który zaważył na przyszłości i losie jaki później miał mnie spotkać.
Ale dziś kotów z tego nie drę. Co ma spotkać to spotka.
Co sądzone od tego nie ucieknę. Jedziemy dalej z powrotem do Czarnej. 
Tam jest mój dom i moje miejsce na ziemi. Tam żyje i wiersze piszę...
Zalew zaliczymy, budują pomost na zalewie.   
W puszczy już się pojawiły zawilec. To już wiosna! To pewne!
Wiosna po zimie, której nie było.

  18-03-2020, 13:22, środa, Sokółka przy Tesco



                         Epidemia  koronawirusa 


Wiosna, a tutaj nawet ptaki pochowali się przed epidemią koronawirusa i nie śpiewają. 
Cisza...
Dzisiaj Dzień Świętego Józefa.   
Może zobaczę zwiastuna wiosny bociana.
Gdy byłem chłopcem, akurat w ten dzień przylatywały, mogłem zobaczyć wysoko, wysoko na niebie.
Ale to było we wsi rodzinnej Cimanie wśród rozległych pół, łąk i połaci leśnych.
A tutaj Czarna Białostocka w samym środku otuliny Puszczy Knyszyńskiej. 
Obszary leśne raczej omijają.
Jedynie podczas przelotu mam niewielkie szanse zobaczyć.
Pojadę na wieś, ale nie dzisiaj.
Dzisiaj będę śledzić niebo w miejscu zamieszkania...
Akurat może, może zobaczę bociana. 

  19-03-2020, 8:16, czwartek


     
      Nostradamus


Weź do życia to co czyste,
a od życia to co niezbędne.

  Żona Nostradamusa do Nostradamusa 



  W  "trójkącie  wierszowym"  autora


Przyleciał ptaszek z głębokiego lasu
W mój "trójkąt wierszowy" i śpiewa...
Śpiewem oznajmił mi pierwszy dzień wiosny,
Tym samym wlał w moją duszę i serce radość...
Najpierw zdezorientowany rozważać zacząłem,
Czy być może to czasami nie w telewizji?
A żeby upewnić się wyłączyłem głos -
I tak powtarzając kilka razy z niedowierzaniem,
Czy to na pewno w "trójkącie wierszowym"?
Czy to w telewizji, gdzie zakochana para idzie w lesie? 
Upewniłem się, że to za oknem w moim "trójkącie wierszowym!
Aż zawołałem niewiastę ślubną.
- Przyjdź, zobaczysz, posłuchasz, jak pięknie ptaszek śpiewa!
Przyszła natychmiast bez wahania, podeszła do okna.
- Rzeczywiście, jak ładnie i głośno śpiewa! 
To już wiosna!

  20-03-2020, 16:22, piątek



W  "trójkącie  wierszowym"  autora
       Śpiew  kosa...


Słońce wyszło zza bloku -
Dzień jawi się w pogodzie.
Kos przyleciał z puszczy głębokiej -
Usiadł na samym wierzchołku świerku
I począł śpiewać tak jak śpiewa kos...
Słucham tak, jak słucha poeta...

  22-03-2020, 7:30, niedziela

256 Ostatnio edytowany przez Mietko_1 (2020-04-27 17:56:15)

Odp: KRZYK W CISZY WIERSZY PRAWDZIWYCH ŻYCIE I TWÓRCZOŚĆ... [ Ponad 6700 ]

.

          Powiedziała  kiedyś


Żałuję, że ciebie nie wybrałam.
Żałuję, że ciebie na tyle nie poznałam, żeby wybrać.   
Dzisiaj widzę, że serce masz poety - piszesz wiersze...
Dzisiaj widzę, że duszę masz wrażliwca, kobiecie marzenie.


Nie żałuj.
Młody wiek jest głupi - nie myśli sercem i wrażliwością.
Młody wiek wybiera, to co widzi, a nie to co czuje.
Nie żałuj po czasie.
Kto komu przeznaczony, ci się odnajdą.   
Co komu pisane, to nigdzie nie ucieknie.
A to się zejdzie.



          Upał


kiedy przyjdzie zamglone niebo
żar z nieba odejdzie
a będę sobą ja obłudę
na upały nie lubiący słońca

  2015



       Zalew


Lustro wody miedziane
czasami gliniane
nieprzeźroczyste zawsze

Zdaje się że kaczkom to obojętne
kiedy gromadzą się tu

Idą do nas jak w dym
dzikość człowiek im odebrał
dobrze to czy źle kaczka wie

  2015


* * *

Przydrożne drzewa pożółkły już
tylko w polu brzozy uparcie
zieleni się trzymają


Idzie jesień którą tak lubię
słońce niżej upałów brak
krajobraz kolorów nabiera
a mi w dyszy tak cicho jest
jak te powietrze ciche bez wiatru

  2015



      Uwaga  na  koronawirus!!!


Najpierw podawali jeden metr odstępu,
po tym półtora metra odstępu,
a teraz podają już dwa metry odstępu.
Telefon i internet jest poza zasięgiem koronawirusa.

  23-03-2020, 19:55, poniedziałek



          Marcowego  poranka


Koronawirus szaleje w Polsce!
A w moim "trójkącie wierszowym",
kos niewzruszony niczym, podśpiewuje jakby nic.
Kiedy dzień obudził mnie o piątej rano, śpiewał kos.
Chwilę posłuchałem i uderzyłem ponownie w sen...
O 7:30 obudziłem się na dobre i już nie spałem, śpiewał dalej kos.
Teraz godzina 8:27, śpiewa dalej kos...
Ptakowi to dobrze jest.
Zawsze śpiewa bez względu na wszystko nie bacząc na nic.
Chciałoby się powiedzieć, mądry ptak.
Ale prawda jest taka, że ptaszek nic nie wie,
co wiedzą ludzie, co przeżywają i w jakim są zagrożeniu.

  24-03-2020

* * *
A dzień, wreszcie, choć zimny słoneczny i pogodny.
Wirus won z Polski i świata.
Zgiń jak znika np. poranna mgła przez słońce.

Ulubiony mój dziennikarz Rafał Ziemkiewicz, z dwa tygodnie już temu
TVP INFO "W tyle wizji" - powiedział - kiedy przyjdzie słońce - upały,
koronawirus sam zniknie.
Oby.
A ja jutro zapalam swego Mustanga ( stał tydzień ) i jadę do stolicy Podlasia.
Z nadzieją, że koronawirusa nie spotkam.

*
Po rozporządzeniu rządu zostać w domu.
Nigdzie nie byłem. Siedzę w domu...



Wiersz pod tytułem:  Wypatruję  z  okna...
Ostatni  podryg  zimy, której nie było


Na wieczór niebo odziało się w czerwień -
W nocy jeszcze mrozik złapie!
Za to dzień będzie w promieniach słońca.
Pewny tego, jak świat jutrzejszego dnia.
Niebo w pełni wolne od jakichkolwiek chmur.
Wracając na noc od czasu do czasy ptaki przelecą.
Drzewa bezwietrznie stoją w bezruchu.
Ludzi znikąd ani żadnej żywej duszy,
Tyle co jakiś czas auto drogą przemknie
W pośpiechu, jakoby ludzie uciekali od koronawirusa?!
Aż strach się bać! Więc przed życiem nigdzie nie uciekniemy.
Mimo wszystko trzeba żyć, trzeba żyć, trzeba żyć.
Choć czasami tego i owego trzeba się bać.
Kto się nie boi niczego jest nierozważnym.

* * *
Od wczoraj na Podlasiu koło Sokółki bociany już są.
https://www.youtube.com/watch?v=T9BXrusZZIw&feature=emb_rel_err

  24-03-2020, 17:28, wtorek



Witaj Wiosno! Czekam, żeby już było tak:


Z  otuliny  leśnej *

https://photos.google.com/photo/AF1QipMotG3tY1NF6TCvat71XQJPOiJ6kVsygBWO3KmU

Leśne echa słychać stąd,
tu relaksu mój kąt,
tu miejsce wybrane
do wierszowania...
Tu życia mój dom,
tu czuję się,
jak ryba w wodzie.

*
Czujny jak ptak,
płochliwy jak ptak -
to wrażliwości mój znak,
jest tak,
o tak...
Spojrzę tu,
spojrzę tam,
wokół tylko ja.
A czujny jak ptak,
płochliwy jak ptak.
Gdy życie mnie wystraszy,
wrócę do domu,
jak mały chłopiec,
na niewieście kolana położę głowę,
jak syna pogłaska po głowie -
uspokoi mój strach,
tym przywróci mi
aktualny mój życia wiek.

  sob. 21.04.2018, 14:36, Podlasie



    APEL  PROFILAKTYCZNY ! ! !


KORONAWIRUS W POLSCE SZALEJE!
OD MIESIĄCA TO JUŻ SIĘ DZIEJE!
CHOROBA, KTÓRA Z CZŁOWIEKA
PRZECHODZI NA CZŁOWIEKA!
NIE IDŹ TAM, GDZIE LUDZI W KUPIE!
LEPIEJ ZOSTAŃ W DOMU I SIEDŹ NA DUPIE!
TYM SAMYM NIE SPOTKASZ CHOREGO,
KTÓRY PRZYWLÓKŁ WIRUSA Z KRAJU OBCEGO,
KTÓRYM MOŻE ZARAZIĆ I CIEBIE!   
TYM SAMYM UCHRONISZ SIEBIE!
I SWOICH BLISKICH Z KTÓRYMI ŻYJESZ!
JAK NIE MUSISZ, NIE WYCHODŹ Z DOMU,
NABAWIENIE SIĘ WIRUSA NIE POTRZEBNE NIKOMU.
LEPIEJ ZOSTAŃ W DOMU I SIEDŹ NA DUPIE!
BO GDY CHOROBA CIEBIE DOPADNIE
MOŻESZ Z ŻYCIEM SKOŃCZYĆ MARNIE!
A W SUMIE PRZECIEŻ TEGO NIE CHCESZ?!
APELUJĘ RAZ JESZCZE DO CIEBIE
SIEDŹ W DOMU NA DUPIE DLA SIEBIE!



Zwiastun  wiosny  nie  bocian, a  motyl


Na zjeździe do ronda w Świętej Wodzie
Widziałem motyla żółtego.
Bociany już są, ale jeszcze nie widziałem.

W Białymstoku z powodu koronawirusa
Ulice w połowie wyludnione.
Nie zauważyłem żadnych patroli.
A w miejscu zamieszkania aż dwa patrole
I to na jednej ulicy.   
Ale w moim mieście zamieszkania burmistrz jest z PiS-u.
A w Białymstoku prezydent z PO.

  26-03-2020, 11:00, czwartek



  Rozpoczęta  na  dobre...


Kos co ranka mi śpiewa...
Inne gatunki też nie próżnują...
Pąki wydają drzewa...
Boćki gniazda zajmują
I w klekocie idą w gody...
Słońce coraz wyżej się wznosi...
Krajobraz co dnia ma więcej urody...
Kawka budulec na gniazdo nosi...
Ludzie koroniewirusa się nie poddają
Tak jak żyli tak dalej żyją...
Sposób na koronawirusa mają
"Ducha Puszczy" po domach piją...

I ja tak jak pisałem tak piszę
O tym co widzę i słyszę...
Wiosna...

  28-03-2920,,15:02, sobota

*
Gdy do głowy przychodzą słowa -
Na papier trzeba je wnosić...
A nie zginą jak ginie mowa,
O której ludzie szybko zapominają,
Choć sami ją wypowiedzieli.



          Podczas  nocnego  snu...


Śniły mi się wybory prezydenckie.
Zagłosowałem na prezydenta RP Pana Andrzeja Dudę.
We śnie żadnego koronawirusa nie było.   
Ale jak dobrze odtwarzam sen, to prócz Komisji Wyborczej
i mnie nikogo nie było. A jeśli jakieś osoby były to pojedyncze.

  29-03-2020, noc

***

     *     *     *

Moje życie to pasmo rozczarowań dla mnie samego.


     *     *     *

...Z mego  c i e r p i e n i a
są utkane moje wiersze...
...Z mego  i s t n i e n i a
przybywa ich coraz więcej...


     *     *     *

Ciężki mój żywot jest.
Ale wiem, że mam oddychać dalej -
i jutro znów zobaczyć słońce.


     *     *     *

Do kogo mam iść w podziękę,
że tyle bolesnych udręk przeżyłem?   



Lament  kalekiego  poety   


- Cóż ja teraz poczynię,   
Mój Ty dobry Aniele.
Kogo wskażę po winie,
Że tyle ran na mym ciele.

Anioł:
- Sam siebie, poeto.

  Sierpień 2015



   Chłoporobotnik  może  też
   Jest  we  mnie  obiektywizm     


Nie jestem intelektualistą, a piszę wiersze -
Tym samym z nadmiaru wrażliwości
   i emocji duszę oczyszczę,
Choć Tobie może to się wydać śmieszne.
Nie jestem Żydem, a piszę wiersz -
Choć dla mnie samego to jest cudem,
  że piszę wiersze.
Styrałem zdrowie, a pozostało mi tylko życie,
  a kocham Ojczyznę dla której styrałem zdrowie,
   a pozostało mi tylko życie.


     *     *     *

To nieszczęśliwy wypadek, nazwijmy po imieniu:
kalectwo, sprawił mnie wierszowym.



          Losie


Nie skazuj mnie na mękę.   


     *     *     *

Z definicji kalectwa piszę o cierpieniu.



               Piąta  rano


Obudził mnie nie sen, a marcowy dzień.
W "trójkącie wierszowym" tak głośno i ślicznie śpiewał kos...
Aż chciało się wstać - i sfilmować.     
Ale, gdyby w trakcie, kos oddaliłby się?
Co wtedy?
Nici.
Więc z natchnieniem wierszowym uderzyłem w dalszy sen...

  30-03-2020, poniedziałek



                         Anomalia  pogodowa


Na Podlasiu w samym środku Puszczy Knyszyńskiej dziś w nocy spadł śnieg.
Biało było na drzewach i ziemi. Śnieg leżał do południa, gdy wyszło słońce, śnieg zginął.
W taki sposób żegna nas marzec. Ptakom tak to dało się we znaki, że dziś o poranku
nie było słychać śpiewu oznajmiającego wiosnę na niebie i ziemi.   
Jutro może być z gola odmiennie bowiem pierwszego kwietnia.
Lub jeszcze gorze, skoro pierwszego kwietnia.

https://www.youtube.com/watch?v=ckhxB58FGhY
Marek Grechuta - Wiosna, ach to ty [impresja]

  31-03-2020, 12:25, wtorek



W 15. ROCZNICĘ

SEN  O  PAPIEŻU  JANIE  PAWLE II *
W  DNIU  JEGO  OD  NAS  ODEJŚCIA


Jadę furmanką gościńcem w miejscu tym,
Gdzie skrzyżowanie dróg wita słup wysokiego napięcia
I gdzie z kamratem wracając ze szkoły, witaliśmy elektryfikację,
Kiedy chodziliśmy do pierwszej klasy.
I gdzie przydrożny krzyż wita lub żegna przejeżdżających ludzi wsi.
We śnie nie byłem "Bożym dzieckiem",
Siedziałem na furmance i kierowałem nią, jak rolnik prawdziwy.
Koń był czerwony, furmanka szara, która należała do rodziców.
Między gościńcem, a rowem przydrożnym i polem -
Spostrzegłem Papieża Jana Pawła II, kucającego ze zmęczenia!
Wstrzymałem konia, zeskoczyłem z furmanki -
Podbiegłem do Jana Pawła II i powiedziałem:

- Pomogę Ojcu Świętemu?!

Jan Paweł II nic nie mówił do mnie, był bardzo fizycznie wyczerpany!
Zacząłem pomagać wstać, trzymając pod ramię, wzruszony i uniesiony duchowo...
Sen znikł. Ojciec Święty tego samego dnia odchodząc od nas o godzinie 21:37!
Powiedział do młodzieży: - Zawołałem Was, a Wy przyszliście!
A zatem jestem "Bożym dzieckiem", choć nie należę do młodzieży,
Kiedy w dniu odejścia od nas z Papieżem Janem Pawłem II spotkałem się!
Niech skonam, jeśli ze mnie łgarz. Wziąłem to ze snu, nie z głowy.

[ sen z 1-ego na 2-go IV. 2005 roku ]


* * *

Ojcze Święty, wymagam od siebie więcej, niż mogę potrafić.
Wymagam od siebie, choć inni nie wymagają ode mnie.
Moja przez życie droga poezji jest poświęceniem Bogu i Ludziom...
Bogu za to, że żyję. Ludziom za to, że obok ich żyję.



   Z   ZIEMI  ŚLĄSKIEJ 
DO  ZIEMI  RODZIMEJ  PODLASKIEJ


Kiedy wracałem na Podlasie -
Tak mocno w tęsknocie
Umierałem za tą Ziemią...
A kiedy już na dobre na stałe
Wróciłem na ziemię rodzinną,
Dostałem olśnienia w zachwycie
I w radości, że już nie będę umierał
W tęsknocie za krajobrazem tej Ziemi.


Dzisiaj nie tylko mogę patrzyć na tę Ziemię -
Z podziwianiem w zachwycie kolorów -
To jeszcze w wierszu ją upiększam...:
O jakże piękno tej Ziemi dostrzegam...
Nieprzemierzone lasy drogą przemierzam...
Wzrokiem po majowej ukwieconej łące biegam...
Żytem zielonym z wiatrem z falą wzrokiem się zderzam...

A kiedy wiosna się stanie i w fakt realny to odmieni.
I już nie zadam sobie pytanie, że o tym jak na Śląsku śniłem.

Na lewo na prawo wioski drewniane spotykam...
Wzgórków pagórki po drodze odliczam...
I końca nie ma jak krajobrazu i drogi.
A kiedy gniazdo bocianie spotkam,
Zatrzymam się i do dzieciństwa czas przywrócę.
Spozierać z takim żalem będę, jakobym zza mórz wrócił,
Z drżeniem serca i rąk sfotografuję po czy wierszem otoczę...
Z podzięką tak mi dopomóż Bóg, że żyję na tej Ziemi...

  03.04.2020, 13:13, przy Biedronce Cz. B.


     *     *     *

Choć zimy nie było,
Wiosna wyczekiwaniem,
wymarzona,       
Słońce świeci jak w lato.
Pojadę tam gdzie zawsze.

  13:16


     *     *     *

Chciałbym umrzeć jak poeta
W natchnieniu i z wiarą,
Że poeci nie umierają.
A może wszyscy umierają jak poeci?     



  Pewnego  dnia  w  podziemiach
( Powroty, których nigdy nie zapomina się )


Kiedy poszedłem pod ziemię do roboty -
Wiódł mnie pech aż do ostatniego dnia,
Kiedy to beler* spadł na mój grzbiet -
Padłem na urobek, jak puszczony ręcznik
Z wiotkimi nogami w bezwładzie jak powietrze.
Zabił nie mnie, a moje młode życie.
Po tym cierpiałem ja, cierpiała rodzina...
Dni - miesiące - lata mijały i nic i nic...
A że to nie był sen, choć żyję - nie ma mnie.

  Objaśnienie: beler*  - ze śląskiego górniczego na zrozumiały
  oznacza oderwanie się odłamka skały od calizny.   


     
Co  nie  dała  Ziemia  da  Niebo


Spotkamy się w Raju
I spędzimy tam wieczność.
Będziemy mieć synka i córeczkę.



          Spozieranie  na  wiosnę...


Z dziką rozkoszą spozieram na piękno przyrody...
Ptaki szepcą mi do ucha, że to już wiosna!
Dzięcioł z zapałem wiosennym obstukuje sosnę... 
Kos śpiewa w moim "trójkącie wierszowym"...
https://www.youtube.com/watch?v=Xc5LNhrH28w
Drzewa ubierają mój wzrok w rozwijaniu się zieleni...! 
Niebo śle mi pierzaste anioły w pełni słońca... 
A koronawirus zamknął ludzi w domach i powiada -
Jeżeli chcecie przetrwać - siedźcie na dupie w domu. 

  04.04.2020, w otulinie Puszczy Knyszyńskiej na Podlasiu
( do lasu zakaz wstępu pod karą grzywny! 
W tym przypadku szczęście moje, że nie chodzę po ziemi )



                    BÓL... 


Przez spozieranie żal ścisnął mi serce.
Zaciekawione ptaki wracają z puszczy.   
Puszcza sięga po nieba skłon aż do wiosek i miast. 
Gdybym nie był stąd zdawałoby się, że nie posiada końca.
Moje serce i dusza owiane wrażliwością i natchnieniem
Płaczą bez głosu jak ptak o zranionych skrzydłach,   
Który bez lotny umiera w miejscu i znikąd ratunku.   
Obydwa jesteśmy złowieni w sieci przez niedobre duchy!
Nasze drogi to zerwane mosty na ziemi i w powietrzu,
Którymi już nigdy nie pójdziemy w swoim życiu. 
Skazane nam żyć ani na ziemi, ani w powietrzu, 
A co w tym najgorsze, że nie jesteśmy duchami,
Choć ciągle żyjemy w natchnieniu jakbyśmy byli duchami.   
Kos przestał śpiewać, zapewne odfrunął ze skraju i głąb puszczy.

  tego samego dnia 



            4:55


Świtający obudził mnie dzień
Nie pierwszy dzień, a po raz który,
Gdy w "trójkącie wierszowym" 
Śpiewa od tygodnia mi kos...
W pobliżu jego, inne ptaszęta
Śpiewem dorównać starają mu się,
Ale bije je wszystkie na łeb.
Z tego faktu napisałem kosowi,
Choć krotki, ale to zawsze wiersz.

  05.04.2020, niedziela palmowa będzie domowa, koronawirus zmusza nas zostać w domu.
  A przecież tam na wsi tak głośny rozchodzi się klekot bocianów i idą w gody wiosenne
  w każdej wsi po drodze, we wsi rodzinnej Cimanie i u szwagra. Śpiewający za oknem kos,
  wabi mnie wyjść z domu i z tęsknoty naruszając wprowadzone zasady w epidemii
  koronawirusa, jechać tam, gdzie serce moje mnie porywa. A za oknem niestrudzony ciągle
  wyśpiewuje kos... Tak bardzo śpiew kosa polubiłem, że aż przyciszam telewizor.
  A przy otwartym oknie prócz powietrza o zapach sosnowo-świerkowym, śpiewa mi kos
  i wkoło inne ptaszęta... Za oknem mam ogród botaniczny w postaci śpiewu leśnych ptasząt.
  Ty tak samo masz? Przecież w naszym polskim kraju jest tyle puszcz.
  Opis bardziej obszerny, niż wiersz. 9:43 
  Kos przestał śpiewać, zapewne odfrunął w puszczy głąb. Zbliża się obiad - czas mu się
  pożywić. Inne ptaszęta kosa zastąpią... A jest ich więcej, niż w puszczy drzew, tylko mniej
  krzykliwe. Mnie też pora już z barłogu niespełnień wstać. Ciągle idę drogą teorii i syzyfowej
  pracy - tocząc kamienie pod górę, które wracają z powrotem w miejsce z którego 
  rozpocząłem toczenie... Natchnienie, które wrodzone dał mi Bóg, z nawiązką wynagradza to...
  Nie każdemu jest to przypisane. Co daje Bóg jest święte i nieśmiertelne. Po co być sławnym,
  kiedy sława najpierw powoli niszczy człowieka - a po tym powoli zabiera na tamten świat.
  Zapłatą jest wrodzona wrażliwość i natchnienie, to co jest Bożym Darem.
  Tym trzeba się cieszyć i napajać... Nie każdemu od Boga dany ten Dar.



          Witaj  WIOSNO!

W  "trójkącie  wierszowym"  autora, wiosna...

Po zimie, której nie było, ale i słońca nie było,
wyszedłem na "tron" zrobiony przez dobre państwo.
Słońce z nieba parzy jak w lato...
Żółte motyle latają zygzakiem, jeszcze
z urodzenia, a nie z upojenia nektarem.
I ja wypełzłszy z pieleszy zimowych
na łono natury, siedzę pod krzakiem...
Nawet już i motyle czerwone ścigają siebie -
zapewne w zabawie erotycznie godowej.
I w tej erotycznej grze, przez ulicę wędrują
do skraju puszczy sosnowo-świerkowej.
Os, trzmieli przy mnie latających nie brakuje.
Już na dobre wiosna nam się szykuje!
Dziś w pełni słońce na niebie i ziemi zapanowało! 
Znikąd ani żadnego pierzastego anioła nie dopatrzę. 
Ćmy jakby zdane na ruchy powietrza
bez własnej kontroli spadają na ziemię.
Wokół mnie z wiosną ożywionych stworzonek do woli.
Pająki po balustradzie wędrują.
Tym razem z obawy nie ze pstrykuję.     
Wiatr płaczącym siostrom bliźniaczym warkocze zapłata...
Wzrok mój na drzewach pąki znajduje. 
Brak tylko jerzyków podbijających w błękicie niebo.
Przyjdzie czas i na nie z początkiem maja.
Nie przywykszy na słońcu w głowę parzy...   
Mdło się robi! A ja odludkiem na słońce.   
Wracam do domu opisać wiosenny dzień dzisiejszy. 

  07.04.2020, 13:16, wtorek



            W  drodze...


Mój Mustang biegnie faktycznie...
Ja biegnę w myślach i marzeniach...
Ale żyje jedno i drugie, a to ważne i piękne.

  2020.04.08


     *     *     *

W leśnym dukcie można stanąć i posłuchać leśnych ptasząt...     
Nikt w żadną stronie nie śpieszy się.



               Pannie


Jeśli nie było mi dane poślubić Ciebie na Ziemi.     
Bóg da poślubić w Niebie?
A wtedy w Niebie spełni się to,
Co nie spełniło się na Ziemi.

  1977


     *     *     *

Wtopiłem się w noc, nietoperze są jedynymi,
Których co chwilę widzę przelatujących.
Gwiazdy zasłoniło pochmurne niebo.
Smutno mi tymczasem...


     *     *     *

Skąd wiedzieć mogłem,
Że taki los spotka mnie.



        Dobranoc


Słońce zaszło za widnokrąg,
Zgiełk ptasi ustał,
Kos też śpiewać przestał.
Co mi opowiesz dzisiejsza noc?
Sny są takie słodkie. 



      Kopa


Szron na głowie,
już nie w życia połowie,
a mniej, niż więcej.



Po  wyglądzie  człowieka  poznacie


Mówi się w naszym kraju:
"To nie szata zdobi człowieka"
Rozumiemy, że chodzi o duszę człowieka,
że ciało ubierz jak chcesz, to i tak go nie
zmienisz jakie już jest.
Ale z drugiej strony szata na człowieku
świadczy kim on jest - do jakiej należy
grupy społecznej. 



WSPOMNIENIA PO 10. LATACH

PRZED OSTATNIĄ DROGĄ

W I E R S Z E   Ż A Ł O B N E

https://photos.google.com/photo/AF1QipMMikpTgKjXk4eJujJxt_TuLtGz35gA9g_vsQC9?hl=pl

https://photos.google.com/photo/AF1QipOSSfg7O6EtoqgwKL4mNxNjayU_lxSluKwr5l9b?hl=pl

https://photos.google.com/photo/AF1QipOJM5fiVuRUZ7DF_2ZW_a8VRTbQ3-GaNsLB9XZy?hl=pl


I


TRAGEDIA SMOLEŃSKA *

Nie wiem jak myśleć tym bardziej co mówić. Ale już wiem co się stało!
Co do mnie dotarło, choć nie spodziewałbym się nigdy.
Na myśl nie przyszłoby nigdy, że mogło takie coś się wydarzyć.
A jednak to nie sen tylko bolesna prawda.
Polska - Ojczyzna moja - Wasza i nasza dzisiaj w wielkiej tragedii!
Cała Polska płacze, ubolewa, w żalu pogrążona w narodowej żałobie.
Nawet niebo deszczem zapłakane, Bóg to widział, ale nic nie mógł zrobić,
bo sam nie wiedział, że to się wydarzy.

Polsko! Ojczyzno nasza, masz teraz zadanie uporać się z tym nieszczęśliwym
wydarzeniem w obliczu takiej ogromniej tragedii.
Rozpacz się miesza z niedowierzaniem, tragedia nie do zniesienia,
a jednak trzeba nam z tym się zmierzyć i uporać. Dlaczego tak się stało?
Czyżby dlatego, że naszą Ojczyznę kochają Niebiosa i wiedzą o tym, że jesteśmy
właśnie przez Niebiosa wybranym narodem, który musi znosić takie narodowe tragedie?!
Przez tragiczną katastrofę śmierć pochłonęła najdostojniejszych ludzi naszego
ukochanego kraju i Ojczyzny - nasz kwiat inteligencji i zarządzania państwem.

Czy Katynia było za mało - polskiej krwi na tej nieszczęsnej ziemi?!
Najdostojniejsi bracia Polacy naszego polskiego narodu - ...przybyliście do Smoleńska jeszcze
w powietrzu, ...a następnie mieliście drogę wybraną do Katynia złożyć hołd pomordowanym
przez reżim sowieckiego NKWD, naszej przedwojennej inteligencji, a złożyliście w hołdzie samych siebie.
Jak my Polacy mamy to pojąć? Jak mamy z tym nieszczęściem żyć dalej, jak, jak, jak, jak, jak, jak?
Ten las smoleński przed 70-ciu laty już widział naszą polską tragedię i zażądał jeszcze.
Dlaczego, dlaczego, dlaczego? Czyżby za mało jest w tym lesie zbroczonym polskiej krwi?
W tym lesie jest jakieś fatum widma na polską krew?
Los wszystkiemu wbrew zadał nam tak ogromny cios!

Przedłuża się los tragedii katyńskiej i powiększa ciągłość polskiego losu na tej dla Polaków przeklętej ziemi,
w porażającym czasie w naszych polskich sercach i duszach, przyszło nam żegnać najdostojniejszą osobę
w naszym kraju naszej Ojczyźnie - w najdostojniejszej Rzeczpospolitej oraz wielu, wielu innych osób
służących Panu Prezydentowi.

Z lotniska kondukt żałobny podąża do Pałacu Prezydenckiego przemierzając ulicami stolicy,
a Polacy z Warszawy i całej jej okolicy, a nawet z całej Rzeczpospolitej, żeby dać wyraz hołdu
głowie państwa, których jest tysiące, co mają twarze w żalu i płaczu płonące w tej chwili i na tę bolesną
porę i w sercach naszych. W dodatku pada deszcz - Niebiosa płaczą, Warszawa płacze, cała Polska
w żałobnym bólu. Tylko wiatr jest niewzruszony, tutaj nade mną kołyszący korony sosen.
Zdaje się, że i ptaki także o tym wiedzą, albowiem jakoś, choć w tę wiosenną porę w śpiewie ucichły.

Kondukt żałobny porusza się ulicami Warszawy w ten dzień Ojczyźnie krwawy.
Ludzie biją brawo- głowie państwa oddając szacunek i honor tak czysty, jak jest czysta krew polska.
A tylko los temu wbrew, jakby Polsce nieprzychylny. Czy zawsze musi nasz naród tak cierpieć.
Ulice, którymi kondukt żałobny podążą z Panem Prezydentem, wyglądają jak rzeka,
która po brzegi jest wypełniona Polaków łzami, kolorowymi łzami, jak Polska spływająca krew strugami.
Środkiem ulic podąża nasza rozpacz, żal, ból i cierpienie za trumną naszego umiłowanego Prezydenta.
Kondukt podąża... Polacy oddają hołd głowie państwa...
Muzyka, która dobiega do mnie podczas transmisji telewizyjnej konduktu żałobnego,
ogarnia żalem i bólu, przeraża, aż ciarki przechodzą po plecach...
To nie jest sen, ani film, to jest na jawie jak nigdy nic.
To jest najgorszy z najgorszych scenariuszy jaki mogłyby dotknąć takim szokiem, tragedią nasz kraj -
Ojczyznę umiłowaną i rodziny.

Kondukt żałobny przybywa na Plac Belwederski, ludzie śpiewają narodowy hymn Panu Prezydentowi
oddając hołd za posługę Ojczyźnie. Ostatnia podróż ulicami Warszawy obiegła już końca.
Panie Prezydencie, ulicami Twojego rodzinnego miasta. Cios w serce całemu narodowi po utracie Ciebie,
Panie Prezydencie!

Morze zniczy i kwiatów... Żałoba narodowa potrwa z tydzień po Tobie i Twojej małżonce, Panie Prezydencie.
Nasz ból trwać będzie dalej... My Polacy jesteśmy miłowanym narodem przez Boga, kiedy pozwala
nam znosić taki ciężar wydarzeń, cierpień i poświęceń. W naszej słowiańskiej wrażliwej duszy - jakie
mamy odnaleźć słowa, żeby coś napisać, powiedzieć, bo przecież samo milczenie to za mało.
Ogromne uczucie pustki, bo zginęli ludzie, którzy w sercach nosili Polskę. Czyżby musieli zginąć,
żeby świat dowiedział się lepiej o Katyniu? To nigdy nie powinno się wydarzyć, kiedy już i tak z historii
mamy za dużo Katynia.

Ale może Bóg tak chciał, żeby zginęli w miejscu polskiej kaźni pomordowanych polskich oficerów,
najmilszy Panie Prezydencie. Bo przecież Ty najwyraźniej, jak nikt przed Tobą podkreślałeś tragedię
naszego losu, niewinne przeznaczenie; i sam poległeś blisko tego miejsca kaźni, Panie Prezydencie!

Słowa otuchy, cobyśmy nie zrobili niczym nie można powetować tych strat.
Minie dużo lat zanim ból będzie nam łagodniejszy, ale to nigdy nie wyjdzie z tragiczniej naszej pamięci.
Chwała Wam, bo zginęliście służąc Ojczyźnie! Cześć Waszej pamięci...
Trauma żalu, bólu i smutku trwa - ludzie pogrążeni w rozpaczy...

Dywan płonących zniczy w kształcie jeziora łez, w kształcie krzyży bólu i cierpienia,
które spadło jak grom z jasnego nieba na naszą Ojczyznę.
Kondolencje napływają z serc całego świata.
Dzisiaj cały świat ma Polskę za brata.
Za łańcuch cierpień Polaków na ziemi Smoleńskiej-Katyńskiej.
Ludzie stoją w szpalerze na ulicy, nikt nie obliczy zniczy, tym bardziej kwiatów.
Wielka trauma Polski i najbliższych z rodzin utraty bliskich.
Momenty zatrzymane w życia kadrze już nie wrócą.
A jeśli coś się dzieje to już inaczej.

Kilometrowe kolejki narodu polskiego - stojących rzeka ludzi, rzeka nieprzebrana,
aby jedni za drugimi mogli dotrzeć do miejsca, gdzie mogą Parze Prezydenckiej
oddać ostatni hołd i innym osobom, które razem zginęli w katastrofie Smoleńskiej.

Pisałem, dnia 11.04 - 15.04.2010


II


UBOLEWANIE... *

Do oczu napływają łzy, a żal i ból w sercu tkwi...
Do tego tak bardzo smutno mi jest,
Że tylko oddychać niejako mogę, żeby dalej żyć.

Bo nie możemy wszyscy naraz umrzeć,
Albowiem wtedy Polski już nie będzie,
Choć ja wolałbym razem z Nimi umrzeć,
Aby Polska mniej cierpiała, gdyby to było możliwe.


III


NA PODLASIU NAWET PTAKI SĄ W ŻAŁOBIE *

W tej dobie cała Polska w żałobie.
Jest tak smutno i cicho, że nawet leśne ptaki pomilkły.
A przecież jest wiosna, że tylko im śpiewać w pełni po struny głosy.
A one są w żałobie, choć las wiosną oddycha...
Wiatr także w ciszy milczy, flagi z kirem żałobnie spoczywają,
Tak jakoby żyjąc z bólu i cierpienia powiędły,
Jak umęczone na słońcu za dnia rośliny.

Bo nasz Prezydent, który rozmiłowany był w swojej Ojczyźnie Polsce,
Odszedł do Niebios za swoje dobroci czyny. Po co i dla czego?
Skoro tyle było jeszcze do zrobienia.
No chyba, że w Niebiosach także jest Polska?
Wtedy, choć z bólem i żalem, ale można zrozumieć.

Pisałem, dnia 14.04.2010


IV


POŻEGNANIE PREZYDENTA NA UCHODŹSTWIE *
PANA RYSZARDA KACZOROWSKIEGO

Panie Prezydencie!
Swego czasu będąc na uchodźstwie,
Na pewno kochałeś ojczyzny dwie.
Ale ta Ci najbliższa z pewnością miała na imię: Polska.

Ja, choć skromny i prosty poeta, ale wyniosły w emocjach,
Tym bardziej, że pochodziłeś z ziemi podlaskiej,
Co i mnie było przeznaczeniem urodzić się i zamieszkać
Na tej ziemi pókim życia.

Zatem z ubolewaniem i żalem jestem pogrążony w smutku,
Że traci Cię Polska i Twoja rodzinna ziemia Podlasie.

Bądź na zawsze w naszej pamięci - oddając Ci hołd.
Niechaj lekką Ci będzie ziemia polska, tak jak ją kochałeś.

Cześć i chwała Tobie Panie Prezydencie. Spoczywaj w Ojczystej Polsce...
W wolnej Polsce na którą na uchodźstwie całe życie tak bardzo czekałeś.

Pisałem, dnia 15.04.2010


V


Z DNIA 15.04.2010 *

Cześć i chwała Wam, którzy wróciliście z ostatniej
Drogi w służbie Narodowi Polskiemu.
34 osoby jest Was, które kochaliście tak nas,
Jak kochaliście Ojczyznę.

Czy musieliście odejść?
A niebo dzisiaj takie złote w ostatniej Waszej drodze,
Jakoby Niebiosa Was ozłociły za służbę Ojczyźnie.

Cześć i chwała Wam!
Spoczywajcie w pokoju na wieki...


VI


PO POŁUDNIU *

Pada deszcz, pada...
Niebo nad Polską płacze!
Każdy Polak stoi, siada,
Skoro żal i boleść go przytłacza...

Panie Prezydencie Kaczyński! Wstań, unieś głowę -
Spójrz! jak cała Polska po Tobie płacze! Od Odry po Bug.
A nawet świata połowa, przysyłają kondolencje
W wyrażonej trosce współczując Polsce...

A Ty nie wstajesz, Panie Prezydencie!
Nie zrywasz się spod ciężaru Katynia.
Jak to? Sami mamy żyć w te dni
W które los tragedią nad Polską wyczynia!


VII

* * *     *

Panie Prezydencie Kaczyński!
Na Boga, Panie Prezydencie, larum grają...
Tragedia! Polacy po Tobie w domach i na ulicach płaczą...
A Ty się nie zrywasz, pióra nie chwytasz,
Ustaw Ojczyźnie nie podpisujesz.
Do samochodu nie wsiadasz w teren nie jedziesz,
Ludziom nie doradzasz.
Co się stało z Tobą, Panie Prezydencie?!
Polaków zostawiasz w żalu i tragedii!

Pisałem, dnia 16.04.2010


VIII


Z DNIA 16.04.2010 DO POZOSTAŁYCH, KTÓRZY WRÓCILI *
Z OSTATNIEJ DROGI W POSŁUDZE OJCZYŹNIE

Witajcie we własnej Ojczyźnie
I zarazem żegnajcie.

Dołączyliście do pary prezydenckiej,
Do Pana Prezydenta na uchodźstwie
I do tych z 34 osób, którzy przybyli jeden dzień wcześniej.

Następny dzień pełen goryczy,
Bólu, żalu i niczym niepowetowanych strat.
Ale myślę, że nie odeszliście od nas na darmo.
Odeszliście w służbie Ojczyźnie.

Cześć i chwała Wam...
Spoczywajcie w pokoju na wieki...


IX


ŻAŁOBNE POŻEGNANIE *

Panie prezydenckie Kaczyński!
Nie żegnaj się z nami,
Nie odchodź od nas,
Nie zostawiaj nas samych,
Nie rób nam tego,
Bo jak nam bez Ciebie będzie żyło się?
Mówi się, że nie ma ludzi niezastąpionych.
Może i tak jest, ale nie ma takich ludzi, jakim byłeś Ty.
Panie Prezydencie!

Dzisiaj, kiedy zostawiasz nas, odchodzisz,
Dzwony biją w całej Ojczyźnie!
A ludzie nie żyją, skoro płaczą po Tobie...
Nasz umiłowany Panie Prezydencie!

Panie Prezydencie Rzeczypospolitej Czwartej!
Orzeł, który na Twojej trumnie spoczywa,
Nie jest Tobie ciężarem, a uskrzydleniem Rzeczypospolitej,
Która jest wolna, prawa i z Bogiem, co Tobie się spełniło,
Bo takową Ona jest między innymi i dzięki Tobie.
Ty jutro spoczniesz wraz z małżonką w krypcie na Wawelu,
Zostawiając nas i Rzeczpospolitą. Jak to?
Czyżby Bóg tak chciał, że już na ziemi wypełniłeś
Swoją posługę Narodowi i Ojczyźnie.
I teraz z małżonką chcesz nas opuścić, odejść do Niebios Boskich.
Czyżby po to, że tam w Niebiosach są potrzebni prezydenci tacy,
Jak Ty: prawi, sumienni, rzetelni, żarliwi w oddaniu i posłudze Ojczyźnie
I w dodatku uczciwi Polsce, jak to czyniłeś Ty.
Nie znając nikogo co by tak kochał Polskę, jak Ty,
Nieodżałowany Panie Prezydencie!

Cała Polska roni łzy, rozpacz ściska nam gardło...
Smutne wszędzie tło, wszędzie ludzi szpalery szły -
Nieprzebrany tłum: duży, mały Polak - On, ja
Dzisiaj wzdłuż i wszerz Polski za Tobą i do Ciebie ludzi szlak.
Czy Ty o tym wiesz, Panie Prezydencie?
A Ciebie już wśród nas żywych brak!
Mało między Polakami słów, za to dużo emocji...
Na ulicach potok ludzi idą za Tobą i dla Ciebie,
Żeby dać Tobie wyraz hołdu i zarazem pożegnania.
Potok łez ze smutkiem żałobnym - niesie w sobie stres,
Wszyscy Polacy w żalu po Tobie i z osobna...

Pisałem, dnia 17.04.2010


X


PRZED OSTATNIĄ DROGĄ *

Panie Prezydencie!
Coś tutaj nie tak, jak zwykle,
Zamiast wstać, zjeść śniadanie i iść do biura.
A Ty opuszczasz Warszawę,
Odlatujesz w ostatnią drogę do Krakowa
Tak sobie z samego rana masz inny grafik zajęć.
Nie rób nam Polakom tego,
Zamień ten żałobny plan -
Idź do biura podpisywać ustawy,
Dzwoń do sojuszników, jedź do nich,
Zapraszaj do siebie - powiększaj z nimi przyjaźń i sojusz.

Nie zabieraj się z małżonką
W ostatnią drogę do Krakowa z samego rana.
Spójrz! Jaka dzisiaj wiosna jest piękna
I radosna w śpiewie ptaków!
A Ty zamiast tu pozostać jak zwykle,
Zrywasz się do ostatniego lotu, jak polski ptak.
To miało być nie tak jak jest, a tak jak powinno być.
My Polacy chcemy z Tobą żyć,
A nie żegnać Ciebie w ostatnią drogę.
Już nie mogę tej zmiany znieść porannego grafiku.
Chcę wiadomość nieść, że żyjesz i poranną kawę pijesz przy stoliku.
To, że się wybierasz do lotu w ostatnią drogę do Krakowa,
Niechaj to będzie mój sen, nasz sen, bo nie wsiadłeś do samolotu,
Aby dopełnić ostatniej drogi, jesteś w kancelarii prezydenckiej,
Służysz Polsce, jak co dzień.
Niech tak będzie w każdy dzień...
Panie Prezydencie Lechu Kaczyński.

Pisałem, dnia 18.04.2010 [ godz. 7:45 ]


XI


W CZAS NARODOWEJ ŻAŁOBY I POGRZEBU *

Umieliśmy się zachować na czas żałoby i pogrzebu,
Jak wielkie mocarstwo, z którego tylko brać innym narodom
Wzór i przykład z nas Polaków.

Polsko! W dniu narodowej żałoby oczy całego świata
Zwrócone były na Ciebie.
A Ty z całym serca wysiłkiem spisałaś się jak należy.


XII


OSTATNIM *

Jakiś nieprzejednany dzisiaj bierze mnie smutek,
Choć mam przed kim się pożalić.
Jeszcze ciągle pamiętam, jaki Ojczyznę ogarnął pokutek
Od którego do dzisiaj myślami nie w sposób oddalić.

Już żadna krew i nasze ciała
Od dzisiaj w ziemi obcej nie pozostaną.
A tylko tam pozostanie na wieki chwała,
Która w pomniku symbolem w tym miejscu ...się stanie...

W kraju naszym kochanym,
Wszystkie słowa podniosłe Was powitają
Z żałobną muzyką przy pełni księżyca,
Aby zawsze pamiętać o tym samym...


XIII


PO NARODOWEJ ŻAŁOBIE... *

Kwiaty więdną, świece się dopalają,
A ciężar tragedii pozostaje.
Jutro, pojutrze dowiemy się kto kim zostaje,
A kto kim na nowo się narodził?

Pisałem, dnia 19.04.2010

----------------------------------------------------


                    TO  BOŻY  DAR


Jakim cudem napisałem tyle wierszy ile napisałem?
Urodziłem i wychowałem się w rodzinie chłopskiej z gwarą białoruską. 
Wykształcenie posiadam po wieczorowym OHP czyli podstawowe.
Całe życie przebywałem i przebywam w środowisku robotniczo-chłopskim. 
Książek nie czytam. Jedynie co na okrągło telewizję oglądam,
a tyle wierszy napisałem. To Boży dar. 
Wielkie Tobie dzięki, mój Boże.

  10.04.2020, Wielki Piątek, 17:13



                              Koronawirus


KORONAWIRUS. JAK PORADZIĆ SOBIE W KORONAWIRUSIE? 

Zainspirowało oglądając w TV WPOLSCEPL "Gorące pytania" - prowadzący program     *
Marcin Wolny powiedział do gości na wizji - że już po kilku dniach małżeństwa
w kwarantannie domowej będąc razem nie wytrzymują ze sobą - kłócą się.

* * *

A co ja mam powiedzieć, kiedy przez 34 lata dzień w dzień z kobietą w domu z mego
inwalidztwa, a nie z koronawirusa i wytrzymuję.   

  13:04, 2020, 9:27, Poniedziałek w Drugi Dzień Wielkanocny 



                                   Koronawirus


Koronawirus wymiótł wszystkich ludzi z ulic, puste kościoły, puste urzędy, puste
teatry, puste parki, puste miejsca zgromadzeń, puste place zabaw dla dzieci itp...

* * *

Mój "trójkąt wierszowy" też pusty na placu zabaw w dzieci.
Ale nie jest mi smutno.
Ptaki śpiewają...
A najwybitniejszy wśród ptasząt leśnych jest kos.

  13.04.2020, 9:34, Poniedziałek Wielkanocny 


     *     *     *

Mi smutno tylko z racji tej, że nie mogę pojechać i odwiedzić matkę.

A wiosna tak piękna w oczach się rozwija...
I bociany czekają na mnie.

  9:36



                         Śmingus-dyngus


[Po]kropi[ł] deszcz, z lasu dochodzi wilgoć o zapachu zgnilizny.
Świeci słońce i kropi deszcz...

  9:39


     *     *     *

Drzewa z dnia na dzień coraz zieleńsze i bielsze.
Wiosna!
   
  9:40


     *     *     *

Słońce świeci...
przestał kropić deszcz.

  9:44


     *     *     *

Wielkanoc w ludzi tak wyludniony, jakby było to w lesie.

  9:45


     *     *     *

Cisza... Bez wiatru, jak wczoraj było z wiatrem.
I przed wczoraj. I przed przed wczoraj.
Ale nie padał deszcz. Słoneczne były dni.
Jutro wychodzę na dwór. Podjazd to za mało.

  9:47


     *     *     *     

Mży...
Wzmógł się wiatr!
Szumią drzewa...
Nieduży pada deszcz...

  15:30

257 Ostatnio edytowany przez Mietko_1 (2021-01-27 10:04:48)

Odp: KRZYK W CISZY WIERSZY PRAWDZIWYCH ŻYCIE I TWÓRCZOŚĆ... [ Ponad 6700 ]

.

Dziś Święto Chrztu Polski. 1054 lata temu Polska stała się państwem chrześcijańskim

https://wiadomosci.onet.pl/kraj/swieto-chrztu-polski-1054-lata-temu-polska-stala-sie-panstwem-chrzescijanskim/qeqlllz

A WIĘC Z TEGO WZGLĘDU DLA MOJEJ UKOCHANEJ I UMIŁOWANEJ OJCZYZNY POLSKI WIERSZE:


OJCZYŹNIE, KTÓRA  ZWIE  SIĘ  POLSKA *   


Dwóch w jednym:
...Tyle będę Tobie wart, Ojczyzno,
Ile dobrych słów o Tobie
Znajdę pod swoją siwizną.


Poszczycić się za Ciebie blizną, żadna sztuka,
Byle prostak może to uczynić.
Zatem piórem pochwalić Ciebie,
O, to już nie pochwali byle prostak.

Znalazłaś we mnie jedno i drugie, Ojczyzno!

...Cel wyłania się powoli,
Tak jak wiersz po wierszu...
Nic nie robić serce boli
I pustym umrzeć tak z życia marszu;
To nie dla mnie z sercem moim -
Ja bym chciał objąć duszą niebo,
Natchnieniem ziemię udźwignąć swoim
I spocząć wreszcie w Tobie Ziemio.

* * *
Kiedy nie mogę uprawiać roli, 
Kiedy nie mogę wydobywać węgla,
Tobie Ojczyzno wiersz wydobędę.


A że z chłopską duszą siebie mam za oracza           
I hart niezłomny, jak u "białego murzyna".
Nawet chwila w życiu, która choć jest mi sobacza,
Nie powstrzyma mnie nawet "Mieczem Wawrzyna".   


Kiedy nie czas mi umierać
Lub spocząć na laurach.
Wolę nawet z duszą się poniewierać,
By tylko Tobie przysłużyć się o różnych porach.   


Słowa Tobie będę układał, choć chłopskie i proste,
Jednakże z sercem będę do tego się przykładał,
Tak jak moja wiedza, wiara i sumienie są Tobie czyste.


Kocham Cię, Polsko,
Nie tak jak w wierszu sonet.
I nie tak jak wojsko,
A tak jak kocha kaleki poeta.


Porwę się na śmierć za Tobą!
Umrę nawet dla Ciebie!
Gdyby nie było tak, nie byłbym sobą
I nie byłbym godzien mieć za patriotę siebie.


Nawet duszę wyrwę z siebie,
Jeżeli tylko zajdzie takowa potrzeba!
Zostawię tylko Boga, Honor i Ciebie,
Abym nie umierał na marne, Tobie w potrzebie.

Polsko! Polsko! Polsko!

  Autor: Mieczy' sław, pisałem w maju 2009 roku. Podlasie

  15-01-2020, 20:07, środa



       Patriota *


Z pochodzenia jestem chłopem,
sercem i natchnieniem poetą.
Nie wyemigruję z kraju rodzinnego,
perfidnie mówiąc mu do widzenia.
Bo kiedyś, gdy byłem małym chłopcem,
Ojczyźnie mojej przysięgę złożyłem wierności,   
jak w związku małżeńskim z kobietą,
już w rozważnej i świadomej
w dorosłej do tego odpowiedzialności,
że nigdy jedno i drugie nie zdradzę
i nigdy nie opuszczę.
Tak mi dopomóż Bóg.


Kocham mój kraj, chociaż po jego ziemi
nie stąpam nogami już ponad trzema dekadami.
Ale tutaj jest mój dom, moje dzieciństwo
i moje cierpienie, i moja radość,
i moja Miłość do rodziny i do Przyrody,
i do Ludzi z którymi żyję...
I tutaj przyjdzie starość, i umieranie.


     *     *     *

Jestem Polakiem z krwi i kości,
Znakiem moim jest Orzeł Biały,
Co w sercu mym gości
Dla potomności i narodowej chwały.



Podlasie  oczyma  i  sercem  poety *


Podlasie, to moja kraina
Z pochodzenia, dzieciństwa i ...spoczynku.
Ziemia rodowodna tylko jedyna
Piękna w Przyrodzie i dobra w uczynku.


Podlasie, to kraina mlekiem płynąca.
Modlitewnych ptaków od świtu
  do późnego wieczora.
Pięknych wschodów i zachodów słońca,
Gwieździstych nocy, księżyców
  srebrzystych, nietoperzy sfora.


Podlasie, to kraina rzek meandrem płynące,
Łąk mleczem, jaskierem ukwieconych.
Po nich dusze poetów chodzące -
Co ujmują tysiące słów ze złoconych.


Podlasie, to kraina wysoczyzn garbatych
Po których wiatry zbożami falują.
Ziem płaskich w pszenicach wyzłoconych
  obszarem bogatych,
Co tu i ówdzie się znajdują.


Podlasie, to kraina Zielonych Płuc,
Lasów i puszcz obszarów szerokich.
Po co Polakom po świecie się tłuc,
Kiedy tutaj tyle piękności wszelakich.


Podlasie, to kraina bocianów mnogości
Na słupach elektrycznych i wiejskich stodołach.
Chmary jaskółek pod błękitnym niebem
  we wspólnej jedności.
Na ziemi pełno zwierząt w leśnych ostojach.


Podlasie, to Ziemia Ludzi życzliwych
I gościnnych tak, jak gość w dom - Bóg w dom.
Ludzi pięknych zdrowych i szczęśliwych,
Których poeci ujmują w wierszy swój tom...

  Pisałem, dnia 22-11-2012 roku. Podlasie

  Podlasianin Mietko

   

          BÓG
         HONOR
        OJCZYZNA *


Bóg - Jedyny, którego wyznaję.

Honor - po Bogu jest najważniejszy.

Ojczyzna - Rzeczpospolita, którą jako Polak i patriota miłuję...   

Lepszej miłości nie znajduję do dnia żywota ostatniego.

11.11.16

  Bo tutaj jest jak jest

  Podlasie
  Mieczysław Borys
  Mój E-mail: Mietko_1@wp.pl

  Patriota

  https://photos.google.com/photo/AF1QipOBwUcu8n0Apy3ZOtKHkf0RXJNGuQchHQ0-XMAt?hl=pl
  Chrzest Polski od fanów Jagiellonii z Czarnej Białostockiej - Podlasie

  https://photos.google.com/photo/AF1QipO2HzHeSPPXrW4NlTAjj0A27S-1vSTNitfc8Jfr?hl=pl
  Chrzest Polski od fanów Jagiellonii z Czarnej Białostockiej - Podlasie

  https://photos.google.com/photo/AF1QipMBRXTREZ4LhGUUZ7qP8x3fuA9D1j25_dqm-qaH?hl=pl
  Chrzest Polski oraz herb Czarnej Białostockiej i logo Jagiellonii Białystok
  w Czarnej Białostockiej - Podlasie. Od fanów Jagiellonii z Czarnej Białostockiej



Kwiecień  plecień  czy  anomalie  pogodowe
( Na jedno wychodzi )


Pierwszy dzień Świąt w słońcu był.
W drugi dzień Świąt padał deszcz.
We wtorek padał śnieg.
Dziś miałem wyjść na dwór, przed
obowiązkiem jutrzejszym noszenia maseczek.
Nie wyszedłem, bo padał śnieg i deszcz.
Maseczki już są, kupiła ślubna.
...Jutro wyjdę.
Pogoda słoneczna i ciepłej ma być(?)
Ale gdzie pojadę?
Kiedy wszędzie ograniczenia i nakazy obowiązują!
A ja przecież, mimo żyję w lesie, chcę jechać do lasu.
Koniec świata.
Koronawirus w swoich szponak nas ma!
Tutaj pasuje wiersz: "Czym człowiek jest"?(...)
( Wyróżniony w Konkursie Literackim "Srebro Nie Złoto"
organizowany przez Podlaski Senior Białystok )

  15.04.2020, 16:48, środa


      Czym  człowiek  jest  wobec  siły  atmosferycznej  natury *   
      [ dziesięć przykazań w kolejności przypadkowej autora ]       

https://photos.google.com/photo/AF1QipPpUhde1PeOqAHB_BPcEK6tOiHMR2v4Meo6Ze1b?hl=pl

Czym człowiek jest wobec rzeki, która wartko płynie.
Najwyżej kroplą deszczu, która do rzeki spadnie nic nie znacząc.   

Czym człowiek jest wobec huraganu, który przez otoczenie ludzkie przechodzi.   
Bezradnym liściem, który żadnego oporu nie postawi, a zostanie przez burzę porwany nic nie znacząc.

Czym człowiek jest wobec pioruna, który z nieba w ziemię uderza.
Jedynie świadkiem przyglądającym dla potęgi atmosferycznej nic nie znacząc.

Czym człowiek jest wobec słońca, które świeci na ziemię, dając stworzeniom ziemskim życie.
Jedynie astronomem obserwującym i badającym zachodzące wybuchy i zmiany na słońcu nic nie znacząc.

Czym człowiek jest wobec wybuchającego wulkanu i wylewającej lawy.
Jedynie obserwującym i w razie w miejscu zagrożenia życia opuszczającym miejsce wulkanowi nic nie znacząc.

Czym człowiek jest wobec mających władzę, którzy robią przekręty.
"Śrubkami porozrzucanymi w magazynie" władnym nic nie znacząc.   

Czym człowiek jest wobec dobroci ludzkiej.
Tym, który pomoże materialnie, powie dobre słowo, poda ciepłą rękę co im życiem znaczy.

Czym człowiek jest wobec Miłości.
Radością życia drugiej Osobie i sobie, bo wiemy, że Miłość wszystko przezwycięża i szczęśliwe życie znaczy.

Czym człowiek jest wobec śmierci, która nikogo nie ominie.
Za życia i po życiu pamięcią, która nas odróżnia od zwierząt i naszą ludzką kulturę znaczy.

Czym człowiek jest wobec pięknych, zdrowych i bogatych, kiedy życie z niego lumpa zrobi.
Nie trzeba takiego człowieka się brzydzić i szeroko go omijać, a podać mu rękę i nakarmić,
wtedy prawdziwie ludzkim człowiekiem się staniesz i zrozumiesz czym jest niebo i piekło
na ziemi, co dla tego świata przeżyciem lub śmiercią znaczy.

Amen.

  05.12.2017, 11:26



PODLASKI SENIOR BIAŁYSTOK "Twórczość"

https://podlaskisenior.pl/wypatruje-z-okna-wiersze-mieczyslawa-borysa/

Twórczość
Wypatruję z okna – wiersze Mieczysława Borysa
Redakcja Podlaski Senior Białystok

Wypatruję z okna…
Ostatnie podrygi zimy, której nie było *

Na wieczór niebo odziało się w czerwień –
W nocy jeszcze mrozik złapie!
Za to dzień będzie w promieniach słońca.
Pewny tego, jak świat jutrzejszego dnia.
Niebo w pełni wolne od jakichkolwiek chmur.
Wracając na noc, od czasu do czasy ptaki przelecą.
Drzewa bezwietrznie stoją w bezruchu.
Ludzi nie ma, wokół ani żywej duszy,
Tyle co jakiś czas auto drogą przemknie
W pośpiechu, jakby ludzie uciekali od koronawirusa?!
Aż strach się bać! Więc przed życiem nigdzie nie uciekniemy.
Mimo wszystko trzeba żyć, trzeba żyć, trzeba żyć.
Choć czasami tego i owego trzeba się bać.
Kto się nie boi niczego, jest nierozważnym.



Rozpoczęta na dobre… *

Kos co ranka mi śpiewa…
Inne gatunki też nie próżnują…
Pąki pokrywają drzewa…
Boćki gniazda zajmują
I w klekocie idą w gody…
Słońce coraz wyżej się wznosi…
Krajobraz co dnia ma więcej urody…
Kawka budulec na gniazdo nosi…
Ludzie zarazie się nie poddają
Tak jak żyli, tak dalej żyją…
Sposób na koronawirusa mają
„Ducha Puszczy” po domach piją…

I ja, tak jak pisałem, tak piszę
O tym co widzę i słyszę…
Wiosna…



***     *
Gdy do głowy przychodzą myśli-
Na papier trzeba je przenosić…
A nie zginą, jak giną słowa,
O których ludzie szybko zapominają,
Choć sami je wypowiedzieli.



Z Ziemi Śląskiej
do Ziemi Rodzimej, Podlaskiej *

Kiedy wracałem na Podlasie –
Tak mocno w tęsknocie
Umierałem za tą Ziemią…
A kiedy już na dobre na stałe
Wróciłem na ziemię rodzinną,
Dostałem olśnienia w zachwycie
I w radości, że już nie będę umierał
W tęsknocie za jej widokiem.

Dzisiaj nie tylko mogę patrzyć na tę Ziemię –
Z podziwianiem w zachwycie kolorów –
To jeszcze w wierszu ją upiększam…:
O, jakże piękno tej Ziemi dostrzegam…
Nieprzemierzone lasy drogą przemierzam…
Wzrokiem po majowej ukwieconej łące biegam…
Żytem zielonym z wiatrem, z falą wzrokiem się zderzam…

A kiedy wiosna się stanie i w fakt realny to odmieni.
Już nie zadam sobie pytania, czy to o tym na Śląsku śniłem.

Na lewo i na prawo wioski drewniane spotykam…
Wzgórki i pagórki po drodze odliczam…
I końca nie ma ani krajobrazu, ani drogi.
A kiedy gniazdo bocianie spotkam,
Zatrzymam się i do dzieciństwa czasu wrócę.
Spozierać z takim żalem będę, jakobym zza mórz wrócił,
Z drżeniem serca i rąk sfotografuję, po czy wierszem otoczę…
Z podzięką tak mi dopomóż Bóg, że żyję na tej Ziemi…



Spozieranie na wiosnę… *

Z dziką rozkoszą spozieram na piękno przyrody…
Ptaki szepcą mi do ucha, że to już wiosna!
Dzięcioł z zapałem wiosennym obstukuje sosnę…
Kos śpiewa w moim „trójkącie wierszowym”…
Drzewa upajają mój wzrok rozwijaniem się zieleni…
Niebo śle mi pierzaste anioły w pełni słońca…
A koronawirus zamknął ludzi w domach i powiada –
Jeżeli chcecie przetrwać – siedźcie na d***e w domu.

w otulinie Puszczy Knyszyńskiej na Podlasiu
(do lasu zakaz wstępu pod karą grzywny!
W tym przypadku szczęście moje, że nie chodzę po ziemi)



Ból *

Przez spozieranie żal ścisnął mi serce.
Zaciekawione ptaki wracają z puszczy.
Puszcza sięga po nieboskłon aż do wiosek i miast.
Gdybym nie był stąd zdawałoby mi się, że nie posiada końca.
Moje serce i dusza owiane wrażliwością i natchnieniem
Płaczą bez głosu, jak ptak o zranionych skrzydłach,
Który bez lotny umiera w miejscu i znikąd ratunku.
Obydwa jesteśmy złowieni w sieci przez niedobre duchy!
Nasze drogi, to zerwane mosty na ziemi i w powietrzu,
Którymi już nigdy nie pójdziemy w swoim życiu.
Kazano nam żyć ani na ziemi, ani w powietrzu,
A co w tym najgorsze, że nie jesteśmy duchami,
Choć ciągle żyjemy w natchnieniu jakbyśmy nimi byli.
Kos przestał śpiewać, zapewne odfrunął ze skraju w głąb puszczy.

tego samego dnia

Świtający obudził mnie dzień
Nie pierwszy dzień, a z kolei któryś,
Gdy w „trójkącie wierszowym”
Śpiewa mi od tygodnia kos…
W jego pobliżu inne ptaszęta
Śpiewem dorównać starają mu się,
Ale on… bije je wszystkie na łeb.
Z tej przyczyny napisałem kosowi,
Choć krotki, ale to zawsze wiersz.

Mieczysław „Strzelec Mietko” Borys



W  koronawirusie


  może to śmieszne
   może to nawet i głupie
    ale tak patrząc z auta
     na kolejkę do Biedronki
      w której stoją same kobiety
        zauważyłem że w maseczkach
         są bardziej atrakcyjne i seksowne
          niż przedtem bez maseczek
           a może w moich oczach
             jest tym podyktowane
              że tydzień nie wychodziłem z domu

               17.04.2020, 13:00, przy Biedronce Cz. B.



   Autentyczność  na  sto  procent


Tak jak aktor nie dając z siebie wszystko -
nie może być dobrym aktorem.
Tak samo poeta nie dając z siebie wszystko
nie może być dobrym poetą.


         
          Mówi  się  Polacy  to  mądry  naród     


Przywodzi mi to namyśl. Nie.
Ja tak nie uważam, że Polacy są mądrym narodem.
Z pewnością jakaś część Polaków są głupcami.
I co najgorsze w tym, że to robią świadomie z wyrachowaniem
dla politycznego zysku. Swoim postępowaniem i głupotą idą do celu,
aby tylko dowalić politycznemu przeciwnikowi nie zważając,
a nawet nad tym się nie zastanawiając, czy to niegodne i szkodliwe
wobec własnej Ojczyzny. To obecnie.
A wcześniej z podsłuchanych nagranych taśm wynikało tak:
"A co z tą Polską wschodnią?"
"Ch*j tam z Polską wschodnią." 
A było to w czasie za rządów P(nie)O - PSL.

   17.04.2020, 15:47, piątek



      Pechowe  nasze  położenie  geograficzne


Ruskie i Niemcy nigdy nie byli i nie będą naszymi przyjaciółmi. 
Historia tego dowiodła między tymi państwami.     
Leżymy geograficznie w pierścieniu szczęk tych państw.
A Amerykę mamy przecież tak daleko za Atlantyckim Oceanem.
Gdy chodzi o Rosję chodzi tylko o rządzących.
Gdy chodzi o Niemcy chodzi o rządzących i naród.

  18.04.2020, 22:50, sobota, zainspirowało oglądając w TVP 1 godz. 21:35 Smoleńsk



     Wiersz  z  podjazdu


Mlecz już wystrzelił pod blokiem.
Zauważyłem to swoim poetyckim okiem.
Słońce wyszło zza obłoków,
Grzeje styrany kopalnianym urobkiem mój grzbiet...   
A, że po ziemi nie stawiam kroków -
Siedzę tu jak żywy posąg od wielu lat.
Dziś ptaszyna mi nie śpiewa,
Skoro w tym czasie połudzień.   
Ptak jak ludzie też swoje potrzeby miewa,
Udał się w głąb puszczy odpocząć
Lub posilić się na cały dzień, 
Który nie jest jak człowiekowi podany na stół,
A z trudem, choć bystrym okiem znaleźć musi. 
Słońce idzie w dół - dnia minęło już z pół.
Pusto wszędzie, bo to dzisiaj Wielkanoc
U prawosławnych u nas i w całej Rusi.
Słońce grzeje styrany kopalnianym urobkiem mój grzbiet...
A ślubna woła mnie na obiad:
- Chodź już wnet!

  20.04.2020, 13:21, poniedziałek


     *     *     *

Kiedy jest upał, nie lubię słońca,
Ale w tej porze roku chcę słońca, jak zbawienia.
...Żeby wygrzać strudzony kopalnianym urokiem chory mój grzbiet...
A i po zimie, choć zimy nie było, zasiedziały mój grzbiet.
Motyl przywędrował do mnie - usiadł na mój grzbiet.
Czy to jest jakiś dobry, a może zły znak?
Czy to tylko zwiastun wiosny?
O tak. To jest zwiastun wiosny. Wierzyć trzeba tak.
Słońce wygrzewa strudzony kopalnianym urokiem mój grzbiet...
Żółty motyl jest tego świadkiem i ślubna moja,
Która nie może wołając doprosić się iść jeść! 
Gdy będziesz mieć moje lata i z górnictwa złamany grzbiet,
Wygrzanie grzbietu będzie ważniejsze, niż posiłek. 
Pożyjesz przekonasz się i bez złamanego grzbietu.
Reumatyzm może dopaść cię?!
- Ślubna, już idę jeść. 
Słońce wygrzało mój grzbiet.   
Jutro powtórzę to samo.

  13:57



W  ogródku  przyblokowym


Gołębie spadają z dachu
I znowu się wznoszą na dach,
Czasami z człowieczego strachu,
Czasami z własnej woli.


Ludzie drogą podążają w obie strony -
Im tylko znana dokąd.
Ja siedzę na dupie w miejscu
Nie mając od wielu lat innej obrony
I żadnych zaplanowanych dróg.   
Więc idę, jadę drogą wierszową...
...Kto czyta - przychodzi do mnie...

  tego samego dnia na podjeździe 



               Prawda  bez  wykupienie  się


Człowiek, który żyje w bogactwie i luksusie też umrzeć musi.



               Sen  i  jawa 


Pałętają się moje oczy i myśli po Podlasiu...
A każde miejsce coraz to piękniejsze:
Tu wzgórek brzozowy, tak pagórek sosnowy,
W środku dolina polna, rośnie dobrobyt chłopski.
Tam dalej jeszcze nizina, na niej łąki kwitną.
Za łąkami olchowe krzaki, w środku płynie rzeka leniwie.
Przed wzgórkiem i za pagórkiem wioski drewniane.
Gniazda bocianie na słupach i stodołach.
Takie jest moje Podlasie. Może być i twoje,
Kiedy przyjedziesz tu i zamieszkasz.   
Ludzie tu są życzliwi - "Duchem Puszczy" ugoszczą.
Ptaki co ranka śpiewać będą.
Nietoperze wieczorami nad głową śmigać. 
Noce ciche i zdrowe w dobry sen.

  21.04.2020, wtorek. Podlasie białostockie i sokólskie 



      "Zakup  kontrolowany
      Zawodowi  handlarze
      Wojny  samochodowe"
         

Urodziłem się w chłopskiej biednej rodzinie -
żyję jako były chłoporobotnik w biedzie -
a umrę jako poeta biedny.
Mało tego to jeszcze żyję w kalectwie.
Kto czyta moje wiersze domyśla się tytułu.
A kto czytając nie lubi mnie,
od siebie jeszcze doda: "I głupi?!"

  22.04.2020, 15:16, środa   



Było  to  wtedy  kiedy  byłem  młody


- Kochałem Ciebie jako chłopak jedyny...
A Ty odesłałaś mnie w mój niebyt.
Nie chciałem żadnej dziewczyny,
A tylko z Tobą wiązać byt.


Smutny chodziłem po lesie... 
Ptaki były tylko mi za druh...
Pytały - co cię tak po lesie niesie?
Mówiłem - utraciłem wiary swój duch!


Ciągnęły dalej - przez kogo, dlaczego?
- Odprawiła mnie, choć Ją kochałem...
Śpiewały mi - to przecież nic strasznego.
Jest tego miodu pół świata. - Tak też słyszałem.


- Więc, jeśli tyle jest dziewcząt, ile nas,
To po co twój przez jedną płacz? 
Wyrzuć smutek, bądź twardy jak głaz.
O szumiącym lesie śpiewem z nami się racz... 


- Łatwo wam powiedzieć, żyjąc parą.
A ja przecież chodzę po lesie samotny...
- Znamy ten ludzki problem jak melodię starą,
  Mimo to, żyj, śpiewaj z nami i nie bądź markotny.


- Szumi las, szumi las, szumi las...
Ptaki śpiewają tą samą pieśń... 
Pójdę do dziewczyny jeszcze raz,
Gdy przyjmie mnie, będzie dobra wieść?! 

  1977



          Lęk


Dniami i nocami
Trwoży się serce moje -
Od kiedy z grot podziemnych
Wywieźli mnie na świat Boży...



Okiem  przyrodnika, a wolałbym  poety
( z trójkąta wierszowego )


Słońce z nieba grzeje...   

Drzewa bielą, krzewy żółtym
kwieciem w słońcu się mienią...
Niektóre zieleń rozwijają...
Tylko "siostry bliźniacze" brzozy
nie budzą się jeszcze z letargu zimowego -
stercząc, jakby na pniu wyschnięte.
I ten zimny nieustający jeszcze wiatr,
sennym brzozom zaplata warkocze...
Lasem kołysze... 

Samolot nad głową tyle co dźwięk zostawił!
Spojrzawszy w niebo, prócz dźwięku, 
nawet smugi pary po nim nie było.

Słońce w głowę, kark i grzbiet grzeje,
Kiedy wyjdzie zza chmur...
A kiedy za chmurami, niemiły
przeszywający chłodem wiatr!     
Nieustanny kwietniowy zimnym
wiatr chłodem ramię przeszywa!
I tak już jest od dobrych kilku lat,
nawet w lato. Zimny chłodem wiatr! 

Niebo się chmurzy - nadciąga deszcz!

Zapowiadali na Podlasiu popada deszcz.   

Póki co siedzę na "tronie",
zrobionym przez dobre państwo. 
Na słońcu wygrzewam umęczony
kopalnianym urobkiem, grzbiet...   

Niebo coraz bardziej zachodzi chmurami.

Coraz silniejszy wieje wiatr!
Coraz bardziej szumi las.
Coraz mocniej przeszywa mnie chłodny wiatr!
Ubieram kapotę, póki siedzieć tu mi czas.
Nadciąga deszcz! Potrzebny ugasić pożar
Parku Biebrzańskiego i ziemię nawilżyć rolnikom.

A tu jeszcze koronawirus obecny próbuje uśmiercić nas! 

Chłód ciągnie po ramieniu skąd powieje wiatr!
Raz z lewa - raz z prawa, bo tu przecież między
dwoma blokami, a lasem, nazwany przeze mnie
nie tylko "trójkątem wierszowym", ale i zaburzeń
atmosferyczny to miejsce jest.   

Słońce przestało świecić całkiem już.

Zimny przeszywa mnie wiatr!
Wicher miota las.   
Wracam do domu opisać ten czas. 

  24.04.2020, 13:57, piątek



            Budzik  kos
  [ w "trójkącie wierszowym" ]


Ze wschodem słońca śpiewem budzi mnie kos...     

Na wieczór śpiewem rozwesela mnie kos..
Z "tronu" wypatruję go i ani śladu, gdzie jest,
Choć potrafię odgadnąć na którym z drzew.
To nic, choć chciałbym ujrzeć go.
Wystarczy, że tak cudownie śpiewa mi...

Wczoraj wiatr miotał drzewami.
Ziąb ciało przeszywał na skroś.

Dziś przez cały dzień niebo było w słońcu.
Mogłem wygrzać umęczony kopalnianym urobkiem grzbiet.
I w same południe tak zrobiłem - na słońcu wygrzałem grzbiet.
Temperatura +15 °C ułatwiła to. 

Siedzę na "tronie" - na dobranoc tak jak na dzień dobry śpiewa mi kos...
Słucham z uwagą i radością, jak dziecko oglądając bajkę na dobranoc...

Niebo w pełni bez skazy jakichkolwiek chmur.
Jedynie para po samolotach rozpływa się -
I z czasem zniknie jak w słońcu mgła.   

Park Biebrzański ugaszony już jest - swądu spaleniska nie uczuć już.
Wiatr dawno przegonił już. Dziś wiosną zdrowo i pachnąco jest... 
Wiatr poszedł już na dobre spać. Cisza absolutna nastała -
Przyroda, choć tętni - w bezruchu całkowitym jest.   
Wieczorny ziąb, jak na łące za dzieciństwa, zdrowym chłodem
Ciągnie po plecach, aż wstrząsnąć się zmuszony nie raz nie dwa.
Wracam do domu. Juto też jest wiosenny dzień.
"Ducha Puszczy" cały kielich rąbnę sobie, co mi tam. 
Wolno mi. Żywszym będę zanim pójdę spać. 
A jutro .."a piać" z wierszami będzie brać.
Życie moje, to poezja moja, która za darmo jest i Twoja...   
Wystarczy czytać, nic poza tym.

  27.04.2020, 19:40, poniedziałek



W DZIEŃ FLAGI *

Słońce przysłaniają chmury,
Wiatr targa flagami...
W Biało-Czerwonych barwach
Stoją betonowe mury,
W których jesteśmy Polakami.

2.

* * *     *

Kraino moja - Podlaska rodzicielko,
Ziemio lasów, dolin i pagórków,
Ziemio łąk, rzek i błękitnego nieba,
Ziemio śpiewnych ptaków i świtów wschodzących,
Ziemio Ludzi Wiary i poetów z ludu.

3.

Z ZIEMI SOKÓLSKIEJ *

Śpiewaj mi wietrze szumem drzew...

Faluj mi wietrze łany zbóż...

Śpiewaj mi niebo skowronkiem...

Nieście mi lipy klekot bocianów...

Przynoście mi wiatry zapachy jadła z chłopskich chałup...

Poczęstujcie mnie kobiety jadłem wiejskim...

Mówmy ziomkowie naszą gwarą...

Napiję się z wami chłopi samogonu...

Samogon otworzy nam języki...

Każdy z nas opowie historię swojego życie...

Kac jutro nie ważny do tego co nas łączy...

4.

A nade mną skowronek śpiewa... *

Wyszedłem na wygony, spozieram wkoło,
a nade mną skowronek śpiewa...

Przysiadłem na miedzy z mleczem przy sobie,
a nade mną skowronek śpiewa...

Wszedłem w sam środek łąki - wkoło mlecz majowy,
a nade mną skowronek śpiewa...

Spozieram w błękitne niebo, liczę pierzaste anioły,
a nade mną skowronek śpiewa...

Zaszedłem na pole uprawne, stoję na miedzy,
a nade mną skowronek śpiewa...

Spozieram na łany zbóż zielonych,
a nade mną skowronek śpiewa...

64 lat marzyłem od zera - od tej beczki,
w którą rodzice mnie stawiali,
żebym samowolką nie poszedł w pole,
a nade mną skowronek śpiewa...

Nie zabieraj, skowronku, mnie do nieba,
bo ja śpiewać nie umiem!

Wiosna, Podlasie

Bo tutaj jest jak jest



OJCZYŹNIE W DNIU ŚWIĘTA POLSKIEJ FLAGI *

Zanim mój duch się wzrusza -
Siłę w moim sercu ma dusza.
Na dobry Bóg, jest we mnie natchniony Bóg.

Nie chcę za to, że tylko żyję zasług,
Wolę wierszowy zaliczać się do Bożych sług.
Nie po drodze mi tam, gdzie smutek,
Po drodze mi tam, gdzie radości skutek.

Dzisiaj w Dniu Święta Ojczystej Flagi,
Pamiętać nie problem o Tobie Polsko bez trzeciorzędnej uwagi.
Kiedy pamiętam o Tobie Ojczyzno-Polsko przez cały rok,
To i dziś w te Święto Ojczyste do zadumy i wzruszeń tylko jeden krok.

Jakie to szczęście w dzisiejszej dobie,
Że powiewasz Flago sobie na wietrze spokojnie bez nakazu do zdjęcia.

A i Patriotom służącym Ojczyźnie Polskiej czyli Tobie Flago jest miło,
Kiedy nie jest konieczne zawieszać Ciebie tam,
Gdzie świstały kule i bomb spadało miliony ton
I nie tam, gdzie Tobą szarpały wichry wojen.
A tam, gdzie pachnie majem spokojnych pokoleń.

Dzisiaj wisisz na masztach spokojnie,
A leniwy wiaterek leniwie Tobą powiewa dostojnie.
I lepiej dla życia poznać pokoleniom Twoją historię,
Niż walczyć o Ciebie, jak walczyli nasi ojcowie,
dziadowie i pradziadowie, jak o honor i pamięć na Glorię*.

Tak nam Polakom dopomóż Bóg,
Żeby my Polacy kochali swoją Flagę
I nie schodzili z wyznaczonych przez pokolenia dróg.

Na spokojnym wietrze powiewaj Flago przez wieki -
Wszędzie tam, gdzie płyną polskie rzeki.

I nawet tam, gdzie polski język i polska kultura,
Co nie wzbraniają nam, jak mówi demokracji struktura.

W Dniu Święta Polskiej Flagi wiersz dedykowany Ojczyźnie Polsce

Objaśnienie: na Glorię* - Chwała na wysokości Bogu.

02.05.2020 rok. Podlasie

2.

DO I DLA POLSKI *

Kocham Cię, Polsko
Tak jak kocha dziecko polskie
Szczerze, uczciwie i po polsku.
Nie tylko w Święto Narodowej Flagi,
Ale i w każdy zwykły polski dzień...
Na dowód tego wiersze Tobie piszę,
Nie prosząc i nie żądając żadnej zapłaty.
Polskość moja jest Twoją zapłatą.
Polsko!

Ojczyźnie Patriota Mietko
02,05.2020, Podlasie

3.

TU JEST POLSKA! *

NASZA NAJUKOCHAŃSZA POLSKA

BÓG - HONOR - OJCZYZNA

WARTO BYĆ POLAKIEM...

TRZEBA BYĆ POLAKIEM...

JESTEŚMY POLAKAMI!

ŻYJEMY DLA POLSKI...

KOCHAMY POLSKĘ...

TO NASZA RODZINA I DOM!

Ojczyźnie Patriota Mietko

Czarna Białostocka - Podlasie

02.05.2020

4.

Ja, Podlasianin *

Piszę wiersze o tej Ziemi...

Kocham tą Ziemię, jak Matkę swą...

Stąd pochodzę.

Tutaj jest mój dom.

Ojczyźnie Patriota Mietko
02.05.2020, Podlasie

5.

Ziemia rodzinna *

Tutaj moich przodków ziemia.
I dzisiaj moja.
Tutaj niezatarty ich ślad.
I mój, choć już tymi śladami nie chodzę.
Ale myśli moje torują ścieżki...

Ja, syn Podlaskiej Ziemi
I zarazem Polskiej.
I zarazem "Mietko" poeta
Tej Ziemi, piszę Wam wiersze.

Kiedy Dobry Bóg
Obdarzył mnie Darem -
Wlał we mnie wrażliwość
I natchnienie w mój żywot...

Ojczyźnie Patriota Mietko
02.05.2020, Podlasie

6.

Ja, Polak, kocham mój kraj *

Kocham mój kraj,
Czy jest on bogaty,
Czy jest on biedny.
Ja, Polak, kocham mój kraj.

A, że jestem poetą
Z ludu chłopskiego,
Kocham chłopskie rozłogi,
Ziem bogatych i ubogich,
A nawet próżne ugory,
Kiedy umierają rodzice,
A dzieci ziemi nie przejmują,
Kiedy tam wyrasta las,
Gdzie ptaki mają za dom,
Gdzie grzyby rosną,
Choć, ja nie pójdę tam.
Ja, Polak, kocham mój kraj.

Ojczyźnie Patriota Mietko
02.05.2020, Podlasie

7.

Polska, mój kraj *

Polska, mój kraj,
Chociaż tu żaden raj.
Ale ta ziemia
Na świat mnie wydała.
Serce mam Polaka -
Pełne miłości i szacunku,
Co polskie i moje.
I Twoje, Polaku i Polko.

Ojczyźnie Patriota Mietko
02.05.2020, Podlasie

8.

Ja, Polak, kocham mój kraj *

Polska jest piękna - Biało-Czerwona.
Polska jest najpiękniejszym krajem na kuli ziemskiej
i co najważniejsze kochanym moim krajem.

A kto nie lubi i się wstydzi Polski,
niech wyjedzie z kraju.

Ojczyźnie Patriota Mietko
02.05.2020, Podlasie

POLSKA OJCZYZNA MOJA JAKA JESTEŚ PIĘKNA TEN TYLKO SIĘ DOWIE KTO CIĘ STRACIŁ



Relacje ze wsi Cimanie *

Wsie opustoszałe w ojców i matki,
a jeśli w domach niektórych są,
to jakby wcale ich nie było,
siedząc z podparciem na kiju
podpierając wieku swój stary.

Na wsi tak pięknie kwitną bzy,
lecz tylko pustej głuchocie
i co mchem obrastają kamieniom starym.
Lecz nie dzieciom stąd,
których od dawna tutaj już nie ma.

Tylko ciągle wesołe jaskółki
w powietrzu z niebem gadają
i te od pokoleń niezłomne bociany do spółki,
co do ludzi, których nie ma klekoczą.

Boże mój. Dobrze, że przychodzą na świat poeci
i chcą jakby wierszem to powstrzymać.
Bo ludzie odchodzą świat ten pozostawiając,
a tylko Natura Przyroda z sobą będzie się spotykać.

Tutaj gdzie osiedlił mnie los,
na wieczór ptaki swą śpiewną filharmonię rozpoczynają.
Teraz tak jakobym usłyszał z dzieciństwa swój głos,
skoro one tą samą ciągle melodią grają.

Bo kiedy uciekłem stąd
w świat betonu, żelaza i mrówek ludzi,
było tak pięknie i swojsko
aż świat techniki musiał to zniszczyć.

Teraz tylko duchy przeszłości
w opuszczonych domach z pustkowiem
i samotnością przebywają.
Tylko ja jako poeta czas przeszły
próbuję nawiązać do jedności,
ale już nie ma z kim, skoro cienie
i pajęczyny w tych domach tylko przebywają.

Ludzie pozostali, którzy na śmierć czekają,
może mój wiersz ich odmłodzi?
Niech raz jeszcze radości życia doznają
zanim śmierć ich ugodzi.

Czas - miniony czas jest zabójcą życia.
Jakie szczęście w nieszczęściu,
że wiersze moje mnie znają.

Podlasie, pisałem dnia 21.05.2012 rok.
Bo tutaj jest jak jest

https://photos.google.com/photo/AF1QipNkWiU3zwbPQlhKY_dj0W_nQK6L6rR1MryF6x6t?hl=pl
Pod tym adresem nikt już nie mieszka
https://www.youtube.com/watch?v=wT_ObQMSs3U



  Znikąd  ani  śladu


Już się począł maj.
A was znikąd ani śladu. 
Już rozzielenił się gaj.
I wróciły ptaki do sadu.


Śledzę ze wszystkich stron,
A was znikąd ani śladu.
Co dnia wychodzę na "tron",
Z ptakami wdając się w gadu gadu.


Za to one mi śpiewają...
A was znikąd ani śladu.
Domki na was już czekają.
A tu na nic moje gadu gadu. 


Na niebie ciągle pustka,
Bo was znikąd ani śladu. 
Zadowoli mnie i jednostka,
Choć i to jeszcze bez śladu.


Ubiegłego roku już furgaliście 
Między lasem, a pierzastymi aniołami.
Jerzyki gdzie dziś jesteście,
W jakiej drodze? Chcę być już z wami!


Nie było zimy, ale i nie ma wiosny.     
Stąd was znikąd ani śladu?   
Niemniej leśny ptak już jest radosny -
Od świtu do zachodu śpiewnego daje czadu...
A was w powietrzu znikąd ani śladu.
Czyżby zimne powietrze opóźnia wam drogę?

  03-05-2020, 15:35, niedziela



Droga, której  fizycznie  nie  nam   


Nie jestem w niedzielę urodzony,
A los na zawsze roboty mi poskąpił.   
Więc wziąłem się za pracę syzyfową -
I tak czas schodzi z dnia na dzień.


Od trzech dekad idę wierszową drogą, 
Którą z mozołem sam co dnia buduję...   
Prócz mnie nikt tą drogą nie chodził,
Stąd jest tak świeża jakby dziś zrobiona.   


A gdy w drodze zmęczą się nogi,
Na chwilę przy rozstaju dróg przestanę. 
Pokłon oddam Dobremu Bogu,
Odpocznę i pójdę dalej do przodu...


A gdy po drodze napotkam Ciebie,
Dam namiar na moją drogę*. 
Ona nie zaprowadzi na manowce Ciebie,
Skoro z serca i duszy jest zrobiona.   

  03-05-2020, 22:15, niedziela. Podlasie

  Objaśnienie: Dam namiar na moją drogę* -
  KRZYK W CISZY WIERSZY PRAWDZIWYCH
  ŻYCIE I TWÓRCZOŚĆ... 



                         Samochody  używane   


Być robotnikiem to oznacza, że przez całe życie na nic nie starcza tak jak chciałoby się.
Całe życie trzeba po bogatszych używać to co oni już zbywają.   
Co prawda bogatsi nabywając samochody nowe płacą więcej, ale stać ich na to,
a i w dodatku mają dobry plus, że przez kilka lat nie wydają na części zamienne. 
A biedni robotnicy co prawda kupują od nich taniej używane auta, ale za to muszą 
dodatkowo wydawać sporo na części zamienne podczas użytkowania z racji aut
już przebiegiem wyeksploatowanych. Bogatszym jeszcze jest taki plus, że kiedy nabywają
samochód na przełomie roku dodatkowo dostają upusty w cenie. A kiedy już sprzedają
samochód to według rocznika w danej cenie rynkowo giełdowej nie biorąc pod uwagę
podczas zakupy upustu. A więc jak widzicie tak naprawdę tracą biedny, a oszczędzają bogatsi.   
Kiedyś już o tym pisałem. Nie rozumiem dlaczego robotnikom mniej płacą, niż urzędnikom,
przecież potrzeby i żołądki mają te same.   

  ( tutaj data jest zbędna, kiedy ciągle aktualne )



            O  tak


Lepiej być kowalem swego losu,
niż kowadłem, które bije w los.



Piątek  weekendu  początek 


Ci co pracują piątku oczekują,
bo piątek to weekendu początek.
Dla mnie dzień jak każdy,
nie mam piątków świątków. 


     *     *     *

Wieść się rozniesie, kiedy echem pójdzie o lesie.
A tak swoją drogą tu i ówdzie piękno Natury Przyrody.
W końcu Puszcza Knyszyńska.     



Spozieranie  w  niebo...


Pierzaste anioły wędrują,
Jak wędrowne ptaki
Tylko z tą różnicą, 
Że ptaki mają cel,
Chmury jak wiatr pokieruje. 



          Dziś


Dzień pełny słońca i błękitnego nieba.
Niebo pełne słońca.
Tylko nieprzyjemny wicher
Miotał przyrodą jak jej kat!
Taką tegoroczną mamy wiosnę.
Wicher latem też nie ustąpi?
Taki już będzie rok?

  7-05-2020, czwartek



Tu, gdzie  żyję  ja  i  żyje  przyroda


Ja na tej ziemi wychowany,
Wsłuchuję się jak oddycha przyroda -
Jak tętni bujnym życiem.
Miejski zgiełk budzi mnie.
Ptasi zgiełk budzi mnie.
Leśny zgiełk budzi mnie. 
Żyję tu, gdzie Wrona Podlasia. 



          Wolność 


Za oknem gwiżdże wiatr...
Ciekawe co mi przyniesie?
Wleciał do domu czerwony motyl.
Zorientowawszy się, że wpadł w pułapkę -
Bije się ze ścianą, firanką i oknem
Wrócić tam skąd bez planu trafił.
Od razu ślubna zwróciła mi wolność. 



Relacje  z  "trójkąta  wierszowego"


Ciągle śpiewa kos...
A jerzyków ani śladu.
Wszędzie biel i zieleń,
  nawet już i z brzozami.
A jerzyków ani śladu.
Niebo pogodne
  z pierzastymi aniołami.
A jerzyków ani śladu.
Ty nie wiesz czemu.
Ja wiem - zimne noce,
  chłodny wiatr za dnia,
   brak insektów*, 
    którymi żywią się jerzyki.
Dziś już aż dziewiąty maja.
A jerzyków ani śladu.

  13:46, 2020, Podlasie
  w otulinie Puszczy Knyszyńskiej



   Spozieranie  z  "barłogu"*...         


Słońce wyszło spoza sąsiedniego bloku   
I bije promieniami po oknach...
Późna wiosna tego roku
Wreszcie zawitała i do mego domu!
Tuż za oknem majowe listki głogu
Srebrzą się w słońcu drgając -
Kołysane przez lekki wiatr... 
Miejscami uczepione pajęczyny 
Huśtają się między gałązkami...


Ptaszyna leśna, która dawała 
Śpiewny koncert od świtu
( Słyszałem, a nawet słuchałem,
Gdy raz po raz się budziłem.
Co dnia wiosennego mam tak -
Budzą mnie tłukąc się do okien...! ) 
Już na dobre ucichła -
Wracając w głąb lasu na posiłek.


Tylko ja życiowym pechem nieborak, 
Zawsze w niedzielę leżę dłużej w "barłogu" - 
Póki nie obejrzę porannych programów TV Republika. 


A pogoda na Podlasiu "jak ta lala"!
Tylko jechać w odwiedziny do matuli.
I po drodze i na miejscu fotografować
Lasy, chłopskie pola zielone,
Wsie ciche, senne drewniane,
Gniazda tu i tam bocianie,
Wygony mleczem ukwiecone, 
Piękne jak podlaski maj.
Kwiaty mego dzieciństwa. 
Już żółto mam w oczach...
Ach, Boże, serce drży z wrażenia... 


A tutaj ślubna głos podniosła: 
- Gdzie ty się wybierasz?
Nigdzie nie pojedziesz! Zapomnij!
Koronawirus! Chcesz się zarazić?!
Pojedziesz za dwa tygodnie.


I weź kobiecie nie ustąp, 
Krzykiem rozbudzi cały blok. 
A z tego chłopu jaki wstyd.
Tym razem Korwinowi-Mikke przyznaję rację,   
Że kobiety są mniej inteligentniejsze od mężczyzn. 
Chłopie chcesz mieć spokój w domu,
Musisz postępować tak jak chce kobieta!
I basta!

Objaśnienie: "barłogu"* - "barłóg" - już kiedyś to autor objaśniał.   
A znaleźć to objaśnienie wśród wierszy zajęłoby sporo czasu.
A zatem jeszcze dla nieuświadomionych autor objaśnia -
łóżko nazywając "barłogiem" - w którym spędza większą część
życia z przyczyn inwalidztwa - z urazu rdzenia kręgowego -
i z całkowitym porażeniem kończyn dolnych - to nie oznacza,
że w łóżku autora jest jak w "barłogu" zwierzęcym. 
Wręcz przeciwnie - w łóżku zwanym przez autora "barłogiem" -
jest bardzo czysto, a może nawet i aż za czysto, jak chodzi
o człowieka z wymienionymi konsekwencjami niedogodności
z tym faktem. Nazywając łóżko "barłogiem" - chodzi autorowi
przede wszystkim, by wyrazić więcej emocji z życia wziętych
w jakich autor się znajduje - w których nagromadzone są życiowe
marzenia, które nigdy się nie spełniają lub które, choć częściowo się
spełniły, lub się spełniają, to ciągle za mało, za mało.
Spozieranie z okna na świat, który autor nazywa "w trójkącie
wierszowym" - a myślami sięga aż tam, gdzie treść autora wierszy -
płodzenie ich w tzw. przez autora "barłogu". "Barłóg" w którym rodzi się ból -
cierpienie jednego dnia - by umarło na drugi dzień. A niektóry ból i cierpienie
nie umiera nigdy - a rodząc się przybywa - co trzeba zdzierżyć - by dalej żyć... 
"Barłóg" pożogi życia - żalu - płaczu -  i w przyszłości umierania.
Ale Tobie wiersze pozostaną, kiedy zechcesz je otworzyć. 
Albowiem Tobie poeci nigdy nie umierają, a stale się rodzą...   

  2020-05-10, 07:45, niedziela



                                   19:52, 10-05-2020


Po wieczornym posiłku, wyszedłem na "tron", skoro dzisiaj dzień jak na maj przystało -
ciepły i bezwietrzny. Spozieram w niebo i na Boga, wreszcie ujrzałem jerzyka, po nim
drugiego i trzeciego i czwartego i piątego. Furgają nad blokiem, nad lasem w grupie,
pojedynczo, aż znowu w grupę się zlecą. Radość jak u dziecka w moim poety sercu
zapanowała... Czekałem tyle - aż się doczekałem. Spozieram za nimi wodząc wzrokiem
tak jak furgają... Słyszę dla nich swoiste piskliwe skrzeczenie... A za ulicą na skraju puszczy
niestrudzony śpiewa kos jak pieśniarz, muzykant i tancerz w jednym przed pójściem spać.
Kawki z miasta wędrują w puszczy głąb. Ale gdzie znajdą miejsce na nocleg? Nie wiem.
Może aż w Wasilkowie? Puszczy jest obszerny krąg. Ale wiem, że już są jerzyki moje
wierszowe w furganiu stworzyki. Jak mało jest do radości poecie. Tyle co dziecku zabawka
lub słodycz. Radować się małymi rzeczami umieją tylko dzieci i poeci.

...A jutro na Podlasiu aż +25 °C. To dopiero przybędzie jerzyków, bo i więcej insektów się
pojawi. Furgać po podlaskim błękitnym niebie będą. A ja na to spozierać będę.
Dobry Bóg, to już wiosna i maj, maj jerzyków. Dożyłem, za co Wielkie dzięki Tobie Boże.



                                        Po  tym


To pies z balkonu zaszczeka. To koty wszczęli drakę. To człowiek chodnikiem sam lub
z psem przejdzie w maseczce oczywiście. Tylko las jak ściana zielona muru stoi potężnie
niczym niewzruszony, że zaraz nastanie noc. Nagle jerzyki dotychczas aktywne zniknęły
z nieba. I ja przestałem pisać. Jutro też jest dzień, kiedy przeznaczenie i Bóg pozwoli dożyć.
Zimno się zrobiło - skóra cierpnie prawie w drgawkę się przemienia. Odziać się grubiej.
Albo do domu wracać. W domu tak miło i przyjemnie. I choć baba rządzi.
Jeśli ty powiesz, że u ciebie ty rządzisz. Nie mówisz prawdy. Wstyd tobie się przyznać.
Pamiętaj, że dziś nie ma prawdziwych mężczyzn. Albo świry. Albo pantoflarze.
Dobranoc. 20:30 



      Przyroda  i  koronawirus
     

Maj przystraja kwieciem drzewa, łąkę zielenią.
Niebo słońcem i pierzastymi aniołami.
I czasem ptaki w locie upiększają niebo,
Które i tak już jest w pogodzie piękne.
Ludzie chodzą po ziemi w maseczkach,
Jakoby bawiły się w chowanego, co lubią robić dzieci.
Ale to nie żaden żart, a zaraza, która przyszła z Chin,
żeby jej nie roznosić. 

  2020-05-10


     *     *     *

W tym roku nie widziałem szpaków.
Czyżby w Hiszpanii i Portugalii zostali? 


     
      WSZYSTKO  W  JEDNYM


Patrzę na wskroś i wszerz z zapartym tchem,
Jak rozwija się przyroda i wiosna...
Tu leży obrośnięty kamień zielonym mchem,
Tam trochę dalej siwym u pnia sosna.


Lecz mi najmilszy dla oczu kwitnący mlecz,
Sądy, pola zielone, lasy i słyszalne ptaki...
Wszystkiemu, co mnie gnębi, mówię - precz!
Bo ja jak kiedyś już nie smutas taki.


Serce choć ciche, od dawna już radosne... 
Smutku prócz zamyślenia we mnie nie ma.
Wiek już seniora, a w duszy ciągle mam wiosnę... 
I nie widać na mnie, że nie chodzę dekadami trzema.

Idę tam, gdzie chodzą z krwi chłopskiej poeci... 

  2020-05-13, 16:32, środa, Podlasie



      Moje  miejsce  na  Ziemi
( kolejność przypadkowa autora )


Moje miejsce na Ziemi -
To tu, gdzie Ziemia Podlaska, na której przyszedłem na świat. 
Moje miejsce na Ziemi -
To tu, gdzie jerzyki po błękitnym niebie furgają -
Tu, gdzie mleczem łąki się ubierają -
Tu, gdzie majem sądy kwitną -
Tu, gdzie pola w bujną zieleń wyrastają -
Tu, gdzie lasy ciągną się po horyzont -
Tu, gdzie dzieci po runo leśne do lasu chodzą -
Tu, gdzie dzieci nad rzekę chodzą -
Tu, gdzie wsie między polami, łąkami i lasem stoją -
Tu, gdzie moi Ziomkowie drogami przemierzają -   
Tu, gdzie Ludzie chętnie do Boga chodzą -
Tu, gdzie Ludzie na rozstaju polnych dróg przy Dobrym Bogu stają -
Tu, gdzie bystre strumyki płyną -
Tu, gdzie rzeki meandrem, cicho płynące się snują.
Moje miejsce na Ziemi to tu, gdzie mieszkam -
A jest to Podlasie w otulinie Puszczy Knyszyńskiej -
Tu, gdzie ptaki w każdym miejscu śpiewają -
Tu, gdzie bociany chętnie po wsiach się osiedlają -
Tu, gdzie konie chłopów po wygonach biegają i smalą z zadka przepałem -
Tu, gdzie słońce rano wstaje, a wieczorem kładzie się spać -
Tu, gdzie ptaki ze świtem tłuką się do okien, budząc mnie -
I tu, gdzie ja nie chodzę po ziemi tak pięknej Podlaskiej Ziemi -
Więc żyjąc tu, trzeba być poetą - i tu, gdzie żyję ja chłopski poeta.   

  Pisałem, dnia 15-05-2020, 19:25, piątek, 
  w zimną Zośka i w rzeczy samej dziś tak jest.
  Podlasie w otulinie Puszczy Knyszyńskiej



Wszystko  idzie  ku  gorszemu


Zimą jesień -
wiosna marcowa nawet w maju - 
zimny porywisty wiatr -
już od dobrych kilku lat,
w tym roku nawet oszalał - 
wieje wręcz jak wicher miota drzewami.
Susza - brak dostatecznych opadów.
A jeśli zaciągnie niebo na deszcz -
pokropi zraszając tylko ziemię z kurzu.

Latem wiosna, susza.   

Wszystko do d*pi i schodzi na psy.
Nawet ludzie sfiksowali.
A jeszcze dodatkowo zaraza z Chin! 

Żeby posiedzieć na podjeździe,
trzeba ubrać się w kurtkę i czapkę zimową.
Tak piździ porywisty zimny,
nieprzyjemny targający brzozami wiatr. 
Tylko uciekać do domu.

  17-05-2020, 15:11, niedziela



        Prawdziwym  tekstem


Tak jak upokorzyła liberalna III RP chłopów i robotników,
to znoszącym złotym jajkiem był PRL. 
A przecież nie jestem postkomunistą,
wiem co piszę, żyłem wtedy i żyję dziś.



     Tworzenie  jest  trudniejsze


Żeby dobrze pisać, to raczej trzeba czytać.
Ale czytanie, co do pisania to pestka.

258 Ostatnio edytowany przez Mietko_1 (2021-01-27 11:36:04)

Odp: KRZYK W CISZY WIERSZY PRAWDZIWYCH ŻYCIE I TWÓRCZOŚĆ... [ Ponad 6700 ]

.
                    Gdyby  w  razie


Pojawiłby się koronawirus w drugiej połowie lat 60-tych XX wieku,
( ale wyjaśniam, nie oznacza to, że chciałbym obecności tej zarazy,
która i tak przecież nikomu nie była znana, choćby i mnie nie musiała dopaść,
ale stanowczo byłaby niepożądana i ze względów na zdrowie i na życie ludzkie )
kiedy to miałem kilkanaście lat, chodząc do podstawowej szkoły, a szkoła
z koronawirusa byłaby zamknięta. Poświęcałbym wolny czas na doglądanie
królików i gołębi. Chodziłbym do rzeki dzieciństwa Sidra, łowić ryby, raki.
Nie pomijając pomocy już jak dorosły w robocie na gospodarstwie.
Telewizji nie było u nikogo we wsi do 70-tego roku.
A o komórkach czy internecie nawet się nie śniło.
Nie siedziałbym w domu. Łono Natury byłoby moje.
Szedłbym brzegiem koryta rzeki, jak chłopiec "Aborygenów"
z ościeniem w lewej ręce, zrobionym przeze mnie,
z przyspieszonym rytmem serca, z ciarkami na plecach,
ze skurczami mięśni z emocji, że w każdej chwili napotkam rybę?!
A kiedy już napotkałbym miętusa, suma, czy szczupaka -
ścigałbym rybę aż do upolowania. A gdyby ryba zwodząc mnie uszłaby
i ją straciłbym z oczu, do skutku chodziłbym, aż upolowałbym to
po co przyszedłbym. Skupisko miejskie było dla mnie nieznane i czymś
innym, niż wiejskie. Dotąd tylko raz byłem w Sokółce ( pamiętacie "JARMARK
SOKÓLSKI" ) i raz w Białymstoku ( pamiętacie "SZKOLNA WYCIECZKA
DO TEATRU IM. WĘGIERKI W BIAŁYMSTOKU".

  19-05-2020, 14:06, wtorek

A byłoby mniej więcej to tak - nawet pora roku ta sama:

  Wawrzynek  Wilczełyko
  ( Wspomnienia z dzieciństwa ) *

Choć sucho, lecz jeszcze wszędzie szaro,
Krzewy, krzaczki, drzewa bez pączkowania.
Zimą nawiany jeszcze leży zwał śniegu,
Chodzę po śniegu, nie zapadają się stopy,
Jest twardy z nocnych przymrozków,
Zostawiam ślady, co roku to powtarzam
I zawsze jest tak samo lub podobnie.   
Trawa szara, brudna, sucha,
Tuż nad rzeką, obok zwału śniegu,   
Kwitnie wawrzynek wilczełyko -
Roznosi zapach na kilkadziesiąt metrów...
Zapach przyciąga - podchodzę - wącham...
Kiedy będę wracał do domu, ułamię dwie gałązki.
Idąc brzegiem koryta rzeki,
Śledzę miętusa, suma, szczupaka...   
Serce przyspieszonym rytmem zaczęło bić!
Może już lub za chwilę spotkam rybę?
Ościenie trzymając w ręku jak Aborygen.
Lubię takie życie chłopca myśliwego...
Słońce przeźroczyste, ani obłoczka na niebie -
Przygrzewa głowę, kark i plecy...
Woda w rzece mieni się w promieniach srebra.
Sprzyja wyjścia ryby z korzeni nadrzecznych
I z wodorostów na światło dzienne.   
Już dostrzegłem miętusa!
Śledząc nie spuszczając ze wzroku...
Z emocji serce wali jak dzwon -
Czuję pod żebrami jak łomocze...
Ryba zatrzymała się na samym dnie koryta,
I w dodatku wygodnie po mojej stronie.
Brzeg jeszcze nocnym przymrozkiem twardy -   
Idealnie służy podejść jak najbliżej -
W dodatku słonce idealnie sprzyja -
Mój cień pada wzdłuż brzegu koryta -
Powoli, delikatnie zanurzam ościenie -
Miętus stoi jak wryty bez ruchu,
Jedynie wykonuje ruchy oporom prądom wodnym.
Ościenie zanurzyłem tuż nad grzbietem suma -
I jak przyfanzolę, aż muł z dna wody uniósł się -
Unoszę ościenie do góry z sumem nabitym
Wykładając na brzeg koryta rzeki.
Jestem podniecony, szczęśliwy i spełniony.
Ułamując dwie gałązki wawrzynka wilczełyko
Wracam do domu z łupem po jaki przyszedłem.
Była to opowieść chłopca znad rzeki dzieciństwa, Sidra.



   Wierna  rzeka *                       


Rzeko mego dzieciństwa,
Wierny byłem tobie ja.
Wierna byłaś mi ty.
Przybiegałem jako mały chłopiec.
Przychodziłem jako duży chłopiec.
Żaden chłopiec tak często tego nie robił.
Żaden chłopiec tak często ryb nie łowił.
Jednego razu szedłem z prądem.
Drugiego razu szedłem pod prąd.
Zakola zatrzymywały na dłużej.
A gdy dostrzegłem miętusa lub suma,
Serce waliło jak dzwon.
Ścigałem jak "Aborygen" dopóki nie upolowałem.
Wracałem do domu jak myśliwy ze zdobyczą.
Wierny byłem tobie ja.
Wierna byłaś mi ty.

  02-01-2018, 19:45


     *     *     *

Nigdy tak nie ma, żeby nie chciał wstać z łóżka.
Wstaję z ochotą, bo chcę żyć i pisać wiersze.


     *     *     *

Noszę wspomnienia z dzieciństwa
pod powiekami pamięci
czyli to co widziałem pamiętam.   
 


Krótko, ale  zwięźle


Na pochyłe drzewo
wszystkie kozy skaczą.
Mnie to ominęło,
gdy nogi nie kroczą.     



Czy  Ty  wiesz?


Czy Ty wiesz,
że kocham Ciebie?

Czy Ty wiesz,
że tęsknię za Tobą?

Czy Ty wiesz,
że pragnę Ciebie?

Czy Ty wiesz,
że chcę przyjść do Ciebie?

Czy Ty wiesz,
że kiedy przyjdę, ucałuję Ciebie?!



   Zgadnij  kto?


Jest taka drużyna,
że wszystko przegrywa.
Do boju tylko się zrywa,
gdy gra z San Marino.


     *     *     *

Piękno się rodzi z tragedii.


     *     *     *

Los stymuluje do wierszy -
a charakter to napędza.



        Podlasie


Boli moje serce, okropnie,
że nie chodzę po tej Ziemi.



                              Jak  zauważyliście(?)


Jak zauważyliście, od dziesiątego maja nie napisałem ani słowa o jerzykach.
Nie jest to podyktowane lenistwem, a tym, że budynki są po ocieplane, kratki 
wywietrzniki po wymieniane, bez żadnych ubytków, jak przed budynków ocieplaniem.
A domki do gniazdowania, jakie administrator budynków zamieścił. Zanim jerzyki do nas
przylecą, wcześniejsze obecnością ptaki już zajmą. Biedny jerzyk utracił gniazdowanie
i stąd wyniósł się w inne miejsce. Stąd tak ich jest mało, kiedy wyjdę na "tron", po obserwować.
A kiedy nad blokami, nad lasem jerzyki nie furgają, lub mogę tylko zobaczyć pojedyncze,
najwyżej w małych grupach kilku sztuk, już nie robi na mnie takiego wrażenia, jak sprzed laty,
kiedy to furgali nad blokami, nad ogromnym lasem - puszczą, ale pod chmurnym lub błękitnym
niebem. Dziś tego zjawiska nie uświadczę. A jeszcze w dodatku zimny maj, jak nigdy z pamiętania.
Na dowód wieczorny ziąb przeszły na wskroś mnie, choć ubrany jesiennie. A w dodatku dziś jest
po deszczu, zaledwie niebo się wypogodziło, ale ziąb pozostał. ( Nie pamiętam od dzieciństwa
takiej brzydkiej wiosny, jaka na ten rok nam przypadła, kiedy byliśmy dziećmi, w ciepłym maju
na wieczór siedzieliśmy na pachnącej kwieciem czeremchy. Stąd i niejako moje zapomnienie.
Jedynie rad jestem w tym, że leśne ptaki, w majowym śpiewie, zwłaszcza kos, mogą, może
pocieszyć mnie... Dlibóg, wróciłem do domu, by zmienić kurtkę z jesiennej na zimową, po czym 
wyszedłem na "tron",  a tu już nadciągają chmury i kropi grzybowy deszcz... A kiedy wyszło słońce,
świeci z drugiej strony bloku. Koniec zabawy z wiosną, sprośną wiosną. Co tu się dziwić wiośnie,
kiedy i politycy zeszli na psy. Proszę tylko pooglądać telewizji, a po stokroć złe obrazy zniesmaczą
bardziej Was, niż mój wiersz. Jutro będzie lepiej. Jeżeli nie jutro, to pojutrze itd, itp... Jak mówił
stary baca - "jeśli idziesz w góry, wierz w Boga, ale Bogu nie wierz".
Rąbnąwszy Ducha Puszczy, ponownie wyszedłem na "tron", słońce, choć z drugiej strony bloku,
niebo w błękicie wypogodniało, siedzę - słucham rozmów leśnych ptasząt...
Ja to nam szczęście, w nieszczęściu. Ty tak samo nasz? Napisz do mnie list.

  24-05-2020, 18:43, niedziela



             Zgadnij  kto  to?


Pchlarz, popatrzył na mnie, i poszedł do lasu na woły. 
O, teraz biegiem dołącza do niego drugi.

W lesie może powstać heca niezgody, kto rządzi. 
Chyba, że ten, który bardziej bojaźliwy, spieprzy.

A jerzyk tylko jeden na niebie.
I ten w parę sekund zniknął.

Pociesza mnie głóg, swoją miętą zapachu...
Sikorka szukająca owadów, pszczoła zapylająca kwiatostan.

I gromadka jerzyków, która nagle zerwała się do ściganej zabawy.

Jak pięknie żyć w lesie...
A jeszcze piękniejsze być poetą... 

  20:08



        Moje  miasto  Białystok


Tu i ówdzie mlecz już kończy kwiatostan
I w rezultacie wiatr porywa dmuchawce.
Piękny mego miasta jest wiosenny stan,
Upiększają z herbem podniebne latawce.   


Trawniki, drzewa pachną majowym kwieciem,
Powietrze czyste jak w botanicznym parku.
Gdy dbać nie przestaniemy - będzie tak i stuleciem.
I nawet prawnuki będą wspominać na jarmarku.   


Murale na ścianach budynków wzbudzają ciekawość,
Między budynkami sosny, świerki, klony, lipy, akcje
Zielenią i tlenem wzbogacają mieszkańców odporność.
Chcesz się przekonać wybierz Białystok na wakacje!


Drozdy podskokami za pożywieniem przemierzają trawniki,
Silniejszy sprytem przegania ze swego rewiru słabszego.
Przez pandemię koronawirusa, puste w ludzi chodniki,
A i auta ulicami nie przemykają, jak dnia powszedniego.   

Przy Radzymińskiej, 26-05-2020, 9:25
( Przyszła Basia, jedziemy do domu )



     26.  MAJA  DZIEŃ  MATKI

     List  do  Matki *

https://www.facebook.com/photo?fbid=1178814442457828&set=a.1076792042660069
https://www.youtube.com/watch?v=10rQa3tJ_Ck

Matko! Ty tam.
Ja tu.
Dom w pisklęta pusty -   
Wyszliśmy wszyscy z gniazda już dawno temu
Tak dawno aż straciłaś orientację kiedy.
A zdawałoby się, że było to wczoraj.
Lecz czasu nie oszukamy.
Ty z wiekiem leciwym.
Ja już senior.
Tobie kłaniają się już prawnukowie.
Mnie kłania się już wnuczka.
Ale serce w nas wciąż bije póki żyjemy...
Ty się podpierasz na kiju.
Ja pcham wózek już ponad trzy dekady.
Na ścieżkach polnych dróg
Zatarły się już nasze ślady.
Lecz w pamięci ciągle tkwią,
Choć nie chodzimy już żadną z dróg. 
Czas nic i nikogo nie oszczędza.
Z samotnością i cieniami rozmawiasz Ty...
Z wierszami rozmawiam ja...
Chłopska dola jest ciężka.
A kto z chłopa wyrośnie na poetę
Dola podwójnie ciężka, 
Bo ciężar na grzbiecie i na sercu.
Już jadę do Ciebie! Mamo.



  Szlachetne  pochodzenie


Nie jestem dzisiaj rolnikiem,
a poetą, ale jakiś tam pierwiastek
chłopski we mnie pozostał,
co mi nie przynosi wstydu,
a zachwyt, że jestem z krwi
chłopskiej robotniczej,
która żywi Ojczyznę.

Nie "kasta sędziowska" jest solą tej Ziemi,
a chłopi i robotnicy są solą tej Ziemi.
Jeśli chłop i robotnik nie naprodukuje,
to pieniędzmi nie najesz się.


     *     *     *

"Jeśli widzisz u kogoś feler,
to spójrz czy u siebie nie masz większego"



        Znam  powód  dlaczego  gwiazdorom  odbija


Duże zarobki!
Gdyby mieli 5000 zł na cały miesiąc i na utrzymaniu nie tylko siebie,
ale i całą rodzinę, nie odbijałoby im, tak jak nie odbija ludziom
uczciwej roboty, za którą dostają tyle, by nie zdechnąć z głodu. 



  Znoszę  owe  cierpienie...


Wiersze są odskocznią od stresu,
zabiciem wolnego czasu.
Gdyby moje żyć było filmem,
chciałbym obejrzeć.



      Wśród  wiosny


Las wiekowy nieopodal stąd.
Wiatr hula między drzewami,
Kwiecie z głogu porywa w kąt...
Wiosna biało-zielona uprzężami...



        Na  "tronie"


Śpiewaj mi kosie melodię swą...
Rozwesel mnie do uśmiechu...
Bawmy się, zanim nie spadnie deszcz
  na chwilę tą?!
Ty śpiewaj. Ja słucham w pośpiechu.
Zanim wiatr i deszcz przegoni nas,
Zanim to wszystko pójdzie w las.

  28-05-2020, 17:52



      Meteopata


Mięśnie i kości bolą...
Parę dni temu przewiało.
A i niepogoda skutkowi dopełnia.
Ślubna do ciepłej herbaty Gripex wsypała -
Wypiłem - i zanim wierszyk napisałem -
Już prawie zdrowy jak przedtem.

  28-05-2020, 17:59



Zmiana  na  lepsze


Nagle ucichł wiatr.
I na deszcz nie zanosi.
Ale i ptaków nie słychać,
Tyle co pies z balkonu szczeka.
Niebo strasznie wygląda -
Wszędzie chmury ołowiane.
Tylko jerzyki nigdy niestrudzeni
  karkołomną robotą,
Furgają między lasem,
  a chmurami.
Cisza na ziemi i niebie.



                                 Według  Mietka


Jeżeli państwo studenta wykształci na lekarza, to on po jakimś tam czasie nie
powinien rzucać pracy lekarza i przechodzić do polityki, bo wtedy są zmarnowane
pieniądze na jego wykształcenie lekarskie. Nie dotyczy to, gdy lekarza desygnuje się
na ministra zdrowia. Ale kiedy przestaje być ministrem zdrowia, automatycznie
powinien wrócić do pracy jako lekarz. 



                                   Według  Mietka


Państwo, które wykształci licealistów lub studentów, powinni podpisywać umowę,
że licealiści przez pięć lat, a studenci przez dziesięć lat nie opuszczą kraju, który ich
wykształci. W razie wyjadą z kraju za pracą przed tym terminem, powinni być
zobowiązani do zwrotu kosztów ich wykształcenia procentowo w jakim czasie wyjadą
z kraju po ich wykształceniu. ( Ale to już było )



                                             Witajcie


Od minionego czwartku mnie tu nie było ani z wierszem, ani z żadnym czegokolwiek opisem.
Od piątku jestem chory - łamanie kości w żebrach - w plecach - wzdłuż kręgosłupa - w lędźwi - 
ból mięśni - drętwienie i pieczenie ciała od szyj do stóp - odczuwanie dolegliwości wątroby -
suchy duszący kaszel bez flegmy pochodzący spod żeber pod gardło - co bez moje woli muszę
kilka razy odkasłać - i jak dwa razy z lekkim odkasłaniem to pół biedy - ale gdy podejdzie
duszność spod żeber i kaszel bardzo silny - to aż dech zatyka - aż wnętrzności może wyrwać -
pocenie się coś w rodzaju grypy zwłaszcza po wziętym Gripexie lub tabletce od bólu kości
i mięśni - co najgorsze zapalenie pęcherza z wydalaniem pomarańczowego, a nawet
czerwonego moczu w ciągu doby tyle, co wydala kot. Apetytu brał - od soboty jem jedynie
kromkę posmarowaną topionym serem - jedynie piję wodę, herbatę tak jak przed chorobą -
najlepiej służy woda mineralna Krynka gazowana, co sprawia, że służy wątrobie po odbijaniu
się gazówki. Przypuszczam, jak przez maj opisywałem, jak to było zimno i wietrznie na
Podlasiu w otulinie Puszczy Knyszyńskiej. A ja wychodziłem na podjazd różnie ubrany
nieadekwatnie do pogody - i prawdopodobnie wzięło się to z przeziębienia. Nie sądzę, że
złapałem koronawirusa, kiedy podczas epidemii tyle co przemieszczałem się z domu na
parking do samochodu i na podwórku obojętnie gdzie byłem nie wychodziłem z samochodu.
Nie sądzę też, że złapałem koronawirusa od ślubnej, syna, czy innych ludzi, którzy chodzili
do Biedronki i Tesco w maseczkach i nie było widać po nich objaw choroby. Albo przeziębienie
o którym opisałem, możliwe, że złapałem od syna, który w pracy przeziębił się i kasłał w domu,
gdzie męczyło go nawet odkasłaniem flegmy przez trzy tygodnie, co być może i to na mnie
przeszło, ale prócz kasłania nie było widać, by był chory na grypę. Prawdziwiej skłaniam się 
mojemu przeziębieniu na podjeździe. U lekarza nie byłem, pogotowia też nie wzywałem,
boję się, gdyby to była choroba koronawirusa. Co prawda gorączki nie mam. W razie
umarłbym, syn skasuje na Forum FAR moje wiersze, a przekażę wiersze do gminy oczywiście
z jego prawem autorskim dziedziczenia. W chorobie nawet nie dałem rady opisać w 27 kolejce
meczu między Cracovią, a Jagiellonią. Ale mecz ze "źróbkiem" obejrzeliśmy. Jaga w rocznicę
100- lecia klubu wygrywając mecz dała satysfakcję siebie i naszym kibicom. 



          KOCHAMY  NASZĄ  JAGIELLONIĘ...


https://www.youtube.com/watch?v=BPUDqTGZoF4

Cracovia - Jagiellonia Białystok 0:1, 31.05.2020 [ skróty Radio Białystok ]
KOCHAMY NASZĄ JAGIELLONIĘ...

  02.06.2020 13:19, wtorek

*
Jak mnie męczyło tak i dalej męczy. Ale nie ma gorączki temperatura ciała 36,3. 

  03-06.2020, 13:02, środa


Mecz Jagiellonia - Wisła Płock obejrzałem ze swoim "źróbkiem".
Skrót meczu Jagiellonia Białystok - Wisła Płock 2:2, 6.06.2020
https://www.youtube.com/watch?v=fU502-mMXbQ
07-06-2020, 13:05, niedziela

*
Od piątku jest poprawa - pomału wychodzę z choroby. Już jem więcej, piję normalnie
i co najważniejsze w piątek po wypiciu CocaColi - wątroba zaczęła ruszyła do pracy,
a przez to i nerki, gdzie zacząłem wydalać normalną stałą porcję meczu i już nie
pomarańczowo-czerwony, a w miarę żółty i już bez silnego zapachu tłuszczu i sam
nie wiem czego jeszcze z zapachów przez stany zapalnym. Kości mniej bolą też, w łóżku
przewrócić się na bok, czy na plecy już nie sprawia tyle ciężaru i problem, jak do piątku,
z łóżka wleźć na wózek też już łatwiej, z tym tylko, że w ciągu dalszym osłabiony i pot
występuje przy najmniejszym wysiłku. Refluks spod żeber już ustąpił na 70-80% - i już
duszność podchodząca do gardła tak nie męczy - z czego nie jest konieczne odkasłać.
Mam nadzieję, że będę żył dalej i pisał wiersze.

Podziękować pragnę braciszkowi Zenkowi, że przy dolegliwościach wątroby, doradził
pić CocaColę, która ruszyła pracę wątroby. Ale pisać jak na razie nie mam motywacji.

Mecz Jagiellonia - Wisła Płock obejrzałem ze swoim "źróbkiem".

Skrót meczu Jagiellonia Białystok - Wisła Płock 2:2, 6.06.2020
https://www.youtube.com/watch?v=fU502-mMXbQ

  07-06-2020, 13:05, niedziela 



Ptak  bez  gniazda, to  jak  człowiek  bez  domu


To już nie to co było przed ociepleniem budynków.
Jerzyków furgało po błękitnym niebie sto, dwieście,
trzysta całą masa ich było. A dziś jeden, dwa, trzy
zasilają niebo i to wszystko. Smutno mi z tego faktu,
spozierając w niebo z okna... A że w pełni jeszcze nie
wyzdrowiałem - siedząc w domu, jutro będzie dwa
tygodnie. Smutno mi z tego faktu... Bzy już przekwitły,
rzepak zapewne też. A ja siedzę w domu...
Smutno mi, mój Boże... 

  Pisałem, dnia 07-06-2020, 21:56, niedziela 



      Szczęśliwe  Podlasie


Przez okno spozierałem na świat...
Niebo było prawie bez chmur.
A te, które były nie były deszczowe.
A tu ni stąd ni zowąd zagrzmiało raz, dwa, trzy!
Był zaczął nieduży padać deszcz...
Pytałem siebie - skąd ten deszcz,
Skoro niebo bez grzechu chmur czyste jak łza?!
Odpowiedziałem - chyba chmura deszczowa
Nad budynkiem, czego nie widzę.
I tak w istocie było. No bo skąd byłby ten deszcz.
Po czym chmury scaliły się - i kilku minutowy
Bez wiatru obficie popadał deszcz...
Po tym w pobliskiej o kilkadziesiąt metrów stąd
Leśnej gęstwinie były zaczęły wydawać śpiewy ptaszęta... 
Powietrze o zapachu wilgotnej ziemi przy otwartych
Drzwiach wchodziło do domu. A ja oddychałem,
jak wolny ptak... Cisza w Przyrodzie prócz ptaków.
Szczęśliwe, szczęśliwe, szczęśliwe moje Podlasie.
Może być i Twoje, kiedy przyjedziesz tu i zamieszkasz.
Mnie dało to szczęście tu się urodzić. 

  Pisałem, dnia 08-06-2020, 16:10, poniedziałek



   Nie  ma  jak  się  ma...


Jak miło wrócić do zdrowia.
Jak miło wrócić do swoich wierszyków.
Jak miło wrócić do marzeń.
Jak miło nie myśleć do śmierci.
A jak przemiło myśleć o życiu...

  08-06-2020, 16:39



                    Po  dwóch  tygodniach     


Temperatura +24 °C - odczuwalna +30 °C, skoro parno jak w garncu.
Jedynie, co od czasu do czasu odczuwalny rześkością wiaterek powieje...

Wyzdrowiałem już prawie na dobre, jedynie co pot mnie oblewa,
a to z racji tej jeszcze do końca wychodzenia z organizmu przebytej choroby.

Podwórko smakuje, jakby wyszedłszy z aresztu, czy więzienia.
Choć tęsknoty nie czuję ogromnej tak jak innymi razy bez tygodniowego,
czy dwutygodniowego wychodzenia z domu.
Jakoś ludzie obojętni, chodzą czy nie, są czy nie ma ich.
Jedynie kobiety przyciągają mój wzrok.
Nic dziwnego, skoro ze mnie erotoman.

A gdy ślubna zrobi zakupy, pojedziemy do lasu, choć mieszkamy w lesie.
Tam będę siedział - patrzył na Naturę Przyrodę i rozmyślał o wszystkim...

  Piałem przy Biedronce Cz. B. 10-06-2020, 12:02   



               ŁKS  Łódź - Jagiellonia  Białystok

Skrót meczu ŁKS Łódź - Jagiellonia Białystok 0:3, 10.06.2020

https://www.youtube.com/watch?reload=9&v=1DW_q0Jq3rY


     *     *     *

"Jeśli chcesz Polaka ośmieszyć,
daj mu demokracją się nacieszyć". 


     *     *      *

Tam gdzie czuję się pewnie,
to jest moja wyobraźnia.


     *     *     *

Gdybym Cię nie znał, przysiągłbym, że nie jesteś dla mnie.
Ale kiedy Cię znam, wiem, że jesteś przeznaczona dla mnie.

  Basi


     
Z  otwarciem  oczu  na  świat


Powoli rozwija się dzień -
Słońce wynurza się na świat.
Mgły chowają się w las,
Ptaki dają pocieszenie.



               Śpiewny...


Śpiew tego ptaszka brzmi mi znajomo,
tylko nie wiem czy z dzieciństwa,
czy już tutaj?


     
      Tu  gdzie  korzenie


Serce się raduje nad widokiem,
Że tutaj tak naturalne i swojsko.
Tu jest mój rodzinny dom.
Tu jest moje miejsce na ziemi.
Przecieram oczy ze zdumienia,
Jakie piękno ujrzałem krajobrazu...



               Bez  porównania     


Zmierzyć się z kalectwem, to gorzej, niż pójść do więzienia,
Bo z więzienia wychodzi się, z kalectwa nie.



Skrót  meczu  Jagiellonia  Białystok - Piast  Gliwice  0:2, 14.06.2020, 30 kolejka sezonu 2019-2020

https://www.youtube.com/watch?v=y0C0yEp4wWI

Piast z gry meczu nie wygrał. Z frajerskiej gry Arsenicia i Tiru Piast uzyskał dwa karne. Arsenićia i Imaza na odstawkę! Aresnićia gra ośmiesza Jagę!



      Bladym  świtem     


Kiedy obudził mnie sen,
Za oknem świtał dzień.
Z lasu dochodził ptasi brzask. 
Jak zawsze słuchałem z uwagą...
Póki nie weszłam w ponowny sen.


Śnił się z dzieciństwa rodzinny dom,
Kupa nas dzieci w domu bawiła się.
Wszystkie byliśmy zdrowe,
Jak są chłopskie dzieci.

Rodzice i stryj byli młodzi
I pełni zapału do pracy.

A że był to okres żniw, 
Szliśmy na pole w tzw. "doły" -
Rosło tam złote zboże nasze.
Ojciec na przemian ze stryjem
Kosą na pokos zwalali...
Matka i my dzieci podbieraliśmy
I przęsłami wiązali stopki -
Po czym stawiali w tzw. "dziesiątki"...
W samo południe spadł deszcz!
Zmusił nas przerwać pracę
I ukryć się pod gęstym krzakiem.
Kiedy ustał padać deszcz,
Spożywaliśmy chłopski posiłek -
Babkę z kiszką i z mlekiem.
Gdy wiatr ze słońcem przesuszył zboże,
Wróciliśmy do pracy - po której
Ubywało zboża w kłosie -
A przybywało na rżysku w "dziesiątkach". 
Chłopska dola nie jest taka zła
Zwłaszcza, kiedy to jest tylko sen.

  Pisałem, dnia 15-06-2020, 12:22,
  przy Biedronce Cz. B.



      Dziś


Jest piękny dzień -
cały krajobraz
aż po horyzont
skąpany w słońcu.   


Smyki śmigają
na placu zabaw -
ciesząc się wolnością,
tak jakby była dziś
zwrócona i tak jakby dziś
był zrobiony plac zabaw.

Jerzyki furgają po niebie,
tego nie miałem na Śląsku.

Zieleń bujna czerwcowa,
ptaki na każdej gałęzi,
pożywienia mają pod dostatkiem.


Wiatru zewsząd zero,
drzewa bez żadnego ruchu
stoją jakby spały. 


Dom mój troskliwy,
w nim "Matka Teresa", 
która nie brzydzi się
fizycznej mojej ułomności. 
Czy wiesz jakie to szczęście
kalekiemu w nieszczęściu.   
Głupi zawsze ma szczęście,
a głupcy i w dodatku poeci 
aż nadto mają szczęście.   

  16-06 2020, w "trójkącie wierszowym" autora

259 Ostatnio edytowany przez Mietko_1 (2021-01-10 11:19:56)

Odp: KRZYK W CISZY WIERSZY PRAWDZIWYCH ŻYCIE I TWÓRCZOŚĆ... [ Ponad 6700 ]

.

Miłosne  wołanie  w  ciszy... *   
         
Miłosne wołanie w ciszy
Nikt nie usłyszy,
Ale każdy przeczyta,
Choć o nic mnie nie pyta.
Tym samym się dowie,
Że ktoś życiorys swój opowie
Taki sam lub podobny jak Twój,
Że życie to wielki bój
O przetrwanie.

2.

STOI  W  SADZIE  DOM - MIŁOSNY  DOM *


Skry lecą – dym z komina – w piecu rozpaliła.
A ja z tęsknoty zza gałęzi sosny, na dom patrzę…

Chciałbym gospodarzem być w tym domu,
Bo tu mieszka dziewczyna, którą kocham…

Ach, gdyby Ona wiedziała, gdyby wiedziała,
Że ja tu nieborak nieszczęśliwy stoję…

Gdyby mnie do domu swego zawołała
Byłbym dla niej przytulną przystanią,

Sadem w maju, lasem z leśnym runem,
Który za podwórkiem obficie rośnie,

Zbożem zimowym i jarym w wiosnę i w lato,
Słońcem z nieba tyle ile w potrzebie,

Ziemią urodzajną jaką dobry gospodarz stworzyć może,
Zbiorem z plonem jakiego oboje byśmy oczekiwali,

Napaleniem w piecu – ciepłem w mroźne zimy,
Sercem kochającym w każde dni i wieczory…

Gdyby Ona mnie wybrała.
Gdyby Ona mnie poznała,

Musiałaby zaprosić do swojego domu
W którym nie ma mężczyzny.

Gospodynią to Ona już jest,
Tylko do pary w tym domu brakuje mnie.

O tak, w tym domu brakuje mnie.
Gdyby Ona to wiedziała, że ja tu stoję…

Może by mnie zawołała, zawołała,
Żeby wejść do tego domu na zawsze.

https://www.youtube.com/watch?v=SgF-tlFFMhw
     *     *     *
Poeci nie mają pychy.
Poeci są Aniołami na Ziemi.   
https://www.youtube.com/watch?v=IJmg5_ROsJE
Czesław Niemen - Jednego serca...
     *     *     *
Jestem poetą, a Ty jesteś obecna w moich wierszach,
więc będziesz uwieczniona i nieśmiertelna.
https://www.youtube.com/watch?v=yo_Ph9GQjWw
'Umberto Tozzi ft Mónica Bellucci - Ti Amo' + lyrics

3.

CHOĆBYM  NIE  WIEM  COBYM  ZROBIŁ  DLA  CIEBIE *   

Choćbym nie wiem co zrobił dla Ciebie,
To i tak nie kochasz mnie.
Choćbym padł przed Tobą na kolana,
To i tak nie kochasz mnie.
Choćbym kwiaty co dzień przynosił dla Ciebie,
To i tak nie kochasz mnie.
Choćbym napisał sto wierszy dla Ciebie,
To i tak nie kochasz mnie.
Choćbym pole całe obrobił dla Ciebie,
To i tak nie kochasz mnie.
Choćbym niebo pogodne utworzył dla Ciebie,
To i tak nie kochasz mnie.
Choćbym dobrocią obdarzył Ciebie,
To i tak nie kochasz mnie.
Choćbym sto lat na rękach nosił Ciebie,
To i tak nie kochasz mnie.
Choćbym dom pobudował dla Ciebie,
To i tak nie kochasz mnie.
Choćbym zabrał do obierzy świata Ciebie,
To i tak nie kochasz mnie.
Choćbym Ziemię wstrzymał, a Słońce poruszył dla Ciebie,
To i tak nie kochasz mnie.
Choćbym sto lat żył dla Ciebie,
To i tak nie kochasz mnie.
Choćbym tysiąc lat śnił o Tobie,
To i tak nie kochasz mnie.
Choćbym rzeki nurt zmienił dla Ciebie,
To i tak nie kochasz mnie.
Choćbym nie wiem co uczynił dla Ciebie,
To i tak dla Ciebie jestem tylko Mietek.

  1977

4.

TYLE  BIAŁYCH  GŁÓW  CHODZI  PO  TYM  ŚWIECIE *

Tyle białogłów chodzi po tym świecie.
A ja, nieborak, i tak umiłowałem Ciebie…
Jesienią, zimą, wiosną, w lecie –
Stale rozmyślam i śnię o Tobie…

Czy Ty o tym wiesz, moja Pani?
Dniem i nocą – miesiącami i każdego roku…
Tak pragnę, żebyśmy byli sobie oddani
Czekając z żalem i z łezką w oku…

A ten czas wcale nie nadchodzi
I wiarę tracę, czy jeszcze nadejdzie?
Bez Ciebie w życiu źle mi się powodzi
I już nie wiem, czy kiedykolwiek lepiej będzie?

A czas przemija, jak wschód i zachód…
Dzień smutkiem – noc samotnością…
Taki już losu mego samotny chód –
I bez Ciebie życie moje jest bezradnością…

1977

5.

       Tylko  z  TOBĄ *

Tyle białych głów chodzi po tym świecie,
A ja na zawsze Ciebie tylko wolę!
Jesienią - zimą - wiosną - w lecie -
Całą porą roku noszę Tobie swoją wolę...
A kiedy obowiązek lub los wyśle w drogę,
Choćbym zza siódmej góry i rzeki
Wrócę do Ciebie umiłowanej mojej drogiej,
By dać swój wyraz miłosnej Tobie opieki.
Co ranka wyspaną do lepszego dnia budzić będę,
By dać Ci słońce życia na cały dobry dzień...
Ale nigdy Ci nie będę smutną i ponurą zrzędą,
Bo ja, to poranny ptaszek, a nie kocurowy leń.       
Gdy w kuchni z troską krzątać się będziesz.
Pobiegnę do lasu Tobie po runo leśne -
Przyniosę poziomki - i gdy jeść je zaczniesz,
Patrzyć na Ciebie z wieczną miłością będę
I słuchał Twoje dla mnie śpiewane miłosne pieśni...
Potem wezmę Cię w swoje męskie ramiona -
I przytulę do siebie ze wzruszeniem jak miłość życia.
Zaśpiewam Tobie - tylko Ty kochana jedyna jak żona,
Co objawiam Tobie swoją miłością bez wstydu i skrycia...

  Romantyczny Mietko

6.

kiedy  zawołasz *

kiedy zawołasz
od razu przybiegnę
gdy będę w domu
biec będę przez łąki
gdy na roli
przez pole gryczane,
gdy w drodze zawrócę
gdy w świecie napiszę
i kiedy wrócę przytulę
po czym położę głowę
na sercu Twoim

1. Foto: Mieczysław Borys - poeta [ lat 20, 1976 rok ]
https://photos.google.com/photo/AF1QipNll_9b_rCxeNApK9HiP4KDa-dMhfc28hE-37DV?hl=pl

Łan gryki na Podlasiu
https://photos.google.com/photo/AF1QipPTijB-K7WmjQabvnLDzlnMk3BUHQNTwazS8czl?hl=pl



                    TUTAJ  GDZIE  MIESZKAM


Na południu Polski ulewy - wezbrane potoki, rzeki, podtopienia posesji,
burze, trąby powietrzne, zniszczenia budynków - pozrywane dachy.

A na Podlasiu w samej otulinie Puszczy Knyszyńskiej, gdzie mieszkam,
dziś między godz. 9, a 10 trochę popadał deszcz tzw. grzybowy, jesienny,
czy jak wiosenny bez żadnych grzmotów, gwałtownej ulewy, podtopień, zniszczeń.
Wszędzie zieleń bujnie soczysta, ziemia po deszczu nasycona wilgocią,
po prostu aż kipi życiem... A do tego ptaki w lesie śpiewają tak, jakby i one
miały z tego radość, nie tylko Podlasianie. W dodatku wczoraj nasza Jagusia
w Krakowie z Cracovią wygrała meczusia. Szczęśliwe Podlasie, bo Je Kocha Dobry Bóg.
Skrót meczu Cracovia Kraków - Jagiellonia Białystok
https://meczlive.pl/skroty/pilka-nozna/cracovia-krakow-jagiellonia-bialystok/51741

I Cracovia - Jagiellonia Radio Białystok
https://www.radio.bialystok.pl/wiadomosci/index/id/185651

  22-06-2020, 10:36, Czarna Białostocka w otulinie Puszczy Knyszyńskiej na Podlasiu



                    TUTAJ  GDZIE  MIESZKAM  2


Raz jeszcze między godz. 14, a 15 bez burzy popadał deszcz.
Trochę po grzmiało, ale tak, że nawet dzieci nie wystraszyło.
Jedynie na koniec, kiedy przestał już padać deszcz, dwa razy
zagrzmiało mocno tak, że dwóch chłopców, którzy założyli
zjazd rowerem z mego podjazdu, wystraszyło się tak, aż rozległ
się ich wrzask. Po czym robili dalej swoje, aż ślubna podchodząc
do drzwi, wystarczyło, że zauważyli ją, zjechali na dół i zabawę
urządzali dalej tam. A tymczasem w oddali grzmiało dalej,
bez żadnego strachu nawet dzieciom. Ciszy przed budzą nie było,
bo i burzy nie było. Ale to nie oznacza, że nie może burza przyjść?!
Szczęśliwe Podlasie tutaj, gdzie mieszkam, na razie...

  22-06-2020, 15:36



                    TUTAJ  GDZIE  MIESZKAM  3


Między godz. 16, a 17 przez 15 min. znowu popadał deszcz dość obfity,
ale bez jakiegokolwiek wiatru, tym bardziej burzy, pionowo prosto z nieba,
i aż na koniec, kiedy już padać ustawał, leniwie zagrzmiało.
Po deszczu cisza, absolutna cisza, drzew nawet listki ani drgną.
My Podlasianie z Puszczy Knyszyńskiej to dopiero mamy szczęście.

  22-06-2020, 16:48, poniedziałek



Wczoraj  nasza  Jagusia  w  Krakowie  z  Cracovią  wygrała  meczusia

Skrót meczu Cracovia Kraków - Jagiellonia Białystok

https://meczlive.pl/skroty/pilka-nozna/cracovia-krakow-jagiellonia-bialystok/51741

I Cracovia - Jagiellonia Radio Białystok

https://www.radio.bialystok.pl/wiadomosci/index/id/185651

  22-06-2020, 10:36



  JAGIELLONIA - LEGIA 32 KOLEJKA 0 : 0 [ 24.06.2020 ]

Na Arenie Marzeń podzielono się punktami.

https://www.youtube.com/watch?reload=9&v=E9sq_Ta4VeU
https://www.meczyki.pl/mecze/jagiellonia-bialystok-legia-warszawa/94487

  Chuligan stadionowy Mietko, 24.06.2020



            TUTAJ  GDZIE  MIESZKAM  4


Godz. 22:22, bez niczego jesienny pada deszcz...
Przy uchylonym oknie słuchać tylko sam szelest deszczu...
Ani wiatru, ani gwałtownej burzy i w ogóle, ani błyskawic, ani piorunów, ani grzmotów.   
Nie mogę nadziwić się, jakie w moim miejscu zamieszkania szczęśliwe Podlasie dał Bóg.
Pada gęsty deszcz... Szum się zmógł! Ale spoko, nic poza tym. Fest pada!

5.

Na jutro: mży - siąpi cały dzień...
Ale cisza absolutna cisza w atmosferze.
Symptom - objaw - przejaw widać poprawy pogody
powoli - leniwie przejaśnia się! Będzie dobrze na Podlasiu.

6.

Pojutrze: słońce, pierzaste anioły płyną po niebie...
I taka zapowiedź na weekend. 



  Tyle  wrażeń  ile  natchnienia...


Byłem na dworze - patrzyłem w niebo...
Jerzyków furgało z pół kopy.
Wzrok unosiłem wyżej - widziałem -
Białe anioły biegły przed siebie...
Słońce świeciło - promienie padały
Na mój kopalnianą robotą złamany grzbiet...
Ciepło mi było, dreszczy nie miałem -
Po przeziębieniu wyzdrowiałem na dobre już.
Spozierałem na kobiety - wzrokiem
Od góry do dołu uwielbiałem je...
Wspomnień doznawałem tyle ile mam lat...
Ze ślubną zalew odwiedziliśmy, roboty wrą... -
Pomost nowy, chodniki, ścieżki wkrótce będą.
Leśnym powietrzem dwa kwadranse oddychaliśmy...
Główniejszymi ulicami miasto zwiedzaliśmy,
Supermarkety ślubna pozaliczała, sklepy mniejsze też.
Zakupy zrobiła - wszystko co najpotrzebniejsze kupiła.
Syna odwiedzając, po drodze wnusię spotkaliśmy.
Po powrocie do domu, Śląsk - Cracovia oglądam...
Ślubna do łóżka pić i jeść przynosi.
Ja to mam szczęście w nieszczęściu człowieka,
Niewiasta moja życzliwa i usłużna jak Matka Teresa.   
 
  Pisałem, dnia 25-06-2020, 18:58, czwartek 



     JAGIELLONIA - Lechia 33 KOLEJKA 1 : 2 [ 28.06.2020 ]

https://www.youtube.com/watch?v=-j5uKMQhHAE

https://www.ekstraklasa.tv/ekstraklasa/video/e836dc67-a2ed-4792-b110-6c12b136aa2c

Jaga w pierwszej połowie atakami miażdżyła Lechię, ale bramkę udało się uzyskać dopiero w dołożonym czasie pierwszej połowy po pięknej akcji. Do tej bramki sytuacji było co niemiara, ale piłkarze Jagi nagminnie pudłowali strzelając w mur lub dwojąc się i trojąc Kuciak bronił bramkowe sytuacje. I jak to było sprzed laty, gdzie Jadze wracająca wkradła się nieskuteczność, to już pięta archillesowa i mankament Jagi. Gdyby nie ta dolegliwość, Jaga mogłaby do przerwy prowadzić z trzy do zera i już byłoby po meczu. W takim dobrym komforcie w drugiej połowie kontrolowałaby mecz utrzymując rewelacyjny wynik i w razie nadarzającej dobrej okazji dołożyć następną bramkę. Ale wcale tak się nie stało - zaraz po przerwie Lechia po szybkiej kontrze, gubiąc Jagi obronę, Zwoliński wyrównał na 1 do 1. Po rym Jaga podrażniona ruszyła do ataku - ale, żeby się nie powtarzać wszystko w ciągu dalszym wiązało ręce i nogi Jadze z pierwszej polowy. I o dziwo, czego u Jagi nie można było zobaczyć od kilku sezonów, siadła kondycja tak, że Lechia wchodziła w Jagę jak w przysłowiowe masło, co przyczyniło się Lechii strzelić drugą bramkę i to przez tego samego zawodnika Zwolińskiego. Po tym Jaga już wcale się nie podniosła, piłkarze pękli na całej linii. Aż żal było w telewizji patrzeć, nie mówiąc już o wstydzie. I już nic nie potrafili poradzić, zmienić. Czekali, aby jak najszybciej zakończył się mecz. Dobrze, że ja z moim "źróbkiem" nie mając konta Jagi nie mogliśmy kupić biletów i przez to nie mogliśmy być na meczu. Co do naszych piłkarzy, to: Arsenićia na odstawkę, niech wraca do Wisły. Tak samo Imaz'a na odstawkę do Wisły. Tych piłkarzy nie chcę widzieć w Jadze, oni tylko szpecą grę we Jadze, nic nie wnosząc na boisku do gry. No chyba, ze swoje jaja. Bramkarz Węglarz też do odstawki. Trener na obronie powinien grać rezerwowymi. Ci, którzy grają, jie spełniają wymaganych oczekiwań! Po przegranej z Lechią już po pucharach! A teraz przed Jagą z czterech meczy trzy wyjazdowe z Pogonią, Piastem i Lechem. Źle to widzę, albowiem może tak się potoczyć, że mogą przegrać wszystkie mecze na wyjeździe i ten z Piastem u siebie. Będzie masakra. No chyba, że na wyjazdach zagrają lepiej, niż u siebie. Ale to tak było dokąd nie było kibiców na stadionach. A teraz, kiedy dopuszcza się w jednej czwartej pojemności stadiony kibiców, Jadze z pewnością pójdzie na wyjazdach gorzej?! I będzie siódme lub ósme miejsce i na całe szczęście, że w pierwszej ósemce. Probierz wróć?!

  Chuligan stadionowy Mietko, 28.06.2020



                    II  TURA  WYBORÓW  PREZYDENCKICH


POLACY, CHCECIE, ŻEBY BYŁ W POLSCE ROZPIŹDZIEL, GŁOSUJCIE NA TRZASKOWSKIEGO

CHCECIE, ŻEBY BYŁ W POLSCE PORZĄDEK, ROZWÓJ KRAJU I POPRAWA
DOBROBYTU, ZWŁASZCZA TYM, KTÓRZY SĄ NAJUBOŹSI, GŁOSUJCIE
NA DUDĘ. WYBÓR NALEŻY DO WAS 



               GRUPA  WIEKOWA  GŁOSUJĄCYCH  18-30     


Zawiodła mnie młodzież od 18 do 30 roku życia, w którym wieku wygrał Trzaskowski.
Od dziś niech nikt mi nie mówi, że młodzież jest patriotyczna i katolicka.
Tylko mamony, mamony w głowie i zgnity Zachód. Polskie państwo ich
wykształci, a oni w zapłatę smru na Zachód i żegnaj głupia Polsko!
Duże miasta i zachód Polski Trzaskowskiego. 

W razie Duda nie wygra, Polska ZGINIE ! ! !

Jestem dumnym Polakiem, że głos oddałem na Dudę! 
I w II turze głos oddam na Dudę! Który głos będzie bardziej ważny,
niż w I turze!  Choć liczyłem, a nawet byłem przekonanym, że Duda
wygra w I turze. Ale gdy tak się nie stało, musi stać się w II turze!
Inaczej już po Polsce! Trzaskowski i P(nie)O to nieszczęście dla Polski!
Czarne chmury dla Polski! A Ty Polaku masz swój rozum i zagłosuj
według swego sumienia. Tylko po tym nie narzekają, jeśli okaże się,
że podjąłeś zły wybór! Bądź mądrym Polakiem przed dokonanym
faktem, a nie po fakcie! Jak to przysłowie mówi! 

Pamiętaj zwłaszcza biedny Polaku, ( bo bogaty ma Ciebie w dupie! )
To co będzie obiecał Tobie Trzaskowski, da tylko Ci to Duda!

Gdy Duda ma wygrać w II turze, a na pewno wygra, to może i lepiej,
że nie wygrał w I turze, bo byłoby już po walce. A tak przynajmniej
mamy na następne dwa tygodnie rywalizację z Trzaskowskim.
Lepiej już oglądać na okrągło politykę - kampanię wyborczą, niż filmy
powtórki z powtórek.

Kocham Cię, Polsko,
Nie tak jak w wierszu sonet.
I nie tak jak wojsko,
A tak jak kocha kaleki poeta.
 
  29-06-2020, 8:42, poniedziałek powyborczy z I tury     



          Droga...


Tu człowiek jedzie autem.

W innym miejscu kona z życiem.

Gdzieś dalej przychodzi na świat.

Za rogiem krząta się w ogródku.

Za widnokręgiem na traktorze uprawia rolę.

W lesie dokonuje wycinki.

Nad głową prowadzi samolot.

Za miastem na drodze krajowej 19 kieruje TIR-em.

Nad zalewem wędruje.

W supermarkecie robi zakupy.

Na melinie chla księżycówkę. 

W patologicznym domu bije żonę i straszy dzieci.

Przy internecie obsługuje SokzBuraka.

Gdzieś nabiera seniorów na wnuczka.

W jakimś miejscu okrada ludzi.

W domu ogląda telewizję...

Czy wy tym czasie uprawia seks, jego sprawa.

Gdzieś idzie, jedzie do pracy. 

Gdzieś wraca z pracy.

Gdzieś zmęczony po uczciwej pracy śpi.

Gdzieś jednemu rośnie, a drugiemu ubywa. 

  30-06-2020, wtorek



          SZCZĘŚLIWE  PODLASIE


5:30, pogrzmiało, nieduży popadał deszcz.
7:50, zza bloku lipcowe wyszło słońce z zapowiedzią
pięknego słonecznego ciepłego całego dnia.
Niebo wolne nawet od pierzastymi aniołów.
Furgające jerzyki upiększają piękne błękitne niebo.
Głóg w kroplach deszczu, które jeszcze nie spadły -
srebrzą się w słońcu migocąc z ruchem liści.
Ach, jak miło żyć tu, gdzie Wrona Podlasia,
i wstać do następnego dnia życia.
A w dodatku być poetą w tym miejscu,
to dar od Boga, dar od Boga.
Podlasie kocha Bóg, tutaj, gdzie mieszkam.

  02:07.2020, 7:55, w samym środku otuliny Puszczy Knyszyńskiej,
  Czarna Białostocka



    KOBIETY  SĄ  TAKIE  PIĘKNE


Kobiety są takie piękne, jak wschód słońca o poranku bez chmurnym.

Kobiety są takie piękne, jak ptaki w locie. 

Kobiety są takie piękne, jak łąki w maju.

Kobiety są takie piękne, jak sady w czasie kwitnienia.

Kobiety są takie piękne, jak czeremchy w czasie rozkwitu.

Kobiety są takie piękne, jak bzy i jaśminy w czerwcu.

Kobiety są takie piękne, jak pola w złotym zbożu.

Kobiety są takie piękne, jak jabłonie z owocem dojrzałym. 

Kobiety są takie piękne, jak jesień złota. 

Kobiety są takie piękne, jak noc bezchmurna w pełni księżyca.

  Pisałem, dnia 03.07.2020, 14:41, piątek



               Szczęśliwe  Podlasie


Z jednej chmury pada deszcz - równiutko - prościutko,
a po wszystkich stronach tej chmury niebo pogodne
i słońce świeci...
A tu w moim "trójkącie wierszowym" pada deszcz
równiutko - prościutko, obijając liście głogu...
Piękne i szczęśliwe te moje Podlasie.
Może być i Wasze, kiedy tu zamieszkacie.

  P. S. Prawdziwy poeta powinien nie pięknym słowem
wymądrzać się w wierszach, a powinien pisać prawdę w wierszach.

  03.07.2020, 17:05-17:12, piątek



Bońkowi

Jestem  ze  wsi


Jestem ze wsi
i to drewnianej
z Podlasia -
pięknej - cudownej,
gdzie ludzie są życzliwi,
uczynni, dobroduszni,
co mówią: Gość w dom,
Bóg w dom.
Wierzą w jednego Boga
JEZUSA CHRYSTUSA,
wierni są Ojczyźnie,
nie donoszą na swój Kraj,
ziemi skąd pochodzą
są wierni i wdzięczni za polny,
które ciężką pracą pozyskują.

  03.07.2020, 18:38, piątek



             POGOŃ  SZCZECIN - JAGIELLONIA  BIAŁYSTOK

K*rwa  mać, Jaga  nie  chce  grać, tylko  pieniądze  brać ( za ch*jową grę )
                                   ( 34 kolejka )
                             ( literatura piłkarska)

https://www.youtube.com/watch?v=cr7gZLAc7pU
[ Tylko radio. Skrótu meczu w obrazie nie zamieszczam,
skoro aż żal było patrzeć na grę Jagi. ]

Pierwsza połowa: żal było patrzeć na bezradność piłkarzy Jagi.
Jaga łamaga. Od 17 min. pierwszej połowy Jaga grała w przewadze
jednego piłkarza po drugiej żółtej kartce piłkarza Pogoni Matyni,
a straciła bramkę po faulu bramkarza Węglarza w polu karnym.
A pierwszy gol padł dla Pogoni już w 7 min meczu. A karnym dobił Jagę.
Co prawda karny był kontrowersyjny, ale uznany i gol jako drugi Pogoni zapisany.
I ta od lat Jagi - Jaga łamaga nieskuteczność - strzałów sporo, a bramek zero.
A Pogoń dwa strzały celne z karnym i dwie bramki.
Nie ma drużyny. Aż żal było patrzeć na bezradność tych partaczy z Jagi.
Strzały z dystansu lub z bliska w obronę, bramkarza lub obok bramki.
Lub ze skrzydeł wrzucał Prykril na opak na pałę w pole karne,
co świadczyło o niczym grą na pałę. Dziadostwo. Węglarz węgiel przewalać 
na Śląsku, a nie stać w bramce Jagi.

Druga połowa: pożal się, Boże, bo kibice Jagi nie może. Makabra. Masakra,
to co Jaga w Szczecinie zaprezentowała. To dzisiaj piłkarze Jagi nie grali,
tylko na boisku umierali. Zmiana trenera nieunikniona i wszystkich piłkarzy.
Z rozpaczy w 82 min. Prykril strzelił gola na 2 : 1. Może dziadom uda się zremisować.
O k*rwa, w 92 min. faulowany w polu karnym Wójcicki, Pulić wykonuje karnego
i na otarcie łez jest 2 do 2. Remis jest. I choć punkt uratowany jest. Wstydu mniej.
A taką grę Jagi, remis można wziąć. W 95 mim. dołożonego czasu, Pulić spudłował setkę.
Byłoby 2 : 3. A tak nici, remis. Łamagi z Jagi za późno bramki strzelili, żeby wygrać
mecz w przewadze. 25 strzałów Jagi na bramkę Pogoni, a tylko dwie bramki i to w przewadze
jednego zawodnika. Bramki Jadze udało się strzelić, kiedy to już Pogoń siadł z kondycją.
Ale, ale z 2 do 0 na 2 do 2 , to i tak dobrze, na otarcie łez ten remis.

Chuligan stadionowy Mietko
05.07.2020,17:00, niedziela
( Za dążenie przynajmniej do remisu brawo. Ale za skuteczność powinni piłkarze Jagi
zwrócić za podróż do Szczecina. Jaga chciała grać o puchary, a będzie mieć nie umyte gary.
Partacze, a nie gracze. Trzeba grać, a nie na boisku umierać. )



  Gejowskie  molestowanie  Kalety  przez  Nitrasa


Panie pośle Kaleta, gdzie pan tutaj po schodach idzie?!
Nigdzie pana nie puszczę! Obejmę pana w pas,
żeby pan nie spadł ze schodów i mocno trzymam...

  Pisałem, dnia 07.07.2020, 8:54, wtorek



                500+


Dzieci ubrane na kolorowo, każde na rowerze.
Co tam na rowerze nawet na hulajnodze,   
choć tańsza od roweru, ale moda.
I co najważniejsze, że stać na to rodziców.
U dzieci buzie zarumienione, zdrowe,
żywe, uśmiechnięte, szczęśliwe...
Mają gdzie się bawić - płace zabaw na każdym osiedlu. 

Panie prezesie Jarosławie, jest Pan ojcem Polski!

  Z codziennych obserwacji, 08.07.2020, 12:58, środa, 
  Czarna Białostocka na Podlasiu w otulinie Puszczy Knyszyńskiej
  P. S. Podlasie, choć regionem rolniczym, biedy nigdzie nie widać
  za sprawą dobrych rządów prawicy Prawa i Sprawiedliwości.
  Tak trzymać...



          PIAST  GLIWICE - JAGIELLONIA  BIAŁYSTOK     
                              ( 35 kolejka )
                      ( literatura piłkarska )

https://www.radio.bialystok.pl/wiadomosci/index/id/186559

Miało być mistrzostwo, a wyszło dziadostwo. Bez komentarza.
Wyszło tak jak z Pogonią, tylko bez bramek, czyli słabą gra.
84 min., wierzyłem w was ostatni raz. Imaz rozlazł się.
Piast gdyby i w osłabieniu grał dwóch piłkarzy, też z Jagę nie przegrałby.
Jaga Boga błagała, żeby strzelił gola, bo sama nie potrafiła.
Smutno mi, Boże, i wstyd! Gdzie się podziała ta "taki Jaga"? Zdechła! 
Trenera wzięli gorszego od Mamrota. Jeszcze będziemy przepraszać
Mamrota. I to ja pierwszy.     

  12.07.2020, na wieczór powyborczy 



      "SokzBuraka"


Przed wyborami prezydenckimi:
"JESZCZE BĘDZIE CUDOWNIE
JESZCZE BĘDZIE PRZEPIĘKNIE"

Po wyborach prezydenckich:
"PRÓCZ BŁĘKITNEGO NIEBA
TRZASKOWSKIEGO NAM TRZEBA"

  13.07.2020, 8:06, poniedziałek powyborczy



          Po  wyborach  prezydenckich


Ci, którzy głosowali na Trzaskowskiego, a pobierają 500+,
od sierpnia powinni zrezygnować z pobierania 500+.
Ci, którzy chcą rządów liberałów, którzy mówili:
"500+, to rozdawnictwo" itp, itd... Tracą prawo moralne
do tego zasiłku. No i są społeczne-politycznymi hipokrytami. 

  13.07.2020, 21:16, poniedziałek powyborczy



II  TURA  DECYDUJĄC  WYBORÓW  PREZYDENCKICH  2020


Wracam do młodzieży głosującej w wieku od 18 do 30 lat,
która w większości oddała głos na Trzaskowskiego.
Niech nikt mi nie mówi, że ta młodzież jest patriotyczna i katolicka.
Raczej Matrix'owa wabiona TVN-nem, w złudzeniu, że Zachód jest
tym, co da im szczęście.

  14.07.2020, 7:51, wtorek powyborczy

     *     *     *

A jutro i siebie na Arenie Marzeń że Śląskiem zagra nasza Jaga.
Czy dobrym meczem zmaże słabą grę z Lechią, Pogonią i Piastem?
Jedziemy ze "źróbkiem" na mecz.
Jako kibic Jagi, mam dużą nadzieję, że zobaczymy dobą grę Jagę
i po wygranym meczu z radością pożegnamy u siebie sezon.

  7:55



     JAGIELLONIA  BIAŁYSTOK - ŚLĄSK  WROCŁAW
                            ( 36 kolejka )
                       ( literatura piłkarska )

https://www.youtube.com/watch?v=DrrOke9jEiA

Proszę sobie wyobrazić, że przez pandemię koronawirusa, nie byliśmy
na meczu, właśnie od Śląska, a był to dzień 7 marca, 26 kolejka,
i aż do dziś właśnie do meczu ze Śląskiem, 15 lipca, przedostatniej
kolejki sezonu 2019 - 2020. Jak wiadome, w 27 kolejce mieliśmy
rozegrać mecz w Krakowie z Cracovią, do którego już nie doszło
z powodu wstrzymania rozgrywek piłkarskich przez rozwijającego
koronawirusa, który w tym czasie najbardziej rozmnażał się w ilości
wielokrotnej zakażeń, co jeszcze do sprzed kilku dni.
Dobrze to pamiętam, albowiem - przed wyjazdem do Białegostoku,
biorąc na stacji paliwo, wdałem się w rozmowę z klientem, który
tankował do auta gaz, mówiąc o koroniewirusie - jeszcze kilka dni temu,
przypadło sto zakażeń koronawirusem na tydzień, a teraz sto zakażeń
na jeden dzień. Maseczki jeszcze nie były wprowadzono obowiązkiem
obostrzenia przed rozmnażaniem się zakażeń koronawirusem.
Ale jeśli nie strach i nie panika, bo Polacy nie pękają, kiedy w przeszłości
swojej historii przeżywali gorsze zagrożenia, ale dla przestrzegania
zaleceń do czego Polacy spisywali się lepiej, niż z innych państw.
Te mecze do meczu ze Śląskiem, które odbyły się u nas nie mogliśmy
być, albowiem nie mieliśmy konta, żeby zakupić bilety na mecz, kiedy
tylko tą drogą była możliwość. Całe szczęście w tym, że na mecze
wiosenne tego roku nie wykupiliśmy karnetów, albowiem stracilibyśmy
na tym. A raczej nie tak, my jako kibice Jagiellonii, tę stratę
poświęcilibyśmy naszemu ukochanemu klubowi Jagiellonii.
Niemniej, kiedy już udostępniono dowolny zakup biletów na mecz,
i jedną czwartą udostępniono pojemności stadionu, co przypada m. w.
od 4 do 5 tyś. biletów na mecz ze Śląskiem, bez wahania od razu
zakupiliśmy bilety. Patriotyzm wymaga, a jeśli nie wymaga, to wolny
bez przymusowy obowiązek kupić bilet na mecz i brać jako kibic w nim
udział. I tak zrobiliśmy z moim"źróbkiem". Po ponad trzy miesięcznej
przerwie na meczu na stadionie, ciągotka była niesamowita.
A zatem okuci w barwy, jak my i nasze auto swego klubu - swojej
drużyny, pojechaliśmy na mecz. Choć już byliśmy na meczu naszej
drużyny ponad sto razy, ale przez koronawirus po takiej długiej
przerwie, podczas wyprawy - i podczas drogi na mecz, wyzwoliła się
w nas żywa, jak nie euforia, to z pewnością adrenalina, co będzie się
działo za dwie godziny na boisku między dwiema drużynami, i nami
Jagiellonii kibicami?! W drodze, mój Mustang szedł jak burza, złotówki
połykał, ale wiernie wiózł nas do wybranego celu. Przejechać nasze
miasto Białystok aż na stadion, daje dużą satysfakcję i atrakcję m. in.,
że nie tylko dlatego, że to nasze miasto rodzinne, wojewódzkie,
ale i dlatego, że jest piękne, czyste, dumne, ale i przyjazne obcym.
Kocham swoje Podlasie, i nie chcę nigdzie stąd się ruszać.
Chcę i pragnę żyć tu na Podlasiu, i pisać wiersze o Nim Jemu...
Stąd ja pochodzę - tutaj wychowany - i tutaj na tej Ziemi w tej ziemi
spocznę na wieki, pod lasem. Jeszcze miejsca nie wybrałem, ale wiem,
że na pewno pod lasem. A to, że za młodu na 24 lat z głupoty tę Ziemię
opuściłem, głupcem byłem, to Bóg mi to wybaczył, rodzina mi to
wybaczyła, krajanie mi to wybaczyli, i ja sam sobie wybaczyłem.
Musiałem wybaczyć, żeby dalej żyć... Nawet kalectwo sobie wybaczyłem,
musiałem, żeby dalej żyć... Opuściłem tę Ziemię zdrowy i silny jak tur -
a wróciłem kaleki już nie chodząc po tej Ziemi. Zapamiętaj, najgorsza
utrata ta, która już nie wraca. A wszystko, co wraca, nie jest utratą,
a jeśli jest utratą, to do odzyskania. Ja co utraciłem już dozgonnie nie
odzyskam. I to najbardziej boli. Ale żale i smutki życiowe, zwłaszcza dziś
odsyłam na boczny tor, wrócę do nich kiedy indziej. Dziś mamy dzień
piłki nożnej po tak długiej przerwy nieobecności na Arenie Marzeń.
Dziś marzenia się spełniają, zamieniają się na rzeczywisty fakt.
Mecz rozpocznie się o godzinie 20:30, a my już jesteśmy na parkingu
przy stadionie o godzinie 18:30, więc całe dwie godziny mamy czasu
do rozpoczęcia meczu. Stąd ze wszystkim powoli i z rozsądną rozwagą,
a nie z rozbudzoną emocjami fanatycznego kibica swojej drużyny,
a i wiek nie przystoi wygłupiać się już na parkingu okazywaniem
emocjonalnego nad pobudzenia faktem meczu. No chyba mojemu
"źróbkowi" ujdzie się, ale i on nigdy nie jest skłonny okazywać
nadwrażliwością skandowania okrzyków przed meczem.
Na wszystko jest dobry czas, a i my przed każdym meczem pojawiały
się tak wcześnie, że na wszystko mamy czas. Na parkingu, choć sporo
już jest zaparkowanych aut, zapewne pracowników obsługi stadionu,
ale kibiców z goła odmiennie nie widać nadciągających, jak szarża
husaria, jeszcze za wcześnie. Ale my jak już w zwyczaju dość wcześnie
jesteśmy tu, siadam na wózek, maseczkę na nos i usta zakładam,
i ruszamy ze swoim "źróbkiem" w kierunku stadionu, powoli bez
pośpiechu, ze stoickim spokojem pod górkę, jeszcze ze zwyczaju 
spojrzeć na swego Mustanga, a może świateł nie wyłączyłem i z dla
samego wizerunku auta, że choć 18-sto letni mój staruszek auto-świat,
ale na takiego biedaka jak ja, to i tym trzeba się cieszyć. 
Co prawda w cenie jest mało wart, bo może tylko z trzy koła, ale jak
że wartość posiada w celu służenia mi przemieszczaniem się, kiedy jest
moimi nogami na podróż. No cóż docenia się to co się ma.
Docenia się to na co stać. Bez problemu biedak to zrozumie, a tym
bardziej taki człowiek jak ja. Już znaleźliśmy się na samej górze
podjazdu, tutaj dwie osoby stoją ze środkiem dezynfekcji rąk przez
w razie ewentualnego zabezpieczenia nie roznoszenie koronawirusa! 
A ja do pchania się wózkiem mam założone rękawice bez palców,
ale wcześniej przecież jak zawsze w zwyczaju u mnie to bywa i przystoi,
choć młodzi chłopak i dziewczyna, czapkę unoszę nad głowę, dzień dobry
mówię. Pokazuję to trochę w formie dowcipnych żartów, że mam
rękawice i czy muszę je zdjąć, by otrzymać środek na dłonie dezynfekcji
rąk? Młoda, jak wiosna dziewczyna, piękna, jak róża, uśmiechnięta,
jak szczęście, spytała mnie, czy jestem w stanie zdjąć rękawice?
Odpowiedziałem, jak najbardziej i dostałem płyn na ręce, jak przepis 
w koronawirusie to mówi. Po czym podążyliśmy w stronę bramy,
gdzie kontrola biletów, po tym za bramą już powierzchowna kontrola
ubrania. Przed koronawirusem torbę za każdym razem miałem na
kolanach, w sumie butelki z piciem nie brałem, bo po skontrolowaniu
i tak nakażą pozbyć się butelki, ale ze względu na dokumenty, aparat
cyfrowy i inne podręczne rzeczy. W koronawirusie przed obawą, że nie
można na stadion wnosić torb, torbę uwiązałem z tyłu wózka, a i tak
kontroler dostrzegł, i choć z widzenia już rozpoznają mnie, co często
podkreślali, nakazał otworzyć do skontrolowania. Nic nigdy nie mając
do ukrycia, z uprzejmą chęcią wykonałem polecenie. W sumie nie
musiałem uwiązywać torby z tyłu wózka, skoro okazało się, że już nie
ma takiego zakazu. Po etapie przejścia bramy kontroli, droga już
otwarta na stadion. A że czasu mamy ponad półtory godziny do meczu,
nie idziemy na swój sektor, a dla atrakcji na róg stadionu, takie moje
życzenie zwiedzające stadion, mówiąc do mego "źróbka".
A że tutaj spotkaliśmy m. in. chłopaka w jakimś tam stopniu
upośledzającym umysłowo, nazwanymi przeze mnie "Dziećmi Bożymi ",
którym mam zrozumienie i szacunek, bo i skoro sam również jestem
w jakimś tam stopniu upośledzonym, tylko że fizycznie. bo nie są
zakłamanymi, a szczere jak dzieci, bez żadnych z mojej strony
podtekstów, szczerze rozwijam może nie dyskusję, ale z pewnością
rozmowę. Następnie cykam panoramę stadionu w świetle słońca,
i piłkarzy jednej i drugiej drużyny, co już wyszli na boisko przed meczem
sprawdzić murawę. Klawo jest jak cholera, dalibóg, a jeszcze przecież
nie zaczął się mecz. Jedziemy dalej - w kierunku według zakupionych
biletów na nasz sektor - po drodze wszystkim z obsługi kogo napotykamy,
ze stoickim dla mnie ukłonem mówię:
- Dzień dobry!
Odwzajemniają tym samym z lekkim uśmiechem na twarzy.
W holu, nie od razu bijemy na sektor, a zachęcam "źróbka", do rzucającego
w oczy Bigboard-u z piłkarzami Jagi zrobić mi kilka zdjęć na pamiątkę. 
Podczas zdjęć w maseczce i bez, ale z dumą i patriotyzmem oraz z
wrażliwością i emocjami duchowymi okazuję gesty poparcia i zwycięstwa
naszej Jagiellonii, by mieć sobie i nie tylko dla satysfakcji, ale i dla pamięci
w swoim albumie zdjęć. Po wykonaniu zdjęć, obejrzałem, po czym
kierujemy się na stadion w miejsce swego sektora według zakupionych
biletów. W środkowym przejściu na prawo i lewo z obsługi prześlicznie
piękne młode dwie Panny Podlasianki, którym jak zwykle i wszędzie
z gestem dżentelmena na prawo i lewo wykonuję gest szacunku w postaci
ukłonu, po czym mówię:
- Dzień dobry!
Z piękną gracją i z romantycznym uśmiechem od jednej i drugiej Panny
otrzymuję odwzajemnienie. Kierując się na swoje miejsce, już podczas
drogi na dystans, gdzie stoi Pan z obsługi, z lekkim ukłonem głowy, mówię:
- Dzień dobry!
Dostałem odwzajemnienie te same. Na dystans dwóch metrów, choć Pan
z ochrony w maseczce i to w jakiej obszernej i grubej robi wrażenie.
I ja w maseczce, wdałem się w rozmowę - opowiadam o naszej Jagiellonii
o ostatnich meczach na wyjeździe i u siebie... Widząc, że Pan z ochrony
nie zdejmuje maseczki, to też ja podczas rozmowy, a raczej opowiadania
w jakimś tam jak zwykle lekkim lub większym wrażeniu i emocjach,
maseczkę raz po raz to suwam na brodę, by po chwili znowu naciągnąć
na usta i nos. A kiedy przyszedłem po rozum - wrażenia i emocje w
pewnym stopniu opadły, a i zacząłem odczuwać, że w maseczce
niewygodnie się oddycha, ściągnąłem z nosa i ust i już nie naciągałem
na nos i brodę. W trakcie rozmowy, opowiadam Panu, że w poprzednich
meczach przed koronawirusem, na Pana miejscu zawsze tu była Pani
Małgorzata. Nie raz pytała o tego, czy innego piłkarza.
Znając całą drużynę piłkarzy na każdej pozycji, mogłem udzielać wiedzy
- odpowiadając i opowiadać nawet z zamkniętymi oczami, gdzie który
piłkarz na jakiej pozycji biega po murawie. Z murawy na sektor dochodzi
zapach ziemi i trawy... Dzień piękny, Boży, niebo w pewnym błękicie,
nawet ani jednego pierzastego anioła dla urozmaicenia nieba.
Promienie słoneczne padają na trybuny stadionu Areny Marzeń, to przeze
mnie tak nazwany, w rzeczywistości jest Stadionem Miejskim w Białymstoku
przy Słonecznej na Podlasiu, i wyzłacając w barwach żółto-czerwonych
naszego klubu, a z trybun padają promienie tych samych barw na zieloną
murawę. Serce się raduje, ale i mocniej bije z faktu, że ja tutaj obecny.
A kiedy piłkarze obu drużyn wybiegną na murawę na trening rozgrzewający,
zwłaszcza naszej drużyny ukochanej Jagiellonii, serce z wrażenia i radości
aż załomocze. cdn

  15.07.2020, środa piłkarska
  Stadion piłkarski Arena Marzeń przy Słonecznej w Białymstoku na Podlasiu



PROGRAM  OPOZYCJI  K(nie)O  OSIEM  GWIAZDEK

*  *  *  *  * = J*BAĆ
*  *  * = PiS

A wyszło:

*  *  *  *  * = WYGRAŁ
*  *  * = PiS 

 

    Celebryci  i  artyści  wyjadą  z  Polski  po  nie  wygranych 
    wyborach  prezydenckich  ich  kandydata 


Mówię Wam Polacy ! To ściema, żeby podjudzać tych, którzy ich lubią.
Oni wyjadą na weekend w piątek po południu - a w niedzielę na wieczór powrócą.
Taki ich będzie wyjazd ! 

  16.07.2020, 10:19, czwartek

*
A ja jestem szczęśliwym, że Duda wygrał wybory na drugą kadencję.
I że wczoraj Jagiellonia wygrała ze Śląskiem 2 do 1.
Ze swoim "źróbkiem" byłem na meczu. Mecz ze strony Jagi był zaje*isty. 



BARWY  BIAŁO-CZERWONE  WYGRAŁY  z  barwą  niejaką


Sztab Pana Andrzeja Dudy - setki Biało-Czerwonych żywych flag.

W sztabie na kandydata na prezydenta RP Rafała Trzaskowskiego
żadnej flagi polskiej.

Hmm. I oni dziwią się, że przegrali wybory.

  16.07.2020, 10:44

KOCHAM CIĘ, POLSKO ! !
Nie tak, jak w wierszu sonet
I nie tak jak wojsko.
A tak jak KOCHA kaleki poeta.



   Na  wieczność


Kiedy patrzę na kobietę,
która mi się podoba,
mówię sam do siebie:
- Los mi odebrał,
to co najpiękniejsze
w życiu mężczyzny.

Kobieta, która mi się podoba,
nie widzę kobiety,
a Anioła na ziemi. 
Spozierając wzrok mogę
na jej urodzie zawiesić -
poić serce i duszę -
wzruszać się natchnieniem,
póki przypadkowym jej spojrzeniem,
ze wstydu wzrok swój
odwrócić zmuszony muszę. 
Erotyka.
Romantyka.

  Tutaj nie postawię daty, skoro to jest zawsze aktualne.



               Michnik  u  Lisa


Michnik: - Polski tym palantom nie wolno oddać!

Michniku: - A wyszło tak, że palantom odebraliśmy
Polskę, żeby była dobrze zarządzana!

Mietko
Po wyborach prezydenckich 2020



        Program  P[nie]O  i  PiS


P[nie]O daje uśmiech, który nic nie znaczy.

PiS daje zasiłki, które wyeliminowują biedę.
Albowiem P[nie]O, to dzieci resortowe nieznające, co to trud.
PiS, to lud, który żywi i broni.

  19.07.2020, 10:38, niedziela



                    Po wyborach  prezydenckich


P(nie)O tak postępuje z przegraną w wyborach prezydenckich 2020,
swego kandydata, jak sprzed laty powiedział były piłkarz Świerczewski
- przegraliśmy, ale byliśmy lepsi. Ha, ha, ha.

  20.07.2020, 7:42, poniedziałek, zainspirowało oglądając TVP INFO
  "JEDZIEMY" M. Rachonia. 



  Przed  wyjściem  słońca  zza  bloku
  ( za pięć minut )

Rozliczne ptaki siadają na drzewa i ziemię.
Jedynie na dachu budynku chwilowe braki.
Ale i tu się pojawią, przylecą gołębie,
Po czym pionowo spadną do ogródka,
Gdzie z balkonu rzucają okruchy.

Zanim pojawi się słońce -
Bijąc światłem po oknach,
Przyglądam się nowemu dniu...
Nowy dzień, to ciąg dalszy życia...

260 Ostatnio edytowany przez Mietko_1 (2021-02-14 12:51:50)

Odp: KRZYK W CISZY WIERSZY PRAWDZIWYCH ŻYCIE I TWÓRCZOŚĆ... [ Ponad 6700 ]

.

Z  boku  spozierając...


Kobiety chodzą piękne tak,
aż świnka cieknie,
nie do erotyki,
nie do amorów,
a dla zwykłej
satysfakcji
po spozierania...

Przecież w końcu
jestem heteroseksualny.

  21.07.2020, 11:54, wtorek, przy "Promyku" Cz. B.



    W  samo  południe


W pełni blasku słońca,
Idzie młode piękne dziewczę.
Akurat z wieży kościelnej
Odgrywa się Królowa Polski.
Spozieram tu, słucham stamtąd.
Jedno nie przeczy drugiemu,
Bo te dziewczę dzieło Boga
I melodia Królowa Polski dzieło Boga.

  21.07.2020, 12:13, wtorek, przy Tesco Cz. B.



       Moje  wiersze


Moje wiersze - to dopełnienie
teoretycznego spełnienia...
Przeobecne słowa wybuchają
z mego serca i duszy...


W praktyce doświadczyłem tragedii,
która zabrała mi to, co KOCHAŁEM.
W teorii odzyskuję utratę tę,
która przez samą myśl i słowa,
jakby staje się faktycznym spełnieniem...

  21.07.2020, 12:21, wtorek, przy Tesco Cz. B.



     Patriota


Mam POLSKĘ w sercu,
A nie na języku.
Kocham POLSKĘ,
Bo jest kraj mój.
Przyszedłem tu na świat -
Tu żyję - i tu umrę
W POLSCE kraju moim.

  28.07.2020, 21:17, wtorek



          Na  wieczór


( W samo południe był upalny skwar,
Na słońcu minuty nie mogłem zdzierżyć)

Końcem lipca ucichł już ptasi gwar,
Tylko cukrówki na dachu mogę usłyszeć - 
Dają o sobie znać na głosy dwa,
Jak sowa i po swojemu.


Porywisty wiatr targa bliźniaczymi siostrami* -
Żywym ukłonem pochylają się aż na blok... 
Gałęziom zaplata warkocze chłostając ścianę,
Prawie sędziwe - rosną już blisko dwudziesty rok.


Kiedy nadejdzie wiatr, koszulę ziębi,
Niczym z górniczego losu, jak życie gnębi...
Nie posiedzę tu, nie posiedzę za długo,
Ciepły i troskliwy dom schronienie mi da.

  Objaśnienie: bliźniaczymi siostrami* - dwie brzozy stojące
  obok siebie, posadzone w jednym czasie przez człowieka.

  Pisałem, dnia 30.07.2020, 19:27, w "trójkącie wierszowym" autora



               Po  tym 


Kiedy wróciłem do domu, nagle ucichł wiatr.
Pamiętam z dzieciństwa, że tak było i tak dziś jest.
W przyrodzie nic się nie zmienia od kiedy ludzie tu są.
A tylko oni ciągle się zmieniają zanim odejdą.
Tak było na tym świecie - tak jest - i tak będzie. 


Słońce schylając się ku zachodowi, 
Zanim pochłonie w paszczę ogromny las,
Piękne uroczo, jak bywa to na Podlasiu.
Muskając promieniami przed zachodem
Ostatkiem sił - wyzłaca górną kondygnacji bloku.
A kiedy powie dobranoc, zrobi się najpierw
Miedziowo, a następnie szaro i ciemno.
W nocy będę śnił to co wyśni sen.   
 
  19:56



Kto  pola  nie  zasieje  ten  planu  nie  zbierze


Chłopi pole zastali - następnie pielęgnowali
w postaci środków mineralnych i w opryskach.
Następnie patrząc jak zboże rośnie, byli zdani
ile natura ześle opadów, żeby rosły zboża. 
Kiedy zboża dojrzały, poszli w pole zebrać plon.

Poeta: codziennie w postaci pisanych słów
z których mnożą się wiersze, a planu znikąd nie ma.
Satysfakcja tylko taka, albo nie satysfakcja,
że to syzyfowa robota, która tylko daje zajęcie
mając wolnego czasu tyle ile życia.

  31.07.2020, 15:07, piątek


     *     *     *

Fantazja we mnie nie kruszeje 
zanim pomrzeć przyjdzie.
Kiedy dusza ze mnie wyjdzie, 
wtedy będę tylko na papierze.



PAMIĘTAMY!!!

W 76. ROCZNICĘ WYBUCHU POWSTANIA WARSZAWSKIEGO

Najgorsze co ludzkość może uczynić drugiej ludzkości,
to wojna - zabijanie jedni drugich.
To uczynili nam Polakom niemieccy naziści.
My Polacy tylko broniliśmy własnej Ojczyzny i siebie.
Oby już nigdy to się nie powtórzyło.

  1.08.1944, 17:00 GODZINA "W"


  2.


P A M I Ę T A M Y ! ! !

    W A R S Z A W O   W A L C Z ! ! ! *

http://www.youtube.com/watch?v=ovlvjOoTi7s

   BÓG,  HONOR,  OJCZYZNA  I  WOLNOŚĆ

Gdy z oddali słychać było już salwy sowieckich dział!   
W ukochanej stolicy w chwili emocjonalnej żyło się,
Aby wznieść się nad siły wroga dla naszej Wolności i Chwał.
Wybiła godzina "W" zaatakować wroga,
Który panosząc zagnieździł się w naszej stolicy.
Wiara i siła przyszła nam od Boga,
Nie modląc się przy każdej kaplicy,
Choć wierzący my naród, ale czasu nie było.   
A walczyć z niemieckim nazistowskim wrogiem,
Żeby nie wpuścić "bezbożnego wroga",
Który "na bagnetach i czołgach niesie wolności",
Która stanie się dla nas wielce sroga,
Co upodli od wieków dumę polską i godność!
Walczymy z niemieckim nazizmem, jak lwy duże i małe,
Choć siła wroga w przewadze do stu śmiertelnie rozgrzmiała!   
Chłopcy, od których hełm prawie jest większy, do walki są śmiałe,
Znosząc cierpienie, sił dodało, aby już pięść niemieckiego nazizmu nas nie upokarzała.   
Zło z którym walczymy, jeśli pokonamy, odejdzie, pogonimy
I utworzymy nowe państwo - nową Polskę?!     
Jeśli nie, po stronie drugiej Wisły stoi drugie zło,
Które nie pomoże nam, czekając aż wróg do zimy wykończy nas.
Później wejdzie do stolicy jako wyzwoliciel,
Który nie przyniesie wolność nam!
Walcząc z niemieckimi nazistami nie ocalał nawet kamień na kamieniu,
Bo wściekłością Niemców za opór w powstaniu
Obrócili miasto w ruinę i do zgliszcz w popiół
W każdym miasta Warszawy promieniu
I zostało tylko widmo zniszczenia i obecna śmierć.
Tutaj tylko Bóg i Wiara jest z nami,
A sens tego to Honor nad życie.
Aż staniemy się symbolem Wolności
Ceniąc ją przez wieki nad życie...
Miasto dumy i nieujarzmienia,
Niemieckim nazistom zgotowaliśmy trumnę
Za pięć lat pogardy i niewoli.
Za nasz kraj - Ojczyznę dumną.
Przyjdą sowieci i z nimi komunizm -
Wtedy z przegranej płakać będziemy ja dzieci,
Ale nie żałować, że walczyliśmy o Wolność i realizm,
Co pokolenia po nas zapamiętają na wiele stuleci...

  W 76. ROCZNICĘ POWSTANIA WARSZAWSKIEGO
  POWSTANIE WARSZAWSKIE 1944


  3. 
           
        PO  POWSTANIU *


Miasto śmierci, miasto ruin, pustynia zgliszcz!
Odwet barbarzyński Niemców za powstanie.   
Wściekłość Hitlera, rozkaz padł: "Żołnierzu niemiecki,
Warszawę z ziemią zrównaj, w popiół obróć, zniszcz!"
Ruskich po stronie wschodniej Wisły jest czekanie,
Aż Niemcy wymordują powstańców,
Z ziemią zrównają miasto!
Wtedy ruskie wejdą jak bohaterowie,
Choć już nie ma co wyzwalać.
Nie ujdzie Polsce to na zdrowie,
A tylko nad taką wolnością się użalać...
Zawiedli nas po raz drugi sojusznicy
Tak jak na początku wojny, tak i na koniec.
Nie ma Warszawy, nawet jednej dzielnicy,
A tylko gruzy na których zdrajcy składają wieniec.

  Pisałem, dnia 1.08.2010 roku. Podlasie


  4.


                       Mały  chłopiec *


W 76. Rocznicę Wybuchu Powstania Warszawskiego
Gdyby przyszło mi się żyć w tamtych wojennych czasach - powiedziałbym:
- Dajcie mi karabin, a pójdę na barykady walczyć z hitlerowskim okupantem!
Za Wolność. Za Ojczyznę. Za to, że żyję. I za to przede wszystkim, że jestem Polakiem.

  2020-08-01


     *     *     *

Ja swoje napisałem i piszę...
A jak ktoś na to patrzył i patrzy,
to nie moja sprawa.



            Turysto


Jedziesz na Mazury po raz który.
Przyjedź na Podlasie.
Podlasie na czasie - zobaczysz piękne
krajobrazy w postaci Puszcz, a w nich żubry.
Zobaczysz pola obszerne złotych zbóż,
już koszą kombajny.
Zobaczysz wsie piękne naturalne drewniane,
miasteczka nieduże otulone Puszczą.
Zobaczysz Supraśl książęcy.
Zobaczysz Tykocin królewski książęcy. 
obaczysz Białystok stolicę Podlasia -
miasto czyste, piękne zdrowe,
jak poranek wiosenny i lata. 

  04.08.2020, Podlasie



PRAWIE   ŚMIERTELNA   BALLADA   O   PEWNYM   GÓRNIKU

  1.

DŹWIĘCZNE  PTASZĘTA  NIE  ŚPIEWAŁY  MU  DO  UCHA *

Chełpi się jego serce, że żyje wśród ptasząt.
A kiedy był w podziemnej poniewierce
I śmierć czyhała na każdym kroku zewsząd!

Dźwięczne ptaszęta nie śpiewały mu do ucha.

Kto tego nie posmakował, nie wie
Ile jest warta dołowa kromka chleba?
Na dole nic nie rośnie na drzewie,
Kiedy nie świeci słońce z nieba.

Dźwięczne ptaszęta nie śpiewały mu do ucha.

Świat jest sprawiedliwy tylko tym,
Którzy życia nie znają.
I co nie znają kroku trudom swym,
A wszystko do wypicia mają.

Dźwięczne ptaszęta nie śpiewały mu do ucha.

Miłuje życie tylko ten, kto zdrowie stracił,
Bo jeszcze wczoraj zdrowia i życia nie szanował.
Przekonał się wtedy, gdy krwią zapłacił,
Jak w życiu przywalony ziemią był, iż pod nią się znajdował!
Dźwięczne ptaszęta nie śpiewały mu do ucha.

  2.

    ŚMIERTELNE  WSPOMNIENIA *

Kiedy wspomni o "grubie" - kopalni,
Jak upadł skałą uderzony na urobek*,
Strach przeraża go, jak fakt widzialny,
Gdy w mgnieniu powiek, stać się mógł narodzony grobek!
W strasznym podziemiu na szarym urobku,
Którego dynamit wyrwał z calizny piaskowca,
Życie jego konało w podziemnym dorobku,
W zamglonych oczach, jak podcięte gardło u konającej owcy.
Ociosy* chwiejnie tańczyły z pierścieniami*,
Spąg* płynął, jak po morzu fala,
Oczy ślepotą z otumanienia wzrok traciły chwilami,
A śmierć krążyła bliżej, niż z dala!     
Kamraci, którzy przy nim stali,
Przerażenie bezruchem zawładnęło nimi.     
Bardziej oni, niż on, śmierci jego się bali,
Choć przy nim nie byli jedynymi.
Byli przy nim i Aniołowie,
Co nad spąg go uniosły -
I w jego śmierci połowie,
Na spągu go położyły.   
Śmierci wcale się nie bał,
Skoro ona już i tak przy nim była.
Chwilami z życia ironii się śmiał,
Kiedy śmierć wraz z Aniołami od niego odchodziła.
A to oznaczyło, że żyć jeszcze będzie;
Podnosił głowę raz po raz, o dziwo,
Widząc jak obudowa chodnika
  stała zniekształconym rzędem,
Ale już ku niemu nic się nie chyliło.
A więc żyć będzie!

  Objaśnienie: urobek* - zwał piaskowca lub węgla
  po odstrzale górniczym w czole kopalnianego chodnika.
  ociosy* - prawa i lewa strona kopalnianego chodnika.
  pierścieniami, pierścienie* - metalowa obudowa, która służy
  do zabezpieczania wydrążonego chodnika.
  spąg* - poziom chodnika kopalnianego - po prostu grunt pod stopami.

  3.

POETÓW  NAWET  W  KOPALNI  CHRONI  BÓG *

Jakiż to Boży cud go uchronił?
Jakaż to siła żyć mu pozwoliła?
Kiedy on od śmierci nie stronił,
Jak robota pod ziemią go spowiła.
Ach, Boże! Wielkie Ci dzięki,
Że on był pod Tobą,
A Ty nad nim Wielki,
Nie dałeś mu odejść z ostatnią dobą.
Był w tym jakiś cel i sens,
Że mu powiek nie pozwoliłeś zamknąć.
W jego przypadku to wielki precedens,
Że w tym dniu nie musiał skonać.
I że dusza jego skonać nie musiała,
Dzisiaj z takim przeświadczeniem żyje.
Za to, Tobie Boże! Niech będzie chwała,
Tego nawet przed ludźmi nie kryje.
Jest w nim tylko jedna obawa,
Jeśli rękę przyłożyłeś, aby nie pomarł.
To czy w Niebie spodoba się Tobie jego wierszowa zabawa?
Co on za lata drugiego życia na sobie wywarł?

  4.

    Z Ł U D Z E N I A *

Kiedy chodzi po ziemi oczyma,
Kiedy ścieżki nimi wydeptuje,
To nawet płacze zima,
Że sam Bóg go poratuje.
W takim układzie, zdawałoby się,
Że już nie ma znaczenia pora roku.
Po co mu takie rozmyślanie,
Kiedy natchnieniem dotyka obłoku.   
Na nim dobrze się czuje,
Tak jakobym nie szedł, a płyną.
Biały Anioł zelówek już mu kuje,
Bo na ziemi już czas chodzenia mu minął!
Czy z tym dobrze mu jest,
Sam do dziś nie wiem?
Chociaż już raz przeżył śmierci chrzest,
A ciągle myśli, że śnił.

  III

    STAMTĄD  TUTAJ *

Dzisiaj już nie pamięta,
Że wczoraj wadził się z Bogiem -
Na tę chwilę przeklętą,
Co przyszło mu się położyć odłogiem!
A winowajcą był z ciemności kamień,
Który wyrządził dozgonną mu niewolę -
Gasnący życia młodego strumień,
Co trzeba było taką znosić dolę! 
Palił się w sercu jego ogień,
Z wybuchu tragedii płomienny,
Nad życia i śmierci jego progiem -
W nocy i na czas dzienny!
Często klnie sam na siebie,
Że był niepoprawnym głupcem.
A nawet, Boże! Pretensje miał do Ciebie,
Że już nie jest Bożym chłopcem?!
Dzisiaj nie żal już mu niczego,
Nawet tych lat, które upłynęły,
Skoro wrócił do krajobrazu leczniczego,
Po tym tutaj wszystkie zmartwienia na wieczność odpłynęły.


          COŚ  ZA  COŚ *

Przybył oto tutaj w to miejsce
Dla oczu i duszy jak antidotum,
Kiedy spoczynku i ciszy mu trzeba, jak czyśćca,
To miejsce służy muu jak zaufania wotum.
Tutaj będzie przebywał póki sił w jego żywocie,
Tutaj krajobraz wierszem będzie zdobić:   
W zieleń, żółć, czerwień i w złocie,
Aby wraz z krajobrazem z cienia się wydobyć.
...Ptaszęta będą mu śpiewać,
Sosny i świerki szumnie z nim rozmawiać,
Nadmiar wody z grobli z dudnieniem spadać,
Kaczki tłocząc się w ruchome kolory przemieniać... 
Będzie mu tutaj, jak nigdzie nie było tak swojsko,
Będzie mu tutaj, jak nigdzie nie było jak niebo.
Co prawda, widział już niejedno, Polsko,
Ale tutaj najbardziej pachnie mu swojską glebą.
Z jarzma powróciwszy, jakie los mu spłatał,   
Soki chce spijać natchnieniem i wierszem tej Ziemi,
Aby po niebie już nigdy bezsensu nie latał,
Przez to, że nie było on tutaj dekadami trzema.


   JEST  TAKIE  MIEJSCE *

On, poeta w słowie ubogi -
Słów mu brakuje żeby to opisać.
Boże, Ty jego najmilszy drogi!
Jakie ma słowa on wyczesać? 

Żeby to ująć jak się należy.

Jakiż to poetycki duch go opętał,
Że on w poezję się na dobre uwikłał?!               
Czyżby po temu, że los nogi mu spętał?
Czy ku temu, że on przy natchnieniu trwał?

Żeby to ująć jak się należy.

Bo jest takie urocze miejsce
Na tej pięknej podlaskiej ziemi,
Gdzie on osadził swoje życie w trosce,
Wracając do macierzy po tragedii śląskiej.

Żeby to ująć jak się należy.

Obojętnie gdzie na ziemi rodzinnej jest,
Urok jej jest mu największym zachwytem;
Zachwyca go ta ziemia swoim gestem, 
Wschodzącym słońcem, ptaków śpiewających ze świtem.

Żeby to ująć jak się należy.

Te wzgórki, pagórki, lasy, pola i łąki
Wzruszają go po horyzont daleki.
Sine chmury, błękitne obłoki, wiosennych kwiatów pąki.
I ten leniwie snujących meandrem nurty rzeki.   

Żeby to ująć jak się należy.

Wioski w azbeście od słońca w dachach błyszczące,
Z pagórków stojących w srebrze się ukazują:
Wiosną, latem, jesienią czy nawet w zimie należycie upiększające,
Co na co dzień tutaj na rodzinnym Podlasiu oczy jego znajdują.

Żeby to ująć jak się należy.

  Jego rodzinnemu Podlasiu


     *     *     *

Za Prawa i Sprawiedliwości Polska jest piękna
Biało-Czerwona i sprawiedliwa. 

  15.08.2020, 12:18, Mietko patriota



            B I T W A  WARSZAWSKA
    [ CUD  NAD  WISŁĄ - 14-15.08.1920 ]

Ojczyzno moja - Ostoja Wolności,
Dopiero co zasmakowałaś dwóch wiosen Niepodległości,
A już szła zaraza bolszewickiej nawały,
Nie jak sen, a jak potężnej nawałnicy siła!
I to nie była senna zjawa, a prawdziwa, najprawdziwsza jawa!
Z kilkakrotną siłą i przewagą pędziła przez Polskę na Zachód
Machina bolszewickiej potęgi w zarazie do zniewolenia!
Polska nowo narodzona miała to na względzie pod wielką
O Naród i Państwo uwagą stawiać tej machinie zarazy zbrojny opór,
Aby przetrwał nasz polski naród, musiała na polu bitwy zatrzymać
Bolszewicki pęd, bo to nie była siła dobrobytu, a jak zło najgorsze,
Które chciało wymazać naszą Polskę z mapy Europy!
Więc chwytali za broń szlachta, mieszczanie, robotnicy, chłopi!
I Wy Zachodni sąsiedzi wspomóc Polskę skorsi być musieli!
Bo kiedy ten brud, smród przeszedłby naszą Polską Ojczystą Ziemię,
A i wtedy już i Wam nie starczyłoby sił, mimo nie brakowałoby Wam ochoty,
Żeby zatrzymać tę bolszewicką nawałnicę, aby nie stracić Waszej i naszej
Narodowo krajowej w obyczajach i tradycjach szlachetnej cnoty!
Wy sąsiedzi z Zachodu mieliście broń, a my Polacy marszałka Piłsudskiego.
Wy musieliście dostarczyć ją nam, którą chwyciliśmy w dłoń,
Aby powstrzymać bolszewicką nawałę wojsk Nad Wisłą -
Żeby i niedoszła do Waszego kraju, choć jeszcze dalekiego.
Zrobiliśmy osiemset tysięcznej nawałnicy odwrót i ją pogoniliśmy aż do Kijowa,
Tym samym obszary wschodnie Ojczyzny uratowaliśmy, aby żyć w wolnym kraju.
A Marszałek Piłsudski jest na naszych i Waszych ustach takim wodzem,
Co przy pomocy wstawiennictwa Najświętszej Maryi Panny do Boga,
Polska Katolicka pozostała Niepokonana-Wolna
Z Najświętszą Maryją Panną i z Bogiem.
Dzięki nam walecznym i bitnym Polakom
Nie dotarła do Was zaraza bolszewickiej rewolucji komunizmu!
Musicie drodzy przyjaciele z Zachodu o tym pamiętać!
Zwrot w wojnie bolszewickiej po dzisiaj na Zachodzie dał Wam Wolność!
A nam oprócz Wolności sławę na wieki,
Że my Polacy jesteśmy bitnym narodem,
Kiedy trzeba przelewać krew za Wolność Waszą i naszą!
Tak nam dopomóż Bóg.
  Wiersz poświęcam w 100. ROCZNICĘ BITWY WARSZAWSKIEJ -
  CUDU NAD WISŁĄ, tym samym i w dniu WNIEBOWZIĘCIE
  NAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNY - ŚWIĘTO MATKI BOŻEJ ZIELNEJ
  ORAZ ŚWIĘTO WOJSKA POLSKIEGO
  Pisałem, dnia 15.08.2010 rok. Podlasie
MAŁEJ  I  DUŻEJ  OJCZYŹNIE 
KOŚCIUSZKO I PIŁSUDSKI NA KONIU, PANORAMA AKWENU WODNEGO, HERB CZARNEJ  BIAŁOSTOCKIEJ, BIAŁEGOSTOKU I SOKÓŁKI ZIEMI PODLASKIEJ

     *     *     *   
Na wieczór przyrodnicza cisza nastała,
Na drzewcu spokojnie Biało-Czerwona spoczywa...
Nie targana nawet wiatrem. A kiedyś przez oprawców
I okupantów na strzępy była rozszarpywana.   
Znakiem i symbolem jest naszym Polaków od wieków.
  30 kwietnia 2018 roku.
Pamiętaj, szanuj i doceniaj waleczność i przywiązanie
Do naszych polskich barw Biało-Czerwonych,
O które nasi dziadowie i ojcowie musieli krew przelewać,
Żeby my dziś synowie i wnukowie mogli być dumni,
Wolni i szczęśliwi pod barwami Biało-Czerwonymi
W naszej ukochanej i umiłowanie polskiej Ojczyźnie.
  Dzień Flagi Rzeczypospolitej Polskiej
  2 maja 2018 roku.   
  Mieczysław "Strzelec Mietko" Borys - [ poeta kamień - żywy kamień ]


Z  Ziemi  Podlaskiej 

Ziemio, moja Podlaska 
Piękna w Przyrodzie
I w Ludzi w uczynkach dobroci.
Dumny z Ciebie poeta,
Tym bardziej Polska,
Gdy w Tobie tyle urody,
Która w słońcu się złoci.

II

      HOŁD  OJCZYŹNIE  MOJEJ,
     KTÓRA  ZWIE  SIĘ:  POLSKA

Składam hołd Tobie, Ojczyzno moja wyróżniona!
Ojczyzno w ozdobie, Tobie moja mowa wyśniona...
Cóż mi pozostało poświęcić Tobie, j
Jak nie ten wiersz, w moje przed grobie.
Zdzierż mnie w sobie, zdzierż, jak ten mój wiersz:
Poeta biedny zazwyczaj bywa.
Ja w dodatku jestem kaleki
I przeto we mnie pozostała tylko ta siła,
Która w hołdzie, jako Ojczyźnie Tobie przeznaczam na wieki!
Tyżeś Ojczyzno jesteś mi, jak ta Panna miła,
Której głowę składałem na Jej warkocz i serce...
Tyżeś jesteś nie, jak ta Matka tkliwa,
Lecz jak ta Siostra, co podobną krwawicę przeżyliśmy.
I w tej naszej do historii rozterce, jak ta Panna i Siostra,
Co podobną drogą przemierzaliśmy...
  W dedykacji Ojczyźnie na WNIEBOWZIĘCIE NAJŚWIĘTSZEJ MARII PANNY
  I ŚWIĘTA WOJSKA POLSKIEGO 15 Sierpnia 2008 rok. Twój syn: Mieczy'sław

   
  INTENCJA  DO  POLSKI

[ W 22 Rocznice Upadłej Roboty ]
Zagraj mi, Polsko, Mazurka,
Zagraj na pogrzebie mym.
Wytłocz mi, Polsko, figurkę*
Na której poetą byłem Twym.
Zanieś mi, Polsko, zanieś
Pod dachy azbestowe mój,
Choć jeden, jedyny wiersz, zanieś
Tam, gdzie urodziłem się jako poeta chłopski i Twój. 
Odznaczyłaś mnie, Polsko,
"Krzyżem Kawalerskim" za trud mój, Tobie.
Odznacz mnie, Polsko,
Hymnem i figurką, abym był
Twoim poetą w ozdobie?
Chyba nie żądam za wiele?
  Objaśnienie: figurkę* - autor wiersza miał na myśli tabliczkę z napisem, że był poetą.
  Jednakże nie miał na myśli pychy, tylko podtekst emocjonalny, gdyby ktoś brał autora
  wiersza o posądzanie w tej kwestii.

Pisałem w 2008 roku. Podlasie


    JEDNA  JASKÓŁKA  WIOSNY  NIE  CZYNI  W  POEZJI

  Jest taka jaskółka, która w poezji już się pojawi!
  Ta jaskółka będzie wieszczem, co jeszcze Wam się objawi!
  Ta jaskółka, może już Was ciekawi?
  Ta jaskółka stanie się Polski synem,
  Kiedy Polska przemówi jej ustami?!
  [ Autor używając słów: "Polski synem", miał na myśli, że jak w przyszłości
  wiersz jego, czy wiersze będą przeczytane gdziekolwiek lub np. wyda tomik wierszy
  i będą wiersze znane, to będzie Polski synem jako poeta.   
  Poza tym nie mając na myśli wierszy, już jest synem własnych rodziców i też Polski.
  A będąc synem jako poeta, dla niego niejako samego jest uczuciem duchowym,
  dodając wiary w to, co tworzy. To proste, bo przecież każdy kto pisze podobnie myśli,
  tylko nie każdy ma odwagę przyznać się do tego. Przecież wiersze nieznane, 
  tym bardziej nieczytane przez nikogo, nie mają żadnej wartości, choćby były wierszami,
  jak nie z tej ziemi. W dzisiejszych czasach, sam największy wieszcz Polski na przykład
  Adam Mickiewicz, nie sądzę, żeby nie chciał, aby jego wiersze nie były znane większemu
gronu ludzi, niż w swoim czasie. ]
  P.S. - autor wyraźnie objaśnił sens tego wiersza, żeby w przyszłości nie przydarzyło się
  Czytelnikowi posądzić autora wiersza o "pychę". To nie pycha, a natchnienie, kiedy autor
  z wierszy nie ma żadnych korzyści materialnych, a tylko radość indywidualnie i emocjonalną...

Pisałem w sierpniu 2008 roku. Podlasie


   UDERZAĆ  SIĘ  W  PIERŚ...
        [ Chwila refleksji ]

W obliczu życia, Boga i śmierci,
Nikt ze śmiertelnych nie zaprzeczy,
Że nie ma na Ziemi takiej rzeczy,
Która by nie zdążała do śmierci?! 
Bijemy się między sobą o honor,
Walczymy ze sobą o byt,
Nawet stosując podstępny lub podły chwyt,
Jak ze sobą zwierzęta po wyjściu z nor.
Ten kto ma ćwierć, chce mieć połowę.
Ten kto ma połowę, chce całość.
A ten kto nie ma nic, ogarnia go złość,
Ten ma zawsze tym zaprzątaną głowę.

  Pisałem w sierpniu 2008 roku. Podlasie


             KIEDY - WTEDY   
 
Kiedy pomrze moje ciało, a dusza ujdzie do Nieba.
Kiedy wiersze moje, których setki na ziemi zostało,
Ojczyźnie będą w potrzebie, jak kromka chleba?
Wtedy upojnie żyć będę w Niebie,
Wtedy natchnieniem będę wypełniony...
Prochami spoczywać lekko mi będzie w Ojczystej ziemi - 
I spojrzeć w natchnieniu wzruszająco z góry przecudnie
Tak mi będzie, Polsko ukochana na Ciebie...
Dzielić się swoimi wzruszeniami chcę z Tobą, jak z matką.
Będziesz w Niebie pięknymi moimi wspomnieniami...
I będę Cię brał za Polskę taką, jakiej piękniejszej nawet
W Niebie ujrzeć chyba nie doznam.

  Wiersz dedykowany Ojczyźnie Ukochanej Polsce
  Twój syn: Mietko. 19.08.2008 roku. Podlasie


       DWÓCH  W  JEDNYM  OJCZYŹNIE

     ...Tyle będę Tobie wart, Ojczyzno,
        Ile dobrych słów o Tobie znajdę pod swoją siwizną.
        Poszczycić się za Ciebie blizną, żadna sztuka,
        Byle prostak może to uczynić.
        Zatem piórem pochwalić Ciebie,
        O, to już nie pochwali byle prostak.
        Znalazłaś we mnie jedno i drugie, Ojczyzno.


OJCZYŹNIE, KTÓRA  ZWIE  SIĘ  POLSKA   

Dwóch w jednym:
...Tyle będę Tobie wart, Ojczyzno,
Ile dobrych słów o Tobie
Znajdę pod swoją siwizną.
Poszczycić się za Ciebie blizną, żadna sztuka,
Byle prostak może to uczynić.
Zatem piórem pochwalić Ciebie,
O, to już nie pochwali byle prostak.
Znalazłaś we mnie jedno i drugie, Ojczyzno!
...Cel wyłania się powoli,
Tak jak wiersz po wierszu...
Nic nie robić serce boli
I pustym umrzeć tak z życia marszu;
To nie dla mnie z sercem moim -
Ja bym chciał objąć duszą niebo,
Natchnieniem ziemię udźwignąć swoim
I spocząć wreszcie w Tobie Ziemio.

* * *
Kiedy nie mogę orać ziemi,
Kiedy nie mogę wydobywać węgla,
Tobie Ojczyzno wiersz wydobędę.
A że z chłopską duszą siebie mam za oracza           
I hart niezłomny, jak u "białego murzyna".
Nawet chwila w życiu, która choć jest mi sobacza,
Nie powstrzyma mnie nawet "Mieczem Wawrzyna".   
Kiedy nie czas mi umierać
Lub spocząć na laurach.
Wolę nawet z duszą się poniewierać,
Żeby tylko Tobie przysłużyć się o różnych porach.   
Słowa Tobie będę układał, choć chłopskie i proste,
Jednakże z sercem będę do tego się przykładał,
Tak jak moja wiedza, wiara i sumienie są Tobie czyste.
Kocham Cię, Polsko,
Nie tak jak w wierszu sonet.
I nie tak jak wojsko,
A tak jak kocha kaleki poeta.
Porwę się na śmierć za Tobą!
Umrę nawet dla Ciebie!
Gdyby nie było tak, nie byłbym sobą
I nie byłbym godzien mieć za patriotę siebie.
Nawet duszę wyrwę z siebie,
Jeśli tylko zajdzie takowa potrzeba!
Zostawię tylko Boga, Honor i Ciebie,
Abym nie umierał na marne, Tobie w potrzebie.
Polsko! Polsko! Polsko!

  Autor: Mieczy' sław, pisałem w maju 2009 roku. Podlasie
  15-01-2020, 20:07, środa


     MIŁOŚĆ, CIERPIENIE, PRZYRODA  I  OJCZYZNA

     ...Jestem poetą dramatycznym,
        Mam w głowie i na głowie:
        Miłość, cierpienie, przyrodę i Ojczyznę...
        Polityka w poezji mnie nie bawi,
        Muzyka i sport raz tylko się pojawi.
        Przy tym odpoczywam tak jak z TV się zżyłem...

  Pisałem w sierpniu 2008 roku. Podlasie


              OJCZYŹNIE

    Jesteś mi miła!
    Tylko żona jest od Ciebie milsza.
    Najpierw trzeba kochać żonę, rodzinę,
    Po tym Ciebie Ojczyznę,
    Gdyż bez rodziny nie ma Ojczyzny!


          TEN  TYLKO  WIE?

...Kto nie umie kochać żony, rodziny.
    Ten nie potrafi kochać Ojczyzny...


BEZINTERESOWNA  SZCZEROŚĆ  OJCZYŹNIE

Żal ludzi okala, a naród pomalał!   
Lecz Ojczyzno, nie wyrywam się piersią,
Nie nadstawiam serca Tobie,
Albowiem i sposobności nie ku temu.
Nie wyrywam się za Tobą dla posady, dla poselstwa
I dla innych korzystnych wartości.
Tylko z czystej racji natchnionej tak za nic, za darmo,
Tak za to, że jestem poetą i za to, że jestem Polakiem,
I za to, że jesteś moją Ojczyzną.
Ot tak za to, że mam serce poety i Polaka, i wola moja jest taka.
I tak po prostu za nic, lecz za to, że żyję.

Pisałem w październiku 2008 roku. Podlasie


       NATCHNIENIE

Nie wstydzę się swoich wierszy.
Nie ja ostatni i nie pierwszy,
Który chce pisać, a nie umie.
Chodzi o to w sumie nie zaistnieć,
Ażeby nie przeżyć życia na próżno. 
Wiersze, to mój taniec - taniec życia lepiej późno,
Niż przeleżeć życie w łóżku.   
Cześć i chwała:
Kościuszko - zryw za Niepodległość.
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/c … iuszko.jpg
Moniuszko - komponować muzykę.
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/c … iuszko.PNG
POPIEŁUSZKO - UMRZEĆ ZA WOLNOŚĆ.
http://4.bp.blogspot.com/_XN5xmTyTfWI/S … szko-1.jpg 

  Pisałem w grudniu 2008 roku. Podlasie


    ZNAK  ŻYCIA

Wychowany w kulcie wiejskim -
Znam co to bieda,
Co to trud i pot.
Nie roznosi mnie pycha,
Nie unosi mnie wiedza,
A przytłacza przeszłość życia
I codzienność.
Brnę w tym niebyciu.

Wiersz pisałem w 2008 roku.


    I  BÓG  STWORZYŁ  POETĘ

   Bóg stworzył poetę,
   Los dał treść -
   Co dzień z życia przychodzi wieść
   Ująć potomnym wizerunku podnietę.
   Bóg dał rozum,
   Żeby człowiek życie ułożył
   I żeby po bożemu żył.
   Lecz los nie zrozumiał tego.
   Stanął w kolejce po rozum.
   Wiara, to Bóg.
   Los, to rozum.
   Z wiarą można żyć i bez nóg.
   Z losem nie wygrała wiara
   I nie pomógł Bóg,
   Iż wiara i Bóg nie idą
   W parze z losem po rozum.
   A zatem, los kontroluje rozum.
   Bóg zjednoczył się z wiarą
   I kotłują się z całą parą,
   Kto pierwszy mnie natchnie mimozą?
   Bóg mnie stworzył poetą,
   Zatem rozpoczynam krucjatę:                   
   Wyprawę Krzyżową z moim losem
   I z głupotą,
   Jaką stworzył los wchodząc
   W moją życia chatę!
- Nic nie może wiecznie trwać,
   Życie przemija, jak sen po nocy
   I zanim Bóg do siebie ze chce nas wezwać,
   Kochajmy się w dzień i o północy!
   Życie jest kruche i bolesne,
   Lecz czasami miłe.
   Zbliża się jesień życia i kwitnie,
   Jak mimozami jesiennymi kwiatami,
   Tak delikatne, ciche i słodkie
   W rodzinnym domu poszycia.
- Mimozami jesień życia się zaczyna -
   Piękne, pachnące i spokojne.
   I każda dobra jest przyczyna,
   Aby w życiu być człowiekiem i żyć hojnie.
- Pod stopami ziemia jest wiatrem,
   Próżnią i cnotliwa,
   [ Bez dotyku, jak białe anioły
   na tle niebieskiego wszechbytu ]
   Zapachem, wilgocią i parą mgłową.
   A jerzyki i białe anioły
   przesuwają się nad głową...
   Koło mnie moja towarzysząca Basieńka troskliwa.
- Ach, jak miła życia chwila.
   Ach, jak żyć się chce, byle,
   Byle jeszcze we mnie poezji tylej.
- Że za dzień, za rok, za dekadę
   Spłodzę wierszy tyle,
   Że aż ludzi do siebie sporo przymilę.
   I za to Tobie Boże do Nieba
   będzie mnie brać milej.
   Tylko nie śpiesz się.
   Masz tam w Niebie:
   Mickiewicza, Tuwima, Gałczyńskiego
   I poetów całe Polesie.
   Po co ja marny poeta Tobie
   W Niebieskiej potrzebie?

    Wiersz pisałem w 2008 roku.


        POWODY  DO  PASJI

Moja pasja, to natchnienie do wzruszeń...
Moja pasja, to wspomnienie do natchnienia...
Moja pasja, to spojrzenie na wspomnienie...
Moja pasja, to wzruszenie do natchnienia...
Moja pasja jest, jak mgła ulotna...
Moja pasja jest, jak tlen niewidoczny, a ulotny...
Moja pasja jest inspiracją, jak źródło w którym topię swoje historie...
Moja pasja jest samym mną, bo ja jestem nią...
Moja pasja jest pasją w poezji - w niej ja sam, jak poezja pochłonięty pasją...
Moja pasja jest pasją w poezji, a poezja poezją w pasji...

  Pisałem w sierpniu 2008 roku. Podlasie


OJCZYZNA,  JAK  MATKA
    JEST  JEDNA

Kiedy na kolanach
Wiersz wyrasta mój -
Wtedy bardziej coraz
Życie dorasta moje
- dalej...: 
Kiedy Ojczyzna daje mi chleb,
To nie godzi się kochać:
"Solidarność, PO, PiS, SLD, PSL",
A Ojczyznę, którą ma się tylko jedną,
Jak matkę, która piersią wykarmiła.


    PRZETRWANIE

Wypijmy za kompromis.
Wypijmy za epokę kamienia łupanego.
Wypijmy za epokę brązu.
Wypijmy za Egipcjan. 
Wypijmy za Rzymian.
Pomódlmy się za JEZUSA.
Wypijmy za Rzeczpospolitą. 
Wypijmy za bitwę pod Grunwaldem.
Wypijmy za Jana III Sobieskiego.
Wypijmy za Piłsudskiego.
Pomódlmy się za Jana Pawła II
Wypijmy za Solidarność.
I pomódlmy się za Jerzego Popiełuszkę.
Wypijmy za Wolność III Rzeczypospolitej.   
I wypijmy za życie, a podziękujmy BOGU za życie.

  Pisałem w lutym 2009 roku. Podlasie


      Ja, Polak, kocham  mój  kraj

Polska jest piękna - Biało-Czerwona.
Polska jest najpiękniejszym krajem na kuli ziemskiej
i co najważniejsze kochanym moim krajem.
A kto nie lubi i się wstydzi Polski, niech wyjedzie z kraju.

  Zainspirowało po obejrzeniu meczu siatkarskiego Polska -
  Francja wygranego 3:0 w turnieju: Liga Narodów FIVB -
  faza interkontynentalna mężczyzn.

  02-06-2018, 9:02



   Jak  mało  kto 


Nie cierpię upałów!
Gdy są upały, dostaję kota!
Jestem podenerwowany, 
Niecierpliwy, pocę się.
Nie znoszę takich dni!
Pogodo, popsuje się!
Dość już "flamingom" słońca. 
Zachmurz się dla mnie, wreszcie!
A gdy wyjdę na podwórko,   
Pojadę tam, gdzie moje marzenia.
Gdy wrócę, napiszę wiersz.
Pogodo, co lepsze tobie,
Dać "flamingom" słońce, 
Czy lepszy mój wiersz?

  17.08.2020, 11:29, poniedziałek



          DZISIAJ


Bóg wysłuchał moją prośbę 
I zesłał na Ziemię Podlaską deszcz...
Ludzie, a zwłaszcza ja, odludek na upały,
Miałem już pokuty dość - tygodniowych upałów. 
Pada deszcz..., ludzie spragnieni go,
Jak ziemia po długiej suszy. 
Pada deszcz..., grzybowy, ludziom i ziemi,
Bez burzy, ale ciągły pada deszcz...
Bóg się zmiłował i Natura ziemi, ludziom,
Gdzie mieszkam, zesłał nam deszcz...
Wyszło słońce... Szczęśliwe Podlasie.

  18.08.2020, 8:00, wtorek



Pogląd  na  zarobki  polityków 


Prezydent RP: 30 000 zł

Prezydentowa Pierwsza Dama: 20 000 zł

Premier: 20 000 zł 

Ministrowie: 15 000 zł

Wiceministrowie: 10 000 zł 

Posłowie: 5000 zł plus dieta

Urzędnicy w gminie - prezydent i naczelnik: 10 000
zwykli urzędnicy : 5000 zł   

P.S. Dziennikarz w telewizji powiedział: 
posłowie to nieroby, dlatego idą do polityki.   



                    SZCZĘŚLIWE  PODLASIE


W nocy popadał deszcz - bez burzy i ulewy, jak to od lat tak tutaj jest.
Noc minęła w zdrowym rześkim powietrzu przy uchylonym oknie.
Rano, kiedy ślubna w pokoju na oścież otworzyła drzwi - weszło
do pokoju zdrowe rześkie powietrze o zapachu żywicy sosnowo-świerkowej.
I ta wilgoć o chłodzie porannym, którą od zawsze lubię.
Bóg dał dożyć następnego dnia.
A więc w podzięce Bogu, trzeba wstać i napisać prozę dnia.
Dzień zdrowy rześki całkowite zachmurzenie nieba.
Nareszcie po kilku tygodniach upałów. 
Mój dzień. Lubię takie dni pochmurne bez słońca zdrowe i rześkie...
Aż żyć się chce...

   23.08.2020, 8:00, niedziela   


     *     *     *

A jutro na Arenie Marzeń zagra nasza Jaga.
Mecz obejrzę w telewizji.
Nie jedziemy na mecz.
Bilety tylko dostępne przez internet.
A my nie mamy konta.



   Spozieraniem  i  rozmyślaniem...


Wzrok mój rozbiegany tu, gdzie woda -
Tam dalej, gdzie las - przed siebie - tam,
Gdzie daleko za lasem matczyny dom.


Myśli mam sto - a jedno marzenie,
By iść za tę wodę - za ten las -
By dojść tam, gdzie matuli dom.
https://photos.google.com/photo/AF1QipO9iIV_o625TWWhIL2d40SmZU6-pqc9IKjZhhL4

  Sierpień 2020



  Szczęśliwe  Podlasie  tu  gdzie  mieszkam


Wczoraj wracając z Białegostoku po drodze
między Wasilkowem, a Czarną spotkał nas deszcz.
Jak zawsze tu czy prawie zawsze bez burzy, wiatru,
ale tym razem gęsty i obfity padał deszczu.
Dłużej nie trwało jak kilkanaście minut.
Po czym pczęła się pogoda jak przedtem.

*
Dziś od rana siąpi grzybowy deszcz...
Drzewa stoją w bez ruchu.

U Ciebie tak samo jest?

  27.08.2020, 09:09, czwartek

Godzina 10:00, przejaśnia się - wyszło słońce! 
Dzień się robi jak ta lala.
Szczęśliwe Podlasie tu gdzie mieszkam.



          Miasto


Wiatr, kurz omiata z ziemi,
Na dachu budynku krocze kruk,
W powietrzu stadko szpaków,
Siada na słup, elektryczną linię,
Niebo pełne chmur - będzie deszcz!?


Wiersz mój nie dla bzdur,
A piękno pragnę stworzyć życiu...
Z życia kamieni na grzbiecie
Niosę pełen wór - zrzucę
Z grzbietu jeszcze w tym stuleciu.
A może i w dekadzie.


Ludzie chodzą w tą i z powrotem
Tu i tam, wiedzą tylko oni po co.
Nigdy już nie pójdę teraz, ani potem.
Niemniej w życiu walczyć jest po co
Ślubnej, synom, wnuczce, bliskim,
Znajomym, sobie, wierszem - by
Mieć satysfakcję za życia i w grobie.

  28.08.2020, 12:59, piątek, przy Auchan Białystok 



          Syzyfowy  literat


Cień bez ruchu i drgań tak jakby zaniemówił.
Na drzewie ptaszek gniazdko piękne uwił -
Siedzi skryty i tylko głową w obie strony kręci.


A mnie opisać to i tamto chęcią nęci...
Bo ja chory na pisanie już od wielu lat -
Po kamieniu, co na mój grzbiet spadł.
I jeszcze wcześniej sporo temu lat.



                              Minęła  20-ta


Prowadząca redaktor Pani Magdalena Ogórek piękna jak z obrazka.
I pomyśleć, że pewnego razu właściciel wyprosił Panią Magdalenę Ogórek
ze swego sklepu. Gejem był czy co? Nie. "lemingiem" był?

  30.08.2020, 20:21, niedziela



SEZON  PIŁKARSKI  EKSTRAKLASY  2020-2021  ROZPOCZĘTY

          JAGIELLONIA  BIAŁYSTOK - WISŁA  KRAKÓW
                               ( kolejka 1 )
                        ( literatura piłkarska )

https://www.youtube.com/watch?reload=9&v=XdnJs8ngxbA

W pierwszej kolejce przypadła nam Wisła Kraków.
Mamy nowego trenera Zająca, który pracował w Wiśle K.,
ale to nie oznacza, że łatwiej będzie Jadze Wisłę rozpracować
i gładko wygrać mecz. W Wiśle też nowy trener, który ma swoją
koncepcję gry, co oznacza, że tanio nie sprzedadzą skóry,
a postawią się Jadze, jak przystało na przyjezdną drużynę.

( W minionym sezonie Wisła przegrywała mecz za meczem,
aż żal było patrzeć. Ale pod koniec rozgrywek Wiśle zaczęło lepiej
iść w grze wygrywając mecz za meczem i ta zwyżkowa forma
dała w ostateczności utrzymanie się w Ekstraklasie.   
W pierwszym meczu po przerwie zimowej Wisła miała u siebie
Jagiellonię, co też bez problemu wygrała 2 do 0 mecz.
W tym meczu Jaga była bezradna ) 

Mnie przyszło się obejrzeć mecz w domu z przyczyny nabycia biletu
na mecz tylko przez internet, czego nie mogę dokonać, kiedy nie
mam założonego konta. A zatem tylko zmusza siedzieć przed
telewizorem i kibicować swojej Jadze na odległość.

A zatem zaczęło się - pierwszy mecz nowego sezonu i to na pierwszy
ogień Jagiellonia z Wisłą Kraków. Jaga góruje w każdym aspekcie gry.
Wisła jest bezradna na boisku Areny Marzeń - i wydaje się, że jest
tylko kwestią czasy, kiedy Jaga nastrzela goli Wiśle!?
Jaga stosuje na Wiśle taki pressing, że prawie wszystkie piłki zagrane
przejmuje i idzie do ataku na bramkę wiślaków. Ale co z tego, kiedy
przed lub w polu karnym piłki traci nie oddając strzałów na bramkę
Wisły. A kiedy oddaje, trafia w obronę lub obrona wybija piłki ze swego
przed lub pola karnego. I tak wychodzi, że nici z przewagi Jagi w grze,
skoro nieskuteczność i niedokładność niweczy wszystkie powtarzalne
Jagi akcje. Aż wreszcie sam Makuszewski poszedł na przebój do ataku
i jak nie huknął z dystansu jeszcze sporo przed polem karnym wprost
pod poprzeczkę w sam środek bramki. Bramkarz nie zdążył z
interwencją po prostu spóźnił się wypiąstkować piłkę.   
I stało się to na co czekaliśmy my kibice Jagi na stadionie i przed
telewizorami. W 26 min. jest Jadze 1 do 0. Teraz wydaje się, że bułka
z masłem, gra pójdzie gładko i Jaga białej gwieździe nastrzela goli. 
Ale tak się nie stało. A Błaszczykowski poszedł na przebój z piłką pod
pole karne oddając strzał na bramkę i choć piłka zmierzała grubo obok 
bramki, ale po drodze odbiła się od naszego obrońcy Augustyn, 
tym samym zmyliła naszego bramkarza Steinborsa i wpada wprost
do naszej bramki. No i mamy 1 do 1. Po tym dalej Jaga miażdży
przewagą w grze Wisłę, ale do przerwy nie zdołała strzelić następnego
gola, teraz mówią komentatorzy bramkę. 

Druga połowa: gra się wyrównuje i przez to Jadze nic nie wychodzi,
żeby podwyższyć wynik. A wręcz przeciwnie, że i wiślacy dochodzą
do głosu dwa razy zagrażając naszej bramce i wynikowi.
I gdyby nie super interwencje Steinborsa, to wiślacy mogliby w meczu
prowadzić. Jaga dwoi i troi się w meczu, ale z braku skuteczności
i z braku dobrego zgrania piłki wyniku nie podwyższa, a mecz kończy
się wynikiem remisowym 1 do 1. Dwa punkty stracone u siebie. 
Zawsze uważam, że remis u siebie to jak przegrana tylko z dodanym
jednym punktem. Jeśli straciło się u siebie dwa punkty, to teraz trzeba
wygrać na wyjeździe przy Łazienkowskiej z stołeczną Legią. 
A jest to możliwe, gdy Jaga zagra tak dobrze jak sprzed laty.
Albowiem Legia będzie przemęczona i sfrustrowana przegraną z IFK
Göteborg - Malmö FF w eliminacjach do Ligi Mistrzów.
Legia dokąd gra w pucharach europejskich, na naszym krajowym
boisku jest słabsza. A kiedy odpadnie z rozgrywek, bierze się do
lepszej gry. A zatem mamy szansę wygrać z Legia na jej boisku.
A zatem, Jago do boju! Gdy pokonasz Legię, będziesz Wielka i Mocarna!

Kiedy słyszę Zenka - "Przez te bramki brameczki oszalałem"
dostaję dreszczy z wrażenia i emocji.

  Pisałem, dnia 30.08.2020, 21:48, niedziela
  Mecz się odbył 24.08.2020, Arena Marzeń przy Słonecznej
  w Białymstoku na Podlasiu

  Chuligan stadionowy Mietko



                        CUD  NAD  WISŁĄ
      Legia  Warszawa - Jagiellonia  Białystok
               ( kolejka 2 sezonu 2020-2021 )
                      ( literatura piłkarska )

https://www.youtube.com/watch?v=V4jPNLHB1d8

https://legia.com/pilka-nozna/skrot-meczu-legia-jagiellonia-12-[wideo]/10456

Pierwsza połowa: Legia częściej była przy piłce - grała piłką, ale to
Jagiellonia Legii zadała pierwsze dwa ćwieki. Jagiellonia z Wisłą K.
u siebie, a z Legią przy Łazienkowskiej, to nie ta Jagiellonia pod
niesamowicie pozytywnym względzie. Mówiłem, że po eliminacyjnych
meczu do Ligi Mistrzów, co w środę rozegrała Legia będzie wyłączona, 
z czego Jaga może mieć szansę pokonać Legię. W pierwszej połowie
i tak się stało jest 0 do 2 dla Jagi. Choć w składzie Legii sześciu piłkarzy
nowych, co nie grali z IFK Goteborg - Malmö FF.

Z pierwszej połowy jestem pocieszenie. Jaga niesamowicie niespodziewanie
pozytywnie mnie pocieszyła. Oby do końca meczu Jaga utrzymała
pozytywny wynik. Z Wisłą nie było u Jagi skuteczności, co często jest
Jagi ogromną bolączką. A tutaj o dziwo skuteczność zaj*bista.
Dziś to nie ta na co dzień Jagiellonia, co w pierwszej połowie pokazała
na Legii. Kosmiczna Jaga! Dalibóg! Dwie kontry Jagi i po Legii,
podkreślam w pierwszej połowie. Imaz odblokował się po 9-ciu
miesiącach wreszcie strzelił gola. ( 9 miesięcy był w ciąży piłkarskiej )
na brak bramek. Taką Jagę chcemy zawsze - wszystko gra - funkcjonuje
na 102. Jeśli Jaga wygra z Legią, jadę na mecz trzeciej kolejki u siebie
z Podbeskidziem Bielsko-Biała. "Janosiki" przyjadą do nas.

Druga połowa: to był bój nad wszystkie boje. Druga połowa to obrona
Białegostoku, jak obrona Częstochowy przed Szwedami. Legia Jagę
miażdżyła od 46 do 98 min., ale zdołała strzelić tylko jedną bramkę,
co Jagi przy dwóch bramkach z pierwszej połowy wygrała mecz.
Legia Jadze obiła poprzeczkę, słupek i tak zwycięstwo wyszło Jadze.
Jagę bronił nie tylko Steinbors, ale poprzeczka i słupek. 
Kontry Jagi upokorzyły Legię. Steinborsa, to nie Węglarz.
Bez Steinborsa Jaga meczu nie wygrałaby! Jaga zagrała jak sprzed laty.
To było to. To było to na co długo czasu Podlasianie czekali.
Teraz u siebie patent na Podbeskidzie. Strzelić jak Legii szybko dwie
bramki i bronić skutecznie wyniku. Sen o Warszawie smutny.
Jaga jest wielka - pokonała odwiecznego rywala piłkarskiego i to na jej polu.

  29.08.2020, 22:03, sobota piłkarska 


     *     *     *

Jagiellonia, uwaga na Podbeskidzie!
Grają lepiej, niż Ekstraklasa! 


   
       Życie  to  sens  życia


Życie to sens życia,
a nie rachuba materialna.
Kto żyje według prawidła pierwszego -
żyje zgonie z kanonami sprawiedliwości
i uczciwości postępowania.
A kto żyje według prawidła drugiego -
żyje niezgodnie z kanonami sprawiedliwości i uczciwości -
żyje z wyzyskiem materialnym drugich osób.


     *     *     *

Skaleczone moje życie, a żyć trzeba.


     *     *     *

Kiedy jedno z drugim się rozstaje,
to dobrego nie ma pożegnania.
 


Twórczość
Sierpniowe marzenia Mieczysława Borysa
Redakcja Białystok,
https://podlaskisenior.pl/sierpniowe-marzenia-mieczyslawa-borysa/


Gdy przyjdzie wiosna *

Gdy przyjdzie wiosna, pojadę tam,
Gdzie pierwsze kroki stawiałem.
Matkę ucałuję i sercem przytulę.
Wspomnę kopę lat przeżytych –
Tu – na Śląsku – i gdzie mieszkam.
Bocianów spytam, czy te same?
Śpiewu ptaków posłucham…
Wzrokiem wieś przemierzę,
Wśród łąk, pól, pagórków i lasów,
Co serce wzruszy, sfotografuję.
Kogo spotkam, dzień dobry powiem…
Porozmawiamy o tym ile lat upłynęło
I co tutaj się zmieniło, co ubyło.
Kto po latach mnie nie rozpozna,
Powiem kim jestem i skąd przybyłem.
Gdy wrócę wiersz napiszę.

* * *
… A kiedy znów wiosna przyjdzie,
Pojadę w puszczy las głęboki.
Ptakom będę wiersze czytał…
Jakie przez zimę napisałem.
Ptaki będą z uwagą słuchały…
A gdy zaczną swoje wiersze mi śpiewać…
Bardziej, niż one mnie, słuchać ich będę…

O ludziach też nie zapomnę
Z patyków tratwę zbuduję
Wiersze na niej położę
Z lądu na wodę spuszczę
Prądy wodne poniosą
Spadając z grobli mocy nabiorą
By popłynąć Czapielówką
I dalszymi po drodze rzekami,
Żeby i dotarły do waszych domów.
Ja ptakom – ptaki mnie, to za mało.
Bez was wiersze żyć nie będą.


Na wieczór *

W samo południe był upalny skwar,
Na słońcu minuty nie mogłem zdzierżyć

Z końcem lipca ucichł już ptasi gwar,
Tylko cukrówki na dachu mogę usłyszeć –
Dają o sobie znać na głosy dwa,
Jak sowa i po swojemu.

Porywisty wiatr targa bliźniaczymi siostrami
Żwawym ukłonem pochylając je aż na blok…
Gałęziom zaplata warkocze chłostając ścianę,
Prawie sędziwe… rosną już blisko dwudziesty rok.

Kiedy nadchodzi wiatr, koszulę ziębi,
Niczym z górniczego losu, tak życie gnębi…
Nie posiedzę tu, nie posiedzę za długo,
Ciepły i troskliwy dom schronienie mi da.


Po tym *

Kiedy wróciłem do domu, nagle ucichł wiatr.
Pamiętam z dzieciństwa, że tak było i tak dziś jest.
W przyrodzie nic się nie zmienia, od kiedy ludzie tu są.
A tylko oni ciągle się zmieniają zanim odejdą.
Tak było na tym świecie – tak jest – i tak będzie.

Słońce schylając się ku zachodowi,
Zanim pochłonie paszczą ogromny las,
Piękne uroczo, jak bywa to na Podlasiu.
Muskając promieniami przed zachodem
Ostatkiem sił – wyzłaca górną kondygnację bloku.
A kiedy powie dobranoc, zrobi się najpierw
Miedziowo, a następnie szaro i ciemno.
W nocy będę śnił to, co wyśni sen.


Spozieraniem i rozmyślaniem… *

Wzrok mój rozbiegany tu, gdzie woda –
Tam dalej, gdzie las – przed siebie – tam,
Gdzie daleko za lasem matczyny dom.

Myśli mam sto – a jedno marzenie,
By iść za tę wodę – za ten las…
By dojść tam, gdzie matuli dom.

Sierpień 2020

Mieczysław Borys



               Podzielona


W Polsce są dwie Polski Platformy i PiS-u.
A pozostałe partie to małe ryby nawet płotki,
które tylko mogą wspierać tych albo tych.

  10.09.2020, 19:54, czwartek



  Płynie  Wisła  płynie  po  Trzaska  krainie


Płynie Wisła płynie po Trzaska krainie -
Od "Syrenki" do Bałtyku - mija po drodze Grody.
W prezencie Trzaska mieszkańcy Grodów
Mają w powietrzu smrody - śmierdzący fetor...! 
Tym, co Trzaska uwielbiają - mówią - nic się nie stało. 
A ci, co Trzaska nie lubią - mówią - śmierdzi jak cholera!
Brunatna breja!  Ryby zdychają na potęgę!
Brzeg Wisły usłany fetorem rozkładu ryb!
W matce polskich rzek nie ma już nic prócz Trzaska gówna!

  11.09.2020, 14:20, piątek



                              Koronawirus


Gdyby rządy było KO zachorowań i zgonów byłoby dziesięć razy więcej!?

  11.09.2020, 14:30



                      Piłkarski  piątek


Jagiellonia Białystok - Podbeskidzie Bielsko-Biała
                         ( kolejka 3 )


Kto wygra mecz?
Jaga!
Kto?
Jaga!
Kto?
Jaga! Jaga! Jaga!

  11.09.2020, 14:35



              Obłudnicy, a  nie  ekolodzy


"Organizacja Czysty Klimat" siada na tyłku
na asfalcie na środku ulicznego skrzyżowania w Warszawie
zamiast iść i ratować zanieczyszczoną "Czajką" Wisłę.

Po drodze brunatnej brej płynącej od "Syrenki" do Bałtyku,
Łomianki mają w prezencie od Trzaska na brzegu Wisły ryby, nie trzeba łowić. 



                    Zaczarowani  beniaminkiem
     Jagiellonia  Białystok - Podbeskidzie  Bielsko-Biała
                              ( 3 kolejka )
                       ( literatura piłkarska )

https://www.youtube.com/watch?reload=9&v=MzL0O2avqF4

https://www.youtube.com/watch?v=Bk2490lnr98

Pospíšil poprzeczka bezpośrednio z rzutu wolnego spoza pola karnego.
Augustyn nie trafia do pustej bramki, przestrzelił nad bramką.
Puljić nie trafia do pustej bramki przestrzelił nad bramką.
Pospíšil wrzutka z rzutu rożnego w pole karne poprzeczka.
A Podbeskidzie przeprowadza kontrę i bramka.
Runje nie dogonił napastnika. Przekonując się o tym jeszcze próbował
faulować, ale napastnik choć mógł się w polu karnym wywrócić,
nie poszedł na to licząc na karnego, a zdał sprawę, że i tak strzeli
bramkę. I tak się stało. Runje, choć nie zawinił, kiedy stracili piłkę
wcześniej pomocnicy, już nie ten Runje. Rzut różny Podbeskidzia
wprost na główkę i druga bramka. Jaga w szoku! Górale spod
Klimczoka bez wysiłku aplikują Jadze drugą bramkę. A Jaga?
Jak to już w zwyczaju niedokładność, nieskuteczność.
Z tymi mankamentami nie idzie wygrać meczu.

Druga połowa - w drugiej połowie żeby wygrać mecz Jaga musi być
w stu procentach skuteczna. A z Podbeskidzia nie mogą mieć okazji
na podwyższenie wyniku. A komentator Żyżyński wykrakał na rzucie
różnym - powiedział - może być dla Podbeskidzka dwa do zera?!
I tak się stało. Fatum Jagi z beniaminkami począwszy od Podbeskidzia
przez Termalicę Nieciecza, Sandecję Nowy Sącz, Miedź Legnica,
Raków Częstochowa i kończąc dziś ponownie na Podbeskidziu Bielsko-
Białej. Coś w tym jest, że z beniaminkami dopada fatami Jagi?!
Jeśli Podbeskidziu w drugiej połowie sił nie zbraknie, Jaga już tego
meczu nie wygra?! Łamagi z Jagi. Poobijali poprzeczki, słupki i meczu
nie wygrali. To piszę w przerwie. Nierówna Jaga - w jednym meczu
gra jak z nut, by w drugim meczu przegrać jak łamaga.
A jeszcze Imaz strzelił prosto w bramkarza. W pierwszej połowie
meczu Goliat rzucił się na Dawida, a Dawid go pokonał, czyli Jagę
Podbeskidzie. 

Druga połowa - Jaga wkurzona z pierwszej połowy, że wynik jest
niekorzystny z racji niedokładności i nieskuteczności.
W 49 min. po szybkiej kontrze dośrodkowanie na główkę Puljića
i jest bramka Jadze. W połowie odrobina strata z pierwszej połowy.
Nie ta Jaga z pierwszej połowy. Aby tak dalej jeszcze dwie bramki
żeby wygrać mecz. Jeżeli będą skuteczni tak jak zaczęli drugą
połowę wygrają mecz. W 51 min., kiedy po utracie bramki
Podbeskidzie jeszcze nie zdążyło się otrząsnąć, a tutaj Imaz strzelił
drugą bramkę wyrównującą na remis bramkę. Akurat gdy to pisałem.
O ku*wa, co za skuteczność, druga bramka padła w dwie minuty.
Już jest remis. Zadany ćwiek Podbeskidziu. Teraz tylko iść za ciosem,
a polegnie górale. Tylko tak dalej. Teraz to Jaga jaką jest naprawdę.
Szalony Jagi mecz. Dalibóg. Pierwsza bramka - Makuszewski pociągnął
po skrzydle jak na niego przystało, bo to jego rewizji i żywioł -
zacentrował w pole bramkowe - Puljić jako napastnik nabiera
i wpakował piłkę do bramki. Jest już nie 0 do 2, a 1 do 2.
Drugi gol podobny jak pierwszy - Olszewski zagrał do Imaza i jest
już 2 do 2 remis. Teraz Jago, musisz pójść za ciosem i dobić
Podbeskidzie! Imaz odblokował się z nowym sezonem - trzy mecze
i dwie bramki na koncie. A jeszcze nie koniec meczu, a z 0:2 do 2
do 2, to już dobrze. Jaga wraca do gry. 56 min. Makuszewski o
centymetry obok słupka. Ni ch*ja - 94 min. w dołożonym czasie,
Puljić sam na sam z bramkarzem przestrzelił nad  poprzeczką.
Mecz byłby wygrany. Nie wieczorem czemu piłkarz jak dopadnie
do piłki, zamiast strzelić technicznie obok słupka, pierze piłkę na
siłę nad poprzeczką, jak to teraz zrobił Puljić. Miał setkę na trzy
punkty. Piechowice. Co do drugiej połowy meczu, to po
fatalnej Jagi pierwszej połowy, pudłując wszystkie setki okazje na
bramki i byłaby sprawa wygranego meczu już załatwiona w pierwszej
połowie. W drugiej połowie meczu Jagiellończycy wzięli się do roboty
już na samym początku i szybko z 0 do 2 stało się 2 do 2.
Zrobili na 2 do 2. A po tym zamiast Jaga pójść za ciosem, fizycznie
wytrzymałością spuchła, i mecz się wyrównał i Podbeskidzie miał
dwie okazje na podwyższenie wyniku. A Jaga poza spieprzonego
strzału Puljićia na wygrany mecz, spie*dolił i zakończyło się remisem.
U siebie jak zawsze piszę, remis to jak przegraną, bo dwa punkty
stracone. Ale jak ostrzegałem przed meczem - że uważajcie na
Podbeskidzie, bo grają lepiej, niż Ekstraklasa! I tak było w meczu
Jaga - Podbeskidzie. Jaga przegraną pierwszą połowę.
Gdyby nie strzałów ba bramkę pudłowali w pierwszej połowie,
mecz byłby paroma bramkami wygrany. A tak z trzech punktów
do zdobycia, osiągnięto tylko jeden punkt. Kto wie, może i szczęśliwy,
bo w sumie i gruncie wynik odrobiony na remis.
Jestem nie pocieszony. Dobrze, że nie byłem na meczu.
Gdyby Puljić trafiał do bramki jak Lewy, graczy na Zachodzie, a nie
w Jadze. Proste jak drut. Zauważyłem, zmiennych Jagi nic nie
wnosząc na boisko do poprawy gry, a balet pogarszają płynność gry!
No chyba, że wnoszą jaja, jak mój "źróbek" kiedyś do Zenka
powiedział. A to wróży na przyszłość bardzo niedobrze!
Po meczu jestem zadowolony, że nie byłem na meczu.
Gdyby Puljić był skuteczny, to z pewnością Jaga wygrałaby mecz
z Wisłą K. i z Podbeskidziem. W jednym i drugim meczu Puljić miał
setkę na zwycięską bramkę. Zamiast użyć głowy i strzelić technicznie
przy lewym lub prawym słupku, prał na siłę nad poprzeczką wysoko
wysoko. Do Jagi wrócił Czernych, to w takim założeniu Puljić do
odstawki na rezerwę lub w ogóle do pozbycia się?!
Czernych takich setek nie marnował.

  11/09/2020, 20:13, piłkarski piątek
  Kibic Mietko



            Ekolodzy, czy farsa?


Jeżeli ekolodzy nie widzą problemu "Czajki" -
Jak ścieki komunalne spływają nieoczyszczony do Wisły.
To jeśli przyjdą na przekop Mierzei Wiślanej blokować budowę
pod rzekomym pretekstem ochrony środowiska.
To od razu ich za karki i do aresztu.

  11.09.2020, 23:17, piątek



              Czarni  Czarna  Białostocka - Narew  Choroszcz
                           ( liga okręgowa podlaska )
( literatura piłkarska niższego szczebla, ale emocje podobne jak na Jadze )


Czarni przeprowadzają szybki atak - strzał i gol na samym początku meczu.
Narew po faulu Czarnych rzut wolny - wrzutka w pole karne wprost na
główkę napastnikowi i jest już 1 do 1. Ale z gry widać, że utratą bramki
tylko Czarnych rozsierdziło - atakują na bramkę gości, ale bramka jak
zaczarowana za nic nie może wpaść, bo to przestrzelą nad bramką,
bo to strzelą obok bramki, bo to strzelą wprost w środek bramki, co bez
trudu wyłapuje bramkarz przyjezdnych. I tak nasi piłkarze męczą się
całą pierwszą połowę meczu. Na nic kolosalna przewaga w posiadaniu
piłki, na nic strzelanie na bramkę, a wynik na korzyść Czarnych nie
zmienia się. Aż tuż przed przerwą kontra powiodła się na bramkę Narew
i pada dla naszych Czarnych druga brameczka na 2 do 1. Klawo jest.
No, wreszcie piłkarze nasi i gromadka kibiców ucieszyli się i po tym
głęboko westchnęli z ulgą na drugą połowę, spadło ciężaru świadomość
dotychczasowego remisu.

Druga połowa - jak nasi piłkarze, tak i kibice, którzy przyszli na mecz,
z pewnością są przekonani i nawet nie dopuszczają do swojej
świadomości, że w drugiej połowie meczu będzie podobnie, jak i w
pierwszej połowie z męczarnią na strzelanie bramek.
Długo nie trzeba było czekać na bramkę ani naszym piłkarzom,
ani nam kibicom. Szybkie granie naszych Czarnych i padła bramka
na 3 do 1, której z żalem sportowym muszę przyznać, że nie widziałem.
Akurat schylony miałem wzrok nad zeszytem - zapisując co wydarzyło
się dotychczas. Ale po widocznej grze z ogromną przewagą na boisku
naszych Czarnych, nie tylko mam nadzieję i nie tylko myślę, a wręcz
jestem przekonanym, że mecz na tym wyniku się nie poprzestanie.
Jeszcze będą bramki na które muszę się skupić. Ale weź, Mietku,
się skup, kiedy chcesz na szybko - na żywo zapisywać przebieg
meczu i zarazem oglądać. Tak się nie da na dwoi oczu, jedno lub drugie.
To drugie czyli opis mógłbym zrobić i po meczu - zawsze coś w głowie
zostaje. Ale u mnie tak się nie da, emocje, gdy padnie bramka, zapisuję,
a tym czasem może paść następna bramka, której mogę nie zobaczyć.
Nie upłynęło kilka minut, po pięknej grze i absolutnej przewadze w
posiadaniu piłki Czarnych, grają tak jakby bawili się z Narew Choroszcz,
napastnik Czarnych poszedł w przebój ataku na bramkę przyjezdnych
i sam na sam z bramkarzem przestrzelił. Gdyby trafił do bramki byłoby
już 4 do 1. Ale spoko, co się odwiedzę nie ucieczkę. Mecz trwa...
Akurat gdy robiłem zdjęcie, z rzutu różnego Czarni strzelili czwartą
bramkę i jest już 4 do 1. Dalibóg, co za mecz ze strony naszych piłkarzy.
Szykuje się pogrom Narew Choroszcz. Albo goście są tacy słabi.
Albo piłkarze Czarnych są tak mocni. W sumie są na miejscu trzecim
w tabeli, to i gra musi być dobra. Mecz pod dyktandem Czarnych.
Z przewagi w grze następny rzut rożny dla Czarnych.
Miłouczynka mówi - nie pisz, patrz, będzie pięć. Dalibóg, i tak się stało.
Dla naszych piłkarzy i nam kibicom za sprawą naszej drużyny sypią
się bramki, jak spadanie kasztanów w słoneczny i ciepły wrzesień
z kasztanowca. Widziałem gola. Przy 5 do 1 Czarnych gra toczy się
w środku boiska. Nasi ciekawiej grają wręcz koncertowo.
Pierwszy raz jestem na takim meczu. Oglądam... Jak na Jadze nie
byłem z Podbeskidziem, ciekawie popatrzeć okręgówki, a tym bardziej,
że to nasza miejscowa rodzinna drużyna z Czarnej Białostockiej.
Czarni przeprowadzają solidny dobry skuteczny atak - poszła kontra -
rajd jednego naszego napastnika - ograł dwóch obrońców Narew,
z rozpędu strzelił na bramkę, bramkarz w tym przypadku bezradny,
puścił gola jak nic. I już mamy aż 6 do 1. Bramka jak na zawołanie.
Ale trafiłem na mecz u siebie, tu gdzie mieszkam. Teraz myślę, spokój
zapanuje w drużynie Czarnych i w nas kibicach, oczekując na następne
bramki, które z przebiegu przewagi naszych piłkarzy jeszcze mogą paść.
Myślę i z pewnością jestem przekonanym, że na pewno jeszcze bramki
padną. Przy tym wyniku sześciu bramek przewagi to już pewne,
że Czarnych mecz wygrany. Ale jeśli jest możliwość i okazja ograć
przeciwną drużynę, to trzeba grać do końca i na strzelać tyle bramek
na ile pozwoli przeciwna drużyna. A z dalszym upływem czasu,
Narew Choroszcz coraz bardziej nic nie może, siadała z kondycją,
a ogrywają jak chcą nasi piłkarze ich. Po prostu w drugiej połowie nasi
piłkarze rozpracowali gości i na tych bramkach nie zakończy się mecz.
No chyba, że Czarni odpuszczą. Ale nie sądzę. Odpuszczenie, czyli
pofolgowanie w grze, spuszczenie z tonu gry, kończy się odrobieniem
strat przegrywających, a do tego nie tylko nie można dopuścić, a nawet
i pomyśleć. Teraz napastnik Czarnych szedł san na sam z bramkarzem
i strzelił prosto w bramkarza. Ale przecież nigdzie wszystko nie wchodzi.
6 do 1 to i tak wysoki jak hokejowe wynik. Brawo Czarni nasz klub
rodzinny domowy. Znów kontra napastnika Czarnych i jest już 7 do 1.
Co za wynik wynik marzenie. Dobrze, że tu jestem. Trafiłem na mecz
jak w samą dziesiątkę. Druga połowa Czarnych koncertowa gra na
bramki, bo ich jest już aż pięć. Teraz znów strzał obok słupka.
Co za dobra gra Czarnych. Świetna. Wspaniała. Cudowna. Przepiękna.
Teraz teraz, bo czasu nie liczę, a tu strzał naszych na bramkę
przyjezdnych i jest już 8 do 1. Czarni miażdżą Narew. W pierwszej
połowie, choć było 2 do 1, Czarni z Narew męczyło się.
A po przerwie co za mecz na bramki. W dodatku słońce przyświeca -
złotem na obok boiska las. A teraz Czarnych poprzeczka na 9 do 1
  czego nie ma. Teraz napastnik Czarnych idzie sam na sam nie strzelił,
a chciał obniżać bramkarza, bramkarz wyłuskał piłkę.
Teraz z Czarnych z dystansu nie trafił do pustej bramki, inaczej byłby
wynik dwucyfrowy. Koniec meczu.

  Czarna Białostocka, 13/09/2020, 18:29, niedziela piłkarska na miejscu


     *     *     *

Nie wstydzę się swego fachu,
bo to jest prosto z natchnienia serca...


     
Śmierć   jest  na  porządku  dziennym


Serce bije - w uszach jak kościelny dzwon.
Życie co dnia mija, aż kiedyś powie:
Z tego świata won.



Moje  życie  z  prawdy  pochodzi


Świadomość życia to chęć do życia...
Ale jeden jegomość olewa życie.
A drugi płacze nad życiem.
Albowiem w końcu każdy żyje,
tylko nie każdy żyje tak,
by nazwać to życiem.
Jeden ma dobrze.
Drugi źle.
Jeden chce żyć.
Drugi nie.
Jeden abstynent.
Drugi alkoholik.
Jeden inteligent.
Drugi prostak.
Jeden wykształcony.
Drugi nie.
Jeden bogaty.
Drugi biedny.
Jeden zdrowy.
Drugi chory.
Jeden jeździ bryką.
Drugi chodzi pieszo.
Jeden zwiedza góry.
Drugi na padole.
Jeden ma dom.
Drugi bezdomny.
Świat ludzki nierówny jest.
Jeden rozkazuje.
Drugi rozkazy wykonuje.
Czy to bobrze?
Czy źle?
I tak.
I nie.
Ale żeby był porządek
musi być pan i podwładny.
Tylko żeby była uczciwość bez wyzysku.

  15.09.2020, 13:30, wtorek, przy "Biedronce" Cz. B.



               Wśród  nocy


Burze, które gdzieś po kraju błąkały, dotarły tutaj!
A moje myśli tymczasem dzieciństwa szukały...
Kilka razy zagrzmiało! Dobrze, że środek nocy był.
Zatem dzieciaki dobrze spały.
Ja natomiast nie mogąc spać, słuchałem...
Dzieciństwo wspominałem - przypominając:
Chłopiec z urodzenia jąkały, burzy się bał, jak końca świata. 
Ja, choć podczas nadchodzącej burzy, zostawiając na łące krowy,
Uciekałem ze strachu do domu, a przecież w ogóle jąkały nie byłem.
Zwykły przerażający chłopięcy strach mną ogarnął.

  Z 16 na 17.09.2020



          Spozierając...


Kobiety są takie piękne,
Chodzą z gracją seksapilu.
A mnie pozostało tylko po spozierać, niestety.
Żalnica w mym sercu się bierze i gromadzi...
I choć jestem w ciągłej wierze,
Że czas dobry i dla mnie powróci.
Póki co ciągle z nim się mierze...

  18.09.2020, 11:42, piątek, przy "Promyku" Cz.B.



       Złotą  jesienią  podlaską


Jesienna puszcza urzeka kolorami liści drzew.
Liście się kolebią zmuszone przez wiatr,
  jakoby były żywe.
Inne bezbronnie odrywając się od gałęzi -
I bezwładnie spadają lub lecą tam,
  gdzie niesie wiatr.
Drzewa w barwach kolorów.
Ziemia w barwach kolorów.
Moja dusza i serce na to patrzy -
Liczy ile przeżyłem złych i dobrych lat.

  18.09.2020, 12:13, w Puszczy Knyszyńskiej
  Czarna Białostocka

261 Ostatnio edytowany przez Mietko_1 (2020-11-22 15:14:48)

Odp: KRZYK W CISZY WIERSZY PRAWDZIWYCH ŻYCIE I TWÓRCZOŚĆ... [ Ponad 6700 ]

.

Humorystycznie  o  polskiej  Ekstraklasie  piłki  nożnej


Pogoń Szczecin, to polska Barcelona,
ale tylko w podobieństwie koszulek.
Z całym szacunkiem walecznej drużynie.
To tylko literacka satyra z obrazu koszulek drużyny wzięta.



          JAGA  NA  GÓRNYM  ŚLĄSKU  W  GLIWICACH
           PIAST  GLIWICE - JAGIELLONIA  BIAŁYSTOK
            ( 4 kolejka Ekstraklasy sezonu 2020/2021 )
                           ( literatura piłkarska)


Kto wygra mecz? Oni? Czy my? Kto lepiej zagra? Kto kogo bardziej
przechytrzy? Piast rozegrał w tygodniu eliminacyjnych meczu do Ligi
Europy wygrywając 3 do 2 i awansował do III Rundy Eliminacyjnej
Ligi Europy. A zatem Piast grał. A Jagiellonia odpoczywała.
Z tej przyczyny i racji, czy powtórzy się Jadze Legia?
Czy wtopi mecz jak ostatnio na Piaście? 

Jutro mecz. A dziś 20.09.2920, 22:31, niedziela

             

               JAGA  NIE  DAŁA  RADY  ZAGŁĘBIU
                             ( 5 kolejka )
                        ( literatura piłkarska)

https://www.youtube.com/watch?v=qaNVFuTWlEc

Jadze nic nie wyszło w grze. Mystkowski słabiutki, choć komentator
na początku drugiej połowy meczu wychowała, że dużo wniósł w grę.
Ja tego nie widziałem. Nie wiem co trener w nim widzi?
Makuszewski tak samo słabiutki, piłka nie trzymała się nogi.
Nie wytrzymuje meczu kondycyjnie. Zmiany też nic nie wyniosły do
poprawy gry, żeby wygrać mecz lub jak się nie da wygrać mecz to
przynajmniej zremisować. A tu ani jedno, ani drugie.

Druga połowa w odmienności do pierwszej już dobra, ale tylko na tyle,
że Jaga grała piłką - przeważała 65% w posiadaniu piłki, ale tylko ataki
Jagi do pola karnego Zagłębia, gdzie skutecznie Jagę wybijał Zagłębie.
Z Zagłębiem nie było dokładności - skuteczności gry, jak z Wisłą Kraków
i Podbeskidziem, bo nie mieli prawie przez cały mecz okazji na bramkę.
Słaby mecz Jagi, słaby opis. Zagłębie nie dla Jagi. Ostatnio z kolei w
kilku meczach Jaga przegrywa mecz za meczem.

  26/09/2020, 22:22, sobota piłkarska


   
  Już  zaczęli  grzać


U nas dziś zaczęli grzać.
U Ciebie też?
Ciepło, miło i przyjemnie...
Wieczory długie,
a na podwórku
przebywania mniej,
skoro już chłodnia jesień!
A w domu jak u Pana Boga za piecem.

  28.09.2020, poniedziałek, Cz. B. Podlasie



                              Różnica


Ludzie często wracają pamięcią do młodych lat czyli już w dorosłości.
Ja jako poeta wracam pamięcią przede wszystkim do dzieciństwa.



      Ze  staruszka  choć  o  kilka  lat  na  młodszy


Moje marzenia to KIA CEE'D automat kombi oczywiście.
A czy w Dieselu, czy w benzynie to już mniej znaczne.
Wolałbym w benzynie ze względu na mały użytek, ponieważ
z tego powodu mógłbym mieć problem z uruchomieniem silnika
w okresie zimowym?! Choć 10-letni wystarczyłby, aby tylko
nie było autko za bardzo wyeksponowane w takim dobrym stanie
technicznym, aby nie rozkraczyło się podczas użytkowania na drodze.
Tak jak nigdy mi to się nie przydarzyło z obecnym posiadanym
moim Hyundai-em. Choć już 18-letni staruszek, ale jary i niezawodny.

  28.09.2020, 14:47, poniedziałek, zainspirowało oglądając
"Zakup kontrolowany". A w obecnej chwili "Zawodowi handlarze"



   Tutaj, gdzie  mieszkam


Żyć mi trzeba i pisać wiersze...
Nie śpieszno mi do Nieba
I to wcale nie jest śmieszne. 
A chcę być literacko twórczym...
Zapuszczać się na łono przyrody -
Patrzyć i opisywać krajobraz uroczy...
Dla siebie i dla Ludzi, kiedy tutaj
  tyle naturalnej urody.

  05-10-2020, 15:46, poniedziałek



          Życie, życie...


Przeszło się niejedno w życiu,
A wiele wiele różnych zdarzeń.
Choć czasami żyło się w ukryciu -
Mając pełno myśli i usta marzeń...


Tęskniło się za tym co utracono...
Spełniało się tylko w snach,
A nigdy na jawie, jak zespolono,
Nigdy, nigdy nie przyszły takie dni, ach.


Zmysły tańczą, choć muzyki nie słyszą,
Nogi idą, choć trzy dekady ponad nie chodzą.
Mało tego, to jeszcze każde dni mi się puszą -
Wiedząc, że nic nie mogę - za nos mnie wodzą...


Na to nic nie mogę poradzić, mimo pragnę...
Na nic moja wola i wiara na nic.
Od zmysłów nie raz aż zblednę,
A i tak los moje błagania ma za nic.

  Pisałem dnia 29.09, dokończyłem 06-10-2020
  w samochodzie w jednym i drugim dniu przy
  Biedronce, Tesco i przy "Promyku" Cz. B.
  Podlasie w otulinie Puszczy Knyszyńskiej.
  Spójrz na mapie, zobaczysz jak moje miasto
  pięknie otula wieczny las w postaci Puszczy.



                 Popłoch...


Ogromnie potężne nieczyste siły się sprzęgły,
By stanąć w poprzek na mojej drodze życia -
I brutalnie gnębią mnie męcząc od czasu,
Kiedy to uderzony padłem na kopalniany urobek
Piaskowca przed wschodzącym słońcem o świcie!
Na ziemi.



        Katarina  Barley - zagłodzić  Węgry  i  Polskę!


Pamiętaj Polaku, Niemiec nigdy nie będzie Twoim przyjacielem!
A historia się powtarza!
Katarina Barley - skutek - za Katarinę Berley winna jest P(nie)O
poczynając od UW, bo tak nam wmawiali odczuwać kompleks
wstydu i niższość do Europy Zachodniej. A sami panoszyli się
w Europie Zachodniej.

  Katarina Barley wiceprzewodnicząca Parlamentu Europejskiego
  06-10-2020, 17:53, wtorek



               POLSKI  BRYLANT


Wychodziła na kort - pokonywała wszystkie zawodniczki,
Które w turnieju stanęły jej na tenisowej drodze.
Gem, set zdobywała jak żadna zawodniczka dotąd.
Od początku do końca turnieju żadna zawodniczka
Nie sprostała naszej IDZE ŚWIĄTEK.
Pokonała Amerykankę Sofię Kenin 6 do 4 i 6 do 1.
Przeszła turniej jak burza bez straty własnego seta.
Finał jest nasz Polski!
Cud dziewczyna Polka jedyna.
Iga Świątek mistrzynią Rolanda Garrosa!
W turnieju gromiła wszystkie zawodniczki jak nie wiem co.
Cud nie nad Wisłą, a nad Sekwaną.
Na cud trzeba zapracować.
Cud sam nie przychodzi.
Iga Świątek na ten cud sama zapracowała
Swoimi treningami - po tym przyszedł talent i cud.

Zacząłem oglądać od drugiego seta, a pisać przy stanie 4 do 1 w gemach
dla Polki, przekonanym będąc, że Polka wygra finał Rolanda Garrosa.

  10-10-2020, 16:37, sobota pod znakiem polskiego ziemnego tenisa.


     
                    Oni  i  my


Inteligencja z miast, żeby zobaczyć Naturę Przyrodę,
muszą wyjechać na weekend poza miasto. 

Chłopi mają to na miejscu. 



Ciężko  będzie  umierać


Gdy już się przyjdzie,
Gdy już nadejdzie czas,
Ciężko będzie umierać.

Ziemia jest taka piękna -
Prześliczna ubrana w Przyrodę.

Ludzie są tacy cudowni,
O dobrych duszach i sercach.

Ciekaw jestem co czuł Słowacki,
Kiedy odchodził z tego ludzkiego padołu ziemi
I kiedy umierając w Paryżu na obczyźnie,
Wiedząc, że już nie zobaczy swego Żytomierza i Wilna?

Ciekaw jestem co czuł Mickiewicz,
Kiedy musiał pożegnać się ze swoją Litwą,
Umierając w Stambule na obczyźnie?

Ciekaw jestem co czuł Norwid,
Kiedy umierał w paryskim przytułku
I musiał zostawić swoje Mazowsze?   

Ciekaw jestem co czuł Gałczyński,
Kiedy żegnał się z Pranie,
Gdzie robił wypady od zgiełku miasta Warszawa?
I czy tęsknił za Wilnem? 

Ciekaw jestem co czuł Tuwim,
Kiedy w Zakopanem umierał,
Wiedząc, że już nie wróci do swojej Łodzi?

Zapytałbym jeszcze wielu poetów,
Ale brak już sił. 

11-10-2020,20:55, niedziela, Podlasie


     *     *     *

Choć piszę wiersze,
nie jestem lepszym od innych,
a od siebie samego.

W życiu nic nie ma za darmo.
Na wszystko trzeba zasłużyć
lub samemu sobie zapracować.



        UCZTA  POETY


SŁONECZNY BLASK ZIEMI,
PTASI WRZASK TEJ ZIEMI,
TO ŁONO NATURY PODLASIA.
ZAKOTWICZYŁEM TUTAJ NA ZAWSZE.
PRZEBYWAM W PLENERZE PRZYRODY,
JUŻ NIE OCZEKUJĄC NA SPEŁNIENIE,
KTÓRE JUŻ DAWNO TEMU SIĘ SPEŁNIŁO.
MIAŁEM UMIEJĘTNOŚĆ OCZEKIWANIA -
MIAŁEM OGROMNĄ CIERPLIWOŚĆ OCZEKIWANIA -
CO Z TEORII STAŁO SIĘ PRAKTYKĄ.
TERAZ W PEŁNI SŁOŃCA
I W PEŁNI BŁĘKITNEGO NIEBA
SIEDZĘ NA PIEDESTALE - SPOGLĄDAJĄC,
JAK Z GROBLI SPADAJĄC HUCZY WODA.
LECZ NIE MYŚLĘ, GDZIE CICHO PŁYNIE
I JUŻ NIE MYŚLĘ, ŻEBY NIOSŁA MOJĄ
WIEŚĆ RZEKAMI MOJEJ OJCZYZNY,
AŻ DO WIELKIEGO BAŁTYKU. 
WYSTARCZY MOJA SKROMNOŚĆ,
ŻE TU JESTEM I TU ŻYJĘ...
BOGU WIELKIE DZIĘKI SKŁADAJĄC.
LUDZI ZAMIESZKAŁYCH TUTAJ O PRZEBACZENIE PROSZĘ,
ŻE KIEDYŚ KIEDY BYŁEM MŁODYM OPUŚCIŁEM TĘ ZIEMIĘ.
ZA CO I PRZEZ CO DZIŚ WIERSZAMI
BOGU, LUDZIOM I ZIEMI SIĘ ODPŁACAM...
TAK MI DOPOMÓŻ BÓG.

  P. S. 46 lat temu 13 października 1974 roku właśnie
  wyjechałem na Górny Śląsk opuszczając rodzinną ziemię.
  A wyszło tak, że przypłaciłem to kalectwem
  i po 24 latach powróciłem na wózku inwalidzkim.

  13-10-2020, 13:58, przy Biedronce, Cz. B. Podlasie



        RENATA  BEGER  W  AKCJI

https://www.facebook.com/WspieramyJK/videos/1093508984385754

Nie jestem Marcinem Wolskim, ale zawsze coś tam mi wyszło:

- CO TO BĘDZIE? CO TO BĘDZIE?
RENATA BEGER ZWOŁUJE PSEUDO ROLNIKÓW WSZĘDZIE!...

- CHŁOPY! CHODŹMY POD DOM KACZYŃSKIEGO!
A POTEM I DO DOMU! KOTA MU ODBIERZEMY!
NIE BĘDZIE MIAŁ SWEGO UKOCHANEGO PUPILKA! 
OBSTAWIMY DOM TAK ŻEBY NIE MÓGŁ WYJŚĆ!
I NAS NAWET POLICJA NIE POWSTRZYMA!
ZEDRZEMY Z KOTA FUTERKO - PRZEROBIMY NA FUTRO! 
KIEDY NIE ZEZWALA NAM HODOWAĆ FUTERKOWYCH ZWIERZĄT!
A KIEDY KACZYŃSKI ZDA Z TEGO SPRAWĘ,
ŻE STRACIŁ SEGO PUPILKA KOTA,
NA WSZYSTKO NAM SIĘ ZGODZI!
CHŁOPY, MÓWIĘ JA TO WAM!
IDZIEMY PO KOTA KACZYŃSKIEGO!!!

- MIAUUU! MIAUUU! PREZESIE, RATUJ MNIE!
CHCĄ ZE MNIE ŻYWCEM ZEDRZEĆ SKÓRĘ!
I PRZEROBIĆ NA FUTRO!
A PÓŹNIEJ I DO CIEBIE SIĘ DOBRAĆ!
NA TECZCE WYWIEŹĆ!
BIEDA, BIEDA NA NAS PRZYSZŁA!
I ZA CO TAK NAS NIE LUBIĄ?!
ZA CO TAK NAS NIE CHCĄ?!

- SPOKO, MÓJ MRUCZKU!
TY SKOCZYSZ NA NICH I PODRAPIESZ!
A JA DAM IM KOPNIAKA W DUDĘ!
PÓJDĄ SOBIE I JUŻ NIGDY NIE WRÓCĄ!

- PREZESIE, A CO Z "PIĄTKĄ DLA ZWIERZĄT?"
"PIĄTKA" JEST I BĘDZIE!
I BASTA!

  14-10-2020, 13:14, środa



Na  fakcie  autentycznym - jak  życie


Gdzie nie spojrzę zewsząd lecą liście - 
Jesień już nastała nam rzeczywiście... 
Chłodne wieczory - mgliste - zimne poranki.
Siedzieć w domy i popijać ciepłą herbatkę ze szklanki.
Ciągle pada - deszczowe dni nie ustają...
Melancholia, chandra i smutki w duszy grają...
A tu jeszcze pandemia koronawirus nas paraliżuje!
...W dodatku w drodze zima nam już się szykuje.
Oj bieda, bieda w naszych czasach nastała,
Skoro strach patrzy nam w oczy, a nie wesoła zabawa!

  2020-10-17, 13:59, sobota, Podlasie



Ja, Mietko  kaleki  poeta


Nie do tańca i nie do balu,
A do różańca i do żalu.

Nie do śpiewu i nie na salony,
A do wierszy wysiewu
Ludziom i Bogu składając plony...

  2020-10-17, 15:50, sobota, Podlasie   



    Na  sportowo


A tam dziś wieczorem
Jaga z Lechem gra.
Pod epidemii naporem
W domu oglądać tylko się da.


Trzymamy kciuki za Jagę!
Liczymy na gole i wygrany mecz.
My kibice Jagi taką mamy wolę
Z Kolejorzem wygrać też.


Jadze Legia nie była straszna,
Z Piastem też łatwo poradziła.
Po meczu sytuacja będzie jasna,
Że nam kibicom radość będzie miła. 

  2020-10-17, sobota wieczorem, Podlasie 



         JAGIELLONIA  BIAŁYSTOK - LECH  POZNAŃ
                            [ 7 kolejka ] 
                     [ literatura piłkarska ]
https://www.youtube.com/watch?v=iVTAOJ-v7vA

Mecz na szczycie, kiedy spotykają się dwie czołowe dużymi w naszej
polskiej Ekstraklasie. Tylko szkoda, że przy pustych trybunach.
Koronawirus zaatakował z nasilonymi zachorowaniami, z czego trzeba
siedzieć w domu i oglądać mecz w telewizji. Komentator powiedział -
żadna drużyna w Ekstraklasie tyle razy z Lechem nie wygrała co
Jagiellonia. 17 zwycięstw Jagiellonii nad Lechem. Wygląda i wychodzi
na to, że Lech, choć dobry, leży Jadze. W razie i dziś Jaga wygra zapisze
sobie 18 wygraną. Przed meczem mam obawy, kiedy Lech dobrze się
spisywał w eliminacjach do Ligi Europejskiej i awansował do grupy.
Ale z drugiej strony może to też być Lechowi, jak kiedyś nazwał nasz
słynny były trener Jagiellonii Probierz - pocałunek śmierci.
Granie Lecha w pucharach może być dla Jagi atutem, w razie Lech
odczuwa mecze w nogach? cdn

Makuszewski wrócił do macierzystego klubu i upokorzył golem były klub Lecha:

https://www.facebook.com/JagielloniaBialystok1920/videos/672427970054820

Po mecz z Lechem w szatni:

https://www.facebook.com/JagielloniaBialystok1920/videos/1595433327325913

  2020/10/17, sobota udany piłkarski wieczór



                   Być  może  tak  byłoby 


Politycy K(nie)O wręcz w lamentowaniu zarzucają rządowi,
że nie radzi sobie z pandemią koronawirusa COVID-19!   
Myślę, a nawet jestem pewny, że gdyby rządzili z K(nie)O,
zachorowań na koronawirusa byłoby może nie dziesięciokrotnie
więcej, niż teraz, a z pewnością dwukrotnie więcej zwłaszcza,
gdyby był ministrem zdrowia B. Arłukowicz lub E. Kopacz,
a premierem D. Tusk?! A i pomocy zakładom pracy z powodu
koronawirusa byłoby o wiele wiele mniej, niż za rządu Prawa
i Sprawiedliwości?! Możliwe, że K(nie)O mówiłaby - cytuję klasyka
- jak jest kryzys - zmienić pracę - wziąć kredyt - albo wyjechać za granicę?!
A UE zacierałaby ręce, jaki to głupi mamy rząd w Polsce?!



               Upadek  konia


Koń, kiedy ciągnął furę był silny.
A kiedy przestał ciągnąć furę o dziwo raptem zasłabł.
Wygląda na to, że odcięto mu owsiany obrok. 



       Historia  górnika


Pewnego dnia upadł na urobek -
Siwą skałą piaskowca uderzony -
Runął mu świat życia dotychczasowy -
I jego rodziny w postaci żony,
Dwóch synów i najbliższej rodziny
Z której jego korzenie pochodzą.
Wieść poszła w świat obszaru znajomych,
Mówili w koło - szkoda chłopa. 
Cierpienie zostało przy nim -
Jego rodziny i bliskich.
Łękał się strachem nie bez powodu -
Strach i ból potęgował ogromny,
Ale myśleć musiał rozumem żeby przetrwać.
Przegrał życie w jednej chwili,
A żyć musiał rodzinie i sobie.
Wrócił do domu na czterech kółkach -
Smutek łagodził pozytywnym bodźcem,
Że przy nim i z nim ślubna i chłopcy.
I choć targał jego sercem niepokój -
Czuł w duszy ciepło rodzinnego domu. 
I choć z jego głębi serca żal nie odchodził -
Patrząc na rodzinę trzymało go przy życiu...



   Moja  fotografia


moja rzeczywistość
tym bardziej wygląd
budzi w ludziach strach
choć żaden ze mnie alkoholik
żaden ze mnie brzydol 
a wózek którym się pcham
do przodu do przodu...

  2020-10-22, 12:22



          Z  ziemi  w  niebo...


Moje sokole oko wypatrzyło ptaka
wysoko wysoko nade mną, nad lasem.
Patrzyłem tak długo aż zgubiłem z horyzontu,
odleciał, myślałem, że spadnie na ziemię,
jak strzelisty cichy szybki piorun, upolować
gryzonia, co szamocze się pod liśćmi jesieni.
Pozostały mi jeszcze pierzaste anioły,
przy wypogodniałym niebie wędrujące przed siebie.
Patrzę... - i rozmyślam o skutkach, o radościach,
które przeżyłem...
Co było...
Co będzie?
Jesień wszędzie!

  tego samego dnia



   Motto  Owsiaka


"PiSiory", mówta co chceta".
"Róbta co chceta".
A ja i tak łóżek nie dam!
Jechaliście po mnie,
Donosiliście na mnie.
Żądaliście rezygnacji z dyrektora WOPŚ.
Łóżka mam, ale nie dam!
"PiSiory" nie lubię was!
Nie znoszę was!
Łóżka mam, ale nie dam!
I basta!
"Lemingi" stoją za mną murem.
Jestem nietykalny!

[ satyra autora ]

  2020-10-23, 22:33



Pora  jesienna ( w plenerze )


Drzewa gubią liście...
Ludziom lat przybywa...
Zmógł się wiatr,
Choć w pełni niebo w słońcu.
I z(a)miata zewsząd, gdzie są -
I pędzi jak oszalały przed siebie,
Bez porządku, niechlujnie, byle jak,
Na opak o tak na znak,
Że nastała jesień i zmógł się wiatr. 

Ja to mam szczęście w nieszczęściu
Człowieka, że mogę temu się przyglądać.

Tobie to chyba nawet do głowy nie przyjdzie.

  2020-10-22, 13:12, przy Tesco Cz. B.



            Lubię  jesień


Od dzieciństwa, ale nie, że do szkoły trzeba było chodzić,
A że liście i kasztany można było zbierać. 

Dziś lubię jesień za to, że jestem poetą.
Poza tym jesień jest taka krucha i miła,
Jak w piosence Czesława Niemena:
"Mimozami jesień się zaczyna,
Kruchawa, złota i miła.
To ty, to ty jesteś ta dziewczyna,
Która do mnie na ulicę przychodziła"...


Jesień to taka piękna pora,
Sędziwa przyroda odziana w kolory,
Leśna cisza wśród ptaków i zwierząt,
Dni krótkie, noce długie, poranki mgliste,
Zimne częste z deszczem za dnia i nocy.


A kiedy wraca słoneczna złota jesień,
To tylko wyjść na łono natury   
I czerpać leśne powietrze do woli
Aż się odmłodzi jeśli nie wiekiem,
To natchnieniem żyjąc wśród Przyrody...

  2029-10-22, 13:33, przy Tesco Cz. B.



          Śląsk Wrocław  1 -  0  Jagiellonia  Białystok
                              ( 8 kolejka )
                       ( literatura piłkarska )

https://www.youtube.com/watch?v=NVnWMCzfZgE

Jeden błąd Bidy i Jaga wraca biedna. Mecz był słaby jak ze strony
Śląska tak i ze strony Jagiellonii. Punktów nie ma.
Trzeba wracać z dalekiej drogi w smutku.

Teraz na ósmą kolejkę odległą wyjazd do Szczecina. Po Szczecinie
w 9 kolejce następny wyjazd do Krakowa rozegrać mecz z Cracovią.
Oj, będzie gorąco dla Jagi jak w Szczecinie tak i w Krakowie.
Po meczu z Pogonią może być drugi smutek. A po meczu z Cracovią 
może być i trzeci smutek. Trzy smutki z kolei to już byłoby żałoba dla
nas kibiców. Ciężkie dni czekają naszych piłkarzy. 

Ataku u Jagi nie było - wszyscy na minus. A zmiany nie poprawiły gry.
700 km odległość drogi zrobiła w drużynie swoje. W sumie kondycyjnie
wytrzymali, niemniej słaby mecz zagrali. Taki mecz od niechcenia,
aby tylko zaliczyć. Jagiellończycy tyle sił w mecz włożyli z Lechem,
że ze Śląskiem mieli jeszcze w nogach. Wygląda na to, że po ciężkim
wybieganym meczu, jaki dali z siebie z Lechem, tydzień wolnego do
meczu że Śląskiem, Jadze to było za mało. Może piłkarze potrzebują
trzy tygodnie wolnego, jak przed meczem z Lechem żeby wygrać mecz?
Z Lechem wtedy grali jak z nut.

  2020/10/24, 19:20, sobota smutny wieczór



                    Bez  spiny


K(nie)O wolałabym nawet klęskę gospodarczą Polski,
żeby tylko przejąć władzę.

OJCZYZNĘ trzeba kochać nad życie!
Tylko śmierć zwalnia z kochania OJCZYZNĘ!

  24-10-2020



        Aborcja     


Wyszli na miasto kibice
( i nie trzeba było policji )
swoich klubów, bronić kościołów.
I już 15-16 letnie dziewczynki
spi*rdalały gdzie pieprz rośnie,
które jeszcze nie poznały
co to takiego seks, a już im
zachciało się bronić aborcji.

  27-10-2020


   
  Mimo  wszystko  katolik     


Ze względu na moje kalectwo,
trudniej pójść mi do kościoła,
a zwłaszcza, kiedy drogę mam
pod stromą górkę.
Ale bardzo łatwo żyć z WIARĄ...

  27-10-2020



          Podobnie, jak  za  "piątej  kolumny"!     


Na wstępie, żeby było jasne - jestem zwolennikiem PiS-u.
Ale zauważyłem, że rozpad komunizmu może się przyczynić
przez takie ugrupowania jak "KOD, LGBT, lewaków, K(nie)O",
teraz protesty aborcyjne, mogą doprowadzić do upadku państwa
zwłaszcza niektórych regionów, gdzie Niemcy tylko na to czekają!

  27-10-2020



Do  Wszystkich  Świętych 


Groby odwiedzone -
Kwiaty położone -
Świece zapalone -
Ojcze Nasz odmówiony.
Odpoczywajcie w spokoju...


Bo dziś - teraz na ziemi
Źle się dzieje - marsze protestacyjne -
Ataki na Kościoły -
Wyzwiska bluźniercze -
Napisy wulgarne na Świątyniach -
Pobicia Księży - i to w imię
Żądania całkowitej aborcji -
Winiąc Kościół i rządzących.
A co najgorsze w protestach tych,
To nastolatki 15-16 letnie,
Które jeszcze tak niedawno
Przystępowały do Pierwszej Komunii Świętej -
Po niej do Bierzmowania.


Dziś zmanipulowane przez "lewackie lempartki" -
W czarnych maskach z czerwonym piorunem na gębie, 
Żeby wychodziły na ulicę -
Rzucać kamieniami w Kościoły -
I walczyły żądając legalności aborcji!...


Boże, dopiero co Boga przyjęły -
A już wyrzekając się utraciły!
Boże, przywróć im i Wiarę i rozum -
Bo za 10 lat, kiedy powychodzą za mąż -
I dzięki Bożej łasce, 
Kiedy porodzą piękne i zdrowe dzieci -
Będą przeogromnie żałowały -
I nigdy sobie nie wybaczą -
A będą ze wstydu płonąć -
Jak w duszy i sumieniem -
Że kiedy były głupie i młode -
Tak idiotycznie dawały się "lewackim lempartkom" -
Manipulować - przynosząc hańbę i wstyd sobie i rodzinie. 

  2020-10-29, czwartek

  Foto: Cmentarz w Sokółce
  https://www.facebook.com/photo.php?fbid=1310547919284479&set=pb.100009878502765.-2207520000..&type=3



                    Pogoń - Jagiellonia
                   [ zaległa 6 kolejka ]
https://www.mecze24.pl/skroty-meczow/pilka-nozna-58/40119/pogon-szczecin-jagiellonia-bialystok
                    [ literatura piłkarska ]

Prawdopodobnie piłkarzom Jagiellonii zaszkodził "paprykarz szczeciński"
i dostali trzy do zera. Jaga była w rozkroku i w meczu nic nie wychodziło,
tak jakby nie chciało się piłkarzom grać.
Że Śląskiem, choć jedną bramką przegrali, to jeszcze przynajmniej
byli równorzędnym przeciwnikiem i tylko nieskuteczność strzałów na
bramkę spowodowała, że nie doprowadzili przynajmniej do remisu.
Ale w meczu z Pogonią, to już kompletna kicha. Zwykłe umieranie na
boisku w bezradności i nawet widocznej chęci, a raczej wiary, że mogą
z Pogonią wygrać mecz. Układa się tak jak przypuszczałem, że pod rząd
trzy wyjazdowe mecze przegrają. Dwa mecze już się odbyły i się
sprawdziło. Pozostał jeszcze ostatni z kolei mecz wyjazdowy 7 listopada
na wyjeździe w Krakowie z Cracovią, który też przegrają i poszybują
w tabeli w kompletny dół. A później u siebie już w 10 kolejce z Wisłą P.
wygrają i nastąpi zwyżka formy.

  2020/10/30, 19:58, piątek piłkarski [ smutny dla nas kibiców Jagiellonii ]
P. S. Nic nie ma za darmo jak w życiu trzeba zapi*rdalać żeby coś osiągnąć.
To tylko resortowe dzieci mają wszystko za darmo.



        ŚWIĘTO  ZMARŁYCH *


Dzień z nieba zapłakany deszczem -
Często w dzień Wszystkich Świętych tak bywa. 
Groby wszędzie płaczą wieszczem -
Z płomyków "gromnic" ludzka pamięć się wydobywa...


Dzisiaj płomyk - ogień - życie
Obowiązkiem żywych jest wszystkim wskrzesić!
Ten płomyk to znak, że czcimy ich w naszym świecie,
Aby ich dusze w naszych sercach mogły gościć.


Dzień refleksji, dzień zadumy
I pamięci o zmarłych duszach...
Dzień szczególny nas zbliża tego dnia i tej Sumy,
I ci są dzisiaj święci, którzy spoczywają przy polnych gruszach...


W uszach szemrze życie zmarłych -
Tych, których krewni bogaci w nagrobkach się prześcigają.
I tych, których na starym cmentarzu na "kurhanach" mogiłą pozostałych,
Bo w miejscu niejednym żywi już ich nie pamiętają!

Znicza nie ma, poeta nazywa "gromnicy",
Niejedna bezimienna mogiła, tylko zżółkłymi jesiennymi liśćmi pokryta.
A przecież nie umarli samobójczo na "szubienicy",
Lecz i za Ojczyznę, a brak ich imion w kamieniu wyryte.


Za to zachwyt w nagrobkach tymi,
Którzy dzisiaj od nas odchodzą
Nie lepsi, nie gorsi i nie jedynymi,
A w granicie i marmurze Święto Zmarłych obchodzą.


Pytanie: czy to budujemy groby zmarłym?
Czy budujemy je sobie?
Gdyż nie ten jest marny, co w grobie marnym
I nie ten jest bogaty, co w grobie bogatym leży sobie.


Ten jest bogaty, co był poetą,
Ten jest bogaty, co duszę miał czystą,
Ten jest bogaty, co umierał na ustach z sonetem,
Ten jest bogaty, co powtarzał: "Panie Chryste..."


Rozwarte ręce skłania do myślenia i zadumy:
Iskra, ten płomyk, Ogień Świąteczny.
Od nas pamięci kwiaty położyć dla dumy
I ich godność i honor podziwiać, jak czas wsteczny.


Setki grobów, tysiące zniczy,
Tysiące kwiatów refleksją nas ogarnia.
Wszyscy święci: patrioci, patroni, męczennicy,
Alkoholicy, ułomni, kalecy, bogaci i tych, co była życia dola marna.

  1 Listopada 2008 rok.
 
*

TRAGICZNE  POLSKIE  DROGI! *


Jest taki religijny kraj,
Gdzie przy drodze krzyże...
To jest Polska, nie raj,
Której ukłonem, jak poeta się zniżę...
Symbol: kwiaty, znicze...
Takie polskiej drogi jest oblicze!
Smutnego przybytku krzyży nie policzę,
Lepiej uczestnikom szerokiej drogi pożyczę...

*

  W  WIECZNYM  MIEJSCU *


Wszyscy w tym miejscu są równi:
Ci którzy byli statusem społecznym wyżsi   
I ci którzy byli niżsi     
I ci którzy Bogu służyli
I ci którzy Ojczyźnie służyli
I ci którzy sprawie służyli
I ci którzy niczemu nie służyli lecz żyli   
I ci którzy nawet zdradzili:
Boga Honor Ojczyznę sprawę i siebie
Lecz tutaj wszyscy są równi
Iż nie są przed sobą
Lecz przed Bogiem

*

     ŹRÓDŁO  ROMANA *


Drogi Romanie, znicza zapalając płomyk -
Przybliżamy dowód pamięci,
Nasz odkrywco źródła wodnego,
Które wytryska wprost z ziemi,
Mieszkańcom naszego miasteczka
Jest symbolem i wodą źródlaną,
Którą czerpiemy dla orzeźwienia w lecie,
W pozostałych porach roku,
Jak i dla potrzeb kulinarnych.
To źródło i zalew jest dla mnie
Bogatym natchnieniem poetyckim...
Setki razy tu bywałem i setki wierszy
O tym uroczym miejscu napisałem.
Tutaj moje miejsce wzruszeń,
Ale i naładowania akumulatorów
Do następnych wierszy.
To miejsce jest dla mnie odskocznią
I odprężeniem od ludzkich spraw
I od codziennego zgiełku miasta.
Tutejsza cisza leśna uspokaja mnie,
Ptaki śpiewające dodają otuchy,
Odbicia moje w topielach wodnych
Narodzin i ciągłego życia...
Wiatr przynoszący zapach leśnej żywicy -
Daje zdrowe oddychanie...
Tutaj rozmawiam z sobą, Przyrodą, Bogiem
I pamiętamy o Tobie Romanie,
Nasz druhu z naszego miasteczka.

  01-11-2016, Czarna Białostocka

*

ROMANOWI  ŚW.  PAMIĘCI, KTÓRY  ODKRYŁ  ŻYCIODAJNE
    ŹRÓDŁO  WODNE  ZWANE: "ŹRÓDŁO  ROMANA"


Miasto Czarna Białostocka zbudowało zalew i nad nim pomost.
Ty Romanie, który pochodzisz z Wielkopolski,
Odkryłeś źródło, które wytryska z ziemi wprost!
Nad źródłem most i grobla z której woda spada.
Dzisiaj w dzień: PIERWSZEGO LISTOPADA,
W którym zniczy pełno wylewu:
Po cmentarzach, grobach i mogiłach
I pełno przy przydrożnych krzyżach...
Niechaj będzie dzisiaj Twoje życie zapamiętane.
Świat, który płynie w naszych żyłach,
Jest dla Ciebie piątym zniczem
W Twój dzień BOSKIM OBLICZEM.

*

       Świat  ciszy  i  hałasu 

   
Groby obdarowane pamięcią - to od bliskich.

Słońcem życiem - to od Boga.

Jest tutaj taka cisza i wieczny pokój drugiego życia.
Nic nikomu nie boli i o nic nie prosi. 
Wszyscy są szczęśliwy i równi wobec siebie. 
Wszyscy razem i w zgodnej jedności...   

A z drugiej strony nieopodal przez ulicę
żelazny koń biegnie przed siebie
z ogromnym stukotem kół, 
wiedzący tylko on, czy ma drogi początek,   
końca, a może zostało jeszcze z pół?   

Ciszy potrzebują i żywi,
a żelazny koń zakłóca ją.     
Z pozoru niby panuje porządek,   
ale to tylko każdy ma swoją drogę... 

  Czarna Białostocka - Podlasie, Listopad 2016

  Foto 1 do wiersza pierwszego:
  https://www.facebook.com/photo?fbid=1311486662523938&set=pcb.1311478982524706

  Foto 2 i 3 do wiersza czwartego i piątego:
  https://www.facebook.com/photo?fbid=1311611189178152&set=pcb.1311478982524706
  https://www.facebook.com/photo?fbid=1311646665841271&set=pcb.1311478982524706

262 Ostatnio edytowany przez Mietko_1 (2021-01-14 10:39:29)

Odp: KRZYK W CISZY WIERSZY PRAWDZIWYCH ŻYCIE I TWÓRCZOŚĆ... [ Ponad 6700 ]

.

        Ja  i  ptak


Tak jak ptak instynktem wiedziony,
wraca do swego gniazda,
żeby nakarmić pisklęta.

Tak ja umysłem swoim kierowany,
wracam w to urocze
dla mojej duszy miejsce,
żeby napisać następny wiersz.

Ptaka skrzydła, to wolność przestrzenna.

Moja wolność, to mój umysł.

Ptak ma cel wychować pisklęta.

Ja mam cel pomnażać wiersze...

I choć mamy odmienne drogi,
Bo ptaka droga w powietrzu,
Zaś moja droga po ubitej ziemi,
Ale we wspólne miejsce do lasu,
Ptak w lesie ma gniazdo,
Ja w lesie mam oczko wodne.

  2020.11.02, 12:31, Czarna Białostocka   



               Bat  na  lewacką  wulgarną  młodzież


Gdy powtórzą się protesty z wulgarną "lewacką małoletnią młodzieżą" -
wypisującą wulgarne słowa na murach, Kościołach, Krzyżach.
Tymczasem służby porządkowe powinny natychmiast takie dzieciaki
wyłapywać i pod siłą przymusu, aby własnym ubraniem na żywo na
oczach służb porządkowych wycierali to. Znam osobę, która naocznie
złapała chłopca, który idąc klatką schodową, opluł drzwi, nie w obecnym
proteście, bo to już było kilka lat temu, a z własnej głupoty, bo nawet
nie był chuliganem. Kazała mu zdjąć własną koszulkę i skrupulatnie
wycierać to co zrobił. Chłopiec płakał, a musiał to robić.
Zapewniam, że po takiej karze te rozpuszczone dzieciaki już nigdy nie
wyjdą na ulicę z takim wandalizmu zamiarem. Jest wina - musi być kara.
Jeśli rodzice nie mogą ukarać zakazem wyjścia z domu.
Musi to zrobił prawo. I jeszcze w telewizji pokazać.

  2020.11.03, 18:25



     Jesień  już  taka


Jesień już taka się poczyna,
Gdy na gałąź ptak usiądzie -
Za kołysząc nią - jeden po drugim
Liść się odrywa i bezwładnie
Spada na ziemię - ubarwiając kolorem...


Jesień już taka się poczyna,
Że nie usłyszę śpiewającego ptaka.
Zatem wiersz napisać dla mnie przyczyna,
Kiedy sam siebie mam za głuptaka.


Oczy moje na złotą jesień spozierają...
A dusza i serce jesieni słucha...
W słowach nuty wierszowe grają...
I już za jesienią nie wzdycham.

Mam wszystko co mam.

  Jesień 2020, PODLASIE



             Do  jesieni


Jesień, nie bądź niepogodą nadęta i zła,
Daj choć odrobinę z siebie słońca.
Zobacz! Tu smutna jesienna Panna szła,
A tam dalej cały krajobraz pokrywa mgła.


Ludzie chcą słońca i złotej jesieni,
Dość już mają szarości, smutku
I przez niepogodę zła od ciebie!
Po co to tak tej jesieni twoja gra?
Czyżby tobie to na rękę dokuczać nam?
Czy to tak trudno tobie jest
Dać nam słońce i złotą jesień?

I jeszcze ten koronawirus dobija nas!   

  2020.11.07, 12:15, PODLASIE
  w otulinie Puszczy Knyszyńskiej



               Zadyszka  czy  gapiostwo  Jagi?
          Cracovia  Kraków - Jagiellonia  Białystok
                             [ 9 kolejka ]
                       [ literatura piłkarska ]

https://cracovia.pl/aktualnosci/cracovia/pko-bp-ekstraklasa-cracovia-jagiellonia-bialystok-skrot-1-314872/

Super gol Jesusa Imaza nie wystarczył na Cracovię.
Jesus ograł Szymonowicza i strzelił super miodzio brameczkę.
Palce lizać. Ale cóż z tego, kiedy końcówka meczu była Jadze zabójcza.
Jak w tytule, albo w końcówce meczu gapiostwo, albo zadyszka.
Dalekie wyjazdy rozegrać mecz robią swoje. A trzy wyjazdy z kolei
to już dla Jagi były zabójcze. Ze Śląskiem zawalił Bida i Jagiellończycy
wrócili na Podlasie nawet bez remisu. Daleki wyjazd do Szczecina na
tyle zrobił swoje, że z Pogonią Jaga nawet nie podjęła walki.
Oddała mecz jak walkowerem. Nic chłopaki nie grali. Nic nie wychodziło.
Z Cracovią wydawało się, że dowiozą remis i wrócą choć z jednym
punktem. A tu nic. Kicha. Polegli w końcówce meczu ograni przez
Krakusów jak dzieci. Nie upilnowali ataków Cracovii i w krótkim czasie
z 1 do 1 stało się 3 do 1. Trener zając czy już pakuje walizkę?
Czy jeszcze dadzą mu szansę do meczu z Wisłą Płock?
Obojętnie z jakim trenerem, chłopaki podniosą się z kolan za dwa
tygodnie u siebie.

  2020/11/07, 20:00, piłkarska sobota



            Marsz  Niepodległości


Biało-Czerwona kawalkada idzie ulicami stolicy
W rękach trzymając flagi własnego Narodu.
Z płonących rac wydobywający biało-czerwony dym
Dodaje moc wzruszeń, emocji i rangi po co się idzie
I w jakiej bierze się udział być Polakiem i krzewić tradycję...
Święto radości, święto wspólnoty, wyraz niesienia wartości,
Służenia Ojczyźnie, kochania Ojczyzny dla dumy w wiary,
Że się jest Polakiem i patriotą i z dumy, że Ojczyzna jest Wolna.
Sznurem jadą samochody, motocykle dla tej samej sprawy,
Flagi na wolnym wietrze po polsku dumnie łopocą...
Klaksony echem nad Wisłą się rozbiegają
I z nurtem rzeki popłyną do Bałtyku i do Oceanu...
Z oddali wrażenie jakby płonęła Warszawa.
Ale to tylko święto naszej Polaków Niepodległości,   
Które wywalczyli nam nasi przodkowie Ojcowie.

[ Być nie mogłem. Ale napisać mogę. ]

  2020.11.11, 15:44, wtorek, Mietko patriota z Podlasia



   Różnica  między  biednymi, a  bogatymi


Między biednymi, a bogatymi różnica jest taka,
że biedni zawsze dają za darmo, bogaci nigdy.



        W  koronawirusie - Covid-19


Nigdy nie jest tak dobrze, żeby nie było lepiej.
Ale idę w zakład lub nawet daję głowę, że gdyby
rządziła K(nie)O w naszym kochanym kraju,
byłoby jeszcze gorzej.

  2020.11.10, 10:15, wtorek



  Przesłanie  poety


Każdy ma swoją drogę:
prostą, krętą, wyboistą,
cierniową, jak w życiu.
Ale najważniejsze, żeby
ta droga zaprowadziła nas
z osobna na miejsce
do którego podążamy.
Gdzie będziemy ludźmi
i żyli z wiarą i Bogiem
po ludzku i Bożemu.   



     Ziemia  i  Niebo  dla  poety


Dla dziecka, które ma wyrosnąć na poetę,
nie miasto jest dobrym rewirem,
gdzie tłumy ludzi, tysiące samochodów,
wyjących tramwaj od świtu do późnej nocy,
stykających kół o złącza szyn pociągów...

A wieś, którą ma otwarte przestrzenie łąk
ukwieconych, pół zbóż rozmaitych, lasów,
otwartych bystrych strumyków, cicho
snujących meandrem bliskich rzek
I gdzie mieszkają ludzie swojaki.

  2020.11.05, 16:51, zainspirowało, co nagle na myśl przyszło.
  Z takiego środowiska wyrośnięty poeta ma duszę.



       Przekaz


Pokochałam Ciebie
i to zrobiło ze mnie poetę.



      Pytanie


Rozbudził mnie sen -
Już nie potrafię spać.
Czuję, że przyjdzie zły dzień?
Pytanie - co może mi dać?



Za  sprawą  komunistycznych  i  liberalnych  lewaków

Źle się dzieje nie w duńskim państwie,
a w polskim państwie teraz. 2020 r.



    Najlepiej  było  za  komuny


Dziś jak powiesz, że jesteś pisiorem,
lewactwo liberalne będą ciebie niszczyć.
Gdy powiesz, że jesteś lewakiem liberalnym,
pisiory będą ciebie niszczyć.
I tak źle i tak niedobrze.


     *     *     *

Porywem serca wiedziony...
Natchnieniem emocje szarpane...
Ziemi, Niebu moje ukłony,
Że są Ludziom wiersze pisane...



                              Hipokryci


Opozycja z K(nie)O lamentuje, że rząd koalicji Prawa i Sprawiedliwości
za mało udziela pomocy w dobie koronawirusa.

Bóg mi świadkiem, gdyby oni rządzili przeznaczaliby pomocy co najmniej
o połowę mniej. A prawdopodobnie niektórym zakładom pracy, firmom
świadomie stosowaliby opieszałość, żeby upadały zwłaszcza te, które
im śmierdziałyby pisiorami!?

  2020.11.18, 15:37, zainspirowało słuchając z mównicy sejmowej hipokryty
  posła P(nie)O Roberta Kropiwnickiego. Źródło TV Republika



     *     *     *

Tam gdzie myśli niosą -
Tam idę wierszem...
Tam gdzie oczy niosą -
Tam idę drogą...

Jeden drugiego brzemiona noście
Już od dawna nieaktualne.



        Zatarte  ślady


Krajobraz już uległ przeobrażeniu,
Wszystko tutaj inne, niż za dzieciństwa,
Co tylko w pamięci ostało.
A jeszcze listopadowa pora roku
Stanem przyrody uśpiona wywołuje smutek.
Cicho i pusto, choć drzewiasto,
Bo kiedy ptak do ptaka się nie nadyma 
W zalotach, ani w gody uderzając,
Ani w śpiewy za nic nie idzie.


Ludzie już nie chodzą tymi drogami,
A tylko od czasu do czasu
Zmotoryzowany chłop drogą przemknie,
Co tylko powąchać smrodu spalin zostaje.
Smutny obraz wyłania się moim oczom,
A w głowie pamięć, ile czas nawyczyniał
Tutaj tyle nie zniszczeń, a odmian.
Gdy opuszczę to miejsce, czy i w pamięci zatracę,
Czy będzie pamięć wracać jak niedobry sen. 



    Bunt  "wściekłych  macic"   


Znają tylko jedno słowo: "wypie*dalać"!
Używają tego słowa - krzycząc do wszystkich,
Kto z nami się nie zgadza i kto ich nie popiera...
Protesty organizują żądając aborcji!   
O dziwo, a same organizatorki to lesbijki,
Które nigdy nie zajdą w ciążę
I nigdy nie urodzą dzieci.
Buntują młode dziewczyny, kobiety,
Które jak pęd owczy biegną -
Za tym, żeby być przeciw zakazom aborcji.   
Nie myśląc, nie wiedząc, nie pytając,
O co organizatorkom tak naprawdę chodzi,
A wierząc w ślepo jakby w jakimś amoku.   
A im chodzi tylko i tylko o władzę.
A kiedy, nie daj Boże, zdobędą już upragnioną władzę,
Na protestujące kobiety najpierw wypną się,
A po tym całkiem o nich zapomną.
Pamiętajcie o tym! Jesteście tylko potrzebne
Organizatorkom jako cel armatni w protestach,
A potem będziecie odstawione na boczny tor.
Nikt o was nie będzie pamiętał.

  19.11.2020, 14:42, rozpocząłem pisać pod Biedronkę Cz. B.,
  skończyłem przy Auchan Białystok.


     *     *     *

..."Żyjemy w czasach, kiedy kure*two wzbudza zachwyt, a cnota śmieszność."...

  Bogusław Linda



               Jagiellonia  Białystok - Wisłą  Płock
                              ( 10 kolejka )
                         ( literatura piłkarska)
                         Jaga  wróciła  do  gry

https://www.youtube.com/watch?v=93x0TOMIBT8

http://www.jagiellonia.pl/aktualnosci/czytaj,28356,skrot-meczu-z-wisla-plock-video.html

Wśród podstawowych piłkarzy Jagiellonii na mecz z Wisłą Płock zabrakło
w składzie m. in. Romanczuka, Runje, Makuszewskiego, Olszewskiego,
Šteinborsa nie liczę, bo od kilku meczy jest kontuzjowany.
Ale Węglarz godnie go zastępuje. Najważniejsze, że wrócił do składu
Prikryl mózg gry. Po trzech z kolei porażkach, pisałem na Facebooku
i na Forum FAR, że Jaga z Wisłą Płock wygra i po tym już pójdzie z górki.
I choć skład nie jest podstawowy drużyny, ale wierzę, że nasze chłopaki
wreszcie wzniosą się na wyżyny swoich umiejętności i możliwości
i zagrają dobry mecz na jaki naszą Jagę stać w spektakularnym dobrym
widowisku wysoko wygrają za te wszystkie czasy ostatnich trzech meczy
przegranych. Chłopaki z Jagi są głodni zwycięstwa i żądni rewanżu nie na
Wiśle Płock, a sobie samym udowodnić, że te wpadki ze Śląskiem, Pogonią
i Cracovią to był okres nazwijmy po imieniu jakiejś słabości w naszej drużynie,
co już na dziś jest historią, która poszła w zapomnienie, a liczy się tylko teraz
i dzisiejszy mecz wygrany i zainkasowanie kompletu trzech punktów do
jedenastu, jakie w dziewięciu meczach dotychczas drużyna zgromadziła.
Zaczynamy - 12 min. tuż przed polem karnym Szwoch sfaulował naszego
Mystkowskiego. Sędzia Sylwestrzak podyktował rzut wolny, wykonujący
Pospíšil, obok niego dla zmyłki Borysiuk i Wdowiak. Nafciarze ustawili mur,
jeden obrońca nawet się położył za murem, że gdy Pospíšil strzeli dołem,
a obrońcy z muru podskoczą, to zakładając, że po strzale  Pospíšil'a piłka trafi
w leżącego obrońcę. A tutaj nasi Jagiellończycy cwanym sposobem piłkarskim
przechytrzyli piłkarzy z Płocka, mianowicie Pospíšil miarkując strzał
bezpośrednio na bramkę, zagrał na lewo do Puljić'ia, a on przyjął piłkę
na lewą nogą i ponownie lewą nogą technicznie piłkę skierował na drugi
słupek wprost do bramki nafciarzy. I jest dla naszej Jagi 1 do 0.
Piłkarze wpadli w objęciach radują się z bramki. My kibice naszej ukochanej
i umiłowanej Jagiellonii cieszymy się w domu przed telewizorami.
Jest już dobrze, gdy tak szybko w meczu nasza Jaga prowadzi.
Ale chcemy i to jest zrozumiałe więcej bramek. Myślę, że nie inaczej
i tak jest z naszymi piłkarzami. Powtarzam, przed meczem z Wisłą P.
w ostatnich trzech meczach nie prognozowałem przez Jagę wygranych
meczy. Ale dzisiaj z Wisłą P. jak najbardziej widzę i czuję wygraną.
Innej opcji, jak mawiał braciszek Zenek nie ma i nie może być.
Tylko wygrana, żeby w tabeli nie pójść już całkiem w dół.
Brameczka już jest. Ale jedziemy dalej - jedna i druga drużyna ambitnie
walczy o piłkę przy linii autowej po stronie boiska gospodarzy, po czym
źle przyjmuje piłkę zawodnik gości i piłka ucieka mu na aut.
Z autu tak nie fortunnie wyrzuca piłkę nasz zawodnik, co trafia wprost
pod nogi przeciwnika, gdyż wyrzucając piłkę z autu wahał się komu
podać, przy wyrzucie piłka jakby wyślizgnęła mu się z rąk, co spadła
nie  do swojego, a wprost do przeciwnika. Ale dziś nasi chłopaki tak są
nabuzowani do ambitnej gdy, że Prikryl doskoczył do Prydoła i w dziecinny
sposób bez faulu odbierał piłkę - po czym po wskosie pociągnął akcję
w pole karne i zagrał do Imaz'a, jak przy pierwszym golu Pospíšil do
Puljćia, a Jesus Imaz ze stoickim spokojem i z wyuczoną perfekcją bez
przyjęcia lewą nogą bezpośrednio skierował piłkę na długi słupek i już
jest 2 do 0 dla nasze Jagi i dla nas kibiców Podlasian. Kakao jak cholera.
Dlaczego tak się stało - otóż piłkarze Wisły P. podenerwowani utratą
bramki - ruszyli do walki wprost jeden na jednego stosując pressing
na naszych zawodnikach, w walce o piłkę absolutnie pogubili się, mając
całkowitą bezradność i rozbici psychicznie za sprawą, że naszym piłkarzom
wszystko wychodzi jak po sznurku.
cdn
Jaga wbiła Wiśle piątkę. Prikryl cudo, miodzio, cztery asysty na pięć goli.
Jaga rozklepała nafciarzy i odcięła źródło czerpania energii.
Dziś ciężko o tym nawet pomyśleć,
A tym bardziej żyć z tym bóle piętnem.


     
                         Upadek  życia


Kiedy byłem młody w postępowaniu dryfowałem jak na krze -
I teraz mam za swoje liżąc rany, które nigdy już się nie zagoją.
Bo kiedy kra na której dryfowałem roztopiła się -
Poszedłem na dno i jak kamień leżąc na dnie w wiecznej głuchocie...
Dziś ciężko o tym nawet pomyśleć, tym bardziej żyć z tym piętnem.

  Listopad 2020 



            W  puszczy


W puszczy już zimowy stan uśpienia -
I tylko wiatr przemyka między gałęziami.
Nikogo tutaj prócz mnie nie ma,
Tylko dusza moja po puszczy chodzi... 
Ptaki już dawno stąd odleciały,
A te które na zimę zostały, nie słychać,
Choć gdzieś wśród gałęzi z pewnością bytują.
Może i nawet któryś mojej duszy się przygląda,
Jak błądzi po tej ogromnej puszczy?
A może i nawet zechce mi zaśpiewać -
Niosąc pieśń przez moją duszę
Do mego ciała tu gdzie się znajduję? 
Oby tak.
Tylko niech ten śpiew przypłynie radosny,
Skoro smutku w mojej duszy jest nadmiar. 

  27.11.2020, 12:30 



               Stal  Mielec - Jagiellonia  Białystok
                              ( 11 kolejka )
                         ( literatura piłkarska)

https://www.youtube.com/watch?v=8GsVK2MDB2w

Imaz, chciałem ciebie widzieć w grze. A ty w tym meczu zgasł.
Stal przygniotła "pszczołę" 3 do 1. Jednak pomyliłem się grubo,
że po trzech klęskach ze Śląskiem, Pogonią i Cracovią, efektowną
wygraną u siebie 5 do 2 z Wisłą Płock, mówiłem i pisałem, że teraz
już pójdzie z górki wygraną ze Stalą Mielec itd... A tutaj kicha.
I co? I ch*j. Jeszcze w pierwszej połowie, kiedy po "szmacie"
Węglarza, co puścił między nogami bramkę, szybko efektownym
strzałem Mystkowski wyrównał. A po tym coś w grze Jagi stanęło -
nic nie szło, żeby strzelać bramki. Puljić trzy razy spudłował, raz Imaz,
raz Pospisil, raz Prikryl. I gdyby nie to, mecz Jaga mogłaby wygrać
już w pierwszej połowie. Ale, kiedy wraca do Jagi nieskuteczność,
niedokładność, pudłowanie dogodnych na gole okazji, Jaga wtedy mecz
z kretesem przegrywa. W drugiej połowie, to już Jaga niesamowicie
daremna była, dużo grania piłką, a bramek nic. Granie do tyłu, tak
jakby na czas, tak jakby to Jaga w meczu prowadziła, a nie Stal.
Co prawda, to Jaga prowadziła, ale nie w wyniku, a w graniu piłką -
w posiadaniu piłki. Nie grali z kontry, jak w pierwszej połowie, a za
długo rozgrywali piłką, co Stał bez problemu mógł i miał czas wracać
na swoją połowę do obrony, co powodowało zagęszczenie pola gry,
z czego Jaga nie mogła się przebić w pole karne lub nawet pod pole
karne, żeby oddawać strzały na bramkę Stali.  Stal z Jagą, choć u
siebie zagrał, prowadził grę obronną, co powinna tak grać Jaga.
A po odebraniu piłki mielczanie groźne przeprowadzali kontry pod naszą
bramkę, czego nie mogli ustrzec się środków i zwłaszcza obrońcy nie
upilnowali napadu Stali, co się skończyło zaaplikowaniem naszym trzech
bramek. Jaga ta sama drużyna, a niebo, a ziemia jaką różnica z Wisłą
Płock, a że Stalą Mielec. Wszyscy z Jagi na minus. Jestem niepocieszony.
A jestem wkur*iony. Jaga łamana że Stalą. Aha, przypomniało mi się
na koniec, że przecież Jaga od kilku lat z beniaminkami ani u siebie,
ani na wyjeździe nie radzi. Tak i ze Stalą się sprawdziło. A historia lubi
się powtarzać. Teraz na to wychodzi, że gdy beniaminek Warta Poznań
przyjedzie do nas, też wygra mecz? Przecież Warta wyżej w tabeli,
niż Podbeskidzie z którym u siebie zrealizowaliśmy. A potem Raków
i Lechia na wyjeździe z czego wydaje się, że powrócą bez zdobyczy
punktowej i człapiąc poszybują w tabeli poza 10 miejsce!?
W tym sezonie Jaga jak ta panienka zmienna, kautuniasta.
Od wygranej z Legią i Piastem, Jaga ba wyjazdach dostaję łupnia.
Wygraną u siebie z Wisłą Płock, Zajęcia i uratowało tyłek do meczu
ze Stalą. A po klęsce Zająć chyba do podstawki? Trzeba szukać nowego
trenera. Nawałka jest wolny. Ale gdy on zażyczy 150 tyś., jak z Lechem.
Czy nawet 100 tyś? Czy nawet 50 tyś., to i tak na budżet Jagi za drogi.
A wyjść może tak z nim, jak wyszło z Lechem?! A zatem trener nowy
nie jest jeszcze nam znany.   

  2020/11/28, 19:05, sobota piłkarska



            Zima!


Śnieg prószy na całym obszarze -
Ubrał drzewa i ziemię w biel.
Zimowy wyłania się obraz moim oczom.
Brrr. Nie ma czym się cieszyć,
Bo nawet wnuczka już z tego wyrosła.


Sikorki przybyłe z głębi puszczy
Obskakują każdą gałąź głogu -
Tym samym strącają puszysty śnieg -
I tym samym odsłaniają jesiennych mszyc.

Popatrzę przez chwilę, sfotografuję.

W samo południe wyjdę na dwór -
Pojadę w miejsce puszczy tam,
Gdzie od ponad dwudziestu lat
Jeżdżę może nie co dzień, ale często.

  30.11.2020, 09:10, w "trójkącie wierszowym autora"
  i w otulinie Puszczy Knyszyńskiej, 13:02,
  Czarna Białostocka - PODLASIE


     *     *     *

...Daję Ojczyźnie to co we mnie jest najpiękniejsze czyli wiersze...



   Za  nią  czy  przed  nią


Kobieta mężowi wypięła dupę.
Mąż - odsłoń dupę, bo świata
za tobą nie widzę. 



            Z  niżu  w  wyż


Cały październik i listopad pochmurny,
deszczowy - mokry i bez słońca.
Aż wreszcie, kiedy z dniem 1-go grudnia 
przyszedł przymrozek, dzień poczynił się piękny,
słoneczny i z jasnym niebem poranka dnia dzisiejszego.

  01-12-2020, 9:02, Podlasie w otulinie Puszczy Knyszyńskiej



        W  symbiozie 


Razem z tobą idę, Przyrodo...
Ty mi w zamian ptaszyną śpiewasz...
Leśnej żywicy z wiatrem zapach niesiesz...
Drzewa, choć stoją, tańczą, dla mnie...
Ja, szczęśliwy, temu się przyglądam...
Idziemy razem wspólną drogą,
Choć ty, stoisz, ja, wirtualnie kroki stawiam...
Ty, niczego, nawet nocy się nie boisz.
Ja, wszystkiego się lekami, kiedy nigdy
Nie wiem co na drodze mnie spotka?
Ty, przyjmujesz mnie w swoim domu...
Ja, tobie piszę wiersze...

  05-12-2020, 11:35, w otulinie Puszczy Knyszyńskiej -
  Czarna Białostocka - PODLASIE


                   
        W  ustronnym  miejscu  niezależnie  od  pory  roku


Dzień pogodnieje - coraz więcej chmury odsłaniają słonecznego nieba...
Ziemia ładnieje w blasku kolorów, jak za dotykiem czarodziejskiej różdżki!
Kaczki na wodzie, choć nie pora na gody, pałają do siebie miłością. 
I w splotach jedności tańczą, jak puszczone przez chłopców na wodę
małe sterowane statki. Patrzyć miło, jak sen nigdy nie przebyty... 
A, że to się nie śniło, a na jawie, ku temu napisałem wiersz.

  05.12.2020, 11:55, w otulinie Puszczy Knyszyńskiej   



          JAGIELLONIA  BIAŁYSTOK - WARTA  POZNAŃ
                               ( 12 kolejka )
                         ( literatura piłkarska )

https://www.youtube.com/watch?v=otTfJ0fw0xQ

https://wartapoznan.pl/index.php/2020/12/06/skrot-meczu-jagiellonia-bialystok-warta-poznan-wideo/

Warta była głęboka i szeroka, ale choć z trudem daliśmy sobie radę ją
przejść. Grad goli: Warta 15 min. 0 do 1, Jaga 19 min. 1 do 1, Jaga 28
min. 2 do 1, Warta 37 min. 2 do 2, Warta 43 min. 2 do 3, Jaga 59 min.
3 do 3, Jaga 90+3 min. 4 do 3.
Mamy patent na Poznań jak z Lechem tak i z Wartą. Przeszliśmy Wisłę,
przeszliśmy Wartę - jesteśmy Jagiellończykami. Jaga! Jaga! Jaga!
Beniaminki Jadze nie leżą, ale daliśmy radę. Mecz nerwów za sprawą Jagi!
Zanim Jaga wygrała mecz, dwa razy przegrywała, żeby dwa razy
prowadzić i w końcu wygrać mecz. Puljić hat-trick! Jaga wygrała mecz.
Piłkarze Jagi wygraną tak potrzebną unieśli kibiców do niebios.
W meczu było źle i było dobrze, na dole i na górze, ale zakończyło się
zwycięsko. Jadze wygrana potrzebna była jak do oddychania tlen,
żeby żyć w radości, a nie w smutnych dumkach i w stresie.
Wygraną no i uratowali tyłek trenerowi Zającowi piłkarze Jagi.
Jadze szło jak po grudzie, pięć porażek na sześć meczy i aż wreszcie
słodka druga wygrana na siedem meczy. Atak mamy - Puljić super
snajper. Ale obrona dziurawa, jak ser szwajcarski. Odważę się napisać
obrona do dupy. Nie ma obrony? Przede wszystkim trzeba duży nacisk
położyć na wzmocnienie obrony, Panie prezesie Kulesza!
Albowiem w przeciwnym razie bramki będziemy tracić, jak jabłka z
dziurawego kosza! Przy wyniku 3 : 2 dla Warty, mówiłem do swego "źróbka".
- Gdy Warta strzeli czwartego gola, już będzie po Jarze, już meczu nie
wygra. A gdy Jaga wyrówna na 3 do 3, wygra 4 : 3 lub nawet 5 : 3,
co przyjmujemy z radością. Przede wszystkim liczą się tylko trzy punkty
bez różnicy z jaką różnicą wygrywa się mecz. Wygraną 1 do 0, czy 4 do
3, 10 do 9 nie ma znaczenia. Znaczenie ma sama wygrana. 
Bałem się Warty jako beniaminka na które Jadze czyha jakieś fatum
wygrywać z nimi. Ale dziś Bóg i szczęście było z nami. Suchą nogą
przeszliśmy Wisłę P., przeszliśmy Wartę. Teraz po drodze zdobyć Częstochowę.
A później powstrzymać fedrowanie górników z Zabrza u siebie.

Przerwę zimową dobrze wykorzystać na odpoczynek, regenerację duszy
i ciała, czas wolny na ligę dobrze spożyć na treningi i dopracować
wszystkie braki zwłaszcza w obronie. Po przerwie zimowej pojechać
na Kaszuby i zatopić w Bałtyku Lechię Gdańsk czyli wygrać mecz.
A kiedy już rozpocznie się sezon wiosenny u nas, może już koronawirus
zostanie pokonany i premier Mazowiecki ogłosi otwarcie dla kibiców
piłkarskich stadiony. Pojedziemy na Arenę Marzeń na mecz i zaśpiewajmy
hymn naszej Jagiellonii:

https://www.youtube.com/watch?v=I60NG_R0LVo

Klawo jest jak cholera.

Klawo będzie jak cholera.

Jestem pocieszony. 

Jaga mnie pocieszyła. 

Po tym jechać mecz za meczem z wygraną.

  2020/12/05, 16:57, piłkarska sobota
  Chuligan stadionowy Mietko 



               TO  JUŻ  BYŁO  TYLKO  TROCHĘ  INACZEJ


Pamiętaj Polaku, Niemiec i Ruski nigdy nie będzie twoim przyjacielem.
Ale Ruski przynajmniej z tobą napije się wódki. Niemiec nawet i tego nie zrobi.
A ty który biegniesz do Niemca na skargę?! Pamiętaj, gdy przyjdzie do twego
kraju tak samo ciebie potraktuje, jak tego który nie biegał na skargę!



          JEDEN  DZIEŃ  Z  ŻYCIA  GÓRNIKA *
          MARTWA  CISZA  PRZED  BURZĄ  [ 12-13.XII.1981 ]
[ 13.XII.2020  W  39  ROCZNICĘ  WPROWADZENIA  STANU  WOJENNEGO ]

 
Jeden dzień z życia górnika.
Zima mroźna jak na Podlasiu, choć to jest Górny Śląsk.
Nic nie wisi w powietrzu prócz siarczystego mrozu.
Poza tym spokój i cisza, znikąd wokoło ani żywej ludzkiej duszy,
jedynie tylko ja idę na "szychtę"*, śnieg skrzypi pod stopami,
taki tylko słyszę wkoło siebie odgłos. Jest późny sobotni wieczór,
pośpiesznie jednym rytmem idę na nocną "szychtę".
W domach osiedlowych migocą w oknach telewizory jakby nigdy nic.
Szklana pogoda. Z kominów ścielą się przy ziemi dywany dymu, czuć swąd.
To mnie wcale nie zraża, przeciwnie nawet lubię zapach ten.
Na przystanku autobusowym żadnej żywej duszy, jedynie po drugiej
stronie ulicy dwóch pijaczków za węgłem restauracji "Pod Kasztanami",
spierają się o coś, ledwie utrzymują się na nogach.
Im "szychtą" będzie łóżkiem? Mnie za godzinę nocka spędzona na poziomie:
-300 = 650 metrów pod ziemią. Przyjechał przewóz na przystanek, wsiadłem,
w nim kilku kamratów jedynie, bo to nie jest przewóz z KWK "Ziemowit",
a mego pracodawcy PRG Mysłowice. W autobusie ciepło i przytulnie,
z Jaworzna przez Niwkę Sosnowiec i Mysłowice zdążył już się rozgrzać.
Taka temperatura zamula i szybko można usnąć, bo przecież jest już późny
wieczór, a podczas dnia śpię jak zając, a przecież organizmu nie da się oszukać.
Autobus, choć stary gruchot, ale z powodzeniem zawlókł się na "grubę"*.
Na "grubie", gdy wchodzi się do szatni, kto pierwszy raz może nieźle przestraszyć się
lub odnieść stresujące psychice odczucie, bo to tak wygląda jakby jacyś wisielce wisieli.
A to wszystko tylko po to, żeby ubranie wraz z gumiakami na łańcuchu kołowrotkiem
zaciągnięte do góry po "szychcie" wyschły. I jeszcze w dodatku każdego górnika
z wyjątkiem ma zamknięty hak na kłódkę przed ewentualną kradzieżą.
Też i jest każdy hak ponumerowany, żeby zwłaszcza na początku górnik z lepszą
łatwością mógł odnaleźć numer swojego haku. Bez wstydu przyznaję się, że kiedy
byłem nowo przyjętym górnikiem kilka razy też mi się zdarzyło szukać swego
numeru haka lub co najmniej przeoczyć i trafić nie do swojego.
Ale to żaden problem, kiedy z czasem oponuje się i do własnego haku trafia się tak,
jak ptak do swojego gniazda.
Przed zjazdem na dół przed lampownią tylko sami górnicy z PRG Mysłowice.
Zanim pobierzemy znaczek z identyfikującym numerem górnika, wypalamy po
jednym, a jeśli jest na to czas przed zjazdem, to nawet i po dwa papierosy,
bo jak może nie wiecie, że na dole nie można palić ze względów na obecność metanu.
A co oznacza wybuch metanu, to każdy z nas zdaje sobie sprawę do czego to może
doprowadzić?! Co prawda kopalnia na której pracuję nie jest kopalnią, gdzie występuje
metan, ale przepis jest jeden zabraniający palenia papierosów na każdej kopalni.
Pobraliśmy znaczki, lampy i przez lampownię po stromych schodach pod główny szyb.
Z dołu winda przyjechała, sygnalista otworzył bramę, powchodziliśmy do windy,
jak jakieś zwierzaki do klatki w szarych ubraniach i w brązowych kaskach na głowie,
sygnalista zamknął bramę windy i posłał do maszynisty windy sygnał gong gong
i winda ruszyła nabierając coraz to większej prędkości, aż nabierze prędkości
8 metrów na sekundę. Jakiś strach zawsze gości w świadomości zwłaszcza mojej,
żeby lina windy nie zerwała się i nie spadła wraz z nami na sam dół?!
Choć wiem, że są prowadniki, które nie tylko utrzymują stabilność pędzącej windy,
ale i w razie zerwania się liny, prowadnik zaciska się i wyhamowuje windę.
Podczas zjazdu ludzi na dół, nie słyszałem, żeby urwała się lina windy, ale słyszałem, ]
że lina urwała się podczas wywozu węgla lub kamienia z dołu na powierzchnię,
stąd strach zawsze pozostaje w człowieku. Ale kogo to obchodzi, masz chłopie to co
wybrałeś. Nikt tutaj pod przymusem ciebie nie przysłał. I prawda nie zaprzeczam,
sam zdecydowałem, żeby przyjść na dół po to, żeby coś mieć, osiągnąć w życiu.
Tutaj nie mam na myśli statusu rangi społecznej, a dla prostego poprawienia lepszego
funkcjonowania materialnego jako obecnie tak i na przyszłość, kiedy założę rodzinę,
zdobędę mieszkanie do życia rodzinnego. Na dół "szola"* pędzi - opór powietrza
smaga po roboczym ubraniu i raz po raz strugami słonej wody chłosta nas po twarzy
i to wcale nie czystą, a rdzawą, jak za jakąś karę obryzgując, jeszcze gorzej, jak za
jakiś wyrok lub jak za poniżenie gardząc ziemskim człowiekiem, że sięga poza Naturę
i ponad nią w głąb ziemi. Tego z czasem ziemia nie wybacza!
Wychodząc z windy już na dole:
https://photos.google.com/.../AF1QipMjLqkpFI0YnneCp7mQ19Y...
zmierzając chodnikiem wentylacyjnym do przodka*, gdzie nasza robota, powietrze
na wylot przewiewa ubranie aż do skóry, a nawet i duszę. Na powierzchni noc tym,
którzy mogą spokojnie spać. Na dole czas tym, którzy muszą harować.
Tam i tu ciemno, a różnica nie do porównania, lecz rozumie tylko ten kto przeświadczył
się na własne oczy i na własnej skórze, tym gorzej kto na własnym grzbiecie.
W miejscu, gdzie strop zacisnął chodnik tak, że trzeba przechodzić na czworaka,
tu najbardziej boję się o życie. Przeciskając się przez ten nazwijmy wąski przesmyk,
zawsze mam strach, że w tym czasie chodnik może całkiem zacisnąć się i będzie
po mnie na zawsze?! Zwłaszcza wtedy większy strach mnie ogarnia, gdy w tym
czasie zdarzają się na innych oddziałach górnicze odstrzały?! A po wielu milleniach
w kamieniu zostanie po mnie tylko odbicie szkieletu człowieka, jak ten listek paproci,
czy skamieniałość jakiegoś zwierzęcia?! Ale przecież oprócz mnie kogo to obchodzi,
gdy w tym miejscu nie ma już Boga. O nie, nie ma Boga:
https://www.youtube.com/watch?v=KkhHF0qUsKE
To któż ciebie chłopie obroni, jeśli sam się nie obronisz?! Najgorsze w tym czasie
pomyśleć jest to, że w tym miejscu, w chwili tej przeciskając się na czworaka przez
ten wąski przesmyk zaciśnięty powykrzywianą obudowę pierścieni strop może nagle
zacisnąć się bardziej lub zawalić się i zasypać nas na dobry amen?!
Tak myśląc, to nawet z samej wyobraźni oszaleć można lub co najmniej dostać
takiego cykora, że już po pierwszym dniu po wyjeździe na powierzchnię świtą,
zrezygnuje się z roboty i ze zjazdu na dół na zawsze. Otóż są i tacy, którym obraz
tego nieludzkiego miejsca jest tak bardzo zastraszającym i nadludzką wytrzymałość
psychiczną straszniejszym od wyobraźni, choć to nic nie ma wspólnego ze śmiercią,
a tylko na dole z robotą. Albowiem, jak to się przyjęło mówić: wypadki chodzą po
ludziach i przytrafiają się wszędzie. Mimo to tacy już nie wracają na dół drugiego dnia,
choć to nic nie ma wspólnego z tym, że: drugi raz nie wchodzi się do te samej rzeki.
Tutaj jest chleb dla klasy chłoporobotniczej. A jak pachnie i smakuje, wiedzą tylko oni.
W miejscu roboty ciemno, straszno, hałas maszyn górniczych, gorąco i brak dobrego
tlenu lub na przewiewnym chodniku zimno i ciężko tak bardzo jest, jak po kacu
alkoholowym i przy tym papierosowym lub jak z niewyspania się słabym i otumanionym
się jest. Tutaj na dole robota jest dla twardzieli, ale nie dla "świrów", tym twardzielem
o dziwo może być nawet z charakteru i mięczak, ale nigdy "świr", wręcz przeciwnie
tutaj tylko może być tym twardzielem mięczak, bo "świr" tutaj nigdy nie przyjdzie.
Kto kim jest prawda pokazuje tutaj, gdzie "ki diabeł" nawet chowa się po wnękach,
gdzie ciężar ziemi czuje się na karku i tutaj, gdzie nawet sam Pan Bóg nie pomoże,
bo Go tutaj wcale już nie ma. A więc jak swego czasu mawiał stary "baca":
"Wierz w Boga, ale Bogu nie wierz!" - doradzając turyście, który szedł w góry.
Tutaj jest jeszcze gorzej, skoro nie ma dokąd uciec; nie ma gór, nieba, nie ma chmur,
tylko ciężar Ojczyzny ziemi nad głową i nad górniczym karkiem i grzbietem.
Nie ma okien, tylko ociosy*, strop i jedynie droga odwrotna, która też może w każdym
miejscu zawalić się?! Zmierzając do miejsca roboty, zawsze napotyka się czoło chodnika,
które przez Naturę 3,5 miliarda lat temu ukształtowało się w skałę i dzisiaj stawia
ludziom twardy opór. Chcesz ziemski mały człowieku mnie uszczypnąć, ugryźć, zdobyć,
to kuj mnie, wierć, wysadzaj przez Alfreda Nobla wynalezionym dynamitem, aż mnie
urwiesz - trochę skały zdobędziesz. Wtedy może staniesz się mniej ludzkim, a więcej
potężniejszym człowiekiem. Dynamit rwie skałę zamieniając na urobek* - w nim miał
i kamieni zwał. Jest co fedrować. To jest siła rozumnego człowieka, którego nie świetlana
przyszłość czeka, a jedynie metr do przodu w skale. W płucach dym, w nosie smród,
w ustach duszność i słodkość po odstrzale dynamitem w "przodku".
Na starość ser na płucach, garb na plecach, jeżeli dożyje się starości?!
A zatem na świecie musi być porządek, tylko nigdy nie mogą być wszyscy równi,
bo wtedy nie będzie komu pracować i walczyć o przetrwanie, kiedy jeden będzie
zwalał na drugiego, że ty to rób, bo ja jestem równy tobie!
A równy jemu będzie mówił, że jest równy jemu i nie będzie wtedy robić komu!
Nie oszukujmy się wcale, bo prawda i sprawiedliwość jest tylko jedna, że wszyscy
umrzeć musimy z taką tylko różnicą, że nie w jednym czasie.
Ale w razie zbrojnego konfliktu - wojny w obronie Ojczyzny pierwsi iść na śmierć
zawsze muszą chłopi i robotnicy w ludzkiej masie. W czasie cyklu roboczego,
pot ze skroni ścieka strumieniami, ciepło i parno jak w saunie, duszno i czuć brak
do woli tlenu, jak w jakimś małym pomieszczeniu z wieloma ludźmi, do tego z
wysiłku fizycznego z potu koszula na plecach mokra na wylot do skóry, jakby zza
węgła kubłem wody niespodziewanie oblał mnie jakiś szatan podstępny.
A kiedy ze stropu w dodatku sypie się piasek na kark i plecy, staje się tak bardzo
nieprzyjemna mieszanka na mokrej koszuli i na spoconej skórze, że tylko zdjąć
koszulę i spłukać się wodą. Ale kogo to obchodzi, kiedy na powierzchni cisza przed
burzą, tylko z tym, że nikt jeszcze o tym nie wie prócz wtajemniczonych wojskowych?!
Tymczasem robota wre, jak niby nic, te sam bóle - te same cierpienie - ten sam
codzienny pot - ta sama męka - ten sam uśmiech i ta sama radość, myśli, czy
pragnienia z taką różnicą, że 650 metrów pod ziemią. Ale złośliwy powie: każdy ma
taki los, na jaki zasługuje. Powiedziałbym, że jest w tym prawda i nieprawda:
wszystko zależy od myślenia i od sytuacji w jakiej dana osoba się znajduje.
Będąc w chodniku -300 = 650 metrów pod ziemią wydrążonym przez człowieka,
który jest panem Przyrody Natury, bynajmniej tak mu się wydaje, może w każdej
chwili zginąć, jak marna glizda przywalona ciężarem Natury, kiedy mały człowiek ją
uparcie drąży!... Jaki to wielki strach tak pomyśleć. A jednak my kamraci tutaj jesteśmy
i jak rozumne krety gwałcimy uśpioną od 3,5 miliarda lat Bożą Ziemię...
A nawet i od 5 miliardów lat, tak słyszałem w swoim czasie zmienioną wersję naukowców
w telewizji. Z biegiem końca "szychty" cyklem wyrwano Ziemi Naturze metr chodnika
drążąc do przodu i zabudowując żelaznymi pierścieniami i obkładając cementowymi
betonikami przed spadaniem na głowę górotworów. Tym samym mając świadomość
wykonania swojej roboty za wzorową i wypełnienia wytycznych z założenia przełożonych.
Z tą dumą, a jeśli nie dumą, to z pewnością świadomości wykonania swego zadania,
wracamy pod szyb na szczęśliwy wyjazd na powierzchnię ku życiu, ku ludziom, ku
Bogu i ku niebu, aby wrócić do domu i pójść do łóżka spać do odpoczynku po ciężkiej
dołowej "szychcie". Wyjeżdżamy windą niepewności, choć zawsze jest więcej pewności
przy wyjeździe, niż przy zjeździe, że dzięki Bogu następny dzień, noc przeżyło się
szczęśliwie i z pełną uciechą w duszy i w sercu, ślubów i śmierci, po prostu tam, gdzie
radością wszystko stworzył Bóg, a nie jak na dole i nawet w windzie człowiek.
Na dole jest ciemno, głucho, głośno, strasznie, śmiertelnie niebezpiecznie i martwo!
Na powierzchni zima - mróz -15 stopni Celsjusza. Na dole +30 stopni Celsjusza, a więc
z różnicą taką aż +45 stopni Celsjusza w porównaniu co do temperatury na dole w
"przodku", to nie byle co. A kiedy z łaźni się wyjdzie na dwór - natychmiast włosy
zamarzają na głowie! Trzeba być niesamowicie zahartowanym, żeby się nie przeziębić.
Masz człowieku tak jak sobie wybrałeś, albo tak, jaki twój los tobą pokierował.
Ale kogo przecież to obchodzi, że tak jest, że tak masz. Każdy pilnuje swego tyłka
i tylko na siebie patrzy.
W powrocie do domu jestem na pół śpiący po nocnej "szychcie", w przewozie starym,
rozklekotanym już gruchocie przeciąg, jak w chodniku z wentylacją obiegową na dole.
Przecież w sumie jest mroźna zima i w dodatku świta porankiem niedzielnym na dzień
dobry 13.XII.1981 roku. Szukam w przewozie miejsca, gdzie przynajmniej czuć trochę
ogrzewania. Tymczasem oczy zamykają się same i nawet rozklekotany przewóz nie
rozprasza do drzemki. Można zasnąć nawet na stojąco, aby tylko odwrócić uwagę skupienia.
Robota w kopalni pod ziemią robi swoje, w dodatku była nocna "szychta".
Nie ma twardzieli, kiedy jest się żywą istotą. Twardziele są tylko w barze pod wpływem
alkoholu i na stadionie piłkarskim. Po "szychcie" w człowieku jest zmęczenie i sen na czas ten.
Wysiadając w miejscu zamieszkania na przystanku autobusowym przy restauracji:
"Pod Kasztanami" jest pusto, cisza, a tylko słychać jak oddycha zima...
I choć widnieje porankiem, osiedle tętni tym samym żywiołem, co przed "szychtą"
z tym tylko, że o poranku mróz jeszcze silniejszy. Jest bezwietrznie - dowodem tego
dym kłębiący z kominów przy lampach ulicznych i przy zmarzniętym śniegu i ziemi.
Prócz tego jak nigdy niesamowita cisza, tylko coś wisi w powietrzu?!
Po wejściu na stancję stało się z zimna na dworze tak ciepło i przytulnie, aż mnie
strzęsło z tej tak miłej na dobre dla organizmu sytuacji. Przed snem co może zjeść
kawaler sam siebie żywiący? A mianowicie kilka pajd chleba, do tego pręt kiełbasy,
która suszyła się między żeberkami centralnego ogrzewania i herbatą popijając zagrzaną
na grzałce elektrycznej w kubku. A teraz z pełnym żołądkiem i z bagażem zmęczenia
po nocnej "szychcie" na barkach i grzbiecie, miłe jest tylko łóżko, jak sen, który zamyka
oczy. A jeszcze do tego gra szpulowy magnetofon z którego tylko do moich uszu dochodzi
muzyka: "AC/DC"
https://www.youtube.com/watch?v=4hhlQU0zDpA
Tłumaczenie po polsku:
" Łatwe życie,
Wolna miłość,
Sezonowy bilet na przejażdżkę w jedną stronę
Nie chce niczego,
Pozwólcie mi być,
Biorąc wszystko bez wysiłku,
Nie potrzebuję powodu,
Nie potrzebuję rymu,
Na nic bym tego nie zamienił,
Idąc na dno,
Czas zabawy,
Moi przyjaciele też tam będą,
Jestem na autostradzie do piekła
Na autostradzie do piekła
Autostradzie do piekła
Jestem na autostradzie do piekła
Żadnych znaków "stop",
Ani limitów prędkości,
Nikt mnie nie zatrzyma
Jak koło,
Rozkręcę to
Nikt mnie nie zdenerwuje,
Hej Szatanie,
Spłaciłem swoje długi
Grając w zespole rockowym
Hej Mamuśka,
Popatrz na mnie
Jestem na mojej drodze do Ziemi Obiecanej.
Jestem na autostradzie do piekła
Autostradzie do piekła
Nie zatrzymuj mnie
(SOLO GITARA)
Jestem na autostradzie do piekła
Na autostradzie do piekła
Autostradzie do piekła
Na autostradzie do piekła
Autostradzie do piekła
I spadam w dół, całą drogę w dół
Jestem na mojej autostradzie do piekła "
[ Pasuje do mojej roboty na dole, jak ulał. ]
- choć tak mocno twarda i dynamiczna, zarazem usypiająca jak narkotyk po nocnej
"szychcie". I tak słuchając muzyki usnąłem - smacznie śpiąc od 7. rano - do samego
południa niedzielnego w dniu 13.XII.1981 roku. Obudziłem się w samo południe -
załączyłem telewizor, który kupiłem za zarobione pieniądze w kopalni. Co się dzieje?
Same szumy na ekranie, żadnego obrazu?! Po jakimś krótkim czasie przychodzi
gospodyni stancji, pyta:
- Czy u pana odbiera telewizor?
- Nie! Byłem załączyłem, ale nie ma obrazu, tylko sam szum i śnieg na ekranie!   
- U mnie to samo! Nie wiem co jest?
- Ja też nie wiem co jest?   
Z tym przeświadczeniem, po tej rozmowie, gospodyni zeszła na dół do swoich
niedzielnych południowych zajęć.   
Po tym w jakiś czas, po nasłuchaniu się piosenek wcześniej nagranych na szpulowym
magnetofonie, załączyłem telewizor i oto co widzę i słyszę na ekranie - ciągle gra
hymn mojej Ojczyzny!... Po pewnym czasie ukazuje się generał Wojciech Jaruzelski -
wygłasza do rodaków przemowę, a raczej nakazy dyktatorskie o stanie wojennym
w naszym kraju! I z tym jakie są tego założenia, regulaminy, konsekwencje i w końcu
zmiany:
http://www.youtube.com/watch?v=IG4SbX26G60
Tak było! Jak dobrze tym, którzy nie pamiętają tego dnia.
Na dzień dzisiejszy niektórym jest jeszcze gorzej, mimo mamy wolność.

  Objaśnienia: "szychtę - szychta"* - z języka górniczego i śląskiego na poprawny
  polski robocza dniówka.
  "grubę - gruba"* - z języka górniczego i śląskiego na poprawny polski kopalnia.   
  "przodka - przodek"* - z języka górniczego i śląskiego na poprawny polski wyrobisko
  czyli chodnik kopalniany.   
  "ociosy - ocios"* - z języka górniczego i śląskiego na poprawny polski ściany, ściana.
  urobek* - zwał piaskowca lub węgla po odstrzale górniczym - potocznie kupa ziemi.
  w "przodku, przodek"* - chodnik, wyrobisko na dole w kopalni.

  Pisałem w grudniu 2009 roku. Podlasie

  12.12.2020, 13:25, sobota polityczna - pamiętamy...



        Raków  Często chowa - Jagiellonia  Biały stok
                            [ 13 kolejka ]
                       [ literatura piłkarska ]

https://www.youtube.com/watch?v=H653ekIVO4c

https://www.youtube.com/watch?v=a-h3sfWJLv8

Z pierwszej ręki na gorąco:
Dlaczego Jaga zaczęła grać jak Jaga, jak na to Jagę stać dopiero od 60
min. Drugi karny nie powinien być podyktowany, ale jak "leśne dziadki"
wystawili Złotka do sędziowania, to nic innego nie można było się
spodziewać. Ten chłop nie lubi Jagi. Zając już chyba pakuje walizkę.
Zmiennicy, którzy powinni grać od początku, wprowadza ich w połowie
drugiej połowy, kiedy już po meczu. Panie prezesie Kulesza, podobno
Nawałka jest wolny na trenera. Z Górnikiem Z. u siebie Jagiellończycy
musicie wygrać, żeby nam kibicom dać prezent na Święta i zarazem
sobie. Jago go gry - do boju z Górnikiem. A po tym Wesołych Świąt i
Szczęśliwego Nowego Roku - po nim wygranych meczy.

Częstochowy nie zdobyliśmy. Jaga obudziła się dopiero od 60 min.
A do tego czasu w ogólne nie grała. Żal było patrzeć na grę Jagi.
Przy 2 do 1 dla Rakowa pachniało remisem, ale nie słuszny karny?
dla gospodarzy pozbawił wszystkich złudzeń, że dziś Jaga pokona,
A nawet nie remisuje z Rakowem. Nawet bramka Ima za 3 do 2
nie zdołała uchronić Jagę od następnej porażki. Jedynie w pewnym
sensie uratowała honor. Ale wracanie na Podlasie i tak będzie bez
przywozu jakichkolwiek punktów. Niemniej też sędzia Złotek dopomógł?
drugim nie słuszny karnym dla gospodarzy spokojnie bez nerwów
wygrać mecz. Gdyby Jaga od początku grała tak jak od 60 min. wynik
z pewnością mógłby być odmienny. Atak ponowna kicha ciągu dalszego.
Nie ma w Jarze obrony i niema wygranej na wyjeździe.
Trener Zając przygodę trenerską z Jagą ma chyba już za sobą?
Ci piłkarze, którzy powinni grać w pierwszym składzie - wprowadza
do gry w drugiej połowie meczu, gdy już jest po meczu.
To wielki błąd!

  2020/12/13, 19:48, niedzielny wieczór piłkarski.
  Chuligani stadionowy Mietko 



       Owczy  pęd


Despota rządzi stadem owiec,
podporządkowując je jak chce
bez skrupuł żadnych.
W ślepo idą jak owczy pęd.
Korzyść osiągnie tylko despota.
Owczy pęd jest wliczony na stratę.
Gdy przyjdzie ocknienie i rozsądek
będzie już za późno.
Zostanie wstyd.

  2020



   Korzenie - Karanie
( etniczna pa swojemu )


Kali słuchaj "Radia Racja" -
prypaminaju hetja sława,
katorych uże zabyłsa,
choć jak czuju - panimaju.   

  14-12-2020, 13:50, przy "Biedronce" Cz. B.



    Nie  wszystkich  to  dotyczy


Ludzie wierzący gorszymi są grzesznikami,
niż niewierzący, choćby ze wstydu,
że gdy coś się wstydliwego wydarzy,
ukrywają przed sąsiadami,
by nie wyszło na światło dzienne,
czego mniej się boją i wstydzą niewierzący.



          Zauważyłem


Ludzie nie wymawiający poprawnie "r",
zazwyczaj są inteligentnymi.


     *     *     *

Poeta powinien być spontaniczny.



                              Budka


Najwięcej mówią ci, którzy mają najmniej do powiedzenia.



        Wyręb


Echem niesie się po lesie...
Piła wyje na cały las -
Drzewo upada na ziemię -
Ruch drogowy wstrzymany podczas.
Pusta przestrzeń powiększa się,
Zanim posadzony wyrośnie młody las,
Przysłoni liściasty, co będzie niewidoczny.

  Grudzień 2020


     *     *     *

Nie żałuję mi, Pani, szczęścia.
Tak mało życia, a tak dużo nieszczęścia.

263 Ostatnio edytowany przez Mietko_1 (2021-01-16 18:12:52)

Odp: KRZYK W CISZY WIERSZY PRAWDZIWYCH ŻYCIE I TWÓRCZOŚĆ... [ Ponad 6700 ]

.

    Po  to  szukałem  Ciebie


Szukałem Ciebie na łące,
Bo chciałem żebyś była moją Stokrotką.

Szukałem Ciebie wśród zbożowych pól,
Bo chciałem żebyś była moim Skrzydlatym Aniołem.

Szukałem Ciebie w lesie,
Bo chciałem żebyś była moją Śpiewającą Ptaszynką. 

Szukałem Ciebie na drodze,
Bo chciałem żebyś prowadziła mnie Trafną Drogą.

Szukałem Ciebie chodząc do rzeki,
Bo chciałem żebyś była moją Złotą Rybką.

Szukałem Ciebie po wsiach i miastach,
Bo myślałem, że tam Ciebie znajdę.

A Ty byłaś blisko obok mnie.

  Ślubnej Basi

  17-12-2020, 14:40, czwartek, PODLASIE



     Gdzie  ta  złota  jesień?


Zachmurzenie całkowite, szaro, mglisto,
nawet zdjęcie jest niewidoczne,
a godzina czternasta.
Z nieba mży...
Wszędzie mokro, wszystko mokre.

A mi złotą jesień się marzy...

Ta sprzed kilku lat.
A najlepiej z dzieciństwa.
Była złota jesień
kolorowa jesień na drzewach
i na ziemi.
Babie lato wśród słońca
srebrzyło się po ścierniskach
i kartofliskach.
Przy wietrze bujało się na drzewach.

A mi złotą jesień się marzy...

A tu zachmurzenie całkowite, szaro, mglisto
i tak całą jesień nam zepsuło.

Zimy też nie będzie!?
Ocieplenie klimatu?
Czy kara boska za to,
że ludzie zeszli na psy?

Już mi złota jesień się nie marzy.

  Pisałem, dnia 17-12-2020, 15:13, PODLASIE



Okiem  poety  spozieranie  na  kobiety


Kobiety są tak piękne:
Jak ogród kwiatów w wiosnę,
Jak łąki kwitnące w maju,
Jak sądy ubrane w kolorowe kwiecie,
Jak zboża różnorakie latem,
Jak jesień w barwach kolorów,
Wszędzie ich pełno na ulicy,
Kiedy One są gospodyniami domu,
Ich mężowie zarobiłem na chleb,
W wieku seniorek robią zakupy,
Wspomagają swoje dzieci i wnuki,
I też nie zapominają o sobie,
Zawsze są piękne, kobiece i matczyne.

  18-12-2020, 12:53, piątek czekając przy Biedronce Cz. B.



                    Dudka


Krowa, która dużo ryczy daje mało mleka.



     Dzisiaj  w  porze   zimowej


Mgliście, mży, szaro, mokro na ziemi,
słońca nie uświadczysz tygodniami,
a nawet miesiącami.

  18 -12-2020, 12:35 piątek na dworze



   Pięć  dekad  wcześniej


Potężne mrozy, słońce w pełni
od wschodu do zachodu,
padający śnieg, zamiecie, zawieje 
i srogo siarczyście zimny wiatr.
A my byliśmy dziećmi.
Sanki i narty szły w ruch.
Klawo było jak cholera.



                             Moje  Święta 
                        ( podobnie już było )     


Co prawda uznaję i toleruję Święta Bożego Narodzenia, jak i inne
jako Święta katolickie. I na swój sposób obchodzę Święta, może nie
tak hucznie, jak zagorzały wiarą katolik fizycznie, bo i z przyczyn
znanych to jest bardzo utrudnione, ale duchowo i w sercu czuję Święta.
I często jest mi smutno i przykro, że trudniej obchodzić Święta fizycznie
biorąc udział w obrzędach kościelnych, a łatwiej duchowo i w ciszy
duchowej sercem i duszą.

  19-12-2020, 14:14, sobota ostatnia przed Świętami Bożego Narodzenia



       Przyszłość  trenera  Zająca  w  Jagiellonii


Ostatnio Jagiellonia nie ma szczęścia do trenerów,
żeby na dłuższy czas jakiś w Jagiellonii zagrzał miejsca.
Kiedy fala jest zwycięstw, żeby po niej doznać fali porażek,
po których zazwyczaj żegna się z Jagiellonią trener.   
Od trenera Probierza żaden nie zagrzał miejsca w Jagiellonii na dłużej.
Czy po meczu Jagiellonii z Górnikiem Zabrze zostanie trener Zając?
Czy będzie pakował walizkę? Wszystko zależy od wygranej.
Piłka jest okrągła, a bramki są dwie lecz żartów nie ma.

  19/12/2020, 20:13, sobota podczas meczu Lech - Wisła K.



                    URODZINY


Dzisiaj stuknęło mi 65 lat. Dobry wiek 65 lat poecie.
55 lat jeszcze lepszy wiek poecie.
Poniżej 55 lat nie, bo wiek jeszcze młodzieńczy i buntowniczy.
Powyżej 65 lat też nie, bo już może pojawić się demencja.
Złóż mi życzenia poeto, poetko poecie.

  20 grudnia 2020 rok



        JAGIELLONIA  BIAŁYSTOK - GÓRNIK  ZABRZE
                            [ 14 kolejka ]
                      [ literatura piłkarska ]

https://www.youtube.com/watch?v=FefH9aZQFoo&list=UUHzOog4_cn5YCayNxwkI1zw

https://www.meczyki.pl/mecze/jagiellonia-bialystok-gornik-zabrze/96972

Mecz Jagiellonii z Górnikiem w 14 kolejce nie tylko jest najważniejszy
dla nas kibiców Jagiellonii o przełamaniu porażek, ale i nie tylko,
bo i dla samych piłkarzy, żeby wygraną podbudować dobrą atmosferę
w klubie. Ale i przede wszystkim dla samego trenera Bogdana Zająca.
Co prawda Jagiellonii w ostatnich meczach nie wiodło się, przegrywała
mecz za meczem, ale Zającowi uchodziło to płazem, bo zarząd klubu
nie zdecydował się trenera zwolnić już przed meczem z Górnikiem.
Ten mecz z Górnikiem, według mnie jest decydujący, czy trener Zając
zostanie w Jadze, czy zostanie zwolniony. W razie przegranej, trener
zostaje zwolniony. W razie wygranej trener zostaje przy pracy z
Jagiellonią. Zarząd klubu, według mnie tutaj zachowuje niewiarygodną
cierpliwość co do trenera Zająca po tylu przegranych do meczu z
Górnikiem. Dzisiejszy mecz będzie meczem prawdy i posady Zająca.

Już nie wspominając o tym, że w dobie pandemii koronawirusie Covid-19
puste w kibiców stadiony. Ale to nie tylko w dzisiejszym meczu cierpieć
będzie Jagiellonia grając u siebie. Cierpią na wszystkie kluby i stadiony.
Nic nie możemy na to poradzić dopóki ta azjatycka skąd przyszła zaraza
nie zostanie zwalczona. Na szczęście w tym nieszczęściu dla ludzkości
dobrze, że choć jest dopuszczone grać mecze piłkarzom bez kibiców.
A my kibice przynajmniej będziemy mogli mecz zobaczyć mecz w telewizji.

Choć mecz na Arenie Marzeń przy Słonecznej w Białymstoku na Podlasiu
u siebie, w grze nie przeważa Jaga, tylko przeważają Górnicy z Zabrza.
Co prawda emocjonalni i psychicznie oglądając mecz czuję spokój
i nie jestem podenerwowany, że nasza Jaga przegra mecz.
W naszej polskiej Ekstraklasie częściej jest tak, że te drużyny, które
przeważają w grze, przegrywają mecz. Mam nadzieję, że zwłaszcza
w meczu Jagiellonii z Górnikiem i będzie tak dziś. A wygrana Jadze
tak potrzebna, jak do oddychania tlen. Tym bardziej trenerowi.
Gdy nasza Jaga wygra, będzie i lżej oddychać i nam kibicom Jagi.
cdn

  20/12/2020



        DO  POEZJI ! 


Poezjo, nie drocz się ze mną!
I już nie bełtaj mi w głowie! 
Na tę porę życia mego nieprzyjemną
Już w wiele wiele większej połowie.   


Ja pragnę psychicznego spokoju,
Żyć bez emocji i żadnego stresu.
To nie moja droga literackiego podboju,
Bardziej nie mam jakiegokolwiek interesu.


Poezjo, już nie dręcz mnie, zrozum!
Poezjo, już nie krzywdź mnie, proszę! 
Ta robota nie dla mnie na mój rozum.
Wystarczy, że połamańca siebie noszę.

  21-12-2020, 21:47, w domu w łóżku



                    To  już  było 
  ( tylko teraz rozszerzone o to co w nawiasie )


Kto dzięki wrodzonemu talentowi, mam tutaj na myśli
piosenkarzy, aktorów, sportowców dorobili się grubych
pieniędzy, powinni połowę, połowę, to może za gruba
przesada, ale dziesięć procent, to żadna ujma,
a sprawiedliwość boska, podarować na cele dobroczynne
ludziom potrzebującym pomagając bezpośrednio do osób,
którym pomoc jest potrzebna, bez żadnych fundacji, bo
mnożyłyby się jak grzyby po deszczu. [ I niech nie mówią,
że dorobili się swoją ciężką pracą, albowiem gdyby nie mieli
wrodzonego talentu, na nic zdałaby się ciężka praca. ]

  22-12-2020, 22:46, wtorek


     *     *     *

"Nie to co mam, ale to co tworzę, jest moim posiadaniem"
- Thomas Carlyle

*
Podpisuję się pod tym: Mieczysław Borys



                  Reklama


"Prawdziwi mężczyźni nie boją się, że są wrażliwi"

Mietko - wrażliwość mężczyzny to piękno z jakiego
kobieta może być szczęśliwa.


     *     *     *

Mam taki problem z alkoholem, że nie piję alkoholu.



         Opozycji


Wasz program: "Jeb*ć PiS".
A sami daliście się wyjeb*ć,
bo to nie rządzicie wy, a rządzi PiS.



    Pada  deszcz...


Gdzie ta zima sprzed lat?
Nie ma jej nigdzie.
Pada obfity jesienny deszcz...
Dudni w dach samochodu wręcz.


Gdzie ta zima sprzed lat?
Nie ma jej nigdzie.
Tak jest już od wielu lat.
Znają i pamiętają zimę
  tylko starzy ludzie.


Gdzie ta zima sprzed lat?
Nie ma jej nigdzie.
Może przyjdzie po nowym roku?
Ale w to nie wierzą już nawet i dzieci.

Wystarczy.

Przestał padać deszcz.
Ale zimy nie ma i nie będzie?
Choć na zimę nastał już kalendarzowy czas.
Zimy nie ma i nie będzie.


Ale dla mnie to i na rękę,
Bo ja teraz zimy nie lubię.
A kleszcze i inne paskudztwa
I tak mrozem nie wygodną.


Koronawirus też, choć on miał wyginąć
Podczas wysokiej temperatury w lecie.
A wyszło tak, że jesienią wystąpiła druga fala.
A teraz pojawił się nawet i zmutowany wirus!
Gdyby nie szczepionka wyginęlibyśmy jak Neandertalczycy?!


Zimy nie ma i nie będzie,
Choć przestał padać deszcz.
Lecz na słońce nie ma żadnych szans.
Króluje jesień bura, szara, chmurna i deszczowa...


Wiesz jak dobrze wózkowiczom, gdy nie ma zimy.
Nie tęsknij za śniegiem. Bądź wyrozumiały im.   
Na stoku nasypią Ci śniegu ile chcesz.
Tylko poczekaj aż uporają się z koronawirusem
Jak nie na ten rok to w przyszłym.

  28-12-2020, 12:15, poniedziałek, przy Biedronce Cz. B.



     SYLWESTER  2020 


Temperatura na małym plusie,
W powietrzu szaro, buro,
  całkowite zachmurzenie
I jakiejkolwiek nadziei na słońce.

Biedronka oblegana przez klientów,
Jakby dawali niektóre produkty za darmo.

Parking co do jednego miejsca zajęty
  przez samochody.

Ruch ludzi niesamowity pieszo i samochodami.

Kiedy ślubna zrobi zakupy,
  pojedziemy do Tesco.
Tam co dnia pięć razy mniej klientów.
Ceny, ceny na korzyść Biedronki niższe.

Ludzie wchodzą, wychodzą z Biedronki.
Na parking auta wjeżdżają, wyjeżdżają,
Ruch jak na odpuście lub jarmarku.
Swąd spalin silnikowych nie czuć,
Zdrowe, zimne, wilgotne powietrze,
Choć temperatura na lekkim plusie.

Ślubna szybko uwinęła się za ten czas,
Co napisałem to co napisałem.

Jedziemy do Tesco.

Zanim wróciła ślubna,
Przyszedł do mnie starszy syn.
Jak dobrze mieć syna i porozmawiać,
W dodatku z życzeniami w Sylwestra,
Kiedy koronawirus nakazuje nam
  osobno siedzieć w domu.

[ Nie ma tutaj poezji, ale jest banalna prawda ] 
   

  31-12-2020, 13:01, przy Biedronce Cz. B.



ŻYCZENIA  NOWOROCZNE  NA  2021  ROK *

https://www.youtube.com/watch?v=Pqaxe5o2Apo

W cichym domowym zakątku
Nie mając życiowego wątku
I żadnych do nikogo zastrzeżeń.
A zatem z całego serca zwierzeń:

Wszystkim ślę ciepło i dobroć -
Życząc wszystkiego dobrego po stokroć.
W wir wchodząc wierszowego romantyzmu,
Składając wszystkim dobrego optymizmu...

Bądźcie duchowo lotni, jak ptak mnie objawiony,
Po wsze czasy, jak na wieczność złote ikony.
Trwajcie i żyjcie na tej pięknej Boskiej Ziemi,
Co millennium ukształtowało, nie będąc do siebie niemi.

Serca otwierajcie jedni drugim,
Przeto siebie i świata nie zagubim.
Żyjmy na Ziemi, jak Aniołowie w Niebie,
Jedni drugim bądźmy w potrzebie...

Wtedy trosk i problemów mniej będzie
Lub w ogóle przestaną istnieć w tym względzie,
Że i na Ziemi Aniołami się staniem,
Kiedy uporamy się z tym zadaniem,
Nie znając cierpienia i bólu.
Spraw, żeby tak się stało, Miłościwy Królu!
https://www.youtube.com/watch?v=5dkpk1gmaDc

  31-12-2020, 17:00, Mieczysław "Strzelec Mietko" Borys



                         Na  bieżąco


Niemcy trzęsą portkami, że Polacy leją ich na głowę! Brawo chłopaki.
Jesteście naszymi skoczkami Polskimi. Dumę mamy z Was!
[ Nie na darmo szkopy, szwaby, krzyżacy, jak ich nazwał Jacek Sobala,
za próbę wyeliminowania Polaków z konkursu pod rzekomym pretekstem
koronawirusa u Murańki. Teraz nasi skoczkowie dają Niemcom pokaz skakania.
Złoty Orzeł będzie nasz! Płacz u Niemców. Po wygranej Kubackiego, już było
widać jakie mają miny Niemcy. Niemcy z honorem nigdy nie potrafią przegrać.
A zatem lać ich na skoczni jak nie wiem co.]
Wygrana Dawida w Ga-Pa prezentem dla córeczki Zuzanny. Gratulujemy.
Bóg nosi naszych skoczków.

  02.01.2021, 12:55, sobota



    Sylwester  w  telewizji


Jak ktoś jest zdrowy i szczęśliwy,
to wszystko się podoba.
Nawet jak i krowa zaryczy. 


     *     *     *

...Każdy dzień przeżyły,
to Dar Boży.
Każdy dzień następny przeżyty
coś nowego stworzy...



    Bez  postanowień  na  nowy  rok


Postanowień z nowym rokiem nie robię,
bo one się nie spełniają.
O, na przykład chcę mieć KIA CEED Kombi
w automacie, w benzynie, a nawet i w Dieselu.
I to mi się od 10 lat nie spełnia.
Prostemu człowiekowi marzenia się nie spełniają.
Żeby marzenia się spełniały trzeba być np:
adwokatem, prokuratorem, sędzią, posłem,
ministrem, radnym itp. Wiecie co mam na myśli.

  02.01.2021, 9:59, sobota



   69.  Turniej  Czterech  Skoczni  3  konkurs  w  Innsbrucku

https://www.youtube.com/results?search_query=Insbruck+Stoch

69. Turniej Czterech Skoczni. Nokaut! Kamil Stoch i Dawid Kubacki
czapki z głów! Co wy zrobiliście! Biało-Czerwoni przeszli w Innsbrucku
samych siebie. Poza zasięgiem rywali był Kamil Stoch!
Polak w wielkim stylu wygrał konkurs i został liderem 69.
Turnieju Czterech Skoczni. Trzeci był Dawid Kubacki, który jest wiceliderem zawodów! Show trwa!
Szymon Łożyński
Szymon Łożyński
03 Stycznia 2021, 15:23

Co za głupek napisał: "KAMIL, COŚ TY NAROBIŁ?!"
I: "Co wy zrobiliście!" [ Źródło Wirtualna Polska ]

Mietko: Dobrze zrobili!

Rozumiem dobre intencje autora.
Ale pytanie jakby z pretensjami, stojąc za Niemcami?!

Anze Lanisek [ Słowenia ] rozdzielił Polaków.
Lepsze to, niż podzieliby Niemiec.
Niemcy w żałobie. Wszędzie widzą Polaków!
"Złoty Orzeł" nie będzie nasz polski, tylko już jest!
Polacy biją wszystkich na łeb!
Jest dobrze. A będzie jeszcze lepiej.
Płakać się chce, ale z radości, a to w życiu jest rzadkością. 

[ Mniej piszę - mniej rozwijam pisanie, bo jestem jakby
nie było chory. Dolegliwości przewodu dróg moczowych,
co z moim schorzeniem nieuniknione.
Wszystkich z urazem rdzenia podobne schorzenia nękają.
Jestem jakby nie było tą chorobą przygnębiony.
I być może na tą chorobę kiedyś umrę.
Nie ma na to mocnych i siły. ]

  03.01.2021, 15:28, niedziela pod znakiem skoków


     *     *     *

Jeśli ktoś ma kasę lub i jeszcze w dodatku stanowisko,
to ustrój mu nie ma znaczenia w jakim żyje.



Kalandarowa  zima, a  jesiań  pozna 


Piaty stycznia, a padaja deszcz...
Zime znikul ani śladu.
Duja u dach samochodu deszcz...   
Jak wiasnoju, letam, jesianiaj,
A precia heta zima.
Zima, nu, zima toklo w kalandaru.
I tak budzia dalej.

Rano a wośmuj husty padał śnieh. 

  05.01,2021, 12:07, pry Biadroncy Cz. B.
  zainspirawało słuchajuc Białaruska Radio Racja   



               Grupa  społeczna 


Tak jak Janda w chłopkę nie zmieni się.

Tak ja z chłopa w inteligenta nie zmienię się. 



               Równi  i  równiejsi


Bez względu na demokrację jaka wysoka będzie,
równi i równiejsi zawsze byli i zawsze będą,
choćby z tej racji, że są zarządzani i zarządzający.
I wśród tych, którzy zarządzają zawsze się znajdą tacy,
co kombinować będą łamiąc demokratyczne prawo
na swoją i swoich znajomych korzyść.

  Zainspirowała sytuacja oszustwa ze szczepieniami poza
  kolejnością na koronawirusa Covid-19 w WUM   



    Białaruska  Radio  Racja - ( Białystok )


Haworać maim językom wywuczanym za małoho...
Śpiawajuć mail jazykom wywuczanym za małoho... 
Czuju sa jakby był u sibie u swajoj chaci...
Czuju sa jakby pidzisiat lat wiarnuło sa...
A czy dobro mnie z hetaho? 
Ani tak ani tak.
Ni dumał a hetum.

  08.01.2021, 1159, pry Biadroncy Cz. B.
  Zainspirawało czakajuc słuchajuc Radia Racja


     *     *     *

Choć napawa strachem,
Nie uciekam przed niczym.
Bo i tak nie miałbym jak uciec.
A więc tkwię tu, gdzie tkwię
Bez względu na wszystko
I bez względu na nic.

  08.01.2021, 12:08, przy Biedronce Cz. B.



               "Artyści"


Domena człowieka góruje nad czynem. 



    Tym  razem 


Dziś nie pada deszcz
jak w tamte dni,
a leniwie prószy śnieg... 

  08.01.2021, 12:15, przy Biedronce


     *     *     *

Wiatru znikąd - cisza absolutna,
jak w Przyrodzie, tak i u ptasząt i u Ludzi.
Śnieg proszę coraz obfitszy
bezwładnie spadając na ziemię...

Ludzie chodzą za czymś
lub wracają skądś.
Każda osoba ma swój cel -
nikt nie żyje bez celu, prócz mnie.
Ja to nieudany i nietypowy odludek -
żyję bez celu - myślę bez celu,
tylko nie chodzę z celem...

  08.01.2021, 13:30, pod blokiem zamieszkania czekając

*

Pieniądze tylko wtedy dają władzę,
jeżeli ktoś przekupuje władzę.

P(nie)O to wrzód na zdrowej tkance polskiego narodu.   



                              VICTORIE


W Pucharze Świata Skoków Narciarskich w Titisee-Neustadt ( Niemcy )
Stoch bezkonkurencyjnie wygrywa konkurs 39 Victorii wyrównując
tym samym Victorie Małysza. Reszta naszych chłopaków też dobrze
spisali się. Polacy górują nad wszystkimi drużynami.
Polacy mistrzowie nad mistrzami. Coś niesamowitego.
Coś wyjątkowego. Coś niebywałego, a jednak prawdziwego.
Polska jest wielka. Polacy Dumni.

  09.01.2021, 18:51, sobota pod znakiem skoków



            TURNIEJ  CZTERECH  SKOCZNI


Też nie można zapomnieć, że Kamil Stoch perfekcyjnie
Jak na mistrza przystało wygrał też prestiżowy konkurs.
Niemcy i Norwegowie byli w szoku. Lepiej już znieśli Austriacy.

  09.01.2021, 18:58



        Stoch


Lata jak Polski ptak
Wygrywa jak Victoria
Zadziwia świat jak Polska
Rozsławia kraj jak sukces
Victorie dokłada jak Małysz
Fenomen nie z tej ziemi
Kamil Stoch   

  09.01.2021, 19:04, po sobotnich skokach



              Drugi  dzień  Titisee-Neustadt


Tym razem królowali Norwegowie. Polacy poza podium.
Chyba wzięli wolne i po wcześniejszych sukcesach poszli na piwo.

Odbiją za tydzień u siebie na Dużej Krokwi w Zakopanem.

Na 40 Victorię Stocha musimy jeszcze poczekać. 

A może Polacy w drugim konkursie w Titisee-Neustadt dlatego
słabiej wypadli, bo kiedy wczoraj dwóch Polaków stanęło na podium,
a Niemcy jako gospodarze konkursu Polakom nie odegrali hymnu,
choć obiecali, że jeśli dziś wygrają, odegrają hymn.
Nasi skoczkowie chyba nie wzięli to za prawdę, odpuścili sobie dziś[?]

Wracają do domu z triumfami.

  10.01.2021, 1819, niedziela pod znakiem skoków


     *     *     *

Za błędy w młodych latach często całe życie się płaci.


   
     Praca  dla  artystów  za  zaszczepienie  się  poza  kolejką

https://www.facebook.com/photo/?fbid=1340182406314628&set=a.205253716474175&__cft__[0]=AZViBVins2gmTglWB-Q8tB5Rwsz73XN81KQxGt4RAmG2SAyobcPrzK6XoXfzEHMXTRsrrr0I2V38aGaIhiw_E3qNNDxGIj7-l4tB2SQkLIdbl7T1HrBemNbBWVBtBI__8zEiAyyuA_Yh_99TB-3A1Ysy_XguYlXJrOJxKTzHH6Jcgw_p0ZeqTaYvL5dSZZGOSvTUaQKYPHQ_yZF6121WeXRm&__tn__=EH-y-R

Polacy, Janda i jej ta reszta artystów nie jako wolontariusze swoje
grzechy odpracować w WUM. To byłaby im żadna kara w cieple pod
dachem. Proponuję żeby odpracowali na dworze oczyszczając chodniki
ze śniegu - po czym posypując piaskiem chodniki na oczach mieszkańców
Warszawy i przez telewizję wszystkich Polaków. A ludzie przechodzący
patrzyliby na nich i wskazywaliby ich palcem. To byłaby kara, która
dotarłaby do nich i poznaliby prawdziwe uczciwe życie. Oni nie mając
litości. Dlaczego mu zwykli Polacy mamy nad nimi litować się.
A Gaciong powinien jako pierwszy do odśnieżania ich prowadzić.

  13.01.2021, 11:24, środa

264 Ostatnio edytowany przez Mietko_1 (2021-04-08 09:59:09)

Odp: KRZYK W CISZY WIERSZY PRAWDZIWYCH ŻYCIE I TWÓRCZOŚĆ... [ Ponad 6700 ]

.

          Zima   przyszła


Zima śniegiem i mrozem przysoliła.

Pisałem - zimy nie będzie.
Myliłem się grubo. Tak było zimy zeszłej.

A tu masz, chłopie, zima na 102!

Do srogiej zimy brakuje tylko wiatru i zamieci.
Wtedy, jak za dziecka będzie wyglądało, jak koniec świata.

Podlaskie lasy, ziemia zasypane śniegiem.

Rzeki, akweny skute lodem.

Ulice puste, zima ludzi wymiotła bardziej, niż koronawirus.

Ptaki skryte w lesie pod osłoną gałęzi, służą jak parasol.

Ciepły dom tylko miły...

  16.01.2021, 14:09, sobota,
  Podlasie w otulinie Puszczy Knyszyńskiej



     Aż  chce  się  żyć...


Przyszły minusowe temperatury -
i z tym pojawiło się słońce.
Niebo piękne - jasne - błękitne -
słońce w pełni świeci bez obłocznie.
Wiatr nieobecny.
Wreszcie od początku jesieni,
jak pięknie i miło spojrzeć na świat.
Aż chce się żyć...
Tylko ptaków znikąd nigdzie nie ma.
Są w lesie wśród gałęzi drzew,
gdzie nie sięga śnieg, tam ich dom
i tam wśród gałęzi i koron drzew pożywienie.

  17.01.2021, 10:15, niedziela



        Krótki, ale  zwięzły  życiorys


W dzieciństwie przeżycie dobrych i przykrych chwil.
W wieku młodzieńca przeżycie nieszczęśliwej miłości -
gdzie otrzymanie kosza miłosnego od panny.
Przeżycie odwzajemnionej miłości.
Przeżycie bólu i cierpienia z losu przykrego,
który po wypadku dozgonnie posadził mnie na wózek.
To wszystko spowodowało i zrobiło ze mnie poetę.

  10.01.2021, 23:31, niedziela


     *     *     *

Trosk nie szczędził mi los,
a nawet cierpień nadał tyle,
że ciężko było i jest temu podołać.



    "Animal  Farm"     
[ Folwark Zwierzęcy ]
Zwierzyniec  artystów

Wszystkie zwierzęta są równi,
ale świnie są równiejsi.


     *     *      *

Życie ma dwa oblicza
albo tragiczne albo komiczne.

  Jan Pietrzak - [ satyryk ]

*
Moje jest tragiczne.



           Amber  Gold


Sprawiedliwość jest na cmentarzu.
I choć nie wszyscy pomniki mają równie,
wszyscy równi leżą.

  14.01.2021, 9:47, czwartek


     *     *     *

„Sławić wszystko, co polskie, kochać swój naród,
czcić jego przeszłość i wierzyć w jego przyszłość…”

  Henryk Sienkiewicz

*
TAK!


                                  K[nie]O


Ci, którzy najwięcej krzyczą o praworządności sami nie stosują praworządności.



          Głóg


Gdy przyszedł siarczysty mróz,
To i z lasu pojawił się kwiczoł.
Dziobnął kilka owoców,
Skulony posiedział chwilę
i odleciał w głęboki las.
I tyle ja go się napatrzył.

  19.01.2021, 14:58, wtorek,
  w "trójkącie wierszowym" autora 



Idę  drogą  przez  rodzinne  Podlasie...


Wychodzę z lasu pięknego, dorodnego
Przez Naturę Przyrodę zasianego.
Po nim tu wzgórek, tam pagórek,
A tak jeszcze dalej piękna dolina
Przez którą meandrem płynie rzeka;
Cicha, senna, czysta, piękna
I życiodajna dla tutejszego człowieka.
Majowa łąka kolorami wzbogacona
Aż pod las, który rzekę zasłonił.
Lecz wzrok mój nic nie traci,
Kiedy idę dalej przed siebie -
Widzę pola uprawne zielone:
Żytem, jęczmieniem, owsem i białą gryką.
Spotykam wioski drewniane -
I choć ludzi nie widać -
Jest jeszcze tutaj życie.
Bociany w gniazdach na słupach,
Ach jakże miałem to przegapić,
Nigdy, kiedy to ptaki mego dzieciństwa.

  19.01.2021, 15:30, wtorek 



     Pojadę  tam 


Pojadę tam,
gdzie ptaki śpiewają od świtu do zmierzchu. 

Pojadę tam,
gdzie motyle nektar spijają.

Pojadę tam,
gdzie bociany na gniazdach klekocz.

Pojadę tam,
gdzie słońce wschodzi. 

Pojadę tam,
gdzie słońce zachodzi.

Pojadę tam,
gdzie zboża rosną.

Pojadę tam,
gdzie zboża koszą.

Pojadę tam,
gdzie zboża zwożą.

Pojadę tam,
gdzie zboża młócą.

Pojadę tam,
gdzie las rośnie.

Pojadę tam,
gdzie pola orzą.

Pojadę tam,
gdzie pola obsiewają.

Pojadę tam,
gdzie chłopi się spotykają.

Pojadę tam,
gdzie kościół stoi.

Pojadę tam,
gdzie Bóg wskaże. 

Wrócę tak skąd wyszedłem. 

  19.01.2021, 19:05, wtorek


     *     *     *

Olbrychskiemu - ci co zrobili podziały,
zwalają na tych, którzy nie zrobili podziałów.

  22.01.2021, piątek



                          Chłodnym  okiem
                      "Mucha złapana na lep"


Poseł, który w trakcie kadencji zmienia partię - ugrupowanie polityczne -
powinien stracić poselstwo, ponieważ odchodząc zdradza swoich wyborców.



              Chichot  historii


Starzy komuniści, ich dzieci i wnuki pod nazwą
dzisiejszą "lewica" uczą nas demokracji.


     *     *     *

2 + 1 nie jest 3 tylko 2 i + 1



                  Brak  możliwości  realizacji   

     
Już od trzech tygodni jestem chory, jak w maju powtórzyło się to
co było wówczas. Nie dam rady pisać. Nic nie przychodzi do głowy.
Tylko na facebooku wrzucam wiersze, które już wcześniej napisałem.
To łatwo zrobić nawet w chorobie, bo usiąść na wózek i po mieszkaniu
się przemieszczać jeszcze poradzę. 28.01.2021, czwartek 

*
A już w piątek po przerwie zimowej rozpoczynają się mecze Ekstraklasy.
W sobotę w 15 kolejce na Stadionie Energa Gdańsk Lechia podejmie
Jagiellonię Białystok. Oglądamy. 



      DZIŚ RUSZA PO PRZERWIE ZIMOWEJ EKSTRAKLASA
      JUTRO GRA JAGIELLONIA Z LECHIĄ NA WYJEŹDZIE
      OSTATNIO U NAS BYŁO TAK:
       JAGIELLONIA  BIAŁYSTOK - LECHIA  GDAŃSK
                               [ 19 kolejka ]
                         [ literatura piłkarska ]

ODCZAROWAĆ  KLĄTWĘ  PORAŻEK  Z  LECHIĄ
ZMIENILI  TRENERA  I  OD  RAZU  JEST  TRZY  DO  ZERA

https://www.youtube.com/watch?v=W9kCj9GFsAE

https://www.youtube.com/watch?v=4S299Qvcch8

Dziś u Jagi było wszystko, jak sprzed cudownych laty - waleczność - ambicja - pressing,
złość, chęć gry, chęć wygranej, czego nie było u Mamrota przez klika meczy.
Jaga pokazała dobrą grę, ducha walki i co najważniejsze skuteczność na tyle dobrą,
że bez problemy wygrała mecz. Co jest solą piłki nożnej.
Kibice zobaczyli taką Jagę jaką chcieli, na jaką czekali, na jaką zasługują.
Jaga wróciła na swój dobry tor. Klawo jest jak cholera. Dziś Jaga była sobą.
Dziś Jaga grała jak z nut. Nastąpiła metamorfoza w Jadze. Tym razem sędzia Złotek,
był złoty dla Jagi. Żadnej kontrowersyjnej podjętej sytuacji. Sędziował ja się należy,
poza faulem na Bidzie w polu karnym puścił grę, nie odgwizdując faulu i nie dyktując
rzutu karnego dla Jagi. Po tym atak Lechii aż musiał powstrzymać faulem Kwiecień,
co zarobił żółtą kartkę. Od tego momentu sędzia wrócił do faulu w polu karnym na Bidzie,
biorąc WAR - po czym sprawcę faulu ukarał żółtą kartką i podyktował rzut karny dla Jadzi.
Egzekutorem stał się Jesus Imaz i dwa gole już było dla nas. Imaz'a ma się rozumieć.   
Pierwszy gol do przerwy z rzutu rożnego Guilherme zacentrował wprost na główkę Imaz'a,
a on posłał piłkę za kołnierz Alomerović'iowi bramkarzowi Lechii do siatki.
Co prawda podjęta decyzja z opóźnieniem, ale w końcu brawo sędziemu za to.
A gdy sędzia dobrze sędziuje, Jaga w meczu wynikiem bramkowym góruje.
Wtedy chłopakom gra się nie zniechęca. Jagiellonia wróciła na swój dobry tor.
Jagiellonia była THE BEST. Teraz już pójdzie z górki. Pokonać Lechię Jaga od kilku meczy
miała niesamowitą chęć, wolę i pomysł. Odwet za Puchar Polski. Gdzie na meczu byłem i ja.
Imaz'owi wrócił gaz - i od razu strzelił nie raz, a dwa gole. Prikryl z dystansy jak nie huknął
na bramkę tak aż bramkarzowi Lechii piłka wybiła rękę i Jaga trzeciego gila zdobyła.
Tym samym ostatecznie dobijając Lechię. To było to. Tak długo na to my kibice czekaliśmy.
Jaga była tak dobra na miarę oczekiwania. Jaga wreszcie sympatycznie mnie pocieszyła.
Jaga trzy piękne gole sobie i nam zdobyła. Było nam na co popatrzeć. Cudo. Miodzio.
Jaga spektakularnie meczusia wygrała i do ósemki trzy punkty dopisała.
I już przez okres przerwy zimowej w ósemce zostanie bez względu jaki wynik osiągnie
w Zabrzu z Górnikiem. "Kot Tosha" Jagi już nie musi powstydzić się.
A może patrzeć i po każdej bramce robić; miał, miał, miał. Dziś każdy Jagiellończyk na
boisku świetnie grał. Oczy, serce i duszę mogłem nacieszyć Jagi grą...
Dziś było w drużynie dużo odwagi. Dziś był rozumiejący kolektyw. I stąd na Arenie
Marzeń przy Słonecznej w Białymstoku na Podlasiu Lechia na kolanach.
Jaga zaaplikowała Lechii gdańskiej trzy Grzyby. Przy karnym Imaz zrobił "Lewego"
i poszło mu to, jak "Lewemu", strzelił karnego. Na Arenie Marzeń był piękny widok,
szczęśliwy i udany. Prikryl bombą na bramkę złamał rękę Alomerović'iowi i piłka wpadła
do bramki na gola życia. Jagiellonia z nowym trenerem, a z tymi samymi piłkarzami
powstała jak Zenit ze skał, jak Feniks z popiołu. I zespól tak grał aż chciało się to oglądać...
Jaga Lechii zadała nie trzy Zenki, a trzy Grzyby. Tak trzymać do końca 37 kolejki.
Grzyb ma pozostać. ...A będą rosnąć grzybki w postaci bramek.   
W Białymstoku Jaga Energe odcięła prąd. Klawo jak cholera.

https://www.facebook.com/photo?fbid=1380622635610340&set=a.1076792042660069

  Chuligan stadionowy Mietko
  15/12/2019, niedziela piłkarska na wieczór
  Foto: kibic JAGIELLONII Mietko

  29.01.2021, piątek



        LECHIA  GDAŃSK - JAGIELLONIA  BIAŁYSTOK
                            [ 15 kolejka ]
                       [ literatura piłkarska ]

https://www.youtube.com/watch?v=QB04r3j5d10

https://www.mecze24.pl/skroty-meczow/pilka-nozna-58/43389/lechia-gdansk-jagiellonia-bialystok

Trudna i daleka droga przebyta, ale stolica wybrzeża zdobyta.
Lechia rozbita przez Jagiellonię! Lechia na kolanach.
Zła passa z Lechią już za nami. Teraz górą Jaga!
Imaz i Puljić pognębili Lechię. Wraca Jaga z Gdańska na Podlasie
z tarczą. Za tydzień oby tak było w Krakowie z Wisłą.
Jestem pocieszony. Jaga mnie pocieszyła. Jadze naszej moje ukłony.
Jagiellończycy w drugiej połowie spuchli [ jak to lubił określać mój
kolega Zenek ], oddając inicjatywę gry gospodarzom. Ale to tylko
była zastosowana taktyka Jagi, by prowadząc jedną bramką grać
rozsądnie nie tracąc bramki na remis, a w dogodnej sytuacji do
sposobności przeprowadzić skuteczną kontrę i strzelić drugą bramkę
i tym samym dobić przeciwnika, który już nie będzie mógł w stanie
się podnieść. I tak jaki był plan tak go Jaga zrealizowała.
Coś kapitalnego. Coś niesamowitego. Coś pięknego. Coś cudownego.
Pierwsza bramka dla Jagi padła już w trzeciej minucie i to ustawiło
mecz. Świetna kontra - podanie Makuszewskiego do Imaz'a i padła
bramka. Od tej pory Lechia była pogrążona, zawstydzona, pogubiona
i nic jej nie wychodziło. A Jaga stwarzała sytuacje bramkowe raz po
raz i gdyby nie zawodziła skuteczność wynik byłby już ustawiony
w pierwszej połowie. Ale kiedy mecz ma być wygrany co się odwlecze
to nie uciecze. I tak w drugiej połowie poszła kontra Jagi - Imaz
pociągnął po skrzydle - zagrał w pole karne do nabiegającego Puljić'ia -
a on jak na snajpera pola karnego przystało jak nie hukną na bramkę
Kuciak'a, piłka zmierzająca do bramki przeszła między nogami obrońcy,
co definitywnie zmyliło bramkarza i praktycznie puścił bramkę jak
nowicjusz w bramce. Lechia mając dwie bramki w plecy już całkiem
zrozumiała, że dziś z Jagą nie wygra. A Jaga uwierzyła, że dziś z Gdańska
przywiezie do Białegostoku na Podlasie sobie i nam Podlasianom trzy
punkty i też podskoczy do góry w tabeli. Osobiście też na 1000%
uwierzyłem, że dziś zatriumfuje zwycięstwem i będzie klawo jak
cholera. Już jest klawo jak cholera, bo już nikt Jadze zwycięstwa
nie odbierze.

Zając zaczął wygrywać. I teraz prezes Jagiellonii będzie miał dylemat,
czy zostawić trenera Zająca? Czy podziękować mu i ściągnąć Probierza?
Który wczoraj po przegranym meczu wyjazdowym z Wartą Poznań
podał się do dymisji.

  2021/01/30, 19:30, sobota piłkarska

P.S. Jago za tydzień proszę uważać na Wisłę K.
30 minuta meczu i już Wisła K. z Piastem Gliwice prowadzi 3 do 0!

  31.01.2021, 15:30, niedziela

*
Dalibóg, 39 min. i już dla Wisły K. jest tylko 3 do 2.
A za tym, Jago, Wisła K. jest do ogrania.


     *     *     *   

Najmądrzejsze  powiedzenia  mają  prości  ludzie:

  "Życie jest śmiertelną chorobą -
Trzeba robić wszystko, żeby je przedłużyć".

  zasłyszane

*
A nie tam jacyś profesorzy.

To już ode mnie.



                    "Stan  wojenny"


Jak telewizje komercyjne w proteście niepłacenia podatku
za reklamy, na dobę wyłączyli programy nadawania.

Andrzej Halicki P[nie]O-K[nie]O europoseł na czarnym tle ekranu
zauważył stan wojenny i czołgi. Ale nie sprecyzował, czy to
czołgi były T34 radzieckie, czy Tygrys niemieckie z czasów
drugiej wojny światowej.   

  10.02.2021, środa



   OD  DZIŚ  LUZOWANIE  KOLEJNYCH  OBOSTRZEŃ


Ludzie od dziecka do starości są jak dzieci, stale się bawią,
tylko zabawki zmieniają. Z powodu poluzowania obostrzeń,
ma być napływ turystów na Zakopane, a w dodatku przez
weekend w Zakopanem konkurs skoków narciarskich.
Tak jak lotny ptak nie może żyć bez skrzydeł. Tak ludzie bez
turystyki nie mogą żyć normalnie. I nic ich nie powstrzyma,
aby nie wybrać się poza dom dla zwykłej rozrywki i ciekawości
z której mają radość. Tylko ludzie chorzy, które nie są w stanie
wyjść z domu są w stanie pogodzić się z tym, że nie mogą wyjść
z domu. A ludzie zdrowi są spragnieni turystyki i ich nie powstrzyma
nic, żeby w czasie weekendowym nie odwiedzić różnych miejsc,
jakie wcześniej wybrali przed wyjściem z domu.   

  12.02.2021, 13:44, piątek turystyczny



                 "TVN"


Dziś wyjątkowo z ciekawości obejrzałem Fakty:
na samym początku pochwalili szczepienia.
A po tym hura na rząd i PiS...

  12.02. 2021


     
                                 "276"


"Jasna strona mocy Budki" = ciemna strona mocy Budki.



                    Kulisy  manipulacji


Kanały telewizyjne komercyjne same wyłączyły swoje kanały,
a TVN podał jakby to rząd PiS-u powyłączał im programy.
Ale jaja Bieńkowskiej.

Zainspirowało ze źródła TV Republika - "Kulisy manipulacji" -
prowadzący Piotr Lisiewicz

  13.02.2021, 11:04, sobota



                    Pomysły  P(nie)O


Zlikwidować wszystko, co nam przeszkadza, pokazując prawdę.

Były już taki co mówił: - Zlikwiduję wszystko.

Na sam początek zdelegalizować P(nie)O.



                    Brak  możliwości  realizacji   2

     
Już od początku stycznia br. jestem chory, jak w maju powtórzyło się to co było
wówczas tylko teraz dłużej. Nie dam rady pisać. Nic nie przychodzi do głowy.
Na facebooku też już nie wrzucam wierszy drugi tydzień, które wcześniej
napisałem. Kto nie przeczytał wierszy w całości, może czytać w dowolnym miejscu
sobie wybranym. 18.02.2021, czwartek



  O  wrześniowym  poranku *


Kiedy zza bloku wyjdzie słońce -
W złocie jesień się mieni.
Drzewa są piękne niczym płonące,
Jak nigdy, a tylko tej jesieni.

Czyżbym umierać już będę,
Że mi w tym "trójkącie wierszowym" raj taki się mieni?
Nad nim niebo do któregoś kiedyś wejdę,
Jakoś światłością tak się promieni.

Drzewa w barwie września
Są piękne, wiatr nawet je nie kołysze
Zapatrzony i wsłuchany, jak cicha piosnka.
Nawet ja jako poeta to słyszę.

W takim wierszowym tonie
Żaden problem zacząć dzień z barłogu niespełnień.
Żono! Podejdź do mnie, podajmy sobie dłonie -
I już jest dzień fizycznie wszystkich wypełnień.

Jak mało do szczęścia trzeba poecie.


    *     *     *

Poranny śpiew ptaków
dobrą zachętą do życia.
A i w przyrodzie tyle ciekawych znaków,
co można cieszyć się nimi wyśmienicie...

  Pisałem we wrześniu  2012 roku.



     K o r z e n i e *


Domu mój rodzinny krzyków niemowlęcych,
kroków pierwszych dziecięcych.

Łono natury łąk ukwieconych -
pszczół, motyli kolorowych,
krzaków olchowych - w nich
mnóstwo ptaków śpiewających,
w rzece pełno ryb.


Pól zielonych i złotych,
lasów o zapachu sosen, świerków,
brzóz, osin, leszczyn przydrożnych,
mchów gąbczastych, jagód czerwonych i czarnych,
grzybów rozmaitych, kwiatów pospolitych.


Aniołów pierzastych, nieba błękitnego,
słońca szlachetnego, poranków ziąbnych,   
wieczorów chłodnych, burz i grzmotów
w niepokoje dziecięce, zim śnieżnych
i siarczyście mroźnych, a w tym czasie
rodzinnego ciepła domowego.   


     *     *     *

Nie idę utartymi ścieżkami, a swoją ścieżką.


      *     *     *

Nie wstydzę się szczerości, a nagości.

Foto 1: dzień porankowo-jesienny w "trójkącie wierszowym" autora
Bo tutaj jest jak jest

Foto 2: dom rodzinny z dzieciństwa autora biografii
Bo tutaj jest jak jest

[ P. S. Jestem chory już dwa miesiące.
Myślałem, że już przeszedł na mnie gong?!
Ale żyję - i to mnie raduje. Stąd wróciłem do dzieciństwa... ]


     *     *     *

Wiedza w szkole zdobyta w życiu na nic się przydaje.
Z taką tylko różnicą, że według wykształcenia,
a nie wiedzy przyjmują na stanowiska pracy.




               "ŻOŁNIERZOM  WYKLĘTYM" *


Walczyliście z komunizmem o Wolną - Sprawiedliwą Polskę - Waszą i naszą Ojczyznę...
Komunizmu zła zaraza, która po wojnie zapanowała na naszej Polskiej - Ojczystej ziemi
- z którą walczyliście - nazwała Was: "Żołnierzami Wyklętymi".
Dziś, kiedy wróciła sprawiedliwość w naszym Polskim kraju - naszej ukochanej Ojczyźnie
- trzeba Was Żołnierze, nazwać, nie określeniem byłego komunistycznego zła:
"Żołnierzami Wyklętymi", lecz Żołnierzami Niezłomnymi, Żołnierzami Wolności
o słuszność swoją własną i naszą Polaków Polski.

Cześć Wam I Chwała W NARODOWY DZIEŃ PAMIĘCI "ŻOŁNIERZY WYKLĘTYCH"

  2017-03-01, 9:51


WCIELAM  SIĘ  W  ŻOŁNIERZY  NIEZŁOMNYCH *


Ja, "Strzelec Mietko" - [ Wilczym Śladem ]
Wrażliwością obdarzył mnie Bóg.
I kiedy pokolenie przedwojenne zaśpiewa:
Nie rzucim ziemi skąd nasz ród!
Nie damy pogrześć mowy.
Polski my naród, polski lud,
Królewski szczep Piastowy.
Nie damy, by nas gnębił wróg!
Tak nam dopomóż Bóg!
Tak nam dopomóż Bóg! [...]
Śpiewać z Wami nie mogę,
Kiedy na płacz mi się zbiera -
Łzy w oczach się mnożą,
Ciarki po plecach przechodzą
I pierś uciska, jakoby kamień przywalił,
Choć nie leży kamień na piersiach.
A to dlatego, że nie jestem kamieniem w sercu,
Choć nazywam siebie kamieniem,
Ale żywym kamieniem.
A kto jest żywym kamieniem -
Ten nie ma serca z kamienia.   

   2017-03-01, 13:36



    Gdy  przyjdą  i... *


Gdy przyjdą i zabiją mnie,
Wiersze po mnie pozostaną...
Tym samym nic nie zatają, a wszystko odkryją,
Choć nie chciałem być osobą zapamiętaną.
Śmierć moja nikomu nic nie da,
Skoro poeci nigdy nie umierają,
A zawsze się rodzą, jak do pieśni Oda,
Którą na ustach pokolenia niosą i śpiewają...
Można zabić marnego człowieka,
Lecz pamięci się nie zabije,
Bo pamięć płynie, jak wierna rzeka -
Której bez przerwy puls życia bije...
Poranek świta ze wschodem słońce,
Ptaki budzą się do życia...
Jak pamięć ludzka, oddane są do końca -
Śpiewają, bo nie mają nic do ukrycia.
Poeci też są ptakami -
Niosą pieśń od Bugu do Odry!
A i płynie po świecie dalekimi Oceanami,
Jeśli nie napotka na wrogie jej hordy!


  217-03-01, 14:24



Gdy  przyjdą  i  zabiją  mnie *


...Gdy przyjdą i zabiją mnie,
Będę marzył o Wolnej Polsce
w wiecznym śnie...

"Żołnierzom Wyklętym" czyli Niezłomnym, Walecznym, Bohaterskim, Sprawiedliwym

  06-03-2017, 10:45



1  MARCA  NARODOWY  DZIEŃ  PAMIĘCI  "ŻOŁNIERZY  WYKLĘTYCH"


DANUCIE  SIEDZIKÓWNEJ  "INCE" *


Walczyłaś o wolną i sprawiedliwą Polskę
I za to sprawcy odebrali Tobie nie tylko wolność,
Ale i życie tak mode, że tylko było żyć
W wolnym naszym ukochanym kraju Polsce.
Ale niestety, oprawcy zła i zniewolenia ustrój
Nie dali Ci żadnych na życie szans.
Nie chciałaś z Moskwy narzuconego komunizmu
I z nim walczyłaś na życie i śmierć.
A kiedy sprawcy odebrali Tobie życie,
Krzyknęłaś: NIECH ŻYJE WOLNA POLSKA!
Oddałaś młode życie, by w WOLNEJ POLSCE
Dzisiaj dobrze było żyć nam.

  "Strzelec Mietko" patriota
  czwartek. 1.3.2018, 9:30



Program  P[nie]O - czy o to chodzi


Zlikwidować CBA

Co to będzie oznaczać?
Będą szaleć mafie VAT-owskie

Zlikwidować IPN

Co to będzie oznaczać?
Naród bez pamięci narodowej nie istnieje

Czy o to Schetynie chodzi?



Program  Trzaskowskiego

Zlikwidować TVP INFO
WIADOMOŚCI
Programy publicystyczne

Co to oznacza?
Żeby nie było zadawanych trudnych pytań



           Nie  do  poznania


WPOLSCEPL - widziałem fragment wypowiedzi Jandy.
Nie do poznania - zmieniła kolor włosów.
To chyba po to, by jej nie rozpoznali ci,
których nie chce żeby rozpoznali.

Jakoś buzia jej się wykrzywiła.
To być może od zaszczepienia poza kolejnością.
Kamera ujmowała z boku, a nie wprost do twarzy.
Jakaś smutna w swojej wypowiedzi była, przygnębiona,
jakaś taka nie pewna siebie, jakby czegoś się bała.
Dosłownie nie ta Janda jaką znamy - pewną siebie, bojową,
nawet bym powiedział arogancką.

  02,03, 2021, 11:00, wtorek

*

  Szczęście w życiu mają ci, którzy są zdrowi i bogaci,
bo oni nie myślą, że są ludzie chorzy i biedni, a nawet
i w dodatku kalecy.

*

Być czy mieć?
Oto jest pytanie.
To jest pytanie inteligencji.

Odpowiedź chłopa: żeby być trzeba mieć.



            Hipokryzja  nie  zna  granic


Przyszło dwóch "gnojków" - stanęło pod Stacją Benzynową
ORLEN - i pokazują - za rządu PiS benzyna po 5 zł

Tylko zapomnieli, że za ich rządów benzyna była po 6 zł
Starsi od tych "gnojków" mówili też, że teraz, kiedy my
rządzimy benzyna może być i po 7 zł

  04,03, 2021, 15:50, czwartek

265 Ostatnio edytowany przez Mietko_1 (2021-05-01 15:17:14)

Odp: KRZYK W CISZY WIERSZY PRAWDZIWYCH ŻYCIE I TWÓRCZOŚĆ... [ Ponad 6700 ]

.

MOJE ŻYCIE WIERSZEM PISANE...


ABECADŁO - [ POETY  KAMIENIA - ŻYWEGO  KAMIENIA ] *


- Jeśli kiedyś wytnę błąd ortograficzny.
Darujcie analfabecie.
- Jeśli kiedyś rozłożę treść niepojmującą nawet sobie samemu.   
Zrozumcie i wybaczcie.   
- Jeśli kiedyś spłodzę wiersz wybitny.   
Podziwiajcie.
- Jeśli kiedyś żaląc się na życie wejdę w dom Wasz.   
Zaakceptujcie i przyjmijcie.
- Jeśli kiedyś płakać będę.
Wy nie płaczcie razem ze mną i po mnie.     
- Jeśli kiedyś po coś biec będę.     
Wy biegnijcie także po swoje już przede mną.     
- Gdy pojmować życie będę.   
Wam pojmować będzie zbędne,
  bo rozumiecie, jakie życia sedno.       
- Gdy miłować Ludzi będę.
Wy miłujcie już przede mną.   
- Gdy odchodzić od zmysłów będę.   
Wy nie odchodźcie przede mną, ani po mnie.     
- Gdy Ci, którzy cierpieli przede mną.   
Od dziś niech już nie cierpią ani dniem i nocą jedną.     
- Gdy iść będę za głosem serca.   
Wy idźcie już przede mną za głosem swego serca.     
- Gdy umierać będę.   
Wy nie umierajcie przede mną i po mnie.   
Bo kto będzie czytał wiersze moje. 

Pisałem w lipcu 2008 roku. Podlasie

https://www.youtube.com/watch?v=s9it4bTk8d0...



ZE ZBIORU: KRZYK W CISZY WIERSZY PRAWDZIWYCH ŻYCIE I TWÓRCZOŚĆ... - WIERSZA PISANIE ŚLUBNEJ BASIEŃCE

     *     *     *
Jestem poetą, a Ty jesteś obecna w moich wierszach,
więc będziesz uwieczniona i nieśmiertelna. 
[ Byłem 13 dni w szpitalu - uciekłem spod topora śmierci -
stąd powrót do wspomnień z przeszłości poświęcone ślubnej
Basieńce opiekunką moją jak Matka Teresa... ]


 
Lilie  ślubnej  Basieńce  do  ogródka *


Są gdzieś jeszcze bagniste takie miejsca,
Gdzie melioracji stopa nie stała,
Tam one bielą się złocą. Ach, gdybym mógł iść tam,
Jak miły mi Bóg, poszedłbym już dziś nawet nocą.
Lecz spotkała mnie taka chwila spytać sam siebie za ile:
Godzin, dni, lat serce moje wybije,
Abym mógł pójść - przynieść - posadzić żonie w ogródku lilie?
Lecz to tylko sny, co się kotłują po nocy...
Te dni, które malują papier przetrwania w pomocy,
Co bym mógł podnieść nóżki moje z bezwładu
I posłać je w ciągłe chodzenie:
Po ten kwiat biały, który symbolizuje nadzieję.
Za tą miłością, która jak woda przez darń
Nigdy nie została przelana.
Za tą nadzieją, która nigdy nie gaśnie.
I za tym życiem póki śmierć w nie nie trzaśnie.

https://www.youtube.com/watch?v=hJ8degRmJEk

Wiersz z 1987 roku. Mysłowice

Zrekonstruowany w marcu 2008 roku. Podlasie
Autor wierszy z niewiastą nad zalewem "Czapielówka"
w otulinie Puszczy Knyszyńskiej - Czarna Białostocka - Podlasie



CZY  TAK  TRUDNO  BYĆ  POETĄ? *


Wystarczy odrobinę być romantykiem,
Jeśli z radości życia słowa mają się zrodzić.
A jeśli słowa z cierpienia mają się spłodzić –
Wtedy trzeba koniecznie wylewać słowa
Na papier, a nie w żonę jakimś „antykiem”!
Czy tak trudno być poetą,
Jak niegdyś śpiewał Kofta.
Wystarczy dbać o nasze ogrody,
Nie tylko w ogródku przydomowym,
Ale i w tym ogródku, który
w naszej duszy się mieści.
Czy tak trudno być poetą,
Co dzień dobrym słowem przywitać żonę…
I nie wracać do domu w godzinę nie tą,
A obdarowywać Ją dobrym słowem,
Jak niegdyś adoratorzy kwiatami
obdarowywali Ordonówną.
Czy tak trudno być poetą,
Czy ma się głowę tęgą,
Czy ma się głowę nie tą?
Jednak łatwo być poetą,
Bo każdy może Jej zaśpiewać:
„Tango Milonga”.

https://www.youtube.com/watch?v=rmc0ueqobIQ

Pisałem w maju 2008 roku. Podlasie



  BARWY  SZCZĘŚCIA  POETY *


Wkładasz niedolo mi w usta słowa,
Które są jak gorzka radości zmowa.
Nie jestem barwnym człowiekiem -
Jestem zadumaną jednostką.
I choćbym żył całym wiekiem,
Szukałbym słowa do walki z pustką.
Między zdrowym duchem, a upadłym
Ścierają się niepokoje - zwątpiona jednostka.
Silnym sportowym charakterem rad jestem
Pomóc memu bezwładowi z troską.
Upiory i czarty nie zdołają opętać duszę moją!
Nie jestem dla upiorów i czartów nic warty,
Bo ja nie jestem zastoją.
Ja się czuję poetą.
Jestem dla bliskich coś wart.
Dla upiorów i czartów będę zażarty!
Słowem ich opluję - wiersz im zgotuję,
Że życie dało mi dzisiaj sen:
Szedłem do ślubnej przez złoty len,
Hen tam dalej stał wodą otoczony ubogi dom,
W nim mieszkała moja biedna Barbara, lecz kochana.
Tak upiorze i czarcie bez drogi!
Następnie pojawił się koń -
Siedziałem na koniu w ostrogach
I kopytami rozbryzgując ziemską woń -
Pędziłem ku niej i wodami z samego rana,
Mając za sobą znak życia z ranami!
Kiedy dotarłem pod dom -
Czekała na mnie moja kochana Basieńka...
Zsiadłem z konia, jak rycerz zalotny
I poniosłem Ją w dom, w ten dom,
Gdzie miłości był pełen gwiaździstego nieba skłon...

Pisałem w lipcu 2008 roku. Podlasie



      WIĘŹ  MAŁŻONKÓW *


Nie dobiegajmy do meritum sprawy,
Barbaro, słoneczko moje Ty!
Świecisz urodą co dzień za kobiet wielu.
Bez Ciebie życie byłoby głodne,
Jak życie bez codziennej strawy.
Moja miłość do Ciebie
Jest jednakowoż równa do namiętności,
Którą okazuję Tobie...
Jak Ty, mnie okazujesz
Za wielu kobiet w trudzie najdobitniej.

Pisałem w lipcu 2008 roku. Podlasie



                  WSPOMNIENIA *


Każdy ma czas, wszystko ma swoje granice.
Ach, gdybym tak tym czas mógł pójść z Tobą w obietnice,
Tą ścieżką, nad którą zbóż kłosy nam się pokłaniały,
Tą łąką, która z pokosu pąki kwiatów Tobie wybierałem,
Polną dróżką między gryką, gdzie motyle jej nektarem się upijały,
Tym młodnikiem mieszanym, w którym kozaka, czerwono główka
i prawdziwka z Tobą spotykałem.
Ach, moja Ty kochana, gdyby tak już dziś z rana,
Pajęczyny przed sobą, torować dla Twojej twarzy
I podniecać się erotyką z czym seks się kojarzy!
Romantykę wkomponować w horyzont złotej jesieni,
Grzybów mieć dwa pełne kosze.
W sercu dreszczyk uczuć i pełną miłości rozkosze...
Ach, gdyby tak powtarzać co rok nie wspomnieniami,
Tylko ze snu w jawę w cielesnej hipnozie być uniesieni.
Ach, jak bylibyśmy ze sobą szczęśliwi...
Ach, jak bylibyśmy do sobie życzliwi...
I tak zgodnie delikatni w spojrzeniu oczyma,
I w objęciach do siebie przytulni aż wszystko,
Co pod i nad nami weseliłoby się z nami w tej chwili.

Pisałem w lipcu 2008 roku. Podlasie



           "ZŁOTĄ  NIKE"  TOBIE *


"Złotą Nike" Tobie za c ł o k s z t a ł t p o ś w i ę c a n i a... dla mnie.
Miałaś więcej złota w sobie, niżby ta statuetka w złocie wycenienia!
Cóż ja plotę, gdzież tam złota, toż to barwa złudna.
Większą w Tobie widzę cnotę, niżby ta statuetka w złocie cudna.
[ Niżby moja encyklopedia poezji płodna ]:
Do ucha - Tobie szeptać słowa cudne...
Oczom - źrenic kłaść spojrzenie wierne...
Sercu - nieść podniety niezłudne...
Duszy - nie być krzywdzącym nawet biernie...
"Złotą Nike" wręczyć Tobie, to za mało,
Za Twe / p o ś w i ę c a n i e... - [ dla mnie ]
Ja żem chciałbym sobie, podarować Tobie moje docenianie!
Nie ma rzeczy takiej, która by mnie uwiodła,
Nim że Ciebie rzekłbym chcę jednakiej, jak w Rzeczypospolitej Godła!
Najpierw byłaś obiektem pożądania, - [ do poznania ]
Kiedy Ciebie pierwszy raz obaczył!
Zalotnikiem byłem w czasie przywitania
I z pokłonem w uznaniu piękna Twojego, całkiem mowę stracił!
Tak to było ze mną, Tobie, co żem zdobył - niósł w ozdobie...
Rzeczą godną moją sobie przyrzeczenie było Tobie
Niezłomny być nawet i w grobie!
Unieść ciężar w tym świecie, Pan Bóg nas oboje powołał.
Gdybym żył i stulecie, nadal Tobą bym się imponował...
Czy przyjmiesz "statuetkę", Basieńko za c a ł o k s z t a ł t
P o ś w i ę c a n i a się dla mnie, w ozdobie Tobie?
W dedykacji ślubnej Basieńce
A Paniom czytającym wiersz spełnienia marzeń...
[ Według stwierdzenia ślubnej Basieńki jest to najpiękniejszy wiersz
w mojej dotychczasowej poezji twórczej, gdy chodzi o wiersze pisane Miłouczyńce. ]
Ach, jak mi miło, Miłouczynko...

Pisałem w lipcu 2008 roku. Podlasie



BYŁAŚ  I  JESTEŚ  DLA  MNIE  OSTOJĄ... *


Byłaś i jesteś dla mnie źrenicą w oku -
Widziałem i widzę przy Tobie piękno poranka!...
Ani dnia nie byłem pozbawionym u Twego boku -
Miałem i mam tak majętnie w duszy
Aż kipiało i kipi we mnie do życia miłosną sielanką...
I do dzisiaj na drugiej stronie medalu -
Żyjemy - wspólnie budujemy - razem obcujemy ze sobą,
Niesiemy biedę smutku i fizycznej ułomności na wspólnym barku.
Myślimy, tęsknimy, pragniemy, cierpimy i kochamy siebie na jedną nutę.   
Kiedy los wybrał mnie położyć "ostańcem"* w naszym wspólnym domowym parku -
Wtedy stałem się ze wezbranego strumienia wyschniętym potokiem,
Źródłem smutku i żalu poległym losu wybrańcem rozpoławiałem się w jeńca,
A rozpacz posępna szalała i karmiła się umarłym tańcem...
Wtedy i Tyżeś także tańczyła przy mnie w goryczy płomiennej
W dzień, w nocy i o posmutniałym codziennym poranku...
Tańczyła, szalała bieda w nas i kotłowała się we śnie...   
Aż nasze dusze lękały się żyć dalej w tym ciężarze majdanka!   
Lecz byłaś i jesteś dla mnie OSTOJĄ wszystkiego,
Co by poeta ujął, jak: "dzieła wielkiego" -
W którym nie sztuka wielka opuścić z biedy miłego.
Sztuką wielką jest żyć z miłym i nie pozbawiać go ciepła Twojego.
Wszystko, co żem zgubił, wszystko, co żem stracił,
W Tobie odzyskał, bom Cię nie stracił!

  Objaśnienie: "ostańcem"* - czyli leżącym kamieniem.

  Wiersz pisany w lipcu 2008 roku.



       WSPÓLNA  WIĘŹ *


Nie lekceważ mnie, Panie Boże,
Jako osoby i syna Twojego, poetę ziemskiego.
Broń Boże mnie w tym szaro-ciemnym jesiennym tle.
Zanim moje oczy patrzą...
Zanim Ciebie, moja Pani widzą,
Nigdy Twego piękna się nie wyprę.
Tym bardziej mi przez gardło to słowo nie przejdzie,
Bo nigdy Tobą, Pani moja się nie obrzydzę.
Tyle lat szczęścia ja żem szukał,
Tyle lat szczęście żem odkładał,
Tyle lat panny żem szukał
Aż Bóg nade mną zlitował
I Ciebie moja Panno, mnie przeznaczył.
Jesteś dla mnie życia z Tobą godna.
Niech i ja będę Ciebie godzien,
W ten dzień chłodny i na zawsze...

Pisałem we wrześniu 2008 roku.



PANI  BORYSOWEJ  NA  DZIEŃ  JESIENNY *


Zanim dzień mnie zmorzy, zanim wiersz się ułoży.
Jak pięknie jest żyć, mój Boże, kiedy ma się rozum Boży.
Stworzy się słowo i jak Boże ono
Będzie szeptać Tobie ślubna moja, piękno to i owo...
Mowo z duszy i rozumu wzięta,
Przypodobać się chcesz swej dobrodziejce
I jak ta miłość, która kiedyś rozpoczęta;
Nie uległa katastrofie w życiu zawiejce,
Choć sposobności ku temu od diabła była przypięta,
Lecz serca i dusze nie pękły, mając sobie kierunku Boże lejce.

Pisałem we wrześniu 2008 roku.



                      NA  JESIENNĄ  PORĘ *


Twoja radość, Miłouczynko, wystarczy mi za wszystkie radości świata.
Twój uśmiech, który z ust wylata, ponury dzień robi na szaro.
Mówimy do siebie mową naszą piękna podlaską,
Która z ust tak dźwięcznie wylata szemrząc i szeleszcząc istnieniem,
Że aż bym ją nazwał potocznym imieniem: "sledzikowaniem". 

Pisałem w październiku 2008 roku.



https://photos.google.com/.../AF1QipOot7lgL... *     

       DO  POEZJI *

Nie drocz się ze mną, Poezjo,
Ja nie jestem prawnukiem Mickiewicza.
Jestem tylko losu sierotą,
Co nade mną stoi między Litwą,
Białorusią, a Podlasiem pogranicza.



Jaka  jesteś?  Jaki  jestem? * 


Poezjo, moja wybranko,
Czy ja Twój niewolnik?
Takie mam do Ciebie pytanko,
Ja, jako wierszowy gwałciciel i psotnik.
Poezjo, moja kochanko,
Ty ze mną - ja z Tobą...
Takie w ciszy jest moje śpiewanko,
Które w słowie duszę moją ozdobi?
Czy na pewno jesteś taka?   
Jakim ja na pewno jestem?
Czasem upodabniam się do ptaka,
Innym razem czuję się ciężarnym balastem.
Ale wiem, że żyję dzięki Tobie -
I przez Ciebie - i dla siebie...
Z tą zaletą bogato będzie mi i w grobie,
I Aniołowie będą miały co czytać w Niebie.
A i gdy nasi sympatycy Ciebie pomiłują,       
A mnie wierszowego niedorajdę pokochają?
Wtenczas, Poezjo, Twoje słowa zakrólują,   
A mnie jak poetę pochowają.   
Nie chcę sławy. Chcę natchnienia,
[ Sława wcześniej, czy później
kończy się życiową tragedią! ]
Skoro wiem, że w słowie jestem poeta mały.   
Tobie, Poezjo, chcę dać poprawę. Sobie Wenę.
A jedno i drugie nie takie proste.
Jak mam żyć? Panie Tusk.

  Pisałem, dnia 24-01-2014 rok. godz. 14:46
  Czarna Białostocka - Podlasie



  Z  chłopa  na  poetę *


Literka po literce aż boli serce...
Pług lżejszy od wierszy.
Boże, pomyliłem profesję.   
Proszę, zdzierż, ja nie pierwszy   
Uwikłany w tę pasję.     
Literka po literce aż boli serce...
W co ja się wplątałem?
Czy to jest mi pisane?
Przecież chłopem być chciałem,
Skoro takie są moje dane.
Literka po literce aż boli serce...
Pole odłogiem nie może leżeć,
Jak książka na półce.
Ale i już nie może zelżeć -
Takie na dziś moje ABC...
Literka po literce aż boli serce...
Utożsamiam się w poetę,
A ciągle przecież jestem chłopem.
Polubiłem to, jak kochający Gretę
I tak tam i z powrotem...
Idę drogą poezji...
Więc proszę, Boże, prowadź mnie.

  śr. 14.03.2018, 18:10



   Pomyłka  w  profesji *


Po co mi to? Co mi to da?
Przecież literatem być,
To nie jest jakaś tam tandetna gra,
A wrażliwość serca i duszy… bez dna!
Czy ja muszę poetą być?
Bez wierszy też można żyć.
Za co, Boże, tak mnie pokarałeś,
Narzucając mi żywot literata?
Przecież ja chłop z urodzenia
I język mój prosty w życiu codziennym.
Pługiem w polu lżej było orać,
Niż jedno słowo do wiersza z głowy wydobyć.
Za co ja tak cierpieć muszę?
Za jakie grzechy moje mnie to przypisano?
Za jakie grzechy moje taka boska kara mi przypadła?
Czyżby za mało jeszcze we mnie cierpienia?!
Czyżby parając się piórem, muszę odpokutować winy,
Do których być może za życia się nie przyczyniłem?!
Przecież uczciwie żyję i żyłem.
Przecież nic złego, by cierpieć, nie uczyniłem.
Prawym człowiekiem jestem i byłem.
A może, Boże, tutaj w niczym nie namieszałeś?
A może to przeznaczenie i los mój winne są temu?
Proszę, odpowiedz mi!
Przecież one zrobić tego nie mogą…

  2017.07.18, 11:29



NIM  NADEJDZIE  JUTRO *


Nim nadejdzie jutro,
A jeszcze zanim minie noc -
Bądź ze mną poezjo siostro,   
Kiedy kocham cię po stokroć   
Lepiej, niż kochałem lat temu trzydzieści.
Jestem przesiąknięty tobą
Do szpiku kości i do cna wyczerpania
Jak emocji, tak i natchnienia wizją
Nigdy nie stawiając sobie pytania
Dlaczego to robię, co robię.
Na wszystkim i we wszystkim wiersz znajduję:
Na ścianie, żyrandolu, w ćmie,
W ruchomych telewizyjnych cieniach,
Które na posadzkę lądują.
Lecz póki nie zasnę, ruszać je nie śmie,     
Aż usnę do jutra - i uśnie ze mną wszystko.   



           PRZYPADŁOŚĆ  LITERACKA *


Wkradła się do mojej duszy poezja mówiąc: za nic nie wyjdę!
Tkwi we mnie o każdej porze, nawet w głębokim śnie...
Choć jej powiadam: - Ja chłop z urodzenia wiem,
jak pole się orze, a nie słowem uwodzić ludzi.
Lecz ona jak natręt, uparta powiada:
- zniewolę cię, abyś z ułomności fizycznej wyzbył się
i biegł jak młodzieniec bez żadnej skazy po łące, polach i lesie,
gdzie się rodzą poeci z natury sentymentu do Przyrody i Poezji.
Wtedy nie trzeba ci będzie być chłopem i uprawiać rolę,
co najbardziej umiałeś, a zamienić na pióro -
wtedy będziesz i chłopem, i poetą,
i choć nigdzie, to jednak wszędzie.


     *     *     * *

Mój przepis na życie,
to wiersze - życie z pasją...
Nie żyję w skrycie,
a z wierszową fantazją...



      Wiosna *


Wiosna niejedno ma imię:
zielona, zdrowa, piękna,
miła, czarująca i jak ta panna
z moich kawalerskich lat,
która wtedy mi się śniła.
Kochałem Ją, jak niebo jerzyki.
I choć nie żyłem z Nią,
była dla mnie Bożym darem -
bo po tym w mojej duszy
narodziła się poezja.

  Einycul Okteim


     *     *     * *

Wypełniając swoje powołanie obdarzonym będąc
przez ludzką naturę wrażliwością, natchnieniem
i w porywie serca - żyję nie jak myśliwy
idąc na polowanie, że coś ustrzeli,
a jak poeta będąc do Natury Przyrody
z wielkim zdziwieniem przywiązanym,
że Ziemia jest piękna, co już dawno
temu poeci to dostrzegli.



  Błogosławieństwo  Ziemi *


Niebo się zachmurza, temperatura spada,
ptaszęta pobudzone ćwierkają
radując się nadchodzącym
błogosławieństwem z nieba.
Wiatr przygnał chmury,
drzewa się kłaniają,
błyska - grzmi - piorun uderza!
Ziemia zadrżała, ptaki pomilkły,
deszcz pada - ziemia nasycona.
Po chwili cisza się staje,
ptaki wracają z ukrycia,
życie dziękuje.
Szczęśliwe Podlasie.
Bóg Je kocha.



             Czerwiec *


Rozwieśniło pięknie w "wierszowym trójkącie":   
ogródki przyblokowe kwitną.   
Ptaki z drzewa na drzewo przemieszczają się:
drozd, dzięcioł, kawki, kos, sikorki   
i wiele innych ptasząt mógłbym wymienić,
gdybym był nie poetą, a ornitologiem.     
Ziąb przedpołudniowy przeszedł po głowie.
Niebo zachmurzone - będzie deszcz [...!]
Wiatr chłodny po kalekim ciele ociera,   
nawet po skórze przeszedł dreszcz.
Jerzyki nad blokami, nad lasem polują
póki przed burzą jest na to czas.
Hen tam w głębokim lesie kukułka zakuka raz.
Szczęśliwy ja. Szczęśliwe moje Podlasie,
Natura Przyroda pięknie tak
melodiami dźwięków ptasich gra.
Wiatr szeleści brzozami.
I teraz, co koło mnie podlaska panna szła.
Ach, jak zapachniało młodością.

  Czerwiec 2011 rok.



    Bajeczna  wiosna *


Puszcza wiosenna mnie urzeka
harmonią dźwięków ptasich,
wody cichej, kaczek na wodzie,
ludzi na pomoście ubranych kolorowo.
Jaskółki pędem powietrza
muskają powierzchnię wody,   
sójka chytrze porwała ślimaka -
niesie na gałąź swego miejsca -
posila się, choć nie jest francuską.   
Ptaków sporo na linii elektrycznej,
z podróży odpoczywających,
chmur przede mną, nade mną i za mną
płyną tam, gdzie pcha wiatr.   
I moja Pani przy mnie zawsze.
Jestem szczęśliwym,
choć spotkało mnie nieszczęście.



     Podlasie  w  czerwcu *


Zielono, wszędzie zielono na ziemi,
w oczach, w sercu, w wierszach...
Mała i duża moja życia Ojczyzno,
urzekasz mnie swoim pięknem.
Twoja naturalność jest, jak ta bujna zieleń,
która w zbożu przetacza się po jarych polach stojąc,
zimowych za pomocą wiatru ziemi już kłaniając.   
A potem, kiedy w kolorach złota stanie się -     
będzie chleb, co przeto nie będziemy głodować.
Na słupach, dachach bocianem mieni się
z dwojga w szóstkę klekotem w klanie rodzinnym.     
Łąki w kolorach, słowiki w olchowych krzakach śpiewające,   
strumyki tu cicho, tam bystro płynące,
rzeki z racji meandry leniwie snujące,     
skowronki zawisłe na wdech i wydechu
śpiewają nad polnym niebem,   
na ziemi zboża ...dojrzewające chlebem.   
Ach, moje uroczo piękne Podlasie,
jakżeż ciężko będzie umierać.   
Całe w tym szczęście, bo na pociechę
zabiorę ze sobą trochę wierszy.
A jesteś tak prześliczne Podlasie,
że inny poeta napisze jeszcze
piękniejsze wiersze.



Lek  na  moją  duszę *   
         
Wiosna:

Kiedy już przyjdą roztopy
I śnieg spłynie do rzek,
A słońce z dnia na dzień
Coraz mocniej przygrzewać będzie,
Źdźbła trawy wystrzelą
Nad trawę szarą i zbutwiałą.
Nagie drzewa ubiorą się w listki,
Inne w kwiecie różnych kolorów,
Przyroda wiosną się stanie.
Ptaki aktywnie zaczną śpiewać
Wśród wiosennej zieleni.
Jerzyki zaczną niebo podbijać.
Skowronki bez odpoczynku
Na wdechu i wydechu
Ku ziemi się zniżać -
I ku niebu się wznosić
W tym śpiewu nie żałować.
Bociany jak wiejscy strażnicy
W gnieździe stojąc, klekotać...
Przyroda wiosną się stanie.



           Tęsknota  za  wiosną... * 

   
Przyjdź już wiosno, przyjdź! Ogromnie tęsknię za tobą…
Zimą tak trudno żyć – grube ubranie nosić na sobie.
Przyjdź już wiosno, przyjdź! A z tobą ptaki przylecą.
Czym prędzej w drogę już wyjdź! Czekam na ciebie…
Słońce unieś nad las – siebie wprowadź do domu…
Czekam już cały zimowy czas – nie mając pożalić się komu.
Chcę wyjść na podjazd po długiej przerwie zimowej –
Słońcem zbolały grzbiet trudami życia ogrzać.
Z tabletu, z lat siedemdziesiątych przeboju za przebojem posłuchać…
A kiedy literackie natchnienie przyjdzie – wiersz napisać.
Przyjdź już wiosno, przyjdź! Ogromnie tęsknię za tobą…
Spragniony tak jestem leśnych ptasząt posłuchać.
Kiedy już przylecą, jerzykom się przyjrzę, jak podbijają niebo.
Mlecz wystrzeli po trawnikach, przydomowe krzewy zakwitną,
Jabłoń, głóg bielą się wypełnią, motyl, pszczoła usiądą.
Las stanie się głośny od ptaków, słyszeć nawet w domu je będę.
Przyjdź już wiosno, przyjdź! Ogromnie tęsknię za tobą…
Zimy nie lubię. Zima nie dla mnie. Nie jestem już wiejskim chłopcem,
Który szedł na sanki i narty i żadna zimowa zawieja, mróz siarczysty
Nie był przeszkodą, kiedy byłem szalonym Mieciem. Tak we wsi o mnie mówili.
Dziś jestem z sześcioma dekadami życia na karku i połamańcem Bożym.
A zatem przyjdź już wiosno, przyjdź! Ogromnie tęsknię za tobą…



   Wiosna, Wiosna, Wiosna! *

     
Po długiej zimie wyszedłem na dwór -
Wywlokłem siebie i swoje pielesze...
O Boże, wiosna! Wiosna! Co za uciecha...
Leśne ptaki śpiewem dają koncerty...
Słońce przygrzewa... Co za piękna wiosna!
Co za radość... Ja kaleki człowiek,
O natchnieniu i sercem poety, mówię Wam:
- Dzień dobry! Mamy już wiosnę!
Pięknie jest żyć... A być poetą jeszcze cudowniej...
Wsiadam do mustanga i pędzę na łono natury,
Ale nigdy na zbity łeb, nigdy na złamanie karku,
Nigdy na zatracenie głowy, tylko w powadze
Natchnieniem i sercem kalekiego poety...   
Sokolim wzrokiem przyglądam się życiu leśnemu...
Nic, co ciekawe, nie ujdzie uwadze.
Wyczulonym uchem słucham śpiewu ptaków...
Wnoszę ich śpiewny akompaniament
W wrażliwe serce i duszę swoją...
Natchniony jestem jak poeta...
A kiedy już spozieraniem i słuchaniem
Nakarmiłem i napoiłem spragnioną łona natury duszę...
Skaleczoną górotworem pod ziemią.
Z tabletu słucham przeboju za przebojem
Z moich kawalerskich lat, ma się rozumieć,
Też karmię i poję duszę i serce... :
https://www.youtube.com/watch?v=CGt-rTDkMcM
Ach, Boże, jak pięknie jest, ale i zarazem
Ciężko żyć z duszą i sercem poety...
To ja, Mietko kaleki, o sercu natchnionym słowika...   
Nigdy do widzenia, a zawsze dzień dobry mówię Wam!
Czarna Białostocka - Podlasie w otulinie Puszczy Knyszyńskiej
Bo tutaj jest jak jest



Odnajdę  Cię, Wiosno! * 
   
https://photos.google.com/.../AF1QipOU58abZRedi5Pu2Q7XQlV...
Odnajdę Cię, Wiosno!
Choćbym przeczekał zimę...
Choćbym przeżył życie...
Odnajdę Cię, Wiosno!
Bo ja kocham Cię! Tak, kocham Cię!
Jak moja szczera i wrażliwa Miłość...   
Tak jak moje czułe i natchnione serce poety...
Odnajdę Cię, Wiosno!
I z tym bagażem przyjdę do Ciebie!
...Już idę! Moja umiłowana i ukochana Wiosno!
https://www.youtube.com/watch?v=Cf5A5nFWN9Q

  Czarna Białostocka - Podlasie w otulinie Puszczy Knyszyńskiej
  Mieczysław "Strzelec Mietko" Mieczysław Borys



        Wiosna! *

     
Gdy przylecą już jerzyki,
Spozierać będę w niebo.
Może podróżujących ptaków usłyszę krzyki,
A potem wrócę wzrok na ciebie, glebo.
Leśna ptaszyna śpiewem nadrabia zimę,
Każdy gatunek stara się prześcignąć drugi.
Dzisiaj w pogodzie istną mamy Limę,
Oby tak przez okres kwietnia długi.
Silny wiatr kołysze drzewami...
Śpiewne ptaki za darmo pobuja...
Ciągle w wierszach jestem z Wami...
I pomyśleć, że z polskiego ciążyła na mnie dwója.
Na niebie pierzaste anioły pędzi wiatr...
Niebo cudowne lazurowe bez żadnej skazy.
Wszystko piękne i jasne, jak z filmu: "Kadr".
Gdyby żył Zin - przeniósłby to na obrazy.
A kiedy go nie ma, jestem ja, wierszowy sierota,
Choć wiersze, to mój żywioł od wielu lat.
Żyję tu - gdzie Natury Podlaskiej Wrota -
Tu jest mój krajobraz i mój świat...

[ W ciepły kwietniowy dzień - wyjście na podjazd zainspirowało napisać wiersz.
Wracam do domu. ]



Z  otuliny  leśnej *

   
Leśne echa słychać stąd,
tu relaksu mój kąt,
tu miejsce wybrane
do wierszowania...
Tu życia mój dom,
tu czuję się,
jak ryba w wodzie.

*

Czujny jak ptak,
płochliwy jak ptak -
to wrażliwości mój znak,
jest tak,
o tak...
Spojrzę tu,
spojrzę tam,
wokół tylko ja.
A czujny jak ptak,
płochliwy jak ptak.
Gdy życie mnie wystraszy,
wrócę do domu,
jak mały chłopiec,
na niewieście kolana położę głowę,
jak syna pogłaska po głowie -
uspokoi mój strach,
tym przywróci mi
aktualny mój życia wiek.

  Czarna Białostocka - Podlasie
  Foto: Zalew i grobla - "Czapielówka" w otulinie Puszczy Knyszyńskiej -
  Czarna Białostocka - Podlasie



                         W  Sokółce
               [ moim powiecie rodzinnym ] *


12:55, dzwony kościelne biją, zapewne o tej godzinie nie na Mszę Świętą.
A z pewnością w ostatniej drodze przed Bogiem i ludźmi człowiek żegna
się z ziemskim światem - odchodząc do Wiecznego Raju Niebieskiego.
13:01, dzwony ustały bić, nagle cisza na ziemi zapanowała.
Niebo w pełni jasności światła słonecznego, chłód w granicy zera,
ale bezwietrznie wcale.
Stojąc na kopercie z uprawnieniem, wzrokiem wodzę: NEONET, stokrotka, TOP SECRET,
PamPam, ODZIEŻ OBUWIE, Smyk cały dla małych!, PEPKO, matres, kik kik kik, hobe CCC
lśniące w słońcu...
Ślubna ze "źróbkiem" obchodzą wszystko, co ich interesuje...
Ludzie przyjeżdżają i odjeżdżają...
Tylko ja stoję w miejscu, poeta kamień - żywy kamień.

  03-01-2020, 13:11, piątek


     *     *     * *

Przez krótki czas słuchałem radia, po czym puściłem muzykę z tabletu -
Zenek Martyniuk - "Królowa Nocy"
Nie zdążyłem wysłuchać do końca, a już wrażliwość sparaliżowany mnie -
sentyment wracający do młodych lat, kiedy to miałem dwadzieścia jeden lat,
kochałem dziewczynę spod lasu.
I jak szybko puściłem "Królową Nocy" - tak szybko przestałem słuchać.   
Co jest ze mną? Czemu ja taki wrażliwiec?
Okazuje się, że być wrażliwcem raz jest wspaniałe.
Innym razem paskudnie.
Nagle powstał szum w prawym uchu...
Już czuję przyspieszony rytm bicia serca!
Piecze w klatce piersiowej...
Skurcz mięśni prawie do drgawek.
Bliski paniki!
Natychmiast muszę odejść od tego sposobu w wolnym czasie na nudy.
W dodatku pęcherz piecze, szczypie... - nawracające stany zapalne z zalegania!
I jak tu żyć? A żyć tak się chce, jak nie umierać.
Wracać do wierszy - tutaj jakoś jestem mniej przewrażliwiony.   
Bo gdybym nie zaprzestał słuchać Zenka, coraz bardziej emocje poczęłyby się nasilać!   
Czemu ja taki nietypowy, wadliwy?
A może piękny cechą wrodzoną wrażliwości?   
Tak czy siak to boli tylko mnie.
A satysfakcja radości moja tylko taka, że przez tą cechę wrażliwości sporo napłodziłem wierszy.
Mając nadzieję, że jakiś wiersz spodoba się i innym ludziom, którzy czytają moje wiersze.
Wracajcie już z buszowania po supermarkecie.   
Jazda odwróci moją uwagę.
Tylko ani mru, mru nikomu, Mietku.  13:28

Omega - The Girl With The Pearl's Hair (org. "Gyöngyhajú lány")



WINDĄ DO NIEBA:

DZIĘKI  CI,  MÓJ  BOŻE! *


Zanim usta zamknę,
Zanim oczy zamknę,
Zanim na ręce Twoje,
Życie swoje złożę.
Dzięki Ci, mój BOŻE!
Za życie wierszowe.
Nawet za te, które było pechowe
Także dzięki Ci, mój BOŻE!
Kiedy wiem przeto, że bez
Jednego nie byłoby drugiego.
I kto wie gdzie byłbym dniem dzisiejszym?
A tak czasu nie cofnę,
Głową muru nie przebiję.
W życiu wszystko co mija
Obróci się i tak w popiół, powiesz!
Więc jeśli życie jest kruche i krótkie,
A pozostawione słowo nieśmiertelne,
To umieranie staje się dzielne,
Wierząc w CIEBIE i słowo słodkie.
Więc dzięki Ci za to, mój BOŻE!



     W  p r z e m i j a n i e *


Nie odwróci moje pióro przeszłości
I nie wniesie nowych zmian w życie,
Bowiem czas jest jak zakała podłości,
Uderzając rytmem serca, nie czując, tak skrycie.
Czas, to jak podły tyran niegodziwy;
Co dnia bezpowrotnie sekundy wylicza
I nawet te chwile, które mi się przyśniły,
Nie przywróci mój wiersz zmiany oblicza.
Zatem oddaje siebie, zanim śmierć mnie powoła
Do skromnych i ubogich Niebios mego słowa.



    Wyznanie  poety *


Jestem człowiekiem z tych,
Którzy chcą żyć i o pamięć dbać.
Pragnę dożyty ujrzeć swój stary wiek -
Widząc czego dokonałem
  na łożu śmierci umierając.
A póki życie we mnie istnieje,
Sam zachodzę w głowę,
  czemu to kocham,
Co mi jest cierpiącą goryczą,
Dając świadectwo w pisanym słowie,   
Choć może bardziej boli,
Niż boleć może w mowie.
Cieszy mnie najbardziej
  na tym ziemskim świecie,
Że w samotności życia nie trawię
I bezpłodnym go nie pozostawię,
Gdy do wiecznej ciszy i spokoju
W skromnym grobie się położę.



    Gdy  przyjdzie  taki  dzień *


Kiedy umrę, ludzie tego nie zauważą.
Tylko to dostrzegą jerzyki furgające po niebie,
że mnie już nie będzie na "tronie"* obserwując je.
Zalew w puszczy z wodą miedzianą,
kaczki na ląd nie będą miały do kogo wychodzić,
las nie będzie miał z kim rozmawiać,
ptaki nie będą miały komu śpiewać,
bo ja byłem ostatnim głuptakiem, by je słuchać,
niebo na wskroś błękitne z aniołami
nie będzie miało na kogo patrzyć
i rdzawa rzeczka, w której nie będzie mego odbicia.
Zatem i wieść wierszowa wraz w wodą
rzeczką rdzawą nie popłynie do Czytelników.
  Pisałem, dnia 24-12-2013 rok. Podlasie
  w otulinie Puszczy Knyszyńskiej



         OD  POETY *


Poeta zazwyczaj samotny bywa,
Bo podobno wszystkich kocha prócz siebie.
Jest w nim jakaś niezrównana siła,
Która zmarłych ożywia, a siebie grzebie.
Czasami nawet ludziom ducha podnosi   
I zrywa do patriotycznego boju!   
Czasami swoim natchnieniem się unosi,
Skoro rzadko żyje ze sobą w pokoju.
No cóż, taki jest wieszcz,
Chce być tam, gdzie coś ginie.   
Mówiąc do siebie: - Ty, poeto, wrzeszcz!
I próbuje winnego osądzić po czynie.   
A bohaterów ubierać za wzór
I stawiać Im dla potomnych pomniki,   
Żeby stały dla każdych pór,
Za ich dla przykładu wyniki.   
Przetrwanie jest we wspólnej rodzinie,
Historia spisana w księgach
W dzisiejszej i wczorajszej godzinie,
Żeby Ojczyzna złociła się w pokoleniowych wstęgach.

Ojczyźnie mojej ukochanej Polsce
Podlasie



  Zagadka *


Nie wiemy,
kiedy uderzy piorun,
choć mamy burzę.
Nie wiemy,
kiedy umrzemy,
choć wiemy,
że umieramy.
Nie wiemy,
kiedy ktoś nas zrani,
choć z nimi żyjemy.
Nie wiemy,
że kogoś nie kochamy,
choć mówimy,
że kochamy.
Nie wiemy,
że ktoś jest z nami,
choć go nie ma przy nas
i odwrotnie.
Nie wiemy,
czy sobie damy rade,
choć innym dajemy rady
i odwrotnie.
Nie wiemy,
że szczęście mamy,
choć nam się zdaje,
że jest odwrotnie.



          Już  bliżej, niż  dalej *


Już bliżej, niż dalej.
A jeszcze wczoraj, pamiętam, szedłem do pierwszej klasy.
Już bliżej, niż dalej.
A jeszcze wczoraj, pamiętam, jak przystąpiłem do Pierwszej Komunii Świętej i Bierzmowania.
Już bliże, niż dalej.
A jeszcze wczoraj, pamiętam, jak uciekłem na Górny Śląsk.
Już bliżej, niż dalej.
A jeszcze wczoraj, pamiętam, jak brałem ślub.
Już bliżej, niż dalej.
A jeszcze wczoraj, pamiętam, jak synowie przychodzili na świat.
Już bliżej, niż dalej.
A jeszcze wczoraj, pamiętam, jak padłem na kopalniany urobek
skałą piaskowca uderzony.
Już bliżej, niż dalej.
A jeszcze wczoraj, pamiętam, jak w kalectwie cierpiałem przez 35 lat.
Już bliżej, niż dalej.
Coraz bliżej.
O tym wiedzieć i pamiętać nie chcę.



        Życie  moje *


Życie moje - to jak ten kamień,
który od millenium niewzruszony leży...
Życie moje - to jak ten kamień,
który ostańcem przy drodze lub miedzy leży,
lecz ciągle oddycham...
Życie moje - to jak te drzewo,
które od upływu czasu posiwiało,
lecz stoi w miejscu i tylko wicher
grudniowy targa bezlistnymi gałęziami...
Życie moje - to jak ten ptak,
któremu lotki wyrwano
i nie może się wzbić w powietrze,
a chcę iść, biec, podążać za czymś,
lecz bezwład trzyma, jak lut spawalniczy
przytwierdzony do metalu...
Życie moje - to wiersz goni wiersz...
I ciągle ich mało i mało...
Czasami śni mi się ktoś zza światów
i mówi: Ty się śpiesz!
Albowiem jutro już może nie być Ciebie!

Pisałem, dnia 22.12.2015, 12:47, przy Tesco i Biedronce Czarna Białostocka



Ciężko  będzie  umierać *


Gdy już się przyjdzie,
Gdy już nadejdzie czas,
Ciężko będzie umierać.
Ziemia jest taka piękna -
Prześliczna ubrana w Przyrodę.
Ludzie są tacy cudowni,
O dobrych duszach i sercach.
Ciekaw jestem co czuł Słowacki,
Kiedy odchodził z tego ludzkiego padołu ziemi
I kiedy umierając w Paryżu na obczyźnie,
Wiedząc, że już nie zobaczy swego Żytomierza i Wilna?
Ciekaw jestem co czuł Mickiewicz,
Kiedy musiał pożegnać się ze swoją Litwą,
Umierając w Stambule na obczyźnie?
Ciekaw jestem co czuł Norwid,
Kiedy umierał w paryskim przytułku
I musiał zostawić swoje Mazowsze?   
Ciekaw jestem co czuł Gałczyński,
Kiedy żegnał się z Pranie,
Gdzie robił wypady od zgiełku miasta Warszawa?
I czy tęsknił za Wilnem?
Ciekaw jestem co czuł Tuwim,
Kiedy w Zakopanem umierał,
Wiedząc, że już nie wróci do swojej Łodzi?
Zapytałbym jeszcze wielu poetów,
Ale brak już sił.

11-10-2020,20:55, niedziela, Podlasie
https://www.facebook.com/photo?fbid=1436432976695972&set=a.1076792042660069

266 Ostatnio edytowany przez Mietko_1 (2021-05-03 18:14:03)

Odp: KRZYK W CISZY WIERSZY PRAWDZIWYCH ŻYCIE I TWÓRCZOŚĆ... [ Ponad 6700 ]

*

Wymuszona  chorobą  przerwa


Nie pisałem wierszy w tym roku.
Chorowałem...
Dziś 17 kwietnia - wyszedłem na "tron",
pogoda wiosenna jak na kwiecień ujdzie.
Południe ÷15 °C, wiosna na 102.

O 13:00 zaliczę szczepienie przed Covidem-19.

Stęskniony pojadę nad zalew,
zobaczę, co tam nowego po zimie?



  Relacje  z   jednego  dnia


Nic mnie nie cieszy, nawet życie -
choć jestem niepodłamany   
psychicznie, a chory fizycznie.
Gniecie mnie do podłoża materaca -
ciężko każdy ruch wykonać
w sensie zmiany pozycji.


A tu gdzie siedzę, pod Biedronką,
za drogą nieopodal 30 metrów stąd,
ptaszyna leśna śpiewa...
Warkot przejeżdżających samochodów
zagłuszają ptaków słyszalny śpiew.

Nad zalewem "Czapielówka" tego nie będzie.
Gdy zaszczepię się, pojadę nad zalew.

  17.04.2021, przy Biedronce



     *     *     *

Przyszedł wynik opisu badań -
na dniach mam udać się do lekarza -
dowiem się czy zostanę w szpitalu,
czy wrócę do domu?
Ale jak mus to mus, jak obowiązek.

W moim przypadku najlepszy jest dom.

  19.04.2021, 13:00, wyszedłem na "tron" -
piszę, słońce kwietniowe przygrzewa...
Tylko co chwila ten paskudny wiatr od wielu lat.
Kiedy wyjdę, na wskroś przeszywa mnie.
Życie jest piękne, a żyć jeszcze jest piękniej.
Nigdy nie zapominaj o tym. Pamiętaj zawsze...


     *     *     *

Żyć tak się chce jak nie umierać.



       W  chorobie


Choroba pozbawiła wszystkie walory życia.
Nic mi niemiłe prócz życia.
Nie mam chęci do pisania,
nie mówiąc już o wenie,
uszła gdzieś wraz z chorobą.
Sam nie wiem gdzie?
Radość. wrażliwość, sentyment,
emocje też gdzieś zatraciły się
i jestem wolny jak w powietrzu ptak.
Wolny jak ptak, czy zniewolony bezradnością?



     Z  obserwacji


Drzewa pąki wypuszczają...
A mnie jak nigdy to nie cieszy.
Słońce wiosną świeci...
A mnie to w miarę cieszy.
Wyszedłem na "tron" - grzeję
złamany trudem życia grzbiet...

  19.04.2021, 13:21



  Ocieplenie  klimatu  to  bujda


Koniec kwietnia, a zimno jak w marcu.
Ubrać się koniecznie na cebulkę.
Zimny wiatr i niebo skąpi słońca. 

Tak nie było, kiedy byłem chłopcem.
Biegaliśmy po wsi w swetrach.
Bociany klekocząc w gwiazdach
zwiastowały wiosnę.

Dziś 23 kwietnia - pada śnieg.

Podlasie w Puszczy Knyszyńskiej w samej otulinie jej.
2021



Nad  zalewem  "Czapielówka"


Słychać gwarny śpiew ptaków
Wśród bezlistnych koron drzew...
Tyle wiosny widać już znaków.
I uszedł gdzieś na życie gniew. 


Już są jaskółki - furgają nad wodą -
Ambitnie szukając pożywienia...           
Tutaj moje miejsce przepiękne urodą -
Co jemu nigdy nie powiem do widzenia. 


Patrzę z góry wyostrzonym wzrokiem
Jak ptak, choć nim nigdy nie byłem.
Ciszę się nawet tym małym obłokiem,
Choć pod wodą - jednak z nim się zżyłem...


Mam pociechę w małych rzeczach,
Które nigdy ode mnie nie odchodzą...
Ciszy mnie to co na moich oczach -
I to co piękne wiosenne dni urodzą...

  23.04.2021, 12:29



             Blisko  coraz  bliżej  gong


Chciałem umrzeć na zawał serca nagle na przykład
przy pisaniu wiersza lub przy czytaniu własnego wiersza,
jak poecie z wrażliwości i emocji może przydarzyć.
A umrę na raka pęcherza. Boże, czy nie wystarczyło 35 lat
w cierpienia w inwalidztwie, kiedy teraz od kilku miesięcy
na koniec życia to dopiero ból i cierpienie.
Z trudnością zmienię pozycję w łóżku dla unikania odleżyn,
bez pomocy ślubnej nie dam rady usiąść z łóżka na wózek.

  1,05,2021, 11:03, sobota


* * *

...Daję Ojczyźnie to co we mnie jest najpiękniejsze czyli wiersze...


* * *

Moja prostota jest piękna, bo twórcza...
                 
             
* * *

...Znalazłem sens w swoim  c i e r p i e n i u - piszę wiersze...


* * *

Moje wiersze pochodzą z serca, a nie z głowy.


* * *

W poezji jak w życiu tylko szczerość ma wartość
i się liczy, a reszta jest obłudą i do d*py warte.


                                                                                     
                    NIEPOKONANI       

http://www.youtube.com/watch?v=HZ8qBioPlHE


     *     *     *

Tak jak na początku tutaj mojej twórczości, tak i na koniec pragnę dodać:   
jeżeli swoją treścią w wierszach kiedykolwiek kogokolwiek świadomie
lub nieświadomie uraziłem, to najmocniej z całego serca i z ogromnym
zawstydzeniem z pokorą przepraszam.   
Staram się zawsze jak tylko potrafię pisać prawdę.   



            Sam  nie  wiem  skąd  to  przyszło   


Nie umiem pisać wierszy, nie mam talentu, ale lubię to robić.


* * *

Piszę na tablecie, który może generować błędy.